Kochane, jak niektore z was wiedza spedzilam godziny na obdzwanianiu usc na slasku poniewaz wymyslilismy sobie z M ze slub bedzie popoludniu, ok 16 a potem impreza, zadnego wesela itd. No i zaczely sie schody bo sie okazalo ze usc nei chca dac nam slubu tam pozno, ze pracuja np od 10 do 14.00 i koniec. I ze nie ma mowy o pozniejszym terminie! Obled jakis! DO tego moj odpis aktu wyslany z Warszawy gdzies zaginal i czekalam na niego 6 tygodni! Wpadalam juz w poploch, chialam przekladac wszystko, potem rezygnowalam z cywilnego, mowie wam mialam dosc. I nagle okazalo sie zem oj akt lezal sobe spokojnie od dawna w USC w katowicach tylko nadany przez moja mame a ona ma inne nazwisko niz ja wiec panie polozyly go gdzies indziej. I kiedy znow dzwonilam do USC w dwuch miastach gdzie Panie kierowniczki teoretyczne rozwazaly opcje pozniejszego slubu okazalo sie ze Pani w Bedzinie pojdzie mi na reke (chyba wyczula w glosie desperacje) i ze moze nam zaproponowac sale w Palacu Mieroszewskich na 16! Mimo iz zamykaja o 15 bo to muzeum ale Pani powiedziala ze juz ona to jakos zalatwi! Jestem taka szczesliwa, musialam sie z wami tym podzielic!!!!! Zobaczcie jaki ten palacyk Ladny!
