hej jestem już PO weselu i mogę napisać opinię odnośnie kapeli Muzykanci których miałam a odczucia ... cóż poczytajcie same
Na spotkaniu z liderem wszystko zostało omówione wejście powitanie zabawy oczepiny kapela miała wznosić toasty gry integracyjne w stylu kto jest ze stycznia niech wstanie niech wstanie itp mieli nawiązywać kontakt z goścmi aby wychodzili na parkiet i się bawili zaznaczę iż wesele było małe więc podkreślałam że potrzebuję ich wysiłku aby zabawa była fajna, powiedziałałam że gdyby wesele skończyło się o 2 to dla mnie to była by porażka zwłaszcza gdy kapela bierze niemal 5 tysięcy za granie od 19...
powitanie ok pierwszy taniec ok muzyka fajna i goście dobrze się bawili ale do północy nie było żadnych gier i zabaw i żadnego nawiązywania kontaktu z weselnikami żadnego gorzko czy inne takie to robiła tylko moja rodzinka, a i tak sety były dość krótkie jak tylko ludzie się rozbawili to było a teraz idziemy na jednego....
o północy oczepiny przeprowadzone hurtowo potem od razu przerwai tak ok 1 w nocy zaczęło się granie na zabijanie....
pomijam fakt że jeden utwór był grany 3 razy co set, bo ludzie się przy nim bawili....
ale uważajcie dziewczyny na piosenki życzenia... my poprosiliśmy o 3 piosenki spoza listy i zagrano tylko jedną po 2 w nocy...
a gdy jest się panną młodą nie ma czasu na pilnowanie takich rzeczy każdy chce z wami zatańczyć, pogadać, zrobić sobie zdjęcie,.....myślę że oni nawet ich się nie nauczyli grać... i śpiewać
inną równie ważną kwestią jest wokalistka, która w ogóle nie okazywała szacunku dla nas jako weselników bo była ubrana w jakieś szare coś ni to koc ni to sweter w każdym razie nie była to sukienka w której powinna pracować na weselu a czy pracowała? moim zdaniem raczej chałturzyła żeby nie nazwać tego miejscami wyciem i tu zaznaczę że wiele lat śpiewałam w chórze i wiem co piszę
szczytem chamstwa było to gdy zamiast śpiewaniem wyłącznie zajmowała się również grą w ..... kocie łapki z gitarzystą...podczas piosenki oczywiście
jednym słowem o 3 w nocy weselników już nie było bo przerwy orkiestry po oczepinach były liczne i długie a ja w swojej naiwności ciągle czekałam że lider zespołu weżmie się do roboty ale cóż....
jeśli chodzi o gości to nie narzekali bo muzyka była grana na żywo ale gdy patrzę na to z perspektywy to wiem że moja rodzina w tym samym gronie przy na prawdę zaangażowanej w swoją pracę kapeli potrafi przywitać na weselu świt to wiem że orkiestra to 80 % sukcesu na weselu a na moim go zabrakło....
może Muzykanci poczują się urażeni i będą tu się uzewnętrzniać w swojej obronie ale ja na tym weselu byłam z rodziną i o ich odczuciach również rozmawiałam i poczekałam trochę aby emocje opadły i aby mój opis był jak najbarziej merytoryczny i rzeczowy, i ważam że mam prawo wyrazić moją PRYWATNĄ opinię o zespole który wziął dużo pieniędzy za wesele, którego nie poprowadził z zaangażowaniem i nic już tego niestety nie zmieni bo własne wesele jest tylko jedno...