Byłam w ubiegłym roku na weselu dalej od Bydgoszczy, gdzie mieliśmy nocleg i na drugi dzień były poprawiny na 14 bez śniadania. W tym raku tak samo, mieliśmy nocleg nad salą i poprawiny na 14. Szczerze mówiąc sporo osób która nocowała spóźniała się na poprawiny, my sami w ubiegłym roku pędem się ogarnialiśmy bo na weselu byliśmy do końca i szliśmy spać nad ranem. W tym roku z racji, że byłam świadkową musiałam wcześniej się ogarnąć. Śniadania po weselach są bez sensu. Jak ktoś idzie spać o 3, 4 lub 5 w nocy chce pospać przynajmniej do tej 11/12 albo i dłużej, a nie po 5 godzinach wstawać żeby zdążyć np na 10 na śniadanie. Trzeba liczyć się z tym, że trzeba się uszykować panie często myją włosy a z tony lakieru z poprzedniego dnia nie tak łatwo to zrobić, ułożyć nową fryzurę itd.
Goście na ogół wstają krótko przed poprawinami więc nie sądzę, żeby ktoś narzekał, że jest głodny. A nawet jeśli wstaną wcześniej to bez przesady do tej 14 wytrzymają.
Goście będą pili i niekoniecznie muszą zacząć dzień śniadaniem, porządny rosół czy tłusta zupa postawi na nogi a nie kanapki.
Takie jest moje zdanie i doświadczenie, ale jeśli masz wątpliwości zapytaj samych gości, skoro sami mają za nie zapłacić.
My robimy poprawiny w domu narzeczonego, noclegi zapewniamy ok. 30 osobom, z tego starszych ciocie i wujków lokujemy u przyszłych teściów. Kuzynostwu z rodzinami i znajomym opłacamy noclegi przy sali. Śniadanie jest w cenie, nawet jak byśmy nie chcieli. Tyle, że u nas jest inaczej bo na poprawiny z noclegu będą musieli dojechać. Ale kto będzie chciał zejdzie na śniadanie a kto nie pojedzie od razu do domu teściów na obiad.