U mnie sytuacja podobna byla.Ja zrobiłam inaczej- nie chciałam go zapraszać z nową żoną (tzn żoną od 10 lat juz chyba ponad - bo to przez nią są i były same kłopoty i brak porozumienia), w ogóle nie chciałam go widziec na swoim weseleu za te krzywdy które od niego dostałam (jak pisała Monia), poza tym on jakby się pojawił, jako gośc, to po 1-potem mówiłby jakie on mi wesele zrobił (a to bzdura) i grałby kochanego tatusia.A poza tym sam nie przyjechałby,a w tym dniu chce sie widziec tylko życzliwe sobie i nam osoby.Więc ja po prostu go ZAWIADOMIŁAM, ale samego go zawiadomiłam i tyle(żeby nikt mi w życiu nie wypomniał, że o takim ważnym wydarzeniu nie poinformowałam ojca). Za długo by opisywac wszelkie zależności i sytuacje-ani to miejsce ani czas na to - ale w końcu nie przyjechał wcale (co bylo mi na rękę!!!! naprawdę) a co najorsze i najbardziej przykre- nie przysłał żadnych życzeń!!!
No cóz.
Toteż Anielko, uważam-zastanów się powaznie, czy zapraszać ojca tylko dlatego,że jest ojcem, czy dlatego,że go chcesz widzeić na slubie i chcesz,żeby złożył Wam życzenia.......
Ja nie chciałabym błogosławieństwa od swojego ojca w tej sytuacji, a już na pwno nie dziękowałabym mu podczas podziekowania na weselu.
A uczucia mamy są chyba najważnijsze, jak ona się poczuje.....
się rozpisałam....