Nie nie Nemezis nie o czyszczenie chodzi! Nie masz co sie martwic

Chodzi o okres, w ktorym jeszcze szukalam sukienki, podczas ktorego w tym salonie zostalysmy bardzo zle przyjete z moja mama. Po prostu "zdebialam" na widok ich dziwnych metod sprzedazy... Chcialam juz to kiedys opisac na forum, ale jakos potem w tym calym zgielku przygotowan slubnych zapomnialam o tym...
A wiec : mieszkajac za granica szukalam sukienki w Polsce, gdyz tu gdzie mieszkam sa one strasznie drogie. We wrzesniu wybralam sie do tego salonu, gdyz mialam juz upatrzona jedna sukienke na internecie i wiedzac, ze jest ona tylko tam chcialam ja przymiezyc. Pani przyjela nas na "szybko szybko", w 10 minut zalozyla mi sukienke, sciagnela, podala cene (przeszlo 3tys) i juz bylysmy na zewnatrz! Zadnych innych propozycji, zero. Czujac juz wczesniej, ze to byla ta jedyna i wymarzona, wypytalam sie wstepnie jakie sa mozliwosci zakupu, wiedzac, ze mieszkam za granica i ze bede na gwiazdke a potem juz tylko na slub. Pani na to ze nie ma problemu, ze w grudniu na dodatek beda wyprzedaze i ze ta co przymiezalam z wystawy bedzie przeceniona o troche. Podziekowalam, powiedzialam, ze jeszcze mam czas, ze przemysle i ze "moze do zobaczenia w grudniu".
Po powrocie za granice pochodzilam tutaj po sklepach i okazalo sie ze ta sama sukienka jest tutaj tansza o przeszlo tysiac zlotych, gdyz szyta akurat w tym kraju wiec nie ma kosztow wysylki no i marzy sklepu w Polsce. Nie waham sie, kupuje sukienke tutaj, ciesze sie bo z poprawkami lepiej bo na miejscu. Mysle sobie jednak, ze dodatki kupie w Posce bo taniej. W grudniu wracam wiec do salonu Madleine, prosze o katalog bolerek i innych dodatkow (zwlaszcza ze i te sa tam cholernie drogie akurat z tej firmy). Pani jest dziwna, oschla, pokazuje mi jakis jeden obrzydliwy model bolerka i mowi, ze innych nie maja, welenow tez nie, niczego juz nie ma. Dziwi mnie to gdyz jeszcze dwa miesiace temu bylo wszystko! W koncu Pani nie wytrzymuje i wybucha bardzo niemile, ze ona to dla mnie juz ta sukienke zamowila i ze teraz co ma z nia zrobic i takie tam inne. Mama jej na to, ze corka absolutnie niczego nie zamawiala, ze jak tak mozna bez rezerwacji, wplaty itd zamawiac dla kogos. Pytam czy dla wszytkich dziewczyn, ktore raz u niej przymieza sukienke juz ja zamawia? I poza tym jak zna moj rozmiar i kolor jaki chcialam (bo akurat chcialam ecru a nie biel). A ona nam na to : "To trzeba bylo nie truc dupy we wrzesniu!" Normalnie z mama bylysmy w szoku! Jakie piekne poszanowanie dla klienta. Zwlaszcza, ze nie mam sobie nic do zarzucenia, niczego nie obiecywalam, niczego nie podpisywalam, chyba kazda z nas przymieza sukienki w kilku salonach zanim wybierze ta jedyna??!! I na koniec dorzucila jeszcze, ze "bolerko i welon by byly jezeli by suknia byla kupowana tutaj"! Szok. Podziekowalysmy i wyszlysmy. Za nic w swiecie nie polece tego salonu, za ich beszczelnosc i tupet! Jeszcze nigdzie ale to nigdzie wczesniej nie zostalysmy tak potraktowane!
Oto cala historia... No ale moze czyszcza dobrze? Tylko nie idz sie o nic pytac bo juz Ci zamowia czyszczenie bez twojej zgody:))