e-wesele.pl
regionalne => Mazowieckie => Wątek zaczęty przez: fagih w 15 Maja 2005, 19:14
-
Witam,
4 czerwca tego roku mam slub. Od 9 maja zostalam bez sali weselnej. Wlasciciel
zerwal ze mna podpisana umowe, bo ponoc przegapili wczesniej podpisana umowe z
kim innym na nasz dzien. Malo tego- ustnie przyznali, ze zrywaja umowe i nie
sa w stanie sie z niej wywiazac - napisac nam tego nie chca.
Ostrzegam z powodu postawy wlasciciela sali. Ma sobie za nic klienta, skoro
uwaza, ze zrywajac w takim momencie i w taki sposób podpisana umowe wystarczy,
ze mi zwróci podwójnosc zadatku i jest w porzadku (de facto- wciaz go nie
zwrocil ) i moze umyc rece od calej sprawy. Nie uwazam aby rekompensowalo to
nerwy, stres, szukanie czegokolwiek w sytuacji, kiedy zostalo mniej niz
miesiac do uroczystosci. Nawet jesli znajde w tej sytuacji sale - a raczej nie
mam wyjscia - to nie sadze aby byla ona wymarzona czy za rozsadne pieniadze.
Ot po prostu ratuje sie z sytuacji, jestem pod murem i kazdy z kim rozmawiam w
sprawie sali zdaje sobie z tego sprawie wiec...stawia warunki.
Nie po to czlowiek w dobrej wierze podpisuje umowe, zeby az do slubu sie
denerwowac - odwola czy nie odwola, znajdzie sobie kogos na moje miejsce czy nie.
Ostrzegam, zeby ktos jeszcze nie znalazl sie w takiej sytuacji.
pozdrawiam,
fagih
-
:shock: Jestem w szoku po tym co przeczytałam! Nie wiedziałam, że właściciele restauracji są zdolni zrobić coś takiego! To świadczy o ich nie kompetencji! :dno:
Fagih naprawdę współczuję! :glaszcze:
I trzymam kciuki, aby wszystko się udało! :)
-
po prostu no comment :zdziwko:
-
No na szczęście naszej koleżance udało się z salą.Jest lokal,a Arcadia przyznała się do własnych błędów.Powiadomiła o tym na sąsiednim forum.
-
a Arcadia przyznała się do własnych błędów.
No chociaż tyle zrobili, choć wiem, że pewnie nerwów Fagih kosztowało to wiele! :evil:
-
WIDEOFILM :)
Niestety nie tylko nerwów. Wciaz poza obietnicami nie odzyskalam pieniedzy. Poza tym wciaz kwestia sporna sa koszty, które dzieki ich nieprofesjonalizmowi nam sie podniosly. Zobaczymy jutro.
-
Podobne rzeczy zdarzają się w Szczecinie. Koleżanka na 1,5 miesiąca przed ślubem przeżyła podobną historię z hotelem-restauracją Rondo. I gdyby nie jej "czujność" dowiedziałaby pewnie się o tym na tydzień przed ślubem. :shock:
-
Podobne rzeczy zdarzają się w Szczecinie. Koleżanka na 1,5 miesiąca przed ślubem przeżyła podobną historię z hotelem-restauracją Rondo. I gdyby nie jej "czujność" dowiedziałaby pewnie się o tym na tydzień przed ślubem. :shock:
No to też ładnie! :evil:
-
My mamy wesele w "Nordzie" i wiem, że właściciel jest naprawdę w porządku ale jak czytam te historie z lokalami to..... zaczynam wpadać w jakąs histerię - że i mnie to spotka! Byliśmy w "Nordzie" tylko raz - spisać umowę, więc musimy sie wybrać teraz jak najszybciej aby ustalić menu i .....żebym sie uspokoiła, że wszystko jest ok.... Bo co by było gdyby właściciel zawieruszył gdzieś naszą umowę i inna para będzie się tam weselić???
Wiem, że pewnie panikuję ale..... jeśli ktoś z Was ma wesele w "Nordzie" 10 września to przepraszam ale .... ja byłam pierwsza :lol:
-
ale jak czytam te historie z lokalami to..... zaczynam wpadać w jakąs histerię - że i mnie to spotka! Byliśmy w "Nordzie" tylko raz - spisać umowę, więc musimy sie wybrać teraz jak najszybciej aby ustalić menu i .....żebym sie uspokoiła, że wszystko jest ok.... Bo co by było gdyby właściciel zawieruszył gdzieś naszą umowę i inna para będzie się tam weselić???
Asiu to nie tylko Ty się tak martwisz! Ja mam tak samo, tym bardziej, że wesele mam w przyszłym roku! Też się boję, żeby gdzieś nasza umowa się nie zawieruszyła itd. :?
-
My mamy wesele w "Nordzie" i wiem, że właściciel jest naprawdę w porządku ale jak czytam te historie z lokalami to..... zaczynam wpadać w jakąs histerię - że i mnie to spotka! Byliśmy w "Nordzie" tylko raz - spisać umowę, więc musimy sie wybrać teraz jak najszybciej aby ustalić menu i .....żebym sie uspokoiła, że wszystko jest ok.... Bo co by było gdyby właściciel zawieruszył gdzieś naszą umowę i inna para będzie się tam weselić???
Wiem, że pewnie panikuję ale..... jeśli ktoś z Was ma wesele w "Nordzie" 10 września to przepraszam ale .... ja byłam pierwsza :lol:
asia.. co do pana ulińskiego możesz na nim polegać.. jak do tej pory nie miałąm z nim żadnych problemów... jak narazie przygotowania idą całą parą a pan uliński służy pomocą...
-
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy :D
Dzisiaj dzwoniłam do pana Ulińskiego i wszystko jest ok!!!!
Zastanawiam sie tylko nad moją "kondycją" psychiczną - skoro już teraz wpadam w panikę to co bedzie potem???
-
hehe. Będzie dobrze!!!!!
-
Odswiezam temat. Dodatkowo dolaczam znalezione na innym forum przejscia kogos, kto organizowal tam wesele:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=619&w=26542889&a=26542889
Jesli chcecie miec spokojne wesele bez stresow to szczerze odradzam to miejsce!
-
A kara umowna??
Ja dzisiaj idę podpisac umowę o wynajem sali.
Z tego, co tu czytam, mam ochotę dodać paragraf pt: jeśli hotel wymyśli, że musi mi anulować rezerwację sali, to płaci mi karę umowną... 5000 zł.
Np. żebym sobie mogła znaleźć inną salę w normalnej cenie. I nie być pod murem, jak faigh.
Dobrze myślę??
-
Odswiezam temat.
Wprawdzie juz sporo czasu od postu monisien uplynelo ale dopiero dzis tu zajrzalam. IMHO madrze jest zawrzec w umowie zapis o karach umownych w przypadku niewywiazania sie lub zerwania umowy. Tylko nie wiem czy jakis lokal sie zgodzi na tak sformuowana umowe :( Im nie zalezy na bacie nad glowa niestety.
-
O kurcze! Aż się włos jeży. . . ! :o Ale z dodatkowymi zapisami w umowie może być ciężko. Moja koleżanka opowiadała, jak szukała sali dla siebie. Organizowała wesele na prawie 200 osób i chciała mieć zapewnioną konkretną ilość kelnerów do obsługi. W jeden sali od razu powiedzieli, że tylu nie mają i szukać nie zamierzają nawet za dopłatą. W innej obiecali że "się załatwi" ale jak koleżanka poprosiła, by było to na piśmie w umowie, to właściciel powiedział, że zapisów umowy nie zamierza zmieniać i w ogóle czuje się obrażony, że mu się nie wierzy na słowo. Ostatecznie stanęło na tym, że jak się nie podoba, to może szukać innego lokalu, bo on termin i tak będzie miał obłożony, więc nie musi się godzić na wszystkie wymysły klientów. No i koleżanka poszła sobie dalej. Dziwne czasy, że klienta ma się za natręta. . . :-(
-
Szkok. Nawet nie wyobrażam sobie jak bym się zachowała w takiej sytuacji!
-
Moja koleżanka miała taka samą sytuację w restauracji w Sosnowcu . Nie chce pisać nazwy restauracji.
Ale ta zachowała się bardzo w porządku bo pomimo swojej pomyłki sami załatwili koleżance inną restaurację w tej samej cenie.
Ja myślę, że każdemu może zdarzyć się pomylka czy błąd ale zawsze trzeba godnie sprawę załatwić!