e-wesele.pl
regionalne => Śląskie => Wątek zaczęty przez: jejku-rety w 13 Maja 2007, 14:56
-
Witam, zaczynamy przygotowania do ślubu i pojawiaja się pierwsze wątpliwości. Moze ktoś doradzi bo widze tu ludzi o wielu doświadczeniach.
Wynajmujemy salę na działkach, mamy umowę z zarządem na sale i ok. Ale kuchnie obsługuje okreslona ekipa i oni tez nam odpowiadaja ale gdy pytaliśmy o ewentualny zadatek to Pan powiedział, że jesteśmy przecież dorośli i jemu wystarczy na 1 miesiąc przed terminem 2ooo. Wesele robimy na 120 osób na dwa dni. Cena niezła bo gotują świetnie i dużo a za dwa dni chcą 150 zł od osoby. Miło nam, że Pan ma do nas zaufanie ale jak tu czytam i czytam to sie zaczynam obawiać. A jak oni nam odmówia gotowania? to co my wtedy zrobimy? Nie mamy zadnej umowy z "garami".Myślę że oni gotują na czarni i jest mi to obojetne ale obawiam sie co będzie jak nawalą. Facet jest profesjonalistą i jakoś było nam głupio domagać sie umowy. tym bardziej,że nie tak łatwo się do nich dopchać - wskoczyliśmy na termin, który się zwolnił. Jak myślicie? można spac spokojnie?
-
Facet jest profesjonalistą i jakoś było nam głupio domagać sie umowy.
wydaje mi sie,ze jesli by byl profesjonalista to sam by zadbal o umowe. Nie oznacza to,ze napewno sie nie wywiaze z tego co ustalaliscie,ale ja bym spac spokojnie nie potrafila :drapanie: .Pomysl jak wiele ryzykujesz-jesli sie okaza nieodpowiedzialnymi ludzmi i zostawia Cie na lodzie pare dni przed weselem nie masz szans na zorganizowanie czegos dla tak duzej ilosci osob.Przemysl to i zadbaj o sformalozowanie sprawy.Pozdrawiam;)
-
wiesz ja też jestem w tej sytuacji i mój kucharz też nie podpisuje żadnej umowy z nami,zrobił nam menu i liste z zakupami,mamy stały kontakt :drapanie: ,hmmm,chyba sama cos napisze i dam mu do podpisania
-
sama nie wiem jak to zrobić - podobno to norma na takich "działkowych" weselach. Myslę, że i tak nic nie wskóramy jak facet nie jest " firmą" a da plamę.
-
Zgadzam się z Kattis,nie ma co ufać na słowo bo wszystko się może zdarzyć,teraz dziewczyny piszą o tylu oszustwach więc ja bym się zabezpieczyła żeby mieć jakAś podkładke bo z takimi ludźmi wszystko jest możliwe dla nich liczy sie tylko kasa,więc najlepiej umówić sie na spisanie jakiejś umowy i wpłacić niewielką zaliczkę, bo nie ma co ryzykować!
-
Ja mam również kucharkę, która gotuje na czarno. To ode mnie zależy czy chcę podpisać umowe czy nie. I to raczej ona się obawia, że zrezygnujemy dlatego spiszemy umowę ale miesiąc przed i wpłacimy zadatek. Całą kwotę uregulujemy dopiero na tydzień przed weselem. To też zależy skąd masz namiar. Jeśli już u kogos gotowali to nie masz się co martwic.
-
ja płatności reguluje po ślubie,a dokłanie po poprawinach
-
Namiar sprawdzony więc nie powinnam sie obawiać ale należymy / ja i mama/ do czarnowidzących.Zaliczkę chcą 1 miesiąc wcześniej. Placic mamy przed poprawinami. Myślę, że jest ok. A tak nawiasem to chyba wiekszość wesel poza restauracją jest na czarno i dlatego oferują bogatsze menu. I dobrze.