Przynajmniej macie swoją historię... a po takich przejściach wiecie, że NIC nie jest w stanie zniszczyć Waszej miłości
U mnie też były intrygi... ale wolę o nich nie pamiętać, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało swego czasu.
Najważniejsze, że nasze historie kończą się szczęśliwie. A może dopiero zaczną?