Lewica proponuje refundację 3 prób in vitro Inne
• Petycja psychoterapeutów do rządu
• Psychiatrzy o zawodzie psychoterapeuty
• Profilaktyczne porozumienie
• Zmiana w kierownictwie pomorskiego NFZ
inf. wł.
08.09.2008
Klub Parlamentarny Lewica złożył u marszałka Sejmu projekt nowelizacji ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (DzU. nr 210, poz. 2135), który zawiera propozycję refundowania procedur medycznych wspomagania rozrodu, przy czym ich finansowanie byłoby ograniczone do trzech cykli terapeutycznych.
Jak tłumaczą projektodawcy, celem nowelizacji jest "ustanowienie nowego porządku prawnego w bardzo ważnej kwestii społecznej, która dotyczy w Polsce ponad miliona par dotkniętych niepłodnością".
Jak głosi uzasadnienie projektu, definicja zdrowia reprodukcyjnego zakłada, że jest to dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny związany ze spełnieniem oczekiwań rozrodczych. "Niepłodność jest zatem bez wątpienia chorobą. WHO uznaje ją za chorobę społeczną ze względu na zasięg (dotyczy 10-15% populacji, czyli 60-80 min par) i skutki. Należą do nich: utrata zainteresowania codziennymi zajęciami, nie opuszczająca depresja, napięte kontakty z rodziną, partnerem, kolegami. Pojawiają się trudności w myśleniu o czymś innym niż niepłodność, wysoki poziom niepokoju, zmniejszona wydolność do wykonywania zadań, trudności z koncentracją.
Wśród objawów psychologicznych wymienia się również zaburzenia snu, zmiany apetytu (wzrost lub obniżenie), nadużywanie leków i alkoholu. Pojawiają się myśli o śmierci lub samobójstwie, dochodzi do społecznej izolacji. Jak pisze prof. Szamatowicz, "stres niepłodności" porównywalny jest ze stresem po rozpoznaniu chorób nowotworowych oraz zawału mięśnia sercowego i tylko AIDS jest postrzegany jako choroba o negatywnym większym wpływie na życie.
Niepłodność jest w Polsce niedowartościowana - twierdzą autorzy projektu. "Prowadzi ona do głębokich zmian w układzie partnerskim, w tym do rozwodów.
Powszechnie stosowana definicja niepłodności przyjmuje, że o tej chorobie można mówić, jeśli do ciąży nie dochodzi po roku współżycia płciowego bez stosowania środków antykoncepcyjnych. Współcześnie niepłodność dotyczy w nieco większym stopniu mężczyzn niż kobiet. Dość szeroki jest zakres metod leczniczych w niepłodności, które można podzielić na 3 grupy. Pierwsza grupa to postępowanie farmakologiczne, Druga - leczenie zabiegowe, w tym chirurgia, mikrochirurgia i endoskopia zabiegowa. I wreszcie trzecia grupa to techniki rozrodu wspomaganego medycznie (ART), w tym pozaustrojowe zapłodnienie i przeniesienie embrionu, czyli metoda in vitro.
"W wielu przypadkach metoda in vitro stanowią jedyną szansę na ciążę. Jest metodą ostatniej szansy, gdy wcześniejsze leczenie było nieskuteczne. Skuteczność leczenia tą waha się w przedziale 15-40%. Przeciwnicy leczenia niepłodności za pomocą ART podkreślają niskie procenty ciąż i porodów po ART zapominając, że przewyższają one to, co dzieje się w sposób naturalny (w rozrodzie naturalnym obumiera do 70% embrionów). Powtarzanie cykli terapeutycznych prowadzi do powodzenia nawet w 70% przypadków" - głosi uzasadnienie projektu.
Jak przypomina KP Lewica, artykuł 16 uniwersalnej deklaracji praw człowieka stanowi, że "prawo do posiadania potomstwa jest podstawowym prawem człowieka". Zdaniem posłów Lewicy, stosowanie metody in vitro umożliwia realizację tego prawa.
W Polsce dostęp do tego prawa jest ograniczony ze względu na wysokie koszty metody in vitro (koszt jednej procedury zapłodnienia pozaustrojowego wynosi średnio 5 000 zł, a z uwzględnieniem kosztów poprzedzającego leczenia farmakologicznego 9 000 zł). "Stanowi to swoistą dyskryminację ze względu na stan zamożności. Dlatego finansowanie zabiegów in vitro ze środków publicznych jest w pełni uzasadnione, jako zapewniające równy dostęp wszystkim ubezpieczonym" - tłumaczą projektodawcy.
Propozycja zmierza jednak do ograniczenia dostępnych procedur do 3 cykli terapeutycznych, gdyż - jak przyznają przedstawiciele Lewicy - w obecnym stanie finansów publicznych przeznaczonych na ochronę zdrowia państwa nie stać na prowadzenie terapii w nieograniczonym zakresie.
Wg szacunków Lewicy, wprowadzenie planowanej nowelizacji spowoduje konieczność wydatkowania środków publicznych w kwocie 112,5 mln rocznie, bowiem wielkość populacji polskiej, wymagającej leczenia metodami in vitro wynosi około 25 000 par rocznie, z czego nie więcej niż połowa będzie zainteresowana zastosowaniem tych metod.
Projekt KP Lewica zakłada też dopuszczenie badań prenatalnych kobiet powyżej 35. roku życia, a nie - jak obecnie - od 40. roku życia, co - zdaniem polityków Lewicy - jest "oczywistym absurdem", gdyż zagrożenie chorobami okresu płodowego gwałtownie rośnie u kobiet, które przekroczyły 35. rż., zaś kobiety, które przekroczyły 40. rż. wyjątkowo rzadko decydują się na macierzyństwo.