Oczywiśćie!!!
Jak dla mnie to mogłaby być nawet Syrenka, byle samochód był stary i z duszą - taki, które bardzo rzadko widujemy na drogach. Sama też zdecydowałam się na auto zabytkowe, w moim przypadku musiał to być stary amerykaniec

Jeśli możesz sobie pozwolić na wynajem auta (nie ukrywajmy, że jest to najczęściej skreślany punkt na liście wydatków ślubnych) to ja jestem orędownikiem tej taksóweczki. Może będzie to dobry pretekst, żeby urządzić cały ten dzień w angielskim stylu:)