U mnie wprawdzie nie o kuchnię się sprawa "rozchodzi", ale swego czasu miałam szynszyla, którego o mały włos nie wyprała moja Mama

Miała naszykowaną pralkę pełną ciuchów i niepostrzeżenie wskoczyła tam moja szynszylka. Zauważyłam ją, jak na prośbę Mamy wsypywałam proszek... Choć i tak zakończenie swego żywota miała tragiczne - wskoczyła do kanapy i mąż chciał ją wyciągnąć. Otworzył kanapę, gdy ona akurat była na złączeniu jednej części kanapy z drugą

złamał jej kręgosłup

A w kuchni? no właśnie sprawdzać przed włączeniem,czy w piekarniku nie ma pokrywki, czy patelni - kiedyś zapomniałam o patelni i odruchowo wyciągnęłam gołą dłonią patelnię ( piekarnik był wtedy nagrzany do około 180 stopni

) ojjj bolało
