Myślę, że bardzo ważne jest dla nas - biorących ślub - to jak ksiądz poprowadzi mszę. Ważne jest to jaką ksiądz wytworzy atmosferę. To co mamy w sercach jest najważniejsze ale oprawa mszy - szczególnie w tym dniu - powinna być wyjątkowa!
U nas ojciec Cezary mówił cały czas do nas, patrzył na nas, często używał naszych imion.... To było niesamowite - czuliśmy, że nasza miłość jest w tej chwili najważniesza - dal nas, dla Boga, dla księdza i dla wszystkich uczestniczących na mszy!
Goście już podczas zabawy weselnej podchodzili do nas i mówili, że w kościele było niesamowicie - była taka ciepła, rodzinna i wzniosła atmosfera! Czuli, że zawiarcie związku małżeńskiego przeze mnie i Tomka nie było czymś przypadkowym. Ojciec Cezary uświadomił nas wszystkich, że miłość dwojga ludzi nie zaczyna się od ich poznania się - ta miłość zaczyna się już od czasu stworzenia świata... Już wtedy Bóg wiedział, że właśnie te dwie osoby, które urodzą się za ileś tam lat będą dla siebie stworzone!
Nie potrafię nawet wyobrazić sobie, aby na mszy w dniu ślubu ksiądz ziewał, kaszlał, charczał i mówił prawie że od rzeczy - a tak było u moich znajomych..... Przykre to.