Absolutnie nie chodzi mi o żadną modność, czy jaką kolwiek pokazówkę....chodzi mi o to, czy za te 10 lat, a nawet za parę dni, wybrana przez nas obrączka, będzie jeszcze uchodzić za obrączkę, a nie np. za zwykłą biżuterię. To oczywiście dotyczy tylko damskiej obrączki, bo przecież na męskiej dłoni zawsze będzie tą orączka... Tradycyjny gładki wzór zawsze jest postrzegany jako dowód małżeńskiej przysięgi, ale czy takie "urozmaicone" krążki będą tak postrzegane??