hmmm historia poznania jest bardzo ciekawa
Byłam sama, po kilkuletnim, zakonczonym związku postanowiłam być sama. Chciałam "odpocząć", nabrac dystansu, wyleczyć się z poprzedniego związku. Bycie singlem miało swoje złe i dobre strony, brakowało mi kogoś bliskiego, a z drugiej strony, miała nieograniczoną niczym swobodę

Mimo wszytsko w głębi jakoś poszukiwałam swojej miłości. I tu, moja rada na podstawie osobistych doświadczeń - nie ma co szukac, milość sama Cię znajdzie

Szukałam wdzędzie

Spotykałam się z osobami poznanymi w necie, z podrywaczami-kolegami ze studiów. Wszystko to to były tylko takie krótkotrwałe znajomości, randki bez większych emocji. Było mi coraz gorzej. Aż w końcu stwierdziłam, że szukać nie będę, że mam dość facetów, dość randek, kończących się zawsze tak samo.
Przyszły święta wielkanocne

Wyjechałam z rodzicami do rodziny. Było miło, świątecznie, spokojnie, do czasu, gdy rodzina "weszła" na mnie, z pytaniami z kim pójdę na zbliżające się ówcześnie wesele kuzynki. Mi, już wtedy było to obojętne, rodzina to rodzina, na wesele mogę iść sama. Iść i dobrze się bawić. Dzień świąteczny mijał, kuzynka z narzeczonym umknęli do domu, bo jakiś kolega miał do nich przyjść. Ja z rodzicami pojechałam do siebie.
Tego co działo się u kuzynki nie znałam i nie wiedziałam

A zadziało się wiele

Kuzynka z narzeczonym pojechali do domu, przyszedł do nich kolega, a właściwie ich wieloletni przyjaciel (wszyscy razem chodzili kiedyś do jednej klasy w LO), i zabrali się za wieczorne świętowanie

Pili piwko, jedli i coś ich wyjątkowo napadło, by oglądać zdjęcia rodzinne.
Na zdjęciach tych byłam ja

a kolegą mojej kuzynki, był mój (teraz już mój

) Marek.
Marek zobaczył mnie u nich na zdjęciu, zapytał kim jestem, poprosił o mój numer telefonu...
Oni nie chcieli mu mojego nr przekazać, śmiali się, że Marek żartuje, że się wygłupia..
Poszli spać, Marek od samego rana prosił moją kuzynkę o mój numer telefonu
Kuzynka zadzwoniła do mnie, było to tuż po świętach wielkanocnych - śmiała się, opowiedziała mi tę historię ze zdjęciem i zapytała, czy może przekazac Markowi mój numer.
Zgodziłam się na przekazanie maila.. no i tak zrobiła.
Nie wiedziałam jak on wygląda, kim jest. Wiedziałam tylko, ze jest sprawdzonym, wieloletnim przyjacielem kuzynki i jej męża, że jest wysokim brunetem

Czekałam na maila.. i nic nie przychodziło.
Sprawdzałam codziennie, i nic nie było.
Po czasie okazało się, że moja poczta automatycznie przekierowała maila od Marka do spamu, a potem do kosza.. w sumie przypadkiem stało się tak, że zajrzałam do kosza na poczcie.... I był tam mail, który zalegał od kilku dni.
Przeczytałam i mnie zamurowało, był wyjątkowy, inny, wesoły, z humorem, ale taki ciepły, zainteresował mnie ogromnie. Wymieniliśmy kilka maili, nie wiedziałam jak Marek wygląda. W końcu poprosiłam o zdjęcia

by nie był mi dłużny ; on w końcu już moje zobaczył

Zaproponował spotkanie, na spotkanie te szłam wyjątkowo zestresowana, zależało mi...
Jak go zobaczyłam zamurowało mnie, był (i jest

) bardzo przystojny, kulturalny, taki miły, ciepły, spokojny człowiek

I tak to się potoczyło

Na wesele kuzynki poszliśmy razem, jako świadkowie

Miłość sama mnie znalazła

Na zdjęciu

Marek stwierdził, że może trochę to dziwne, ale zobaczył we mnie na tym zdjęciu jakiś blask..

I mamy siebie, kochamy się, no i planujemy slub

Takiego kogoś właśnie szukałam, a znalazłam, on znalazł mnie, kiedy przestałam szukać
