A MIALAM BYC PIERWSZA I CO KKOTEK??
Aniu jestes pierwsza zaraz za podium
Dziewczyny dziękuję za pierwszą wizyte i zapraszam do kolejnych
Teraz może opowoiem Wam jak to się stało, że jesteśmy razem
Było to nie całe 5 lat temu…
Ja będąc akurat po maturze (wiecie wolne od nauki i szkoly;) ) z nudów weszłam na onetowskiego czata
Tak przeglądałam nicki innych zalogowanych i jeden wpadł mi w oko; już nawet nie pamiętam nazwy ale pamiętam, że odezwałam się do niego zaczeiłam rozmowę!
Jak się później okazało W. wszedł na czata przez przypadek bo akurat gg wtedy nie działało a musiał wymieć się z kumplem jakimis notatkami do szkoły no a że ja zaklinałam do niego to postanowił „ciągnąć” rozmowę
Wiadmo gadka- szmatka o wszystkim i o niczym
Na koniec rozmowy wymieniliśmy się nr gg, dodałam W. do listy kontaktów no i tyle!
Czasem odzywaliśmy się do siebie by zapytac co tam u nas, W. nawet próbował zaprosić mnie na cole ale ja jak zwykle nie miałam czasu bo zaczełam studium, pracowałam jako hostessa i imprezowałam; tak, tak lubiłam potajemne wymkniecia się na dyskoteki w czasach liceum, imprezy no i różnego rodzaju spędy ze znajomymi- jak to mówi teraz W. byłam rozbrykaną balangowiczka na 102
Pamiętam, że miałao miałam wtedy czasu dla W. i on chciał mnie nawet usunąć z listy kontaktów ale coś w „srodku” podpowiadalo mu, że ma tego nie robić no więc nie usunął mnie no i pod koniec roku jakoś kontakt na gg się odnowił.
Codziennie czytałam opisy na gg W. i myślałam sobie o nim - wtedy wydawało mi się, że to taki za spokojny jak dla mnie facet ale że fajnie by było mieć takiego faceta- romantycznego no i takiego do serca przytul
Dodam jeszcze, że przez ten czas kiedy tylko klikaliśmy ( to było 6 m-cy ) W. często opowiadał mi, prosił o rade a później żalił się na swoja wtedy obecną dziewczyne (a był z nia 2 tygodnie i jak twierdzi o 2 tyg za duzo). Duzo wtedy przeszedł a i jej cień ciągnął się za nami jeszcze na początku naszej znajomości ale o tym opowiem później!
No i tak klikaliśmy sobie o wszystkim o czym się tylko dało i klikalismy, wymieniliśmy się nawet nr komórkowymi i pisaliśmy sms`y aż w końcu ok. grudnia 2003 roku W. zapytał mnie (a wtedy W. jeszcze mnie nie widział na oczy - ja widziałam tlyko jego na zdjęciu, które mi przesłał ) czy nie poszłabym z jego kolega na studniówkę (biedak nie miał pary a sam nie chciał iśc; tak szczerze mówiac to chciałam isć z W. ale wiedziałam, że on już dawno zaprosił jakąś koleżanke i nie chciał sprawić jej przykrości - no i widziicie jakie on ma dobre serducho
pomyślałam, że zresztą nawet idąc z jego kumplem byłabym i tak blisko niego a na tym mi zależało) . napisałam mu, że to sobie przemyślę jeszcze ale też, że mam psiapsiółkę i jeśli jeszcze jakis jego inny kumpel nie ma pary to Ewe tez by poszła (wiecie we 2 razniej bo aby kogoś znajomego mam przy sobie). W końcu wszystko bardzo dokładnie sobie przemyślałam i się zgodziłam a i okazało się, że znalazła się inny samotny kumpel dla mojej psiapsiółki
Jak już w końcu się zgodziłam to stwierdziłam, że czas w końcu się poznać żebyśmy wiedziały kto jak wygląda no i żeby sztywno nie było. W. wtedy zapytał czy i on ma być na tym spotkaniu?? To mu powiedziałam, że obowiązkowo bo w końcu jest okazja żeby się spotkać (jak pisałam najpierw on mnie zapraszał na colę ale ja nie miałam czasu, później ja proponowałam spotkanie to W. nie chciał bo musiał sobie wsyztko przemyśleć…. No a jak mówią do 3 razy sztuka więc za trzecim razem musi się nam udać w końcu spotkać
).
Dzień, godzina i miejsce spotkania zostało ustalone więc czekaliśmy na ten dzien jak na godzine 0
A było nas 6
W końcu nadszedł pamiętny dzien czyli 4 stycznia 2004 roku godz. 19 ; Umówiliśmy się na dworcu autobusowym koło kiosków RUCHU ! Ja z psiapsiółką przyjechałyśmy wcześniej by oblukać nasze „ofiary”
W końcu zauważyłyśmy ich i ruszyłyśmy w ich stronę; chłopaki zorientowali się, że my to my no i mielismy już za sobą 1 spojrzenia
Pamiętam , żę idąc do knajpy tak sobie wszyscy gadaliśmy a W. nawet troche mnie „pobeształ” tzn. cos mi tam dogadywał a jak się później okazało chciał być dowcipny bo mu się spodobałam
hihihi ale miał chłopak metodę
Sptkanie mijało w bardzo miłej atmosferze ale szczerze mówiać to tylko my ze soba rozmawialiśmy a cała reszta milczała albo tylko odpowiadała jeśli trzeba było
Jakaś magia była między nami i wszyscy to zauważyli
Pod koniec spotkania wyrwałyśmy się z Ewe do wc by „obgadac” chłopaków chłopaków już wtedy Ewe mi powiedziała, że miedzy nami tak iskrzy, że coś z tego będzie
Spotaknie minęło w przyjemnej atmosferze (W. na dworcu poznal jeszcze moja sis, która wracła od swojego mena ), pożegnaliśmy się na dworcu i wróciliśmy do domu!
Ja wracając autobusem do domu ciągle myślałam o spotkaniu i o W.
Wieczorem klikajac na gg W. zapytał czy się na niego obraziłam za to, że mi tak dogadywał a ja mu na to, że nie a on mi pisze, że szkoda bo jakbym się obraziła to by miał powód by mnie zaprosić na kawkę (już sam na sam) i przeprosic więc ja od razu wypaliłam, że się śmiertelnie obraziłam i chyba tylko kawka i spotkanie sprawi, że złość mi przejdzie
No i wieczorem umówiliśmy się na kolejne spotkanie, pózniej na kolejne aż w końcu na studniówce w nocy z 16 na 17 stycznia o godz. 01.20 W. zapytał czy zostane jego dziewczyna (wiem, że to takie może dziecinne ale bardzo mi się podobało) ja nic mu nie odpowiedziałam tylko go przytuliłam a on po chwili pyta czy tak albo nie bo sam juz nie wie
To ja mu wypaliłam, że ma się domyslić no i wtedy było już wszystko jasne, że oficjalnie zostałam jego dziewczyną
Byłam bardzo zazdrosna o jego studniówkową partnerkę ale w końcu to olałam i cieszyłam się chwilą
No i od tamtej chwili nadal jesteśmy razem a 13 września odbędzie się nasz ślub
Już się nie możemy doczekać
To chyba na dzisiaj tyle by było
Acha zapomniałam dodać, że w końcu ja poszłam na studniówkę z tym chlopakiem, z którym miała iśc moja psiapsiółka bo temu "mojemu" mama znalazła już partnerkę a ten od Ewe chciał iśc ze mną
Pokręcone ale widocznie tak musiało być
przepraszam za literówki Jak mi się uda to wkleję jeszcze dzisiaj to, co foremki lubią najbardziej