e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: jardin25 w 6 Kwietnia 2007, 13:52
-
Cześc wszystkim:)
Jestem z moim chłopakiem od 10 lat w przyszłym roku dokładnie 6 września 2008 roku zamierzamy wreszcie powiedzieć sakramentalne "TAK". Właściwie ktoś pomysli to w czym problem, powinnas sie cieszyc kobieto!No niby tak, tyle że ja jestem tradycjonalistka i uważam że aby cokolwiek planować wypadało by wcześniej zrobić zaręczyny.Natomiast mój facet uważa że to jest najmniejszy problem i daje do zrozumienia że po tylu latach to w ogóle powinnam o tym zapomnieć w koncu skroro bierzemy slub to po co zaręczyny.Czasami wydaje mi sie że jestesmy z 2 różnych światów co mam robić?Odpuścic czy walczy o swoje, w koncu to niezapomniana chwila prawda?
-
Pierwsze co proponuje to zmienic te latajaca tresc posta w cos "stałego" bo ciezko sie czyta.
-
:hello: jardin25, to po peirwsze a po drugie - data ślubu ustalona a Ty masz wątpliwości i piszesz, że z 2 światów jesteście :drapanie: trochę mnie to dziwi
-
sorki dopiero uczę ssie tu funkcjonować
-
Mi sie wydaje że razem powinniście porozmawiać i podjąć decyzje.A ty jakie chcesz te zaręczyny-razem z rodzicami czy tylko miedzy sobą.Może on nie chce żeby sie to odbyło tak oficjalnie przy jego i przy twoich rodzicach.My z moim P postanowiliśmy że nasze zaręczyny będą tylko we dwoje-nie chcieliśmy odgrywać żadnych tradycyjnych szopek bo uznaliśmy że to my musimy chcieć się poprać a nie jeszcze pytać rodziców "przecież jak by sie nie zgodzili tez byśmy sie pobrali-więc po co to wszystko".Porozmawiaj z nim szczerze i na pewno dojdziecie do jakiś wniosków przecież już jesteście na tyle razem że szczera rozmowa na temat tego co pragniecie nie powinna wam sprawić żadnego problemu.Powodzenia
-
Dziewczyny nie mam wątpliwości bardzo sie kochamy, za tydzien planujemy remont naszego wspólnego mieszkania tylko mamy różne zdania jesli chodzi o przygotowania do tego waznego momentu
przeciezs nikt nie jest idealny to normalne że maamy odmienne zdania.Jestem z natury bardzo niecieprliwa, moze w tym problem,zbyt często poruszam temat tych zaręczyn i może to go zniechęca ale z drugiej strony kazda dziewczyna marzy o romantycznej chwili,w ktorej jej facet poprosi ja o rękę
wiem tylko tyle że nie chce zrobic tego w sposób oficjalny i doskonale go rozumiem to jest w końcu nasza prywatna sprawa ale z drugiej strony temat zaręczyn zawsze wymaga rozgłosu w rodzinie
po prostu wszystkie moje kolezanki dookoła które planuja ślub sa juz zaręczone i moze dlatego ta obojetnośc mojego D na ten temat mnie irytuje
-
jardin25, a nie pomyślałas, że on chce to zrobić w ramach jakiej niespodzianki, z elementemi zaskoczenia...a Ty mu ciągle trujesz ;)
Odpuść sobie na jakiś czas, może to poskutkuje - to facet a oni nie lubia byc przymuszani do czegokolwiek, niech myśli, że sam na to wpadł :brawo_2:
-
chyba sama tworze sobie problem,moze większośc z was tak mnie odbiera ale nie umiem sobie radzić z moja niecierpliwością,pomóżcie:(
Dzięki Maja masz rację tylko to jest silniejsze, zwłaszcza gdy twoje kolezanki ciągle poruszaja ten temat a tobie wydaje sie że w twoim życiu wswzystko stoi w miejscu
-
jardin25, jak to w miejscu stoi - data ślubu ustalona ;)
-
a jak u was to przebiegało? nie myślałyście skrycie kiedy ten moment nastąpi?,po prostu ciągle o tym myślę zwłaszcza jak zbliżaja sie takie okazje jak świeta bo wydaje mi sie że może on teraz mnie zaskoczy a tu rozczarowanie bo nadal nic :dno:
data jest ustalona ale to wszystko jest realizowane od tyłu
mój d twierdzi że na wszystko przyjdzie czas,teraz najważniejsze jest mieszkanie, i ma rację bo do slubu jeszcze 1,5 roku ale on np: nie ma bierzmowania więc nie możemy wszystkiego odkładac na później.
zaręczyny sa właśnie m.in. po to by uroczyście wszystkim oswiadczyć że sie pobieramy,uzgodnic z rodzicami pewne rzeczy i tak dalej,bo data jest ustalona tylko tak wstępnie, a dopóki jej nie zatwierdzimy to jeszcze wszytsko moze ulec zmianie bo okaze sie że termin 6 wrzesnia w lokalu w którym chcemy zrobic wesele jest akurat zajęty
-
data jest ustalona ale to wszystko jest realizowane od tyłu
witaj...
Nie rozumiem,czemu uważasz to za złą kolejność...Że najpierw data,planowanie ślubu,a o zaręczynach na razie cisza...
Takie czasy,że sporo młodych ma najpierw dziecko a potem dopiero ślub..to tylko przykład nie kolejności..
nie myślałyście skrycie kiedy ten moment nastąpi?
W ogóle nie myślałam..a nawet powiem więcej w przypadku mojego pierwszego ślubu,zaręczyn nie było ...A drugi ślub zaręczyny owszem,ale jakoś tak nie myślałam o tym..ważniejszy był dla mnie ślub..związanie się z kimś kogo kocham...
Ale spoko ja jestem ponoć anomalią :los: więc moje zdanie może być zawsze inne niż wszystkich :brewki:
pozdrawiam i życzę by spełniło się Twoje marzenie o zaręczynach...I tak jak pisze Maja :
Odpuść sobie na jakiś czas, może to poskutkuje - to facet
A faceci wiadomo nie lubią być poganiani ...
-
jardin25, nie bądź taka niecierpliwa, cierpliwość wszystko Ci wynagrodzi- bynajmniej tak było w moim przypadku :brewki:
Moje pierwsze "na niby" zaręczyny były w paskudny wieczór- zimno, padał deszcz. Brrr jak sobie przypomne. Ale mój R zabrał mnie do restauracji na kolacje- świece, wino itd. I nagle wyciąga pudełeczko z pierścionkiem :brewki: Niby padło pytanie czy chcem zostać jego żoną i padła odpowiedz, że no jasne. Ale to było raczej pytanie czy chce być z nim ...
A w domu powiedzeiliśmy, że chcemy być razem i, że kiedyś nadejdzie ten dzień, ze się pobierzemy. Ale jeszcze nie teraz bo chodzilismy wtedy do średniej szkoły
-
póżniej po tych naszych "niby" zaręczynach mówiłam mu, że fajnie by było dostać kwiaty, że by padł przede mną na kolana :mdleje: i żeby zapytał się rodziców o zgode. A mówiłam mu to przy okazji oglądania jakiegoś filmu. Nigdy więcej nie wracaliśmy do tego tematu...
-
I w 3 rocznice bycia razem niby mial do mnie nie przychodzić więc wylegiwałam się w bikini na leżaku na słoneczku :brewki: I jakoś wieczorkiem mama mówi, że młody przyjechał. Ależ było moje zdziwienie kiedy wręczył mojej mamie kwiatki, tacie jakieś winko noi oczywiście mnie kwiaty i padł na kolana (jak na tym filmie) i przy rodzicach zapytał czy chce być jego żoną :brewki: I w tym momencie zatkało mnie :mdleje: Dopiero po chwili złapałam oddech i powiedziałam TAK :skacza:
Więcjardin25, daj swojemu troche odsapnąć, daj mu troche pomyśleć- myśle, że tego nie pożałujesz :brewki:
Swięta idą wielkimi krokami więc może zrobi ci jakąś niespodzianke. A jeśli nie teraz to późńiej :brawo_2:
Pozdrawiam
-
Witam Cie jardin25 nie martw sie...hihi, ze mna było podobnie, jak tylko sie dowiedzialam ze któras z moich kolezanek sie zareczyła odrazu opowiadałam o tym Mojej Drugiej Polowie :p i ciągle były rozmowy typu: zeby nasz zwiazek sie rozwijał, dlaczego jeszcze sie nie chce oświadczyc ble ble :) a tylko słyszałam :nie martw sie i badz ciepliwa" przyszły Świeta Bozego Narodzenia i nic... Sylwester i nic, a ja sie łudziłam, ze to moze juz:) w koncu odpuściłam... i stało sie :) oswiadczył sie jak bylismy na nartach na tygodniowym wypadzie w Zakopanym, przy drewnianym kościółku.. :skacza: ale tylko dlatego ze przestałam o tym gadac :) Ty tez sie doczekasz, tylko daj mu przejąc inicjatywe;) POWODZENIA :przytul:
-
tak tak daj mu troche odsapnąc a na pewno sie doczekasz. A moje zaręczyny >oficjalne spotkanie rodziców< już w niedziele. Chyba wolałabym niespodzianke a tak to cała w nerwach...
-
jardin25- może upraszam, ale myslę, ze faceci tak mają. taki juz ich urok :los: a może twojemu facetowi potrzebny jest jakiś dyskretny sufler :na_ucho: , który utwierzi go w tym,że nam babeczkom potzreba tej całej otoczki, magii, tradycji zwiąanej z pierdzionkiem, kfiatkami, klękaniem na kolano??
mój Ł. tez się jezył, jak tylko opowiadałąm mu, ze kolejni znajomi się zaręczyli, koleżanka bierze slub, któras jest w ciąy. doszło do tego, że rudno nam sie chodziło pasażem w centrum handlowym bo tam wszędzie jubilerzy :drapanie: nie powiem, było mi przykro i nawet zaczynałam sie zastanawaić czy coś z nami nie teges- tyle lat jestesmy razem, a On taki niechętny.
i nadszedł ten moment, że przestałam opowiadać, pokazywać, nie wchodziłam na forum .slubne w jego obecności- totalna olewka tematu okołozaręczynowo-ślubnego.
i co????? nagle okazało sie, że to mój Ł. pyta, czy mi się ten pierścionek podoba, a jak te czy tamte kwiaty- zmiana o 180 stopni, a ja niezinteresowana :wink: :wink: raz się już nawet wkurzyłam i powiedziałam, że ja juz wszystko na temn temat przez 5 lat powiedziałam i nie mam nic więcej do dodania. musiałabyś widziec jego :drapanie: :szczeka:
sprawa ucichła i tak dotrwalismy do grudnia: nasza rocznica( 02.12), święta BN, imprezka sylwestrowa.
nadeszła północ i mój ukochany jak nic- bachnął na kolana, wyciagnął pierścionek i powiedziałam TAK :Serduszka: :Serduszka:
mysle więc, ze czasem warto sobie wziąć na wstrzymanie, bo najnormalniej w świecie nastepuje zmęczenie materiału- jesli jest wam ze sobą dobzre, kochacie sie i jestes pewna, ze Ten to napewno TEN- wyluzuj.
warto poczekać i nawet czasem, z ciezkim sercem, ale jednak, udawac, ze nic cię nie rusza.
jardin25 trzymam kciuki za wasze piękne zaręczyny. zobaczysz, wszystko się ułoży :uscisk:
-
oczywiście miało byc upraszczam :taktak: