Witajcie!
Powoli zabieram sie za planowanie z lubym ślubu.
I mamy problem, który musimy rozwiązać

mojej BLISKIEJ rodziny jest około 60 osób, lubego około 20,25. Są też bliscy znajomi, tacy na prawdę.
I problem

Młodzi ludzie z nas, nie chcemy kredytu, chcemy sie skupić na przyszłości.
Moja mama wpadła na pewien pomysł, osobiście się ku niemu skłaniam (mój luby również)- jenak proszę Was o opinie.
Chcielibyśmy zorganizować ślub kościelny i dwa osobne "przyjęcia". Bardziej elegancji dłuższy obiad dla rodziny tej najbliższej dla nas (około 30 osób ze świadkami) jakoś do 22,23- z DJ i niewielkim miejscem do tańczenia jakby ktoś miał ochotę, a potem - tydzień później - mniej formalną imprezę dla znajomych, z mniejszym menu, taką od około godziny 20.
Czytałam już na różnych forach takie pytania, jednak wiele osób spotkało się z jawną (nawet wulgarną

) krytyką, nie chcę więc pytać w takiej atmosferze.
Byliście? Robiliście tak? Co polecacie? Czy w ogóle poleciacie?
Z góry dziękuje
