Witaj jeszcze raz Paulinko.
I od razu przepraszam za ortografa w pierwszym poście, nie zauważyłam, a nie lubię takich kwiatków.
Zgadzam się z Monią, jeśli masz poważne problemy czy sama ze sobą, czy w związku, to warto przejść się do psychologa. To nie znaczy, że jesteś wariatką czy coś w tym guście. Po prostu życie jest teraz ciężkie, ma szybkie tempo. Czasami się po prostu nie nadąża.
Nigdy nie jest różowo. Ja i mój Miś, mamy za sobą duży kryzys, w tym nawet rozstanie. Za nami wiele trudnych rozmów…..a teraz proszę…….nawet się nie kłócimy. Wyobraź sobie, że pomogły nam min publikacje psychologiczne, które wytłumaczyły nam błędy we wspólnej komunikacji. A ponieważ miłość nie wygasła, to nauczyliśmy się siebie od nowa. A potem (raptem kilka tygodni) były zaręczyny i ślubne plany.
Co do przygotowań. Nie bój się - to jest dopiero frajda. Chodzenie po fotografach, kamerzystach, rozmowy, pytania…..istny odlot. Nas pamiętają wszystkie firmy, u których zagościliśmy, takie z nas gaduły. A wybór sukienki!!!!! Przymierzanie!!!! Rewelacja!!! To taki powrót do dziecinnych marzeń o byciu księżniczką w ślicznej sukience aż do ziemi…
Tego naprawdę nie masz się co obawiać.