Witajcie ponownie. Dawno mnie tu nie było ale już wracam i opowiadam dalej. Hmm na czym to ja skończyłam...
Już wiem. A więc tak. Z takich spraw organizacyjnych to mamy załatwione już dość sporo. Mamy już podpisaną umowę z orkiestrą (będzie u nas grał zespół acord), fotografem (gutek ze Szczecina), kamerzystą (studio Wyli ze Szczecina), salą weselną (Hotel Dobosz), potwierdziliśmy też termin w kościele, a w przyszłym tygodniu planujemy się wybrać do dekoratorki by zaklepać sobie i kolor wystroju sali i podpisać umowę. Na ten moment zdecydowani jesteśmy na artenę, która w porównaniu z innymi dekoratorkami - stroi przepięknie a do tego w miarę przystępnie.
Ostrzegam jednak przed dekoratorką edith!!! Ta pani świetnie wie jak zarobić na ślubach. Ogólnie jest zasada, że jeśli robi się w hotelu dobosz i wybiera się do dekoracji firmę edith (zaprzyjaźnioną z doboszem, bo generalnie tylko ona stroi tam sale), to (oprócz żywych kwiatów) ma się zniżkę 50% na wszystkie pozostałe artykuły. Pierwsze wrażenie to - WOW - bierzemy ją. Jednak kiedy się posprawdza ceny (zwłaszcza strojenia krzeseł) u innych dekoratorek to można się niemiło rozczarować. Pani edith zaproponowała nam strojenie krzeseł (a robimy wesele w doboszu, więc teoretycznie powinniśmy płacić połowę ceny za krzesła) w cenie 8 zł. Przy czym jak się okazało jest to cena podstawowa (czyli bez rabatu) u innych szczecińskich dekoratorek. Po telefonie do pani edith czy w związku z tym, że mamy wesele w doboszu będziemy płacić połowę z tych 8 zł (czyli 4 zł/szt.), powiedziała że nie, że cena 8 zł/szt. to jest cena już dla klientów hotelu dobosz. W takim razie podziękowaliśmy, bo my płacimy jeszcze mniej za krzesła niż ona nam zaproponowała niby po 50% rabacie, a do tego widzieliśmy okno młodych w jej wykonaniu na żywo - nie obrażając nikogo wyglądało ono jak powieszone na stelarzu łachmany.Ostrzegam. Jeśli macie zamiar wybrać Panią edith lub jeśli już nie macie wyboru, to patrzcie jej na ręce. Ona wie jak zarobić a do tego mało się napracować.
Powoli zaczynam się już rozglądać za sukniami ślubnymi i jak narazie wygrywa dla mnie salon Justyna w Szczecinie, bo nie dość, że suknie są przepiękne to są szyte właśnie w tym salonie a nie na drugim końcu Polski (suknie są we wszystkich rozmiarach, nie trzeba czekać 4 miesięcy aż sprowadzą suknię do Szczecina), poza tym salon oferuje 7-dniowy pobyt w Karpaczu jeśli kupi się (lub wypożyczy) suknię za okresloną kwotę (wg mnie niewielką). Jak dla mnie rewelacja, no ale żeby nie było, od stycznia mam zamiar rozejrzeć się też po innych szczecińskich salonach.
Powoli przymierzam się też do zaklepania sobie terminu u fryzjera i makijażystki, ale wciąż się waham nad wyborem.