Ja znalazłam takie kwiatki, ale się uśmiałam przy pierwszym
pewnego dnia pojechałam sobie na babski weekend do Łodzi. Wynajęłyśmy fajny hotel, zapytano się tylko nas, czy nie przeszkadza nam, że akurat tego dnia będzie się tam odbywało wesele?

Nie, jasne, że nam nie będzie przeszkadzać, pokoje miałysmy na drugim piętrze, a wesele się odbywało na parterze. W toku imprezy

, po paru głębszych uznałyśmy, że pojedziemy sobie teraz do sauny. Owinęłyśmy sie w ręczniki i wsiadamy do windy, wciskamy przycisk "0" i....lądujemy w tych ręczniczkach na samym środku sali weselnej

, gdzie właśnie odbywały się oczepiny Nie powiem, jakie miny mieli goście
Potem się okazało, że w hotelu są dwie windy, z których jedna zjeżdża do sauny i basenu, a druga łączy się bezpośrednio z salą restauracyjną. Nikt nam jednak o tym nie powiedział. Myślę, że tego typu rzeczy warto uwzględniac i raczej nie wybierac lokali, które tego dnia nie będą zamknięte dla osób z zewnątrz.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
lipa u panstawa mlodych
oni dostali w prezencie slubnym mieszkanie więc dostali od rodzicow piekny klucz i inne takie tam mowy rodzice smieszne wyglosili i w ogole postarali sie o super oprawe tego wreczania klucza
ale sami nie mieli dla rodzicow nic , zadnej mowy no nic ( rodzice urządzali całe wesele )
panna mloda stanela i powiedziala :
---dziekujemy rodzicom za fajna zabawe---
i na tym koniec aha no i orkiestra jeszcze zagrala cudownych rodzicow mam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

u kuzynki w ramach oszczędności grał kolega - dj - grał tylko techno ...nie pomogły prośby, groźby nie miał innej muzyki

z kolei znajomi tuż po ślubie pojechali na cmentarz

, odwiedzić grób ojca panny młodej - nie było ich godzinę...a my tę godzinę czekaliśmy pod lokalem - kwiecień, deszcz i wiatr... tuż przed upływem tej godziny wreszcie pojawił się ojciec pana młodego i zaporsił do sali, że moze jednak tam poczekamy...

aha i jeszcze żona kuzyna (ta perfekcjonistka) przygotowała swoje przemówienia i napisała także rodzicom przemówienia - doprowadziło to do tego, że ojciec pana młodego (mojego kuzyna) tak się zdenerował przed przemóieniem ,ze musiał zarzyć leki

, a jest chory na serce...i w trakcie jak mówił to jego żona mu podpowiadała, co wygladało dość komicznie, bo w mikrofinie słychać jej szept i chilę poźniej on mówi głośniej

u mojej i nnej kuzynki wesele było w oranzerii, super miejsce, ale tańczyliśmy na wykładzinie - było fatalnie, nie dało się tańczyć

a część stolików stała na takich jakby kratach, pod spodem można było oglądac roślinki

itp, ale nogi krzeseł wpadały w te dziurki
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest natomiast jedna rzecz która miała miejsce na 2 weselach, mianowicie młodzi zaraz po ślubie pojechali do zdjęć

. W jednym przypadku czekaliśmy ponad 2 godziny w drugim ok 1,5 godz.
Tam gdzie 1,5 godziny to jeszcze ujdzie, bo było ciepło, na zewnątrz stały stoliki można było sobie klapnąć, ale tam gdzie 2 godz było gorzej. Wiał okropny wiatr i wręcz lało się z nieba

. Weszlismy do sali przeznaczonej na tańce i tam stojąc czekaliśmy na młodych. Właściciele lokalu nie pozwolili wejść do sali ze stolikami

. Ja, spoko jeszcze stałam, ale byli dziadkowie młodej i nikt nie zaproponował im nawet krzeseł, przycupnęli więc sobie na parapecie

(były wielkie okna i nisko były parapety).
Po tym postanowiliśmy sprawe zdjęc rozwiązac inaczej i zrobimy je poprostu przed slubem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------