e-wesele.pl
ślub, ślub... => Formalności => Wątek zaczęty przez: monia w 22 Lutego 2005, 09:21
-
oby to się nigdy nikomu nie musiałoprzydac ale.....
http://polityka.onet.pl/162,1215874,1,0,artykul.html
-
Kraj PAP, MD /06:16 24.06.2005
Benedykt XVI mówi stop "kościelnym rozwodom"
"Gazeta Wyborcza": Benedykt XVI mówi stop "kościelnym rozwodom". Majowa instrukcja "Dignitas connubii" ("Godność małżeństwa") ma zatrzymać lawinę takich rozwodów - w Polsce rocznie jest ich półtora tysiąca.
Kłopot w tym, że polskie sądy kościelne papieskiego dokumentu jeszcze nie znają. - "Dignitas connubii"? Nie słyszałem. O co chodzi? - pytał wczoraj gazetę biskup Wojciech Polak. A sprawa jest poważna.
Chodzi o kanon 1095 dopuszczający unieważnienie małżeństwa m.in. z powodu tego, że małżonek jest mało rozgarnięty, mało dojrzały lub "nie może podołać swoim obowiązkom". "Można pod to podciągnąć wszystko, począwszy od niezmywania naczyń, a skończywszy na braku partnera do filozoficznych dysput" - wyjaśnia prawnik prowadzący w Warszawie biuro doradztwa prawa kanonicznego.Najczęściej dowodzono braku współżycia płciowego w małżeństwie lub tego, że ślub kościelny zawarto dla zrobienia przyjemności rodzinie. Oba przypadki podciągano pod "niedojrzałość". Wystarczyło, że jeden z małżonków przyznał w sądzie, iż rzeczywiście odmawia współżycia. Sąd kościelny na ogół nie wnikał w powody - pisze "Gazeta Wyborcza".
Rocznie śluby kościelne zawiera w Polsce ok. 150 tys. par. O wszczęcie procesu o unieważnienie małżeństwa kościelnego wystąpiło w Polsce w ubiegłym roku 2 tys. par (o 500 więcej niż przed dwoma laty). Sądy biskupie unieważniły 1,5 tys. związków. Dwa lata temu - tysiąc. "To skutek aktywności coraz większej grupy doradców specjalizujących się w prawie kanonicznym, a ściślej wykorzystujących kanon 1095" - mówi "Gazecie Wyborczej" ks. dr Tomasz Rozkrut z sądu biskupiego w Tarnowie.
-
(nie ma rozwodów w kościele, tak na marginesie)
Ja znam osobiście dwie pary, które otrzymały rozwód kościelny. Bez żadnych, że tak powiem znajomości i łapówek. Jest bardzo trudno taki rozwód uzyskać, ale zdarza się to coraz częściej. Miałam w liceum tzw. nauki przedślubne, mieliśmy super księdza i wszystko dokładnie mam opowiadał.
Jeżeli chodzi o rozwód kościelny to można go uzyskać nawet z tzw. według niektórych "pikusiowych" spraw. Tylko bardzo trudno jest niektóre sprawy udowodnić. I to jest ten minus.
Ja w życiu nie zdecydowałabym się, żeby moimi świadkami były osoby nie wierzące. :? Z resztą nie mogłyby przyjąć komunii itd. :roll:
-
Rozwodów kościelnych nie ma :) Małżeństwo zawarte przed Bogiem można co najwyżej unieważnić....subtelna różnica, a jednak :)
-
Rozwodów kościelnych nie ma Małżeństwo zawarte przed Bogiem można co najwyżej unieważnić....subtelna różnica, a jednak
Dla mnie tak wielkiej różnicy w tym nie ma każdy wie dokładnie o co chodzi, jedni nazywają to rozwodem kościlenym inni unieważnieniem. To nie ma znaczenia. :) Ważny jest finał całej sprawy. Moim znajomym się udało, choć było dużo załatwiania, zeznania świadków, rodziców itd. Bardzo nieprzyjemne sprawy. :(
-
Uniewaznienie jest zaraz poślubie a rozwód powyżej 14 dni jeśli sie nie mylę :hmmm:
-
dziewczynki co my tu o rozwodach
o ślubach i weselach
po co planować ślub jak się myśli o rozwodzie
tak przy okazji to nawet dziwi mnie myślenie niektórych ludzi np moja koleżanka stwierdziła że nie będzie miała ślubu konkordatowego bo jak weźmie cywilny i kościelny to potem łatwiej będzie rozwód dostać
nie wiem ile w tym prawdy ale samo podejście jest dla mnie dziwne
nie mam nic przeciwko cywilnemu+ kościelny tak dla jasności chodzi tylko o to stwierdznie że łatwiej o rozwód :twisted: :twisted:
-
tak przy okazji to nawet dziwi mnie myślenie niektórych ludzi np moja koleżanka stwierdziła że nie będzie miała ślubu konkordatowego bo jak weźmie cywilny i kościelny to potem łatwiej będzie rozwód dostać
nie wiem ile w tym prawdy ale samo podejście jest dla mnie dziwne
No podejście dziwne, zwłaszcza gdy sie planuje slub. Choc z drugiej strony niby trzeba być przygotowanym na wszystkie ewentualności i nie .żyć w świecie widzianym przez różowe okulary...ale to już temat na inną bajkę :)
A co do rozwodu, to Twoja koleżanka chyba jednak nie ma racji. Niezależnie od tego, czy ślub jest konkordatowy, czy oddzielnie kościelny i cywilny, rozwód uzyskuje się w ten sam sposób. Świeckiemu sądowi koło tyłka lata (za przeproszeniem), w jaki sposób Twoja koleżanka weźmie ślub i to, że nie będzie on konkordatowy nie jest tu żadną okolicznością łagodzącą;-)
Urzędnikom kościelnym też lata :wink: czy ślub kościelny był razem z cywilnym, czy osobno...z pewnych przyczyn można małżeństwo zawarte przed Bogiem unieważnić ( o tym juz pisałam) i tyle. Proces unieważniający jest dwuinstancyjny, przy czym druga instancja nie jest organem odwoławczym. Po prostu tak jest, mają być orzeczenia sądów dwóch instancji i mają być one zgodne. Jeśli są, to gicio; albo jest unieważnienie, albo go nie ma. Jeśli natomiast orzeczenia są przeciwne, sprawa wędruje do sądu w watykanie i tam ostatecznie wydawane jest orzeczenie i jest ono nieodwołalne. :D
A tak na zakońćzenie....wszystko to tylko tak dla poczytania, bo żadnej/ żadnemu z nas nigdy to się nie przyda :D
-
A tak na zakońćzenie....wszystko to tylko tak dla poczytania, bo żadnej/ żadnemu z nas nigdy to się nie przyda
Racja to jest nam nie potrzebne! I wszytkim życzę, żeby nigdy się to nie przydało.
:)
-
rozwodów w kosciele katolickim nie ma. sa tylko uniewaznienia, wujek mojego Szymona uzyskal takie uniewaznienie od kosciola po kilkunastu atach "małżeństwa" wszystkie te procesy ktore maja miejsce w tym czasie (a trwa to kilka lat) maja na celu udowodnienie tego ze małżeństwo od poczatku bylo niewazne, czyli nigdy go tak na prawde nie bylo, wiec skoro go nie bylo to jak mozna mowic o rozwodzie :?: i powiem wam ze to nie jewst taka prosta sprawa uzyskac uniewaznienie z kosciola w tym przypadku "żona" wujka przyznala sie ze jej ojciec ja zmusil do ślubu a to juz jest wystarczajacy powod, ale ciezko jest to udowodnic, przez dłuższy czas czlonkowieobydwu rodzin jezdzili na rozprawy w sadzie koscielnym i po kilku latach sie udalo i rok temu wujek wziął ślub
-
Ja uważam, że małżeństwo zawarte przed Bogiem, powinno być na całe życie, rzeczewistość jest jednak inna.
-
W ubiegłą niedzielę na naukach miałam właśnie o "rozwodach". Nasz ksiądz posunął sie dalej, mówiąc, że to nawet nie jest UNIEWAZNIENIE tylko POTWIERDZENIE NIEWAZNOSCI. Bo nie można unieważnić czegoś zawartego przed Bogiem. Można jedynie potwierdzić, że ślub był zawarty nieważnie.
No ale powody już mnie zastanowiły. Zwłaszcza jeden.. "małżeństwo można unieważnić, jeżeli małżonek składał przysięgę myśląc coś odwrotnego" Np. mówi "ślubuję ci wierność (w myślach- będę cię zdradzać), miłość (nienawidzę cię)" Itp... tylko jak to udowodnić??
To wydaje się zbyt proste. Jak już powinno równac się ekskomunice dla kłamcy i krzywoprzysięzcy.
-
Z tego co widzę to dzisiaj będzie o tym program w TVN-ie o 17.10 :roll: -tak dla zainteresowanych