To jest własnie ten bezsens - robienie obrączek tak skomplikowanych, że nie można później nic z nimi zrobić. My kupilismy klasyczne i dobrze zrobilismy bo mąż zwężał obrączkę o 2 numery i trwało to raptem 5 sekund. A moja koleżanka z pracy tez odkryła ostatnio, że nie może ściągnąć obrączki. Jak jej się w końcu udało to poszła do złotnika aby ja rozciągnąć, a ten jej na to "Dobrze, ale na Pani odpowiedzialność, bo tego modelu raczej nie powinno sie ani zmniejszać ani powiększać. To sa modele dla osób które, no wie pani, raczej zachowują stałą wagę". Koleżanka powiedziała że poczuła sie jakby jej ktoś prosto w twarz walnął tekstem "Jak se kobito kupiłaś taka cudaczną obrączkę to nie żryj tyle". Nie było jej miło.