e-wesele.pl
różności => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: aneta_81 w 27 Marca 2007, 14:57
-
zainspirowana tematem 'kocie mamy" chcaiabym sie dowiedziec o Waszych fobiach..
no to ja pierwsza.. jak sie juz mozna domyslac.. po temacie kotow,.. mam fobie na MYSZY :pogrzeb: . tak jak sie boja, tych stworzonek, to jak niczego innego na swiecie!
o szczurach nie wspomne! zdechla czy zywa, nie robi mi roznicy... :mdleje: znowu pajaki , weze nie robia na mnie zadnego wrazenia...
To co dziewczyny? przyznajcie sie, czego sie najbardziej boicie/brzydzicie??
-
pajaki :mdleje:
żaby :mdleje:
i wszelkiego rodzaju robactwo :mdleje:
-
Stonogi :|| :boje_sie: Ble i fuj i nienawidzę!
-
Dobra napiszę wam ale sie proszę nie śmiać - bo ja ogólnie strachliwa dziewczyna jestem :P
No wiec tak:
Posiadam niby zdiagnozowaną entomofobię. Jak byłam jeszcze w podstawówce to potrafiłam zemdleć, wybiec z klasy w celu bliskiego porandkowania z sedesem i inne takie - na widok byle robaczka. A wzięlo się to podobno stąd, że jak byłam malutka, poszłam z mamą na spacer i pod sukienkę coś mi wleciało i mnie pogryzło! Potem się okazało, że to była...ĆMA!
To takie główne.
Poza tym (teraz poważnie się nie śmiejcie!)
* Boję się luster w ciemnosci - możecie mnie zabić a i tak nie spojrzę! To samo tyczy sie okien jak na dworze jest zupełnie ciemno.
* Włosów na wannie (efekt namietnego oglądania Darkwater)
* Dużych psów, szczególnie takich wolnobiegających
* robi mi się zimno na widok skalpela, o reszcie przyrządów już nie wspąmnę...
Ogólnie szkoda gadać...
-
no z takich "niezwierzęcych fobii" to jeszcze
-ciemne piwnice
- las w nocy
- cmentarze (jak jest ciemno)
tez troche strachliwa jestem jesli chodzi o te rzeczy :mdleje:
-
1. Zło wszelakie latające, czyli wszystkie owady, które mogą mi zrobić krzywdę...
Kiedyś Marcin powiedział, że jak się nie "wyleczę", to nie da mi prowadzić samochód, bo gdy tylko coś wleci do środka, to zachowuję się tak, że szkoda gadać...
2. Jak jest ciemno i gdzieś idę, nawet w domu, to najchętniej wrzuciłabym 5 bieg, nie mówiąc już o oglądaniu się wtedy za siebie...
Jak coś jeszcze przyjdzie mi do głowy, to na pewno dopiszę :)
-
ja tez mam swoja fobie..
ja ze swojej strony uwielbiam wrecz dentofobików ( naprawde super jest patrzec jak ktos kto panicznie boi sie dentysty zaczyna przełamywac sie i uznaje zabiegi za nic strasznego.. "kawy i paczków brakuje" - to słowa mojego pacjenta na koniec leczenia ;) BTW.. kto najczesciej zasypia na fotelu podczas zabiegu?? dentofibik :brewki: )
ja boje sie panicznie igły.. smieszne co?? :mdleje: to moja fobia z dzieciństwa kiedy to zraziła mnie pewna pielegniarka na oddziale dzięciecym.. w zwiazku z przygotowaniem do ciazy oraz z sama ciązą musiałam znosić ukłucia nawet po kilka razy dziennie więc jakos przełamałam sie..
mam stracha przed każdym razem.. nie patrze na igłe dopóki sie nie znajdzie w żyle. potem moge juz popatrzec jak ze mnie litry zciagaja ;)
w zasadzie wiecej fobi nie mam.. jest jednak cos co powoduje moje obrzydzenie - karakany :boks_4:
-
no i monia przypomniała mi moją następna fobie - dentysta :mdleje:
-
A ja:
1. dentysta!!!-szkoda ze nie mieszkam w Szczecinie-powedrowalabym do Moni na fotel :skacza: (strach przez to, ze trafilam na p. dentystke sadystke i strach zostal)
2. pająki
3. robale
4. kiedys bardzo balam sie BURZY!!! teraz juz mi przeszlo,ale nie lubie byc na zewnatrz jak sie błyska...
5. osy, pszczoły, szerszenie
bleeee
-
Ja brzydzę się robali wszelkich...ble :boks_4: :mdleje:
A boję się śmierci... :pogrzeb: bo jest nieunikniona...
-
hmm czytam i czytam, i tak sobie myślę, że nie piszemy tylko o fobiach... bo fobia to chyba coś, co nasz przeraża, czego się boimy, z czym kontakt jest dla nas bardzo nieprzyjemny.. a my do fobii tutaj dodajemy rzeczy, których po prostu nie lubimy, których się brzydzimy itp ;)
i ja też takie mam... i w jednej kategorii i w drugiej... :brewki:
Fobie to mam chyba jedną, ale niestety bardzo utrudnia mi codzienne funkcjonowanie, żeby o tym pisać porządnie biorę się w garść :brawo_2:
moja fobia, to PAJĄKI :Olaboga: :zdziwko: :shock: :depresja:
jako dziecko też bałam się pająków,, ale mam wrażenie, że im jestem starsza,tym to coraz bardziej mnie osacza.. kiedyś owszem.. bałam się, ale gdy widziałam pająka krzyczałam "mamo, zabij tego pająka"... Teraz jest gorzej... na niespodziewany widok dużego prawdziwego pająka, lub też takiej gumowej tarantuli, zdjęcia pająka w gazecie, pająka na ekranie telewizora itp. potrafię się rozryczeć... mogę wpaść w taką panikę, że szok... na prawdę nigdy nie wiem jak zareaguję... gdy widzę pająka z daleka, po prostu się nie zbliżam i krzyczę "pająk !!!!!" ..
natomiast niespodziewany widok pająka, zwłaszcza z bliskiej odległości momentalnie wywołuje u mnie łzy i "trzęsawkę"...
to jest okropne... mamy działkę.. nie wejdę tam gdzie są narzędzia, bo tam są pająki, po domku chodzę, wyszukuję, a Kodzik likwiduje.. biwak pod namiotem? nieustanne ryki z powodu pająków, po prostu tragedia... ostatnio myślałam, że padnę.. poszłam do Agfy wywołać zdjęcia... dobrze, że z daleka widziałam opakowanie... czerwone tło, na nim wielka pajęczyna i olbrzymi pająk... powiedziałam do Konrada "odbierasz zdjęcia i proszę mi je wyjąć i dać do ręki"..
mówię Wam.. ja wiem, że dla Was to jest śmieszne... ale mi to utrudnia życie..
a czego się brzydzę lub nie lubię?
nie przepadam za jazdą windą.. jak byłam mała czytałam wiele Detektywów i oglądałam ten program "Zwyczajni-niezwyczajni", pokazywano wiele ataków w windach, dużo krwi... no i nie jeździłam windami.. kiedyś nawet jak chodziłam na lekcje pianina to na 7 piętro zawsze wbiegałam po schodach...
odkąd są supermarkety, trochę lepiej... jeżdżę z Kodziem windami, ale nie przepadam za tym...
nie lubię też robaków...tzn niektóre mnie brzydzą, ale nie boję się ich...
boję się jeszcze jednej rzeczy.. jazdy na motorze... ponieważ w 1997r. miałam na nim wypadek (jechałam jako pasażerka), nieźle sobie pofruwałam, trochę się połamałam... szczęście, że żyję, ale od tamtej pory na żadne motory nie wsiadam, a i powiem, że na rowerze jeżdżę bardzo ostrożnie, wolno (tzn. tak Konrad twierdzi, który się wscieka, ze się wlokę), z górki ZAWSZE na hamulcu..
na razie to tyle..
ps.chyba Was zanudziłam :( :(
-
..
-
Madzialena, biedaczko - nikt sienie bedzie śmiał - wiem co czujesz - u mnie to na szczęście z wiekiem się zmniejsza - mogę wziąć i zamordować z zimną krwią bydlaka, ale kiedyś to była masakra. W podstawówce nawet mama prowadzała mnie do psychologa czy psychiatry - nie wiem, nie pamietam, i mi kazał jakies leki brać, wytrzymać się ze mną nie dało.
-
Madzialena, Czyli pajaki to jest naprawde twoja fobia. Nie tam jakis zwykły stracch tylko FOBIA !
:glaszcze:
nie przepadam za jazdą windą..
Norlanie dałasmi teraz do myslenia !!!!!!!!!!!!!
A ja mam świra jak jade samochodem z małym. Wszedzie widze zagrozenie dla nas .
Boje sie kazdego samochodu...boje sie ze w nas wjedzie , zaczepi itd.
Jest tylu wariatów drogowych....
-
natomiast niespodziewany widok pająka, zwłaszcza z bliskiej odległości momentalnie wywołuje u mnie łzy i "trzęsawkę"...
no wlansie o tym owie, ja tak samo raaguje na mysz... ryk, trzese sie cala, łzy w oczach, tragedia
mówię Wam.. ja wiem, że dla Was to jest śmieszne... ale mi to utrudnia życie..
no dokladnie. Jak jade na dzialke to zanim poloze sie spac, to leze na lozku jakies 15 minut i wsluchuje sie, czy moze cos tam nie skrobie.. a najgorzej jak przychodzi jesien....... wtedy myszy moga wlazic do domku!!! i naprawde, jakby ktos mi zrobiljakis kawal z mysz..... to bym po prostu nie wybaczyla do konca zycia!!! serio!
-
ja sie nie boje myszy i pająków za to strasznie boje sie...schodzic do piwnicy. Nie wiem skąd to sie wzięło. Poprostu sama nigdy tam nie pójdę. Mogą byc zapalone swiatła ale to nie ważne zawsze muszę isc z kimś (a i tak lęk pozostaje) :roll:
-
ja mam "małe" problemy z ciemnością. Do piwnicy wieczorem????O nie!!! dziękuje chyba że ktoś idzie ze mną. Mam wrażenie że ktoś za mną idzie, chwyci mnie za nogę i wciągnie w ta ciemność...potworne
Z reguły walczę ze swoimi lękami: pająki..oki byle na mnie nie włażą, robaki - spoko czasami nie robią dobrego wrażenia ale mówię fuuuj i idę dalej, dentysta - kiedyś był moja fobią ale dałam radę, teraz czasami jak długo nie jadę na wizytę to zaczynam tęsknić:))
-
To ja tak jeszcze dodam od siebie, że jak tylko poczuję, że coś po mnie łazi, a już najgorzej, jak pod ubraniem, to jestem gotowa natychmiast rozebrać się do naga! Bez względu na to, gdzie jestem, z kim i w ogóle...no masakra jakaś! A żebyście widziały, jak wtedy zaczynam się rzucać, skakać, krzyczeć, wyć... no komedia - dla wszystkich dokoła...
-
aaa ja jeszcze apropo tych wstetnych myszy... zgadniejcie ile łapek na myszy znajdowało sie w 1 domku??
a wiec tak:
- 2 łapki w kuchni :mdleje:
- 2 w duzym pokoju :mdleje:
- 1 u mnie w pokoju :mdleje:
- 1 u brata w pokoju :mdleje:
- 1 w "przyłapie' takiej rupieciarni :mdleje:
no to podliczamy : 7 łapek na myszy w 1 domku .. ładnie co? :mdleje:
:bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: a najlepsze jest to, ze w łapce przez kilka lat znalazło sie jakies kilka sztuk, wiec nie nawiedza nas stado..
no i to jest wlasnie prawdziwa fobia! z ktora bardzo ciezko zyc!
-
ja nieciekawie powitałam miejsce pracy... gdy byłam już zatrudniona, musiałam ogarnąć moją salę... w niej stały również kartony z zabawkami z drugiej sali dla zerówkowiczów (w sali zmieniano wykładzinę)... szłam jakoś blisko tych zabawek i myślałam, że padnę " pająk" sporej wielkości, zabawkowy pająk... ludzie, jak ja chciałam by te zabawki zniknęły z mojej sali... obawiałam się tylko, czy i gdzieś pomiędzy moimi nie ma takiej...
ostatnio wyciągałam jakiś brystol zza szafek... w pajęczynach był.. jakiś zdechły pająk.. i wyobraźcie sobie "pani nauczycielka prosi sześciolatki o pomoc w zlikwidowaniu takich rzeczy" :|| :Nie_powiem: :roll:
aaa jeszcze jedna dziwna rzecz.. wyobraźcie sobie, że jak byłam mała to byłam na Narutowicza na wystawie węży i właśnie... wielkich pająków... i wtedy to przetrwałam... oglądałam itp..
dziś nie dałabym rady :Placz_1:
-
Antalis nie wybaczę Ci tego, co zrobiłaś....
Cisną mi się na usta bardzo obraźliwe słowa... to, co zrobiłaś świadczy o lekceważeniu przez Ciebie innych osób... zastanów się nad tym... to jest wątek o tym, czego się boimy, więc nietaktem jest wklejanie tu zdjęć właśnie takich rzeczy!!!!
zgadnijcie jaka była moja reakcja co??????
:Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:
śmieszy Cię to? bo mnie nie.....
-
Przepraszam ale nie mialam złych intencji.
Ja sie brzydze myszy ale takowe na zdjeciach czy w filmnie mnie nie "ruszaja". Jeny jakbym niewiadomo co zrobiła.
Prosze moderatorow o wykasowanie tego zdjecia.
P.S.Jedna z mozliwosci "leczenia" fobii jest własnie "oswajanie' sie z tym czego sie boimy.
P.S.Tez bym cos powiedziala ale zatrzymam to dla siebie.
-
W moim przypadku wszelkie robale obłe, fuuuuuuuuuj.
Madzialena, moja siostra zareagowałaby dokładnie tak jak ty. Nienawidzi pająków i ma ksywę "Tarantula"....
-
Natomiast panicznie boje sie lotów samolotem, nikt mnie nie namówi!!!!! Za żadne pieniadze!!!!!!!!!!!
-
KAHA, też sie kiedys bałam .. ale nie miałam wyjścia.. i od tego pierwszego lotu strasznie mi się spodobało :skacza:
-
moja fobia to węże, pająki i wszelakie robactwo, na nie reaguje podobnie do Madzialeny a na zdjęcie wklejone przez Antalis aż mnie skręciło :mdleje:
poza tym obrzydliwe są dla mnie myszy i inne gryzonie i nienawidzę mojego btaa gdy usilnie próbuje mnie oswoić z chomikiem, którego hoduje......
a z rzeczy których się boję oprócz zwierząt to burza
więcej grzechów nie pamietam :brewki:
-
Zdecydowanie OSY. Straszliwie sie boje. Jak tylko uslysze jak to to bzyczy gdzies w poblizu uciekam w panice. Tak samo jak wleci taki stwor do pokoju w ktorym przebywam, zbieram grzecznie zabawki i wychodze zamykajac za soba drzwi. Nawet sie boje utloc cholere :mdleje:
-
a moze znacie jakies sposoby na fobie?
P.S.Jedna z mozliwosci "leczenia" fobii jest własnie "oswajanie' sie z tym czego sie boimy.
tego sposobu, juz probowalam, ale bardzo dziekuje... wydaje mi sie, ze treezba sie do tego jakos przygotowac!
Antalis samo wklejenie zdjecia bez przygotowania Madzialeny, do tego, ze taka fota sie pojawi na pewno nie wywola pozytywnego skutku :mdleje:
-
P.S.Jedna z mozliwosci "leczenia" fobii jest własnie "oswajanie' sie z tym czego sie boimy.
ojj to nie na wszystkich działa. Moja koleżanka ma arachnofobie (lek przed pająkami) Na początku pokazywali jej zdjęcia pająków.. a któregoś razu pan kazał jej zamknąć oczy i wystawić rękę. A na reku posadził jej czarnego włochatego pająka :mdleje: Jak otworzyła oczy i go zobaczyła , to rzuciła go na podłogę i zwiała stamtąd aż się kurzyło. Podziękowała takiej terapii !!! :mdleje: :mdleje:
-
na mnie to podziałało
coprawda nie patrze nadal na srednicę igły.. lepiej żebym wogóle jej nie widziała ale juz nie mam takiej paniki w oczach jak ide na pobieranie krwi.. juz sie przyzwyczaiłam :D
-
no, jakby mi tak polozyl mysz, to ja bym ......... goscia chyba zabiła! to ja dziekuje za takie leczenie!
-
Boże nie ręczę za siebie jakby mi ktoś próbował pająka czy inne świństwo na ręce położyć :| Takie leczenie to jakieś głupie mi się wydaje...
-
Oba warunki spelnione nie zostaly, wiec prosze o zaniechanie dalszych terapii "szokowych".
no wlansie, chyba najpierw trzeba przygotowac kogos do takiej terapii, a nie z zamknietymi oczami brac pajaka do reki!
kurcze! myslalm kiedys o leczeniu mojego leku, ale balam sie , ze lekarz okaze sie wlasnie tak nieodpowiedzialny, jak ten "od pajaka" :ban:
-
Oba warunki spelnione nie zostaly, wiec prosze o zaniechanie dalszych terapii "szokowych".
Jeny przeprosiłam, fotka wykasowana a Wy dalej maglujecie ten temat ... ehh
-
a ja boję się chyba tylko pająków i ciemności. tzn. cimności jak ktoś np. mnie straszy wtedy to cały czas mi się wydaje że mi ktoś pod łóżkiem leży i przez okno zagląda. więcej fobi brak.
napiszę wam o jednej fobi mojego S. - DENTYSTA. normalnie zielony jest na samą myśl, że ma się do niego wybrać :brewki:
-
napiszę wam o jednej fobi mojego S. - DENTYSTA. normalnie zielony jest na samą myśl, że ma się do niego wybrać
hihi.. nadałby się chłopina do mojego doktoratu ;) pod warudnkiem, ze ma kole 19lat ;)
polecam artykuł - dla dentofobików :brewki:
http://wiadomosci.onet.pl/1401595,242,kioskart.html
-
ja nie wiedziałam że ta jego fobia ma nazwę :taktak: .
pod warudnkiem, ze ma kole 19lat
no niestety :)
-
nonono
pewnie,ze ma tak jak każda fobia.. nawet paniczny strach przed igłą ma swoją nazwę..
mój dokrotat oparty jest na badaniach nad uwarunkowaniami psychologicznymi a stanem zrowia narządu zucia ;) (słowem - dentofobicy a stan ich kłów, stawów skroniowo-zuchwowych itp) ;)
-
Przyczyna lęku Nazwa fobii
bakterie bakteriofobia
błyskawice karaunoastrapofobia
bóg teofobia
ból algofobia, odynofobia
brud mysofobia, rupofobia
cel telofobia
chodzenie basifobia
choroba patonosofobia, nozofobia
ciasnota klaustrofobia
ciąża majeutofobia
ciemność skotofobia, nyktofobia
cudzoziemcy ksenofobia
czerwień erytrofobia
człowiek antropofobia
demon, duch demonofobia
dobre nowiny eufobia
doskonałość teleofobia
dotknięcie naptofobia
dzieci pedofobia
dźwięki fonofobia
futra dorafobia
gady ofidiofobia
głębina batofobia
głos fonofobia
gniew boży teofobia
grzmoty keraunofobia, tonitrobrontofobia
gwiazdy astrofobia
hałas fonofobia
herezja herezjofobia
idee ideofobia
infekcja mysofobia
jedzenie fagofobia
kiła syfilofobia
kobieta ginofobia, feminofobia
konie hippofobia
kot ajlurofobia, felinofobia
krew hemofobia, hematofobia
książki bibliofobia
latanie aerofobia, pterofobia
leki farmakofobia
lęki fobofobia
ludzie antropofobia
małżeństwo gamofobia
mężczyzna androfobia
miejscowość (znana) topofobia
morze talassofobia
most gefirofobia, getyrofobia
mowa lalofobia, fonofobia
Murzyn negrofobia
mysz musofobia
nieskończoność apejrofobia
noc nyktofobia
nowina neofobia
obcy ksenofobia
ocean talassofobia
ogień pirofobia
otwarta przestrzeń agorafobia
owady entomofobia
pająki arachnofonbia
picie alkoholu dipsofobia
pociski ballistofobia
podnoszenie się z łóżka stasofobia
podróże hodofobia
pogrzebanie żywcem tafefobia
pojazdy amolesofobia
powietrze aerofobia
pożywienie cibofobia
praca ergofobia
przeciągi aerofobia
przestrzeń akrofobia
pies kynofobia
psychologiczne rozważania psychofobia
pszczoły apiofobia, melissofobia
ptaki ornitofobia
pustynia kserofobia
rak (choroba) kancerofobia
rekiny galeofobia
robaki helmintofobia
ruch kinetofobia
ryby ichtiofobia
samotność autofobia, monofobia
sen hipnofobia
serce kardiofobia
skaleczenie traumatofobia
skóra dermatofobia
skóra na zwierzęciu dorafobia
słowa onomatofobia
spadzistość kremnofobia
stanie stasifobia
stanie i chodzenie stasibasifobia
starość gerontofobia
śmierć tanatofobia, nekrofobia
śnieg chinofobia
światło fotofobia
świętość hagiofobia
tłum demofobia, ochlofobia
trucizna toksykofobia
trup nekrofobia
trzynastka triskaifobia, dekafobia
uduszenie się pnigofobia
urwisko kremnofobia
weneryczne choroby wenerofobia
wędrówka dromofobia
węże ofidiofobia, herpetofobia
woda hydrofobia
wszy pedikulofobia
wszystko pantafobia
wścieklizna lissofobia
wysokość akrofobia, hipsofobia
zamknięcie klaustrofobia
zarażenie się mysofobia
ziarno sitofobia
zimno psychrofobia
zwierzęta zoofobia
zwłoki nekrofobia
żaba batrachofobia
-
łoooo matko .. ile tych fobii jest :mdleje:
-
i coraz to nowe dochodza..
to tak samo jak z uzależnieniami..
sa już uzależnienia od operacji plastycznych, opalania się na solarium, wybielania zebów itd.. ;)
-
to tak samo jak z uzależnieniami..
uzaleznienie od forum, ciekawe czy juz jest na liście :brewki:
-
Forumofobia :) Hihi :hahahaha:
Ja tak jak Madzialena - PAJĄKI!!!!!
Kiedyś mało nie poturbowałam mojego męża. Leżeliśmy sobie już wieczorem, oglądaliśmy tv a tu kątem oka widze jak zasuwa po dywanie gruby, czarny pająk. Zaczęłam krzyczeć, panikować żeby go zabił bo nie zasnę! No i pająk wlazł pod łózko!!!! :mdleje: Myślałam że oszaleję!!! Kuba powiedział żebym przytrzymała łóżko (wcześniej sprawdził gdzie delikwent się znajduje - był daleko od moich nóg) więc ja ze łzami w oczach przytrzymywałam łóżko żeby Kuba mógł się do niego dostac. Podkreślam że łózko jest bardzo ciężkie. No i jak tak trzymałam a Kuba już pod łózkiem leżał to coś tam powiedział, w sensie "kurde" czy jakoś tak no i myślałam że pająk Mu uciekł no to ja FIK! Puściłam łózko i uciekłam!!!! Kuba w ostatniej chwili uciekł spod łóżka :mdleje: Nie wiem co by było jakby na Niego spadło :( Zaczął na mnie krzyczeć że mało Go nie zabiłam itp ale ja się tak strasznie boję że nie myslę wtedy logicznie :( Od zawsze tak mam. I strasznie się cieszę że nie widziałam zdjęcia które wkleiła Antalis bo bym chyba zeszła na zawał....... :pogrzeb: Ani w gazecie nie mogę oglądać, ani w tv. Kiedyś rozmawiałam z koleżankami o tej terapii i nigdy bym się na nią nie zdecydowała... pytały się co bym zrobiła jakby mnie zamknęli w jednej celi z pająkiem a jak odpowiedziałam że bym chyba umarła, bo nawet boję się zabić pająka. mówimy tu oczywiście o tych czarnych grubasach, bo tych z cienkimi długimi nogai też się bardzo boję ale dałabym radę :) Dzielna jestem, nie :hahahaha:
I nie lubię wszelkich owadów, ale do myszy, węży i żab nic nie mam :)
A!!! I boję się też schodów, takich kratkowanych. wiecie o jakie mi chodzi? O takie że jak się po nich wchodzi gdzieś wysoko to wszystko widać co pod spodem.... Brrrrrrrrrrrr..... Straszne!
No i szybkiej jazdy autem bo mieliśmy kiedyś straszny wypadek...
-
Pająki :pogrzeb:
Osy :pogrzeb:
Ciemność.. :mdleje:
i woda po zmierzchu... :mdleje: :mdleje: :mdleje:
kiedyś jachty moja miłość ale od czasu gdy się topiłam jest tragedia... :(
-
i woda po zmierzchu...
O właśnie - to tez nie jest fajne.
Jeszcze zapomniałam dodać, że bardzo nie lubię, no nienawidzę wręcz dużych zbiorowisk ludzkich, szczególnie jak jestem sama...
I jeszcze - nie dałabym się za nic zamknąć z kimś kogo nie znam dostatecznie dobrze w jednym małym pomieszczeniu :pogrzeb:
I ostatnia rzecz - bardzo ważna dla mnie - nienawidzę po prostu jak mnie ludzie dotykają! Poza moim M. nie pozwolę się dotknąć nawet mojej mamie, co się może dziwne wydaje, ale ja tego po prostu nienawidzę!
-
A mnie się przypomniało, że nie lubię małych pomieszczeń, w których jest mało światła. Ma to związek z traumą tzw. "trumny". Kilka razy mi się śniło, że budzę się w trumnie pod ziemią, nie mogę się ruszyć, jest ciemno i czuję, że coraz bardziej brakuje mi powietrza.
Nienawidzę takiego uczucia i myślę, że mogłabym się z nerwów nawet udusić..
-
Kilka razy mi się śniło, że budzę się w trumnie pod ziemią, nie mogę się ruszyć, jest ciemno i czuję, że coraz bardziej brakuje mi powietrza.
oj, ja na szczscoie nie mialam nigdy takiego snu...... az mam gęsią skórke... brr
-
Ma to związek z traumą tzw. "trumny". Kilka razy mi się śniło, że budzę się w trumnie pod ziemią, nie mogę się ruszyć, jest ciemno i czuję, że coraz bardziej brakuje mi powietrza.
:przytul: nie życzę nikomu...
-
Dlatego ja chcę być po śmierci skremowana :)
Kiedyś czytałam, że czasem gdy ekshumuje się zwłoki są one w nienaturalnych pozach, jeśli ciało (że tak powiem) jest jeszcze "świeże" widać połamane paznokcie i otarcia. Kto wie ile takich przypadków "obudzenia się" w trumnie jest. Ale z tego powodu jak bawiłam się jako dziecko w chowanego nigdy nie wchodziłam do szaf, kufrów itp. Zawsze muszę mieć otwartą powierzchnię obok.
-
jeśli ciało (że tak powiem) jest jeszcze "świeże" widać połamane paznokcie i otarcia. Kto wie ile takich przypadków "obudzenia się" w trumnie jest.
jeny.......... chyba przybedzie mi nastepna fobia.......... :mdleje:
pamietam, ze jak bylam mala,to nawet nie moglam patrzec na cmentarz... a jak widzialam sklep z trumnami, to zamykalam oczy! ale to chyba dzieci takl maja . kazdy z nas boi sie smierci, ale im czlowiek starszy, tym bardziej zdaje sobie sprawe, ze kazdy z nas umrze.
teraz boje sie bardziej smierci kogos bliskiego niz swojej!
-
Anulka, to widzę, że nie jestem jedna, która na niespodziewany widok pająka nawet w telewizorze potrafi się rozbeczeć...
a co do pająków, to ja też nie zasnę jeśli wiem, że gdzieś jest... :brewki:
ciesz się, że nie widziałaś foty,, bo ja poryczałam się jak je nagle zobaczyłam... :drapanie:
a taka terapia o jakiej piszecie? jezu.. zabiłabym gościa... okładała ile wlezie za taki numer!! pająka na ręcie :szczeka: NIGDY!!!
nawet filmów z nimi nie oglądam, jest jakiś taki... "atak pająków" czy coś... chyba za zadne pieniądze bym nie obejrzała... :(
a jak oglądam tych nieustraszonych, co pająki jedzą, pozwalają,by po nich chodziłi... (tzn. wiem,ze taka konkurencja ale wtedy zasłaniam oczy).. ... jak można się tak katować...
nie lubię też (ale nie to, że mnie przerażają czy coś).. po prostu nie przepadam za chodzeniem po krętych schodach, które występują w niektórych kamienicach i.... w .. Cearfurze.. .. -wiecie,te co po jednej stronie są bardzo wąskie.... po prostu wiem od małego, że jakiś tam mój wujek (czytam wujek mamy), właśnie na takich schodach się zabił.. no i jakoś tak mi zostało.. zawsze idę po lewej stronie (tam gdzie grubsze schody)= chociaż w Cearfurze to czasem nierealne- i mocno trzymam się poręczy, patrzę pod nogi itp.
no i trochę obawiam się wody.. nie to, ze się nie kąpię, nie pływam czy coś... ale staram się przebywać tam, gdzie wyczuwam dno, jeśli nie, to pod ręką muszę mieć męża :) boję się, że się utopię...
o lataniu samolotem też nie myślę... to musi być coś strasznego..
-
ciesz się, że nie widziałaś foty,, bo ja poryczałam się jak je nagle zobaczyłam...
Na bank też bym się poryczala :mdleje: :pogrzeb: Dla mnie to jest najobrxzydliwsze i najstraszniejsze stworzenie na świecie. I za taką terapię również dziękuję... Chyba w wariatkowie bym wylądowała :popija:
-
fobie :mdleje:
robactwo wszelkiej masci bleeeeeee
jazda winda = windofobia :drapanie: :los:
-
A mnie się przypomniało, że nie lubię małych pomieszczeń, w których jest mało światła.
ja też nie przepadam...ale bardziej takich, gdzie faktycznie jest całkiem ciemno, a pomieszczenie małe... np. gdybym zacięła się w windzie, w której zgasło światło.. chyba bym zwariowała... nie lubię ciemnych piwnic itp.
Wydaje mi się, że ma to związek z tym, że jak byłam mała, to bawiłam się z koleżanką i jej bratem, na przemian zamykaliśmy się w bagażniku trabanta... i akurat jak zamknęli mnie i ją, to bagażnik się zaciął...i nie mogłyśmy się wydostać.. nie trwało to długo, chwilkę, ale mnie wystarczyło..
-
zapomnialam - dentysta i poieranie krwi :mdleje: :pogrzeb: dorosla baba wstyd :los:
-
megan, nie ty jedna masz problemy z pobieraniem krwi :brewki:
Ja sie tak tego bałam że pierwsze pobieranie krwi odkąd sie urodziłam miałam w zeszłym roku....jakos sie tak uchowałam :hahahaha:
A jaki ubaw miały zemną panie w zabiegowym :taktak:
-
Ja podejrzewam u siebie klaustrofobię ale taką dośc specyficzną, nie mogę ogladać jak nurkują w podziemnych jaskiniach bo czuje, że mi tchu brakuje :drapanie:
-
A ja chyba mam kurcze poczatki leku wysokosci,nie moglam zejsc z Giewontu,na balkon np.na 14 pietrze wyjde,ale bez entuzjazmu,a w sobote jezdzilam na takim wielkim diabelskim mlynie i myslalam ze umre ze strachu...Obciach :(
-
w sobote jezdzilam na takim wielkim diabelskim mlynie i myslalam ze umre ze strachu...Obciach
oj zaden obciach! podejrzewam, ze wiekszosc by sie bala! to chyba normalka :)
-
Boję się ...os, wysokości (mieszkam na 10 piętrze :mdleje: ) ,i burzy...Jak zaczyna błyskać żadna siła nie wyciągnie mnie spod kołdry... No chyba,że akurat nie jestem w domu,ale wtedy to .... :szczeka: :boje_sie:
-
a ja mam jeszcze 2 fobie, tylko się nie śmiejcie :)
- jak zobaczę tylko laleczkę chucky to :pogrzeb: , dosłownie kiedyś jak byłam sama w domu i przeglądałam kanały w telewizji, akurat leciał film. zobaczyam tylko nogę laleczki i koniec. najpierw telefon do męża że chyba rana nie dożyję bo widziałam to paskudztwo. całą noc śniły mi się straszne rzeczy
- podobnie na mnie działa ten Diabełek "ja kudłaty durnowaty", pamiętacie ??
-
- podobnie na mnie działa ten Diabełek "ja kudłaty durnowaty", pamiętacie ??
"Przyjaciele wesołego diabła" się to nazywałoa sam diabeł o ile się nie mylę - "Piszczałka" ?... okropieństwo, też się tego zawsze bałam
-
"Piszczałka"
no właśnie. a najlepsze jest to że ja nigdy tego potworka nie widziałam, bo zawsze jak zblizało się coś kudłatego to oczy zmykałam
-
A więc może ja zacznę . Tak nam się rozkreciła mała rozmowa o schizach więc zakładam dla niech osobny temacik :)
Ciekawa jestem co siedzi w waszych gowach :)
A więc tak :)
1. mam schizy na solarium...że łóżko się zarwie i wpadne na te rozgrzane lampy.
2. że się zablokuje i się nie otworzy
3. moją ostatnią schizą jest nakręcanie sie jak siedze sama w domu. Jak już jestem sama to obmyślam plan ucieczki , obrony lub schowania się na strychu jak by ktoś się do mnie włamał i mnie napadł .
4.Ostatnio jak były takie wiatry to ja oczywiscie będąc już w łóżku wyobrazałam sobie jak drzewo się łami i spada na dach , no i to wszytsko się zawala na mnie. Z tego strachu napisałam do męża w nocy sms że musimy wyciąć drzewo które rosnie pod domem :)
Jak sie temat troche rozkręci to pewnie jeszcze sobie coś przypomne :)
A i jeszcze sobie wkręcam , że są kamery na solarium ...
Idąc ulicą wyobrażam sobie , że zaraz mnie samochód potrąci ! Wjedzie we mnie z tyłu , bo będzie coś omijał .
-
Ja oczywiście też mam schizy na solarium. Po pierwsze, jak lampy trzaskają... strach; po drugie, że się łóżko nie otworzy, że coś spadnie i się zaklinuje (wszystko przez Oszukać Przeznaczenie 3). Po trzecie, jak coś mnie zaswędzi, zapiecze jak leżę na łóżku, mam wrażenie, że skóra mi złazi, bo się spaliła. A i nie ruszam tych wszystkich przycisków i wiatraczków, bo jak już coś włączę, to to tak głośno chodzi... matko...
Często mam, że jak idę pustą uliczką i słyszę za sobą czyjeś kroki.. to wolę zwolnić i niech ktoś mnie wyprzedzi... albo skręcam w uliczkę.
To na początek...
Aaaa... i nienawidzę chodzić po ciemku... wtedy to dopiero mam schizy... nie daj boże wyłączą w domu prąd... wtedy każdy cichutki odgłos... wrrr....
-
Tak , tak po ciemku też nie cierpie ! Jak mam przejsc przez ciemną piwnicę to wolę iśc na około !
\
-
Ale super znajde tu bratnie dusze:)
Tak jak już pisałam wcześniej solarium, to ciekawe miejsce do pielegnowania rozmaitych fobii ;D
1. wybuchające lampy
2. mam tez fobie zarazkową, że łóżko "napewno" jest nie domyte i zaraże sie swiądem (czy przez "T" sie pisze?)
3. pewnie juz ktos mi wszedl do kabiny i kradnie moje ubranie. W cztm ja teraz wroce ???
4. A wpadła Wam tam kiedykolwiek wielka, brzęcząca mucha ??? to już z życia wzięte
-
4. A wpadła Wam tam kiedykolwiek wielka, brzęcząca mucha ??? to już z życia wzięte
o mamo.. chyba bym na zawal padła ...
-
Mucha to pikuś...a jak by przez wentylacje wpadł rój pszczół ::)
To jest dopiero schiza ;D
Boje sie też w nocy że wejdzie mi do ucha, nosa , lub ust jakiś owad...pająk lub mucha...bleeeeeeee
:boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
-
o tak pszczoły :ok:
Ale sie teraz rozkrecam hehe
Schiz zwiazanych z klaustrofobia mam masakrycznie duzo. Jestem przekonana, ze umre kiedys przez uduszenie. Ciasne pomieszczenia (o dziwo winda nie) mnie przerażają, a najbardziej jaskinie.
A moja wyobraźnia, to juz zyciowe utrapienie dla moich bliskich. Morderca czai się za kazdym rogiem, w szafie i pod schodami. Jak małe dziecko :glupek:
A mój ulubiony gatunek filmowy, to horror. O jakie mam wtedy pole do popisu! W życiu może się wszystko zdazyć. Przecież nikt by tego nie wymyslil ;D
A wyobrazacie sobie swoj pogrzeb??? Czy tylko ja taka chora ;) Obudze sie pewnie w trumnie i umre... z uduszenia:)
-
:bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: :bredzisz: :bredzisz:
Matko a ja myślałam , że to tylko ja jestem taka trzepnięta ;D
Uduszednie to coś strasznego .Ostatnio doszła mi w głowie śmierć przez uduszenie plandeką która przykrywa basen....wskakuje na tą plandekę (nie wiem po co) i oczywiscire sie zapada pod wodę , ja się motam i topie .
Człowiek to taka głupia istota , ze sama siebie nakręca ! Sama siebie straszy i wyobrażą sobie jakieś głupie historie
:)
-
Mucha to pikuś...a jak by przez wentylacje wpadł rój pszczół ::)
To jest dopiero schiza ;D
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Teraz się śmieję... oby się nie przytrafiło...
A w ogóle to ja miałam raz schizę, jak mi facet zadzwonił domofonem i zaczął wyzywać mnie... i robiąc chyba sobie dobrze...
Potem pod moimi drzwiami znalazłam prezerwatywę... dobrze, że już tam nie mieszkam.
-
Ja nie wiem jak ktoś w sexie może lubic podduszanie ;)
o boshe spac teraz nie bede mogla hehe, a mój P. to jeszcze mnie podkręca i mówi "słyszałas ten chalas?, ktos klamką ruszyl..., itd" ja już sobie reszte dopowiadam, że po klatce krąży gościu i sprawdza pokolei kazde drzwi, moze ktos nie zamknął...
W ogóle, to on sie nademna znęca i przy każdej nadażajacej się okazji zwraca mi uwagę, że mogę się tu udusić :P Np. jak sie metro zatrzyma, to mówi "popatrz przez okno jak tam ciemno... bo nic tam nie ma tylko sciana. Z drugiej strony teeeeż"
A jak jade autobusem, to sobie myślę że zaraz będzie wypadek i że pewnie się tak przewróci na bok, na strone po której siedzę, że mnie wszyscy przyduszą :o
Będę sobie na bierząco przypominać co mnie jeszcze dręczy hehe albo cos nowego wymysle.
A teraz dbc dziewczynki
-
oJAAAAAAA Z tym autobusme mam identycznie ! A ja jeszcze dodatkowo codziennie do pracy jade autobusem ! Sceny z wypadkiem i przygnieceniem to codziennosc !!!!
Anjuschka no co ty ? Jakiś koleś cię tak napastował ? ? ? ? Powiedz jeszcze , że byłas sama w domu ?
-
Oczywiście, że byłam sama w domu. Mój Piotrek był wtedy w Szwecji.
To był jakiś pijaczyna.... pewnie.
A to jeszcze zadzwonił raz do mnie jakiś chłopak i powiedział, że dzwoni z jakiejś przychodni i brakuje mu moich danych w karcie i pytal sie o okres, o stosunek seksualny, o orgazmy i ich ilość. Oczywiście się rozłączyłam. Chciałam iść z tym nawet na policję, ale mnie wyśmiali.
-
O mamo. Znalazłam bratnią duszę :D
Tak, met też ma schizy. Takie, że hoho.
Mąż się ze mnie śmieje. Rodzice się ze mnie śmieją.
1) Mieszkam w bloku, na 2. piętrze, a dole jest piwnica. Taka wspólna, jak to w blokach. Nie dość, że w życiu tam sama nie wejdę (nawet w ciągu dnia), bo:
a) ktoś tam jest i mnie zamknie w piwnicy
b) zabije, albo najpierw zgwałci, a potem zabije
c) tam są szczury, które będą po mnie włazić (rzekła met, która trzyma w domu myszy...)
Poza tym boję się samej klatki schodowej i zawsze biegnę, nie mogę iść spokojnie, bo mam wrażenie, że ktoś mnie goni (często powtarza mi się sen, że jestem taka zmęczona i tak bolą mnie nogi, a ktoś mnie goni po schodach :mdleje:)
2) Nienawidzę być sama w mieszkaniu po zmroku. Wtedy mam włączone wszystkie światła, jakie tylko mamy w mieszkaniu, a ja i tak słyszę głosy :los:
Po porostu coś strasznego.
3) Zanim przeprowadził się do nas Marcin, spałam wiadomo - sama. Nigdy nie zasnęłam od razu, tylko męczyłam się parę godzin z powodu patrz punkt 2.
-
o jeśli chodzi o piwnic to ja tez mam faze, ale to dlatego ze jak bylam mala to mnie kolega zamykał w piwnicy, poz tym jak byłam mała to oglądałam po cichaczu program 997 i tam różne takie sceny były ze ja sie bałam do piwnicy schodzic i ludziom drzwi do domu otwierać.
owadów i solarium sie nie boję.
za to mam schizę jeszcze na brudy i zarazki, szczególnie u kogoś i w miejscach publicznych ::)
-
Dziewczyny kocham Was. Poczytam, to mojej mamie i udowodnie jej, że nie tylko ja jestem taka chora ;D
W piwnicy tutaj gdzie mieszkam (już 6 lat) nie byłam nigdy. Napewno czai się tam jakiś bezdomny morderca, szczury i pajaki. Czekają na mnie...
A i nie chodzę do lasu! Gdybym się zgubiła i zapadłby mrok? Zło przyszło by po mnie. Coś strasznego :o Kiedyś byłam z koleżanką nazbierać konwalii. Wyszłam z lasu bez bukietu, bo zamiast patrzeć pod nogi cały czas szukałam drzewa, na które możnaby się wdrapać w razie czego (czyt. dzik, albo leśny morderca :))
A co do zboczeńców, to nigdy takiego nie spotkałam, np. w parku. A mam kuzynkę, którą prześladują notorycznie. Słyszałam, że poprostu niektóre osoby ich przyciagają, ale nie wiem czym ??? Anjuschka jesteś jedna z nich ;)
A jak jadę autem z kolezanką wariatem drogowym, to sie zastanawiam jaką mam dzisiaj bielizne na sobie i czy ogoliłam nogi ::) bo w razie wypadku będą musieli mnie rozebrać w szpitalu czy w domu pogrzebowtm, to żebym chociaż ładnie wyglądała hehe
Teraz, to sie wydaje smieszne ale w chwilach gdy o tym mysle, jest to naprawde przerażające...
-
Hmmm no to ja mam tylko jedną mini schizę...jak zostaję sama w domu na noc, bo mąż wyjeżdza, to przed pójściem spać dwukrotnie sprawdzam, czy mam zamknięte drzwi wejściwoe....pomimo, że są zatrzaskowe i bez klucza nie otworzy się ich z zewnątrz...
-
To tez moje schizy:
-- jak jestem sama w domu teraz bo mąż wyjechal to sprawdzam drzwi,
-- i spi przy zapalonej lampce poki nie zlapie tego pierwszego snu, przebudzam sie i gasze.
To chyba tylko tyle.
-
a drzwi przy mojej chorobie psychicznej, to normalka ;) Dzisiaj rano miałam dwa razy zamek przekręcony, bo oczywiście w nocy sprawdzałam czy je napewno zamknełam. I nigdy nie zostawiam klucza w zamknietych drzwiach, od wewnatrz. Chociaz nie wiem dlaczego ::) bo jak by sie udalo wlamywaczowi go uzyć jesli jest on po drugiej stronie ???
Mama też odruch zamykania górnego zamka nawet gdy dosłowne na 5 sekund wchodzi do przedpokoju listonosz lub "czytnik" gazu/prądu. I panowie się zawsze dziwią, że nie moga wyjść ???
-
Edzia tekst o ogolonych nogach mnie powalil. RYknelam smiechem az dzieci obudzilam!!!!!!!!!!!!!!
Czy ja mam schizy? Musze sie zastanowic.
-
Taaa Edzia też myśle czy jestem dobrze ogolona i czy mam ładną bielizne w razie wypadku :) heheh
Ale super temat :) Śmieje się jak głupia :)
A ja jeszcze jak mam zapłacic jakieś rachunki to 10 razy sprawdzam czy aby napewno są tam te pieniądze :)
-
I nigdy nie zostawiam klucza w zamknietych drzwiach, od wewnatrz. Chociaz nie wiem dlaczego ::) bo jak by sie udalo wlamywaczowi go uzyć jesli jest on po drugiej stronie ???
Dobrze jest zostawić klucz od wewnątrz w drzwiach, ale lekko przekręcony, bo wtedy od zewnątrz nie można go wypchnąć i nie da rady pogrzebać w zamku choćby spinką, a tym bardziej włożyć innego klucza.
-
Ja chyba nie mam żadnych fobii, chociaż coś z klaustrofobii na pewno - jak oglądam program, w którym nurkują w podwodnych jaskiniach to robi mi się duszno :-\ i mam nieodparte wrażenie, że zginę w wypadku samochodowym :-[ (całe szczęście lubie jeździć autem)
Co do zamka - zasmucę Was dziewczyny...u nas są na prawdę dobre drzwi, z zabezpieczeniami i samozatrzaskową klamką. W związku z tym, że małz sierota raz wylazł i zatrzasnęły się, a wewnątrz został przekręcenoy klucz (czyli nie dało się wypchnąć) - musieliśmy wezwać ślusarza, przeraziłam się jak łatwo otworzyć takie drzwi :o - od tamtej pory nie czuję się bezpieczna >:(
-
Hej Forumki, super ze załozyłyscie ten temat, teraz przynajmniej wiem ze nie jestem sama ze swoimi schizami ;D
Śmieszne to sie może wydaje, ale jak sie jest samemu w domu to wszystko do głowy przychodzi
Dobrze jest zostawić klucz od wewnątrz w drzwiach, ale lekko przekręcony, bo wtedy od zewnątrz nie można go wypchnąć i nie da rady pogrzebać w zamku choćby spinką, a tym bardziej włożyć innego klucza
- z tym sie zgadzam w 100% sama tak robię!!!!!!!!!!
-
:) tak tak, drzwi to normalka - zawsze sprawdzam!
z dzieciństwa została mi śmieszna fobia - taka, że się zgubię, albo że ktos się zgubi mi. Gdziekolwiek, gdzie jest tłum ludzi, a ja nie znam miejsca. Na przykład na lotnisku, w jakims centrum handlowym, na dworcach. Nie lubię się oddalać od osoby, z która przyszłam, albo konkretnie sie umawaim, gdzie się spotkamy w razie w :P
teraz, kiedy komórki to normalka, to nie ma problemu, ale te pare lat wcześniej... ;)
Innej fobii nabyłam w ciąży i nie opuściła mnie do tej pory ;) nie lubie jeżdzić autobusami w trasę. Zwłaszcza nocą. A czasem muszę jechać 5 godzin. Taki sam strach jak u was - o wypadek. Teraz, kiedy mam synka, to już wogóle!!!!!
i nie lubię chodzić po ciemku sama. Wogóle sama noca czują się mało bezpiecznie. Mieszkałam jakiś czas temu w mieszkaniu studenckim w kamienicy starej, gdzie kibelek był na półpietrze. Koszmaaaaaar! Właśnie nocą! brrr
-
Oja, co za temat - dobry, dobry.
No to z moich fobi:
1. sama w domu - sprawdzam wszystkie kąty... a niech tylko coś usłyszę... już lepiej żeby coś grało...
2. drzwi oczywiście sprawdzam 10 tysięcy razy i okna też
3. jak idę sama na ulicy w dodatku wieczorem to mam nogi dookoła głowy, a w kieszeni kurtki mam taki metalowy pilniczek, trzymam go cały czas w dłoni na wszedlki wypadek (wiem, że nie wiele nim zdziałam, ale będę dźgać na oślep ;) )
4. moja najgorsza fobia to są windy... te w takich 12 piętrowcach... o matko, normalnie jeszcze z kimś jadę to jeszcze ujdzie, ale jak mam wsiąść sama do windy to normalnie serce mam w gardle, przypieszone oddychanie i oczy wielkie jak 5-cio złotówki. Najbardziej się boje jak zatrzyma się między piętrami, ja będę chciała się przecisnąć a ona nagle ruszy no i przetrzaśnie mnie wpół... albo jazda z nieznajomym i on będzie chciał mnie zaatakować albo coś...
5. jak jadę autobusem, albo tramwajem i kierowcy czasami jeżdzą jak szaleńcy to tylko się modle aby nie było żadnego wypadku, albo żeby tramwaj nie wyjechał z torów i się nie przewrócił, albo autobus... a jeszcze jak na światłach się stoi na wyszyńskiego na moście to też się modle żeby most się nie zawalił...
:o
-
No i ja mam swoje schizy ;D
Najwieksza to taka, ze zawsze w nowym miejscu sprawdzam czy nie ma kamer. Sa to np. toalety, przymierzalnie i nne tego typu publiczne budynki. No, dochodza do tego oczywiscie hotele, pensjonaty itp.
Inna sytuacja to: jade autobusem i przypominam sobie jakas rozmowe, w miedzy czasie mysle sobie jakby to bylo gdybym cos zrobila lub powiedziala innaczej i w koncu sie lapie, ze jakies slowo mowie glosno lub kiwam glowa ::) no to teraz wyobrazcie sobie ludzi, ktorzy jada kolo mnie :) Hehhe mysla, ze ja wariatka jestem pewnie :)
Inna sytuacja: jestem z kims na powiedzmy wiezy widokowej, nie mam leku wysokosci, ale jezeli moj towarzysz zaczyna sie wychylac, to mam faze, ze zaraz wypadnie i az slabo mi sie robi ze strachu. Moj maz o tym wie i czasami lubi mnie tak podenerwowac, bo zaczynam wtedy panikowac.
Mam mnostwo schiz oczywiscie tych malenkich zupelnie nieszkodliwych dla innych
-
Ale fajny temacik :D
Schiza nr 1- Już nie raz mój tata w wentylacji samochodu znalazł mysze i od tamtej pory wizja, że wychodzi w czasie jazdy i chodzi po fotelu, półce, po mnie :boje_sie: a ja nie mogę się akurat zatrzymac albo ze strachu wyjeżdzam na czołówe mnie nie opuszcza...
Schiza nr 2- Windy w starych blokach. W życiu do takiej nie wsiąde, chocbym miała na sama góre wieżowca po schodach wchodzic.
Chodzenie w nocy i bycie samej w domu mnie nie przerażają, może dlatego że mieszkam na wsi...
-
Hmm...
Kiedyś w mądrej książce wyczytałam, że podobno każda fobia wynika z niewiedzy :) ale:
.. boję się starości... jakos kiedy widzę na ulicy starszych ludzi, niedołężnych biednych opuszczonych... strasznie mi się ich żal... i samotnosc by mnie strasznie dobiła:(
... przeraża mnie woda, nie wyobrażam sobie zamoczyc twarzy brrrrr- mój strach nie jest niczym uzasadniony, nigdy mnie nikt do niej nie wrzucił, nie topiłam się...:(
... boję się wchodzenia do autobusu, że drzwi się zamkną akurat jak wchodzę i mnie przytną ;)
... zarazków np. na ławkach, w autobusie
... w szkole na w-fie zawsze bałam sie skoku przez kozła. W życiu nie przeskoczyłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
... teraz będzie ostro:) za każdym razem jak siedze na muszli klozetowej myslę, że szczur z niej wyjdzie i mnie ugryzie w ..... hihihih
....aaaa do pasji doprowadza mnie rybka na mini mini kiedy zasypia! Kiedy słyszę ten dzwięk to czym prędzej przełączam :)
-
Gosia ja tez się boję szczura czy myszy ;D
-
A propos kibelka, moja kolezanka dawnymi czasy malowala paznokcie na wsciekla czerwien i tak sobie wrzucala zuzyte tamponiki waty nasaczone zmywaczem (przelom lat80/90 czyli aceton na maxa) do kibelka. Pewnego razu jej tata siedzac na tymze kibelku, palil sobie papieroska i co sie stalo jak strzapal tam popiol ???
Wybuchło! I spalilo mu d... On, to musi mieć od tamtego czasu schizy ;D
-
A propos kibelka, moja kolezanka dawnymi czasy malowala paznokcie na wsciekla czerwien i tak sobie wrzucala zuzyte tamponiki waty nasaczone zmywaczem (przelom lat80/90 czyli aceton na maxa) do kibelka. Pewnego razu jej tata siedzac na tymze kibelku, palil sobie papieroska i co sie stalo jak strzapal tam popiol ???
Wybuchło! I spalilo mu d... On, to musi mieć od tamtego czasu schizy ;D
Edzia normalnie sie oplułam ze smiechu hahahahahha
-
Mi kiedys zajal sie ogniem lakier na paznokciu :D
A tak swoja droga to czy my nie jestesmy bardziej pesymistkami :?: niz schizolkami :)
-
oej dziewczyny takiego ataku smiechu juz dawno nie mialam..............no niezle te schizy
1. boje sie stawac na koncu balkonu - wydaje mi sie ze zaraz runie w dol
2. czesto mysle, ze po smierci sie obudze w trumnie i nie bede mogla wyjsc
3. jak wychodze z jakiegos pomieszczenia ostatnia (np z pracy i jakis czas temu gasze papieroska to piec razy sprawdzalam czy nie ma zaru - ale pozniej w nocy jak slysze straz to myslle ze moj zaklad sie pali przeze mnie i wszystko z dymem pojdzie)
4. jak jestem w piwnicy i juz wracam to uciekam szybko bo wydaje mi sie ze jakis Yeti owlosiony mnie goni
5. nie lubie jak ktos wychyla sie za mocno przez balkon albo okno - wizja lecenia w dol staje od razu przed oczyma
6. jak moj kochany prowadzi samochod to zawsze mam schize ze hamujac auto za samochodem stojacym na swiatlach uderzy go w tyl...........dostaje wtedy apoplepsji
7. mieszkalismy w domu gdzie buszowal szczur - nie wiadomo skad sie wzial - pewnego razu lokator zobaczyl go na szafce kuchennej - podobno straszny. Od tamtej chwili jak wchodze do kuchni rozgladam sie kilka razy i mam wrazenie ze on zaraz skoczy na mnie i tymi zebami wbije mi sie w szyje i zabije i ja bede krzyczec z calych sil, ale i tak nic nie zdzialam bo on bedzie taki duzy i okropny, ze nie bede miala sily brrrrrrrrr
hehe a moja sasiadka zapomniala kiedys zamknac drzwi wejsciowych . Cos ja tknelo o 2 w nocy .wychodzi z pokoju a patrzy a tam gosciu z siatami stoi na przepokoju i jej sie przyglada. Ona zamiast krzyku narobic, zareagowac mowi do niego: A pan do kogo?????
heheheh jakby gosciu mial przychodzic o 2 w nocy na wizyty
On: ja do Panstwa Malinowskich!
Ona: tu tacy nie mieszkaja proszę wyjsc - gosciu poszedl bez slowa
od tamtej pory przewrazliwiona kobieta
-
a teraz ja oplułam monitor :P
A pan do kogo?
-
wątek rewelacja ;D
moje schizy
1. łazienka w nocy jak mam tam iść to się boje że coś albo wylezie z kibelak albo mnie tam coś wciągnie
2. nigdy się nie zamykam w toalecie chyba że jestem z kimś żeby mnie wrazie czego rarował, bo się bije że tam zostane na zawsze
3. czasem budze się w nocy i wydaje mi sie że pająki po mnie łażą albo co gorsza węże
4. jak mam gdzieś jechać autem to oczywiście,że się gdzieś rozwale
5. że głupio umre np. potkne się o krawężnik walne głową i po mnie, a często się potykam :(
i sporo innych :)
-
heeeh oplułam monitor... ;D
Schiz:
1. że w toaletach publicznych są kamery
2. gdy jest ciemno mam zapalone swiatło w pokoju i nie mam zasłoniętych rolet ze cos na mnie patrzy za okna...
a' propo kiedyś sytuacja... (mieszkamy w domku jednorodzinnym) ciemno na dworzu...weszłam do pokoju chce zasłonić rolety siegam do łańcuszka....i sciągnełam jedna rolete i bedąc w połowie drugiej gwałtownie coś wyłania mi się z ciemnosci...jakaś wykrzywiona twarz od krzyku...trauma normalnie! serce w gardle i uczucie omdlenia...a to mój madry szwagier zrobił mi kawał...
3. po obejrzanym horrorze tak strasznie boję się potworów, że w nocy mam sprint do łazienki...
jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopisze bo wątek jest super!
-
A propos kibelka, moja kolezanka dawnymi czasy malowala paznokcie na wsciekla czerwien i tak sobie wrzucala zuzyte tamponiki waty nasaczone zmywaczem (przelom lat80/90 czyli aceton na maxa) do kibelka. Pewnego razu jej tata siedzac na tymze kibelku, palil sobie papieroska i co sie stalo jak strzapal tam popiol ???
Wybuchło! I spalilo mu d... On, to musi mieć od tamtego czasu schizy ;D
hehehehehehe, dobre. Dobrez że czegoś innego mu nie spaliło ;)
ja mam jeszcze może nie schize ale dziwną fazę na szukanie portfela albo komórki w torebce. Jak nie mogę znaleść to od razu wpadam w stres i panikuję że ktoś mi ukradł- oczywiście w głowie analizuję gdzie jechałam i gdzie mogli mi ukraść :-\
-
A pan do kogo??
Rewelacja ;D ;D ;D ;D
-
a Pan do kogo????
ten tekst wywoluje ataki smiechu - wczoraj z siostra jak sobie przypomnialysmy to o malo co nie padlam z krzesla.:))))
Moj kochany tez mial kiedys zabawna sytuacje i od tego czasu boi sie niedzwiedzi chyba................
ale posluchajcie tego............
wracal kiedys z imprezy - byl lekko wciety (a ktory facet nie jest) i idzie sobie zamyslony na 3 pietro swojego bloku , Ciemno jak w d***** - az tu nagle spostrzegł w półcieniu jakas postac siedzącą na schodach........................sapiącą, dużą, owłosioną.............przerażony spojrzał i krzyknał: o matko niedzwiedz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i w nogi!!!!!!!!!!!
okazalo sie, ze to tylko sasiadka siedziala podchmielona w futrze i sapala ze zmeczenia. usiadla na schodach i przestraszyla mojego kochanego.......................
w sumie zapytalam go czy nie przemknela mu przez chwile mysl: skad w miejskim bloku, na klatce, z tylkiem na schodach znalazł by sie niedzwiedz???przeciez on nawet tak usiasc nie moze!!!!
a jeszcze pamietam taka sytuacje gdy moj kolega jak byl maly to nosil za duze kalosze o jakies 2-3 numery. raz stal na przejsciu dla pieszych i samochod zdecydowanie za blisko przejechal..................tak blisko ze przejechal po jego palcach.facet wyskakuje z samochodu przerazony: dziecko dziecko nic ci sie nie stalo???????????
a on na to: nie plose pana, ja mam za duze kalose...........................i akurat pan po tym pustym psejechal
od tamtej pory zawze jak stoje za blisko kraweznika to spogladam na buty i wole sie odsunac bo za duzych raczej nie nosze...........
a mam jeszcze schize z pociagami - jak podjezdza to zawsze mi ie wydaje, ze mnie wciagnie i umre pod kolami -matko............................jak podjezdza to uciekam jak najdalej w tyl albo chowam sie za kogos
-
Bogusia ja piernicze jakia super historia z tym niedzwiedziem :)!
Normalnie można film nakręcic :) Rewelacja :)
-
schiza z dzikiem niezła ;D
mój P. też kiedyś miała z nim spotkanie. Wracamy z imprezy, on na miejscu pasażera po kilku piwkach ;). Przed nami mały korek sie zrobił, podjedzamy, a tam potrącony dzik. Na to P. podnosi wzrok i krzyczy "niedzwiedz!".
Całą drogę mi wmawiał, że to był własnie niedzwiedz ;D, taaa w Szczecinie...
A co macie w samolocie? Ja o dziwo tylko lęk przestrzeni, że jestem ograniczona w tym "pudełku" i nie mogę z niego wysiąść kiedy bym chciała, a chce zaraz po starcie ;)
No i toaleta mnie przeraża, rozmiarem. Zdecydowanie nie nadaje się na nic oprocz siusiu ;)
A co do Pan do kogo?
śpimy sobie kiedyś, środek nocy. W pewnej chwili słychać głos faceta w przedpokoju ??? Na, to P. do mnie "ty idż zobacz, kto to" :o no tak wysłać bezbronną kobietę na pastwę włamywacza. Bohater! A ja mu na to "poczekamy, może sobie pójdzie". No i wyszedł, po chwili ;D
Na drugi dzień sie okazało, że nasza ciocia wyszła sobie w nocy z domu (ma 96lat więc sie jej nie dziwcie) i sasiad ją spotkał, to ją przyprowadził. To jego głos słyszelismy w domu. Oczywiście od tamtej pory zamek odp. zabezpieczony, ale schizy nigdy się nie pozbęde.
-
O matko to wy nie zamykacie drzwi na noc :o
I wogóle co to za spokój jak ktoś obcy łazi po domu !!!!!!!!!!!
-
No zamykamy, tylko ciocia sobie otworzyla i wyszła, pewnie nawet za sobą nie zamkneła. A my spaliśmy z taką nieświadomością ;)
A ten luzik, to był chyba wywołany szokiem ;D
-
i tak rodzi sie plotka....................aaaaaaaa Edzia ma naprawde schize z dzikiem bo moj Kochany to niedzwiedzia zobaczyl a nie dzika hehehehehehehe
pomieszanie z poplatanym
-
Ja mam jeszcze jedną shize.
Zawsze jak stoję na pasach, a przejeżdza obok autobus, albo ciężarówka to modle sie aby czasem się na mnie nie przewróciła, albo żeby kierowca nie był zaspany i czasem na mnie nie skręcił...
A no i najlepsze jak idę ulicą to modlę się żeby mnie ptak nie osrał ;D ;D ;D
-
:) śmieszny wątek
Ja mam mnóstwo schiz...
m.in.
* boje sie piwnic, tu gdzie mieszkamy ( 4 lata) dopiero teraz schodze, bo trzymamy wozek w wozkowni, ale modle sie po drodze, zeby nikt mnie w niej nie zamknął, mysle o szczurach, myszach, kotach, ktore sie czaja gdzies na pewno. Boje sie masakrycznie, ze ktorej z wymienionych zwierzat skoczy mi na glowe z rur odchodzacych na gorze.
* jak ide ulica z wozkiem wyobrazam sobie, ze jakis kretyn wjedzie w nas
* boje sie, ze ktos idacy za mna wyrywa mi wozek i ucieka.
* jak ostatnio M kapal Gabi wyobrazilam sobie ze upuszcza jej glowke i ona zanurza sie w wodzie:(
* jak ja nosze boje sie ze mi spadnie na kafelki >:(
* jak w nocy ide do wc mam wrazenie,ze ktos idzie za mna i za chwile mnie zlapie za reke
* boje sie sama byc w domu, bo w oknie widze jakas twarz lub postac czlowieka (zwlaszcza u rodzicow w domku, gdzie sa duze tarasowe szklane drzwi-kiedys babcia zaszla od tylu jak jeszcze nie bylo bramy i przykladajac glowe do szyby chciala zobaczyc kto jest ;/ )
* jak jestem sama w nocy to slysze kazdy szmer
* w wc boje sie, ze szczur ugryzie mnie w dupsko
* boje sie wchodzic do klatki jak nie jest zapalone swiatlo
* w nocy boje sie chodzic sama ulica, bo mam wrazenie, ze ktos za mna idzie, albo wyloni sie zza winkla
wiecej nie pamietam, ale na pewno sa!
-
widzę, że bycie mamą wyzwala jeszcze więcej schiz ;)
A ja mam taką schizę, że nie będę miałą córki tylko syna i zrobię z niego geja ;)
-
Martynko ja też mam takie schizy odnosnie małego :)
Edzia hehe nawet nie wiem co napisac ;D ::)
-
śmiać się tylko z tego można ;D ja do gejów nic nie mam tylko, że mam taką schizę, że bym tylko na różowo ubierała. A nic dobrego z tego by nie wynikło ;)
Na bank będzie chłopak, taka złośliwość losu ;)
-
Powiem ci że schiza ci przejdzie jak juz urodzisz tego syna :) Bo to zawsze tak na odwrót jest :)
Ja bardzo chciałam córkę i mam synka :) I jest rewelacyjny :Serduszka:...nawet na pierwszym USG był dziewczynką ...i oczywiscie nakupowałam ciuszków dla dziewczyni do 2 lat ;D
-
ela ty mnie nie strasz :)
Pewnie, że mi przejdzie. Będę miała wtedy inne schizy w głowie np. ze mi spadnie na kafelki
;D
-
Ale z tym , że spadnie to tak jest zawsze ...że niby tak samo i wogóle ....pomimo tego że trzymasz mocno i raczej nie ma możliwosaci aby wypadło :)
-
To prawda - jak niose mojego chrzesniaczka do wozeczka - a musze zejc po schodach - to robie to jak 60 letnia babcia majac przed oczyma jego upadek na te schody i rozbice glowy. az mi sie slabo robi jak sobie pomysle.schodze tak powolutku - trzymam mocno i pupa dotykam sciany bo zaraz tragedia przed oczami <szok>
-
Jaki zaje.... wątek ;D Na moje skołatane nerwy ŚWIETNY :!:
Moje schizy.... mam ich trochę ;)
Dzisiaj tylko jedna :)
Zawsze, jak biorę prysznic i myję głowę to boję się później otworzyć oczy. Zaciskam mocno powieki, otwieram jedno oko, drugie i zawsze oddycham z ulgą, że za drzwiami kabiny nie ma nikogo czyhającego na mnie. Wyobrażam sobie, że ten ktoś ma tak lekko przechyloną głowę i tylko się we mnie wpatruje....
-
Ja mam, to samo w wannie! Jak zanurzam głowę zaciskam powieki, choć nie mam zamiatru ich nawet moczyć (tu odzywa się mój strach przed wodą). Uszy tylko są zamoczone i wtedy nic nie słyszę i jestem pewna, że w tym czasie ktos wszedł do łazienki i patrzy na mnie znad wanny :o A drzwi do łazienki nie maja zamka :-\
A moją schizę przed zamoczeniem całej głowy mam juz od dzieciństwa. Wtedy tata musiał mnie trzymac, mama spłukiwała włosy, a ja krzyczałam :o
-
Co do prysznica to ja tez mam taka jedna...najchetniej to bym sie kapala przy otwartej kabinie i drzwiach od lazienki ale troszke zimno wiec nie moge, dlatego jak sie kąpie i jak mi zaczyna parowac wszytsko to boje sie ze jak otworze albo ktos mi otworzy kabine z nozem jakims wyskoczy.Ale to tylko jak sama jestem w domu.
-
Ale z tym , że spadnie to tak jest zawsze ...że niby tak samo i wogóle ....pomimo tego że trzymasz mocno i raczej nie ma możliwosaci aby wypadło :)
racja, ale ze mnie czasami nieodpowiedzialna matka jest i trzymam ja tylko za pupke, a ona w sekunde moze poleciec do tylu, bo jeszcze niestabilna. Dopiero jak ja poloze czy ktos mi zwroci uwage-zdaje sobie sprawe !!
-
schizy odnośnie olbrzymich zwierzątek zapewne mają moje kuzynki(siostry bliźniaczki) i ich kolega...
Cała trójka wymarzyła sobie zaoczne studia w Gdańsku (a mieszkali we Włocławku)...no i sie dostali.........
mieli dojezdzac samochodem bo niby taniej no i 1 października wyruszyli na pierwszy zjazd, ale nie dojechali...
jadac lasem przez szosę przechodził dzik i w pewnym momencie zatrzymał sie wprost na ich samochód....a oni niestety nie zdązyli wychamowac i dzik wpadł im na maske po czym się odbił i wpadł na przednią szybę no i wszyscy wylądowali w rowie...potem dzik wstał otrząsnał się i ogłuszony poszedł kilka metrów dalej i....padł......
a kuzynki w szoku powiedziały ze za żadne skarby nie pojadą już na tą uczelnie, tak wiec nawet nie zaczeły tam studiować....i o dzikach słyszeć nie moga.... :P
-
co za temat powiem szczerze ze czytajac wasze schizy moja wyobraznia zaczela dzialac i zaczelam mslec o kilku innych schizach n tym o szczurze w wc...
- mam schize z zamykniem drzewi sprawdzam po 5 razy te od dmu i w samochodzie a jak wracam do domu to wydaje mi sie ze drzwi sa otwarte
- jak ide po ciemku to ze ktos za mna idzie
- nigdy nie jem paluszkow w pubie - bo gdzies przeczytalam ze ogolnie dosteone sa pokryte moczem...nie kazdy po wc myje rece a siegajac po swoje dotyka innych
-oczywiscie tabletka gwaltu- nigdy nie pije nic od nieznajomych - ostatnio w jednym pubie siedzialysmy w 4 dziewczyy dosiadlo sie do nas 3 chlopakow...okzalo sie ze caly wieczor podsluchiwali nasza rozmowe i przyniesli nam piwa...ja wyjechalam z tabletka gwaltu a kumpela kazala zeby sami sie napili z kufli dla nas...nie ruszyli wiec to mowi samo za siebie
- moja najwieksza schiza - samolot- ninawidze tam stanu niewazkosci i tego ze od razu mysle ze spadniemy i koniec
- solarium ze peknie ochrona i lampy sie na mnie wyleja (nie ogladalam oszukac przeznaczenie)
- kiedys mialam tez ze zatrzasne sie w solarium ale juz sie wyleczylam bo stwierdzilam ze nie ma takiej mozliwosci a pozniej chodzilam na lozka tutti frutti gdzie po 2 stronach byla wolna przestrzen jkak zamykalo sie gore
- robaki - tfu karaluchy muchy osy - dostaje paralizu
- ze ktos mnie sledzi jak ide sama
- najgorzej jakktos mi nagada ze gdzies w jakims domu straszy a ja tam jestem masakra moja wyobraznia dziala cuda
- panicznie boje sie bolu - nie nawidze ryzykowac kiedys mialam cos takiego ze jak zaczynalam biec to juz widzialam siebie w glowie ze juz sie przewrocilam...
- nie cierpie karuzeli- brakuje mi powietrza dusze sie...
matko jakis psychol
-
E no... tego jeszcze brakowało :D
To ja też kilka mam ;)
Boję sie (tylko sie nie śmiać) luster w ciemności. W ogóle nie spoglądam, a jak już mi się zdarzy to mnie aż ciary przechodzą :D
Włosów na wannie, albo umywalce - to efekt namietnego oglądania Darkwater...
Drzwi wieczorem też sprawdzam po 10 razy, albo wydaje mi się, że zostawiłam klucze na zewnątrz w zamku i ktoś je zwinąłi przyjdzie mnie w nocy zabić ;)
I paprotek sie boję :D To już w ogóle wstyd jak nie wiem. Jak któraś z was ma to będzie wiedziała o co mi chodzi - paprotki czasem wypuszczają oprócz liści takie jakby korzenie na zewnątrz za doniczkę - i mam schiza że jak w nocy bede spać to mnie ten korzeń owinie i udusi :D
Nie wiem co jeszcze... jak mi sie przypomni to napiszę.
-
Yukiś.. padłam :D
Wyślę Ci na urodziny pędy... bambusa ;-))
:-*
-
Boję sie (tylko sie nie śmiać) luster w ciemności. W ogóle nie spoglądam, a jak już mi się zdarzy to mnie aż ciary przechodzą :D
hehe to mozemy sobie rece podac :D
-
hehehe a ja mam schiza jak sobie pomyśle o znajomej mojej kumpeli....i o jej pupilku....WĘŻU (dusicielu~!!!!!! ::) )
więc miała weza i trzymała go zawsze obok łóżka bo był sporej wielkości....zawsze leżał zwiniety w kłębek obok łóżka
pewnego razu włascicielka budzi sie i patrzy, a tu pupilek leży cały rozwiniety na podłodze wzdłóż jej łóżka...pomyślałą, że chory...
poszła do weterynarza po porade co robić z wezem, a on jak usłyszał, ze wąz sie rozwinał, to kazał go przywieżsć bo trzeba go uśpić!Jak zapytała dlazego to kazł jej nie pytać tylko przywiesć to później on to wytłumaczy...
no i przywiozła węza i wiecie co powiedział weterynarz jak zobaczył dusiciela ???
yhm cytuje:"Węża zdecydowanie trzeba uśpić, a wie Pani dlaczego?" On sie w nocy rozwinął, bo chciał sprawdzic czy dałby rade Panią połknąć...poprostu czy zmiesciłaby sie Pani w nim..."
ja tam już mam schiza na samą myśl o węzu, a co dopiero miec takiego... :o
-
Ja to mam wiecej schizow odkad urodzil sie Kacpus.
1. Boje sie sama wieczorem byc w domu. Zawsze ma wrazenie ze jak maly spi a ja sie kapie to jak wyjde to malego nie bedzie bo ktos go porwie.
2.W nocy jak sie przebudze to slucham czy maly oddycha i latam co 3 minuty do pokoju sprawdzac.
3.Tez boje sie patrzec w lustro ( rano tez bo sama wtedy strasze :P ) .
4.Boje sie w nocy patrzec w drugim pokoju na fotel bo zawsze mam wrazenie ze ktos tam siedzi.
5.Boje sie czasem ze ktos idzie za mna i chce mi porwac malego.
6.Przed wyjsciem lub pojsciem spac sprawdzam czy gaz wylaczony, drzwi zamkniete itp.
7.Jak jestem gdzies wysoko to mam schiza ze zaraz spadne.Ogolnie mam lek wysokosci - masakra dla mnie bylo wejscie na wieze Eifla ( czy jak to tam sie pisze :P ) . Kolezanki kretynki "zalatwily" mi miejsce przy szybie w tej szklanej windzie.
8.Ogolnie nie lubie budzic sie w nocy bo kazdy szmer od razu budzi we mnie strach. Czasem mi sie sni ze ktos mnie w nocy dusi albo atakuje a ja krzycze ale nic nie slychac a jak chce obudzic meza to na jego miejscu jest jakis potwor albo trup.
9.Mam schizy jak patrze na jakis film gdzie cos robia jakiemus zwierzatku albo krzywdza dzieci - zawsze sobi e wyobrazam ze cos by sie moglo stac Kacpusiowi i rycze wtedy na meza ze na glupoty patrzy.
To chyba narazie wszystko co mi sie przypomina. Lepiej koncze bo mezus jeszcze w pracy :P
Boze i tacy ludzie dzieci maja ;p
-
Mi sie przypomnialo jak kiedys babcia dostala w prezencie Yukke (no wiecie, taka roslinke) no i z bratem wkrecilismy sobie faze, ze w tym kwiatku siedzi tarantula, ktora wyjdzie w nocy z kwiatka i nas pogryzie. Postawilismy warunek, ze kwiat wedruje na balkon i my spokojnie idziemy spac. No i tym samym preznet dla babci zamarzl na balkonie ::)
-
A ja nie wiem czy to moja schiza czy to dzieje sie naprawde ???
Bedąc u babci całkiem niedawno, spałam sama w pokoju obok dużego korytarza z którego idą schody na tzw. strych.(babcia ma duzy dom, praktycznie jest podzielony na dwie rodziny, ale nikt tam inny nie mieszka oprócz babci, dziadka).Gdy sie połozyłam, a było już gróbo po północy usłyszałam jakieś kroki :o a wiedziałam, że tam nikogo nie ma :o Te kroki było słychać jakby ktoś wchodził ma góre po tych schodach, szedł w zdłuż domu i cisza, po chwili znowu było słychać kroki idące do góry wzdłuż domu i cisza :o Opowiedziałam to mojemu kuzynowi, ale nikt mi w to nie wierzy i nikt niechce jechać ze mną do babci i tam spać ;D
-
Ja pojadę chętnie ;D to jest specyfika starych domów, one po prostu mają duszę :taktak:
Ja zwykle, jak ktoś z moich bliskich wyjeżdża strasznie sie martwię, jak dotrze na miejsce, czy dotrze, jak wróci...normalnie mam zajęcie na cały pobyt danej osoby :glupek:
Poza tym boję się, jak widzę lub słyszę karetkę - od razu myślę, że jedzie do kogoś z moich bliskich i mam gęsią skórę i taki dziwny lęk gdzieś w środku...nie wiem dlaczego tak jest
Aha i boję się, jak ktoś do mnie dzwoni wczesnie rano albo późnym wieczorem, bo wtedy też od razu wpadam w panikę, że coś się stało :'( (to akurat jest uzusadniony lęk :-[ już miałam kilka takich sytuacji)
-
Maju podpisuję się po Tobą obie łapkami.
No, poza tym, że ja wcale chętnie do takiego domu nie pojadę :D
Telefony wcześnie rano/późnym wieczorem kojarzą mi się z wiadomością o czyjejś śmierci..
Z karetką mam tak samo. Nie raz nawet przystanę i wiodę za nią wzrokiem, w którą ulicę skręci. Brrrrrrrrr.
-
O właśnie... ja jak widzę straż pożarna jadąca na sygnale, to od razu się zastanawiam, czy wyłączyłam żelazko, zakręciłam gaz...
W ogóle jak mój P. gdzieś wyjeżdża i nie daj Boże rozładuje mu się telefon i nie mam z nim kontaktu... to przed oczyma mam same czarne scenariusze. Że wypadek... że porwanie... masakra
-
W ogóle jak mój P. gdzieś wyjeżdża i nie daj Boże rozładuje mu się telefon i nie mam z nim kontaktu... to przed oczyma mam same czarne scenariusze. Że wypadek... że porwanie... masakra
To ja mam dokładnie to samo, ale to się tyczy tylko M. Jak nie dzwoni kiedy miał zadzwonić to cała w nerwach jestem... ::)
-
Przypomniało mi sie też jak bardzo boję się prądu :) Mam w sobie takie coś, że czego się nie dotknę, to mnie kopie ::)
Obojętne czy jest to druga osoba, czy urządenie. Wkładam klucz do zamka, robi się iskra, wieżę stereo włączam nogą, bo mnie zawsze kopie. Mój P. to już jest przyzwyczajony, że zawsze dostaje pstryczka w nos ;)
Ostatnio doszło do tego, że brokuł mnie kopnął (wiem że to wbrew prawom fizyki :))
Boję się, że kiedyś, to mnie naprawdę porazi :o.
A to a propo kupiłam dzisiaj nowy przedłużacz z uziemieniem ;D
-
Oby cie obrączka nie kopnęła jak twój przyszły-obecny mąż będzie ją na paluszek zakładał :)
-
Nawiązując do wypowiedzi Edzi ja też panicznie boję sie prądu >:( I czego sie nie dotknę to zaraz robi się spiecie, zwarcie :o W zeszłe świeta poszłam tylko zamknąć okno i w momęcie gdy je zamknełam zgasło światło w całym domu :o jak sie puźniej okazało dotknełam lampek wiszących nad oknem na zewnatrz domu. Kiedyś chciałam zapalić choinkę i zrobiłam takie zwarcie, że byłam całą okopcona ;D i trzeba było wzywać pogotowie energetyczne.
Takie zjawiska, że mnie coś kopnie np. krzesło, drzwi a wczoraj nawet mój narzeczony to u mnie codzienność >:(
No i jak coś włączam a zobacze, że sie zaiskrzyło :o to ja juz tego kontaktu sie nie dotkne >:(
-
o MOj Boże Eva * - co napisalas masakra ::)
-
hehehe a ja mam schiza jak sobie pomyśle o znajomej mojej kumpeli....i o jej pupilku....WĘŻU (dusicielu~!!!!!! ::) )
więc miała weza i trzymała go zawsze obok łóżka bo był sporej wielkości....zawsze leżał zwiniety w kłębek obok łóżka
pewnego razu włascicielka budzi sie i patrzy, a tu pupilek leży cały rozwiniety na podłodze wzdłóż jej łóżka...pomyślałą, że chory...
poszła do weterynarza po porade co robić z wezem, a on jak usłyszał, ze wąz sie rozwinał, to kazał go przywieżsć bo trzeba go uśpić!Jak zapytała dlazego to kazł jej nie pytać tylko przywiesć to później on to wytłumaczy...
no i przywiozła węza i wiecie co powiedział weterynarz jak zobaczył dusiciela ???
yhm cytuje:"Węża zdecydowanie trzeba uśpić, a wie Pani dlaczego?" On sie w nocy rozwinął, bo chciał sprawdzic czy dałby rade Panią połknąć...poprostu czy zmiesciłaby sie Pani w nim..."
ja tam już mam schiza na samą myśl o węzu, a co dopiero miec takiego... :o
moja kolezanka tez miala kiedys węża.
ale ja o tym nie wiedziałam, i kiedys jak ją odwiedziłam przestraszyłam sie i pytam drżącym głosem : boa? a ona na to spokojnym głosem: nie dusiciel...
ponoć było ok do czasu jak go nie rozpusciła i siedział w terarium, gorzej jak zaczął wyłązić i kiedyś wlazł jej do łóżla o owijał sie wokół ręki :-\ wtedy przestawało być śmiesznie
-
no watek dal sie we znaki dzis rano mylam glowe i woda zalala mi oczy czego nienawidze wiec przez pewien czas mialam zamkniete i zaczelo swiatlo migac a ja nie moglam otworzyc oczu i co pierwsza mysl a jak to duchy, a jak otworze oczy a ktos za mna bedzie stal...a najlepsze jak ktos podejdzie i poczuje jego obecnosc tak jak forumki ze ktos po domu chodzi- masakra ale sie nakrecam ::)
-
Ze też dopiero znalazłam ten wątek :P
Moje schizy, oprócz tych wymienionych najczęściej hehehehe:
1. Myję włosy codziennie, czasami dwa razy dziennie bo mam wrażenie że są tłuste i wszyscy na to zwracają uwagę
2. Kiedy wyskoczy mi pryszcz myślę, że cały autobus własnie tylko jego widzi, i tylko mnie sie przygląda
3. Nie zjem nic po kimś, bo mam schize, że tam napluł itp.
4. Nie napije sie z kubka nie umytego przez samą siebie
To na dobry początek, a teraz dwie historie....
1. Mojej mamie wyszedł szczur z kibelka jak na nim siedziała :mdleje: kiedy mieszkalismy na takiej wiosce w blokach zakładowych :tak_smutne: Mam długo nie chciała na kiblu siadac :D
2. Nie wiem czy o tym słyszałyscie ale opowiem, historia podobno sie zdarzyła....
Laska jechała ulicą, powiedzmy, że nie przez las, ale ulica a z jednej strony las i z drugiej.....było ciemno, zadnuch lamp....zatrzymała sie nagle bo pień leżał na drodze i nie mogła przejechać, odsuneła pien, wsiadła, pojechała dalej. Za nią jechał TIR...jak tylko wsiadł do samochodu TIR zaczał trabic...dziewczyna najpierw uznala, ze Tirowiec chce ją zaczepić, poderwac, ale koleś cały czas trąbil....po pewnym czasie już się bała, zadzwoniła na policje. Policja kazała zjechać na pierwszą stacje benzynową i poczekać na nich, tak też zrobiła. Wysiadla z samochodu, a facet z tira za nią...laska cala w strachu, wlciała na stację, do tego sklepiku co tam mają, koleś za nią....i ona krzyczy "dlaczego Pan mnie goni"... a koles " Ja pani nie gonie, ja chcialem ostrzec, bo jak Pani odsuwała Pien to jakis koleś wsiadł do Pani bagaznika" :o
Poszli sprawdzili, w bagazniku znalezli zakrwawiony noz, kiedy przyjechała policja, okazalo się, ze mieli przed chwilą wezwanie do morderstwa laski...pozniej okazało się, ze krew z noza pasowała do krwi zamordowanej.
Od usłyszenia historii strasznie boje sie jezdzenia samochodem po ciemku :)
-
oj Aniu, nieźle nas nastraszyłaś, ciarki po plecach :o
-
oj Aniu, nieźle nas nastraszyłaś, ciarki po plecach :o
Nie chcialam :oops:
-
No to ja też się pochwalę ;)
1. Nie zjem jabłka jeśli ktos wcześniej go ugryzie ;) Wogóle jabłka rusze tylko surowe, nieobrane, umyte przeze mnie, wszystkie inne przerobione jabłka niet ! :) Mam tak tylko z jabłkami resztę mogę wcinać po kimś ;)
2. W publicznym WC dechę obkładam stertą papieru toaletowego jak już muszę usiąść ;) ;D
3. Mam hopla na punkcie mycia rąk.... chyba kiedyś skóra mi zejdzie ;)
4. Teraz nabawiłam się schizy na punkcie sierści..... aż mnie ciary przechodzą na samą myśl. Mój R po każdorazowym pogłaskaniu kota ma zakaz dotykania mnie dopóki.... nie umyje rąk ;)
Anusiaa ta historia to blef, ja słyszałam juz kilka jej wersji, m.in. z pozostawionym sznurkiem na tylnym siedzeniu, a trąbił kierowca Lanosa ;) Więc looozik ;)
-
Anusiaa ta historia to blef, ja słyszałam juz kilka jej wersji, m.in. z pozostawionym sznurkiem na tylnym siedzeniu, a trąbił kierowca Lanosa ;) Więc looozik ;)
Ania, w każdym blefie troche prawdy to po pierwsze, a po drugie to obojetnie czy to prawda czy nie, wyobraznia pracuje jak sie takie cos uslyszy ;D
-
A ja to chyba nie mam schizów, bo tak mysle i nie wiem co wymysleć ::) ??? ::) ::)
-
o juz wiem: nie lubię jak mój Raf dotyka mnie za pępek, hehe
-
o juz wiem: nie lubię jak mój Raf dotyka mnie za pępek, hehe
A ja jak mój R dotyka moich kolan :) ;D ;D ;D ;D
-
;D ;D biedny nie może żony złapać za kolanko ;D ;D
-
o juz wiem: nie lubię jak mój Raf dotyka mnie za pępek, hehe
uuuu mam to samo :D i jeszcze w ucho brrrrrrrrrrrrr ;D
-
hehe, zboczone jesteśmy :o ;D ;D
-
hehe, zboczone jesteśmy :o ;D ;D
Ostatnio do męża powiedziałam..."chodź sie pociurlamy" :hahaha: , a on do mnie "Zboczuchu Ty jeden" ...więc coś w tym jest :D...zaraz będzie nie na temat :P
-
1. Myję włosy codziennie, czasami dwa razy dziennie bo mam wrażenie że są tłuste i wszyscy na to zwracają uwagę
O no nie brałam tego za "schize" :D Mam to samo - myję włosy jak wstaję, potem ide do pracy i znów myję jak wracam bo bym chyba nigdzie nie wyszła :D
A jeszcze mi sie przypomniało - strasznie nie lubię jak mnie obcy ludzie dotykają. Np w autobusach szlag mnie trafia jak czuję na sobie czyjąś część ciała :|
-
A ja mam takie schizy:
- jak gdzieś wychodzę sprawdzam czy wyłączyłam gazówkę nawet po kilka razy, czy na pewno kabel od żelazka czy prostownicy wyciągnęłam z gniazdka i aby pamiętać kabel od żelazka przekładam przez deskę do prasowania i na niego patrzę czy na pewno przełożony(wzrokowcem jestem), no i oczywiście czy drzwi niezamknięte,
- jak byłam mała strasznie bałam się wchodzić do łazienki bo miałam wrażenie że ktoś tam siedzi, no i oczywiście kibelek, bałam się siadać bo miałam wrażenie że ktoś się tam schował i wyciągnie rękę i mnie tam wciągnie.
- no i nie lubię jak mnie mąż bo głowie głaszcze bo przecież zaraz włosy będą tłuste.
O innych schizach nie pamiętam ale te odnośnie sprawdzania drzwi kuchenki i innych podobnych zaszczepiła mi moja mama, jako dziecko często powtarzała nie zpomnijcie drzwi zamknąć kuchenki gazwoej wyłączyć itp.
-
To ja mam nową schizę...
jak wysiadam samochód, i zamhore.knę go pilotem, to i tak obchodzę cały samochód i sprawdzam każde drzwi, czy są zamknięte.
A w ogóle wczoraj sama pojechałam do sklepu (moja druga samodzielna jazda) i nie bałam się jazdy, parkowania czy coś, ale jak już byłam w sklepie, że mi samochód ukradną... to jest chore.
-
O jaaaaaaaa ja też tak mam, że ciagle mam wrażenie, że nam samochód kradną..jak pies szczeka na dworze to biegne do okna patrzeć czy garaże pozamykane, jak siedzie w kościele to myśle, czy furka pozamykana.... ;D
I jeszcze jedno jak jedzie za mną przez dłuższy czas auto to mam schize, że mnie śledzą i chcą porwac :P
-
poraz pierwszy moje Kochanie pracowało na noc i ja nie spałam całą noc bo myślałam czy go tam coś nie przygniotlo albo w drodze do domu był wypadek i takie wizje całą noc :(
-
Wątek dla mnie! :)
Moja najwieksza schiza to
PAJĄKI!!!!!!
Wszędzie je widze. Jak wchodze do toalety to oglądam najpierw dokładnie za kibelkiem, umywalką czy ich nie ma. I oczywiście jak już siedze to myslę, że wyskoczy ze środka.
Kiedyś koleżanka mnie uraczyła wiadomością, że człowiek w ciągu swego życia zjada podczas snu nieświadomie 10 pajaków!!, bo po nim chodzą i same wpadaja do buzi :mdleje: :mdleje:
Teraz miekszkam w mieszkaniu studenckim (niestety trudno tu zachować najwyzszą czystość) i wczoraj w kuchni znalazłam zabitego pająka koło zmywaka :buu: dziś dalej tam leży :buu: Czyli mamy w kuchni pająki !!! od wczoraj dosłownie przelatuje przez kuchnie tylko do lodówki i uciekam.
Najgorzej jak jestem sama w mieszkaniu. Kiedyś byłam sama, idę się myć a tu w wannie taki wielki, czarny, owłosiony pająk :buu: boję się sama zabić bo myslę, że skoczy na mnie jak go walnę, ale wiedziałam, że jakoś go musze zlikwidować, bo nikogo nie było. I zalałam go wrzątkiem :Szczerbaty: :ckm: :ckm: :ckm:
Niestety że nikt mnie nie rozumie, że ja sie naprawdę boję, ani rodzice (mam tak odkąd pamiętam) ani mój mąż. :nerwus:
Inne schizy też mam a jakże:
- te nieumyte włosy
- się boję, że podczas prysznica, zarwie się podłoga i wpadnę do piwnicy, widzę to normalnie jak na dłoni, pajęczyny, gruz a ja goła :Blee:
- i że mi ktoś napluł do jedzenia jak niewidziałam
-
no fantastyczny wątek ;D
-więc ja nienawidzę robactwa, ale nawet nie to, ze sie boję tylko mnie obrzydza. Boję się os i takich właśnie boleśnie kąszących ;)
- boję się, ze jak wchodzę do klatki to ktoś za mną wejdzie i że cos mi zrobi ;)
- jak wracam do domu, to pierwsze co robię to myję ręce, nawet jakby mi już mocz mózg zalewał i miałabym się posikać to i tak najpierw wymyję ręce ;D
- panicznie boję się uduszenia, nawet jak oglądam film i tam ktoś się dusi to ja nerwowo łapię powietrze, ale wody jako tako sie nie boję, wręcz uwielbiam pływać, gorzej z nurkowaniem- narzeczony poszedł teraz na kurs nurkowania i mnie namawia...nigdy w życiu ;)
- panicznie boję się wyprzedzania- nawet jak widzę, że jest pusta droga i widzę, ze można to i tak się boję, że coś skądś wyjedzie itp,
jest pewnie jeszcze kilka innych, jak mi się przypomni to napiszę ;D
-
Odświeżam wątek :)
-
Moje schizy są "standardowe"
-motyw z solarium to chyba norma u każdej z nas-leżace łóżko mnie przeraża,leżę i się modlę by nie wpaśc w lampy, nie ruszam się żeby łóżko nie skrzypiało.Wyobraźcie sobie moją reakcję jak chyba ze 3 lata temu spanikowana się opalałam i wleciały do mnie dwie pszczoły(obok yła piekarnio cukiernia a solarium jeszcze nie miało lamp odstraszających)-wierzgałam jak szalona i zabiłam je piętą :o :o :o
-Kolejna schiza to jak lecę samolotem, dla mnie zawsze trzesie zawsze jest coś nie tak-zamykam oczy i widzę jak spadamy,okienko musi byc zawsze zasłonięte :o
-Pająki to moja wielka tragedia - po prostu mnie przerażają :o :o
-O dreszcz przyprawiają mnie wielkie mijające mnie tiry wypełnione po brzegi(szczególnie drewnianymi palami)-motyw z "Oszukac przeznaczenie"-brrr
-A ostatni najgorszy to tali że jak będe miała jakis wypadek albo zabieg i dadzą mi narkozę a ja usnę ale będę wszystko czuła i nie będę miała jak im tego powiedziec..........Właśnie uświadomiłam sobie że chyba jestem nienormalna ;D ;D ;D ;D
Buziaki :D
-
robactwo...do tego stopnia, że po swojej śmierci chcę być skremowana
i tiry...boję się kolo nich przejeżdżać...nie wiem jak to będzie jak juz będe miała prawko i będę musiała wyprzedzić TIRa :-\
-
-O dreszcz przyprawiają mnie wielkie mijające mnie tiry wypełnione po brzegi(szczególnie drewnianymi palami)-motyw z "Oszukac przeznaczenie"-brrr
ja zawsze w takich momentach albo wyprzedzam albo zatrzymuje sie na poboczu, żeby pojechał jak najdalej - a mój mąż standartowo nabija się później ze mnie ::)
albo jak jade za jakąś lawetą z autami - czasami wydaje mi się, że jakieś auto zerwało mocowanie i spada na mnie :mdleje:
-
Dołączam się do schiz z solarium. Ja się boję, że pękną lampy nade mną i spadną na mnie i mnie pokaleczą. O dziwo nie boję się, że zarwie się łóżko pode mną i wpadnę na te lampy.
Odkąd ugryzł mnie pies boję się wszystkich psów. Potrafię pójść inną ulica jeśli zobaczę na tej wcześniej obranej psa bez właściciela.
A największe schizy mam na punkcie duchów. Kilka miesięcy temu sąsiadka wypadła/rzuciła się z okna i leżała tak pod naszym (mieszkamy na parterze), od tamtej pory jak wchodzę do kuchni po zmroku nie patrze w okno, bo boje się, że ona tam stoi. A odkąd pamiętam kiedy musiałam w nocy pójść do toalety to szłam z zamkniętymi oczami, żeby tylko czegoś nie zobaczyć. Wychodzę z takie głupiego założenia, że jak czegoś nie widzę to nie mam się czego bać :)
-
Witam
A ja mam dwa takie mega schizy ;D
- nienawidze jak jade środkowym pasem a po obu moich stronach jada tiry... mam wrazenie ze zaraz mnie zgniota, albo , zawsze wtedy mowie ze jade jak w paszczy lwa ;D potrafie krzyczec jak je mijam.... nienawidze jezdzic kolo tirow ;D
- boje się gazu... nie zapale gazu zapalniczką, zapałkami... chyba ze to taka dluga zapalniczka... albo gaz taki ze przekrecasz korek i sie zapala. Tutaj w domu mamy piec na prąd ... ale schiz mi został taki, że non stop latam i sprawdzam czy sa korki w piecu wylaczone... masakra jakas ;D
-
Super temat :)
Dołączę sie więc i ja z moimi schizami..
1) Solarium - nie będę wynieniałam, napiszę tylko tyle, że rozumiem Was dziewczyny ;D
2) Kibelek + szczury - w zeszłym roku u mojego dobrego kolegi w mieszkaniu zamieszkał nieproszony szczur, co sie okazało dostał sie on do nich przez muszlę klozetową, normalnie kanałem sobie przypłynął!! Jezu.. wiecie w jakim ja tempie załatwiałam swoje potrzeby w kibelku od tej pory? Teraz troche mi przeszło, ale czasem tak zaglądam tam czy nic nie wpatruje sie we mnie.. .. ... Wiem, wiem.. :glupek:
3) Kiedy wychodze do pracy to potrafię wrócic do domu żeby sprawdzic, czy na pewno zamknęłam drzwi.. i to nie sa powroty z piętra niżej, tylko z ulicy..
4) Lęk wysokości - przyznaje, mam ogromny lęk wysokości, więc unikam wież widokowych i takich innych spraw, ale jak zobacze mojego Ł. jak siedzi na barierce na naszym balkonie na 2 piętrze to od razu na niego wrzeszczę, że ma złazić...
5) Chrabąszcze - w naszym regionie około czerwca standardowo jest tego mnóstwo, one nie gryzą tylko tak smiesznie brzęczą.. .. wiecie, jak ja sie ich boję.. kiedyś taki zaplątał mi się we włosy.. aż się popłakałam ze strachu..
-
3) Kiedy wychodze do pracy to potrafię wrócic do domu żeby sprawdzic, czy na pewno zamknęłam drzwi.. i to nie sa powroty z piętra niżej, tylko z ulicy..
Mam to samo... nieraz się przez to do pracy spóźniłam ;)
-
hehe, jakoś przegapiłam ten wątek ;)
Schizy mam standardowe, jak widzę, ale chyba mojej największej jeszcze nikt nie opisał.
Brzydzę się na maksa publicznymi toaletami. Korzystam tylko w wyjątkowych sytuacjach i zawsze mam ten sam rytuał. Nie otworzę drzwi ręką tylko chusteczką (nie tknę papieru w kiblu), nie odkręcę kurka w kranie gołą dłonią itd itd. Jest to dla mnie ogromne przeżycie i zawsze wychodzę upocona jak szczur po takiej wyprawie :-\ Strasznie męcząca schiza...
No i każdy telefon po 22 przepłacam wysokim tętnem i burzą bardzo złych myśli.
-
Po pierwsze:
- pająki - w każde postaci ::)
- motyle, ćmy, komary (te wielkie) - ogólnie wszystko co ma długie nogi i trzepocze skrzydłami jak głupie :-X
- nie lubię jeździć między dwoma tirami - jeden z przodu a drugi z tyłu... Boję się, że ten pierwszy nagle zahamuje a ten drugi nie zdąży na czas i mnie zgniecie :-\
- przeraża mnie jazda za ciężarówką z pniami drzew - boję się, że jeden wypadnie i mnie zabije oraz za samochodem (samochodami) na lawecie z tego samego powodu jak z pniem ::)
Na tą chwilę więcej nie pamiętam ;D
-
Zapomniałam dodać że panicznie boję się węży. Brrrrrrrrrrrrrrrrrr
-
Ale fajny wątek..popłakałam się ze śmiechu :hahaha: :hahaha: Moje schizy:
1. Myję ręce nawet jak pogłaszę swojego psa...ciągle je myję ;)
2. Boję się zamykać na zamek w toalecie (domowej,publicznej) bo wydaje mi się, że już sie nie otworzę i nie będę mogła wyjść :bredzisz:
3. Co wieczór sprawdzam czy autko stoi pod blokiem
4. Mam schize, że zaraz dostanę zawału/udaru
5. Boję się stomatologów i każdy chce mi zrobić krzywdę
6. Boję się jeździć windą (starą,nową obojętnie)
7. Za nic w świecie nie uruchomię kuchenki gazowej-gazu boję się na maxa
8. Po śmieric chce byc spalona bo boję się, że obudzę się w trumnie..pod ziemią :pogrzeb:
Pewnie cos jeszcze jest...pomyślę ;) ;)
-
strasznie boję się węży i po jaikiejś zasłyszanej histori że niby bo czy anakonda przeszła rurami do kibelka to jak podnosze deske to zawsze się boje że tam jakiego węża znajde.
Lubie horrory tylko później mój mąż musi ze mną do toalety chodzić bo się boje, że mnie tam ktoś/coś zabije
-
hebdzia u mnie w mieście ludzie nie muszą mieć takich schizów,
ostatnio wyczytałam w gazecie, ze kobieta miała szczura w muszli
brrr, na samą myśl ciarki mi przechodzą po plecach
-
witam, dosc niebezpieczny ten watek ;D
-ja jak wchodze po schodach (albo jak schodze) i cos niose (=mam zajete rece), to "widze" jak sie przewracam i wybijam sobie na schodach zabki. zwlaszcza jedynki ;D
- jak jade tramwajem i siadam to "widze" ile roznych nieprzyjemnych i nieestetycznych osob juz tam siedzialo.
- podobnie mam z wozkiem w supermarketach: ile takich osob juz ten wozek dotykalo..
- jak wychodze z domu i cos zapomne, to wracam i nim znow wyjde musze usiasc i policzyc do 10, wtedy moge leciec dalej
- nie wyobrazam sobie wrocic do domu i zostac w ubraniu, ktore mialam na sobie. normalnie bez szans. i wcale nie tylko ze wzgledu na wygode, nie nie, tylko jak pomysle, gdzie juz bylam, na czym sidzialam, i o co sie ocieralam i ze mialabym usiasc na swoje krzeslo, albo (co jest niemozliwe): łóżko, to :mdleje:
- nawet jakby mi ktos zaplacil nie usiadlabym na obca deske klozetowa ;D
-
trzy ostatnie myślniki moge sobie skopiowac ;D mam to samo ;D
-
- jak wychodze z domu i cos zapomne, to wracam i nim znow wyjde musze usiasc i policzyc do 10, wtedy moge leciec dalej
Też tak robię ;D
-
to chyba taki nasz krajowy przesad nie? ;D moj Luby juz niby wie, ale za kazdym razem "glupieje" jak to widzi ::) ::)
-
No mnie nauczyła tego mama,a mój Roberto mimo że z Polski to też się zawsze śmieje ze mnie :frajer: :hopsa:
-
Ja jako dziecko obejrzałam Frediego Krugera i od tamtej pory panicznie boję się, że ta jego łapa z ostrymi nożami wyjdzie spod łóżka i mnie potnie.
Poza tym nie mogę patrzec na żyły, wenflony, igły w skórze, żyłach etc...
I o ile nie rusza mnie widok krwi, otwarte złamanie czy reportaż z operacji - ba, nawet lubię to oglądac - to na widok żył i igieł po prostu robi mi się słabo :o :o :o :o
Tak. To moja największa schiza. Trauma bym nawet powiedziała...
To siedzi w mojej psychice tak głęboko, że mając tyle lat ile mam, w swoim życiu krew miałam pobieraną 3 - słownie TRZY - razy... I z uwagi na traumę te trzy razy pamiętam jakby to było wczoraj.
I tak sobie myślę, że podświadomie również z tego powodu odkładam ciążę bo wiem, że wówczas badanie krwi jest więcej niż częstym "zabiegiem" ... ::)
-
Z żyłami mam podobnie - mężowi powtarzam, że jak na porodówce wytrzyma ze mną przy zakładaniu wenflonu, dalej już będzie z górki ;)
-
juz wiem co jeszcze!
jak czasem peeeeeddzzzee jak blyskawica ::) po autostradzie, to mam schize i widze juz w mej wyobrazni jak jakis "niedzielny kierowca" wsuuuwa sie powwwoooooolllii na moj pas z 3 razy mniejsza predkoscia i .... miazga i zlom.
taki obraz mam, ale go skutecznie odsuwam.. ;D
-
galaretka ja mam podobnie ostatnio!! tylko że ja codziennie robię ok 150km takimi mniejszymi drogami i gdy jadę szybciej to widzę jak mi koło odlatuje, czasem nawet dwa od razu :P i za każdym razem gdy widzę jakąś ciężarówkę na drodze to widzę jak pojawia się druga, ja jestem między nimi i ta pierwsza nagle hamuje.. i poważnie na każdą ciężarówkę taki obraz mam od razu w głowie :-\ najgorsze jest to że nie potrafię tego odsunąć i to się tak tam kłębi już dłuższy czas :'( ja nie wiem jak ja te kilometry w takim strachu pokonuję ::)
-
-ooo ja mam tak samo z zylami - nawet usg zylakow ( zyl ) skonczylo sie u mnie 2 zaslabnieciami - jak mi pan maszynka po zylach jezdzil...brrr z tego samego powodu nie lubie widziec zyc...brrr bo mi slabo tak samo w z wenflonami u kogos kogo odwiedzam w szpitalu...dlatego nie wyobrazan sobie narazie ciazy czy boje sie chocby zabiegu na zylakach
- z wychodzacym szczurem czasami mi sie przypomni...
- najgorsza schiza w tym momencie jest zsyp...kiedys na osiedlu u mojej cioci znaleziono niezywego bezdomnego w pomieszczeniu gdzie byl zsyp...wiec ja za kazdym razem jak wchodze w pomieszczenie ( jesli juz musze ) to najpier odchylam do konca drzwi - zeby nikt sie za nimi nie zmiesci...pozniej swiatlo i dopiero wchodze...masakra ::)
- to ze jak biegne - oczami wyobrazni widze jak upadam...
i to chyba tyle...
aaa chcialam podziekowac za pomysly na schizy - po przeczytaniu watku pare zostalo mi w glowie 8)
-
Czytając o Waszych schizach można nowych się nabawić ;)
14.02.2008 pisałam
Zawsze, jak biorę prysznic i myję głowę to boję się później otworzyć oczy. Zaciskam mocno powieki, otwieram jedno oko, drugie i zawsze oddycham z ulgą, że za drzwiami kabiny nie ma nikogo czyhającego na mnie. Wyobrażam sobie, że ten ktoś ma tak lekko przechyloną głowę i tylko się we mnie wpatruje....
Wczoraj mój strach się ziścił... :o
-
Mój Boże! Nina? Co to było? Ktoś Cię podglądał pod prysznicem w pracy?! ?! ?! :o
-
a może Małż sie przyglądał :P ;)
-
loona, strzał w 10!!!
Kąpię się, myję włosy, oczy mam zamknięte i czuję, no po prostu czuję, czyjś wzrok na sobie. Otwieram jedno, potem drugie oko, woda zalewa mi obraz, wytężam mocniej wzrok i co widzę? Męską czuprynę za moją kotarą prysznicową, z lekka uchyloną.
Szybko odchyliłam ją szerzej, by przyłapać gapia. A ten? W te pędy schował się do swojej kabiny. Niewiele myśląc odsunęłam jegomościa kotarę, osłaniając się swoją i pytam:
-A przepraszam, co pan robił?
-Aaaa nic, kąpię się, nie wolno?
Co było mi robić wróciłam do kąpieli, ale z drżeniem serca miotałam oczami dookoła głowy. Bałam się nawet, że mi górą zajrzy!
-
hhhuuhh niezle.. :-\ mieszane lazienki? brrr
-
Ninka ale sie uśmiałąm :hahaha: Ja bym faceta normalnie gorąca woda po twarzy potraktowała...że niby nie zauwazyłam,że mnie podgląda..puszczam gorącą wodę...ii na niego... :boks: :biczowanie:
-
Nina współczuję :-\ :mdleje: Co za zbok z tego faceta! >:(
-
ojoj ale numer Ninka współczucia :-\