Czytam sobie Wasze odliczania i pomyslałam,że ja też mogę sobie poodliczać
Wprawdzie zostało mi już 48 dni,ale jeszcze tyle może się zdarzyć.
Mój ślub będzie tylko cywilny ponieważ mój L. miał już ślub kościelny.
Na początku było mi smutno tak chciałam iść w pieknej białej sukni,ale w końcu liczy się człowiek z którym się wiążę,a nie cała oprawa...
Jak już pisałam nasza decyzja była nagła...Mieszkamy razem lekko ponad rok a znamy się półtora roku.Było nam dobrze nawet bez "papierka" pół roku temu dostałam pierścionek zaręczynowy i mój ukochany powiedział,że chce być ze mną na zawsze...
Ale jeszcze wtedy nie brałam pod uwagę ślubu...
Aż 23 lipca tego roku przyszedł z pracy z bukietem pięknych róż,uklęknął przedemną i usłyszałam słowa"Kocham Cię mój aniele,chcę być z Tobą na dobre i złe,chcę przypieczętować naszą miłość,być Twoim mężem i ojcem dla Twego syna"
Nawet kiedy dotałam wcześniej pierścionek nie mówił mi takich rzeczy jak teraz...
Potem już była szybka decyzja,wyprawa do urzędu,pierwszy wolny termin i...
Zaczęło się...
Wybór sukienki,butów,fryzury...
Z tymi pierwszysmi poszło mi szybko hihihi..Pierwszy sklep i wyszłam z kompletnym strojem...
Fryzura tu się jeszcze waham....
Na początku chcieliśmy tylko by na naszym slubie byli tylko świadkowie i my,ale jak się rodzinka dowiedziała to nie ma juz tak łatwo...
Ale cóż uporamy się i z tym...
Tak więc jeszcze tylko,a może aż 48 dni.....
Pozdrawiam
