Okruszek - bardzo często suknie rochę inaczej wyglądają w rzeczywistości niż na zdjęciu, kwestia odpowiedniego oświetlenia itp. Suknia jest w kolorze tzw. cappucino, jest trochę stylizowana na wiekową, ale absolutnie nie wisiała w szafe kilka lat

A ten materiał błyszczący na spódnicy to najwyklejsza w świecie błyszcząca tafta, która teraz ma większość sukienek.
Oczywiście, że mierzyłam inne kiecki, bardzo skromne również, tak sobie liczę i wyszło mi, że miałam na sobie 12 różnych sukni ślubnych. Poprzez klasyczne jednoczęściowe, odcięte pod biustem, poprzez klasyczne z gorsetem. Muszę jednak powiedzieć, że ten gorset pod względem fasonu leżał na mnie idealnie. W każdym innym było coś nie tak (pomijając, że niektóre - te na zamki błyskawiczne się nie dopinały do końca). Oczywiście gdybym się uparła, to mogłabym jeszcze pójść do dziesięciu innych salonów i nałożyć na siebie jeszcze sto sukienek, ale po pierwsze jest to męczące, po drugie przymierzyłam taki wachlarz fasonów, że wszyscy dookoła (a pamiętajmy, że nie byłam sama) zgodnie uznali, że najlepiej mi w zestawie spódnica-gorset. Także po prostu trochę nie miałam wyjścia, a strojność - to tak jak pisałam - trochę za namową rodziny, trochę dlatego, że czułam się fajnie, trochę z próżności. W końcu jestem kobietą

O zbyt mocne sznurowanie się nie martwię - do kościoła się pewnie mocniej ścisne, potem sobie "poluzuję". To jest największy plus gorestów sznurnowanych ejdnak

Misia - ja za blado wyglądałam w białej odmianie tej sukienki

A ta wydała mi się dobrym wyjściem. Poza tym przede mną lato, więc pewnie trochę mimo wszystko słońca załapię.
Widzę, że moja "dziarka" jest kontowersyjna. No na pewno. I pewnie innym gorsetem bym ją ukryła. Ale nie chcę tego robić na siłę. Nie dobierałam sukienki po to, aby ukryć tatuaż, ale po to, żeby dobrze wyglądać. Obawiam się tylko reakcji księdza, mam nadzieję, że nie przywali jakimś tekstem przed albo po ślubie odnośnie. Większość gości wie, że mam coś na piersi, także zaskoczeń nie będzie. A że trochę nie pasuje?

No cóż - jak pisałam - to jestem ja

Groszek - z tym kwiatem to może i masz racje, żeby postawić na mocny akcent. Jak wywołam zdjęcia to pójdę z nimi do mojej dekoratorki-kwiaciarki, na pewno coś doradzi dobrego.
A teraz zaprezentuję Wam się w innych sukienkach, które mierzyłam. Zobaczcie, że jednak w tej "bogatej" wyglądam najszczuplej.
Ta poniżej była moją faworytką do zeszłego tygodnia.


A w tej niżej koszmarnie wystawały mi biodra. Gorset był za lekko ścięty i dlatego. Na zdjęciu może tak nie widać, ale pogrubiała mi biodra dość mocno.
A tutaj jest ta sama spódnica tylko biały gorset. Podobał mi się, ale niestety nie ma możliwości wypożyczenia jednej części takiej, a drugiej takiej. Także zostanę przy kolorze lekko kawowym.

[img]