Moje słodkości oświadczyło mi że on zajmował się remontem, a wesele to już moja działka. Mamy zazwyczaj takie same zdanie i poglądy, ale jak w jednym się nie zgodzimy jesteśmy bardzo uparci, i łatwo nie odpuszczamy
Koniec końców powiedziałam sobie, że mu nie odpuszczę
Miesiąc temu przymknęłam mu lekko klapę od laptopa (oczywiście był wpatrzony w niego od kilku godzin

) usiadłam obok niego i stanowczym głosem powiedziałam "Teraz nie później, jak ty to widzisz". No i zaczął mówić, okazało się że jest bardziej uczulony na szczegóły niż ja. Ja okazałam się bardziej ekonomiczna i skąpa, on nagle wykazał swoją artystyczną duszę

Ale za to go kocham, moją enigmę

Wybrałam kilka sal, pojechaliśmy tam, robiliśmy notatki, w wolnych chwilach podpytywałam się go o muzykę, dodatki. Wszystko zapisywałam, wykreślałam opcje całkowicie wykluczające się, z tych co mogą spokojnie zrezygnować. I tak stworzona lista powędrowała do niego, aby tylko usłyszeć słowa TAK/NIE
I taką miałam nadzieje. . . . . . . bo znowu u niego włączyłam się dusza artysty "ą" i "ę"
Dlatego wybrałam scenariusz że sama wyszukuję kilka propozycji, daje mu do wyboru, na wskazanie paluszkiem i czekam aż coś doda od siebie (
Mamy zazwyczaj takie same zdanie i poglądy, ale jak w jednym się nie zgodzimy jesteśmy bardzo uparci, i łatwo nie odpuszczamy) Jak nie ma żadnych zastrzeżeń, wybieram swoją propozycję, jak coś tam brzdąka razem szukamy porumienienia