Robiłam tam fryzurę oraz makijaż na próbę w lipcu tego roku. Niestety byłam bardzo niezadowolona z tego co mi zrobili. Poszłam z konkretnym zdjęciem fryzury, na co pan Marek, stwierdził, że to nie jego styl. Skoro nie jego styl, to mógł się nie podejmować tej fryzury!! Fryzura tradycyjna - upięcie, kok ślubny, do tego diadem. Pan Marek zrobił mi dziwną konstrukcję na głowie, bez symetrii, poprostu nie wiem co to było!!! Wogóle nie przypominało uczesania ze zdjęcia, jednym słowem tragedia!!!!! Potem Pani, której imienia (na jej szczęście) nie pamiętam, zrobiła mi makijaż ślubny - ciężki, ciemny, który dodał mi chyba ze 20 lat. Jak podeszłam do lustra, to nie poznałam się sama siebie, wstydziłam się wyjść na ulicę do auta, a potem się popłakałam. Tak doradzają styliści z Imperium Wizażu na Jagiellońskiej!!!!! Na dodatek wszyscy patrzeli i mówili jak pięknie wyglądam a widać było, że to nie prawda. Namawiali mnie na kolejną fryzurę i makijaż na próbę, ale ileż można dawać szans marnym stylistom, za które oczywiście każą sobie za każdym razem płacić. Oprócz tego salon prowadzi złą politykę, gdyż umawiają za dużo klientek i tu ewidentnie P. Marek się nie wyrobił z moją próbną fryzurą i upinał mi ją chyba na chybił trafił w ciągu 10 min, a klientka czekała już od 0,5 h. Oczywiście wina była po mojej stronie, gdyż jak stwierdził Pan "stylista" - "mam za dużo włosów, przez co długo się suszą i i nie mieszą w wielkości upięcia", jakiego zdjęcie przyniosłam ze sobą. Jakoś dla mojej fryzjerki, która mnie wkońcu uczesała na mój ślub, nie było takiego problemu. Oczywiście wypisałam się z wszytskich terminów w Imperium Wizażu. Podsumowując, nie polecam tego salonu, gdyż styliści do których trafiłam nie mają kompletnego pojęcia o tym, jak ma wyglądać panna młoda, czyli lekko, świeżo, wypoczęta a nie jak umęczona życiem 40-latka, która za karę wychodzi za mąż lub jak "zła macocha z Królewny Śnieżki" z czymś na głowie!!!