Ślub w 2008 i juz zaklepywać? Nie przesadzacie?? To oznacza "życie slubem" przez kolejne dwa lata. Ja spędziłam na forum 7 miesięcy od zaręczyn do ślubu i już miałam poczucie, że za wczesnie panikuję. A po slubie poczułam żal, że już koniec, już po wszystkim, wracam do normalnego życia, bez oczekiwania, bez planowania, przymiarek, przygotowań. Trochę to smutne było na początku. Ale już się przyzwyczaiłam. Odradzam planowanie tak długo naprzód! Pozatym Madziulu pisała w wątku "mam doła", że wcale nie jest pewna, czy dojdzie do ślubu, bo nie jest pewna uczuć narzeczonego. Po co więc się spieszyć, płacić zaliczki za salę, orkiestrę itp, jak może się okazać, że nic z tego. Przeciez na forum jest mnóstwo par, które ślub i wesele zorganizowałay w pięknych salach, z dobrą okrkiestrą i fotografami w mniej niż pół roku, a nawet samemu będąc za granicą.
Odradzam pośpiech!