Moje wrażenia po zakupie sukni w tym salonie są podobne jak u "firanki". Pierwsze wrażenie rewelacja, wszystko da się zrobić, przerobić zawsze pójdą na rękę. Właścicielka bardzo miła, gotowa dać do przymiarki każda suknię. . . . ale. . . do momentu aż dokonasz wyboru. Od momentu podpisania umowy i wpłaty zaliczki, zaczęło się. Na umowie również miałam napisane , że poprawki w cenie. Ale o tym później. Musiałam chodzić kilka razy, a to żeby sprawdzić długość a to żeby podłożyć i podpiąć szpilkami, a to żeby dopasować ramiączka, a to żeby dopasować stanik, a to żeby sprawdzić czy suwak dobrze wszyty, a to żeby przymierzyć bolerko. No jakieś nieporozumienie. Wyglądało mi to sztuczne nakręcanie mojej osoby, żebym żyła w świadomości jak dużo muszą się 3 Panie napracować przy każdym elemencie przeróbki, który fizycznie zajmuje kilka minut. Jakbym miała pracownika, który tydzień przypina szpilki do materiału, to bym się poważnie zastanowiła. Poza tym te kobiety są strasznie niesympatyczne a atmosfera panuje w salonie bardzo dziwna. Nie jest to tylko moje odczucie, bo takie określenia już padały na forum. Poza tym jeśli płacę grube tysiące za sukienkę, to uważam, że jeśli obiecują zwęzić podszewkę, która dodaje po 5 cm na każde biodro, to powinny to zrobić a nie wyciągnąć szpilki i zostawić. Zrobiłam to sama po zakupie w domu. Przejdę do rozliczenia. Identyczna sytuacja z doszyciem stanika, ze które trzeba dopłacić 50 zł i bolerko z mojego materiału w cenie 300 zł (przy umowie na 250zł) , bo przecież, cytuję: "było dużo roboty". Przykro mi ale wredne te baby. Nie polecam nikomu. Aha. . . i uwaga na wyszczuplające lustra. W domu efekt "trochę" gorszy.