
Hej dziewczyny, bardzo się ciesze ze jesteście!

Może od początku, czyli jak się poznaliśmy. Nie jest to raczej wyszukana historia...
Wszystko zaczęło się około 8 lat temu, kiedy pewnego dnia poszłam oblewać ze znajomymi ze studiów jakieś zdane kolokwium z matematyki, blee... Bawiliśmy się właśnie w jednym z krakowskich klubów, gdy zauważyłam Jego, a On bez wątpienia zauważył mnie. Znacie na pewno te pierwsze spojrzenia, które świdrują na wylot, motyle lataja w brzuchu jak oszalałe, a nogi robią się miękkie

Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam TO co poczułam, choć wcześniej spotykałam się z paroma facetami i wydawało mi się że byłam zakochana... Było to dość dziwne a zarazem niesamowite, staliśmy po dwóch stronach baru i gapiliśmy się na siebie, uśmiechając się. Trwało to całą wieczność i jakoś żadne z nas nie wykonało następnego kroku....
Zrobiła to za nas moja koleżanka, która ni stąd ni zowąd wyrosła przed moim PMem i zaczęła swoje podchody... nie wiele myśląc ruszyłam do boju.

Potem już się potoczyło szybko. Koleżanka szybko uciekła, bo chyba było dość jasne że mój PM i tak nie widzi niczego poza mną. Wieczór minął nam bardzo szybko, głównie tańczyliśmy, później rozmawialiśmy, i znów tańczyliśmy, niesamowicie się wtedy wybawiłam ... Zeszło nam tak długo, że wszyscy znajomi już dawno poszli do domów. Zanim się rozstaliśmy wymieniliśmy się numerami telefonów. Moje kochanie miało pewne obawy, że może nie jestem pewna czy chce się z nim spotkać, że może go wystawie, bo mieliśmy się umówić dopiero za kilka dni, (jako że ja nie miałam czasu przez studia) ale tak baaaardzo chcieliśmy się znów widzieć jak najszybciej, dopiero na następny dzień poczułam jak bardzo....

Wyszłam stamtąd w jakimś naprawdę dziwnym stanie, zauroczona po uszy, świat mi wirował w kołko i bynajmniej nie od

bo niewiele wtedy i tak dziabnełam

Był wtedy bardzo ciepły marzec, ale kiedy wyszłam na ulicę, na pięknie rozświetlony rynek, zaczął sypać niesamowity śnieg, płatki wielki jak piórka, dla mnie to były piórka aniołów... c.d.n.