[zaba]

"Ty i Ja spośród tysięcy
mocno trzymamy się za ręce,
niezwykły dzień, doniosła chwila
i szept nieśmiały: miły... miła...
Odtąd już razem zawsze i wszędzie.
Tak miało być i tak niech będzie."

Bolesław Leśmian

23.07.2011r.

Jak widac nadszedl czas i na mnie ...do slubu pozostalo okragle 270 dni!!!
Mam nadzieje, ze bedziecie ze mna w tych zarowno trudnych jak i przyjemnych chwilach, wspomozecie i podtrzymacie na duchu kiedy bedzie trzeba ...
Nasze mordki;)...

  no nareszcie Zabko jest i Twoje odliczanko 

urocze mordeczki 

[Paulincia:)]

Jestem i ja

[zaba]

Daisy po czesci to Twoja zasluga, zainspirowalas mnie ...
Paulincia zapraszam ...

hihi bardzo mi miło, że byłam Twoją inspiracją   czekamy na opowieść jak się poznaliście

[zaba]

Ehh...tak naprawde to nie mam sie czym pochwalic, ot normalne zycie, nic specjalnego...
w sumie to jesliby sie mocno skupic i przypomniec to moznaby ubarwnic troszke historyjke ...nie mam talentu pisarskiego - od zawsze mam umysl scisly ale postaram sie cos naskrobac specjalnie dla Was ...
dawno, dawno temu - a konkretnie 5lat temu ...za gorami, za lasami - a tak wlasciwie za mostem fordonskim byla sobie uczelnia, na ktora przywedrowalam dokladnie 1 pazdziernika, jak to grzeczny pierwszoroczniak wyladowalam w akademiku i poznalam kilkoro ciekwaych ludzi...tak sie zlozylo, ze zamieszkalam z kolezanka z roku i to wlasnie ona namowila mnie zebym sprobowala zmienic grupe, zebysmy na zajecia mogly chodzic razem...wiec oczywiscie mala biedna asia polazla do dziekanatu a tam, jak wszyscy wiedza, znajduje sie smocza pieczara pan, ktorych jedynym zadaniem jest uprzykrzanie zycia studnetom...bylo moze i z 5 podejc w tym 4 odmowy, ale w koncu dostalam ta zgode na przeniesienie - chyba mialy mnie juz tam po dziurki w nosie ...i sie zaczelo na dobre...wlasnie w tej nowej grupie poznalam swojego mezczyzne ...

ciag dalszy nastapi ...

nie bede sie rozpisywac, zeby wszystkiego Wam na dzien dobry nie ujawniac - potrzymam troszke w niepwenosci a co ...!!!

[ylka]

  to ja się też dołączę, jeśli można 

Też się przenosiłam do innej grupy na studiach i też miałam problemy z kochanymi "paniami z dziekanatu" 
Nie daj nam za długo czekać na ciąg dalszy 

[neta88sc]

Jestem i ja

[agulla1919]

Moge tez  ?

[marena84]

melduje się 

a co do opowieści o poznaniu to powiem ci że wygląda bardzo ciekawe, bo dawno nie czytałam opowieści "ze szkolnych ław"  więc czekam z niecierpliwością na dalszą część 

[Agulek79]

Bardzo fajna z Was para..Chętnie poczytam o przygotowaniach do TEGO dnia!  

[zaba]

ylka, neta88sc, agulla1919, marena84, Agulek79 witam serdecznie w mych skromncyh progach...

hmm...tak jak juz wspomnialam zaczelo sie prawdziwe zycie...wyklady, cwiczenia, seminaria i tak w kolko...starsznie sie zzylam z moja nowa grupa, wspaniali ludzie ehh ...i wyznam Wam szczerze, ze poczatkowo jakos nie zwracalam uwagi na mojego przyszlego meza ...ot kolega z grupy i tyle...ogolnie kontakt mielismy dobry jak z reszta grupy, wspolne siedzenie na schodach przed zaliczeniem praktycznie w kazdy weekend, wypady na miasto itp...heh nie wspomnialam pewnie jeszcze, ze moj P mial wtedy dziewczyne ...ale tak sie zlozylo, ze z czasem ich zwiazek sie rozpadl - jak to czesto bywa, po pujsciu na studia niestety...biedny chlopak ciezko to przezywal, a ja mam cos takiego w sobie, ze przyciagam nieszczesliwych ludzi tzn takich, ktorzy chca sie wyzalic, pogadac i w zasadzie od tego sie zaczelo...zaczal zagadywac do mnie czesciej niz do tej pory - na zajeciach tak bardziej neutralnie, a przez gadu (i tu sie klania internet znany juz wszystkim z opowiesci Daisy ) zwyczajnie zwierzal mi sie z wielu problemow - tych zyciowych i tych uczelnianych, stalam sie dla niego taka chusteczka, ktora mozna otrzec zly...co mnie sie w nim wtedy spodobalo to to, ze potrafi rozmawiac na kazdy temat, nie tylko wygodny dla niego, poznalam go z zupelnie innej strony, tej wewnetrznej...pozniej zaczelismy rozmawiac w cztery oczy, kiedy mnie odprowadzal do domu po zajeciach (hehe brzmi to jak opowiastka nastolatki wiem - ale coz zrobie, przeciez nie bede klamac )...duzo czasu spedzalismy w parku, do ktorego od tego czasu mam sentyment ...az wstyd przyznac ale tak naprawde nikt z nas nie wie dokladnie kiedy stalismy sie para, tak jakos mniej wiecej lipiec, sierpien ...
od tego czasu minelo juz pare ladnych latek...miedzy nami bywalo roznie, nie zawsze kolorowo, kazdy z nas ma dosc trudny charakter ale jakos udalo nam sie dotrzec choc troche, metoda prob i bledow ...dzis moge powiedziec, ze te nasze klotnie wyszly nam na dobre ...przynajmniej teraz kazdy z nas wie czego oczekuje druga strona, na czym nam najbardziej zalezy - poprostu znamy sie jak lyse konie ...przynajmniej jak zamieszkamy razem po slubie nie bedzie niespodzianek...

ciag dalszy nastapi - wedle zyczenia

och jak pięknie    na podstawie opowieści forumek to możnaby z powodzeniem filmy kręcić

[zaba]

film to pewnie jakis kiepski niszowy by wyszedl ...
nie dodalam tylko jednego, nie chcialam psuc stworzonego przeze mnie mizernego nastroju ale coz, nie bede udawac, wcale to tak ladnie nie wygladalo - tym bardziej, ze otoczenie, w kotrym sie spotkalismy poczatkowo nie sprzyjalo zadnemu romantyzmowi ...

[marena84]

ciekawie się zapowiada ja czekam na dalszą część

[Paulincia:)]

  ;DNo to cos nas laczy moj przyszly maz jest rowniez z mojej "uczelnianej" lawki ;)super historyjka czekamy na ciag dalszy
tez pomagacie sobie sciagac nawzajem i podpowiadac na egzaminach ??

[ciriness]

Ja też się przyłącze

A z tym zamieszkaniem po ślubie różnie może być hihi, jeszcze możecie się zaskoczyć

[Agulek79]

Fajna historia. 

[neta88sc]

No ciekawa historia czekamy na więcej

Jestem i ja !!! 

[axela2008]

jestem i ja, rzadko się udzielam ale czytam wszystko regularnie widzę że też jesteście jak stare małżeństwo, ale ciriness ma rację człowiek poznaję się mieszkając razem mężczyźni potrafią zaskakiwać jak się czują już zupełnie swobodnie zaskakiwać  pozytywnie i negatywnie 
opowiadaj co dalej, jak zapadła decyzja o ślubie, zaręczyny.

[goss25]

Witam
Można jeszcze??Ciekawa historia zapowiada się

[misia241]

piekne macie mordeczki
mozna jeszcze!?

[zaba]

Pewnie, ze mozna ...!!! ciriness, justys0101, axela2008, goss25, misia241...

Paulincia pewnie, ze sobie pomagamy, jak tylko mozna ...

Dziewczyny macie zupelna racje jesli chodzi o mezczyzn, potrafia zaskakiwac i to jeszcze jak ...
no ale do rzeczy, po calodziennej nieobecnosci mam zamiar Wam to wynagrodzic ...
chcialam zaczac dzisiejsza opowiesc od zareczyn ale przypomnial mi sie jeden wazny szczegol i nie moge go pomianac...otoz bedac kiedys u mojego narzeczonego - dodam, ze mieszka z dwoma kumplami w mieszkaniu studenckim, otworzylam szafe, w ktorej zwykle trzymam kilka swoich rzeczy na wypadek pozostania u niego na noc i co zobaczylam...mala torebeczke, a w niej czerwone pudeleczko w ksztalcie serduszka ...oczywiscie domyslilam sie co jest w srodku i choc mialam ogromna chec przekonania sie czy mam racje - nie zrobilam tego!!! kurcze i tak juz popsulam sobie czesc niespodzianki, wiec stwierdzilam, ze nie zniszcze jej do konca...i tu wlasnie mamy przyklad, jakie wielkie losie z tych mezczyzn ...ehh...rece opadaja ...oczywiscie sie nie przyznalam, ze widzialam co nieco, tzn dopiero po zareczynach o tym wspomnialam ...dodam tylko, ze ta cala historia miala miejsce jakies pol roku przed zareczynami...

[agulla1919]

To pol roku wytrzymalas ,, widzac pudeleczko ??Ja chyba bym otwrzyla , bo taka ciekawa byla bym , a jeszcze pol roku wytrzyac ze swiadomoscia ze w szafie mial pudeleczko w ksztalcie serduszka , oj podziwiam Cie!

Mój maz wiedzial jaka jestem ciekawa , wiec pierscionek kupil dwa dni orzed zareczynami , a najlepsze z tego jest ze nosil caly czas pierscionek , w ... KIESZENI spodni lub kurtki  .
Pamietam ze kiedys prztulilam sie do niego i poczulam cos twardego w kieszeni , chcialam dotknac i wyjac to cos , a On zaczal sie smiac i mi uciekl , bo nagle zachcialo mu sie pic .

[zaba]

hehe a powiem szczerze, ze jakos mialam za duzo zajecia zeby sie tym przejmowac ...
wracajac do zareczyn...koniec 2008 roku...jak zwykle co roku przygotowujemy sylwestra u mojego narzeczonego i oczywiscie jak zwykle wszystko na ostatnia minute ...sprzatanie, gotowanie, dmuchanie balonow...jak juz sie uporalismy z mieszkaniem polecialam sie przygotowac do lazienki, goscie juz sie zaczeli schodzic...i jak sie pozniej dowiedzialam przesiedzialam w lazience swoje planowane zareczyny ...plany byly takie, ze moj P mial sie oswiadczyc jeszcze przed przybyciem gosci - w sumie to chyba dobrze sie stalo, bo bym sobie tylko makijaz rozmazala ...a ja oczywiscie wygrzebalam sie z lazienki jak juz wiekszosc ludzi przybyla, wiec juz mu zabraklo odwagi ...impreza jak zwykle udana, bawilismy sie do bialego rana, oczywiscie ja niczego nie swiadoma ...i tak sie zlozylo, ze oswiadczyl mi sie dnia nastepnego czyli w moje urodzinki - mam to nieszczescie, ze obchodze urodziny w dniu, w ktorym wszyscy kaca lecza ...obudzilismy sie jakos w poludnie, zmeczni ale szczesliwi, ze mamy jeszcze kilka godzin dla siebie...rozmawialismy sobie o zyciu, przyszlosci i...przyznam sie, ze dokladnie nie pamietam jak to sie stalo ...siedzielismy razem na lozku, ja w zaduzej koszulce mojego pana, nieuczesana, z workami pod oczami...wydaje mi sie, ze zapytal czy chcialabym spedzic z nim reszte zycia -  zaspana jakos nie zrozumialam o co mu chodzi do konca ...jak juz doszedl do mnie sens slow, oczywiscie lzy mi poplynely po policzkach a on wzial mnie na rece, zaniosl do szafy z ktorej wyciagnal male zaczarowane pudeleczko i zapytal sie czy zostane jego zona...nie wydusilam z siebie ani slowa, tylko pokiwalam glowa...hehe dobrze, ze nie mialam makijazu bo zmienilabym sie w czarownice i juz nikt by mnie nie chcial ...moj pan z tego zdenerwownia pomylil paluszki, na ktory trzeba ten pierscionek zalozyc ...smiesznie bylo - przynajmniej, sie troszke odstresowalismy...niedlugo po tym moj brat przyjechal po nas i mielismy jechac do moich rodzicow...zastanawialismy sie jak im to powiedziec, tym bardziej, ze bylo to 1 stycznia i wszystkie sklepy i kwiaciarnie pozamykane, wiec postanowilismy powiadomic rodzicow dnia nastepnego, tak oficjalnie z kwiatkami i wodeczka ...i zeby nikt sie nie zorientowal zdjelam moj pierscionek - przyznam, ze niechetnie ...dnia nastepnego rano pobieglismy na zakupy i wieczorkim przygotowalam kolacje, deserek, ciacho, winko i cos mocniejszego dla mezczyzn i poszlismy razem do rodzicow, ja oczywscie po kilku slowach zalzawiona zaniemowilam, rodzice sie wzruszyli ...zasiedlismy do stolu i tak przegadalismy caly wieczor, wypilismy symboliczna 50 za nasza przyszlosc...najsmieszniejszy byl moj brat, ktory w ogole nie wiedzial jak sie zachowac i nie mogl znalezc sobie miejsca - biedak, doszlo do niego, ze ktos mu chce siostre zabrac ...
a oto moj zareczynowy pierscionek ...

cdn.

Pierścionek bardzo ładny
Też się urodziłam 1 stycznia

[Paulincia:)]

Ale fajne zareczyny ;)az mi sie lezka w oku zakrecila,prezent idealny na urodziny :Dpierscionek przepiekny.Podziwiam ze nie dreczylas ukochanego wczesniej po zobaczeniu pierscionka-ja bym chyba nie wytrzymala

ale fajnie ale ja bym nie wytrzymała tylko szybko zobaczyła co tam jest w tym pudełeczku śliczny pierscionek

[marena84]

allleeee super super zaręczyny ale ten fakt takiego oczekiwania, masakra a pytałas go potem czemu czekał aż tak długo? albo czemu kupił tak wcześnie pierścionek?