ja też widzę ogromną ogromiastą różnicę miedzy zakochaniem a miłością...trudno jednak tu cokolwiek poradzic, to jest baaardzo indywidualna sprawa.I bardzo intymna. współczuję ci benie...jeśli założyłeś taki watek, tzn. ze masz jakieś wątpliwości...Moze najlepiej byłoby poczekać? Przemyśleć bez pośpiechu, rozwazyć wszystko na spokojnie... Nie chcę cię zniechęcać, ani dołować, ale jest bardzo możliwe, ze kiedyś będziesz miał dość takiego zwiazku. Mam dwóch przyjaciół, którzy ożenili sie bo bardzo kochali swoje kobiety, czuli się przy nich bezpiecznie (wiedzieli, ze bedą one dobrymi zonami i matkami), ale właśnie brakowało TEJ iskry... Wiesz, te związki teraz w ogole trudno nazwać małżeństwami - kazdy z tych męzów znalazł kobietę, przy której serce zaczeło bić szybciej, które pojawialy sie w myślach w kazdej minucie dnia i nocy... Żony ich wiedzą o ich zdradach...Nie rozwodzą się ze względu na dzieci. I wiesz co? Oni oboje nadal mają wiele szacunku do swoich zon i kochają je równie bardzo jak na początku...
Moze dramatyzuję, ale uwazam, ze decyzja o małzeństwie jest jedną z najwazniejszych w zyciu... Dlatego warto poczekac...Ale jeśli jestes pewny, ze jestes w stanie dac swojej kobiecie tyle szczęścia ile ona potrzebuje i odwrotnie, to na pewno bede za was trzymać kciuki!!!!