Własnie juz sama decyzja o slubie koscielnym pozostaje do konca kwestią najwazniejszą:)Chodzi o to,ze jestem na utrzymaniu rodzicow (bogobojnych katolikow), i jesli nie zdecydowalabym sie jednoczesnie na slub koscielny, przestali by mnie calkowicie finansowac i pozostalabym bez srodkow do zycia.Dlatego chcac oszczędzić rodzicom "skandalu" zamierzam wziasc dla swiętego spokoju slub koscielny,mimo,ze dla mnie zlegalizowanie zwiazku nie ma tak naprawde żadnego znaczenia.Chcialam to zrobic jak najszybciej,bez utrudnien i od ręki.Niestety,księża stawiają rozne przeszkody,wiec cale to "przedsiewzięcie" nie jest takie latwe,jakby sie to z pozoru wydawalo.Kolejnym problemem jest wlasnie kwestia przyjecia weselnego i calej tej slubnej otoczki.Oboje pochodzimy z dosc zamoznych rodzin,mimo to chcemy wziaśc szybki slub,bez wesela,co najwyzej z obiadem dla najblizszej rodziny.To rowniez nie wchodzi w grę, gdyz moi rodzice postawili kolejny warunek:albo wystawne przyjecie na pokaz do ostatniego grosza,albo slubu w ogole nie bedzie ( no i nawet mi sukienki nie kupia,a jak pisalam,nie mam wlasnych dochodow).Z kolei Jego rodzice wyśmiewali by sie,ze nas nawet na wesele nie bylo stac.Tak wyglada sytuacja w duzym skrócie.
I to chyba wszystko,co by sie tyczylo mojego przyszlego slubu.
Dodam jeszcze,ze moja wymarzona suknia ma byc koloru bordo, o czym moi rodzice nawet nie chca slyszec.
Same widzicie,ze to nielatwa decyzja:)
Pozdrawiam serdecznie