Autor Wątek: Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców  (Przeczytany 6093 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anielka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2168
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« dnia: 10 Stycznia 2006, 15:12 »
Zastanawiam się co mam zrobić... mój tata zostawił moją mamę, kiedy jeszcze była w ciązy ze mną, odkąd pamiętam ojciec nigdy mną się nie interesował... obchodizła go tylko nowa pani. Nie przychodził do mnie na urodziny ani święta. Wkrótce wychodze z mąż i chciałabym go jednak zaprosić na ślub i wesele - jest jaki jest, ale wkońcu jest moim ojcem (jakby nie patrzeć), mam jednak problem - czy powinnam prosić go o błogosławieństwo przed ślubem (tak jak mamę i teściów)?? no i co z podziękowaniem dla rodziców?? czy mój ojciec też powinien zostać poproszony do podziękowania i czy mam za co mu dziękować?? no może za materiał genetyczny??? Poradźcie co zrobić....:(

Offline AnetaM

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1000
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Stycznia 2006, 16:12 »
Chyba najpierw byś musiała się dowiezieć czy twój ojciec napewno się zajwi na tym weselu i czy będzie z nową panią czy sam. Tu też jest problem jak będziecie zapraszać czy samego czy z osobą towarzysząca. Jeśli np. nie byłoby go przy błogosławieństwie to mo.żna rodzicom podziekować w trakcie tej części uroczystości, także byście nie mieli kłopotu w trakcie wesela czy dziękować twojemu ojcu czy nie. Dla mnie podziękowania są wyrazem naszej wdzięczności za wychowanie, poświęcony czas, bycie przy nas w dobrych i złych momentach gdy byliśmy chorzy lub gdy odbieraliśmy świadectwo w szkole jeśli twojego ojca przy tym niebyło dziękować mu nie ma za co, materaił genetyczny według mnie to troszkę za malo by mówić że ma się dziecko. Zaprosić wypada zaprosić ale przemyślałabym sprawę z tymi podziękowaniami. TAka jest moja opinia.
czekam aż szczęście powróci...

Offline Julia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2755
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Stycznia 2006, 16:33 »
Dziękować z pewnością nie masz mu za co, więc jeśli planujesz podziękowania dla rodziców to ja nie zaprosiłabym taty do tego grona. Skoro jak piszesz nie interesował się Tobą, nie wiadomo, czy zechce pojawić się na Twoim ślubie. Upewnij się co do tego. A co z mamą? Nie będzie się czuła niezręcznie jeśli pojawi się Twój ojciec, być może nawet z towarzyszką życia? Postaraj się dowiedzieć, co ona myśli na ten temat. Powiem Ci tylko, że ja ojca, który potraktował mnie w taki sposób z pewnością nie chciałabym widzieć na swoim ślubie i weselu. Dla mnie to dzień, który dzieli się z najbliższymi, a ''materiał genetyczny''  to jeszcze nie wszystko i do niczego nie zobowiązuje. Gdyby jednak planował udział w imprezie, a Ty naprawdę życzysz sobie jego obecności,  postarajcie się zorganizować podziękowania dla rodziców wcześniej, nie w trakcie wesela, bo może to wypaść niezręcznie dla wszystkich. Może jakaś kolacja w restauracji kilka dni wcześniej lub jak pisałaś po błogosławieństwie. Tak byłoby chyba najsensowniej. Niech zostaną docenione te osoby, które na to naprawdę zasługują.

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Stycznia 2006, 16:34 »
To bardzo delikatna sprawa..... Zawsze tak jest kiedy chodzi o uczucia. A w tym momencie bardzo ważną rolę odgrywają Twoje uczucia i uczucia Twojej Mamy.
Jeśli ważne jest dla Ciebie to aby Twój tata był obecny na Twoim ślubie to masz prawo go zaprosić - bo to Twój ślub i wesele. Ale myślę, że warto by było spytać Twoją Mamę o zdanie. Może by Ci doradziła coś w tej kwestii.
Nie wiem dokładnie jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji ale myślę, że zaprosiłabym tatę tylko do kościoła - na mszę. O błogosławieństwo też bym go chyba nie prosiła a dziękować mu....jeśli nie byłby obecny w moim życiu przez wszystkie lata do ślubu to również bym sobie to odpuściła...
Ale tak jak mówiłam - to delikatna sprawa. Każdy podchodzi do tego bardzo indywidualnie... Trzeba uważać, żeby kogos nie zranić i samemu nie zostać zranionym...

Offline Violka

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.08.2005
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #4 dnia: 10 Stycznia 2006, 19:47 »
My byliśmy w takiej sytuacji a dokładnie mój mąż. Jego tata odszedł jak był w 2 klasie szkoły podstawowej.
Też się zastanawiał co zrobić. Ja na jego miejscu bym go wogóle nie zaprosiła, ale on po rozmowie z mamą zadecydował inaczej. Postanowił go zaprosić razem z jego drugą żoną, bo jego mama powiedziała że ich obecnośc jej nie będzie przeszkać.
Ale zadecydowaliśmy że nie będzie podziękowań dla rodziców na weselu tylko ogólne dla gości za przybycie i rodzice zostali o tym poinformowani. Nie został on również proszony o błogosławieństwo.
Ale sa jeszcze inne momenty w których ojciec może sie pojawić np pierwszy taniec: po młodych na parkiet zapraszani są rodzice i on może wstać i chcieć tańczyć z twoją mamą.
U nas R. mama wyszła na parkiet razem z chrzestym mojego męża. Ale w tym momencie R. ojciec poczuł się bardzo urażony (chyba) że nie został potraktowany jak na ojca przystało i po 5 nimutach po prostu poszedł z wesela nawet sie z nami nie żegnając.
Zostaje jeszcze film z wesela. Tam też na początku są przedstawiani młodzi: czyli Panna Młoda Anna Kowalska itd, rodzice i świadkowie. My nie przedstawialismy ojca młodego tylko samą mamę.
Dodam tylko że on też nie interesował sie moim mężem, no może z wyjątkiem jak go ścigali o alimenty to wtedy się odzywał, mimo tego że mój mąż kilka razy go do siebie zapraszał. A ja poznałam swojego "teścia" dopiero jak mu dawaliśmy zaproszenie na wesele ( a byliśmy razem przed slubem 8 lat).
Więc zastanów sie czy go zapraszać czy nie a jeśli zadecydujesz że tak to jak resztę spraw o których pisałam załatwić.


Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #5 dnia: 10 Stycznia 2006, 20:31 »
ja bym porozmawiała z mamą... liczą się tej i jej uczucia.. to ona przejęłą pełną opiekę .. ona ma w 100% prawo cieszyć się twoim szczęściem..


a gdzie był tatuś gdy chorowałaś.. kto ci tyłek podcierał i pieluichy zmieniał???

przemyślałabym i to bardzo ojca na błogosławieństwie.. on juz ciebie pobłogosławił zanim przyszłąś na świat...  :?
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline zibi

  • Administrator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 3692
  • Płeć: Mężczyzna
  • data ślubu: 31.07.1999
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #6 dnia: 10 Stycznia 2006, 20:36 »
Hej... może trochę nie na temat, ale rozkmina mnie strasznie rozbawiła (jako słowo)
może powinno być już całkem na luzie
Rozkmina nad błogiem

albo się starzeję, albo czepiam

Offline Agutka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1802
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 26.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #7 dnia: 10 Stycznia 2006, 20:53 »
Zrobisz Anielko jak będziesz uważała za słuszne.Ja swojego ojca nie zapraszam. Zostawił mnie jak miałam 5 lat i właściwie nie utrzymywał ze mną kontaktów-to ja zabiegałam o to aby się z nim dziwić-zakończył nasz "związek" tym, że na sprawie alimentacyjnej powiedział,ze nie jestem jego córką. :(  Teraz jak mijamy się na ulicy to mój ojciec udaje ,ze mnie nie zna-bez komentarza. W związku z tym nie mam najmniejszego zamiaru go zapraszać  wogóle na ślub bo uważam , że to byłoby nie w porządku wobec mojej mamy, nie wspominając juz o błogosławieństwie i podziękowaniach.Dziękować owszem będziemy ale mojej mamie rodzicom Andreasa i mojemu ojczymowi bo to on tak naprawde zawsze przy mnie był!No,ale ta sytuacja jest troszkę inna.Tylko uważaj Anielko,zeby nie zranić swojej Mamy...
Relacja z tego Jedynego Dnia :) Zapraszam  Gość
http://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?p=119076#119076

Offline pioteras

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1206
  • Płeć: Mężczyzna
  • Już jest KUBUŚ... i JULIA też :-)
  • data ślubu: 15.07.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #8 dnia: 11 Stycznia 2006, 12:42 »
Cytat: "Julia"
Dziękować z pewnością nie masz mu za co

A za to że się jest na świecie to co?
Na pewno trzeba by z mamą porozmawiać, co ona o tym myśli. Według mnie to jednak ojciec i jeśli tylko się chce to ślub może być doskonałą okazją na zakopanie topora wojennego i rozpoczęcie nowego, lepszego rozdziału w stosunkach pomiędzy Wami.


Offline Anielka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2168
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #9 dnia: 11 Stycznia 2006, 13:12 »
Cytat: "pioteras"
Według mnie to jednak ojciec i jeśli tylko się chce to ślub może być doskonałą okazją na zakopanie topora wojennego

Tylko widzisz problem w tym, że między mną a tatą uczucia nie istnieją (jest totalna pustka w tym rozdziale), a tata jest ojcem tylko z nazwy i wątpię, aby teraz miało się coś zmienić. Mój tata podobnie jak tata Agutki też powiedział w sądzie, że nie jestem jego córką i że najlepiej oddać mnie do domu dziecka :?

Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #10 dnia: 11 Stycznia 2006, 14:19 »
U mnie sytuacja podobna byla.Ja zrobiłam inaczej- nie chciałam go zapraszać z nową żoną (tzn żoną od 10 lat juz chyba ponad - bo to przez nią są i były same kłopoty i brak porozumienia), w ogóle nie chciałam go widziec na swoim weseleu za te krzywdy które od niego dostałam (jak pisała Monia), poza tym on jakby się pojawił, jako gośc, to po 1-potem mówiłby jakie on mi wesele zrobił (a to bzdura) i grałby kochanego tatusia.A poza tym sam nie przyjechałby,a w tym dniu chce sie widziec tylko życzliwe sobie i nam osoby.Więc ja po prostu go  ZAWIADOMIŁAM, ale samego go zawiadomiłam i tyle(żeby nikt mi w życiu nie wypomniał, że o takim ważnym wydarzeniu nie poinformowałam ojca). Za długo by opisywac wszelkie zależności i sytuacje-ani to miejsce ani czas na to - ale w końcu nie przyjechał wcale (co bylo mi na rękę!!!! naprawdę) a co najorsze i najbardziej przykre- nie przysłał żadnych życzeń!!!
No cóz.
Toteż Anielko, uważam-zastanów się powaznie, czy zapraszać ojca tylko dlatego,że jest ojcem, czy dlatego,że go chcesz widzeić na slubie i chcesz,żeby złożył Wam życzenia.......
Ja nie chciałabym błogosławieństwa od swojego ojca w tej sytuacji, a już na pwno nie dziękowałabym mu podczas podziekowania na weselu.
A uczucia mamy są chyba najważnijsze, jak ona się poczuje.....
się rozpisałam....

Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #11 dnia: 11 Stycznia 2006, 14:20 »
Aha, zapomniałam dodać.Zawsze marzyło mi się żeby do ołtarza prowadził mnie ojciec. No i prowadził - ale chrzestny!!!! Któremu zawdzięczam o wiele więcej.On pełnił honory ojca na weselu i powiem Wam szczerze- był przeogromnie wzruszony tym faktem i szczęśliwy,że mnie prowadził do ślubu!!!!

Offline pioteras

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1206
  • Płeć: Mężczyzna
  • Już jest KUBUŚ... i JULIA też :-)
  • data ślubu: 15.07.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #12 dnia: 11 Stycznia 2006, 14:38 »
Cytat: "Anielka"
powiedział w sądzie, że nie jestem jego córką i że najlepiej oddać mnie do domu dziecka

 :shock:  No to mówiąc szczerze to dziwię sie że go zapraszasz, dla mnie by nie istniał po prostu, wybrał już kiedyś...
Nie prosiłbym go o błogosławieństwo.


Offline Agnieszka32

  • phpBB Moderator
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1410
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #13 dnia: 11 Stycznia 2006, 15:02 »
Ja chyba zrobiłabym jak asiek.....ZAWIADOMILA szanownego pana tatę o uroczystości i ewentualnie zaprosiła na uroczystosc do kościoła (ale nigdzie wiecej)> Poza tym darowałabym sobie tutaj nawet formę zaproszenia, po prostu w zawiadomieniu o slubie podałabym datę, godzinę i miejsce mszy. Bedzie chcial, to przyjdzie, nie bedzie chcial-tez dobrze.....i tu bym chyba panu tacie podziękowała za uwagę. Amen


Offline demka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9604
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25 grudnia 2005
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #14 dnia: 11 Stycznia 2006, 16:50 »
Cytat: "Julia"
Dziękować z pewnością nie masz mu za co, więc jeśli planujesz podziękowania dla rodziców to ja nie zaprosiłabym taty do tego grona

Ja również sadze podobnie jak Julia. Nie masz za co dziękować. Faktycznie jest Twoim ojcem, chociaż to bardzo naciągane dla niego okreslenie. Dla mnie Ojcem powinna być osoba, z którą jestm związana emocjonalnie, która zawsze była przy mnie i spierała w trudnych momentach.
Cytat: "asia"
To bardzo delikatna sprawa..... Zawsze tak jest kiedy chodzi o uczucia. A w tym momencie bardzo ważną rolę odgrywają Twoje uczucia i uczucia Twojej Mamy.
Jeśli ważne jest dla Ciebie to aby Twój tata był obecny na Twoim ślubie to masz prawo go zaprosić - bo to Twój ślub i wesele. Ale myślę, że warto by było spytać Twoją Mamę o zdanie. Może by Ci doradziła coś w tej kwestii.

rozmowa z mama na peno duzo Ci pomoże, razem z bliska osobą łatwiej podjąc trudne decyzje.
Nasza Oliwcia:

Nasza Lenka:

Offline Marta

  • phpBB Moderator
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3868
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #15 dnia: 11 Stycznia 2006, 18:34 »
Cytat: "Anielka"
Mój tata podobnie jak tata Agutki też powiedział w sądzie, że nie jestem jego córką i że najlepiej oddać mnie do domu dziecka


 :shock:  O nie, nie zaprosiłabym wogóle. Nawet bym nie zawiadomiła o ślubie.
 :evil:



Relacja i fotki z naszego pięknego dnia:
https://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?t=4077

Offline Agutka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1802
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 26.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #16 dnia: 11 Stycznia 2006, 23:03 »
Dlatego też właśnie ja swojego nawet nie zawiadamiam.Przykre, ale prawdziwe...
Relacja z tego Jedynego Dnia :) Zapraszam  Gość
http://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?p=119076#119076

Offline Anielka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2168
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Stycznia 2006, 08:24 »
Rozmawiałam z mamą jak by to widziała. No i powiedziała, że powinnam zaprosić go samego bez osoby towarzyszącej. Powiedziała, że ona też wiele o tym myślała i doszła do wniosku, że może trzeba dać mu szansę (choć tak wiele wcześniej ich zmarnował). Może ruszy go wkońcu sumienie i przynajmniej powie "przepraszam". Szczerze mówiąc ja w to wątpię, nie wierzę, że on mógłby coś zmienić w swoim postępowaniu. Ma 57 lat, a w tym wieku ciężko zmienić swój tok myślenia. Myślę o tym, aby zaprosić go tylko do kościoła. Jeśli ruszy go sumienie, to wizyta w kościele w zupełności wystarczy.

PS. Dziękuję wszystkim za rady, zwłaszcza, że temat jest bardzo trudny.



Offline Agutka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1802
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 26.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Stycznia 2006, 19:57 »
Podziwiam Twoją mame, i mam nadzieję, że tata nie zmarnuje tej szansy (na która tak naprawdę nie zasłużył) powodzenia! :D
Relacja z tego Jedynego Dnia :) Zapraszam  Gość
http://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?p=119076#119076

Offline Anielka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2168
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.08.2006
Rozkmina nad błogosławieństwem rodziców
« Odpowiedź #19 dnia: 13 Stycznia 2006, 10:23 »
Szczerze mówiąc, to nie bardzo wierzę w nawrócenie mojego ojca, choć na codzień jestem optymistką, w tym przypadku jakoś brakuje mi wiary. Obym się myliła.