A jak to w ogóle się zaczęło???:
Całkiem niedawno
Byłam po rozstaniu z facetem i absolutnie nie chciałam mieć z nimi przez najbliższy czas doczynienia!!!!!
Na moje złamane serce -koleżanka z pracy mówi- chodź na plotki...i umówiłyśmy się na kawką u niej w domku (tzn. na stancji
)
Wyżaliłam się za wsze czasy a po całym monologu Aga mówi: ,,Wiesz, to ja mam faceta dla Ciebie!! Mój braty będzie idealny!!"
Pomyślałam,że chyba oszalała, albo w ogóle nie słuchała co do niej mówię
No nic -ona marzyła jak to by było, a ja w samotności celebrowałam moje cierpienie
I tak minęło pół roku....
W czercu Aga mówi:,, Wiesz mój brat wrócił z Niemiec i zaprasza nas na grilla, pakuj się, jedziemy!!!" Muszę powiedzieć, że oni mieszkają na wsi za Pyrzycami...miałam kilka obaw, ale że nigdy fajnej imprezki nie odmawiam..więc nie wahałam się zbyt długo
spakowałam namiot i w drogę
Mój tata zawiózł nas samochodem (teraz się śmieje,że zawiózł mnie ku przeznaczenie...hihihi)
Dojeżdżamy na miejsce, a na ganku stoi facet...MÓJ TYP!!!!!!!!!!!!!!. Pomyślałam,że będą kłopoty, bo od razu zamącił mi w głowie (a to mąciwoda jeden!!!!
:P)
Wysoki, czarne włosy, opalony,hmm.IDEAŁ
:P:P
Nawet nie pamiętam dokładnie jak to się zaczęło...wiem tylko,że zaraz z początku wkurzyłl mnie. Trzeba było rozłożyć namiot( a było co rozkładać- 8-osobowy!!), ładnie go poprosiłuyśmy by nam pomógł, a on na to, że nie, bo go opuszki palców bolą!!!!
Mówię do Agi, ale gwiazdor z tego Twojego brata!!! (okazało się, że w Niemczech pracował w polu przy szparagach i teraz go palce bolą)
No, pomijając pierwsze wrażenie...wieczorem zaczęła się imprezka i wszyscy myśleli, że od dawna jesteśmy razem...
Ten grill miał miejsce 25.06.05
Po 3 m-cach znajomości Rysiu wyjechał do Szwecji na miesiąć...Nie powiem, naryczałam się jak bóbr!!
Ale powrót!!!!!!!!!!
Mieszkam na 3 piętrze (w życiu nie wiedziałam, że mozna tak szybko biegać
) więc chyba w ciągu 3 sekund był na górze i drze się na cały głoś: ,,Żenię się z Tobą!"
Byłam najszczęsliwszą kobietą pod słońcem, bo ja przez ten miesiąc jego nieobecności tez o tym myślałam
No i 25.12.05r. zaręczyliśmy się!!!!!!!!! (czyli po 6 m-cach znajomości, ale od pierwszej chwili wiedziałam,że to ten)