e-wesele.pl
różności => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: Daruda w 13 Marca 2020, 12:38
-
Podobno ktoś z Irlandii przewiózł zarazę do Polski.... Ludzie jednak latają.... Myślę że to egoizm i totalna nieodpowiedzialność....
-
Podobno ktoś z Irlandii przewiózł zarazę do polski...
Nie, pierwszy byl podróżujący autokarem Simbad z Dusseldorfu.
-
Wiem wiem, chodzi o to że jest nakaz siedzenia na dupie i w Ire i w Polsce, a ktoś sobie sadza dupe w samolocie.....mi też przykro że od jutra nie będę spędzała ferii w Polsce, starcilismy dużo kasy, ale czy w obecnej sytuacji to ważne?
-
Na granicy w Świnoujściu właśnie nie wpuścili autokaru z Niemiec, bo 4 pasażerów mialo gorączkę. Jeżdżą, latają i gdzieś wszystko maja:/
-
Wybierać się teraz gdziekolwiek to szaleństwo.
Zamykają miasta, lotniska, baaa....całe USA dla nas Europejczyków powiesiło kłódkę.
Nie wiadomo, co się stanie za 5 minut...
Linie lotnicze idą na rękę wiec warto przekłądać lub kasować.
PIerwszy raz w życiu cieszę się, że nie mam planów wakacyjnych ... ::)
-
Linie lotnicze moze i tak, ale biura podróży nie. Nie chca ani zmienić terminu ani tym bardziej oddac kasy.
My mamy wykupiony pobyt w Zakopanym od 21 kwietnia i coz zrobic:/
Na wakacje tez 2 wycieczki, zobaczymy.
-
A ja do Turcji 24.4
-
U nas sporo rzeczy zaplanowanych na ten rok. Koncerty, lot na Euro, Lanzarote. Kasa w tym przypadku nie jest najważniejsza. Jeszcze komunia 17 maja. Ciekawe, czy się odbędzie.
-
Linie lotnicze moze i tak, ale biura podróży nie. Nie chca ani zmienić terminu ani tym bardziej oddac kasy.
My mamy wykupiony pobyt w Zakopanym od 21 kwietnia i coz zrobic:/
Na wakacje tez 2 wycieczki, zobaczymy.
POczekaj jeszcze chwilę.
Zmienia się wszystko z minuty na minutę.
Nie wiadomo co się stanie do wakacji.
Jak zamkną lotniska czy wprowadzą stan wyjątkowy to bede musieli ci oddac kasę, spokojnie.
Patrząc na Chiny, 3 miesiące się parali z tą zarazą...może u nas bedzie szybciej, jak debile przestaną łazić po Galeriach tylko wszyscy zaczną siedziec na du** w chacie.
-
Polać anusiiiiiii!
-
Nam właśnie odwołali loty i wycieczkę do Japonii 3 kwietnia 8) ufff
Jeszcze mamy na czerwiec z Rainbow rezerwację do Grecji póki co czekamy, możemy raz przełożyć...
Póki co siedzę z dziećmi w domu i czekam na lepsze czasy ;D ;D
-
Anusia masz rację. Zobaczymy co będzie.
My tez mamy komunie 30 maja. Narazie odwołali bierzmowanie. O komunii cisza
-
W Ryanair za darmo można zmienić termin lotu. Co prawda loty które mają się odbyć do konca marca, ale to już coś.
-
To już chyba stara info bo loty są odwołane zatem oddadzą kasę.
-
Ludziska są nie do opanowania. U nas moja firma mimo że pracujemy tylko z klientami to otwarta i nie myślą o ograniczeniu. Jeszcze jak się mówi tym starszym babeczkom żeby nie przychodzić ze można za mieszkanie później zapłacić to nie bo ona musi..... Nie boją się nic a później będzie płacz i lament
-
A ja mam pytanie:
Zamkneli granice. W niedz 22.3 wybierałam sie do Polski. Mam Pl dowod a zameldowanie i tabl rejestracyjne niemieckie. Jesli udałoby mi sie wjechać to biora mniw na kwarantannę? Gdzie?do ośrodka? Hotelu?
A co z wyjazdem? Kiedy jestem traktowana jako cudzoziemiec?
U nas uniWerek tez otwarty- codziennie mam styczność w Cafe gdzie pracuje z ludzmi ( klienci- ok800 dziennie) z 28 krajów.
-
Nie mam pojęcia, ale czytałam ze jeśli jedziesz do konkretnego hotelu to on musi zapewnić miejsce na kwarantanne. Jesli do rodziny i nie mają warunków to władze czy kto tam odpowiedzialny zapewnia miejsce np w akademiku.
-
Ludziska są nie do opanowania. U nas moja firma mimo że pracujemy tylko z klientami to otwarta i nie myślą o ograniczeniu.
Cieszę się, że pracuję w szkole. Nie muszę martwić się o opiekę nad dziećmi. Mąż pracuje, ale uważam, że mógłby siedzieć w domu. Ma pracę przy kompie i telefonie - nie musiałby siedzieć w biurze.
-
Kasia a musisz jechać? Przecież w obecnej sytuacji to mija się z sensem....
-
Ludziska są nie do opanowania. U nas moja firma mimo że pracujemy tylko z klientami to otwarta i nie myślą o ograniczeniu.
Cieszę się, że pracuję w szkole. Nie muszę martwić się o opiekę nad dziećmi. Mąż pracuje, ale uważam, że mógłby siedzieć w domu. Ma pracę przy kompie i telefonie - nie musiałby siedzieć w biurze.
Właśnie przepraszam ale muszę to powiedzieć nauczyciele wyszli na tym najlepiej.
Nie chcecie wiedzieć co jest w aptekach ..... ludzie mają w dupie wszystko, lądują się po 10 osob, kolejka od 7 do 21......
Paniusia stoi 30 min w kolejce po merz special na włosy.......
Co prawda od poniedziałku idę na wolne ale są dziewczyny które zostają bo nie mają na kogo wziąć opieki , z 16 osob zostaję 8 ....... Oczywiście foch kierownika ale w nosie to mam !!!!
Masakra,
Towar z hurtowni będzie raz na 3-4 dni, a ludzie mają pretensję o wszystko .... :'( :'( :'(
-
A w więzieniach dalej są widzenia ahhh ..
My siedzimy w domu, ja po wielkim halo z mojej pracy ..szef kazał brać opiekę czy urlop zaległy.. natomiast kierownicy boją się bo zostaną sami a tu trzeba pracować.
Japcio moja siostra też w aptece... A ludzie w kolejkach stoją przed aptekalą po watę... Ale ona nie łapie się na opiekę niestety
-
Justys pewnie jesteś w gorszej sytuacji niż ja to zrozumiałe. Trzymaj się! Mnie dobił fakt, że obsługiwałam kolesia, gówno kupował, a zwrócił mi uwagę że się nie uśmiecham....
-
Moja mama mówiła, że słyszała, że taki stan będzie do końca czerwca. Dla nauczyciela to jednak zła wiadomość. Matury, egzaminy, rekrutacja do szkół średnich i na uczelnie. Cztery miesiące w plecy z realizacją programu. Oczywiście to czarny scenariusz. Liczę, że szybko wrócę do pracy.
Nie zazdroszczę ludziom pracującym w aptekach czy sklepach.
-
Jej współczuję bardzo :-\ trzymam kciuki za nas wszystkich i żeby to.wszystko raz dwa minęło :)
-
Kasia chyba kwarantanna. Mam właśnie podobny przypadek w rodzinie ...
-
Kasia chyba kwarantanna. Mam właśnie podobny przypadek w rodzinie ...
No wlasnie bardziej ciekawi mnie powrot. Bo juz dowiedzialam sie ze cudzoziemcem nie jestem bo nie mam niem paszportu.
Nie, jechac nie musze. Ale chcialam. Terminy mam dwa- do fryzjera a wczesniej do kosmetyczki- serio:-) ale to nie jedyny powodu wyjazdu oczywiscie.
-
A ja mam pytanie:
Zamkneli granice. W niedz 22.3 wybierałam sie do Polski. Mam Pl dowod a zameldowanie i tabl rejestracyjne niemieckie. Jesli udałoby mi sie wjechać to biora mniw na kwarantannę? Gdzie?do ośrodka? Hotelu?
A co z wyjazdem? Kiedy jestem traktowana jako cudzoziemiec?
U nas uniWerek tez otwarty- codziennie mam styczność w Cafe gdzie pracuje z ludzmi ( klienci- ok800 dziennie) z 28 krajów.
Kasia, kwarantanna 14 dni w domu.
Mojego męża kedzy pozjezdzala z Nl do Pl i tak maja plus koleiki na granicy.
Z mężem wolimy przeczekać.
-
Ludzie są bezmyślni, na kwarantannie chodzą do sklepu......
Dzisiaj kobieta 5 min przed zamknięciem przyszla sobie zamówić odżywkę do paznokci.....
-
Kasia nie wiem czy dobrze rozumiem, ale twój pobyt jest po to aby iść do fryzjera? To chyba trochę nieodpowiedzialne. Nie myślisz o tych wszystkich ludziach których spotkasz na swojej drodze?
-
No właśnie rozumiem że ktoś wpadnie po chleb do sklepu ale po odżywkę czy watę.... No jasny gwint... Można się obejść bez tego... Do apteki to tylko powinno być z recepta i koniec.
Ja mam do fryzjera 28.03 i do dziś się zastanawiałam czy nie odwołać wizyty i co? Salon zamknięty do odwołania i brawo. Cieszę się bardzo że podjęli decyzję o zamknięciu. Nie ważne że mam kilka siwych włosów :P człowiek wytrzyma to nie jest najważniejsze. Najważniejsze aby jak najmniej wychodzić z domu.
-
Szok. My sie ograniczamy z wyjsciami jak sie da... Sklepy odwiedziłam tylko spożywcze, zebysmy mieli co jesc. No weszłam do pepco bo chcialam dzieciom kupic na najblizszy tydzien jakies matetialy do prac plastycznych, a pan sobie garderobe wymieniał
-
Kasia nie wiem czy dobrze rozumiem, ale twój pobyt jest po to aby iść do fryzjera? To chyba trochę nieodpowiedzialne. Nie myślisz o tych wszystkich ludziach których spotkasz na swojej drodze?
Zle zrozumialas bo nie napisalam ze wybieram sie po to aby pofarbowac wlosy i wydepilować brwi...
Do Pl nie jade tak wiec spokojnie- planowalam bo nie bylam od grudnia, odwiedzic pare osob. Terminow poza tymi zadnych nie mam wiec mozesz byc spokojna- 3 dni urlopu spedze w Hamburgu. Pytalam czysto teoretycznie- bo tu sie duzo osob zastanawia jaki ma status na granicy- Polaka czy cudzoziemca. No i jak to jest z wyjazdem
-
Pytalam czysto teoretycznie- bo tu sie duzo osob zastanawia jaki ma status na granicy- Polaka czy cudzoziemca. No i jak to jest z wyjazdem
chyba rezydenta , jak mieszkasz i pracujesz itp
-
mąż byl z rana w piekarni, to mówił że wpuszczali do środka po 3 osoby.
przejezdzal kolo miesnego to kolejka dluga, ale niestety 90% to starsze osoby.
-
Ciekawe, co jutro będzie działo się pod kościołami. Mają tylko 50 osób razem z księdzem wpuszczać. U nas jeden kościół zamknęli.
-
Mój mąż mógłby pracować zdalnie ale każą mu do pracy chodzić pod groźbą zwolnienia...
Ja siedze w domu z dzieciakami ale na pewno w łep z nimi dostanę :P bo Julia oczywiście ciągle mama i mama, więcej mam z nią roboty niż z 3m-c niemowlakiem - mam nadzieje, że jakoś to sobie wszystko ogarniemy
Generalnie jestem przerażona rzeczywistością, boje się, że moja mama zachoruje a ona sie teraz leczy jeszcze onkologicznie :(
-
Irminka nie przesadzajmy ze tylko z recepta do apteki bo ja dziś bylam po poradę czy syrop który mam jest Oki, i dobrze, że wzięłam ibufen bo miałam na wykończeniu a tu Luśka oznajmia, że ucho ja boli. Zgadzam się, że po odżywkę to masakra. Ja dziś byłam w osiedlowych sklepach, w dwóch normalnie wpuszczali, w dwóch tylko po 1-2 i ludzie stali na dworze. Ale widać, że ludzie się boją. Ja miałam fuksa, twraz dwa dni wolnego bo. Miałam wypisany urlop bo mieliśmy jechać do Karpacza. W poniedziałek idę, będziemy się wymieniać z Mężem. Mój urząd zamknięty dla petentów ale my mamy normalnie pracować, a jest co robić :-p
Ogólnie mam wrażenie, że mój świat się burzy, najbardziej boję się o przyszłość i zdrowie dziewczyn. Boję się że za rok, dwa przyjdzie coś o wiele gorszego. Do tego recesja w gospodarce. Dużo siły nam trzeba w tym trudnym czasie :-*
-
Elemelka ja nie mówię już o syropach czy czopkach bo wiadomo czasami potrzeba wejść do apteki ale proszę Cię odżywkę można odpuścić. Mi bardziej chodziło o takie rzeczy naprawdę potrzebne.
-
Są jeszcze Paczkomaty. Kosmetyki można zamówić do nich. Dziś zamówiłam żarcie dla chomika na allegro, bo nawet nie wiem, gdzie miałabym szukać na mieście.
-
Ciekawe, co jutro będzie działo się pod kościołami. Mają tylko 50 osób razem z księdzem wpuszczać. U nas jeden kościół zamknęli.
W mojej parafii odwołali rekolekcje, drogę krzyżową, spotkania komunijne i bierzmowanie.
Msze chyba sa normalnie. Nie wiem, bo nie mam zamiaru chodzić.
-
U nas w Gliwicach odwolali wszystkie msze. To jest dla mnie bardzo trudny czas. Martwie sie ze gdybym zachorowala to moge osierocic moje coreczki, co gdyby moich rodzicow braklo...z nerwow sie posypakam kregoslup mi siadl i niemoge sie ruszac.
Modlitwa mi pomaga ale strach jest. Nawet dentyste odwolalam. Mam tylko nadzieje ze jutro fizo mnie przyjmie bo nawet niewiem czy jak teraz zadzwonie po karetke to mi pomoga... sa wazniejsze sprawy niz moj paraliz
-
Moja dentystka wczoraj zamknęła gabinet, a mam wizytę na 2 kwietnia. Pilne , bo mam implant robiony i nie wiem kiedy będzie można:/
Bubulina myslisz, ze karetka do Ciebie nie przyjedzie?
-
Niewiem czy przyjedzie...maja wazniejsze sprawy. Szczerze placze z bolu jak nigdy ale licze ze jutro bedzie lepiej.
-
W piątek w Szczecinie do salonu fryzjerskiego przyszła straż miejska z policją i dali upomnienie, pozwolili tylko dokończyć klientów w trakcie, resztę wizyt kazali odwołać i powiedzieli, że od poniedziałku mandaty będą w razie czego. Ja mam fryzjera umówionego na 2.04 i odwołam wizytę na pewno bo jednak strach. U znajomego w pracy już tydzień temu wprowadzili zasadę, że jak ktoś wrócił z zagranicy to 2 tygodnie ma do pracy nie przychodzić. Ja i mój J. Od poniedziałku mamy z domu pracować. U mojej mamy w biurze wprowadzili system rotacyjny i przychodzą na zmianę co drugi dzień. Miejmy nadzieję, że to przyniesie skutki i uda się szybko opanować tę zarazę.
A z drugiej strony ręce opadają jak widzę na fb posty czy jakieś balety otwarte, albo że w wczoraj w Castoramie blisko mnie było 3.900 klientów przez cały dzień ::)
-
A mnie od wczoraj lapie jakies przeziebienie- a raczej grypa- bola miesnie, glowa. Moja ciocia ma to samo a razem tydz temu bylysmy w Krakowie.
Dzia obie zameldowaliśmy sie chore u pracowicie. Ona dostala namiar gdzie nalezy w razie W sie zglosic. 40 min infolini, zostawiasz damę i po 2 h oddzwonił lekarz. Dwa pytania: czy bylysmy w Azji lub we Włoszech? Nie. Czy mialysmy kontakt z kims kto ma potwierdzonego Koronawirus? Nie. W odpowiedzi usłyszałyśmy ze to pewnie grypa i mamy isc do lekarza.
-
Moja mama mówiła, że słyszała, że taki stan będzie do końca czerwca. Dla nauczyciela to jednak zła wiadomość. Matury, egzaminy, rekrutacja do szkół średnich i na uczelnie. Cztery miesiące w plecy z realizacją programu. Oczywiście to czarny scenariusz. Liczę, że szybko wrócę do pracy.
Nie zazdroszczę ludziom pracującym w aptekach czy sklepach.
Nie żartuj, ze nauczycieli martwią egzaminy czy matury. Rok temu miesiąc nie robili zupełnie nic i maturzystów olali. Nie chcieli im pomóc w żaden sposób. A teraz martwią się program? Dobre sobie.
-
Marta, nie skomentuje tego....
-
Martka, Ty tak na serio o nauczycielach?!
-
Ja mam tatę po dwóch udarach, po dwóch reanimacjach, w piątek po 2 tyg hospitalizacji przywiozła go karetka do domu , jest w stanie nie chodzącym..... I w takim stanie go wypisali bo pewnie muszą mieć wolne miejsca
Dali skierowanie do kliniki kardiologii na Cito z !!! wykrzyknikami - tatae ma niewydolność serca i zator w tętnicy szyjnej , moja mama nie spi już kolejną noc bo czuwa....czy nie ma znowu udaruw czy ataku padaczki:(
Tylko jak my teraz mamy go zapisać do tego szpitala ....
Nie wiedzieliśmy o niczym bo od kilku dni nie było wstępu do szpitala.... mama rozmawiała tylko z pielęgniarka przez telefon która i tak nie może udzielać informacji o stanie zdrowia.
Zostaliśmy pozostawieni sami sobie z bardzo chorym człowiekiem
-
Justys, współczuję :(
My mamy babcię męża w szpitalu. Połamała się, jest po operacji biodra. Nie można jej odwiedzać. Nic nie wiemy. W jakim jest stanie, kiedy wyjdzie. Od jutra rodzina męża zaczyna szukać domu opieki. Ciekawe, czy coś załatwią.
-
Jezu straszne co piszecie dziewczyny. zdrówka dla was i waszych bliskich!
-
My siedzimy z dzieciakami na HO, ja jutro mam dyżur w pracy. Ciesze się, że jade do domu swoim autem i w biurze będę tylko ja. Petentów u nas nie ma, wiec nie spodziewam się nikogo, prócz listonosza.
Kazali nam robić dyżury bo szefowie są w UK....a oni normalnie do pracy chodzą. Szczęście, że moja szefoa staneła na wysokości zadania i powiedziala, ze my nie bedziemy stadnie do biura chodzić i koniec.
Teraz boje się tylko jechać windą...już mam schizę.
Praca z domu z dziećmi to pomyłka...Zuza trochę się Młodym zajmuje na cale szczęscie. Bajki idą w ruch i wszystko co można jedną ręką ogarnąć, żeby drugą pisać maile.
Ale u nas zdecydowanie świat biznesu zwolnił przez koronę.
W sklepach, na poczcie, aptece - wchodzi tylko jedna osoba, reszta kolejka na zewnątrz co 1,5 m.
-
Musiałam dzisiaj podjechać do Lidla. Bez dzieci, oczywiście. Mało ludzi, cisza. Odstępy między ludźmi przy kasie. Niektórzy w maseczkach. Sceny jak w filmie grozy :( Wózka nie brałam. Zakupy pakowałam do swojej torby. A po wejsciu do auta, przed dotknięciem kierownicy, od razu czyściłam dłonie. Powiem wam, jestem przerażona :( :( :(
-
Edit: właśnie dzwoniła szefowa. Zamykamy wszystkie biura w PL...ufff.
My na razie mamy wszystko prócz mięsa ( tzn. zostaly nam resztki, które wydzielam dzieciom).
U nas w mieście, wczoraj pierwsza pani z koroną ptwierdzononą. Siedzi w domu, dobrze sie czuje, nie jest hospitalizowana. Mam nadzieje, że siedzi grzecznie w chacie.
-
Musi siedziec bo ma kilkarazy w ciagu dnia kontrole.
Tez jestem przerazona.
-
Ja po wizycie u lekarza. Daje sie karte na odlegosc, panie w makeczka h, rękawiczkach. Oytania podstawowe: co dolega, czy byla pani poza granicami Hamburga- na moje tak, w Krakowie, pytania czym? Samolotem, prywatnie czy turystycznie: turystycznie. Ok to za 40 min przyjdzie lekarz zbadać. 3 osoby przede mna dostały zwolnienie na zyczenie i ewentualnie recepte. Po 8 bylam tylko ja i jakis pan. Zbadali dokladnie. Mam grype i leżenie 48 h w lozku, bez antybiotyku bo organizm i tak osłabiony. Jak sie do srody nie poprawi lub pogorszy mam przyjsc do recepcji po skierowanie na badanie na koronę w szpitalu.
I tyle. Spokojnie i bez paniki
-
Kasiu dużo zdrówka.
U nas porady lekarskie przez telefon, L4 i leki, podają kod
-
Musiałam dzisiaj podjechać do Lidla. Bez dzieci, oczywiście. Mało ludzi, cisza. Odstępy między ludźmi przy kasie. Niektórzy w maseczkach. Sceny jak w filmie grozy :( Wózka nie brałam. Zakupy pakowałam do swojej torby. A po wejsciu do auta, przed dotknięciem kierownicy, od razu czyściłam dłonie. Powiem wam, jestem przerażona :( :( :(
Ja pojechalam na otwarcie.
Wpuszczaha do 50 osob ale vaotwarciu bylo z 15.
Szybko wyszlam.. lidlowe polki swuecily pustkami.
Miesa jak kot naplakal.
A ja po to pojechalam bo nic w lodowce.
Najgorzej z pieczywem... nie cierpie mrozic chleba a pod piekarnia kolejka tez z odstepami mimo ze 5.45 rano była
-
U nas pełne półki. I chleb, i bułki. Kupiłam tostowy, bo dłużej jest świeży. Mięso też było. Oto moje zakupy. Na bogato :)
-
Dziewczyny nie panikujcie :D prawdopodobieństwo zarażenia niewielkie, a śmiertelności jeszcze niższe :D Zdrowy rozsądek wystarczy do przeżycia :o
-
prawdopodobieństwo zarażenia niewielkie,
Zwłaszcza w naszym województwie :)
-
I nas panika ogromna już jakiś tydzień. I coraz bardziej to rozumiem. Mój mąż pracuje w Aldiku i wie trochę więcej jak my. Rząd uspakaja ale to nie jest tak. Większość towarów jest jednak nie od nas. Tak mamy mięso z Ire, jaja itd ale reszta towarów jednak z Belgii i innych krajów. jeśli ta zamknie granice dla tirów to może być bardzo kiepsko. Polskie sklepy prawdopodobnie nie podołają, bo co będą sprzedawać? Dostawy już teraz mają rzadziej nawet co 3 tygodnie...
-
Musi siedziec bo ma kilkarazy w ciagu dnia kontrole.
Tez jestem przerazona.
Niestety nie wszyscy się do tego stosują.....
Jedna Pani w jednej wsi na kwarantannie poszła sobie do sklepu i właśnie przyszła bpolicja, sklep musieli zamknąć i wszyscy na kwarantanne, a jeszcze kto się tam przewinął to nie wiadomo
Niektórzy nie mają rozumu.
U mnie w pracy już strasza zwolnieniami..... Paranoja 8)
Może założymy wątek .... Koronawirus ... Zakładam :)
-
Polskie sklepy prawdopodobnie nie podołają, bo co będą sprzedawać? Dostawy już teraz mają rzadziej nawet co 3 tygodnie...
U mnie podołają, dostawa dzisiaj rano przyszła normalnie i przyjechało wszystko co dziewczyny zamówiły.
-
Podołają jakiś czas, potem może być kiepsko. U nas dziewczyny mają problem z dostawą ziemniaków i ogórków kiszonych tego w najbliższym czasie nie będzie, a to dopiero początek.
-
Może tu przeniesmy wątek no koronawirusie, a tam niech dalej będzie o podróżach :)
-
http://e-wesele.pl/forum/index.php/topic,63614.0.html
-
Bardzo dobry pomysł
-
Też tak myślę ;D i mam nadzieję, że wątek o podróżach zaraz odżyje, bo ja kocham podróżować 8) 8)
-
Dziewczyny, wątek przeniesiony.
-
Podołają jakiś czas, potem może być kiepsko.
Możesz mieć rację, nie mówię nie. Z polskiego sklepu kupuję tylko twaróg więc... najwyżej będę miała odwyk od twarogu ;)
-
W Polsce w sklepach na razie problem z pustymi półkami wynikał z tego, że nie ma kto rozkładać towaru przy takim nawale ludzi...
U mnie w biurze moje dziewczyny tak panikują, że ich już słuchać nie mogę. Z lepszych tekstów z dziś to usłyszałam, że to wojna biologiczna i wszyscy umrzemy... no cóż życie generalnie jest chorobą śmiertelną, więc rzeczywiście wszyscy umrzemy ;D
-
he he wojna biologiczna - ładne
chyba między nami a wirusami.
Swoją drogą planeta by odetchnęła, gdyby nas zabrakło.
-
Trzymajcie się dziewczyny,
Mi się czasem włącza panika .. martwie się o rodzicow...siedzenie w domu też mnie dołuje trochę. No ale jak trzeba to trzeba.
-
W naszym miescie narazie 1 osoba zakażona. Lekarz, który byl w kwarantannie i czuje sie tak dobrze, ze jest w domu.
-
No i tak jak myślałam
U nas już jest tekst od "góry" że dziewczyny ktore poszły na opiekę nie wiadomo czy będą miały do czego wracać...... Poprostu porażka.
Że pracując w aptece bpowinnysmy mieć świadomość że może dojść do takiej sytuacji.....
Pytanie co ja mam z dzieckiem zrobić ::)
-
No i tak jak myślałam
U nas już jest tekst od "góry" że dziewczyny ktore poszły na opiekę nie wiadomo czy będą miały do czego wracać...... Poprostu porażka.
Że pracując w aptece bpowinnysmy mieć świadomość że może dojść do takiej sytuacji.....
Pytanie co ja mam z dzieckiem zrobić ::)
Takie troche, krókowzroczne myślenie.
Zwolnią je, poczym za chwilę będą szukać nowych pracowników bo przecież będzie taka potrzeba....
U mnie mój ulubiony, najzwyklejszy warzywniak, wrowadził dowóz do domu i zamówienia na telefon:) Ale się cieszę.
Za kilka dni składam zamówienie na świeżutkie warzywa i owoce.
-
Justys u mnie też było takie straszenie, a pracuje w budżetówce. A pracy teraz będzie dużo, to nie ma się czym martwić.
Też jestem na opiece, bo co z tymi dziećmi zrobić!?
U nas na śląsku jest dużo zachorowań, w sklepach już wszystko jest, bo w sobotę to byla wielka bitwa o mięso czy ryż.
Większość restauracji, barów czy sklepów spożywczych dowozi zakupy na terenie miasta gratis. Płaci się wcześniej on line.
Ośrodek zdrowia daje radę, apteka ma okienko otwarte i kolejka z odstępem. Oby to wszystko szybko minęło.
Mnie osobiście dołują ograniczenia, ze nie mogę gdzieś jechać, pójść z dziećmi itd.
Za to czytnik Kindle teraz sprawdza się doskonale, także uważam to za najlepszy zakup ever ;D ;D
-
A mi było bardzo przykro dzisiaj patrzeć na Alana jak przerabia materiał szkolny przy własnym biurku.... Nie tak to miało być....
Z drugiej strony mój sklep jest nadal otwarty. Podobno całe rodziny na zakupach, bo jakże potrzebna teraz kolejna para spodni.... Dziewczyny są przerażone, bo samego staffu na zmianie jest jakieś 50/80 osób, a gdzie klienci....
Każdy kraj sobie radzi na swój sposób, kryzys gospodarczy murowany. Ciężkie czasy nastały....
Justyś to jakaś paranoja co mówią u was w pracy. A twój mąż nie może wziąć opieki? Ja też nie wiem co zrobię za tydzień, muszę wrócić do pracy a dzieci co? Mi nikt nie zapłaci za siedzenie w domu..... Ach....
-
Ja też się trochę obawiam, ale staram się nie popadać w zbytnią panikę. Trzymam się wersji, ze za 1,5 tygodnia- 2 tygodnie sytuacja zacznie iść w stronę względnej stabilizacji. Narazie wolę tak myśleć.
Poza tym mieszkamy teraz na odludziu wiec nie musimy być cały czas zamknięci w 4 ścianach. Spędzamy trochę czasu na dworze, aby nie oszaleć.
I ja pracuję bo moja moja firma działa.
-
Ja jestem przerażona, strasznie sie boje tego paskudztwa... bylam dzisiaj na sekunde w sklepie doslownie i wiecie co ? Młodych ludzi w sklepach nie ma sami starsi ludzie ktirzy sie chyba nie bardzo czymkolwiek przejmuja :-\
-
Daria od razu na opiekę nie poleciałam , byłam w pracy czw. , pt i sobotę, mój mąż zwalniał się 2 h z pracy i pod moją pracą przekazywaliśmy sobie dzieci, ja szłam na 14, ale on codziennie tak zwalniać się nie da rady i tak musi to odrobić.
Gdyby mój pracodawca był inny - wdrożył jakis plan zabezpieczenia, pomoce, wytyczne a tu zero - same kupowalysmy płyny odkażające, rękawiczki, prosilysmy kierowniczke od razu żeby wywiesiła kartkę żeby wchodzić pojedynczo - nie zgodziła się.. całą środę i pół czwartku pracowalysmy z tłumem w aptece , mamy co prawda szyby ale takie że jak ktoś bjuz ma 1,9 m to wystaje ponad nią.
W każdy z tych dni było unas 600-700 osób....
To wtedy może bym kombinowała , ale tak nie ma co , jak ja chodziłabym do pracy to jest to większe zagrożenie dla mojej rodziny, mój mąż pracuje w biurze, nie ma osób z zewnątrz i co najważniejsze jak ja stracę pracę damy radę , gdyby mój mąż no to niestety ...
-
Dziewczyny pracuje w banku i też za głowę się łapie jak widzę kto przychodzi. Same starsze osoby i to takie dobrze po 70. Czekają pod bankiem bo wpuszczane jest po jednej osobie. Wypłacaja prawie wszystkie swoje pieniądze bo przecież może ich zabraknąć. A później będzie płacz i lament jak ich okradna.
Trąbią żeby nie wychodzić, żeby siedzieć w domu.
Dziś to jedna klientka mnie powaliła jak powiedziała że musi już teraz na święta się przygotować które będą za miesiąc bo przecież co by nie było musi zaprosić rodzinę i święta wyprawic.
-
W tym wszystkim to młodzi ludzie sa bardziej odpowiedzialni niz tez dziadki. Wczoraj wracałam od mamy, to na ulicach tez nie bylo widac młodych tylko same dziadki...
Moja mama zresztą jechala dzisiaj do pracy tramwajem fakt ze w komunikacji miejskiej nie ma prawie w ogole ludzi ale z moja mama jechal taki facet bardzo mocno przeziebiony a jak to nie przeziebienie tylko wlasnie ten wirus? Naprawdę nie którzy ludzie w ogole nie myślą
-
Dziewczyny pracuje w banku i też za głowę się łapie jak widzę kto przychodzi. Same starsze osoby i to takie dobrze po 70. Czekają pod bankiem bo wpuszczane jest po jednej osobie. Wypłacaja prawie wszystkie swoje pieniądze bo przecież może ich zabraknąć. A później będzie płacz i lament jak ich okradna.
Trąbią żeby nie wychodzić, żeby siedzieć w domu.
Dziś to jedna klientka mnie powaliła jak powiedziała że musi już teraz na święta się przygotować które będą za miesiąc bo przecież co by nie było musi zaprosić rodzinę i święta wyprawic.
masakra :glowa_w_mur: :glupek: :zdziwko: :mdleje:
-
My w pracy dopiero dziś dostaliśmy źle do dezynfekcji rąk. Masakra. W piątek wymusilysmy aby wpuszczać ludzi pojedyncza, bo na sali cały czas po 20 osób i kolejki cały dzień. Ale fakt młodych ludzi bardzo mało ale dziadków pełno i to osoby najbardziej narażone i posiadające wiele innych chorób
-
Oni (Ci starsi) chyba sobie nie zdają sprawy z tego co się dzieje.
Ci ludzie często nie rozumieją komunikatów w TV, dramat...
-
Cześć Dziewczyny, dawno mnie tu nie było, postanowiłam zajrzeć, bo zawsze mądre rzeczy pisalyscie i obstawialam, ze taki wątek się tu pojawił.
W moim mieście panika. Siedzę z dziećmi od piątku (jestem nauczycielem) i walczę ze swoją psychiką. Wyrywamy się na krótkie spacery, w miejsca odludne, do ktorych dojezdzamy autem. Strasznie brakuje mi kontaktów z ludzmi, mieszkam na osiedlu, na którym mamy mnostwo znajomych rodzin z dziecmi, zawsze spedzamy czas na pobliskim placu zabaw, a teraz kazdy w swoim domu. Tak trzeba, ale ciężko to wszystko sobie poukladac w glowie.
Są plusy - czas, którego zawsze bylo malo, na zabawę z dziecmi, na czytanie... Staram się byc tu i teraz, nie myslec... Jak sobie radzicie psychicznie?
P.S. Mam nowe fb, czesc z Was mialam w znajomych, wyśle zaraz zaproszenia, bo uzupelniam od nowa.
-
Dziewczyny w mojej pracy też większość starszych dziadków bo on musi zapłacić już za mieszkanie i nie przetłumaczysz. Nawet dziś klientka której zwróciła koleżanka uwagę bo przyszła chora powiedziała dosłownie że wszystkich nasz szlak trafi...
Ja od środy idę na opiekę nie mamy co z dziećmi zrobić. Moi rodzice też się boją tym bardziej że ojciec taksówkarz i wcześniej jeździł normalnie teraz już nie jeździ ale czort wie kogo woził...
K teraz 2 dni na 2 zmianę chodził.... Ale nie może bo on pracuje na jedną zmianę może się uda coś żeby w przyszłym tygodniu też jakieś dni się tak zamienił....ja w grupie ryzyka bom cukrzyk.... No także dziewczynki zdrówka dla nas wszystkich.
-
Do mojego urzędu też przychodzą. Ja w okienku, więc na pierwszej linii. Co z tego, ze bezpośredni kontakt ograniczyli od godziny 10 do 13...jakby wtedy wirus był nieaktywny.
-
No i mamy pierwsze przypadki w Bydgoszczy :(
-
Ja mam tatę po dwóch udarach, po dwóch reanimacjach, w piątek po 2 tyg hospitalizacji przywiozła go karetka do domu , jest w stanie nie chodzącym..... I w takim stanie go wypisali bo pewnie muszą mieć wolne miejsca
Dali skierowanie do kliniki kardiologii na Cito z !!! wykrzyknikami - tatae ma niewydolność serca i zator w tętnicy szyjnej , moja mama nie spi już kolejną noc bo czuwa....czy nie ma znowu udaruw czy ataku padaczki:(
Tylko jak my teraz mamy go zapisać do tego szpitala ....
Nie wiedzieliśmy o niczym bo od kilku dni nie było wstępu do szpitala.... mama rozmawiała tylko z pielęgniarka przez telefon która i tak nie może udzielać informacji o stanie zdrowia.
Zostaliśmy pozostawieni sami sobie z bardzo chorym człowiekiem
Justynka BARDZO Ci współczuję.to jest to czego się teraz bardzo boję.
I teraz napisze coś chyba mało popularnego, ale mam wrażenie, że ofiar będzie o wiele więcej bo tyle ile odowołano zaplanowanych badań, zabiegów i operacji, tyle ludzi ciężko chorych teraz i tu zostaje bez opieki, ilu z nich umrze:-( i nikt nie będzie o tym trąbił. Media i rząd mam wrażenie, że na rękę mu to wszystko co się dzieje, lansują Dudę a reszty nie ma. Jak nie przełożą tych wyborów prezydenckich to będzie masakra, nie wyrwiemy się z Macek pisu przez następne lata.
Dobrze, że wprowadzono kwarantannę, zamknięto granice, ale to nakręcanie ludzi jest masakryczne.
-
Dzięki Marta
No niestety narazie nikt go nie przyjmie , mamy dzwonić w piątek, nie wiem czy dotrwa do tej hospitalizacji.....
Wczoraj rozmawialiśmy z kuzynką z Włoch - tam jest dramat, ludzie siedzą zamknięci w domach, często z nieboszczykami bo nie ma kto ich nawet zabrać :(
-
Dla mnie najgorsze jest to,że Ci z "lotdodomu" wracają i z lotniska do domu dostają się autobusami,pociagami...
Dzisiaj czytałam ,że do samolotu wsiadla chora kaszlaca dziewczyna bez maseczki...W samolocie urosła jej temp ponad 38. Inni spędzili z nią 10 godzin, zapytana czemu wraca w takim stanie mówiła, że ona też chce do domu...ręce opadają. Sami na siebie sprowadzamy katastrofe.
Ja dopiero od jutra przechodzę na pracę zdalną...ale nie wiem ile to potrwa. Mi bardzo brakuje wyjścia, spotkań ze znajomymi. A najgorsza jest niewiadoma...
-
Daruda ja strach rozumiem. Pracuje na Uniwerku w Cafe i tam obslugiwal srednio 100 osob z calego swiata( studenci teraz maja sesje poprawka i ferie i licho wie gdzie byli). Azjatów i obcokrajowcow jest najwiecej bo w naszym budynku jest międzynarodowy wydział, kursy językowe i kursy tańca.
Z moja grypa juz lepiej. Po lekarstwach i syropie na kaszel pierwsza noc przespana od kilku dni.
-
Żeby odwołać wybory Duda by musiał wprowadzić stan wyjątkowy i szczerze tak by było najlepiej, przynajmniej tak mi sie wydaje.
Dla tych co wracają z zagranicy powinna byc kwarantanna zaraz koło granic a nie ze ludzie sie jeszcze przemieszczaja.
-
Jak wygląda kwarantanna? Gdzie człowiek ja odbywa? Czytałam, ze w domu, ale jak? Z rodziną?
-
U nas w bloku obok chyba są na kwarantannie, bo góra śmieci rośnie na balkonie. Ciekawe, kiedy pojawią się szczury.
Allegro ma Smarta za darmo na miesiąc. Dla wszystkich.
-
Jeśli ktoś może, to kwarantannę odbywa w domu - jeśli z rodziną to automatycznie wszyscy mają kwarantannę.
Jeśli nie ma gdzie odbyć kwarantanny to chyba wojewoda zapewnia miejsce. W Szczecinie studenci musieli zwolnić akademik właśnie po to żeby inni mogli odbyć tam kwarantannę.
Na kwarantannie nie można absolutnie nigdzie wychodzić, a służby codziennie sprawdzają czy jesteś w domu - dzwonią i trzeba im się pokazać w oknie
-
Dziękuję bardzo :*
-
Przełożyli Euro, więc nie lecimy w czerwcu do Dublina. Ciekawe, czy Ryanair odda za bilety.
EMPIK Go - darmowe ebooki i audiobooki przez 60 dni.
Na storytel podobno też.
-
No i u nas zamknęli nasza placówkę dla interesantów od jutra do odwołania.
-
Właśnie piszę z kolegom z pracy z Francji.
Oni od dziś nie mogą nigdzie wychodzić, tylko po żywność, do apteki i ew. do pracy.
Policja chodzi po ulicach i legitymuje...uważam, że u nas też tak powinno być.
Np. mój ojciec, 72 lata i już niestety, rozsądek nie ten....niby chodzi na spacery do lasu, ale zawsze zajdzie do sklepu żeby coś kupić...mama spanikowana, bo w ogole jej nie słucha.
My nie spotykamy się z nimi ale bardziej, żeby dzieci nie miały kontaktu....ale co ztego, jak ojciec to może do domu przywlec.
-
U mnie też babci ciężko przetłumaczyć. Dla starszych ludzi to chyba czego nie widać, tego nie ma...
-
U nas dziś Dzień Świętego Patryka. Jakże inny od wcześniejszych.... Wczoraj łzy mi leciały jak widziałam jak Alan przerabia materiał szkolny przy swoim biurku, dziś wzruszyłam się jak jechałam z dziećmi w paradzie aut!
Irlandczycy zjednoczyli się, powsiadali w auta, ubrali się na zielono i z flagami utworzyli parady! Nie spotkają się dziś w pubach, ale jadąc w tych konwojach zaznaczyli światu kim są. Piękne to było!
Trzymajcie się zdrowo dziewczynki... To się kiedyś skończy!
-
Dlatego się cieszę, że nasza babcia połamana. Jutro wychodzi ze szpitala. Gdyby była w domu, pewnie łaziłaby do sklepu i kościoła.
Mój tata, lat 68, pracuje. Siedzi w biurze. Boję się o niego. Ale dezynfekują się, zamykają w biurach. Do pracy jeździ autem. Wysyłam go na urlop, a on uparty jak osioł.
-
Koleżanki kolega w Anglii jest chory na koronawirus, a jego żona pielęgniarka normalnie chodzi do pracy, bo w szpitalu powiedzieli że skoro ona nie ma objawów to ma przychodzić....
-
Justyna, takie mamy wytyczne niestety :-X, prawdy się dowiedziałaś ::)
-
O matko...
W Anglii bedzie zaraz gorzej jak we Włoszech.
Francja widziałam tez poszła po rozum do glowy tylko trochę za pozno
-
Napiszcie, że nie zwariowałam. Na dziś mamy umówionych ludzi do lodówki. Umawialiśmy jeszcze przed pandemią (Jezu, jak to brzmi...). Prosiłam męża, by ich odwołał. Stwierdził, że jestem nienormalna. Mówię przed chwilą o tym mamie. Też stwierdziła, że wpadam w histerię. Nie chcę obcych ludzi w domu. Byście odwołały czy nie?
-
Ja bym odwolala. Ja mega jestem zeschizowana. Musialam isc do fizjo z moim krzyzem. Wzielam stary olowek by w windzie niedotykac przyciskow. Potem go wyrzucilam. Ja wszedzie widze zagrozenie.
-
Ja bym nie odwołała. Sama czekam dziś na serwisanta do pieca. Musimy zrobić pilny serwis bo piec się wyłącza i boimy się, ze się całkiem zepsuje. Odwołasz taki serwis? No też nie ... zachowajmy zalecane odległości, zdezynfekujmy ręce serwisantów i klamki po ich wyjściu i nie popadajmy w nadmierną panikę. Tak uważam ...
-
Bubulina, mam to samo...
-
Odwołałabym.
Nawet pani od angielskiego i od paznokci nie przychodzi.
Strasznie się boję. Nikogo nie wpuszczam ani nie wychodzimy.
-
Japcio to mnie pocieszylas bo juz myslalam ze zwariowalam.
Ja tak naprawde nie boje sie o siebie tylko ci by bylo gdyby mi sie cos stalo z moimi dziewczynkami?!
-
Mąż odwołał, ufff
To jest chyba instynkt macierzyński. Boimy się o siebie i bliskich.
-
Ja też się boję, ale sama nie wiem czy bym odwołała....kurde te wszystkie małe firmy padną...
Mój mąż musiał skoczyć do pracy po serwer, centrum Katowic, 7:30 rano....mówił, że czuł się jak w mieście duchów...jak w jakimś filmie.
Pusto na drogach, w biurowcu hula wiatr.
-
Robiliśmy dzisiaj większe zakupy mojej kuzynce i przejeżdżaliśmy obok Castoramy - pełny parking był ::) ::)
Kuzynka sama sobie kwarantannę zrobiła bo u niej w pracy w urzędzie była dziewczyna zarażona. Wszyscy z tamtego piętra są objęci kwarantanną + jedna dziewczyna z innego piętra. Ta inna dziewczyna pracuje z moją kuzynką biurko w biurko.
-
Japcik dziekuje za info z empika!
Duuuzo fajnych ksiazek !
Teraz wystarczy ze sciagne apke na czytnik i mam 2 msce za free tak?
Bo na komorke sciagnelam i mam darmowe tytuly.
Sporo ich!
-
Nie wiem co z czytnikiem. Korzystam na apce w tel.
-
Ja dzisiaj idę do dentysty. Chyba jedyny gabinet prywatny który działa teraz w Bydgoszczy. Ale muszę bo strasznie boli mnie ząb od kilku dni.
-
Mi dentysta odwołał wizytę...
-
A Castorama jest otwarta? Podobno sklepy zamknięte macie i budowlane też
-
Mój dentysta tez odwołał...i dobrze. Sama bym odwołała.
No ale jak jest potrzeba nagła, to trzeba isc...
-
Premier przywrócił handel w niedziele. Chyba tylko o spożywcze chodzi? Nie doczytałam.
-
Budowlane czynne wszystkie!
-
Premier przywrócił handel w niedziele. Chyba tylko o spożywcze chodzi? Nie doczytałam.
Chodzi o możliwość przyjęcia towaru. Dla klientów sklepy w niedzielę nadal będą zamknięte.
Na klatkach schodowych w naszej wspólnocie pojawiły się kartki z informacjami o zamknięciu placu zabaw i zakazie zgromadzeń sąsiedzkich.
Do ludzi to naprawdę trzeba dużymi literami...
-
A wychodzicie z dziecmi na spacery w odludne miejsca?? Moje juz fiksuja w domu i tak mysle...spedzamy godziny na balkonie w piaskownicy ale stracha mam wyjsc. Co wy robicie??
-
Ja mam to szczęście że mieszkam w domu , na dodatek pod lasem .
Więc albo ogródek przed , albo las.
Ludzie są beznadziejni, rozmawiałam z koleżanką z pracy >:( pretensje o wszystko, że co to za cyrki z tym wchodzeniem pojedynczo ::)
-
Jedziemy autem pod las i spacerujemy w dziczy. Dziś mijaliśmy kilka rodzin, ale wszyscy zachowują odległość kilku metrów.
Blisko domu tylko szybkie akcje z psem. Teraz z sąsiadami psiarzami już nie rozmawiamy i najgorzej przyjmują to zwierzaki, bo też nie mogą się witać ;)
-
Ja na szczęście mam ogród i wychodzimy na hulajnoge czy pochodzić z psem.
Lekcje córka przez dziennik, dodatkowy angielski czy tańce również on line. Młodsza codziennie jakieś zadanie z przedszkola np. grzechotka czy rysunek wiosny, tańce również on line.
Okulistę i dentyste odwołałam.
Anusiaa domyślam się, bo normalnie w Katowicach korki o tej porze..ahh ja chcę już powrót do normalności.
-
Byłam dzisiaj z laskami na spacerze po osiedlu. Mijaliśmy ich koleżankę z mamą na stosowną odległość. A na osiedlowym skateparku grupka młodzieńców i zabawa na całego. Uważam, że straż miejska lub policja powinna kontrolować takie miejsca.
-
U nas tez chyba taka kartka by się przydała bo na placu dzieci non stop. Mamusie huśtaja nawet malutkie dzieciaczki. Żadnych rękawiczek czy płynów dezynfekcyjnych.
-
Ja to nawet śmieci wyrzucam z płynem w kieszeni. Zamykam śmietnik i czyszczę ręce.
-
Ja to nawet śmieci wyrzucam z płynem w kieszeni. Zamykam śmietnik i czyszczę ręce.
Prawidłowo, robimy tak samo.
U nas tez chyba taka kartka by się przydała bo na placu dzieci non stop. Mamusie huśtaja nawet malutkie dzieciaczki. Żadnych rękawiczek czy płynów dezynfekcyjnych.
Ciekawa jestem czy szybko przyniesie u nas skutek. Każdy ma już dość, ale po coś ta kwarantanna została ustalona.
-
Mój poczochrany premier właśnie się obudził i zarządził zamknięcie szkół. Trwa konferencja prasowa.
-
Daj znać co po niej..
-
My chodzimy na spacery ale w odludne miejsca a jeśli już się zdarzy ze kogoś mijamy to odległość zachowana.
-
My blokowisko, jeździmy w odludne miejsca, do lasu...
Japcio a jak u Ciebie ze zdalnym nauczaniem... Ja dzis pol dnia pisalam scenariusze, tak sobie dyrekcja zazyczyla. Przy dzieciach, masakra.
Macie ten Empik Premium? To jakos trzeba wypowiedziec zanim minie 60 dni czy co?
-
Przed chwilą zamknęli mój sklep... Na razie 2 tygodnie płaci Primark, potem socjal..... Nawet nie połowa pensji.... Jakoś to być musi....
-
Ja się cieszę że my w domku bo dzieciaki sporo dnia na dworze. Od jutra także z przedszkolanka robimy zadania w domu. Wiadomo że powód tego wszystkiego trudny ale dobrze w tym wszystkim ze świat na chwilę zwolni i mam nadzieję że się zastanowi nad sobą.
-
Selena, codziennie czytam i odpowiadam na wiele wiadomosci. Zadaję prace dla chętnych, sprawdzam, ocen nie możemy wpisywać. Dzisiaj dostaliśmy pismo od kuratora, że tak naprawdę łamiemy prawo wysyłając zadania. Dopiero od 23.03 będzie na legalu, gdy wejdzie w życie jakieś rozporządzenie.
W liceum mamy grupę na fejsie i tam pracujemy. Na razie same powtórki.
Nie uwierzycie, ale tęsknię za pracą w szkole. Nie lubię siedzieć tak długo w domu.
A uczenie własnych dzieci to katorga. Dzisiaj był ryk i histeria przy matmie. Obustronna.
-
A to.prawda ze dzieci maja do szkol wrocic dopiero po swietach?
Kurcze chcecie dobrze dla dzieciakow i jeszcze sa problemy
-
Staram się nie panikować, nie robię zapasów, ale 5 dni z Lili siedziałyśmy w domu.
Jednak instynkt matki zadziałał.
Maz w pracy w Nl, w jego zakładzie normalnie pracują.
Dzisiejsza pogoda sprawiła, że autem pojechałyśmy na działkę.
Było cudownie, normalnie.
Kiedy znów wyjdziemy nie wiem, ale napewno będziemy chciały.
-
U nas mówią, ze do szkoly najwcześniej po świętach
-
Jak można dostać sie teraz z Anglii do nas? Na LOT nie ma biletów na najbliższe dni.
-
Jak można dostać sie teraz z Anglii do nas? Na LOT nie ma biletów na najbliższe dni.
Tylko drogą lądową
-
Sindbad i Flix zawiesili kursy.
Ryanair lata do Berlina . Tylko czy Niemcy przepuszcza potem do Polski?
-
Może są jeszcze loty z puli #lotdodomu, które organizuje LOT.
Jeśli nie ma, to do Niemiec, stamtąd do granicy samochodem wynajetym lub jakims busem i pieszo przez granice. Wszystko zmienia sie szybko.
U nas na placu zabaw wczoraj mnóstwo dzieci...krew mnie zalewa. Ja siedze od czwartku. Wyszlismy raz w niedziele do lasu. My pracujemy z domu do 16:30 wiec pozniej jest juz zimno. Wychodzimy na balkon.
Wczoraj ok. 17 Tymon tak bardzo chcial isc na hulajnoge to go Grzes wziął...ale szybko wrocili bo nie mogli znależć "odosobnionego miejsca".
CZekam na rozporządzenie o zakazie wychodzenia bo ludzie się nie opanuja....
-
Niestety właśnie Lot do domu nie ma biletów juz.
Follow me ma szczęście wozi z Berlina do Szczecina, a dalej to już bez problemu.
U nas tez łażą z dziećmi. Młodzież okupuje teren szkoly. Dramat
-
Daj znać co po niej..
Szkoły będą zamknięte od poniedziałku ALE nie tak do końca. Wytypowane zostaną grupy zawodowe pracujące na tzw pierwszej linii i Ci ludzie ciągle będą mogli przyprowadzać dzieci. Mowa tu o lekarzach, policji ale też np dostawcy jedzenia itp, wiecie o kogo chodzi. Pełnej listy grup zawodowych jeszcze nie ma (oczywiście ;D :drapanie:) jakie to do cholery angielskie. Będą chyba posiłkować się modelem holenderskim. Od poniedziałku komunikacja miejska będzie jeździła według rozkładu weekendowego. Czyli musicie mi uwierzyć, że jak na te 8 mln ludzi tutaj to bardzo rzadko. Mają zamknąć parę stacji metra. A dokładnie na 270 zamkną 40. Spojrzałam na listę i nie są to najbardziej ruchliwe stacje. No ok może Piccadilly Line dostanie najbardziej po du..e.
A tak generalnie to reszta jak u was w PL. Ludzie wariują. Nie ma Papieru toaletowego. I również jak u was dziadki maja głęboko w "duszy" i nie przetłumaczysz, że mają siedzieć w domu. Bo przecież u nas to nie obowiązek a wyłącznie zalecenia. Babcia jedna z drugą mądrzejsza. Do sklepu lepiej się wybrać z rana bo popołudniami potrafi czegoś zbraknąć. Wczoraj po siedemnastej nie było chleba, to się zdarza ale nie jest regułą. Mam kumpelę w mleczarni, mówiła że na razie żadnych zmian nie ma. Jeżeli będzie brakować pracowników to zamkną linie poboczne czyli np te które produkują mleka smakowe a ludzi poprzenoszą tak żeby się skupić na najważniejszej, głównej produkcji.
Jest też ciekawostka, że mniejsze sklepiki mają bez problemu towar a wykupują ludzie wszystko z dużych marketów. Myślą, że podjadą samochodem i napakują pod dach. Nie ma już tak dobrze bo poszczególne sklepy wprowadziły limity. Mieszkam na północy, London Borough of Enfield, konkretnie na południu tej północnej dzielnicy, więc nie wypowiadam się o innych rejonach, choć pewnie wszędzie podobnie.
-
Ja wlasnie wrocilam z zakupow bo mi sie troche rzeczy pokonczylo (jestem mega bardziej zorganizowana w zuzywaniu produktow teraz niz jak moge sobie podjechac po jedna rzecz wracajac z pracy jak to bywa zazwyczaj).
U nas szal sie juz chyba skonczyl, w sklepie (Biedronka) malo ludzi , daleko od siebie , asortyment pełen.
-
My na wsi, dom z mega duża działka wiec k tyle mamy fajnie, że na świeżym powietrzu możemy dużo być.
Blisko mamy sklep DINO (jakieś 3km) i tez już wszystko jest normalnie dostępne. W mniejszych wiejskich sklepikach to samo.
My nie panikujemy, stosujemy się do zaleceń i czekamy co przyniesie czas.
-
My to samo, siedzimy na naszej wsi, cisza spokój, dzieciaki biegają po terenie. Trochę bajki, trochę innych zabaw, w miedzyczasie obydwoje próbujemy pracować, Ł. łatwiej bo to jego rzeczywistość od 2 lat, ja się staram co nieco ogarnąć. Na początku wydawało mi się, że będzie to ciężkie, ale nawet mam przebłyski, że jest fajnie. Można coś dobrego ugotować, posiedzieć z dziećmi i popracować. Za szybko żyliśmy do tej pory.
Dzisiaj byłam po jajeczka dwa domy dalej. Jutro rano znajoma ma podrzucić świeżego kurczaka. Nasz wiejski sklep bardzo dobrze zaopatrzony i ludzi nie ma wiec w każdej chwili można po coś podskoczyć. Szczerze mówiąc zrobiliśmy zapasy już w połowie lutego, bo Łukasz przewidział co się wydarzy więc w momencie największego bumu nie wychodziliśmy juz z domu. Mamy pół garażu wody i innych rzeczy więc luz - dopóki prądu i gazu nie odetną.
Ja raz maks. dwa w tygodniu jeżdżę do pracy bo tak nam nakazali odgórnie, mamy dyżury. W Poznaniu nie czuć jakiegoś wyludnienia, trochę jak w wakacje bo mniej aut i tyle. Ja wyskakuje na 5-6h potem się odkażam wszystko piorę ;)
Klienci dzwonią i pytają, mają różne usługi, nie wiadomo do końca jak to teraz ugryźć, czy ścigać klientów, żeby płacili bo umowa, czy odpuścić, a jak odpuszczą to za co będą żyli? Sama nie wiem co zrobimy z płatnością za prywatne przedszkole jak to potrwa jeszcze z miesiąc...A jak ja nie zapłacę to czy oni będą mieli na wypłaty dla Pań? Ehh wszyscy dostaniemy trochę po dupie.
-
My mieszkamy w bloku wiec wychodzimy czasem na spacery, młody w wózku, Julia na hulajnodze, byle daleko od innych ludzi. Byłam wczoraj w Carrefourze i pusto, prawie nie było ludzi... dziwne uczucie, jak w czasach apokalipsy
-
Fajnie macie z tymi domami. Wirus się pospieszył o dwa lata....;)
W mieszkaniu jest ciężko.
Z meżem oboje pracujemy, ale on musi się mega skupiać przy programowaniu więc cały ciężar spada na mnie.
Ja muszę ogarnąc dzieciaki, obiady i swoją pracę.
Po południu mam już tak dość, że marzę aby się zamknąć w kiblu....ale przecież tam też mnnie dopadną.
Chciałabym żeby to się skoczyło ...i to szybko. Dziś napisałam do Urzędu Miasta żeby coś zrobili z tymi placami zabaw, jak zobaczyłam na swoim 9 dzieci + dwoje dziadków (opiekunów)....
Widziałam, że na FB powiesili komunikat z apelem aby nie korzystac z placow zabaw...ale to tylko apel, nie zakaz.
-
anusiaaa ja mam co prawda mieszkanie i ogród ale co z tego jak LEJE. Jutro też ma lać.
Młodej nie puściłam już do szkoły i serio muszę po wymyślać dla niej jakieś aktywności bo ona myśli, że ten czas to będzie na komputer ;D Nie mogę jej zarzucić braku logicznego myślenia bo wirus jest to wie i wie, że wychodzić z domu nie wolno tak więc komputerek, tak to sobie wymyśliła ;D
-
U nas na placu zabaw stawiają nowe urządzenia. Też sobie moment wybrali.
-
Na moje dzieci działa plan, który wisi na lodówce. Opracowany głównie z Tosią, przez nią spisany i o dziwo trzeci dzień z rzędu trzymamy się go.
Nie ma dyskusji o czas na lekcje, nie ma ciągłego proszenia o jedzenie i wymyślania co robić. Od 8:30 do 20:30 Tosia zapełniła co do minuty. Stworzyłam potwora :P
Jestem pod wrażeniem niektórych nauczycieli jak fajnie rozwiązali kwestie lekcji - ciekawe, interaktywne materiały i prezentacje. Część wysyła same zadania, ale przecież też mają dzieci które trzeba przypilnować z materiałem.
Niech mi ktoś powie jeszcze, że praca nauczyciela to pryszcz i kończy się po wyjściu ze szkoły. Teraz może część rodziców zrozumie po co strajkowali rok temu.
-
U nas praca jedynie z książkami, wszystko piszą w kajetach.... Wolałabym chyba coś online też... Alan ogarnia temat w jakieś półtorej godziny.... Nie wiem jak będzie z Nadią czy ogarnie szkołę od września skoro tak brutalnie skrócił się rok w przedszkolu..... Irlandzkie egzaminy odwołane....
-
My wychodzimy na spacery do poludnia i wtedy na naszym np jeziorze ludu brak... Albo pojedyncze osoby ale każdy się trzyma z daleka. Nawet widziałam patrol policji był i obserwował. Później siedzimy w domu i jakoś na razie dajemy radę. Powiem Wam że najgorzej jest z dziadkami nie potrafia się dostosować może nie chcą....
Mi brakowało takiego czasu z dziećmi... Tak jak Ciri pisze za szybko człowiek żył.... Odetchnęłam naprawdę.
-
Daria, chcesz coś online? Proszę bardzo :)
https://quizizz.com/admin/quiz/5e736deb533a14001c7066ba
Moja dzisiejsza powtórka dla klas 4 :)
-
Wszystko ok tylko u nas na wiosce jest problem z internetem , nadajniki daleko >:(
Na takie codzienne korzystanie wystarcza ale na pracę zdalną Grześka np już nie da rady.
Karol ma tam akurat zadania nie bardzo obciążające, ale gdyby doszły bjakies prezentację do ściągnięcia no to byłby bjuz problem .
I np dlatego też mój mąż nie może pracować w domu. Z pracy komp i serwera nie dostanie bo tam są tajne dane.
-
U nas nic szczególnego. Codziennie pare ćwiczeń w ćwiczeniach do polskiego i matematyki, śpiewanie piosenki, ćwiczenia takie jak robia na wf, z angielskiego 1 cw. w ćwiczeniach po odsluchaniu z płyty, religia- pokolorowac katechezę w ćwiczeniach.
-
Japcio pewnie pikuś dla Alana? Ale sprawdzimy wiedzę sprawdzimy. Ocenisz go? Hihihi dzięki. Mamy coś na niedzielę. Hihi w sobotę musi ogarnąć jeszcze zadanie z polskiego. Busy ma ten tydzień.... Ale w końcu tak ma być nie?
-
Też zazdroszczę domów, my blok i tyllo jezdzimy na odludne spacery. Ja jestem przybita tą edukacją online, kupa sprawozdań.
Mam tak jak Wy, trochę radości, trochę wk... z tego czasu z dziećmi
-
japcio moja córka też na tej platformie dostaje testy, klasa 5 ;)
a do mnie dzwonią z pracy żeby wracać ::) moze wynegocjuję on-line bo ostatnio nie było zgody..
tylko co z dzieckiem zrobić? :-[ :-[ mąz nie może niestety..
-
A nie możesz iść na zasiłek na młodsze dziecko? 80% płatny.
-
Ja niestety muszę wracać do pracy....
Mojemu mężowi zamykają na 2 tyg zakład.
Ale albo musi wybrać urlop, albo bezpłatny, albo opieka na dziecko albo L4....
Więc on bierze opiekę, ja muszę wracać.....
Powiem Wam że boję się strasznie >:(
-
japcio ja jestem na tej opiece właśnie, ale codziennie dzwonią żeby wracać ::)
justys w aptece to nie zazdroszczę ::)
-
Justus współczuję. Koleżanki mama pracuje w aptece, mowi ze sie wkurzyli na klientów bo nie przestrzegali zasad. U teraz działają tylko przez nocne okienko
-
Prze okienko to jest jakieś wyjście z sytuacji. Ale prawda jest też taka, że otwierasz okienko, robi się przeciąg i ten cały syf leci na farmaceutę ::) No i taka historyjka prosto z apteki wyczytana gdzieś na fb:
- są maseczki?
- tak są
- ojej TAKIE? a ja chciałam nawilżające...
ręce opadają :||
https://quizizz.com/admin/quiz/5e736deb533a14001c7066ba
Moja dzisiejsza powtórka dla klas 4 :)
Japcio do tego są jakieś obrazki? pewnie się trzeba zalogować?
-
Jak u nas jest dziennie teraz ok 400 osób to nie da rady przez okienko 8)
Przed koronawirusie dziennie u nas jest 600-700 osób
Ale dokładnie to chyba jeszcze gorzej bo już widzę te głowy wsadzające do okienka.
Maseczek nie mamy, tylko rękawiczki, no i szybę na 1,8 m.
-
Anulka, ja się loguję przez konto Google.
-
w Norwegii na korone na chwile obecną jest potwierdznych 1850 przypadków i 7 zgonów, ale pewnie chorych jest więcej , bo testów nie robią tzn oszczędzają bardzoo i nawet już piszą , że jak masz objawy jak na korone to i tak masz zostać w domu :/ . tydzien domowej szkoły też za nami, poszło spoko, Nadia ogarneła lekcje w weekend i w tyg tylko czytanie plus zadania dodatkowe na necie, ja ze względu ,że przedszkola zamknięte też jestem w domu, ale mamy otwrte dla dzieci gdzie oboje rodziców mają "potrzebne zawody " lekarze itp , w moim przedszkolu jest 1 dziecko na max 3 co ma taką sytuację na 120 dzieci :/ . Norbert teraz też w domu , na ala przestojowym , rząd stara się jak może podwaają dni opieki na dziecko itp , pogoda dopisuje , więc nie jest źle , trampolina na tarasie też już jest :P w sklepach z tego coNorbert mówił, bo on jest od zakupów , po woli robi się pustawo , mimo iż mówili ,że będą uzupełniać , to np drożdży nie ma, papiery do tyłka jak wszędzie akcje kupowania były :P . Od norberta kolega z pracy z którym pracuje na projekcie , syn ma potwierdzoną koronę , ale reszty rodziny i tak nie przetestowali :(
-
.
I np dlatego też mój mąż nie może pracować w domu. Z pracy komp i serwera nie dostanie bo tam są tajne dane.
U mojego męża, w terorii też, ale zluzowali i mam teraz w domu 3 serwery, 3 monitory i dwa komputery + jeszcze laptopa...znaczy nie ja, tylko mąż. W sypialni poruszać się nie da. Ale wole to niż miały chodzić do pracy.
-
Justynka nie bój się! Jako farmaceuta masz już w sobie wiele patogenów i nie raz spotkałaś się z czymś paskudnym. Masz wykształcenie medyczne, sama wiesz, że ten wirus to nie jest koniec świata. Mojej siostrze w ciągu ostatniego tygodnia zmarły dwie pacjentki na powikłania pogrypowe, nikt o tym nie mówi. Rozmawialiśmy dzisiaj z koleżanką z zakaźnej, oni nie są specjalnie przerażeni. Dużo pracują, ale są pewni, ze ten wirus jest mniej straszny niż grypa i dziwią się trochę tej panice. Szczepionka będzie za rok, to jest po prostu coś nowego i świat zwariował. Niestety w ich ocenie wirus wygasi się maj/czerwiec i wróci od września. Większość z nas to przechoruje, 80% bezobjawowo albo lekko.
Dzisiaj pojawiły się pierwsze zarządzenia o zamknięciu sądów do 30 kwietnia, a zatem jest już właściwie pewne, że do szkoły wrócimy najwcześniej 4 maja.
o 20 orędzie ;)
-
Zastanawiam się czy jednak wprowadzą ten stan wyjątkowy ::) z jednej strony bym chciała, z drugiej mnie to przeraża bo nie widzę moich dzieci przez miesiąc w domu. Siedzą w domu od zeszłego czwartku, chciałam je jutro gdzieś wywieść :-( żeby nie było ludzi i kleszczy.
-
Gosia to nie o to też chodzi...
Mój tata umiera ......a ja nie mogę i w takim wypadku w ogóle nie będę mogła do niego jechać.
Do kliniki kardiologii na bank do świąt go nie przyjmą, jak coś by się złego działo to mama ma dzwonić po karetkę.....
Moja mama jest już wykończona....
Ja i tak mam stracha, nie chcę zarazić moich dzieci.
Poza tym bwe Włoszech nie wygląda to ciekawie i nie mówię tu o informacje z tv, tylko od rodziny.
Wiem wszystko się sypie...
Teściu miał zacząć chemię.....
-
.
I np dlatego też mój mąż nie może pracować w domu. Z pracy komp i serwera nie dostanie bo tam są tajne dane.
U mojego męża, w terorii też, ale zluzowali i mam teraz w domu 3 serwery, 3 monitory i dwa komputery + jeszcze laptopa...znaczy nie ja, tylko mąż. W sypialni poruszać się nie da. Ale wole to niż miały chodzić do pracy.
Już i tak zamknęli zakład i kazali urlopy brać ::)
Mój mąż idzie na opiekę, ja do pracy.
-
Justyna, bardzo mi przykro :(
-
u nas mąż chodzi do pracy bo nie da sie zdalnie pracować. Może za tydzień uda się wybrać urlop. Ja mam przydomowe biuro jako daję rade. Najbardziej rozbawilo mnie podejście ojej kuzynki " no ja muszę szybko umyć okna bo jak by ktoś złapał wirusa to jak przyjedzie pogotowie to bedzie czysto"
-
U nas mow sie ze maja zrobic od poniedzialku zakaz wychodzenia z domu jak w Hiszpanii
U was wprowadzili stan epidemi. Czy ktos wie co z granicami? Kolega ( Niemiec)jest w Pl i nie wie czy w zwiazku z tym stanem obie strony sa zamkniete?
-
Granice działają tak jak od tygodnia.
-
Szczepionka będzie za rok, to jest po prostu coś nowego i świat zwariował. Niestety w ich ocenie wirus wygasi się maj/czerwiec i wróci od września. Większość z nas to przechoruje, 80% bezobjawowo albo lekko.
Lekko zwariował? To chyba mało powiedziane.
Moim zdaniem nie zwariował, ale próbuje się bronić.
Moim zdaniem ten wirus nie jest tak groźny, jak załamanie gospodarki, które nam grozi....
Tego sie boje bardzo.
Brak pracy itp.
-
Ciriness a mnie trochę przeraża takie lekceważące podejście niektórych lekarzy ::)
Już słyszałam o kilku lekarzach, którzy wrócili z Włoch czy Austrii i kombinowali żeby wrócić tuż przed obowiązkową kwarantanną.
Szpitale nie są przygotowane, nie mają podstawowych środków ochrony.
A ludzie niestety są głupi i nie stosują się do zaleceń. Dzisiaj w Szczecinie jakaś baba poszła sobie do Żabki i się pochwaliła, że właśnie wróciła ze Szwecji i że ma kwarantannę! Dziewczyna, która to usłyszała, zadzwoniła na policję, to jej powiedzieli, że w sumie nic nie mogą zrobić bo musieliby ją przyłapać na kontroli domowej ::) po prostu ręce opadają. Mam w rodzinie kilka osób z bardzo obniżoną odpornością - pacjenci onkologiczni, moja przyjaciółka jest świeżo po mastektomii i bardzo się boję, że przez takie lekceważące podejście do tematu to wszystko źle się skończy.
I tak jak Ania piszesz, strach też myśleć jakie to wszystko będzie miało skutki ekonomiczne :-\
-
Mój urząd całkiem zamknięty dla petentów. Można jedynie do skrzynki przed wejściem wrzucić dokumenty, albo wysłać mailem, epuapem. Ja pracuję, R w domu.
-
Tragedia narodowa, zamknięto wszystkie PUBy ;D, ale to nie koniec bo wieczorem zamkną się również Mc'Donals. Naród w szoku, do braku w sklepach papieru toaletowego dołączyły również braki piwa i innego alkoholu.
Po tym co piszecie wydaje mi się, że w Polsce już ludzie trochę okrzepli w nowej rzeczywistości. U mnie niestety dalej wszystkim odpier....
Chociaż nie, po poście agu-s zastanawiam się czy i u was i u nas nie skończy się to wszystko tak jak we Włoszech.
-
Mnie śmieszy (chociaż nie wiem czy to tak można nazwać) ::) jak ktoś to porównuje z grypą, sorry ale na grypę nie umarło w niewielkim czasie aż tyle ludzi (jak to ma miejsce np we Włoszech).
Pracuje w służbie zdrowia, sama jestem w domu wzięłam opiekę bo nie mam z kim dzieci zostawić (wychowuje dzieci sama) więc wyjścia nie miałam.
U nas dopiero dzisiaj zamknęli place zabaw, ale jeszcze dwa dni temu mamusie z maluszkami siedziały na placu.
Jeżeli chodzi o szkołę, moja szkoła nie ogarnęła jeszcze tematu, nauczyciele wysyłają zadania raz na tydzień. Dopiero dzisiaj dostałam wiadomość że będą wdrażać nauczanie online. Ja wiem że to nie jest żaden problem bo sama mam takie zajęcia z uczelni i jakoś dla moich wykładowców nie było to problemem aby się przygotować, dość fajnie to wszystko poszło.
Z dodatkowych zajęć dzisiaj również dostałam informacje że angielski będzie online (fajnie bardzo się cieszę) oraz szkoła muzyczna (chociaż nie wiem jak to będzie wyglądało od jutra się dowiem).
Mało tego moje starsze dziecko nie może się doczekać tych lekcji online ;D
-
U nas narazie tylko na dzienniku nauczycielki i ksiądz podają co zrobić. Nie ma online.
Za to angielski prywatny dzis byl pierwszy raz online i moje dziecko bylo zachwycone. Nie moze się doczekać kolejnej lekcji. Laczy sie z panią przez program zoom.
-
Dziewczyny mam znajoma ktora jezdzi na karetce...blaga o zostanie w domu bo dopiero od dzis sie podobno zacznie jazda. Od dzis nikt z nich juz niewraca dovdomu wszyscy zamieszkaja w szpitalu w stanie gotowosci.
-
A co jeśli zachoruje ja i mój mąż i trzeba będzie nas hospitalizować? Kto się zajmie naszymi dziećmi? Przeraża mnie to :(
-
A paniusie dalej chodzą tylko po merz special....
Porażka
Z miłą chęcią zostałabym w domu....
-
A co jeśli zachoruje ja i mój mąż i trzeba będzie nas hospitalizować? Kto się zajmie naszymi dziećmi? Przeraża mnie to :(
Też mnie to przeraża. A dziś jeszcze czytałam o tej dziewczynce 12letniej chorej w Stanach.. mi się wydaje że ten wirus mutuje, jeszcze niedawno było że dzieci przechodzą łagodnie... Teraz już niczego nie jestem pewna.
-
u nas 2 dzieci jest chorych w wieku 6 lat i łagodnie przechodzą, tzn nie bylo żadnych oznak...
-
Ja też jestem przerażona.... A najbardziej przeraża mnie właśnie bezmyślność i taka lekkomyślność... Ze wszyscy zachorujemy że nie ma co się przejmować...
-
Co oznaczają nowe obostrzenia? Na spacer w odludne miejsce juz nie mozna?
-
Tylko dwójkami. Chyba, że rodzina. To można w kilka osób.
Czuję się jak więzień w swoim domu. Czuję niemoc i złość. Jakieś g#wno niweczy moje plany. Miała być Irlandia, rodzinna Komunia, koncerty, wyjazdy. Wielkanoc. Wakacje. Teraz słyszę o przełożeniu Olimpiady w Tokyo na przyszły rok.
Chcę wyjść z domu. Iść do pracy. Stać w korkach. Napić się piwa ze znajomymi na mieście. Chcę odwiedzić rodziców :( Chcę, żeby moje córki w końcu przytuliły babcie.
-
Japcio to chyba każdy chce.
Dziewczyny a co zrobić jak jestem na opiece a jutro muszę iść przekazać papiery w pracy? I pieniądze....
-
Japcio to chyba każdy chce.
Dziewczyny a co zrobić jak jestem na opiece a jutro muszę iść przekazać papiery w pracy? I pieniądze....
Kiedy można wyjść m.in:
Myślę, że Twoje można do tego zaliczyć:
- załatwienia niezbędnych spraw życia codziennego. Będzie można się przemieszczać, aby zrobić niezbędne zakupy, wykupić lekarstwa, udać się do lekarza, opiekować się bliskimi czy wyprowadzić psa.
-
Tylko zeby zaraz sie nie okazalo ze masa ludzi musi sie kims zajac szczególnie w weekend kiedy ma byc taka piekna pogoda. Nie ufam za specjalnie ludziom bo widac co sie dzieje.
-
Ja tez jestem tyn wszystkim przerażona, chodze do pracy normalnie.Biuro mamy zamkniete na klientow.W pokoju jestem sama.W calym biurze wiekszosc na pracy zdalnej.
Czasem przed pracą musze zajechac do sklepu po pieczywo, ale na szczęście o tej porze nie ma klientow.
Od kilku dni po mieście jeździ policja z komunikatami żeby sie nie gromadzic, żeby nie wychodzic itp.
Przeraża mnie to że starsze osoby tak lekcewazaca do tego podchodza i juz np od godzi.6,30 czekaja przed nettovna otwarcie sklepu
-
Mnie przeraża to, że już od 2 tyg siedzimy w domu....i autentycznie, mam czasami wziąć łopatę i iść sobie wykopać dołek pod blokiem.
W sobotę miałam pomysł, żeby wyskoczyć do lasu ale jak sobie pomyślę, że wszyscy beda miec ten sam pomysł....
-
W lesie i parku mozna dostac mandat od dzis podobno.
-
Jeśli się jest dużą grupą znajomych. Rodzinnie można, nawet jest to wskazane.
Japcio każdy tego chce...
-
Chyba pasuje na nasze forum ślubne :)
-
No w Gliwicach sa nadgorliwi bo dostalam pouczenie w lesie ze mozna tylko na krutkie spacery.
-
U nas jeździ straż pożarna i non stop komunikaty są.. powiem wam, że wyć mi się chce, jak to słyszę. Co za czasy nas spotkały?!
My tylko po ogrodzie chodzimy, głównie z psem. A moja młodsza co chwilę pyta kiedy jedziemy na wakacje? mamo przecież jestem już zdrowa.. ahh
-
To jest chyba kara, że za dobrze mieliśmy. Dziadkowie mieli wojnę. Rodzice PRL i stan wojenny. A my telefony, komputery, pełne półki w sklepach, wszystko podane na tacy.... Inaczej nie mogę sobie tego wytłumaczyć :(
-
japcio coś w tym jest ::)
my wlaśnie zmieniliśmy termin wakacji na wrzesień 8)
-
Do mnie TUI wyslalo mail, ze możemy dopłaty dokonać przed terminem. Termin mamy 22 maja, a wyjazd 1 lipca.
Nie wiem czy będzie juz wszystko ok, wiec napewno teraz im nie zapłacę.
Kwietniowy wyjazd raczej sie nie uda ale jeszcze nie odwołalam. Nadal liczę na cud.
-
Japcio i jeszcze to ze wiecznie malo malo malo...
I pogon za kasa... mniej czasu dla dzieci..
Nie docenienie tego co mamy
-
Sylwia, dokładnie. My lecimy na początku sierpnia na Lanzarote. Jestem pełna nadziei, że się uda polecieć. Jeśli nie to przekładam na wrzesień, październik i biorę urlop bezpłatny w szkole.
-
TUI sobie w kulki leci za przeproszeniem. Próbują kombinować ze zwrotem środków i niektórzy dostają informację, że rozszerzają czas zwrotu do 180 dni... U mnie mają jeszcze kilka dni więc jestem ciekawa czy dostanę zwrot. Niemniej już mi zapowiedzieli, że dostane zwrot za wycieczkę a za ubezpieczenie nie i należy złożyć reklamacje ;)
Swoją drogą my mamy wylot we wrześniu, a jak wierzyć lekarzom, we wrześniu badziewie wróci także też nie wiadomo co w tym roku będzie z wakacjami ehhh
-
Crines to chcesz cancel ta wrześniową wycieczkę?
My czekamy na zwrot od Ryaianera niby napisali ze ok 10 dni ale żadnego potwierdzenia nie wysłali..... Mojemu sąsiadowi napisali ze maja 25 dni na rozpatrzenie prośby o zwrot......
-
Ja nie wiem jak u was z wiara ale tak niestety bylo nam zapisane. Duzo ludzi teraz sie modli i jeszczewiecej nawroci. Co przyznam szczerzs mnie gdzies cieszy bo sama dopiero niedawno sie nawrocilam i staram sie poznac wiare na nowo. Teraz moim nieodlacznym "talizmanem" jest rozaniec. Zawsze myslalam ze to bezmyslne klepanie dziesiatek...jak ja sie mylilam. Przepraszam za moj wywod ale modlcie sie.
-
Nie, my mieliśmy 21.03 lecieć z ekipą do Egiptu, nasze wymarzone wczasy bez dzieci po 10 latach ;D :buu:
-
Dostałaś zwrot za lot?
-
Słyszałam dzisiaj w radiu że biura podróży mają czas na zwrot pieniędzy właśnie 180 dni, że to odgórna dezyzja.
-
Dostałaś zwrot za lot?
Hehe no właśnie pisze o tym wyżej! Że Tui jeszcze nie zwrociło kasy i krąża pogłoski że chcą wykorzystać aktualne zmiany które wydłużają termin zwrotu do 180 dni.
Ale to nie powinno działać wstecz, zmiany jeszcze nie weszły, a ja miałam anulację rezerwacji 10 dni temu
-
Acha rozumiem teraz. Myślałam że lot miałaś na własną rękę....
-
Mnie wkurzają te loty do domu co rozszerzają wirusa, gdyby nie to bylibyśmy bezpieczniejsi...
To moje zdanie.
Mój mąż zostają l w Nl i nie wiem kiedy go zobaczę, o ile go zobaczę...
Tak, bo jeśli tak dalej pójdzie to nic nie wiadomo.
Wkur.... Mnie to, że jestem ze wszystkim sama, zresztą jak zawsze.
Nauka, sprzątanie, gotowanie, którego nie cierpię...
I mimo mocnej osobowości jest codzienna walka z depresja.
Brakuje mi jazdy samochodem i uczenia matematyki.
Brakuje mi męża u boku.
Brakuje mi ludzi, pracy, kontaktu z nimi podczas moich kontroli.
Obiecuje, że już nigdy nikomu nie wystawie mandatu.
Normalność wróć!
-
Masz racje te loty do domu nas dobijaja. Wasza decyzja o pozostaniu meza tam bardzp dobra bo co jak cos mniej wiecej wroci do normy a granic nie otworza?.
Zastanawia mnie jak to jest ze ktos byl pol roku poza domem a teraz chce wracac tym lotem?! 45tys ludzi wraca z kazdej strony i niestety pewnie polowa z nich cos przywlecze.
-
Tak, te loty do domu powinny być inaczej rozwiązane. Rozumiem, że ludzie chcą być z rodziną ale powinna być kwarantanna w kraju w którym są i potem dopiero lot do domu...
-
Ja też tak uważam, śledzę różne blogi podróżnicze, ludzie mieszkają gdzieś po wiele lat pracując etc. a tu nagle wielkie powroty do domu bo wirus. Nie rozumiem tego zupełnie? Przecież pracując tam odprowadzają składki to chyba mogą liczyć tam na służbę zdrowia? No i te nasze polskie procedury. Wrócili i kotłowali się wszyscy na Okęciu, potem każdy sobie sam do domu, zero jakiejś kontroli. Te wszystkie docierające głosy odnośnie braku nadzoru, braku testów, nie liczenie zgonów powiązanych z wirusem.
A poza tym Ci którzy mają kontakt ze służbą zdrowia wiedzą jak to jest...chaos i żenada.
A człowiek grzecznie w chacie siedzi, dzieci już świrują, z chęcią by się autem chociaż do sklepu przejechały, ale nie. Jeżdżę tylko ja co kilka dni. Wszystkie plany, pomysły odłożone. W dodatku zimno jak cholera. Potrwa to jeszcze miesiące, żeby wszyscy grzecznie przechorowali albo większość i żeby służba zdrowia nie upadła...
-
Też tak uważam, jakaś tam znajoma mojej mamy chwaliła się że syn z żoną z Anglii przylecieli i to za darmo...
Oczywiście cały czas mieskzaja i pracują w Anglii.....
Paranoja
-
Też tak uważam, jakaś tam znajoma mojej mamy chwaliła się że syn z żoną z Anglii przylecieli i to za darmo...
Oczywiście cały czas mieskzaja i pracują w Anglii.....
Paranoja
To sciemnieją bo za te loty sie placi.
-
Też tak uważam, jakaś tam znajoma mojej mamy chwaliła się że syn z żoną z Anglii przylecieli i to za darmo...
Oczywiście cały czas mieskzaja i pracują w Anglii.....
Paranoja
To sciemnieją bo za te loty sie placi.
Dokładnie nasz znajomy też płacił z Anglii i to nie mało. Mieszka w Polsce wracał z odwiedzin od córki.
A ja właśnie się dowiedziałam że moja kuzynka w Gdańsku ma koronawirusa. Od 9 marca przez tydzień byli na Malcie. Potem obowiązkowa kwarantanna i zrobili jej test jak miała wrócić do pracy (jest pielęgniarka). Trzymajcie kciuki żeby przeszła lekko.
-
Dużo zdrówka dla kuzynki!
Ma jakieś objawy?
-
Typowe - gorączka kaszel i ogólnie kiepskie samopoczucie
-
Zdrówka dla kuzynki
-
Zdrówka dla niej.
Ja nie mogłam iść na pogrzeb taty kumpeli z pracy. Rak. A kolejny pogrzeb niedługo. Zmarł nasz znajomy. Serce.
-
Japcio ten nauczyciel?
-
Nieeee. Ktoś inny.
-
Zdrowia dla kuzynki i wszystkich chorych.
-
Moja znajoma wyszła z tego.Drugi wynik ujemny i mogla.wrocic do domu.
Goraczka, kaszel i ogromny ból miesni, którego nie życzy nikomu.
zdrowka dla kuzynki
-
U nas juz prawie 64tys.
Ale paniki na miescie nie ma. Ludzi mniej. I tez duuuzo ludzi wraca do Pl. Wiem ze wracaja bo zaklady pracy pozamykali do konca kwietnia, wiec jak maja siedziec sami to jada do żon/ mężów i dzieci bo nie chce siedziec sami. Ja zostaje tutaj i szczerze mowiac odwiedzam( autem) kolezanki, ciocie. Inaczej dostalabym depresji siedzac sama w 4 scianach
-
My nie odwiedzamy nikogo, nawet rodziców. Jestesmy tylko w kontakcie telefonicznym badz online.
-
My tez nie widujemy sie z nikim. Maly tęskni za babcia i dziadkiem, ale co zrobić. Sami siedzimy.
-
My tez sami siedzimy. Z babcia i dziadkiem tylko na kamerkach. Dzieci mega tesknia ale niewidujemy sie z nikim. Maz do sklepu chodzi raz w tyg.
-
I to właśnie tak jest dziewczyny.... Nie rozumiem Cie Kasia a nawet powiem że jestem zła na takie osoby jak Ty. Jest prosty przekaz Zostań w domu! Dlaczego nie potrafisz tego uszanować? Uszanować ludzi którzy siedzą w domach, uszanować próśb lekarzy, pielęgniarek?
Wszystkim jest ciężko w domach i tym samotnym i tym z rodzinami ale do cholerny wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji..... Każdy z nas chętnie wyszedłby na spacer czy na kawę do koleżanki ale jednak tego nie robi.... Ludzie potracili pracę, dzieci uczą się w domach niestety nie każde w odpowiednich warunkach a Ty sobie jeździsz na kawki... No sorry że to powiem ale słabe to jest no.... Na kawkę jeszcze będzie czas...
-
Dokładnie, szczególnie w czasach kiedy można się zobaczyć ze wszystkimi choćby przez wideorozmowę... No nie rozumiem tego jeżdżenia na kawki ::)
-
Widzę, że dziewczyny mnie ubiegły...
Litości, siedze na dupie, moje dzieci babci nie widziały już 3 tygodnie. Płaczą w telefon ale jesteśmy twardzi.
Chcę żeby się to skończyło.
Mam nadzieję, że dziś jednak Rząd wprowadzi większe obostrzenia, żeby inni ignoranci siedzieli w chacie.
-
Popieram, dziewczyny. Siedzę w domu i w łeb dostaję. Mam już dosyć swoich dzieci (niestety). Mąż pracuje, a na mojej głowie cały dom. Gotowanie, lekcje dzieci, moje lekcje online. Nie widuję bliskich. Czyli to samo co u was.
-
Przepraszam Kasia, ale ja także uważam, ze jesteście nieodpowiedzialni. Ty i ci wszyscy ludzie, z którymi się spotykasz :(
-
Oglądam wlasnie konferencje i po co oni gadaja "mozna wyjść sie przewietrzyć" >:( dzięki takiemu gadaniu ludzie beda nie potrzebnie wychodzić.
Mi tez brakuje kontaktow z wszystkimi :-\ siedze w domu juz 1,5 bez pracy i w ogole a teraz jeszcze jestem zamknieta w domu z dziećmi Oliwia jak Oliwia ale Adasia nosi :P
-
Kazdy ma prawo do swojego zdania i robi jak uwaza. Nawet nie bede probowac argumentować tego i tlumaczyc sie. Tutaj wyglada to troszeczkę inaczej. Wy siedzicie w domu, ja 90 % tez. Co nie znaczy, ze w d...e mam cala sytuacje. Wy sobie obraz zrobilyscie, Ok. Tyle w temacie.
-
Ale w tym momencie jest mowa o odpowiedzialności zbiorowej i w tym przypadku nie mówimy o tym, że każdy robi jak uważa ::)
Bo takim sposobem to będzie się ciągnęło dłużej. I to nie jest kwestia, że w Niemczech wygląda to inaczej, sorry. We Włoszech też kombinowali bo usiedzieć im ciężko w domach :-\ ::)
-
Dlaczego w Chinach udało się to skonczyć w 3 miesiące, bo tam wszystcy grzecznie siedzili na tyłkach.....
-
Dokladnie odpowiedzialnosc zbiorowa. Takie plytkie myslenie ze mi wolno wlasnie konczy sie krytycznie. Jestesmy dorosli i powinnismy byc odpowiedzialni i umiec sie zachowac w danej sytuacji. Bardziej podziwiam dzieci ktore tesknia za normalnym zyciem i niebardzo rozumieja czemu nie moga spotykac sie z ukochanymi dziadkami i biegac po placu zabaw.
-
Dlaczego w Chinach udało się to skonczyć w 3 miesiące, bo tam wszystcy grzecznie siedzili na tyłkach.....
ale dlatego, że niektóre drzwi do klatek schodowych zaspawano!
w dyktaturze łatwiej.
-
Dlaczego w Chinach udało się to skonczyć w 3 miesiące, bo tam wszystcy grzecznie siedzili na tyłkach.....
ale dlatego, że niektóre drzwi do klatek schodowych zaspawano!
w dyktaturze łatwiej.
Zibi, to jest oczywiście złe i skrajne rozwiązanie. Natomiast patrząc na to jak ludzie kombinują i jak mają gdzieś te ograniczenia, jacy są w tym wszystkim beztroscy, to naprawdę nóż się w kieszeni otwiera. Łamanie kwarantanny, kłamanie medykom...
Zobaczcie co się dzieje we Włoszech, a oni mimo tej dramatycznej sytuacji dalej kombinują i łamią kwarantannę, nie stosują się. Naprawdę nie wiem co się musi stać żeby niektórzy ludzie oprzytomnieli i zaczęli się zachowywać odpowiedzialnie
-
Bubulina sorry ale płytkiego myslenia nie mam- obojetnie jakie zdanie masz to wypraszam sobie.
U nas nie ma kwarantanny, nie ma zakazu wychodzenia z domu- max 2 osoby. Reszte zasad znam i je stosuje tak wiec mozecie byc spokojnie.
-
Nie wierzę Kasia że nie ma zaleceń aby pozostać w domach i ograniczać kontakty z innymi....
-
Poza tym czy naprawdę w takiej sytuacji musi być groźba kary żeby ludzie pomyśleli, że lepiej teraz unikać zbędnych kontaktów?
-
Są. Ale nie takie jak w Hiszpanii czy w Polsce.
Nawet teraz siedze w ogrodkubi widze jak ludzie biegaja(pojedynczo), jakis ojciec uczy córkę jezdzic na rolkach. W Autobusach nie kupi sie biletu u kierowcy, kontroli nie ma. Wszedzie odstęp 1,5-2 metry. Do sklepu tylko z koszykiem i max 30 koszykow( takie info), jest ochrona i pilnuja( koszyki maja odliczone). Restauracje, kina, fryzjerzy maja zamkniete. Wszystko odwołane. W domach moze byc max 6 osob. Policja jezdzi ale bardziej pilnują tego aby nie bylo grup na ulicach wiecej niz 2 osob. „ ryneczek” dwa razy w tygodniu nadal funkcjonuje, wszystko na odleglosc 2 metrow ( spokojnie, ja nie chodze). Lekarze przyjmuja normalnie( w srode mialammy zabieg, 9.4 mam przyjechac na zdjevie szwow). U lekarza rodzinnego gdy sa objawy lub powody robia testy na koronę. Paniki na ulicach brak. Nawet granica do De jest otwarta normalnie- kolega wracal i zero kontroli.
-
I to nie jest tak ze kazdy ma to gdzies. Bo widac jest duuuzo mniej ludzi na ulicach.
-
Nie mam na celu stawania po niczyhej stronie ale trochę Kaske znam i wiem ze słowo pisane moze brzmieć beztrosko ale ....
Latwo nam oceniac drogie kolezanki.
Ktora z was jest w chacie całkiem SAMA?
czy ktoras z was oceniajac zastanowila sie ze może chodzi o te ciocie ktora jest starsza sama i np ta kawa jest przy okazji zawiezienia jej zakupow?
Moze z zachowaniem calkowitej higieny?
Czy kazda osoba z waszych domow nie chodzi do pracy? Na zakupy?
Czy ktoras z was pomyslala o depresji od takiego całkowitego odizolowania od swiata?
Jestem za tym zeby byly przestrzegane zasady !
Ale nie cierpię ludzi ktorzy potrafia oceniac powierzchownie ....
Teraz mozecie zejsc z niej i zjesc mnie ;)
-
Sylwia ale to niechodzi o zjedzenie kogos. Ani ciebie ani Kasi. Tak samo moje slowa nie byly po to by cie Kasiu obrazic. Ale ja np.siedze zupelnie sama z 2 malych dzueci 4lata i 20 miesiecy i z nikim sie nie widujemy. Totalnie z nikim. Raz bylysmy na godzinnym spacerze w sobote i tyle. Siedzimy od srody kiedy poinformowano o zamknieciu szkoly. Wtedy zrobilam olbrzymie zapasy i tak funkcjonujemy. Moj maz zrobil nam dzis zakupy i zostawil pod drzwiami. Moze to przesada ale ja bardzo boje sie o moje dzieci,a jak ja zachoruje to bedzie problem. Tlumaczenie depresja, checia towarzystwa czy innymi "wymowkami" do mnie nietrafiaja. Ja sie chce to sie da siedziec nawet samemu.
-
Dokladnie tak jest Sylwia. Dziekuje.
I jeszcze jedno. Nie spotykam sie z nikim kto ma dzieci lub jest/ byl chory. Ana mialam 3 tyg grype to siedzialam sama w domu( tak jestem sama- nie mam meza, chlopaka, kochanka ani dzieci- rodzina 400 stad). Z „kolezankami od kawy” wymieniamy sie zakupami: ktoras kupi proszek, zeby druga nie musiala jechac po to specjalnie do rossmana, inna zalatwi pity ze skarbówki a ja podjade autem ba poczte i wszystkie wysle. Taki ot przyklad. Sama jestem po depresji z 2013 roku i wiem jak to na mnie samotnosc dziala...
Na szybko znalezione w internecie, co jest u nas dozwolone:
Mimo to, dozwolone jeszcze są następujące czynności:
Udanie się do miejsca pracy, „o ile nie jest możliwe wykonywanie jej w ramach pracy zdalnej”
Wybranie się na zakupy, wizytę u lekarza, udzielanie pomocy innym, droga do placówek świadczących usługę opieki w warunkach wyjątkowych
Fizjoterapia, o ile jest to pilnie konieczne z medycznego punktu widzenia
Udział w niezbędnych posiedzeniach, spotkaniach i egzaminach
Indywidualne uprawianie sportu i ruch na świeżym powietrzu
Inne niezbędne działania – ale na przykład w Bawarii przeprowadzki z jednego mieszkania do drugiego powinny być, o ile to możliwe, przesunięte na późniejszy termin
Udział w pogrzebach (ale z zachowaniem stosownej odległości od innych uczestników obrzędu)
Korzystanie ze środków transportu publicznego
Przebywanie we własnym domu z rodziną – ale nawet w takich okolicznościach należy zachować minimalną odległość od pozostałych członków rodziny
-
Zmieńmy temat, bo chciałabym polecić naszym uczniom fajna platformę
https://www.eduelo.pl/ (https://www.eduelo.pl/)
Quizy w ciekawej formie, pytania zgodne z podstawą programową MEN, możliwość wyboru przedmiotu i zagadnień. Po każdej odpowiedzi wyjaśnienie do danego pytania.
Idealny do powtórek przerobionego materiału :)
-
Fajna ta strona, moj Adas z kolegami z klasy robi pojedynki
-
Ja Wam powiem, że już tych lekcji on linę mam trochę dosyć. Mam dwójkę w szkole i jedno w przedszkolu. O ile lekcje z 3 klasy podstawówki są do zrobienia i do wytłumaczenia, to klasa 5 już jest ciężko. Szczególnie matematyka
Pani jest na l4 i zadania przesyła inną nauczycielka. Zero lekcji on linę i tłumaczenia tylko na sucho informację w librusie. Cześć jestem w stanie wytłumaczyć ale niektóre tematy tłumacze na różne sposoby i ni jak syn nie łapie. Nie mam wykształcenia pedagogicznego i być może to ja nie umiem przekazać synowi informacji. On się denerwuje i ja też.
Trochę mam wrażenie że większość nauczycieli na rodziców zrzucilo większość.
To ja i tak wzięłam wolne w pracy. A jak ktoś pracuje i do tego dwójka dzieci to nie wiem jak jest w stanie ogarnąć temat. Bo my od 9 do ok 14 robimy lekcje
-
Ja czuje podobnie. Mimo ze syn dopiero w drugiej klasie zadania są po prostu wysyłane i rób sobie rodzicu. Nie trafia do mnie argumentacja nauczycieli "docen nasza prace", bo ja mam oprocz tego drugie dziecko w tym czasie (mimo, ze przedszkole to tez mamy zadania do zrobienia) i normalna prace (pracuje zdalnie) i nijak jestem w stanie ogarnac wszystko w jednym czasie. Albo dziecku mowie poczekaj (bo mam spotkanie na Skypie, ktorego nie przeloze), albo traci na tym praca.
Dla mnie to jakas masakra.
-
Wszyscy jesteśmy w nowej sytuacji - i rodzice i nauczyciele. Nie przechodziliśmy szkoleń ze zdalnego nauczania. Wszystkiego uczyliśmy się w dwa dni. Rodzice nie przechodzili kursów pedagogicznych. I też nie wiedzą, jak uczyć dzieci. A jeszcze często dochodzą przedmioty, o których nie mają pojęcia.
Moja starsza miała wczoraj kryzys. Ryczała podczas spotkania online, że nic nie rozumie. Potem podczas kahoota z tabliczki mnożenia, bo źle klikała. Młodsza nie chciała kolorować Jezusa na osiołku, rysować konia i krowy i pisać literki Ł. A ja w tym czasie gotowałam obiad i łączyłam się ze swoimi uczniami.
Wszyscy mamy przekichane. Więc spróbujcie zrozumieć obie strony.
Byłam wczoraj w Lidlu. Owszem, ludzie noszą rękawiczki. Ale ja byłam jedyną osobą w maseczce. A tyle o tym się trąbi, żeby zakrywać twarz #zamaskowani Z takim podejściem to my do Sylwestra będziemy siedzieć w domu.
-
Mam identycznie jak Agnieszka_b... I wymiekam juz. Niby druga klasa, ale ciężko nest czasem to wszystko wytłumaczyć.
Fajnie wyglada ta platforma epodreczniki.pl
Co do Kasi, po wytłumaczeniu rozumiem ze stosujesz sie do zasad w swoim kraju. Szwecja na przykład nie ma kwarantanny jak my. Nie wiem jak sytuacja z dziś, ale jeszcze kilka dni temu. Zamkniete szkoly ponadpodstawowe i wyżej. Podstawówki i przedszkole otwarte. Sklepy działają normalnie. Zakaz zgromadzeń powyżej 500 osób. Zwiekszona higiena i to tyle....
-
Tez mam w domu 2 klasistę i trafia mnie szlag. Ja pracuję, K pracuje, a lekcje to farsa. Podanie strony do zrobienia i tyle. Jest nowy materiał, np. teraz zaczęli zdalnie nauke dzielenia, która polega na tym, że pani daje zadania do zrobienia... zasugerowałam Pani, że może by chociaż nagrała krótki filmik codziennie dla dzieci z wyjaśnieniem zajęć, bo rodzice nie są pedagogami i nauczycielami to mi odpisała, że ona nie sądziła, że Adaś może mieć problem ze zrozumieniem materiału... dla mnie to wszystko żart. Przepraszam, ale wysłanie raz dziennie wybranych stron z podręcznika i ćwiczeń to nie jest praca zdalna. To w ogóle nie jest praca. Dla porównania pani z angielskiego przygotowuje lekcje z filmikami i wytłumaczeniem dla dzieci na poziomie 2 klasy, żeby mogły same przeczytać i zrozumieć. I z powtórkami materiału. Wiadomo, że sama muszę z nim do tego usiąść, ale przynajmniej nie muszę się zastanawiać jak dziecku przekazać materiał, bo po prostu "robimy" lekcję. Ja rozumiem, że nauczyciele nie są przeszkoleni, nie potrafią. Ale w wielu przypadkach wystarczy odrobina chęci. Jak się siedzi cały dzień w domu to można po 3 tygodniach nauczyć się nagrywania filmów komórką czy innych metod....
-
U nas 3 klasa i tez tylko na dzienniku podanie stron do zrobienia bez żadnych tłumaczeń. Wszedl nowy temat- dzielenie do 100 i my to musimy dzieciom tłumaczyć . Trzeba wysyłać zdjęcia jak zrobia. Ale hitem sa prace plastyczne. Od początku zrobili juz 6 i oczywiście zdjęcie każdej. Na dodatek do każdej potrzebne materiały , których nie ma nikt normalnie w domu. Teraz mamy wyhodować fasole. Fasoli oczywiście na osiedlu nie ma.
-
A powiedzcie bo jestem ciekawa....
Czy w obecnej sytuacji nie lepsza wg was bylaby opcja zawieszenia roku szkolnego i np skrócenie wakacji o msc i odpracowanie tej przerwy np przez cały lipiec?
-
Dla mnie to byłoby duzo lepsze
-
Ja bym wolała. U nas lista zdan di zrobienia, poprostu, przeczytaj, przepisz, zrob zadanie. Wczoraj musialam wytłumaczyć pojęcie nasteostwa czasu. Mielismy pogadanki domowe o wodzie, powodzi, o optymistach pesymistach... Do tego mamy jeszcze treningi. Wiadomi nie gra w piłkę ale maja zadania przygotowane, nagrywamy wysyłamy. Julia ma tez zadania, ale w przedszkolu dostalam informacje zeby sie skupic na swojej pracy i nauce syna najpierw.
-
Nasza pani zadała wiersz na pamięć na 6 kwietnia. Mamy nagrać jak dziecko recytuje i wysłać.
Nie chciałabym odrabiać w wakacje. Cały rok człowiek na te ciepłe dni czeka. Nie wyobrażam sobie siedzenia w szkole do godz. 17 przy 30 stopniach.
-
Ja bym wolała skrócenie wakacji. To co się teraz dzieje to farsa. My wczoraj się uczyliśmy jak pisać opowiadanie... dodatkowo jest tak, że jak się nie zna podstawy programowej to nie wiadomo czego od dziecka wymagać. Więc jak to ma tak wyglądać to wolałabym dostac od pani zagadnienia co dziecko ma umieć za miesiąc i po swojemu nauczyć. Z resztą w temacie nauki dzielenia tak robię... ściągnęłam materiały z netu i robimy inne zadania i inaczej ćwiczymy. Zakładam, że ważny jest efekt końcowy.
-
Japcio a gdzie te maseczki dostać? Moja mama rękawiczki to dostała aż 2 pary ale maseczki to ma miała dwie co jej mój brat ze Szkocji wysłał....
-
Zdecydowanie wolałabym, ba! nawet pytałam Zuzi, że ona też odrobić to w wakacje.
Lekcje zdalen u nas różnie wyglądają.
Fajnie ogarnął Pan z ang., który nagrywa filmiki, robi testy on-line tak, ze dostaje on odpowiedzi. Nie trzeba w ogole angażować rodziców do tego, oprócz odpalenia komputera. Zdecydowalismy się kupić teraz Zuzi laptopa, żeby nie musiala siadać do zadań po 16:30, jak my konczymy pracę,.
Z matmy Pani ogarnęła temat tak, że przesyła filmiki z neta (bardzo fajne) gdzie tłumaczone są nowe zagadnienia, lub sama rozpisuje lekcje co i jak na dany temat, tłumacząc + daje zadania do rozwiązania.
Pani z polskiego wysyla karty pracy, akurat przerabiamy lekturę i już mam dość....codziennie ok. 2 h roboty. Zuza stara się robic sama, ale muszę jej pomóc nie raz.
Pan z informatyki popłynął i gdyby nie mąż programista to nie byłoby lekko....takie zadania zadaje, że szok....
Pan z informatyki, jest też panem z techniki....pismo techniczne ...i w ocenach mega surowy.
Oczywiście wysyłamy zdjęcia.
Ale najlepszy jest p. z religiii...mam ochotę go udusić. Zuza jest w 5 klasie, a z każdej lekcji ma do wykonania 3 polecenia, w tym dwie....ilustracje...kurde 11 lat, a ona musi rysować jak okazuje miłosierdzie, jakby nie mogła napisać. Nóż mi się w kieszeni otwiera.
Z przedszkola dostajemy zadania, ale Tymek nie ma ochoty ich robić więc go nie zmuszam...
-
Daria, allegro. Z dostawą do Paczkomatu. Ceny kosmiczne :( maseczki kupiłam z troczkami, żeby móc prać w wysokich temperaturach. Gumki mogłyby nie wytrzymać. Mam też kilka takich profesjonalnych sztywnych - tata robi w bhp.
Nie chcę pracować w lipcu. Ludzie mają wykupione wczasy. Kto by chodzil do szkoły.
Anusia, religia nie jest obowiązkowa. Ja też nie zamierzam wysyłać zdjęć, jak uczestniczymy we mszy przed tv...
-
U nas idzie spoko, bez ciśnienia. Pani za każdym razem dziękuję za zaangażowanie .
Oj nie ja nie chcę odrabiać w lipcu,
teraz pracuje i po co mi urlop w lipcu bjak dzieci będą w szkole ( a tak mam rozpisany )? Na nas wszystkich w sierpniu nie ma miejsca żeby każdy mógł wziąć urlop......
Ci co pracują czekają na ten urlop z utęsknieniem.
-
Ja mimonze siedze na macierzyńskim i do konca sierpnia w pracy sie nie pojawie, a potem i tak w sumie nie wiadomo co będzie bo moj zaklad pracy ledwo zipie przez ten koronawirus to też nie chce aby dzieci odrabialy wakacjami, jednak wakacje to czas takiej beztroskosci zabawy, spania do późna a nie czas na naukę i siedzenie w szkolnej lawce.
-
Ja mimonze siedze na macierzyńskim i do konca sierpnia w pracy sie nie pojawie, a potem i tak w sumie nie wiadomo co będzie bo moj zaklad pracy ledwo zipie przez ten koronawirus to też nie chce aby dzieci odrabialy wakacjami, jednak wakacje to czas takiej beztroskosci zabawy, spania do późna a nie czas na naukę i siedzenie w szkolnej lawce.
Wiecie ja z tymi urlopami to tez bym sie tak nie nastawiala, mnostwo firm moze nie dac urlopow w wakacje jesli sie okaze ze juz mozna wracac do normalnosci i trzeba znow podnosic biznes z kolan. Jest mnostwo zwolnien w firmach (a to dopiero poczatek) i wierzcie mi , ze duzy odsetek rodzicow nie bedzie wcale urlopował w wakacje.
Ada dla moich dzieci wakacje wygladaja troche inaczej - trwaja ok 10 tygodni a nikt pracujacy na etacie nie ma takich wakacji , wiec moje dzieci tez wstaja normalnie idac na dyzur do przedszkola czy nawet na polkolonie. Wakacji maja 2-3 tygodnie.
-
Nie no ja wiem ze nikt na etacie nie ma tylr wolnego. Ja za rok juz tez bede miala problem co w wakacje z Oliwcia, bo jeżeli sie dostanie do zlobka to caly miesiąc będzie zlobek zamkniety.
-
My też mamy podobnie z lekcjami anusiaa, tylko że z techniki mniej ;) ale religia i te rysunki..
Ja jestem ogólnie zadowolona, bo córka sama wszystko odrabia a ja ewentualnie sprawdzam.
Młodsza córka ma codziennie zajęcia on-line, są świetne. Uczą się liczyć, robią szlaczki, rysują.
Miała też do nauczenia się wierszyk o wiośnie, na grupie FB wymieniamy się filmikami i zdjęciami.
Panie sa rewelacyjne, grają na keybordzie, śpiewają :)
-
Aaa Zuzia ma angielski dodatkowy na Skype. Wczoraj miała pierwszą lekcję. Bardzo jej się podobało.
Szkoda, że większość nie może zrobic na Skype zajęć...
-
Hahah katrinka podłącz mnie do takiej grupy. U nas lipa z przedszkolem.. Nadia nie dostała nic. Nie wiem jak ona do tej szkoły pójdzie..... Dobrze że zdążyła nauczyć się kolorów i liczyć..... I dobrze że ma starszego brata, który tyra ją w zabawowej szkole. Hihihi
-
Właśnie są nauczyciele którzy się przekładają. Nagrywaja filmiki, prowadzą lekcje on linę i są do tego przygotowani. Ale niektórzy to nic z siebie nie dają.
Mój syn w 3 klasie dostał test i aby być sprawiedliwym to tak jak zrobił to wysłałam aby ocenić jego poziom wiedzy. Dostał 4-. Od tego testu wysyłam pracę, które dziecko robi że mną. Bo jak Pani napisałam że chciałam aby to było tak jak by był w szkole to napisała że bardziej się mógł postarać. To tak samo jakbym mu wskazała błędy i kazała poprawić i wiadomo że każda praca dziecka byłaby na 5.
Trochę mi było przykro że nie doceniła że zrobił sam bez pomocy rodzica
-
Szkoda, że większość nie może zrobic na Skype zajęć...
Nie każdy nauczyciel ma warunki. Dzisiaj podczas lekcji online coś zrobiło mi się z laptopem i internetem. Dzieci mnie nie słyszały. Nie potrafiłam tego ogarnąć.
Niektórzy nauczyciele, którzy są tylko ludźmi, nie ogarniają komputerów. Nie potrafią obsługiwać aplikacji, drukarek - znam takich wielu. Ja też nie jestem specem. Wszystkiego uczę się sama. Wielu ma stare kompy, kiepski internet. Nie mamy służbowego sprzętu. Wszystko kupujemy z własnej kieszeni. Nie bronię leni, którzy wysyłają tylko polecenia i zadania. Ale chociaż spróbujcie zrozumieć tych, którzy chcą, a normalnie w świecie nie mogą.
-
Rozumiem i rodziców i nauczycieli i uczniów... Aczkolwiek jak zwykle dzieci beda najbardziej stratne po tym wszystkim... Obawiam sie ze wiele dzieci bedzie miało ogromną lukę. Nie kazdy rodzic dopilnuje.
-
Ja widzę po swoich uczniach - ci, którzy zawsze pracowali i byli dopilnowani, nadal są i nadal pracują. Ci, co olewali i nigdy nic nie robili, nadal olewają. Nic się nie zmieniło. Niektórzy rodzice w ogóle nie zaglądają na Librusa i nie czytają wiadomości od nauczycieli. I nie dlatego, że nie mają dostępu do internetu, bo na Facebooku siedzą. I ci, co nic nie robią, najgłośniej psioczą na nauczycieli.
-
Do mnie przed chwilą dzwoniła nauczycielka Alana. Bardzo przyjemna pogawędka. Pierwsze co kazała go pozdrowić. Powiedziała, że nie musi robić tych wszystkich zadań narzuconych, bo ona rozumie że każda rodzina ma inną sytuację. U nas Alan ogarnia wszystko raczej sam, my mu tylko raczej sprawdzamy. Teraz jedynie zrobił ze mną 3 dni matematyki w książce od zadań domowych.
Lekcje ma podzielone na to co by przerabiali w szkole i zadania domowe. Zajmuje mu to ok 4 godzin, ale nie bite. W przerwach wychodzi na dwór albo je obiad i daję sobie rękę uciąć, że połowę tego czasu buja w obłokach, bo ma biurko przy oknie....
A najbardziej to wzruszyła mnie wiadomość od dyrektorki, wysłała do wszystkich rodziców nagranie, na początku bla bla bla, a potem wszystkim chłopcom którzy mieli urodziny w tym czasie składała życzenia personalnie że np 23 marca taki chłopiec z takiej klasy miał urodziny więc Happy Birthday..... Urocze to było.....
-
Uczę polskiego w SP. Nie mogę online, bo do 14-15 czuwam nad lekcjami 1-klasisty i przedszkolaka. Linki, zadania, nie zrobią tego sami, nie wydrukuja sami karty pracy. Jeśli miałabym pracować online, musiałabym wziąć opiekę na dzieci i moi uczniowie dostawaliby lekcje od nauczycieli z zastępstw. Za to rozmawiam przez kamerkę z moją klasą i jestem z nimi w stałym kontakcie na messengerze (mam wychowawstwo).
Wybieram tematy, które dzieci ogarna same lub z tekstem ode mnie.
Skierujcie tę złość na MEN, a nie na nauczycieli. Ta farsa jest po to, żeby nie trzeba było odrabiać latem.
-
Wybacz selena, ale to co Ty ogarniasz do 14-15 ja musze zrobic po pracy i nikogo to nie obchodzi.
-
Każdy powinien rozumieć każdą że stron.
Moje dzieci robią wszystko co jest zadane nawet to dla chętnych. I nie dlatego ze jestem nadgorliwa tylko dlatego ze wlasnie maja czas na odpoczynek i moga zrobić wtedy kiedy chcą. A to tylko na plus dla nich.
Jak się dziś zapytałam czy woleli by teraz nie mieć lekcji on line i chodzić w wakacje to odpowiedź była jedna. Chcą mieć wakacje i teraz wolą pracować. W sumie ja też. Jak będzie ciepło niech sobie odpoczywają.
Musimy być dobrej myśli. A luki mam nadzieję że nauczyciele nadrabia z uczniami
-
a ja jestem rozczarowana nasza niepubliczna szkoła. W całej szkole jest 13 uczniów. Nasza klasa liczy 9. Do dziś dyrektorka się nie odezwała. Nie posłała żadnego smsa. Na początku tzn dostaliśmy 6 rozdziałów do samodzielnego zrobienia. Od tygodnia dostajemy z rana zadania do zrobienia tzn zrób zadania w zeszycie ćwiczeń. Czasem jakis maly odnośnik do strony na necie sie trafi plus jakies dodatkowe zadania dla chetnych. A z anielskiego dostajemy jakies drobne zdania do przetlumaczenia i są to same powtórki. Dzisiejsza lekcja ang polegala na tym że syn miał przeczytać tekst który był już dawno przerabiany i nagranie podesłać w wiadomości na FB. Jak napisałam do nauczycielki że syn nie ma dostępu do FB i jest całkiem sam w domu i proszę o inna drogę komunikacji to sie dowiedziałam "Nie oceniam prac, to są jedynie powtórki, tak by coś sobie dziennie robić z ang, Pani Dyrektor tym bardziej nie naciska, wręcz przeciwnie. Na razie nie zaczynamy nowego tematu, więc nawet jeżeli nie uda się Państwu nagrać czytania, nic nie szkodzi." i jako wisienka na torcie byl sms od wychowawczyni że czesne za szkołę płacimy w normalnej wysokości
-
Powiem wam tak - jeśli do czerwca nauka będzie wyglądała tak jak teraz, potem normalne wakacje, a od września dostaję po 1 dodatkowej godzinie tygodniowo w każdej klasie, powiedzmy do Bożego Narodzenia (może krócej), jestem w stanie nadrobić materiał.
-
To ja Wam powiem jak wygląda nauczanie zdalne z perspektywy dyrektora, dużej publicznej szkoły i przedszkola.
470 uczniów i 150 przedszkolaków,50 nauczycieli, do tego administracja i obsługa i zero wytycznych. Za wszystko odpowiedzialny jest dyrektor. W 5 dni przrorganizowalam całą szkołę i przedszkole. Totalnie. Uczniowie mają grafik wg którego nauczyciele wysyłają im omówienie tematów, do tego w zależności od ilości godzin przedmiotu spotykają się na Skypie aby omówić to co wysłali. Tylko, że 98% moich uczniów nie ma problemu z internetem czy komputerem. Nauczyciele również, gdyby ktokowleik potrzebował mogę wypożyczyć. Ale to duże miasto, dość zamożna dzielnica, nie wszyscy mają takie szczęście. Bardzo nie chciałbym przedłużenia roku szkolnego. A na koniec link do filmiku jako nagraliśmy dla naszych uczniów https://youtu.be/cqHDttNXmkc
-
Ale super. Dominika Ty mialas najłatwiejszy text do ogarniecia. Fajna idea:-)
-
Brawo za pomysł. Dzieciaki miały zapewne wielki ubaw.....
-
Super to nagranie :) kreatywnosc.
-
Ja jeszcze dodam że nasza Pani dyrektor wymyśliła że wczoraj rodzice mieli osobiście do szkoły dostarczyć do szkoły kartki świąteczne na konkursu i to nie żart
-
Nika, świetne!
Gratuluję inwencji.
To ja napiszę z perspektywy korepetytora i matki zerowkowiczki.
Jestem w stałym kontakcie z uczniami, ale oni nie chcą lekcji online, oni chcą osobiście... Co mnie nie dziwi.
Trochę gadamy o życiu, trochę sprawdzam zadania, które zadaje, troszkę rozpisze z wytłumaczeniem, ale to wciąż nie to samo. Dodam, że w większości są to maturzyści, którzy obawiają się co będzie w maju.
Mam nadzieję, że maturę przesuną, bardzo bym chciała, bo boję się o uczniów.
I tak sobie myślę, że po tej kwarantannie korepetytorzy będą miali nawal pracy.
U córki codziennie coś zadają z klasowych książek.
My to olewamy.
Dlaczego? Bo to co zadają to Lilia już zrobiła, gdyż z nudów wypełniła wszystkie książki do końca.
Pracę plastyczne zadane robimy, ale wiecej robimy swoich.
Obecnie jesteśmy na etapie miłości do kodowania strzałkami i do zagadek matematycznych z zakresu dodawania.
Jeśli chodzi o moje zdanie to powinien ten rok szkolny być przedłużony.
Może nie jakoś drastycznie, ale tydzień, dwa napewno.
Moja córka ma opóźniony rozwój mowy i pokładałam wielka nadzieję w zerowke.
Miałam nadzieję, że przygotują córkę do I klasy na tyle, że będę spokojniejsza. Wiadomo, że dużo pracy wkładamy w domu plus neurologopeda w to, żeby było jak najlepiej.
Ale dużo dawała ta Zerowka, corka bardzo się rozwinela...
To mój punkt widzenia
-
Wczoraj rozmawiałam z siostrą męża. Jej syn od tego roku chodzi do 1 klasy katolickiego liceum. Wszyscy troszkę się podśmiewalismy, że ta szkoła taka poważna, że w krawatach każą im chodzić itp.....ale staneli na wysokości zadania.
Młody ma normalne zajęcia, wszystkie na Skype. Codziennie rano odpala kompa i po kolei lekcje....byłam w szoku.
To jest szkoła publiczna, nie prywatna.
-
W naszej szkole działamy na Teams. Jest plan lekcji i też łączymy się z uczniami. Plan jest okrojony. Np. W liceum zamiast 5 godzin, mam 2 tygodniowo. Nie wszyscy uczestniczą w zajęciach online, bo jesteśmy szkołą integracyjną. Są dzieci z wadą wzroku, które nie mogą siedzieć przed kompem. Mamy dzieci z upośledzeniami. Dla nich nauczyciele wspierający mają osobne lekcje online. Jakoś to u nas działa. A raz w tygodniu nauczyciele mają swoje spotkanie online :)
Jestem egzaminatorem maturalnym i uważam, że matury mogłyby spokojnie odbyć się później. Czerwiec, lipiec, a nawet wrzesień. Tylko wtedy uczelnie musiałyby zmienić formę rekrutacji, np. konkurs świadectw albo egzaminy wstępne, jak to było za moich czasów, 20 lat temu.
Wszystko jest do ogarnięcia, tylko trzeba to robić z głową.
-
U nas podobnie jak japcio i teraz kiedy jest już wszystko uporządkowane i ustalone idzie to sprawnie.
Fajnie się sprowadza ten Teams, poza sytuacjami kiedy dzieci piszą na czatach głupoty.
-
Caril. U nas powstał regulamin i uczniowie muszą go przestrzegać. Żadnych głupot. Mają do tego osobny klasowy kanał.
-
U nas też są określone zasady, a za nieprzestrzeganie mają być obniżane oceny z zachowania.
Nie wiem czy to kwestia indywidualna, bo w naszej klasie jest spokój, ale są też zespoły łączone i tam widać, które dziecko nie pracuje pod okiem rodziców i pozwala sobie na więcej.
-
Ja z Antkiem tez siedzimy w domu. Cale szczescie, ze jest dopiero w zerowce, nie mamy tak ciezko jak starsze dzieci z nauka w domu. Wysylaja nam na e-dziennik karty pracy, robimy tez zadania na stronach int. edukacyjnych. Jak bylo cieplej to wychodzilismy na dwor, ale mieszkamy teraz w domku przy lesie wiec obcych ludzi nie widujemy. Na zakupy juz od dawna nauczylam sie jezdzic raz w tygodniu i tak tez robie, tylko wkurzylam sie lekko, bo robilam to zazwyczaj w poniedzialki w godzinach 10-12 kiedy w Kauflandzie nie ma praktycznie ludzi, a ze jest daleko od centrum to starszych ludzi nie ma wcale (trzeba dojechac autem). Teraz bede musiala zmienic godziny przez zarzadzenie, a i tak tych seniorow tam nie bedzie w tym sklepie w tych godzinach.
-
Maggi, nie zrozumiałaś. Do 14-15 ogarniam lekcje synow, a od 15 do wieczora swoją pracę, materiał i zadania dla moich uczniów. Więc mam odwrocony system- Ty masz pracę, potem lekcje swojego dziecka, ja najpierw robię ze swoimi dziecmi, a popoludnia i wieczory po powrocie meza, gdy on przejmuje dzieci, pracuję ja. Spójrz trochę szerzej, myslalas zapewne, ze od 15 mam wolne, bo przeciez nauczyciele caly czas mają wolne.
Co do rozmow online, dzis w ciągu godziny rozmow z moimi uczniami przerywalam kilkukrotnie, bo a to młodszy potrzebowal pomocy w toalecie, albo cos rozlal, albo jednak postanowil byc w centrum zainteresowania rozrabiajac. Jest wesolo.
-
Wyczytałam dziś że jest opcja zamówienia z dostawą do domu takiej paczki żywności.. współpraca Kauflandu z mango :
https://www.mango.pl/paczka-zostanwdomu
Szczerze: wybór produktów taki sobie ..ale może dla kogoś będzie to jakaś opcja pomocy więc wklejam.
-
Jeśli ktoś jeszcze nie widział najlepszej lekcji angielskiego to polecam. Popłakałam się ze śmiechu :)
https://youtu.be/7Vf3ony8KyM
-
Japcio, cudowne to ;D ;D
Oni w ogóle są świetni ;D
-
Uwielbiam ich.
Wszystkie filmy mnie rozwalają.
-
Ale on tak serio?
-
No i niestety .... mój tata zmarł ....
Bezpośrednio przyczyną koronawirus nie byl, ale pośrednią na pewno.....
Niestety o tych zagonach się nie mówi ile osób straciło życie, że nie mogło być przyjętych bdo szpitala :'(
-
Justyna głębokie wyrazy współczucia :'(
-
Tak mi przykro Justyna.... Trzymaj się kochana....
-
Przykro mi...
-
Przykro mi...
-
Bardzo mi przykro :(
-
Justyś, bardzo mi przykro :-[ trzymaj się
-
Przyjmij i moje kondolencje :'(
-
Wyrazy współczucia
-
Moje kondolencje... bardzo mi przykro
-
Ogromnie współczuję
-
Wyrazy współczucia Justyna
-
Justyna wyrazy współczucia :(
-
ojjj Justyś przykre to :( wyrazy współczucia i odemnie
-
Przykro mi :(
-
Bardzo mi przykro :(
-
strasznie mi przykro :'(
-
Justyna trzymaj się. Moje kondolencje
-
Justynko bardzo mi przykro :(
-
Justyś bardzo mi przykro
-
Justynka bardzo Ci współczuję. Trzymajcie się jakoś. Dużo siły w tych trudnych dniach.
-
Trzymaj się Justynko :(
-
Bardzo mi przykro :(
-
Justyna, trzymajcie się.
-
Moje kondolencje. Dużo siły dla Was!
-
Bardzo mi przykro :-[
-
Justyna..
Bardzo mi przykro....
Przyjmij moje kondolencje :( :'(
-
bardzo mi przykro......
-
Dzięki dziewczyny
Najbardziej boli to, że nie mogłam się z nim pożegnać.....
Choć jego stan już wskazywał na to, że zbliża się koniec .....
Ostatni raz widziałam go w szpitalu 8 marca , wtedy powtarzałam że wszystko będzie dobrze, zrobią badania, zabieg.... że przyjedzie do nas na święta, na majówkę.....Za 3 dni wszystko się zmieniło , świat wywrócił się do góry nogami....a tata zamiast pomocy ze szpitala odchodził pomału w domu, bez fachowej pomocy :'(
-
Strasznie mi przykro Justyna :(
-
Strasznie mi przykro Justynko. Trzymaj się kochana
-
Boże, Justyna bardzo mi przykro....to straszne:(
-
Justyna, szalenie mi przykro. Bardzo ciężka ta sytuacja, trzymaj się mocno.
-
Justyna ,przykro mi. Trzymaj się...
Dziewczyny to nie jedyna taka sytuacja...moja znajoma zrobiła cytologie, wynik wyszedł dodatni. Lekarze teraz przyjmują tylko ciężarne...nawet gdyby przyjął nie mogą robić zabiegów czyli pobierać wycinkow czy kolposkopii. Nie jest to bardzo zły wynik, się niepokojący. Uslyszala, że przez miesiąc nic się nie zmieni i musi poczekać...o ile za miesiąc będzie normalniej...
-
Okropne to jest.... :( ja się nie tylko boję tego wirusa, ale tego żeby nikomu nic się nie stało, bo pomocy i tak nie otrzymamy...
Ale nawet chyba zwykły dentysta nie przyjmuje i człowiek musi się męczyć z bólem zęba...
-
Dentyści przyjmują. Ale nie chciałabym teraz korzystać.
-
A ja muszę z dzieckiem do dentysty jechać, bo boli go ząb ::)
-
dziś podali ,że w Norwegii przedszkola otwierają 20go a szkoły klasy 1-4 27go będa owtwierać stopniowo :/
-
Od tego mycia rąk mam potwornie wysuszone dłonie coś rewelacyjnego do rąk aby ta sķóra tak nie szczypała i nie piekła?
-
Na dłonie to polecam aloes
albo maść z witaminą A retimax1000 (ciężka, długo się wchłania, ale uratowała mnie nie raz)
-
Od tego mycia rąk mam potwornie wysuszone dłonie coś rewelacyjnego do rąk aby ta sķóra tak nie szczypała i nie piekła?
U mnie zawsze Neutrogena była zbawienna.
Dzisiaj miałam, przez te prawie 4 tygodnie przymusowej kwarantanny, 2 dzień depresyjny.
Niestety, ale nikt o tym głośno nie mówi, a pewnie takich samotnych osób jak ja i z takimi myślami jest pełno.
Jestem sama z córką, nigdzie nie chodzimy i mam serdecznie dość!
Po prostu mnie to wkurw...
Bardziej od wirusa boję się mandatów.
Bo na działkę, do lasu nie mogę.
Na zakupy nie wszędzie wpuszcza z dzieckiem, a jak będę ją wiozla do mamy to może mnie policja złapać i mandacik, bo nieuzasadniony Wyjazd.
Boję się wyjść i śmieci wynieść, do auta zejść i posprzątać w nim, o myciu auta i tankowaniu nie wspomnę...
To wszystko sprawia, że czuję się zaszczuta i zaczynam olewać całe te sprzątanie w chacie, które miało mi zamydlić oczy i dać przetrwac, tylko ryczeć i spać mi się chce.
Życie stało się bezsensowne i bezcelowe.
-
Właśnie czy coś wiadomo jak u nas ze szkołami?? Raczej nie otworzą po Świętach? Ale koleżanki - nauczycielki czy wiecie jakie sa dalsze plany u nas?? Słyszałam że "mówi się" w środowisku nauczycielskim ze do konca roku szkolnego juz dzieci w domach zostaną, prawda to?
-
Lolalola nie jesteś sama. I nie będę tu mówiła że ktoś ma lepiej czy gorzej, bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Ja też mam czasem gorszy dzień, nawet jak wstanę w dobrym humorze to potem ktoś moze to popsuć i tak. Coraz bardziej mam ochotę złamać jakiś zakaz...... Ja to w ogóle nie wychodzę z domu, bo mój mąż pracuje w sklepie więc nas zaopatrza, także nie wiem co się dzieje na ulicach.....
Szkoda mi ludzi, dzieci zamkniętych, nas samych..... Straszne to jest..... A najgorsze że nie wiadomo jak długo jeszcze.... Jakiś czas temu mówili w Pl telewizji, że szczyt będzie na święta wielkanocne, teraz już mówią o maju nawet czerwcu.....
Tak jak pisała japcio kiedyś chcę już wracać do pracy, lecieć i przytulić rodziców, iść z dziecmi na lody.......
-
Wszyscy mamy gorsze dni. Dzień świstaka normalnie... Codziennie to samo.
Też myślę, że w tym roku szkolnym już nie wrócimy. Właśnie miałam dwie lekcje online z 4 klasą. Ja ja tęsknię za tymi urwisami. Na Święta życzyliśmy sobie zdrowia i szybkiego powrotu do szkoły.
-
Ja tez to kiepsko znoszę. Zamknięta na 4piętrze z dwójką dzieci, każde ma inne potrzeby. Siedzimy cały czas w domu a mąż chodzi do pracy, wczoraj wyszłam wynieść z Julią śmieci bo błagała mnie że chce iść ze mną. Obok bloku mamy takie puste piaszczyste pole więc poszłysmy tam pobiegać, przystanęłyśmy obejrzeć biedronkę i podjechała do nas Straż Miejska, obserwowali nas z odległości kilku metrów, poszłysmy dalej w strone sklepu żeby w razie co mówić że musze iść coś kupić ale odjechali. Czuję się jak państwie policyjnym... ja rozumiem, że trzeba uważać ale jakby na tym pustym polu dali mi mandat to chyba bym sie popłakała. Żałuję, że mieszkamy w bloku :(
-
Przypomniało mi sie, że mój mąż kawałek prywatnego lasu w Maryninie pod Warszawą :) trochę daleko :)
-
Ja mam dni, że mam mega doła. Głównie od pn-pt kiedy trzeba byc pod telefonem i kompem do 16:30. W weekendy jest lepiej. Mozna sie wyluzować, nie myśleć o pracy.
Właśnie do mnnie dotarło, że dzieciaki chyba od jutra mają wolne w szkole. Trochę oddechu.
.
Zastanawiam się czy mogę pojechać na moją działkę. To jest pusta działka, ogroidzona. Obok mieszkają teściowie, oczywiście nie chcemy d nich wchodzic do domu, ani się z nimi spotykać.
Tak żałuję, że nie mamy jeszcze na tej działce naszego domu....to jest jakiś inny świat - posiadanie skrawka podwóka, a jego brak.
Nasze pozwolenie na budowę utknęło w zakażonym starostwie....
-
Ja właśnie doceniam własny dom i duży ogród.. dziewczynki jeżdżą na hulajnogach, rowerach, puszczają bańki, biegają z psem ;)
Siedzimy, odrabiamy lekcje ze szkoly, zajęcia z przedszkola, mamy też tańce on line ;D tylko, że ja na opiece dalej.. dziwnie się czuje jak typowa matka polka..ale cóż trzeba przeczekać :) ale powiem, że dziwne to dla mnie, bo codziennie od 5.30 do 15.30 mnie nie było, codziennie autem po 50-60 km, a tu autko w garażu. Mąż pracuje, ale pieszo do pracy chodzi, ma blisko.
-
Współczuję Wam dziewczyny, które muszą siedzieć zamknięte w domach...
Ja wychodzę, raz w tygodniu do sklepu, na spacer z młodym też codziennie wychodzę jak jest pogoda. Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu non stop.
-
Ja też współczuję :(
Wiem ile mi dają wyjazdy do pracy albo na zakupy raz na jakiś czas, poza tym wieś i spacery. Wczoraj nawet poszłam pobiegać wokół pola, nikogo nie spotkałam, a przydało się oczyścić głowę.
Mimo tego też różnie to znoszę, nie cierpię stać w kolejkach a np. jestem zmuszona stać co tydzień na poczcie żeby odebrać listy z kancelarii. Nie umiem wytrzymać tego ograniczenia zakupów, wyjścia do lekarza. Tęsknie za rodzicami, za siostrą i jej dziećmi. Najgorsze będą święta serio...
No i ta praca z dwójką dzieci, koszmar...Wstaje o 4-5 żeby cokolwiek w ciszy napisać :(
Też wczoraj toczyła się dyskusja u nas na forum prawniczym i dużo osób posiadających rodzinę w różnych placówkach potwierdzają, że do końca czerwca dzieci nie wrócą do szkoły. Jedna sędzia też nam napisała, że już mają wewnętrzne zarządzenie, że do końća maja sądy nie działają...Ja nie wiem co zrobić, że wytrzymać te 3 miesiące...
-
Serio nie wrócą do szkoly? To niezle zaległości będą dzieci miały. Przecież to nauczanie teraz to jakiś żart. Nie ma ani sekundy online. Dostajemy na dzienniku nr stron z ćwiczeniowek do zrobienia. Omówienie lektury wyglądało na zrobieniu 2 stron w ćwiczeniach. Oczywiście bez żadnej notatki od nauczycielki.
Z angielskiego wydrukuj kartkę zrob zdjęcie i prześlij na maila.
Rodzice nie mają czasu siedzieć nad tym z dziećmi. Materiał idzie do przodu. Niektórzy wprost mówią, ze robia tylko te strony, której pani kaze wyslac zdjęcie.
Oceny oczywiście same 6, ale czy są one odzwierciedleniem wiedzy? Nie sądzę.
Moj ma prywatny angielski, pani do nas przyjeżdżala, a teraz co tydzień godzina online na zoom i to jest faktycznie nauka.
-
Cała ta sytuacja odbije się też na naszym zdrowiu psychicznym. Powiem wam, że wczoraj pierwszy raz poszliśmy na spacer. Była może 18sta, ludzi na spacerach jakby więcej jak zawsze, chodzą zygzakiem bo jak tylko masz się z kim mijać, przechodzisz na drugą stronę ulicy. Ten spacer niby przyjemny, ale taki jakiś nerwowy, napięty..... I wiecie co? Wróciliśmy dokładne domu i czuliśmy się dziwnie, jakbyśmy zrobili coś źle, mieliśmy poczucie winy, że wyszliśmy z domu......
-
Ja obstawiam powrot po majowce do pracy w przedszkolu..
Najbardziej brakuje mi spacerow i biegow.
Nie musial byc to park ale swobodny wyjazd na dzialke lub do lasu pod miastem byl ok. Odkad to nam zabrali to moje dzieci chodza nerwowe, tylko tv tv tv
Choc rozumiem powagę sytuacji to zastanawiam się czy to slusxna decyzja
-
Mnie się wydaje, że nie wrócą do lata dzieciaki.
Chodzę codziennie do pracy, a i tak świruję w domu. Nie da sie tak na dłuższą metę ludzi zamknąć w domu...
To straszne. Cały świat sparaliżowany. Jak wojna, a bez jednego pocisku.
-
Ja mam dzisiaj apogeum wku....
Miałam na kwiecień pierwszą wizytę u okulisty z Karoliną, bo zaczęła zezować. Oczywiście, wizyta odwołana - rozumiem. Dziś Karola wstaje z zezem lewego oka i widzi podwójnie. Dodzwonienie się do lekarza graniczy z cudem. Nikt nie przyjmuje. Na pewno nie pojadę na sor do szpitala, gdzie jest wirus i pewnie siedziałybyśmy kilka godzin.
Zakleiłam jej zdrowe oko. Zezujące popracowało i wróciło do normy.
Wykończę się normalnie :(
-
Gosia nie strasz.
Przy tym gorzej niż więziennym zamknięciu na bank nabawimy się chorób psychicznych.
-
Wiem brzmi to kijowo, ale ja nie wierzę w powrót po majówce, może od 1 czerwca, ale raczej lipiec. Za dużo tych komentarzy potwierdzających tam było. Dużo osób też zostało wezwanych do zabrania rzeczy z placówek. Wierzę też Pani Sędzi, że sądy nie działają do końca maja. W powrót majowy nie wierzę, ale będą to przesuwać. Po świętach do końca kwietnia, po majówce do połowy maja, żeby ludzi nie dołować, bo przecież łatwiej myśleć co dwa tygodnie, że to 2 tygodnie,a nie 3 miesiące...
Co do nauczania to ja muszę pochwalić nasze placówki wiecie...
Dziewczynki SIS są w międzynarodowej szkole i oni normalnie mają lekcje online, widziałam jak to wygląda i naprawdę nieźle. Poza tym przez system łączą się i w czasie rzeczywistym robią zadania, codziennie normalnie po kilka godzin siedzą przy laptopach. I nie ma zmiłuj.
W naszym przedszkolu mamy ponagrywane filmiki od Pań z zadaniami, piosenkami, czytają bajki, na każdy dzień mam karty pracy, zajmuje to może godzinę,dwie ale moi chłopcy chętnie to robią.
Wczoraj słuchałam jak Janek Komasa opowiada o tym co się dzieje w Austrii i oni zaczynają po świętach powoli wszystko otwierać, mogli normalnie biegać, chodzić na spacery, ale bardzo się pilnowali, wychodzili jak musieli, wszyscy nosili maseczki i rękawiczki. Starszych ludzi w ogóle nie było na ulicach...Niemniej, oni już wprowadzają plan na powrót, a szkoły i tak zamierzają otworzyć od 15 maja...także nie ma co się łudzić, że u nas będzie to szybciej ;)
-
Czesi też powoli wracają do normalności.....
-
Mnie by starczyło na razie to, żebym mogła bez strachu o mandat pojechać na działkę, do lasu, spacer do parku, na plażę...
Głupie zakupy w spozywczaku ładują mnie energia na chwile.
My potrzebujemy powietrza, a resztę przetrwamy, jakoś.
-
Austra szczyt zachorowań ma już za sobą, więc powoli mogą wracać do normalności.
Czechą się dziwię, bo u nich jeszcze jest podobnie do nas...tyle, że w PL jest b.dużo ofiar śmiertelnych.
Ja nie liczę na powrót w kwietniu....
-
My już zdalna wypisujemy do końca kwietnia....
Słuchajcie.... Czy ja moge wyjsc na spacer z dziećmi??? Bo po tych nowych wytycznych to już nie wiem.... Nie możemy non stop siedzieć w 4 ścianach.... To jest chore. Jak chodziliśmy gdzieś, to zawsze w nie uczęszczane miejsca, zdala od ludzi.
-
A u Was tak policja jakoś ściga?
Bo ja się nie czuje zagrożona szczerze mówiąc. Jeżdzę do pracy, w centrum Poznania jeździ policja i informuje żeby zostać w domu, ale nie widziałam żeby do kogoś specjalnie podchodzili. Do parków i lasów w sumie nie wchodzę to nie wiem jak jest, na spacer ja myślę, że spokojnie można, jest tam takie wskazanie, że krótki spacer wchodzi w gre. Jakby mi mandat dali tak jak Vivka pisze to bym nie przyjęła i tyle, większość profesorów wskazuje, że mandaty będą uchylane przez sądy bo nie ma podstaw bez stanu nadzwyczajnego do ograniczenia wolności.
Więc ja myślę tak, jak mieszkasz w centrum to kicha, ale jak gdzieś dalej to wyjdź na spacer. Weź auto i pojedź gdzieś pod miasto i wyjdz na spacer. Może nie codziennie nie po 6h, ale bez przesady, weź dzieciaki i wyjdz na spacer.
-
No właśnie Gosia, jak się mieszka w ścisłym Centrum yo jest lipa.
U mnie na podwórko nie raz policja zaglądała.
-
U nas policja jeździ.... Można oddalić się od domu na 2 km. Mój mąż spóźnił się dziś do pracy bo na głównej drodze zrobili łapankę i zawracali ludziach bez przepustki.....
-
Nie znalazlam wlasnie tego zapisu o spacerze.. Nie mieszkam w scislym centrum
-
Obowiązek zasłaniania ust i twarzy od 16 kwietni - Świnoujście w sieci www.eswinoujscie.pl
https://www.eswinoujscie.pl/2020/04/09/obowiazek-zaslaniania-ust-i-twarzy-od-16-kwietni/
Nie można do lasu
-
Z tymi maseczkami to bardzo dobry pomysl, chociaz ludzie i tak w wiekszych ilościach chodza ze swoimi rekawiczkami i maseczkami.
-
anulla jak u Was Debenhams? U nas splajtował! Jestem w szoku. To go dobiło...
-
W Norwegii są zalecenia nie ma zakazów . Nie które sklepy w centrach handlowych same z siebie są zamknięte . Pozamykane restauracje, fryzjerzy itp ale to zaraz rusza razem ze szkołą . Ja teraz 3 dni byłam w pracy po pare godz mieliśmy 2 dzieci
-
Zorganizowanie wizyt lekarskich obecnie to horror. Udało mi się neurologa na wtorek i okulistę na środę. Prywatnie. W trybie pilnym. Dla mojej Karoli. Oko nadal jej ucieka :(
-
Ja z moja Oliwia mialam teleporade u pediatry i w ciemno dostala antybiotyk, bo jak inaczej leczyc, jeszcze rozumiem doroslych bo sami sobie jakos poradza z lekami i w ogole ale.jednak takie maluchy mysle ze powinne być przyjmowane
-
W Szwecji nie ma żadnych zakazów , ludzie żyją normalnie jakby nic się nie działo .. ::)
-
W De sa ograniczenia, nie zakazy.
-
Pisalam o Szwecji, ale to jest kraj nie tak zaludniony i przede wszystkim zdyscypliniwany.
-
Szwecja zdyscyplinowana?? No nie wiem,
Ale te ich podejscie „nic sie nie dzieje” juz sie odbija ponad 100 osob dziennie umiera :/
-
Justyna co to jest 100 osób w porównaniu do 900 zeszłej doby w UK?
Daria dla Ciebie artykuł z Mirror bo mi się nie chce dużo pisać, ale wasze irlandzkie sklepy faktycznie już się nie podniosą. Zresztą poczytaj, art świeżutki update dzisiaj o 15:33 https://www.mirror.co.uk/money/breaking-debenhams-enters-administration-putting-21840790
-
Justyna co to jest 100 osób w porównaniu do 900 zeszłej doby w UK?
pewnie , że nic ale Uk długo też miało liberalne podejście chyba co? ale też tutaj porównują , że w norwegii umało oficjalnie 108 osob więc patrząc na szwecje ,że 100 jednego dnia to dużo,
-
Szwecja się nie popisała, teraz się reflektują, podobnie Brazylia z Bolsonaro, którego filmik nawet FB wyciął bo bagatelizował publicznie i kpił z pandemii. Następny oszołom tow. Łukaszenka zza miedzy...
No i UK raczej też za długo zwlekało.
Trump teraz też jest mocno krytykowany za początkowe lekceważenie i nieprzygotowanie kraju, tak bogatego kraju do tego co się dzieje.
Na dodatek nie znosi krytyki dziennikarzy i zaczyna podważać własnych medycznych doradców....
A u nas... cóż. pominę to milczeniem.
-
Justyna może być tak, że macie inny punkt widzenia bo kraje skandynawskie porównują się między sobą, nie wiem trudno mi powiedzieć.
Liberalne podejście było w planach to fakt - przez chwilę. Premier chciał budować odporność zbiorową ;D Ugiął się pod wpływem doradców i opinii publicznej. W tej chwili jest na oiom-e od zeszłej niedzieli i dzisiaj już mu podobno lepiej. UK to nie wiem czy wiesz "imperium", "mocarstwo" i nikt im nie będzie mówił co mają robić. Mam na myśli oczywiście rząd. Do tej pory mają mokre sny o swojej potędze co im niestety czasem bokiem wychodzi przy zderzeniu z rzeczywistością czyli tym czego chcą zwykli obywatele.
Zibi prawda jest taka, że większość krajów na początku bagatelizowała problem.
-
Ja mam dzisiaj apogeum wku....
Miałam na kwiecień pierwszą wizytę u okulisty z Karoliną, bo zaczęła zezować. Oczywiście, wizyta odwołana - rozumiem. Dziś Karola wstaje z zezem lewego oka i widzi podwójnie. Dodzwonienie się do lekarza graniczy z cudem. Nikt nie przyjmuje. Na pewno nie pojadę na sor do szpitala, gdzie jest wirus i pewnie siedziałybyśmy kilka godzin.
Zakleiłam jej zdrowe oko. Zezujące popracowało i wróciło do normy.
Wykończę się normalnie :(
Zasłaniaj jej to zdrowe oko codziennie. Zezujące jest najczęściej słabsze więc niech pracuje. Hanka na początku miała zasłaniane nawet po 8 godzin dziennie, normalnie do szkoły tak chodziła. Jedno jej naprostowaliśmy a z tym drugim, gorszym niestety szykujemy się do operacji. Wizyta na 20 kwietnia oczywiście już została odwołana. Mojej oko uciekało najczęściej wieczorem kiedy już wzrok zmęczony po całym dniu. Nie stresuj się. Nie denerwuj. Tylko spokój nas uratuje. Zasłaniaj oko nawet na pół dnia.
-
My tez zaklejalismy zdrowe na caly dzien zeby to zezujace pracowalo. Zaslaniaj jak najczesciej.
-
Tak też zamierzam. Obudziła się widząc normalnie. Ale oko od razu zasłoniłam.
-
Dlaczego uważacie, że nie można iśc na spacer? Wykładnia ze strony gov.pl:
Czy mogę wyjść na spacer?
Aktywność na zewnątrz powinna być ograniczona do minimum. Traktujmy możliwość wyjścia na zewnątrz jako niezbędny środek higieny. Wychodźmy się przewietrzyć wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy.
Link: https://www.gov.pl/web/koronawirus/kolejne-kroki
Potrzeba taka jest zdrowie psychiczne. Ja wychodzę normalnie, oczywiście nie tam gdzie są ludzie. Ale przejść się na spacer można.
-
Dziękuję Maggi!
-
Myślicie,że to się kiedyś skończy??
Brakuje mi spotkan z ludźmi...normalnego życia...
Ja co drugi dzień jestem w biurze, Natalia u moich rodziców, gdzie mieszka moja siostra więc my mamy kontakt z musu. Z całej rodziny ja i mój ojciec pracujemy. Zagrożenie jest...ale nie ma wyjścia. Mimo wszystko wolę takie życie niz zamknięcie w 4 ścianach...
-
Tak, wynajdą szczepionkę albo lekarstwo. Albo jedno i drugie
-
Tylko co z tego ze będzie szczepionka jak anty szczepionkowcy sie nie zaszczepia i bledne kolo
-
Skończy się jak każda pandemia: hiszpanki, ospy, cholery na przestrzeni lat.
Czyli nie wybijesz wirsa raz na zawsze.
Część z nas się na niego uodporni, część zaszczepi, ale już z nami pozostanie.
HiV to jieopanowana do tej pory pandemia, która od 1981 roku pochłoneła 35 mln ludzi, nadal nie ma na nią szczepionki.
Po pewnym czasie duża część społeczeństwa uodporni się jak na grypę.
Wczoraj poszłam o 23:00 do Lidla...stałam ponad godzinę w kolejce...do domu wróciłam z zakupów po 1:00. Jak wychodziłam ze sklepu - kolejka na kolejną godzinę stania. Oby to się skończyło szybko.
-
Ja nie chodzę ani do Lidla ani do Biedry. Nie chcę stać w kolejkach. Jeżdżę do Żabki (mamy kilka na osiedlu) albo Stokrotki (to chyba nasza lokalna sieć? Wcześniej As). Nigdy nie ma kolejek, albo są minimalne, a wszystko można kupić. Część zakupów na Święta zamówiłam przez internet. Sporo sklepów z warzywami czy eko produktami dowozi teraz do domu. Dzisiaj dostałam nawet zamówiony bukiet tulipanów. W zeszłym tygodniu książki z bydgoskiej księgarni - pani pisarka przywiozła je rowerem. Zaprzyjaźniłam się z apką Uber eats - często dowożą za darmo, nawet z Macdonalda, ku uciesze moich dzieci :)
No i nie wyobrażam sobie życia bez Allegro i Paczkomatu. Nawet słodycze na święta zamówiłam przez Allegro.
Tak to wygląda u nas.
Nawet browar z Koronowa dowozi piwo, ale jeszcze nie skorzystaliśmy :)
-
Oo to u nas japcio Maki pozamykane. Śmiejemy się nawet, że ta sytuacja odchudzi Irlandczyków, a w grudniu babyboom. Hahha
-
Haha :) moja waga spada... Chyba z nerwów.
-
Moja rośnie ::) ::) ::)
Widzialyscie obchody rocznicy?? Tam mogą robić zgromadzenia??
-
Ja nie chodzę ani do Lidla ani do Biedry. Nie chcę stać w kolejkach. Jeżdżę do Żabki (mamy kilka na osiedlu) albo Stokrotki (to chyba nasza lokalna sieć? Wcześniej As). Nigdy nie ma kolejek, albo są minimalne, a wszystko można kupić. Część zakupów na Święta zamówiłam przez internet. Sporo sklepów z warzywami czy eko produktami dowozi teraz do domu. Dzisiaj dostałam nawet zamówiony bukiet tulipanów. W zeszłym tygodniu książki z bydgoskiej księgarni - pani pisarka przywiozła je rowerem. Zaprzyjaźniłam się z apką Uber eats - często dowożą za darmo, nawet z Macdonalda, ku uciesze moich dzieci :)
No i nie wyobrażam sobie życia bez Allegro i Paczkomatu. Nawet słodycze na święta zamówiłam przez Allegro.
Tak to wygląda u nas.
Nawet browar z Koronowa dowozi piwo, ale jeszcze nie skorzystaliśmy :)
Zamawiałam on-line warzywa, ale wyszło na prawde drogo....każdy owoc czy warzywo o kilka złoty więcej ( i nie, żeby była skąpa ale kurde jak zobaczyłam różnice np. na zwykłej marchewce za kg 4 zł wiecej to troche sie wnerwiłam)....do tego mięso cięzko dostać on-line, a moje dzieci się mega mięsożerne zrobiły.
Od 4 tygodni byłam w sklepie dwa razy, także nie wiele + teraz.
Ale stanie w tej kolejce, to była masakra. Nigdy więcej.
-
Takie ceny są w sklepach, u prywaciarzy. To nie dyskonty. Wolę już zapłacić kilka zł więcej i mieć spokój. Przy okazji wspieram lokalnych sprzedawców w trudnych czasach.
-
Z przyjemnością zamawiała bym online gdyby była tylko taka możliwość. Od 3 tyg nie można zrobić zamówienia bo nie ma wolnych terminów w żadnym sklepie.
-
Takie ceny są w sklepach, u prywaciarzy. To nie dyskonty. Wolę już zapłacić kilka zł więcej i mieć spokój. Przy okazji wspieram lokalnych sprzedawców w trudnych czasach.
Ja rozumiem, że mają wyższe ceny, bo nie raz kupowałam tam warzywa, ale bez przesady....trzeba być racjonalnym.
Zamówiłam dwa razy, niestety kolejnego nie będzie.
-
To u nas bardzo przystępne ceny on-line, niektóre warzywa tańsze niż w markecie, niektóre droższe ale naprawdę rozsądne ceny.
-
Aniu widziałaś, że każdy sklep na google ma pokazane godziny z obłożeniem ludzi? Wczoraj znajoma sprawdzała i była po 21 w lidlu, pisało, że najmniejszy ruch 15min stania i sprawdziło się :)
To się skończy jak pojawi się odporność zbiorowa, a ja myślę, że będzie to szybciej niż wyjdzie szczepionka ;)
-
O tak allegro ratuje mi tyłek, rossman i zakupy online. Pod nosem mam stokrotke wiec na jakies zakupy lece tam ale tez nie codziennie, zreszta wychodze na klatkę i sprawdzam czy stoją ludzie i wtedy ide.
-
Czy Szwecja coś zaostrza teraz? Nic nie slyszalam.
U nas też kolejki...
-
Czy Szwecja coś zaostrza teraz? Nic nie slyszalam.
Nic nie piszą/ mówią o tym w Norwegii wiec chyba dalej cisza :/
-
Haha :) moja waga spada... Chyba z nerwów.
U mnie też.
Ponieważ będę sama z Lilia to i mało kupiłyśmy w okolicznym Społem.
A Wy dużo szykujecie?
U nas tylko babka zebra, sernik na zimno, jajka faszerowane, Sałatka jarzynowa, żurek, Schabowy i kurczaki z piekarnika z warzywami.
Wczoraj miałam telefon z pracy, troszkę mnie podbudował i dodał skrzydeł co skutkowało tym, że 2 dni siedziałam w kompie i robiłam sprawozdanie do pracy.
Chyba jednak mi tego brakuje.
Dziś z Lili robiłyśmy pisanki.
Oczywiście pierwsze co Lilia narysowała to tęczę.
Ona b. dojrzała w ten miesiąc.
Sama zostaje w domu gdy schodzę do spożywczego, pociesza mnie i rozmawia do mnie jak dorosły.
-
My zamówiliśmy catering na święta z lokalnej restauracji. Nas rodzice też więc max zawiezie jak do nas przywioza.
Ja chodzę do naszej wiejskiej Biedronki ale wkurzaja mnie budowlańcy którzy wpadają na zakupy bez żadnych zasad a na mnie w rękawiczkach i maseczce patrzą jak na wariatkę. Choć akurat mam to w nosie.
-
japcio współczuję sytuacji z małą, mam nadzieję, że uda Ci się w końcu dostać do okulisty.
U nas też są Stokrotki ;) ale ja głównie Netto albo lokalne małe sklepy. Zawsze jadę w masce i rękawiczkach. Ale widzę, że większość nosi. Zakupy robimy też przez net, z dostawą do paczkomatu.
Materiały biurowe i do zajęć plastycznych, karma dla psa i królika, kosmetyki, zabawki na zajączka dla dzieci. Kupujemy też ciuchy i buty. Nie miałam lekkich butów dla dzieci a biegają po placu, także wiadomo ;) a nigdy z poprzedniego sezonu nie pasują ..
Na święta catering z restauracji (3 sałatki, jajka faszerowane, babeczki z kurczakiem, żurek, kotlety devolaile, bogracz z kluseczkami, pasztet itp.), w której zawsze zamawiamy plus ciasta sernik, babka i kupne z bitą śmietaną i wiśniami ;)
Musimy jakoś to wszystko przeczekać...
Zdrowych i Spokojnych Świąt :)
-
W Szwecji raczej bez zmian. Mam bardzo bliską przyjaciółkę pod Sztokholmem
-
U nas oficjalnie przedłużyli kwarantanne do 5 maja.
-
U nas oficjalnie przedłużyli kwarantanne do 5 maja.
Do 5? Miało być do 3 w Europie.
A ja przez to ciągle odwlekam przyjazd męża z Niderlandów.
-
U nas po 19.4 maja otwierac sklepy i firmy do 50 os. Poza tym mimo 120.000 chorych i 56.000 ozdrowiałych przyrost od tygodnia jest maly (w porównaniu do zeszłych tygodni- „ tylko 20 tys” nowych przypadków w ostatnich 7 dniach) wieje optymizmem ale Angela mowi ze ostrożnie po swietach wracamy do zycia i bedziemy obserowac czy ten maly przyrost bedzie sie utrzymywał.
-
lusi, a jest dla nas coś nowego? Nie slucham nic Irl od kilku dni więc słabo się orientuję....
-
Jadę dziś z córką do neurologa. Żołądek podchodzi mi do gardła ze strachu. Nie wiem, co mnie czeka w przychodni. Czy jechać wcześniej, czy będziemy czekać w kolejce.
Jutro okulista i powtórka z rozrywki.
-
japcio trzymam kciuki, daj znać jak wrócicie. Powinni przyjmować pojedynczo wg godziny.
-
Neurologicznie wszystko ok. Czyli, na szczęście, zwykły zez. Jutro okulista.
W przychodni mierzenie temperatury, maseczki, rękawiczki. Czułam się bezpiecznie.
-
japcio, ile Ona ma lat? Późno jej ten zez wyszedł.
Moja Zuza po 4 zabiegu i jest w końcu lepiej....czekam aż to się wszystko skończy i idę na kontrolę.
-
W lipcu skończy 7. Lekarka zauważyła u niej wiodkość stawów (jesteśmy pod opieką por. reh.) i to też może mieć wpływ na mięśnie oka. U niej wszystko jakoś później się dzieje. Późno chodziła, mówiła. Jeszcze żaden ząb jej nie wypadł.
-
Pewnie ma delikatne ONM, możesz jej dawać jak najwiecej dmuchać przez słomkę, pic ze słomki itp - to bardzo stymuluje mięśnie oczu.
Ja byłam wczoraj pierwszy raz od stycznia u ortodonty, ciagle miałam przekładane wizyty. Tez czułam się bezpiecznie, za miesiąc, max dwa ściągam aparat. Gdyby nie pandemia to już bym nie miała.
-
Ma wadę wzroku. Plusy. Okulary już zamówione. W sumie ulżyło mi.
Fajnie było wyrwać się z domu do przychodni i optyka....
-
japcio no to dobrze, że tak się skończyło. Ja ze swoją młodszą miałam w marcu umówioną pierwszą wizytę i dalej nie mam nowego terminu.. Córka pewnie wybierała oprawki :) zębami sie nie martw, syn mojej siostry 8,5 roku i dopiero pierwszego stracił. Za to moja prawie 5 latka już 2 stałe ma ;)
Ania przypomniałaś mi o ortodoncie.. starsza ma aparat ;)
-
Ma wadę wzroku. Plusy. Okulary już zamówione. W sumie ulżyło mi.
Fajnie było wyrwać się z domu do przychodni i optyka....
Ja też mam zeza i plusy, po tacie ;)
Zez sam zniknął z czasem, okulary prazkowane nosiłam za dzieciaka, później długo żadnych nie nosiłam. Teraz tylko soczewki na wadę, ale zeza nie widać :)
-
Patka. To tak jak ja. :) tylko nie wiem, po kim mój zez - rodzice, dziadkowie nie mieli. Jedynie mój bliski kuzyn. Widocznie jakieś wspólne geny po przodkach mamy.
Okulary odebrane. Wygląda tak ślicznie i dojrzale. Sama jest zadowolona, a starsza jęczy, że też chce okulary :)
Z innej beczki - chodzicie, jeździcie do sklepów w dresach lub legginsach? :) nigdy wcześniej nie myślałam, że tak będę chodzić do ludzi :) Ale mam to teraz w nosie :)
Do tego sama pofarbowałam sobie dziś włosy. Zaoszczędziłam 80 zł (zwykle płacę 90zl, koszt farby w Rossmannie ok. 10) i, o dziwo, wyszło nieźle.
-
Zrobiłaś sobie pasma? Hahha z tymi dresami mi się zdarza, może nie w czasach korony bo jeszcze w sklepie mnie nie widzieli, ale chętnie spaceruję w dresach. Hahha
-
Pasma? Zrobiłam sobie tak, by zniknęły odrosty i siwe :) tyle wystarczy na teraz :)
-
japcio, ostatni raz i chyba jedyny wyszłam w leginsach ( do tego bez skarpet i w japonkach) w lutym, jak Tymon przywalił we framugę głową i jechałam z nim do szpitala...
Jak ostatnio byłam u fryzjerki to zrobiła mi coś na włosach i powiedziała, że "spokojnie przez pol roku nie będzie trzeba farbować), robiła jakies tam pasma i inne cuda....i o było prorocze...oby się wszystko pół roku utrzymało.
Mojej bratowej fryzjer dla stałych, chętnych klintem, przygotował zestaw z dowozem, a w srodku farba w kolorze, którym ostatnio farbowały, fartuszek, instrukcja itp.
-
Ja nawet nie mam dresów ani legginsow. W życiu bym w tym nie wyszła.
Dla mnie wyjście do sklepu czy paczkomatu to jedyne wyjścia, więc nawet sie maluję :)
-
Dla mnie wyjście do sklepu to jak święto i musze choć rzęsy pomalować.
Ale w Nl jak mieszka łam zdarzyło mi się i w piżamie jechać do sklepu ;D
Rozmowa z lekarzem co pracuje na Sorze utwierdziła mnie w tym, że naprawdę mydła nam oczy.
Maseczki g dają, ten wirus to taka grypa, a i tak na grypę więcej umiera, .
A szczepić to niech szczepią się sami z tv, bo to też g da skoro zmutuje i szczepów będzie więcej.
W każdym razie najważniejsze, że w końcu można wyjść na powietrze.
-
Dla mnie wyjście do sklepu czy paczkomatu to jedyne wyjścia, więc nawet sie maluję :)
Pod maseczką nie widać :)
Ja teraz stawiam na wygodę i naturalność :) na wyjścia jedynie krem BB - zero podkładu czy pudru.
-
Japcio jeszcze nie byłam w maseczce ;) Obowiązkowe od wczoraj, a wczoraj brak wyjścia. Nic do paczkomatu nie przyszło :(
Lola coz z tego, ze będzie można wyjsc do lasu jak w maseczce. Co za przyjemność. Mi sie zle w niej oddycha.
Wczoraj oglądałam konferencję i twierdzili, ze maseczki będziemy nosic az do powstania szczepionki czyli co najmniej rok, półtora a nawet w lata. Dramat. Ja sobie tego nie wyobrażam. Chca, żeby klasy 1-3 wrócily do szkol. I co w maseczkach?
-
Marta, w Azji większość społeczeństwa chodzi w maseczkach przez cały rok. NIe dlatego, że wirus grasuje ale dlatego, że jest smog.
Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić.
No ale dzieci w szkołach jakoś sobie nie wyobrażam w masce.
-
Ja się nie maluję od miesiąca. Skóra odżyła i pięknie się opala!
Do maseczek prędzej czy później się przyzwyczaicie i nawet nie będziecie wiedziały że ją macie.
Mi z dnia na dzień ta cała sytuacja coraz bardziej śmierdzi.... Mamią nas i tyle. Wielkie konferencje po to aby nas wszystkich przestraszyć.... Źle to rozegrali niestety i zdrowi młodzi ludzie na tym cierpią teraz....
W Pl szczyt zachorowań specjaliści obliczyli na Wielkanoc i potem przesunęli na maj, czerwiec....
A znacie w ogóle kogoś kto jest albo był chory?
-
Ja mam kolezanke w szpitalu, dwie z korona w domu, jednego ratownika medycznego
-
W maseczce chodzę od początku. Byłam jedyną osobą w Lidlu czy Biedronce w masce i rękawiczkach. I w dupie to miałam, że ludzie patrzyli się dziwnie.
-
Ja też od dłuższego czasu w masce, mi okulary paruja ::) trudno mi się robi zakupy jak jest ciepło :-\ ale daje radę.
Ja też się nie maluje i wychodzę w leginsach :) mam to gdzieś w większości czasu przemykam tylko ;)
-
Dmonik teraz takie czasy że nikt nie zwraca uwagi jak kto jest ubrany. Przecież i dresy potrafią być sexy, chyba że tak jak moje wczorajsze poplamione od smażenia chruscików.
Jeśli ktoś się czuje fajnie i atrakcyjnie w dresach niech jak najbardziej je nosi!
-
U nas w De od pon powoli wracamy do normalnisci- otwieraja sklepy, dzieci z końcowych klas i początkujących wracaja do szkoly. Maseczki nie sa u nas obowiązkowe. Nie ma zakazu wychodzenia, sa ograniczenia( mozna sie spotkac w 5 os a na ulicy chodzic we 2). Stan na teraz 138tys chorych, 77 tys wyzdrowiało zmarło 4 tys.
Z tego co widze w Pl luzują ograniczenia i przesuwają szczyt zachorowań odkad wspominają o przedłużonej kadencji Dudy - skoro „społeczeństwo nie chce wyborów” ( bo po cyrku na obchodach rocznicy smoleńskiej notowania spadły).
Co do chorych, szef mojej cioci i jego rodzina byly zarażeni. Wiecej osob nie znam.
-
Ja też uważam, że w dresach, leginsach można świetnie wyglądać :) akurat może nie dotyczy to mnie :P bo na tej kwarantannie tylko jem ::) mam 3kg do przodu...Ale zaczynam walczyć ;)
Też macie tak,że z każdym rokiem trudniej wam zrzucić zbędne kg?
-
Plusem tej kwarantanny jest to, że ćwiczę 6 razy w tygodniu :)
Jak ktoś ma ochotę na niezły wycisk polecam Monikę Kołakowską....no petarda !
Ćwiczę z nią od 28 lutego i jest bosko!
Ćwiczyła wcześniej, ale Ona mi dała takiego powera, że szok.
Dzięki temu nie obżeram się i mam cel w czasie tej kwarantanny.
Wyjść z niej z wysmuklonym ciałem.
To mnie trzyma przy życiu!
Ja się maluję jak wychodzę na zakupy i mam z tego niezłą radość. Bo tak, to łażę nie pomalowana i nie uczesana...no chyba, ze się call jakiś trafia, to się maluję.
Ps. O tak, w dresach i leginsach można wyglądać sexi, ale ja to na bank nie należę do tych, co w leginsach będą wyglądać jak modelka! Jak ktoś patrzy na Ameryka Express, tam są takie dwie modelki, cały czas w leginsach....Karolina Pisarek chyba się nazywa, ta w leginsach wygląda jak bogini.
-
Jeśli chodzi o jedzenie, to znacie Dania Babci Zosi? Uwielbiam. Zdrowe i pyszne. Zamawiam do Paczkomatu z tego sklepu https://sklep-sys.pl/ od 50zk dostawa za darmo. To nie reklama :)
-
Ja w leginsach i bez makijazu wygladam jak wyrośnięty przedszkolak
-
Ja często chodze w dresach do pracy , ale tylko dlatego, że większość czasu siedze na podłodze z dzieciaczkami , czy piaskownica itp , ale zdarza sie , że i do pobliskiego sklepu tak podjadę, ale w NO to nie jest nic nadzwyczajnego :-)
-
Mój mąż jeździ tylko po zakupy i obecnie ma dwa rodzaje dresów: domowe i na wyjścia :D
Też zauważyłam poprawę cery: tylko krem zwykły nakładam, ale od poniedziałku znów będę mieć brwi i rzęsy na wyjścia do lasu 8)
-
Ja uwielbiam chodzić w leginsach albo dresach :D
Na początku ograniczeń siedziałam w domu i nie malowałam się, ale w końcu stwierdziłam że nie będę tak straszyć i nawet jak nie wychodzę to mały makeup robię :)
Wczoraj wyszłam do osiedlowego sklepu i pierwszy raz miałam maseczke na sobie. Moja jest fajna, bawełniana, mogę w niej normalnie oddychać na szczęście :)
Cieszę się, że zmniejszają ograniczenia, będę krócej stać w kolejce do sklepu. ;)
-
Mojej przyjaciolki z Dusseldorfu maz mial dzis test na Corone. Na wynik trzeba czekac 4 dni. Od trzech dni ma goraczke, kaszel raczej rzadko( w nocy). Nie chcieli go wcziraj nigdzie przyjac ( w pt lekarze oracuja do 12-13). Wczoraj dzwonil do sanepidu, a dzis dostal termin o 8:30 na test. Odbywa sie to tak, ze podjeżdża sie Autem do okienka ( jak mcDrive), biora wymaz z buzi, wypisujesz papiery i mailem ma przyjsc wynik.
-
A moja siostra, która pracuje w aptece miała 2 razy kontakt z osobą, która wyszła z kwarantanny sobie na zakupy, (wcześniej bez maski potem w masce) wczoraj potwierdzili u tej pani koronawirusa. Policja zamknęła aptekę, zrobiono dezynfekcję. Zadzwonili do sanepidu i odpowiedź: nie było bezpośredniego kontaktu ! także nie ma kwarantanny dla pracowników. Nie wspomnę, że 2 koleżaki mają gorączkę po 38.. Także ja już z tego nic nie rozumiem...
A na zakupach byłam wczoraj po 21, ale fajnie mało ludzi ;D ale makijaż musi być ;)
-
My dzis spotkalismy sie z moimi rodzicami na dworze na prywatnym terenie. Dzieci jak zobaczyly dziadkow to biegly do nich z placzem tak tesknily. Jak sie rozchodziliamy to byl mega placz. Przez to wszystko dzieci beda mialy zryta psyche;(
-
Moim zdaniem musimy się nauczyć żyć z tym wirusem...nie będzie lepiej...
-
My tez planujemy odwiedziny na terenie otwartym. Rodzice maja bardzo duży ogród wiec możemy zachować bezpieczną odległość, dzieci beda mogły sie wybiegać.
-
Moje dzieci bardzo tęsknią za normalnością. Szczególnie córka pyta kiedy skończy się koronawirus bo chciałaby do dziadków do przedszkola czy do choćby kina. Serce sje sciska
-
U nas to samo. Emilka nawet juz przez telefon z dziadkami niechciala rozmawiac, a Antosa plakala kilkukrotnie za dziadkami. Dlatego zdecydowalismy sie na spotkanie. W sumie i tak wszyscy pracujemy w jednej firmie, (znaczy rodzice, moj brat i maz).
-
W takich chwilach myślę, co czuli ludzie, zwłaszcza dzieci, w czasie wojny :( :(
Nasz były uczeń popełnił samobójstwo :( Nie kojarzę go. Artysta, wrażliwy człowiek. Myślę, że cała obecna sytuacja w jakiś sposób przyczyniła się do tragedii :(
-
My dwa razy byliśmy na naszej działce sąsiadującej z teściami. Gadaliśmy przez płot, a wczoraj nawet wypiliśmy kawę...postawiliśmy stolik na środku i każdy podchodził osobno po kubek, nalewał sobie kawę po dezynfekcji rąk i odchodził na swoje krzesełko w oddali....mega dziwnie. Moje dzieci mają zakaz podchodzenia do babci. Tymon płacze. A pierwszym razem babcia rryczala jak bóbr, że wnuka przez płot musi oglądać.
-
No wlasnie to jest dla dzieci i dziadkow mega trudne. Ja sie tylko zastanawiam jak dlugo?? Tydzien, dwa, rok...masakra. moje dzieci tego juz nie wytrzymaja. Sa w stanie siedziec w domu ale uczuc sie nie da wylaczyc.
-
Oj tak mega trudne
Jeszcze gorzej jak dzieci nie mogły zobaczyć się z dziadkiem i nigdy go już nie zobaczą.....
Ja mam do tej pory wyrzuty sumienia że nie pożegnałam się z tatą.......
-
Justyś,jeśli nie masz siły to nie pisz oczywiście, ale jak Karol to odebrał?
U mnie taka kontrowersyjna sytuacja z zadaniem z języka polskiego w lekcjach pl. Pani kazała napisać opowiadanie Ja i Koronawirus. Niektóre matki się nie zgodziły na ten temat. Co myślicie? Czy dzieci powinny pisać coś takiego?
-
Japcio a wiesz ze te dania są dostępne w Lidlu?
Ja w legginsach czasem chodze :)
-
Ania, możliwe. Ale nie bywam teraz w Lidlu. Zbyt długa kolejka przed sklepem mnie zniechęca.
Właśnie zrobiłam zamówienie w sklepie Sante. Chleb, masło orzechowe, bakalie, nawet smalec wegetariański, wafle... Do odbioru w Paczkomacie.
Daria, dziwny temat. Są dobre i złe strony. Ale chyba nie chciałabym, żeby Ola pisała.
Justyna, przecież to nie twoja wina :(
Nasza babcia jest w hospicjum. Jedyne miejsce, gdzie udało się ją umieścić po znajomości. Ma opiekę. Można ją zobaczyć jedynie przez okno. Zero kontaktu osobistego.
-
Ja jeszcze się waham czy Alan ma coś napisać.... Moja koleżanka już powiedziała, że nie...
Alan jest wrażliwym chłopcem, ale też mądrym i wiem że dużo czyta w internecie... Radzi sobie z sytuacją na swój sposób. Na sposób 10 latka. Na dzień dzisiejszy nie płakał ani razu, że czegoś nie może raczej jest silny, choć nie zakładam że nie przyjdzie taki gorszy czas w jego odczuciach.... Oby nie. Myślę, że pozwolę mu napisać chociażby to co mówi babci dzwoniąc codziennie....
-
ja jutro wracam do pracy, otwieraja już przedszkola , ale nie wszytskie dzieci wracją odemnie z gr połowa , ale jest tyle zaleceń, że mnie brzuch na samą myśl boli, nie boję się ,że się zarażę , ale ten chaos, ta nie wiedza , te próby co działa a co nie. mamy dzielić się na grupy , jest zredukowany czas otwarcia , tak ,żeby wszyscy pracownicy przyszli o tej samej godz, mamy podział 1osoba dorosła na max 3dzieci poniżej 3lat i 1 dorosła na 6dzieci powyżej 3lat , tylko 2 gr ,mogą ze sobą współpracować i tylko dzieci z tych gr mogą ew się razem bawić , ale najlepeij tylko ze swojej gr . czyi jeśli gr 1i 2 ze sobą współpracuje to dzieci już z dziećmi z 3gr nie mogą się bawić , na dworze mamy wydzielone strefy w środku zresztą też, zabawki mamy myć po użyciu(ciekawe kiedy jak mamy pilnowac naszej gr ) dzieci odbieramy an dworze, mają przyjść już ubrane tak ,żeby były na dworze , mają ze sobą zabrać jedzenie na cały dzień i to ma być w plecaku na dworze - nie mozemy mieć nic co trzeba dać do lodówki i podgrzania, itp wszytsko na papierze wygląda ok ale w praktyce , noo jutro się okaże , ale nie wiem czy ten kto ustalił te zasady pracował kiedyś w przedszkolu :/ , nie mówię, ż ete rozwiązania są złe tylko średnio wykonalne :(
-
O kurde, faktycznie ciężko to wszystko ogarnąć. Daj znać jak to w praktyce wyglada.
-
Justynka trzymam kciuki za to zebyscie odnalezli sircw tej sytuacji!
Ja obstawiam ze max tydzien po majowce wrocimy u nas do przedszkoli.
I tez sie obawiam co wymyśla ... co będzie wykonalne ..
Powodzenia
-
dam znać jak było :P , ale spałam na maxa źle , śnił mi się dzisiejszy dzień , dzieci z przedszkola , zaraz muszę wychodzić i aż mnie brzuch boli , jak ja nie nawidzę takich niewiadomych :(
-
Justyna powodzenia! Też dziś kiepsko spałam. Właściwie to prawie nie spałam. Myślałam o tej całej naszej obecnej sytuacji. Nerwy mnie wykończą.
-
Ja słyszałam że 11.05 dzieci mają wrócić do rlzedszkola....
-
Ja mam taką sinusoidę emocjonalną, że sama siebie nie poznaję. Dziś spacer na luzie był, choć maseczka to dla mnie masakra, wypróbowałam z 10 różnych, nie umiem przez nie oddychać.
Ja chyba nie puszczę młodszego, jeśli otworzą przedszkola. Sama nie wiem.
Skoro to ma trwać rok albo dwa, to kiedy zacząć spotykać się z rodzicami, dziadkami? Z moimi rodzicami tez widujemy się na działce, w odległości, ale dziadek i babcia mieszkają sami (jedno od mamy, drugie od taty), samotność doskwiera im bardziej niz wszystko. Jak długo tak? Czy świadomie zdecydujemy się ich odwiedzać w domu? Jesli otworza szkoly, to czy bede prowadzic lekcje w maseczce? Nie dam rady, dyszno mi w niej, w pomieszczeniu az kręci mi sie w głowie.
Ehh.
-
Maz mojej przyjaciolki dostal dzis wynik mailem- ujemny.
-
U nas w De otworzyli dzis sklepy, dzieci z końcowych klas wrocily do szkoly. Parkingi pelne. Podobno ruch na drogach spory. Niemcy wracaja do normalnego zycia. Chorych na te chwile jest prawie 150 tys.
-
Selena to raczej większość z nas przeżywa.... Ale jeśli ma to potrwać rok czy dwa to chyba musimy się przyzwyczaić.
Próbowałaś maseczki od naszej Moni?
-
Ja tez nie moge oddychać w maseczce. Bylam na większych zakupach i az ciemno przed oczami, zawroty głowy. Na dworze tez nie lepiej. Wczoraj bylo bardzo ciepło, okulary przeciwsłoneczne paruja non stop. Dziewczyny, które nosza okulary na codzień macie jakieś sposoby na parowanie?
Mam przyjaciółke w Niemczech i tam na plaży mnóstwo ludzi, dzieci. Szkoly zamknęli duzo później niż u nas i tak jak Kasia pisze otwierają po kolei klasami. Oczywiście żadnych maseczek.
Chorwacja, Grecja, Włochy szykują się na sezon letni. Ciekawe co u nas wymyśla.
-
Ja przeżyłam dziś chwilowe załamanie... Zamówiłam coś w niedzielę przez internet. Dzisiaj rano miało przyjść. Nie przyszło. Zadzwoniłam do sprzedawcy. Okazało się, że nie przeszedł przelew. Poryczałam się jak dziecko :( Nerwy puściły z tak błahego powodu :(
Wczoraj spędziliśmy chwilkę w lesie nad rzeką. Było cudownie.....
-
Te maski wymyślił lekarz, który ma świadomość, że to nie działa, brak słów...
Nie mam maski i nie zamierzam nosić.
Mam za to komin do biegania więc sobie zasłoniłam wczoraj na pare min w sklepie, ale szybko zdjęłam. Nie da sie tak żyć.
I chyba oszaleli, żeby tak było rok czy 2.
1 raz w życiu zaczynam żałować, że wróciłam do Pl i nie zostałam w Nl.
-
To teraz sobie wyobraźcie, że ja 7 godzin jestem w maseczce, noszę okulary, w rękawiczkach nitrylowych i za folią....
Nie chcialybyscie widzieć moich rąk i paznokci.....
Więc proszę nie narzekajcie ze musicie założyć maseczkę na zakupy....
Nie wspomnę o osobach które muszą zakładać te całe skafandry....
Daria Karol ciężko to przeżył... On w takich sytuacjach zamyka się w sobie...
Łucja co wychodzi na dwór to patrzy w niebo i mówi " cześć dziadek ".....
-
Te maski wymyślił lekarz, który ma świadomość, że to nie działa, brak słów...
Nie mam maski i nie zamierzam nosić.
Mam za to komin do biegania więc sobie zasłoniłam wczoraj na pare min w sklepie, ale szybko zdjęłam. Nie da sie tak żyć.
I chyba oszaleli, żeby tak było rok czy 2.
1 raz w życiu zaczynam żałować, że wróciłam do Pl i nie zostałam w Nl.
Działa w jakimś stopniu, w zależności jaką masz maskę. Głównie je nosimy po to, aby chronić innych przed tym, że sami możemy nie wiedzieć czy jesteśmy zakażeni.
Nie rozumiem Was, noszenie maseczki to jest tak ogromne poswięcenie? Jeszcze chwila i na świecie będzie taki smog, że nie wyjdziemy bez maski z domu, zapewniam.
Dzięki koronie, mamy czystsze powietrze więc albo Bóg, albo natura wie co robi.
Ludzie w Azji, gdzie jest wilgotność 99% i temperatura min 25 stopni chodzą w maskach, nie od dziś i żyją.
Do wszystkiego idzie przywyjknąć, do masek też. Mój 4 latek nie ma problemu z chodzeniem z maską, a mają dorośli. No proszę Was.
Czasami nie rozumię ludzi. Wiem, że siedzenie 8 h w pracy w masce jest małokomfortowe, ale są gorsze rzeczy na świeci niż marudzenie, że muszę założyć maskę i nie wyjadę na wczasy. To takie polskie. Zawsze źle.
-
Anusia brawo, wyjęłaś mi to z ust.
W ogóle jak widzę te wszystkie teorie spiskowe, albo bagatelizowanie, że to jest jak grypa i że więcej ludzi umiera na raka to nie wiem czy śmiać się czy płakać. To jak w tym memie, że Godzilla atakuje miasto, uciekajcie! Na to odpowiadają, że spokojnie i bez przesady, zabiła dopiero 145 tys ludzi, a na raka co roku umiera ponad 9 milionów ::)
Mi też się ciężko oddycha w maseczce, ale po prostu poszukam innej, w której będzie trochę lepiej i tyle. Mamy nową rzeczywistość i chcąc nie chcąc, musimy się jakoś dostosować żeby funkcjonować.
-
Moje panny mają maseczki w jednorożce i wczoraj lans życia, kiedy mogliśmy swobodnie dłużej pospacerować 8) Mi maseczka nie przeszkadza szczególnie, bo tyle do do sklepu czy na spacer da się wytrzymać. Współczuję wszystkim, którzy całe dnie muszą być zabezpieczeni.
Mój R. walczy od niedzieli z mega anginą. Gorączka dopiero dziś spadła poniżej 39, a sięgała nawet 41.
Z jednej strony dobrze, że to nie wirus, ale nawet nie potrafię sobie wyobrazić cierpienia ludzi, którzy muszą być z jego powodu hospitalizowani i nie mają wsparcia rodziny...
-
Ja mam okulary i w maseczce daje radę, moja Nati też nosi i nie marudzi...takze hmm brak komentarza.
I jak to nie będzie spa??? Dziewczyny...
Anusia brawo za podsumowanie w punkt!
-
moj 10 latek na ogródek ubiera bo mu sie to podoba a śmiało może być bez maseczki.
My mamy to szczescie ze mieszka z nami mój tata wiec syn ma dziadka pod ręką więc namiastka dziadków jest
Od mojej "macochy" kuzynka z mężem mają wirusa. Ona na tyle ok że jest w domu a on niestety leży w szpitalu. Z oddychaniem już ma lepiej ale zaszwankowała mu wątroba...
-
Mam przyjaciółke w Niemczech i tam na plaży mnóstwo ludzi, dzieci. Szkoly zamknęli duzo później niż u nas i tak jak Kasia pisze otwierają po kolei klasami. Oczywiście żadnych maseczek.
Troche kolezanke ponioslo. Jest zakaz chodzenia po plazy i przebywania na niej- mieszkam 40 km od morza. Znajomi byli w 2 dzien Swiat.
Co do szkół... jakie dlugo pozniej? 16.03 czyli tak jak w Pl.
Maseczki beda obowiązkowe od poniedzialku- tylko dlatego ze sklepy pootwierali i nie chca zeby liczba chorych sie zwiększyła.
-
Ja odwiedzam rodziców raz na jakiś czas, ani oni ani my nie mieliśmy kontaktu z nikim zarażonym więc nie ma ryzyka.
W maseczce ciężko się oddycha fakt, ale współczuję naprawdę tym którzy muszą nosic całe ubranie cały dzień!!! :'( to jest dopiero dramat.... :/ poza tym można na chwilę nos zza tej maski wychylić żeby nabrać świeżego powietrza trochę kiedy nikogo nie ma w pobliżu. ::)
-
Koleżanka mieszka nad morzem i przesłała fotki z plaży.
-
W Kiel i Timmendorferstrand jest zakaz
-
Kasia a wiesz jak to wygląda np w Primark? Ja pracuję w Penneys w Irl i ciekawi mnie jak będzie wyglądało otwarcie mojego sklepu? Czy są jakieś limity?
-
Jutro zapytam kolezanki ktora pracuje w naszym Primarku.
Poki co sklepy otwarte takie do 800 m2. Ale np Zalando outlet( 3 piętra) otworzyli tylko 1 i puszczają po 40 osob. Wszedzie stoja srodki do dezynfekcji- nie to ze bylam( bo ja u mamy w Hanoverze) ale moja ciocia byla( nie na zakupach tylko chciala zobaczyc na przerwie obiadowej i przy okazji rece zdezynfekować po Przerwie)
-
Bardzo byłabym wdzięczna, bo podobno Irlandia bazuje na innych krajach z odblokowywaniem, więc warto wiedzieć co nas czeka. Oczywiście u nas może być zupełnie inaczej.. Nie widzę jakoś tego, no ale nad tym oczywiście pracują fachowcy, więc damy radę....
Na razie siedzimy w domu i dwa kilometry od niego spacer bez masek do 5 maja....
-
Chyba nie rozumiecie, że pisząc o kłopotach z oddychaniem przez maskę rzeczywiscie mam KŁOPOTY Z ODDYCHANIEM. Nie widzimisię i to nie jest kwestia przyzwyczajenia. Mam mimowolna reakcje nieoddychania, niczym niemowlak, który nie oddycha, gdy zakryje mu się twarz pielucha. Świadomie muszę zmuszać się do krótkich oddechow, mam wrażenie, nie nie mam tlenu, jest mi gorąco i dziś na spacerze zrobilo mi sie ciemno przed oczami.
Mój mąż i dzieci tez nie mają problemu z maseczkami, mąż to śpi z głową wcisnieta w poduszkę lub nakryty kołdra. Ja nigdy nie mogłam obwiazac się wyżej szalikiem nawet. Nie wiem, z czego to wynika, ale tak mam.
I co to za teksty, że w Chinach maski są od lat, ma mi to pomoc oddychac czy jak? Super, jeśli ktoś nie ma z tym problemu, zazdroszczę.
Najwyzej będę jak 90% społeczeństwa, z maseczka pod nosem ::).
-
Selena ale chyba jak kyos ma jakies problemy zdrowotne yo nie musi nosic maseczki czu sie myle?
-
Wydaje mi sie ze selen mowi bardziej o problemie psychicznym przez ktory ma duzy problem z oddychaniem. To niestety nie problem zdrowotny o jakim mowia czyli astma itp. Rozumiem cie Selen w 200%. Tak jak mowisz nos maseczke jak wiekszosc pod broda bo to dla ciebie mniej szkodliwe niz np. Jak zemdlejesz na srodku ulicy.
-
Ja mam to samo co selena...nigdy nie nosiłam golfów, szalików, jak mnie ktoś nakrył kocem czy kołdrą to od razu się dusiłam i chodzenie dla mnie w maseczce to koszmar. Najgorsze jest pierwsze 5 min...
-
I ja mam to samo. Od małego zadnych szalikow, golfow, apaszek , bandam czy co tam innego. Wczoraj bylam z synem na rowerze i ciemno przed oczami, szum w uszach. Nie mam zamiaru nosić na dworze. Jak wejde do sklepu na te parę minut założę i tyle.
-
I ja mam to samo. Od małego zadnych szalikow, golfow, apaszek , bandam czy co tam innego. Wczoraj bylam z synem na rowerze i ciemno przed oczami, szum w uszach. Nie mam zamiaru nosić na dworze. Jak wejde do sklepu na te parę minut założę i tyle.
Jak dla mnie Marta jesteś ignorantką...i nie patrzysz na innych tylko na siebie.
-
A nie martwi was taka reakcja organizmu na zasłanianie twarzy? Przecież to może być objaw jakiegoś schorzenia, np. na podłożu psychicznym. Bo to, co opisujecie, raczej normalne nie jest. Nie jestem lekarzem, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Twierdzenie, że już tak mam albo taki mój urok mnie nie przekonuje. Różne lęki, np. wysokości, to też choroby.
-
Patka a skąd wiesz; ze nie mieliście kontaktu z nikim zarażonym? Przecież sa tez bezobjawowi.
-
Japcio mnie nie martwi, każdy ma tam swoje schizy :D
Chodzę w tych maseczkach, jak trzeba to trzeba :D Zamówiłam sobie ładne z kwiatkami to będzie mi lepiej :D
-
Daruda co do Primarka. Kolezanka mowila ze do 4.05 maja na pewno zamkniete
-
Dzięki Kasia xxx
-
Patka a skąd wiesz; ze nie mieliście kontaktu z nikim zarażonym? Przecież sa tez bezobjawowi.
to w takim razie my też bezobjawowi wszyscy bo jeśli ktoś by się zaraził to objawy już dawno któryś członek rodziny by miał. Poza tym jeśli zachowa się podstawowe zasady higieny to nie ma opcji zarażenia się.
-
Martwi mnie to, że męczę się w maseczce nawet przez krótki czas, a jakże, ale jak mam się teraz przebadać? Nie było wczesniej potrzeby chodzenia w maseczce, to nie przyszło mi do głowy, że taki problem będę miala. Ale czytalam na naukowych forach, ze nie jestem jedyna i sporo osob tak ma. Nie mam astmy.
Anusia, więcej empatii, Martka jest ignorantka, bo woli oddychac niz zemleć? Na pewno karetki ucieszą się z dodatkowych wezwan.
U mnie jest jeszcze ten problem, że ja w tej maseczce chodze, bardzo przestrzegam przepisów i walczę ze sobą i oddechem. Kolejny dzień, ze spaceru pol h wrocilam mokra i zmęczona. Do tego wczesniej nie dotykalam twarz, teraz robię to nieustannie.
Czytam jednak, ze to nie bedzie tak różowo z tymi maskami. Zwlaszcza te zwykle, nieprofesjonalne, namnazaja się na nich drobnoustroje z naszego oddechu i otoczenia i wdychamy to, zapewne wkrótce będzie więcej infekcji układu oddechowego, a nawet pogorszenia stanu cery od maską. Jedna maska na maks godzinę. Do pracy to z 7-8 będę musiała mieć?
Justys, często zmieniasz maseczki w aptece?
U mnie na mieście tlumy. U Was tez?
-
Selena wiem co czujesz :*
U nas tez dużo ludzi i sporo tez bez maseczek albo maska na jednym uchu lub pod broda.
W sklepie nie bylam, ale siostra mowila, ze juz nie ma pilnowania ile osob wchodzi. Nie stoi ochroniarz tylko kazdy wchodzi i w sklepie tez tłumy.
-
Do wieksZych sklepów nie pilnują ale do mniejszych owszem przynajmniej u mnie w mieście. Wszyscy w maseczkach chodzą i płyny do dezynfekcji w każdym nawet małym sklepiku na wejściu.
-
Apropo tych, którzy nie mogą w maskach oddychać.
Dziś na ten temat wypowiadała się pani doktor.
Głównym powodem tego jest brak wiary, że maska działa i większość, ma te powody z podłoża psychologicznego....także, dziewczyny może jak uwierzycie, to będzie się Wam lepiej oddychać.
-
Dziewczyny, tu macie oficjalny komunikat ze strony rządowej. Ministerstwo zdrowia informuje kto NIE musi nosić maseczki.
Poczytajcie i same zdecydujcie
https://www.gov.pl/web/koronawirus/zaslon-usta-i-nos
-
Anusia, więcej empatii, Martka jest ignorantka, bo woli oddychac niz zemleć? Na pewno karetki ucieszą się z dodatkowych wezwan.
Nie, nie d,atego. Dlatego, że piszę, że idzie na rower, ale na pewno nie w masce....skoro jest jak jest, to może warto wstrzymać się z rowerem i iść do lasu, tam nie trrzeba mieć maski.
-
I przedłużenie zamknięcia szkół i przedszkoli do 24 maja. Do przewidzenia ale to jednak dla mnie masakra.
-
Juz podane? Mieli otwierać dla młodszych klas.
Ja myślę, ze nie pojda juz do końca.
-
U nas jest wizja 1 dnia w tygodniu, ale jak czytałam wypowiedzi irlandek nie będą posyłać.... Ja nie wiem...
-
Ja jestem rozdarta. Już bym mogła wracać do pracy, ale myślę też o swoich dzieciach. Nie chciałabym, żeby wracały.
Usiadłam dziś przed kompem o 8.30 i dopiero przed chwilą skończyłam pracę. Mam już dość. Boli mnie kręgosłup i oczy. Niech mi ktoś jeszcze powie, że nauczyciele to nieroby....
-
Zasiłek opiekuńczy tylko do 3.05
-
Właśnie ciekawe co dalej z zasilkiem. Podobno mają otwierać świetlicę aby móc opiekować się zbiorowo dziećmi. Choć rząd jeszcze nic nie postanowił.
Szkoły zamknęli ale świetlicę można otworzyć. No chore po prostu.
Sama jestem ciekawa bo mnie to dotyczy.
-
Powiem wam,że widzę rozluźnienie. Że jest trochę inaczej...ludzie mniej się boją. Czy to dobrze? Nie wiem sama...Ale widzę że coraz więcej ludzi się spotyka, wychodzi na spacery czy na rower.
-
U nas to samo.... Sama przez przypadek wczoraj spotkałam znajomych, byliśmy na spacerze, usiedliśmy się na trawie 3 metry od siebie, chłopcy też z dystansem.... Dziwnie tak, ale takie spotkanie dodało mi jakby takiej energii...
Mój mąż mówi, że w pracy też nie widzi już tego strachu.... Ludzie się spotykają.... Szczerze? to zaczęło mi to zwisać... Tak jak na początku czułam złość, tak teraz.....
-
Bo z dystansem 2m i nie wiecej niz 3 obce osoby można się spotkać. Ja tez myślę, żeby się z koleżankami spac na spacer, z dystansem. Rozmowa na żywo dodaje energii.
Japcio, wspolczuje, bo mam tak samo. Ja z przerwami, ze względu na dzieci, od rana do teraz z przerwą na spacer. Przerwa techniczna o 23 w Librusie przerwała mi pracę.
U mnie to raczej nie jest kwestia psychiczna, odkryłam cienką apaszkę i nią się obowiązuję, jest trochę lepiej, nadal ciężko, ale bez mroczkow przed oczami.
-
Właśnie ciekawe co dalej z zasilkiem. Podobno mają otwierać świetlicę aby móc opiekować się zbiorowo dziećmi. Choć rząd jeszcze nic nie postanowił.
Szkoły zamknęli ale świetlicę można otworzyć. No chore po prostu.
Sama jestem ciekawa bo mnie to dotyczy.
Mam nadzieję że będzie można skorzystać z tego standardowego zasiłku (do 60 Dni w roku). Jak nie to nie wiem co zrobie
-
A u mnie w urzędzie nie chcą dawać zdalnej, tylko zasilek do matek dzieci do lat 8, więc muszę wracać do korepetycji, bo moja pensja dawno przekracza moje podstawowe wydatki na żywność.
Muszą przedsiębiorstwa ruszać mimo wszystko, bo inaczej tragedia będzie.
-
Nauczyciele, pomimo natłoku pracy, są teraz w najlepszej sytuacji. Jest praca, wypłata, mogę zająć się dziećmi. Boję się tylko rachunku za prąd. I przydałby się nowy, służbowy komputer, bo mój prywatny już ledwo zipie. Ale nie można mieć wszystkiego.
-
Rachunki za prąd gaz czy wodę to u wszystkich wzrosną
-
U mnie raczej nie wzrosną. Z prądu nawet mniej korzystamy. Mamy tak piękna pogodę, że jesteśmy cały dzień na zewnątrz. Tv załączam jedynie na wieczór. Pralka chodzi normalnie, żelazko jakby mniej bo ciuchy ładnie schną w ogródku.... Woda nagrzewa się od baterii słonecznych.. Raj normalnie. Hahaha
-
Mąż mnie uświadomił, że ostatni rachunek za prąd wcale nie był wysoki :)
Daria, ja też rzadko prasuję :) w domu śmigam w koszulkach biegowych, których się nie prasuje :)
Benzyna tania. Parę dni temu płaciłam 3,69 na Carrefourze. Tylko nie ma gdzie jeździć.
-
U mnie Adam raz na dwa tygodnie jedzie moim autem do pracy. Ja to żyję w jakimś innym świecie. Nie znam cen w sklepach ani cen paliwa. Ale wiem za to liczbę kroków we wszystkich zakątkach naszej wioski. Mamy spacery od 3600 kroków do 8800.codziennie idziemy inna trasą. Założyliśmy sobie 5000 kroków na dzień i staramy się realizować. Dziś się wyłamujemy jedynie i idziemy na pusty parking PKP Alan na rolkach, Nadia na rowerze, a ja zrobię sobie trening.....
-
U nas na pewno więcej prądu idzie :P oboje pracujemy z domu więc kompy chodzą non stop, piekę chleb bułki itp uruchomiliśmy dodatkowa zamrażarkę jak się zaczela izolacja.. pogoda piękna owszem ale ilość prania wcale nie mniejsza ;D dziewczyny mają talent.
A mamy dom w którym jest prąd na doładowanie.. strasznie to wkurza bo kto pamięta co rusz sprawdzać licznik.. raz nam się prąd skończył w połowie Skype spotkań w pracy. Router i net też padł.. dobrze że przez telefon można doładować..
-
ja mam pierwszy tydzien pracy za soba, poszło spoko ale pewnie dlatego,że była piękna pogoda i ciągle byliśmy na spacerze, dzieciaki zbierały kamyki, kwiatki i generalnie spoko :0 . teraz będzie gorzej, bo ma być i zimniej i więcej dzieci . Nadia też rusza do szkoły i Amelka do przedszkola , ale wszystko i tak jest takie dziwne, ja chce normalności!! :p
-
Mój mąż podliczył, że na jedzenie wydaliśmy ponad 700 zł więcej niż normalnie.
Przy założeniu, że 200 zl płacę za wyżywienie dzieci w placówkach, to 500 zł nadal więcej.
Przy założeniu, że za paliwo płacę miesiecznie ok. 500 zł wyszliśmy na plus.
Nie policzylismy jeszcze gazu i prądu....
Maż ma dostać dopłatę za prąd z pracy...ale nie pamietam ile.
-
Ja nie robiłam wyliczeń, ale za wodę zapłacę 50zl więcej...za prad boję się rachunku, a nie mam dofinansowania. Na paliwie troszkę zaoszczedzilam zwykle półtora baku na miesiąc mi idzie, teraz mam pół.
-
A Itaka ma już oferty na lato 21 :)
-
Lato 21. Niezły zart. Hotele, linie lotnicze nie wiedzą jak będą w tym roku funkcjonować a co dopiero za rok.
U nas kwarantanna po powrocie z zagranicy przedłużona do odwołania, więc wakacje za granicą kiepsko widze. My nie pojedziemy jeśli po powrocie czeka 2 tygodnie kwarantanny. Masakra
-
MARTKA to tak jak my. W dodatku chyba nawet nas nie wpuszcza bo Węgry chyba też zamknięte? Cxy się mylę.
My zamówiliśmy sobie domek nad morzem ale ostatetnir odpowiedź mamy dać 15.07....
-
Nie wiem jak teraz. Nie sprawdzałam. Mamy czas do 6 czerwca.
Tez zarezerwowalam u nas na wszelki wypadek tylko gory.
-
Ja zarezerwowalam morze ale jutro na 100% będę wiedzieć czy nie będziemy musieli zrezygnować bo jutro mają coś przemawiać jeśli chodzi o wakacje i przyjmowanie gości.... Babeczka mowila ze pewnie będzie ograniczona liczba osób.
W sumie możliwe ale z drugiej strony to ich zarobek na cały rok.... Współczuję im bardzo...
-
Właśnie ciekawe jak będzie z miejscami. Ja mam morze zarezerwowane juz we wrześniu. Jak koleżanka chciala tam gdzie my to w styczniu nie bylo miejsc. Będą anulować rezerwacje czy jak. Mam zaliczkę wpłaconą większą niż za Węgry. Termin to 23 sierpnia i mam nadzieję, ze do tego czasu wszystko się uspokoi.
-
właśnie wyczytałam ,że minister zdrowia przyznał, że obowiązek maseczek może być nawet przez 2 lata w Pl :(
-
I to jest straszne, zupełny bezsens dusić się w masce na spacerze, na pustej ulicy. Co innego w sklepie.
Mama tworzy mi maseczki z chust i apaszek, cienkie jak papier i jestem w stanie w nich trochę wytrzymać. Choć weszłam wczoraj do Kauflandu na spore zakupy i bulo strasznie. To nienormalne wdychac w kółko własne ogrzane powietrze. Czy ktos z Was próbował tych chirurgicznych jednorazowych? Czy lepiej się przez nie oddycha?
Co do cen- szoku doznałam w Rossmanie, większość z mi ich zakupów jest droższa 3-4zl na sztuce. Z powodu suszy pewnie też odczujemyna żywności.
-
A ja o 9 wracam do pracy. Co prawda studentów ma byc na lekarstwo ale ja musze byc.
Co ciekawe, ja zeby dostac 100% a nie 80% musze isc do pracy( jestem kierownikiem i jestem na 4 w tabeli) a moi pracownic ( do 3) dostają 100% i nie musza przychodzić
-
japcio Itaka przesadza normalnie. Choć zerknęłam, całkiem sensowne. Ale zaliczka 15% to nie. Już chyba po tym wszystkim będę za jak najniższą zaliczką. Póki co mam w Rainbow wpłacone 1300 zł i teraz sobie czekam.. nie wiem czy wrzesień wypali, jak nie to voucher ale co mi z niego muszę z tym samym biurem jechać a rezygnować?! stracę połowę zaliczki ..
Nad morzem mamy wynajęte studio 2 pokojowe z aneksem w sierpniu, także mam nadzieję, że pojedziemy. Tak to zostaje nam sielanka na działce w górach ;)
Teraz czekam na info co z przedszkolami!? i opieką.. bo póki co mam do końca tygodnia.
MARTKA podawałaś mi namiary, w którym tak szybko trzeba rezerwować? bo za rok chcielibyśmy pojechać do Świnoujścia - Ap. Nautilus.
-
Nautilus tak wcześnie. Zawsze na jesieni rezerwuje razem z firstem w TUI ;)
-
Dziękuję MARTKA, bo nam najbardziej odpowiada. Mąż chce odpocząć od zagranicy także myślę właśnie Świnoujście plus wypad do Legolandu ;) na za rok.
-
Świetny plan :)
Nautilus polecam z całego serca. Do plaży parę kroków, Aqua park w Radisson tez tuż obok. Winda zjeżdża się na basen, saunę, jacuzzi.
-
Mnie interesuje kwestia przedszkoli. Co za głupota zamykać szkoły narazie do 24 maja a żłobki otwierać podobno od 6 maja. Jaki będzie klucz tego kto może wrócić do przedszkola, a ci jeśli się boję i nie chce dziecka posłać. Mój prawie 9 latek może zostać sam w domu bez opieki z lekcjami online. Widać że ten co rządzi dzieci nie ma
-
Nasze przedszkole otwiera się 11 maja. Teraz zbierają deklaracje od chętnych rodziców. Podkreślają, żeby nie wysyłać dzieci, które mają opiekę w domu. Ja na pewno nie poślę córki.
-
Nauczyciele dla swoich dzieci mają wybór. Jak ja powiem ze nie pośle to i zasiłku nie dostanę. A w mojej firmie akurat obecnie nie ma dla mnie zajęć (nie chcą zwalniać więc zasiłek im na rękę)
-
Podobno pierwszeństwo mają dzieci służb medycznych, mundurowych, w handlu. Dalej gdzie obydwoje rodziców pracuje i zakład zaświadczy że nie ma możliwości zdalnej.
Ja jestem zla bo mam pracę zdalną a sa sugestie żeby przywracać stacjonarna. Mimo ze mam taką pracę, ze moge ja robić skądkolwiek...
-
Ja co drugi dzień zdalnie, bo wymieniłam się z kolegą, a koleżanka na zasiłku. I szefowa coś mówi, żebyśmy od przyszłego tygodnia razem normalnie pracowali...
Będą odległości ale co z tego...
Sama nie wiem co o tym myśleć...? Z drugiej strony jeśli mamy nauczyć się z tym żyć ?
-
Pan premier jest zajebi***.
Otwórzmy przedszkola i żłobki, ale dezycje o tym ma podjąć samorząd...czyli znowu odpowiedzialność zrzucił na kogoś innego.
A jak ma być zachowany reżim sanitarny w przedszkolu...
To jest nienormalne.
Mój Młody pewno będzie siedział w domu, dopóki my mamy HO.
Na razie chyba do końca maja, co dalej to się okaże.
-
A mona firma postanowiła ze od 5.05 koniec pracy zdalnej dla wszystkich. A byli na niej wszyscy którzy mieli sprzęt, mający i nie mający dzieci. Dzwonila pani z przedszkola, wstępnie zapisałam Julie bo co mam zrobić.... Dzwoniłam do bratowej czy mogę syna do niej przyprowadzać. Bo nie zostawię go na cały dzień w domu. Bez jaj...
-
U nas w miescie burmistrz już podjął decyzję. Przedszkole nadal zamknięte.
-
W Szczecinie też nie otwierają. Czekam co u nas na wsi
-
A mona firma postanowiła ze od 5.05 koniec pracy zdalnej dla wszystkich. A byli na niej wszyscy którzy mieli sprzęt, mający i nie mający dzieci. Dzwonila pani z przedszkola, wstępnie zapisałam Julie bo co mam zrobić.... Dzwoniłam do bratowej czy mogę syna do niej przyprowadzać. Bo nie zostawię go na cały dzień w domu. Bez jaj...
A córci też nie możesz podrzucić?
Ja moja córkę dam do sis a syna do mojej babci. Też na pewno w przyszłym tygodniu nie dam dzieci do przedszkola jeśli się otworzą a co później to nie wiem...
-
Ja pracuje już od wtorku.
Lili jest zawożona do 1 lub do 2 babci.
Nie mam wyjścia, z zasilku nie idzie wyżyć.
W naszej szkole Lili to jedyna chętna na grupę 25 dzieci, ale i tak nie otwierają.
Oczywiście miałaby siedzieć od 7 do 16 w masce, to słowa dyrektora szkoły.
9 h w masce...
-
U nas również decyzja, że przedszkola i złobek dalej zamknięte. Dobrze, że nasz burmistrz jest naprawdę opanowanym człowiekiem, codziennie kontaktuje się z mieszkańcami i interpretuje przepisy prawa. Bo to co w TV no to niestety....
Ja dalej na zasiłku, u nas w pracy zdalną pracę mają osoby, które mają choroby jakieś dodatkowe. Także ja się do nich nie zaliczam i nie dostałam takiej zgody. Nie mam co z córką zrobić, bo została nam tylko 1 babcia, która również pracuje.
A że ja mniej zarabiam niż mąż, ja jestem na opiece. Zresztą mąż ma bardzo dużo obowiązków podczas pandemii i nie wchodzi w grę ani opieka ani urlop..
-
Nasze przedszkole otwiera się 11 maja, chociaż Poznań na razie nie.
Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądać więc nie podjęłam decyzji czy chłopcy pójdą, ale raczej tak choć pewnie będę skracać godziny maksymalnie i robić im wolne dni.
U mnie w firmie dalej dyżury do końca maja rozpisane, nie rezygnują z pracy zdalnej, bardzo się cieszę z takiej postawy, mówią, że 70% ludzi w firmie tak pracuje. Fajnie, że się da!
Jestem za stopniowym zdejmowaniem ograniczeń i sprawdzaniem jak to wyjdzie...jak dzieciaki wrócą po pół roku we wrześniu do przedszkoli to dopiero zacznie się wymiana bakteryjna...
-
Nie mogę za bardzo. Bo bratowa pracuje na zmiany i moj syn wtedy jest ze starszymi kuzynkami - 14 i 16 lat. One tez mają zdalne nauczanie więc 4 latka by przeszkadzała.
Przedszkole sie nie otwiera 6.05. Dostałam zgodę na następny tydzień i informacje ze mam składać na kolejny. Ze pojedyncze osoby mają szansę dostać zgody. Ale co do zasady nie ma juz pracy zdalnej
-
U nas też nie otwierają. Odetchnelam
-
Nie mogę za bardzo. Bo bratowa pracuje na zmiany i moj syn wtedy jest ze starszymi kuzynkami - 14 i 16 lat. One tez mają zdalne nauczanie więc 4 latka by przeszkadzała.
Przedszkole sie nie otwiera 6.05. Dostałam zgodę na następny tydzień i informacje ze mam składać na kolejny. Ze pojedyncze osoby mają szansę dostać zgody. Ale co do zasady nie ma juz pracy zdalnej
No to fakt lekcje przy 4 łatce odpadają....
-
Ja mam czterolatke w domu i nie ma problemów z odrabianiem lekcji.... Alan odrabia swoje, a w międzyczasie bawi się z Nadią w szkołę i ona robi swoje. Kwestia organizacji dziewczynki.
-
I u nas też bez problemu.
Łucja robi swoje , Karol swoje.
Nie przeszkadzają sobie, prace plastyczne robią razem ;)
-
U nas ogłosili poluzowania. Aż 5 km od domu, otworzą sklepy budowlane, szkoły wrócą we wrześniu.
Myślałam, że chociaż do lasu będę mogła jechać albo na plażę.....
Myślałam, że dzieci chociaż po świadectwo wrócą do szkoły, oddać książki i swoje prace....
Myślałam, że Naduśka normalnie skończy przedszkole rzuci beretem i dostanie dyplom
-
U nas otwarte prawdopodobnie od 11 maja, dziewczynki na razie zostaną, żeby zobaczyć jak to będzie w praktyce. Potem zobaczymy, ale raczej myślę, żeby je puścić.
-
Ja chce otwarcia granic bez kwarantanny!
Męża nie widziałam 2 miesiące, z plotek wiem, że co najmniej 1,5 miesiąca jeszcze nie zobaczę.
Za kwarantannę w Nl nikt nam nie zapłaci, a rachunki mamy ogromne więc dla nas tydzień, czy aż 2 są nie do zaakceptowania.
Niech ta farsa się skończy!!!
-
Dziękuję MARTKA, bo nam najbardziej odpowiada. Mąż chce odpocząć od zagranicy także myślę właśnie Świnoujście plus wypad do Legolandu ;) na za rok.
my do legolandu mieliśmy w kwietniu jechać teraz, a tu lipa... :( Miał być spóźniony prezent dla Antka...
U mnie w mieście burmistrz zapowiedział, że żłobków i przedszkoli nie otworzy mimo wszystko. Ja i tak już do końca roku Antka nie puszczę do zerówki. Już niewiele czasu zostało do końca roku. A mój brat będzie pisał mature teraz. Ciekawe jak to wszystko będzie wyglądało.
-
Ech Daria.. też się łudziłam że chociaż na sam koniec pójdą właśnie..
Przedszkola dopiero hen w wakacje otworzą o ile po drodze nie będzie oczywiście jakieś fali zachorowań.
Dla zainteresowanych jak to u nas planują, po angielsku: https://www.rte.ie/news/2020/0501/1136167-road-map-details/
-
Ja chce otwarcia granic bez kwarantanny!
Ja też!!! Niech sobie kontrolują, ale żeby już nie było kwarantanny ! Ale już trace nadzieję, że chociaż do Szwecji będziemy mogli skoczyć na zakupy :( u nas się coś wspomina , że do 15.08 maja byc zamkniete , czyli do ostatniego weekendu przed rozpoczeciem roku szkolnego, bo w NO dzieciaki dzieciaki zaczynaja szkole
17-19 sierpien , czyli udupiaja wszystkich na całe wakacje :/
-
Do 15 sierpnia to już w ogóle cudowna perspektywa.
-
Lusi, a po Ire będziemy mogli podróżować od sierpnia? Bo nie do końca to rozumiem.... Ja też dopiero pójdę do pracy pod koniec czerwca chyba.....
-
Dziewczyny moja 4 latka nie przeszkadza bratu u siebie w domu. Ale gdybym miala ja zaprowadzić do kuzynek, ktore mają obydwie zdalne lekcje to ona byłaby kłopotem poprostu dla nich.
-
u nas przedszkola zamknięte. Szkoła syna bardzo mnie zawiodła i mam nadzieję że nie spotkam nigdzie dyrektorki bo ie będę w stanie sie opanować.
-
U nas w gminie też zamknięte.
Teraz ja na opiece, mąż poszedł do pracy ale zmniejszyli mu etat i tym samym wypłatę.
2 dni pracuje w biurze, 2 dni w domu i piątek wolny.
Tylko w tym wypadku zastanawiam się czy ja powinnam iść do pracy w piątki ?
-
Daria nie mam pojęcia jak z tym podróżowaniem.. niby w międzyczasie zwiększa do 20km od domu.. to już coś.. zresztą każda zmiana ma warunek: o ile nie będzie wzrostu zachorowań w poprzedniej fazie.. inaczej znów stopuja.
-
Tak dziwnie ujęte to właśnie. Chcielibyśmy jechać w okolice Galway a potem do brata do Szkocji w sierpniu i zastanawiam się czy to by się udało? Niby hotele pootwierają w lipcu więc to samorządu przez się chyba, że podróżować pozwolą?
-
Justynka a chcesz iść do pracy w piątki?
-
W sumie to jeśli muszę to pójdę , nie chce potem niejasności że miałam z kim dziecko zostawić a siedziałam na wolnym.
Tak samo soboty.... tez wtedy mam z kim dziecko zostawić....
Pierwszy dzień opieki a ja już miałam telefon ok 13 czy jutro mogę przyjść do pracy , bo zwiększył się ruch i biuro zezwoliło na 2 opieki..( 2 dziewczyny są od początku )... się wkurw.... Przecież nikt na opiece nie jest dla widzimisię ...
W marcu zwolnili jedną dziewczynę a teraz problem bo nie ma kto do pracy przyjść.... ::)
Bez komentarza
-
Masakra a jak nie masz z kim dziecka zostawić to co masz do pracy zabrać....
Ja też mma problem ale nie będę pisać na forum... Ehhh
-
Ja od tyg wożę Lili do 1 lub do 2 babci.
Nie wiem jak one to zniosą do września, jeśli będzie taka potrzeba.
U mnie praca zdalna skończyła sie, wszyscy normalnie pracujemy.
-
Ja niestety nie mam babci ani dziadków, jedna babcia nam została, która pracuje.
kurczaczku wiem o czym piszesz...u mnie w pracy to samo, zero zrozumienia. Tak jakbym to ja zamknęła przedszkola..
A co mam 5 letnie dziecko z 11 latką zostawić, która ma całe dopołudnia lekcje on line!?
-
Ooo widzę że wszędzie takie myślenie 8)
-
Haha a u nas napisali, że ruszają 11 maja, ale chyba były za duże naciski, bo właśnie przyszedł mail, że jednak nie :D
A dali taką nadzieję na chwilę normalności ;)
-
Ja wczoraj rozmawiałam że swoim przełożonym. Jestem w domu z dziećmi. Nie robił problemów. Przerażona jestem tym że moja koleżanka ma wirusa... Więc on tak blisko już jest.
-
Haha a u nas napisali, że ruszają 11 maja, ale chyba były za duże naciski, bo właśnie przyszedł mail, że jednak nie :D
A dali taką nadzieję na chwilę normalności ;)
U nas to samo
-
Japcio ten nauczyciel?
Zmarł dzisiaj :( :( :( :( Aż mi się słabo zrobiło, gdy się dowiedziałem :(
-
Przykre.... Xxx
-
Nika...widzialas Cie w polsatowskich wiadomosciach ale kompletnie nie wiem co mowilas
-
Też widziałam ten materiał :) tylko nie skojarzyłam z Dominiką :)
-
Nika...widzialas Cie w polsatowskich wiadomosciach ale kompletnie nie wiem co mowilas
Tak faktycznie byli dzisiaj u mnie w szkole... Mówiłam o tym że ciężko będzie pogodzić opiekę nad dziećmi w szkole z.l naczuaniem zdalnym.
-
Jutro i w sobotę będzie można u nas w mobilnym punkcie zrobić badania w związku z COVID.
Dostępne będą trzy rodzaje testów na COVID019:
✔ test serologiczny (125,00 zł)
✔ test kompleksowy (490,00 zł)
✔ test predyspozycji. (450,00 zł)
Jaka jest Wasza opinia? Warto? Badałyście się? Zamierzacie się zbadać?
Myślę nad tym tylko na przeciwciała (serologiczny, szybki test z krwi, płytkowy). Jedno z nas by zrobiło i może wyszłoby, że to już za nami? ::)
-
Czyli są testy które mówią, że się już przeszło Covid? Ja myślałam właśnie o czymś takim, bo mamy podejrzenie, że w Irlandii virus był już w okolicy grudnia..... Gorączka zbijała wszystkich po kolei z nóg w domu, w pracy, każdy po kolei się zarażał. Dziwny był to dla nas wirus...
-
Ja myślę, że zbadam męża. Był cały luty chory, miał dreszcze, duszności i pierwszy raz w życiu gorączkę ::)
2 razy miał zmieniany antybiotyk, leki antywirusowe, nic nie pomagało a po 4 tygodniach dopiero lepiej było.. Dzieci były najpierw chore, ja w międzyczasie ale u mnie pomogły leki anyywirusowe i nie miałam wysokiej gorączki... nie wiadomo co to było, lekarz: jakaś wirusówka ::) ::) ??? ???
-
Znajomi znajomych chorowali całą rodziną w styczniu. Temperatura, straszne duszności. Jakiś wirus podobno. Później się okazało, że ktoś, z kim mieli kontakt, był w Chinach i chorował na koronawirusa. Więc na bank przeszli w styczniu.
Podobno te testy nie dają stuprocentowej pewności. Tak słyszałam gdzieś w tv lub radio. Więc nie wiem, czy jest sens robić.
-
Testowaliśmy na COVID całą rodziną 10 dni temu. Brane były wymazy z gardła i nosa. Testy z powodu kaszlu męża. Dziwny, suchy
i takiego to nigdy nie słyszałam. Zgorączkował też wieczorem i na infolinii NHS 111 kazali nam zrobić. Wszystkie 3 wyszły negatywne a kaszel jak się pojawił tak zniknął.
-
My w grudniu lecieliśmy do Szwecji. Szymek leciał z gorączką. Pewni ze to chwilowy wirus. Kaszel duży, bez duszności, gorączka mega wysoka, trwała 3 dni. Dwa dni później Julia zagoraczkowala, gorączka trwała 4 dni. W najgorszym momencie miała ponad 39 st. Kolejno zaraziło sie 3 dzieci przyjaciółki i jej byly mąż. Ja i przyjaciółka miałyśmy niewielka gorączkę, nasi mężowie sie nie zarazili. Jestem niemal pewna ze to byl corona.
-
Moja Ola miała bardzo wysoką temperaturę w ferie. Podchodziła pod 40 stopni. Może też chorowała :(
-
Widze ze duzo z nas chorowalo na przelonie stycznie lutego. Nas tez cos scielo. Dwa dni goraczka taka ze moj maz spal nieprzytomny przez 3 dni, ja ledwo zylam. Dzieci chorowaly na gorne drogi oddechowe. Czyste osluchowo ale bardzo brzydki kaszel. Bylismy tak slabi ze moi rodzice musieli z nami mieszkac. Moze to tez bylo to z tym cos powiazane.
-
U nas młodsza miała bardzo dziwnego wirusa z bardzo wysoką temperaturą, ciągnęło się to 2 tygodnie. Myślę, że jeśli którekolwiek z nas miało to wszyscy przeszliśmy.
-
U mnie kolezanka z osiedla z synem tez leżeli z 40 stopniami gorączki w lutym. Zrobila teraz test, negatywny.
Moja babcia będzie miala test w niedzielę, bo idzie na planowany zbieg. To się okaże. Jeali ona przeszła, to raczej i my. Ale myślę, ze nie.
-
My na przełomie stycznia/lutego też zachorowalismy, mój czuł się okropnie, mega kaszel i gorączka, ja mniej, teściowa też chorowała. Może być że większość już wcześniej przechorowala nawet o tym nie wiedząc.
-
Wiecie ile osób tak myśli? ;)
To ja Was zaskoczę, u mojej siostry w szpitalu przebadali cały personel medyczny i tylko jednemu lekarzowi wyszły przeciwciała, że chorował ;)
-
To mnie nie pociesza. Tez mialam nadzieję, ze przeszliśmy. Na ferie bylismy w Pradze i po powrocie wszyscy chorzy . Rodziców tez zarazilam. W Pradze mnóstwo Azjatów bylo. Nawet w naszym hotelu. W hotelowej restauracji czy nawet w windzie razem.
-
Ponoć te testy mają 95% skuteczności na razie więc może w tym jest odpowiedź.
To tak samo jak robisz te testy na borelioze na NFZ i nie wychodzą, a jak robisz te specjalistyczne to się okazuje, że masz ;)
-
Drugi raz, podczas pandemii, walczę z grzybicą (tak myślę, bo nie wiem, co to może być) w ustach. Pani w aptece powiedziała, że to na bank od maseczki. Spuchnięte dziąsła, poranione policzki od środka, język. Ciężko mi się mówi i je. Po prostu super :( Od razu przypomina mi się Maja. Musiała przechodzić piekło :(
-
Współczuję, ja jednak sciagam jak nie ma ludzi koło mnie.
-
A ja już mam pogorszony stan cery. Też od maseczki i lekarze tez mówią o tym, że tak będzie u osób ze skłonnością do trądziku i niedoskonałosci.
Japcio, to jedna z oznak, ze jednak bawełniane czy inne szmatki na twarzy nie służą.
-
Służą, nie służą... Mi zdecydowanie nie. I noszę rzadko. W sensie rzadko wychodzę. Wczoraj byłam w Lidlu, na minutę w Rossmannie i na sekundę w Pepco. Wystarczyło, żeby dzisiaj cierpieć.
-
Ja chodze z maseczka na brodzie gdy nikogo wokol mnie nie ma. Jak kogos mijam to wkladam i po paru metrach znow sciagam. W sklepie, banku, u weta - oczywiscie maseczka zalozona. Uwazam, ze przepis zeby ciagle miec maseczke w otwartych przestrzeniach publicznych jest po prostu idiotyczny. Zlosci mnie to.
Ostatnio czesto jestem u weterynarza. Siedze wtedy w maseczce przynajmniej pol godziny. Po tym czasie drapie mnie w gardle, poci mi sie twarz... Wspolczuje sluzbie zdrowia i wszystkim, ktorzy w czasie pracy musza miec non stop maske.
-
Ale zobaczcie jak to jest.
W pracy w urzędzie nie nosimy maseczek.
Tylko przy kontakcie z klientami gdy przynoszą przyrządy pomiarowe trzeba założyć.
A co to za różnica czy wpolpracownik czy klient?
Kazdy może być chory.
Albo apropo obowiązkowej kwarantanny.
Przygraniczne kraje nie mają kwarantanny, a Holandia ma.
Przecież skoro teoretycznie wirus jest wszędzie to ściągnijmy wszystkim obowiązek siedzenia w domach....
Swoją drogą mam nadzieję, że kwarantannę dla Holandii zniosą w czerwcu.
3 miesiąc bez męża, 3 miesiąc bez ojca :'(
-
Od wczoraj zmieniły się przepisy dotyczące kwarantanny wiec nie tylko przygraniczne kraje. Naprawdę warto śledzić dokładnie sytuację. https://www.strazgraniczna.pl/pl/aktualnosci/8448,Koronawirus-zasady-kwarantanny.html
W praktyce wygląda to tak, że pokazuje się na granicy umowę o pracę, że pracuje się w jednym z krajów EU i przejeżdża przez granicę bez żadnej kwarany. Nikt się nie interesuje czy to w celach służbowych czy innych. Koleżanka jechała z Londynu i właśnie wjechała do Szczecina. Nie wiem jak to wygląda przy osobach na działalności własnej ale dam znać jak coś będę wiedziała.
-
A myślałam, że to plotka.
-
Sprawdziłam § 3 rozporządzenia i jutro jeszcze spróbuję dodzwonić się do sanepidu lub straży.
Jezu jest nadzieja :P
-
Trzymam kciuki za próbę do dzwonienia się do sanepidu. Albo się nie można do dzwonić albo one nic nie wiedzą
-
Jeśli się uda dam znac :)
-
Napisz koniecznie :) bardzo jestem ciekawa
-
Sanepid nie nakłada kwarantanny osobom wjeżdżającym do kraju tylko straż graniczna ::) .. jeśli w rozporządzeniu jest tak napisane jak jest napisane to wydrukować rozporządzenie, wziąć umowę o pracę i kłócić się na granicy bo to od strażnika i jego wiedzy zależy czy się dostanie czy nie.. jak strażnik nałoży pomimo spełnienia warunków wówczas należy skierować się do sanepidu z wnioskiem o zniesienie kwarantanny.. nie dziwcie się że nie można się dodzwonić do sanepidu skoro zamiast czytać rozporządzenia to się z każdym problemem dzwoni nie tam gdzie powinno..
-
Alinka ma rację. Szwagier niemalza pracuje na statku, wrócił ostatnio i miał nałożona kwarantannę na granicy, ale po telefonie do sanepidu została ona zniesiona. Mówi, że za każdym razem niestety tam to będzie wyglądać dopóki nie zniosą kwarantanny w ogóle.
-
Dziewczynom, które nie mogą nosić maseczek, polecam przyłbice. Jestem po drugim grzybie w ustach i nie wrócę już do masek. Tata sprezentował mi przylbicę. Wyglądam jak kosmita, ale jakość oddychania bardzo dobra.
-
Dziewczynom, które nie mogą nosić maseczek, polecam przyłbice. Jestem po drugim grzybie w ustach i nie wrócę już do masek. Tata sprezentował mi przylbicę. Wyglądam jak kosmita, ale jakość oddychania bardzo dobra.
Tylko teoretycznie maseczki chronia przed wydzielina z ust i nosa niestety przylbica nie.
-
Bubulina, wstaw przecinki, bo nic nie rozumiem.
-
Przez maseczki nie przedostaje sie wydzielina z ust i nos. Zostaje na maseczce. Przylbica dziala inaczej. Chroni twoje oczy. Jednak to co wydostaje sie z twojej buzi i nosa nadal jest dla drugiego czlowieka niebezpieczne.
A miales moze maseczke z materialu elana??
-
Miałam już wiele maseczek. Nie wiem, czy akurat była wśród nich elana. Mój tata zajmuje się bhp i przez jego ręce przechodzą materiały ochronne pierwszej jakości. Niestety, ja mam bardzo wrażliwe gardło. Grzybicy ust nikomu nie życzę. Nie można mówić, jeść. Od tygodnia jestem na jogurtach i deserkach w tubce. Zero przypraw, chleba. Mam nadzieję, że 1 czerwca pojawią się jakieś dobre informacje dot. noszenia maseczek.
-
Też czekam na te dobre wieści jak na szpilkach.
-
Maseczki bardziej szkodzą niż pomagają i nie noszę. Zakładam tylko pod sklepem i ściągam po wyjściu . Na powietrzu nie zamierzam nosić.
Ciekawe kiedy ten nakaz zniosą. Podobno nie we wszystkich województwach.
Zresztą minister nie nosi , bo jest bezobjawowy to my tez nie musimy.
-
anulla_p, nie dzwoniłam w końcu, bo na gov napisali i męża koledzy cały czas przybywają do Pl bez problemu z Nl.
Nie mogę uwierzyć, że jeszcze trochę i zobaczę męża.
U mnie w urzędzie zakupili przylbice,faktycznie jest w niej lepsza wentylacha
-
Przyznam się, że zapomniałam parę razy maseczke i już właściwie nie noszę ;) ale widać, że nie jestem sama. Sporo ludzi nie nosi i się wcale nie dziwię.
-
Lolalola dzięki. Mój R musi do PL. Tylko on musi na 2-3 dni, załatwić sprawę i wracać więc żadna zas*ana kwarantanna nie wchodzi po prostu w grę :nerwus:
-
Dziś nasz rząd zdecydował, że od 6 czerwca 2020 możliwe będą wesela do 150 osób, co prawda bez maseczek, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego.
-
Robią wszystko, żebym niedługo 40 urodziny wyprawiła :)
-
Japcio ty masz git. Ja w ogródku z dystansem 4 osoby na raz. Hahah nawet do domu nie mogę zaprosić. 40stka marzeń... Hahahah
-
Nie marudź, masz chociaż ogródek. A jak ja 150 osób w em pomieszczę? :)
-
A dla mnie z tym całym luzowaniem sami proszą się o kolejna falę zarazen. Przecież ilość zarazen nie maleje amoim zdaniem i tak wartość zakażona jest zanizona.
-
To jest niesamowite, więcej zarazen więcej luzu...podobno TUI odwołuje październikowe wakacje ::) także chyba nie ma szans na wakacje za granica w tym roku. Ale wybory muszą się odbyć... szkoda tylko, że już tyle wydali na poprzednie.
-
Też się boję co będzie jak tak poluzują. Już teraz widać ogólne rozluźnienie i w sklepach ludzie kompletnie nie zachowują jakichkolwiek odstępów, włażą na plecy. Na zwróconą uwagę wywracają oczami.
-
i w sklepach ludzie kompletnie nie zachowują jakichkolwiek odstępów, włażą na plecy. Na zwróconą uwagę wywracają oczami.
To włażenie na plecy w sklepach doprowadza mnie do szału. Wybaczcie dziewczyny ale w Polsce to jest jakieś nienormalne. U siebie się już odzwyczaiłam, tu zawsze ludzie zachowywali odstęp w kolejce a teraz to już w ogóle nawet ponad te ustalone 2m także człowiek może się czuć komfortowo. Kiedyś miałam taką sytuację w Szczecinie w H&M. Stoi mi kobieta na plecach. Odsuwam się to ta się przysuwa. Zwróciłam jej uwagę a ta się na mnie popatrzała i nic. Kompletnie żadnej reakcji ani się nie odsunęła ani przeprosiła, nic. Stanęłam tak trochę z boku, moja kolej podchodzę do kasy a ona znowu na moich plecach. Mówię proszę się odsunąć bo płacę kartą, patrzy się. Spytałam się czy chce poznać mój pin kod. Wreszcie jak kasjerka powiedziała jej, że ma się odsunąć bo nie wolno patrzeć na cudzą transakcję to zaczęła mlaskać, wzdychać i się w końcu odsunęła. Tak ogólnie przydała by się dyskusja o kulturze w przestrzeni publicznej ale chyba prędzej piekło zamarznie.
I nie mówię, że u mnie nie zdarzają się takie sytuacje. Przed sklepami mamy ponaklejane takie linie na chodniku w odstępie 2m, żeby nikt nie miała wątpliwości gdzie ma stać jak będzie kolejka. Ostatnio przysuwa się do mnie taka jedna to tylko się odwróciłam i powiedziałam: linia, dystans poproszę. Momentalnie się przesunęła i zaczęła przepraszać.
Tak przy okazji jak któraś jest ciekawa mogę zrobić taką relację jak to u mnie wygląda. Jak w autobusach są kierowcy odseparowani od pasażerów, jak wygląda w metro, plakaty itp. Nie będzie super długa ale jakieś tam zdjęcia mam to zawsze mogę wkleić.
-
Anulla, to prawda, z tym włażeniem na plecy od zawsze mam problem i chciałabym żeby te odstępy były stosowane też poza pandemią.
Chętnie zobaczę taką relację
-
O tak w Pl autobusach jest koszmar i ten ziew czosnku albo alko...
-
Ja zawsze w sklepach zwracam uwagę, że ktoś stoi za blisko mnie - pandemia czy nie. Nie cierpię tego. Stoję przed regałem, oglądam co na półce, a ktoś staje między mną i regałem i jeszcze się nachyla - to najgorsze, co może mnie spotkać.
-
I jak to jest z zasiłkiem? Dziś w pracy usłyszałam, że nie dostanę. Należy się tylko dzieciom niepełnosprawnym. Nie podpisano ustawy.
-
japcio jak to? zasiłek jest do 14 czerwca http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20200000855/O/D20200855.pdf
-
Nie wiem, tak usłyszałam od szefowej. I od mojego męża, który tym się zajmuje w pracy. I musiałam wziąć L4.
Edit. To jest tylko rozporządzenie, którego nie przyjął sejm. Nie została zmieniona ustawa.
-
U mnie w przedszkolu normalnie do 14 czerwca dziewczyny sa na opiece japcio
-
I jak to jest z zasiłkiem? Dziś w pracy usłyszałam, że nie dostanę. Należy się tylko dzieciom niepełnosprawnym. Nie podpisano ustawy.
Moja sąsiadka ma to samo.
Ustawa nie podpisana i tak na prawde jest na nielegalu w domu.
Kadry jej powiedziały, że jak nie podpiszą ustawy to będzie musiała wziać urlop.
-
A u nas przechodzi opieka, ale wiem ze koleżanka w innym zakładzie miała też problem.
Dziewczyny koleżanka mnie namawia na koncert z dziećmi, we Wrześniu w Warszawie ...kupować bilet czy nie ryzykować? W zamkniętej sali...
-
Wiecie co, to nie jest kwestia, czy to przejdzie czy nie w pracy - to jest po prostu niezgodne z prawem. Pracodawca nie może puścić pracownika na zasiłek w przypadku zdrowego dziecka. Mąż konsultował to z prawnikiem w ich firmie. Tak to załatwili nasi politycy :(
-
Ale właśnie o to chodzi pracownicy sobie ZUS sobie. Ja jestem na zasiłku i będę do końca najprawdopodobniej do 28 czerwca
-
Zuz przyjmuje wnioski, ale ich nie rozpatruje. Senat ma się zebrać dopiero 17 czerwca. Potem ustawę musi podpisać prezydent. Więc mój sekretariat nie przyjmuje wniosków.
-
U nas otwieramy się powoli. Nawet przyspieszyli jedna fazę z końca czerwca. Tak więc wracam do pracy już w piątek! Możemy też poruszc się po całym County, nie tylko 20 km! Super! Niestety fryzjer dopiero 20 lipca....
-
Zamówiłam na allegro takie maseczki dla naszej czwórki https://www.vitberg.com/sklep/maseczki-ochronne/vitberg-mini-shield
Polecam, jeśli nie możecie nosić z materiału. Są lekkie, nie uciskają, idealne na upały, okulary nie parują. Jest wersja dla dzieci z pieskiem i kotkiem. Estetycznie zapakowane. W sklepie ludzie zaczepiają i pytają, gdzie kupiłam :)
-
Japcio, a wy musicie jeszcze chodzić maskach?
U nas 29 czerwca ostatnia faza znoszenia obostrzeń.... W końcu będzie fryzjer, hotele, restauracje..... Za miesiąc chyba jeszcze tylko puby, które nie serwują jedzenia. Dziwnie będzie w pubie 105 minut i trzeba zamówić obiad za co najmniej 9 e.....
U nas w pracy nadal szok... Kolejki się nie chce kończą. Japcio może wam coś powiedzieć jak wygląda kolejka w moim sklepie. Hahha limity w każdym miejscu. Nie mam szans pozałatwiać nic na lunchu bo wszędzie trzeba stać i czekać! Po kawę kolejka bo bułkę kolejka, do zegarmistrza.... Wszędzie....
-
Maseczki nosimy w sklepach, komunikacji, u fryzjera i w innych zamkniętych przestrzeniach. Sporo osób ma to w doopie, niestety. A wszędzie trąbią, by je nosić.
U nas też były kolejki, gdy w sklepach były limity klientów.
-
Acha, bo u nas są zalecenia jedynie na szczęście, bo nie chciałabym jej nosić przez cały dzień w pracy....a najlepsze jest to, że jak klient ma maskę, wadę wymowy, ja jestem za tym plastikiem który ma mnie chronić i dodatkowo mówi po angielsku to nie rozumiem Nic, hahha głupka mogę udawać....
-
Powiem wam ze nad morzem policja zrobila alcje jednego dnia. Sklepikarze podostawali mandaty po 5 tys za niepilnowanie ludzi w sklepach. Od nastepnego dnia wszedzie pilnuja nawet na budach zeby kazdy mial maseczke.
-
Daria, jak zakładam przyłbicę to jestem głucha :) a jak ktoś jeszcze mówi do mnie w maseczce to już w ogóle dramat :)
U nas w Biedronce na osiedlu nie wpuszczają bez masek. W Stokrotce samowolka. Ostatnio stał mi na plecach koleś bez maski. Zwróciłam uwagę to jeszcze oberwało mi się od niego i jego kobity. A pani w kasie nawet nie zareagowała. Ja byłam tym "awanturującym się klientem bez krawata". Cóż, chodzę teraz do Biedry.
-
U nas w Pepco bardzo pilnują...jak nie masz maski, od razu wymarsz ze sklepu.
To mi się bardzo podoba.
Choć przyznam, że wczoraj nie mialam isc zamiaru do sklepu i maski nie wziełam, przejezdzaliscmy obok piekarni. Zatrzymałam się, podeszłam, zero ludzi, wchodzę....pani z miłym uśmiechem mnie osbłużyła....czyli jednak nie wszędzie pilnują.
-
Ja mam zapas maseczek i rękawiczek jak dla wojska w torebce i aucie :)
-
Zamówiłam na allegro takie maseczki dla naszej czwórki https://www.vitberg.com/sklep/maseczki-ochronne/vitberg-mini-shield
Polecam, jeśli nie możecie nosić z materiału. Są lekkie, nie uciskają, idealne na upały, okulary nie parują. Jest wersja dla dzieci z pieskiem i kotkiem. Estetycznie zapakowane. W sklepie ludzie zaczepiają i pytają, gdzie kupiłam :)
R. też zadowolony z tych maseczek. W pracy musi nosić cały czas i wreszcie się nie męczy.
-
Słyszałam o tych wszystkich ustawach i rozporządzeniach takie rzeczy ale teraz mam to.prawnie wyjaśnione. Do poczytania dziewczyny...https://www.dogmatykarnisty.pl/2020/05/obowiazek-zaslaniania-ust-i-nosa/?fbclid=IwAR2Lhd1QbJaiuWKhJ9uM01CLlc0syPA-eIsGjMZ6G6PpcloBFVWWRmB37iQ
Ps. Oczywiście nie twierdzę że każdy może nie nosić maseczek albo nie powinien. To inna kwestia.
-
Jako przedstawiciel Homo sapiens sapiens (człowiek rozumny właściwy) czuję się odpowiedzialna za innych i siebie i nie potrzebuję przepisów, by nosić maseczkę. Noszę ją w sklepie, u lekarza i w pracy. Nie bywam w restauracjach, u fryzjera, nie pójdę do kina. Bo boję się pandemii. Bo mam jej cholernie dość i czekam na jej koniec, bo krzyżuje moje życiowe plany. Bo bycie homo sapiens sapiens do czegoś, kur#a, zobowiązuje.
-
Japcia masz racje!!!!
-
Ja również zgadzam się z Japcio.
Chcę żeby się to skończyło, mogę tą maskę nosić byleby wszystko szybko wróciło do normy.
-
Bo bycie homo sapiens sapiens do czegoś, kur#a, zobowiązuje.
Teoretycznie zobowiązuje a jak jest to na ulicach widać. Tylko wiesz ja czasem mam wrażenie, że niektórzy są dopiero na etapie homo erectus.
A preferowany sposób noszenia maseczki w Londynie wygląda tak:
-
hahahaha, nie pierwszy raz widze tego mema, a śmieszy cały czas tak samo :D
-
Noście tylko jeśli się zdarzy że nie będziecie miały akurat maseczki i policja będzie chciała Wam wlepić za to mandat wtedy możecie albo skłamać mówiąc że nie możecie nosić bo coś tam, albo przeczytać to i wiedzieć jakie macie prawa. To jest też hańba rządzących, że takie kpiny sobie urządzają z obywateli, żeby najwyżsi w państwie nie wiedzieli jak należy pisać przepisy... Choć mnie to nie dziwi wcale skoro takie cyrki u Nas się dzieją.
-
U nas w pracy pierwszy przypadek na jednym z pięter więc znowu będzie się bardziej pilnować bo trochę się poluzowało. No, ale 2 tydzień już wszyscy w pracy, bo zdalna się skończyła.
Jeżdżę do Katowic to w autobusach, sklepach ludzie raczej w przeważającej większości w maseczkach, przynajmniej tam gdzie robię zakupy. Choć ludzi bez też trochę jest.
Mnie przeraża bo koleżanka miała zebranie do 1 klasy i nauczyciele mówią o zdalnej we wrześniu.
-
Mówią, mówią.... Ale sami nic nie wiedzą. Nikomu na razie nie wierzcie, bo nikt na razie nie wie, co będzie we wrześniu. Musimy być przygotowani na zdalne w innej formie, ale trzeba mieć nadzieję, że wrócimy do szkoły.
-
Mnie przeraża bo koleżanka miała zebranie do 1 klasy i nauczyciele mówią o zdalnej we wrześniu.
też tak słyszałam od Antka wychowawczyni. Na razie żadnych informacji ani wytycznych odnośnie września.
-
U mnie w firmie tez mamy pierwszy "złoty strzał" i już pewne, że szybko nie wrócimy ...bo realnie się zrobiło groźnie, nie tylko w telewizorze.
O zdalnej we wrześniu słyszałam od jednej pani dyrektor szkoły podstawowej i aż dostałam gęsiej skórki. Nawet nie chce o tym myśleć....
Podobno przygotowują system tak aby dzieciaki siedziały już on line na każdej lekcji, nie tylko jak do tej pory u nas polski, matma i język obcy.
-
Nie ma mowy żebym uczyła kolejny semestr swoje dziecko.... My nie mieliśmy lekcji
on line, tylko listę punktów. Na szczęście nasza szkoła od 25.05 wznowiła działalność edukacyjna.
-
Podobno przygotowują system tak aby dzieciaki siedziały już on line na każdej lekcji, nie tylko jak do tej pory u nas polski, matma i język obcy.
Choć Tosia miała wszystkie lekcje on-line i utworzony pod ten system nowy plan lekcji (np. wf 30min. z omówieniem jakie zadania mają na cały tydzień), to też nie wyobrażam sobie kontynuować tego we wrześniu. Mam nadzieję, że te wizje się nie sprawdzą.
-
Również mnie to przeraża, inacZej jest gdy dziecko jest "zerowkowe", a inaczej kiedy idzie dopiero do pierwszej klasy... Szkoda mi Antka... Pierwsza klasa to nauka czytania i pisania, a nikt tego lepiej nie wytłumaczy jak nauczyciel. ???
-
Mam nadzieję że szkoły wrócą normalnie.. coś tam się słyszy że może tylko 2-3dni w szkole a reszta w domu ale nie wyobrażam sobie tego.
Nie da się tak pracować po prostu. A rzucać robotę to żadna opcja. Oliwka też zacznie szkole więc bym miała dwie do ogarnięcia.
Nie ma szans.
-
A jak u waszych dzieci z realizacją materiału? Mogę się pochwalić, że we wszystkich klasach, które uczę, skończyliśmy podręcznik i nie mamy żadnych zaległości. Jestem bardzo zadowolona z tego :)
-
Dokładnie u nas mowa o tym samym. Jeden dwa dni w tygodniu. Nie kumam tego...... Wszystko pootwierają lotniska, puby, sruby a szkoła 1 dzień w tygodniu?
Nie ma mowy, że będziemy uczyć dzieci w domach.... Niech się srają! Dzieci muszą chodzić do szkoły! One najbardziej na tym cierpią.... Już nie chodzi o samą wiedzę, ale kontakty społeczne.... W końcu w tej szkole się i tak spotkają, razem biegają na podwórkach.... Dla mnie to bardzo bulwersujący temat. Państwo ma plan rozdawać kasę na wakacje, kupony na wydawanie w pubach i restauracjach, ja chce tylko, aby rząd Ire zapewnił moim dzieciom dostęp do edukacji, ja wróciłam do pracy, mąż pracuje, więc niech organizują nam nauczycieli do domów skoro w Ire to problem w nauczycielach właśnie ze nie chcą wracać bo się boją. Niech ubierają maski przylbice i dawaj do mojego kuchennego stołu uczyć moje dzieci, bo ja będę w pracy...
P.s. Nie zrozumcie mnie źle, szczególnie Nauczycielki z Pl szkół. U nas może być zupełnie inna sytuacja i do Was nic nie mam. Napisałam tylko to jaka jest postawa nauczycieli w Ire.
-
Wy naprawdę wierzycie w tego wirusa?
Albo inaczej, czy jest tu ktoś kto w to nie wierzy?
-
Wirus jest to fakt, cała reszta bez komentarza.... To chyba najlepszy komentarz jaki mogę zostawić.
-
Niestety wirus jest...w moim otoczeniu niestety zabral jedna odobe z tego swiata;(
-
Uważam jak Daria. Wirus sam w sobie zapewne istnieje. I to jedyne w co wierzę.
-
Mamy znajomego lekarza w bydgoskim szpitalu i miał kontakt z wirusem. Leczył ludzi, którzy umierali na covid-19. Więc sory, ale ja wierzę w wirusa.
-
My tez podręczniki i ćwiczeniowki mamy skończone, ale co z tego? Ja to z dzieckiem przerabiałam. Nauczycielki praca to podanie na dzienniku numery stron do zrobienia. Ani minuty online, żadnych notatek, tłumaczeń. Bez jaj, Panie spędzały 5 minut na napisanie maila. Taka praca za pełną stawkę to marzenie.
-
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-w-polsce-mateusz-morawiecki-zapowiada-powrot-dzieci-do-szkol-we-wrzesniu/tsdfjyq?utm_source=onetsg_fb&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb
Wg premiera, wracamy do szkół od września.
Marta, na szczęście są nauczyciele, którzy poradzili sobie z nauczaniem online. Przykro mi, że u was to nie wypaliło.
-
Wy naprawdę wierzycie w tego wirusa?
Albo inaczej, czy jest tu ktoś kto w to nie wierzy?
Naprawdę.
A w ebolę wierzysz? W Hiv wierzusz?
Ale pewno w szczepionki nie wierzysz...
Sorry, to, że Ciebie to nie dotyka i nikt z Twojej rodziny na całe szczęście nie odszedł z tego świata, a Ty masz pewne trudności, nie znaczy, ze problemu nie ma.
U nas najgorzej wyszła geografia....zadanie z książki i do widzenia.
Wszystkie tematy przerobione, ale moje dziecko z tego na bank nic nie wyniosło. Bo wyciągała w środę podrecznik, cwiczenia robiła zadanie, zamykała, zapominała.
-
Właśnie wróciłam z Biedronki, gdzie od faceta bez maseczki i stojącemu mi na plecach usłyszałam pytanie, czy wierzę w wirusa..... Znów byłam tą awanturującą się klientką, bo zwróciłam mu uwagę. Wróciłam do domu tak zdenerwowana, że nie pytajcie.
Wierzę w wirusa, ale najbardziej wierzę w głupotę Polaków. Wirusa nie widać. Głupotę owszem, na każdym kroku.
-
Zapomniałam dodać, że byłam w tej Biedronce, gdzie jeszcze kilka dni temu ochroniarz nie wpuszczał bez masek i ludzie odchodzili z kwitkiem rzucając ch... i kur.....
-
Ja mimo ze mam naprawdę mieszane uczucia odnośnie całej tej sytuacji uważam ze każdy ma prawo do swoich odczuć w oparciu o wiedzę i doswiadczenia jakie posiada. Nie ma jednej jedynej prawdy. Ale jeżeli mam 50% prawdopodobieństwa ze majac maseczkę nie zarazę niechcący kogoś obcego w autobusie, to ja zakładam. Natomiast jeżeli decyduje sie z drugą dorosła osoba na brak maseczki podczas spotkania. To jest to nasza świadoma decyzja.a jeżeli ktoś uważa ze w jego obecności powinnam założyć maseczkę bo sie boi to ja to szanuje poprostu.
-
A ja myślę, że skoro każą nam je nosić w sklepach to Polacy muszą się postawić. Mają to we krwi - niezbyt dobra cecha. Ktoś mi będzie ograniczać wolność? Każą mi zasłaniać twarz? Ja im pokażę, że do niczego mnie nie zmuszą.... Tak właśnie większość myśli.
Zakaz palenia na przystankach? A co tam, zapalę.
Zakaz picia alkoholu w miejscu publicznym? A co tam, wypiję.
Tak jak w szkole - statut określa prawa i obowiązki ucznia. Prawa, owszem. Obowiązki, niekoniecznie.
Taka nasza mentalność.
-
Japcio to swoją drogą, jest w nas taki właśnie bunt, na wszystko....
-
Dokładnie, to jest typowe dla nas Polaków.
Zawsze pod prąd.
My uwielbiamy wymagać, ale już przestrzegać - nie bardzo.
-
Dokładnie o to mi chodzi. Bunt. Dobre określenie.
-
dodała bym jeszcze coś...
Jak wyznajesz zasadę, że należy robić wszystko zgodnie z prawem i brzydzisz się kombinatorstwem to jesteś "frajer"
To ma swoje uwarunkowanie historyczne, przekazywane z pokolenia na pokolenie tak że nie sądzę żeby zanosiło się na jakieś zmiany w tej materii ;-)
-
W Szczecinie w sklepach i galeriach masakra. Bardzo dużo ludzi w ogóle bez maseczek, ci którzy noszą w większości noszą źle. Nikt z obsługi nie zwraca uwagi i nie upomina. Ostatnio jechałam za tramwajem, większość wsiadała w ogóle bez masek.
Ja się zastanawiam czy ci wszyscy, którzy uważają, że wirusa nie ma i że to spisek, czy zadali sobie trud żeby poszukać na ten temat jakichś naukowych źródeł, a nie filmików z YT z żółtymi napisami i z krzyczącymi tytułami, że PILNE, LEKARZ DEMENTUJE ::)
I jestem ciekawa co by powiedzieli, gdyby ktoś z ich bliskich czy znajomych przeszedł ciężko tę chorobę.
Lola a możesz powiedzieć czemu nie wierzysz w wirusa i skąd czerpiesz wiedzę na ten temat?
-
A w Boga wierzą..... choć go też nie widać.
ps ale wypadek w Warszawie :(((((( Autobus spadł z wiaduktu :((((
-
Wydaje mi się, że może by uwierzyli i stosowali się do zaleceń gdyby wirus powodował jakiegoś widocznego parcha ::)
-
Dzisiaj na plazy myslalam ze zatluke kobiete z jej rodzina, plaza duza, ludzi malo, a ci pakuja sie prawie do "naszej parawanowej zagrody" poprosilam zeby zachowalo dystans bo naprawde sporo bylo miejsca...zostalam wysmiana:( my musielismy sie "rozbic" w innym miejscu. Masakra
-
w Norwegii jak by o koronie zapomnieli, żyjemy normalnie, jedynie w każdym sklepie na wejściu dostępne są anytbaki , i na podłogach przy kasach naklejki 1m odstępu a tak , jest już po staremu w sumie, no nie na 100% ale tak 85% , w przedszkolach tylko dzieci jakby jak są na dworze to jedna gr nie miesza się z drugą w szkole (chociaż już wakacje ) to jak by klasami mieli wydzielony obszary na dworze i się nie mogli mieszać, ale na prawdę na szczęście ,żyjemy "normalnie" z wydaje się ustabilizowaną sytuacją :) zobaczymy jak będzie po wakacjach :P
-
W dalszym ciagu uważam ze mimo iż ja sie już az tak nie boję to jeżeli ktoś potrzebuje dystansu a ja o tym zapomnę, to nie jest powód do wyśmiania kogoś. Zresztą nie mam w zwyczaju wyśmiewac kogokolwiek za jego poglądy, nawet jak wierzy w płaską ziemię. Nie moja sprawa.
-
Ja mimo ze mam naprawdę mieszane uczucia odnośnie całej tej sytuacji uważam ze każdy ma prawo do swoich odczuć w oparciu o wiedzę i doswiadczenia jakie posiada. Nie ma jednej jedynej prawdy. Ale jeżeli mam 50% prawdopodobieństwa ze majac maseczkę nie zarazę niechcący kogoś obcego w autobusie, to ja zakładam. Natomiast jeżeli decyduje sie z drugą dorosła osoba na brak maseczki podczas spotkania. To jest to nasza świadoma decyzja.a jeżeli ktoś uważa ze w jego obecności powinnam założyć maseczkę bo sie boi to ja to szanuje poprostu.
Ja się podpisuje. I pod tym co napisałaś później również!
Ale dzisiaj autentycznie czekając na rozprawę prawie zemdlałam w tej maseczce i postanowiłam że kupuję przyłybice, będę używać zamiennie jak już nie dam rady bo wszak to gorsza ochrona dla innych niżeli maseczka.
-
Ciri, polecam maseczki, które wrzuciłam wcześniej. Przeszłam na nią z przylbicy i jest o niebo lepiej. Mój mąż też zadowolony. Czasem nawet zapominam ją zdjąć po wyjściu ze sklepu, bo prawie jej nie czuć.
-
O fajne, czemu nie. A jaki macie rozmiar?
Żeby nie było, ja trochę Lolę rozumiem, mam serdecznie dość wszystkiego i wirusa sie nie boję jeśli chodzi o swoje otoczenie, ale ja się dostosowuję do norm po prostu bo taka jestem. Myślę, że Magda też to robi i wcale się nie dziwie, że to irytuje :)
I pomyślałam sobie, że to takie jest nierówne. Byliśmy z Kubą u ortodonty a tam schiza totalna, toaleta zamknięta (a jechałam prawie godzinę), kombinezony, temp. wszystko musiało zostać przed gabinetem (patrz resorak dziecka dodający mu otuchy), dezynfekcja rąk, dezynfekcja jak cos dotknąłeś, etc.
A potem byliśmy u innego i nic z tego...tak ze skrajności w skrajność trochę ;)
-
Mamy eMki.
Kurcze, muszę do ortodonty dzwonić.
-
Też jestem zdania, że mamy mentalność buntowników. Lubimy pokazać, że jesteśmy ponad.
My się stosujemy do zaleceń, człowiek myśli globalnie. Jutro zakończenie roku w innej formie, ale cieszę się, że w naszym bliższym i dalszym otoczeniu wszyscy zdrowi.
Wróciliśmy chwilę temu z dużych zakupów spożywczych w Auchan. Weszliśmy na halę ok. 20. Ludzi mało i większość w maseczkach, ale luzaków nie zabrakło. Pani ok. 80 w przyłbicy zagadała o nasze maseczki (te co japcio wrzuciła), bo jak to ujęła: nie miałaby nic przeciwko jak by jej mucha mogła do oka wlecieć ;D
-
A co powiecie na pozytywne testy górników, których nie przebadano ?
-
Albo górników, którym wyszedł wynik obojętny i uznano za chorego? Wiecie jest dużo niedomówień, dziwnych rzeczy, niewyjaśnionych rzeczy w tym wszystkim......
-
Justyna naprawdę??? Niepojęte to jest.
-
Justyna naprawdę??? Niepojęte to jest.
Naprawdę.
Dlatego większość tych chorych jest bezobjawowych.
Jestem przekonana że jakby wpadli do innych województw i przebadali wszystkie wielkie zakłady pracy , byłoby to samo.
Albo jakby przebadali taka samą liczbę ludzi.
Mam kolegę który pracuje w kopalni , sam mial wynik pozytywny, jedyny objaw utrata smaku i węchu ale to tak że nie czuł perfum psikanych mu przed nosem. I w jeden dzień gorączka 38 st, zona w domu z nowotworem piersi po chemioterapii - nie zarazila się tak samo jak 3 letni syn, jedynie 15 letnia córka ale też przeszła bardzo łagodnie.
I to właśnie jego koledzy nie byli na badaniach a dostali pozytywne wyniki.
-
Jeżeli chodzi o wszystkie dziwy i niepojęte zdarzenia to wrzucam je do worka PIS.
-
Hahahah anusiaaa. U nas nie PiS a też dziwactwa różne. Największym dla mnie było to, że kolegi szwagier jakis czas zmagał się z rakiem, trafił do szpitala w związku z tą chorobą, niestety odszedł..... Na raka oczywiście, a wiecie co lekarze chcieli wypisać? No chyba się domyślacie??? Gdyby rodzina się nie postawiła przybyłby kolejny śmiertelny przypadek covidu.....
-
Straszny burdel mają w sanepidach i nie tylko, jak zwykle jest przerzucanie odpowiedzialności.
Za to u mojej mamy w pracy ale w oddziale w Gdyni był strach bo jeden z pracowników wylądował na kwarantannie po weselu. Kilka osób póki co zakażonych, ktoś tam w szpitalu wylądował.
-
Chodzą plotki, że górnicy w maju się wybierali na Warszawę a jak wiemy górnicy się nie certolą ::)
U mnie rano jak jezdze autobusem do Katowic raczej wszyscy mają maseczki, w sklepach też większość. Zwróciłam uwagę, że na WIECU Hołowni w Katowicach prawie wszyscy mieli, w innych regionach bywało różnie. Może to specyfika regionu, jednak te liczby są większe niż w innych częściach kraju.
-
W Biedronce wczoraj była policja. Wezwała kierowniczka zmiany, bo jak tłumaczyła miała dość tego, że ludzie wchodzą bez maseczek i na jej uwagi śmieją się prosto w twarz. Policjanci zrobili łapankę między półkami, każdy kto bez środków ochronny y dostawał pouczenie i coś tam pisali więc może jakiś mandat, ale głowy nie dam.
I mimo, że u nas na Śląsku niby skala zagrożenia większą to w moim otoczeniu obserwuję duże rozluźnienie, niestety.
-
W Stargardzie podobna akcja była w kauflandzie.Sklep dostał karę a ludzie bez maski mandaty.
W jednej z biedronek totalny luz, ludzi z maseczkami można policzyć na jednej ręce, najgorsze to że i personel też się nie stosuje
-
W Biedronce wczoraj była policja. Wezwała kierowniczka zmiany, bo jak tłumaczyła miała dość tego, że ludzie wchodzą bez maseczek i na jej uwagi śmieją się prosto w twarz. Policjanci zrobili łapankę między półkami, każdy kto bez środków ochronny y dostawał pouczenie i coś tam pisali więc może jakiś mandat, ale głowy nie dam.
I mimo, że u nas na Śląsku niby skala zagrożenia większą to w moim otoczeniu obserwuję duże rozluźnienie, niestety.
Gratuluję pani kierowniczce.
Ludzie mają na to wyje*** i tyle.
-
W sobotę dowiedziałam się o pierwszych chorych, których znam. Przyjaciel mojej kuzynki z całą rodziną - żona, dzieci, jego rodzice i babcia (mieszkają w Warszawie). Prawdopodobnie cała rodzina zaraziła się od dzieci. Jego tata dopiero wyszedł ze szpitala po ok 30 dniach. Babcia niestety zmarła. Babcia była ogólnie w dobrej formie, oczywiście miała schorzenia jak to starsza osoba, ale wszystko wyregulowane i gdyby nie wirus to jeszcze spokojnie by pożyła :-\
-
A podobno to bardzo rzadkie że dorośli zaraźajà się od dzieci.
-
ZobacZymy co to będzie jak dzieci wrócą do szkół i przedszkoli...
Ja maseczki nie noszę, u Nas pół na pół. Ale nikt nikogo nie wygania i nikomu nie zwraca uwagi. Moim zdaniem to każdego sprawa czy nosi czy nie. Ja na nikogo nie wchodzę, nie kicham, nie prycham. Dezynfekuje ręce i zachowuje higiene.
-
U nas były ostatnio kontrole i sprzedawcy ponoć zaczynają zwraca uwagę. Ale to zasłyszane. Za to jak w tygodniu jeżdżę autobusem i prawie wszyscy mają maseczki tak jak w sobotę wracałam z Katowic to byłam jedna z nielicznych osób, które miały.
-
A wiecie gdzie w szczecinie można stacjonarnie kupić maseczki??
-
U nas są w każdej Biedronce. Leży tego w pip. Nikt nie kupuje. W każdej aptece też kupisz. W Szczecinie pewnie też.
-
My od dziś w PL , i ja tam widze , że większość osób nosi maseczki :-)
-
My od dziś w PL , i ja tam widze , że większość osób nosi maseczki :-)
Wszędzie są w Szczecinie, aż niedobrze się od tego robi
-
Ja jestem od wczoraj w szpitalu wiec nawet przygotowanie do operacji bylo w maseczce.
-
Kasia trzymaj się, zdrowia :Daje_kwiatka:
-
Dzis wychodze do domu.
-
My tez podręczniki i ćwiczeniowki mamy skończone, ale co z tego? Ja to z dzieckiem przerabiałam. Nauczycielki praca to podanie na dzienniku numery stron do zrobienia. Ani minuty online, żadnych notatek, tłumaczeń. Bez jaj, Panie spędzały 5 minut na napisanie maila. Taka praca za pełną stawkę to marzenie.
u nas było identycznie a do tego płaciłam 100% czesnego. Teraz od września syn idzie do nowej szkoły. Miał iść z dziećmi z poprzedniej szkoły i nawet złożyłam papiery ale stwierdziłam że wraca do kolegów z przedszkola bo z nimi lepiej się dogaduje ( a ja z ich rodzicami)
-
No i mamy korone w przedszkolu 8)
-
:o ::)
-
No i mamy korone w przedszkolu 8)
oj to współczuję
-
O kurcze.
-
No i mamy korone w przedszkolu 8)
dziecko czy opiekunka?
-
Macie kwarantanne?
Co po takim czasie sądzicie o tym wirusie?
-
Nic nie wiem więcej tyle że przedszkole zamknięte z powodu koronawirusa.
Decyzji sanepidu jeszcze nie ma więc tak naprawdę kwarantanny też jeszcze nie mamy nałożonej.
Co sądzę - że jak ktoś zachorował na grypę to nikt placówek ani zakładów pracy nie zamykał
Jednego złapie drugiego nie ;).
I gdyby nie to zamykanie wszystkiego całkiem możliwe że mój tata by jeszcze żył , bo to on jest ofiarą tego całego działania. :-[
No ale ok dostosuję się, bez paniki ;)
-
Ja mam naprawę mieszane uczucia. Żyje normalnie i staram się o tym nie myśleć...
-
U nas na szczęście zamykają nie placówki, a jedynie grupy w jakich jest chore dziecko. Czyli na klasę są to 4 osoby znajdujące się w najbliższym kontakcie z chorym.
O całej reszcie paranoi lepiej nie będę poruszała tematu.
-
U nas na szczęście zamykają nie placówki, a jedynie grupy w jakich jest chore dziecko. Czyli na klasę są to 4 osoby znajdujące się w najbliższym kontakcie z chorym.
O całej reszcie paranoi lepiej nie będę poruszała tematu.
Nasze przedszkole to 45 dzieci, są dwie grupy ale nie ma szans żeby się ze sobą nie stykały.
W szkole właśnie zamykają tylko klasę, tzn idą na zdalne nauczanie
-
Mam takie zdanie jak ty Justyna. Ale każdy uważa jak uwaza. Stosuje sie ogólnie do zaleceń i żyjemy względnie normalnie.
-
No i mamy korone w przedszkolu 8)
Ciekawa jestem, jak to u Was rozwiążą.
Nasz Tymek z katarem w domu, także jakby się pojawiła korona na szczęście obędzie się bez kwarantanny :P na razie ;)
-
Fałszywy alarm.
Jutro otwierają.
Chłopczyk który był/ jest zakażony okazało się że nie był w przedszkolu bo właśnie był chory od początku.
Nie sprawdzą tylko panikują i zamykają od razu przedszkole.
Paranoja goni paranoję.
-
Ja się dzisiaj bałam nosa wydmuchać w sklepie, jestem przeziębiona ;) bałam się, że mnie wygonią albo coś ;)
-
Córka miała lekki katarek i mówiła przez nos. Teściowa ja załatwiła przegrzaniem.
Poinformowałam nauczycielkę i nie było problemu, żeby Lilia chodziła do szkoły. Po 3 dniach przeszło.
Ja się załatwiłam klima w służbowym aucie. Ból gardła i lekki kaszel. Nikt w pracy nie zwraca na to uwagi.
Mnie się wydaje, że ludzie starają się żyć normalnie. Mają świadomość jesiennych infekcji. A korona przeszedl na 2 plan.
-
Znajoma opowiadała, że zerka do dziennika syna - jedna godzina nieobecny, druga godzina nieobecny. Wkurzyła się na młodego, że poszedł na wagary. A okazało się, że miał katar i wsadzili go do izolatki :)
-
Dziewczyny z Anglii- można do PL przyjechać czy przelecieć bez konieczności kwarantanny w tą stronę a potem spowrotem?
-
Dziewczyny z Anglii- można do PL przyjechać czy przelecieć bez konieczności kwarantanny w tą stronę a potem spowrotem?
Narazie można przyleciec, ale sytuacja zmienia się bardzo szybko i nie wiadomo co będzie za kilka dni.
A z jazdą to jest tak ze przejezdzajac przez Francje trzeba odbyc kwarantanne.
Można to ominąć wybierając tunel(zamiast promu) żeby sie tu dostać wówczas nie ma kwarantanny
-
Mam rodzinę w Anglii i komunię syna tutaj. Czyli moga. Dziękuję bardzo :*
-
Ja bym synowi nie robiła nadzieji. Żeby nie był zawiedziony jak jednak nie będą mogli przybyć. Wszystko się zmienia z dnia na dzień. Robią na bieżąco przeliczenia i dodają lub odejmuja kraje z listy.... W Anglii sytuacja jest średnia podobnie jak u nas jak nie jeszcze gorsza, zamykają hrabstwa po kolei.... Też liczę na przylot gości z Polski w grudniu na Adama 40 stke, ale nie mówiłam dzieciom, ani mężowi, żeby się właśnie nie zawiedli.....
-
Tu odwrotnie. Komunia byla wczoraj i nie przylecieli pod pretekstem lockdownu. Chciałam sie upewnić, bo koleżanek rodziny z Anglii byly obecne.
-
Martka, może w niektórych częściach Anglii są większe obostrzenia, albo zwyczajnie bali się lecieć teraz samolotem.
U mnie w bliskim otoczeniu pojawiły się przypadki - przyjaciółki mama i babcia były chore, leżały w szpitalu ale na szczęście są już w domu. Babcia już ma wynik ujemny, a mama ostatnio miała dalej dodatni. No i u mamy wątroba oberwała (wcześniej miała dobre wyniki wątrobowe - niedługo przed zachorowaniem robiła badania).
Do tego mojej znajomej z Wrocławia kilku znajomych zachorowało, większość przeszła łagodnie, ale jeden chłopak niestety ciężko, na szczęście powoli wraca do siebie.
-
A u nas w Szczecinie jakieś dwie szkoły...
Klasy do kwarantanny, pytanie co z ich rodzicami?
Czy nie poniesie się to dalej?
-
U nas też kilka szkół. Dzisiaj info o jednym liceum. Kilka klas i nauczycieli na kwarantannie.
U znajomej w szkole dwójka dzieci z covidem. Szkoła pracuje normalnie. Co ciekawe, informacja nie przeciekła do prasy. Żadnej kwarantanny ani nauczania zdalnego.
-
U mnie w pracy też dziewczyna z Covid
Pracujemy normalnie, sanepid nikogo na kwarantanne nie wysłał.
W niedzielę mija 10 dni odkąd miałyśmy z nia kontakt, nikt do tej pory się nie zaraził.
-
Nikt nie ma objawów, Justyna. Zarażeni mogą być.
-
Bo to przeciez bezobjawowa choroba :D
-
A daj już spokój z tą choroba bezobjawowa 8)
Skoro to takie zakaźne dlaczego sanepid nas nie zamknął ?
I teraz wg sanepidu my możemy obsługiwać chorych ludzi, my jako potencjalnie zakażone
A lekarze w poz w większości udzielają teleporad.....
Komedia jakich mało.
Myślę że więcej zgonów jest przez to że nie udzielona została pomoc w odpowiednim czasie niz przez sam covid.
Dodam że dziewczyna zaraziła się od mamy która jest pielęgniarką.
Obie przechodzą to jak przeziębienie.
-
Masakra.
Pewnie większość z nas albo przechodzi albo przeszła to bezobjawowo
-
I jeszcze jedna ciekawa sytuacja z niedalekiego otoczenia.
Przeziębiona / chora dziewczyna, zawalone zatoki, bez gorączki, zawroty głowy, utrata smaku i węchu, miała kontakt z osobą zakażona.
Dzwoni na sor - każą dzwonić do lekarza poz, ale 5 razy pytają czy nie przysłać karetki 8)
Na drugi dzień dzwoni do rodzinnego - test może sobie zrobić na własną rękę, bo nie ma na raz 4 objawów choroby aby nfz zrefundowalo badanie.
Lekarz mówi również że wcale nie musi mieć covid a np początki zapalenia płuc, ale nikt jej nie zbada bo była z osobą zakażona w kontakcie....
Na koniec jak już wyzdrowieję poleca zrobić jakieś tam badania, sprawdzające czy wszystko ok po potencjalnym zakażeniu covid oczywiście prywatnie bo nfz jej tego nie zrefunduje..... bo przecież nie jest potwierdzone że ma Covid
Więc tak to działa....
-
My ostatnio byliśmy przeziębieni i zadzwoniłam do przychodni. Myślałam, że będzie porada telefoniczna ale jak się zdziwiłam kiedy usłyszałam, że mamy przyjechać na wizytę :o
Z kolei wujek mojego N. Trafił do szpitala po wylewie i nic przy nim nie robili bez wyniku testu na covid, a wiadomo jak czas jest kluczowy w takim przypadku. ::) Więc Justyna masz rację , że większość osób cierpi z powodu tych procedur i głupich zakazów czy nakazów. ::) ::) ::)
-
Ja wrocilam w srode w Dusseldorfu( miasto w regionie gdzie dziennie jest Ok 500-600 os zarażonych). Bylam tam tydzien. W pon dopadlo mnie przeziebienie. W srode popoludniu bylam u lekarza. Powiedzial ze jak do piatku nie bedzie lepiej to mam przyjsc na test. W dzien jest juz Ok. Gorzej w nocy. Poczekam do poniedzialku. Ale generalnie stawiam na przeziebienie.
-
Zgadzam się z tym, że sanepid i inne służby nie ogarniają kompletnie, ale negowanie, że co to za „bezobjawowe zakażenia” jest słabe. Weźmy choćby najbardziej powszechny wirus bezobjawowy HSV, ma go prawie każdy i przez większość czasu jest bezobjawowy. W momencie stresu czy osłabienia potrafi wyjść opryszczka - to tak dla zobrazowania.
Ale faktem jest, że przez te parę miesięcy sanepid i reszta zaangażowanych służb powinny bardziej ogarniać. Moja znajoma na kwarantannie odbijała się pomiędzy 4 różnymi „systemami”, które nie były ze sobą powiązane i choćby przez to nie zgadzał się czas kwarantanny.
-
I tak sobie myślę , że w niejednym sklepie, markecie ktoś chory był i wiele osób miało z nim styczność.
Sanepid wysyła na izolację osobę chorą , a reszta normalnie funkcjonuje.
Bo to jest niemożliwe żeby tam nie było zakażeń....
-
W niedzielę wieczorem już wiedziałam, że mi się coś u młodej kroi. W poniedziałek rano wypełniłam formularz do przychodni i wysłałam email bo teraz u nas to nawet do przychodni się nie dzwoni. Dostałam sms zwrotny, że lekarz oddzwoni. Po rozmowie bardzo szczegółowej poprosił o nie przychodzenie do przychodni a pojechanie od razu do szpitala bo było podejrzenie zapalenia krtani. Na szczęście się nie potwierdziło. Po szpitalu zadzwoniłam do szkoły. Powiedziałam co i jak i pytam co teraz, czy chcą testy, czy trzymać ją w domu aż przestanie kaszleć czy jeszcze coś innego. Chcieli tylko żeby dziecko gorączki nie miało i może wracać. Zapisali sobie info, że szpital ją widział, że zwykłe przeziębienie sezonowe i tyle.
Najgorsze z tego wszystkiego jest tylko to, że zaraziła mnie a ja nie lubię być chora 8)
Młoda już prawie zdrowa, ja wracam do żywych, niech żyje syrop z cebuli ;D
-
Tak Aga masz rację, ale nikt nie zamyka szkół, przedszkoli z tego powodu.
Dlaczego już teraz odpuszczają ? Ale nie wszędzie ?
My byłyśmy pewne że nas zamkną i wyślą na kwarantanne ( już myślałam że sobie okna wszystkie pomyje :D ), a tu można powiedzieć że olewka.
Czemu nie chcieli przyjąć do szpitala człowieka w stanie zagrażającym życiu bez kontaktu z Covid , bo poprostu nie ma przyjęć.....
A osoby z kontaktem z Covid spotykają się tylko w pracy z ok 500 osobami dziennie ?
Tego nie rozumiem.
-
Ja dziękuję że mam przychodnie jakie mam i mimo że misia miała 40 stopni gorączki bez problemu zostałam przyjęta. Pani tylko zanim usłyszała ze ma gorączkę to powiedziała (po moim pytaniu jak się odbywają wizyty u lekarza) że mamy przyjechać. Wizyty są II teleporade i normalnie. Mnie złapała rwą kulszowa to pierwsza wzięłam teleporade i recapta przyszła na tel a druga już jak mi strzeliło w plecach normalnie. Chodzę na zastrzyki do przychodni. Przychodnia zamknięta puka się w okienko i co? Panke normalnie pracują nawet masek nie mają.
-
Justyś, tak jak mówiłam, służby nie ogarniają i to jest olbrzymi problem, którego konsekwencje ponoszą zwykli ludzie.
Ale mnie po prostu irytuje, że ludzie naczytają się teorii spiskowych, a później hulaj dusza, nie ma żadnego wirusa, to spisek, chcą nas ubezwłasnowolnić, zaczpiować i ciul wie co jeszcze tam wymyślają.
Prawda jest taka, że nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje, nawet jeśli ktoś ma dobrą odporność i jest ogólnie zdrowy. Ostatnie badania wskazują, że przebieg jest też może być uwarunkowany genetycznie. Poza tym wirusy mutują i z biegiem czasu stają się „mniej zjadliwe” żeby zarażać więcej ludzi, ale nie wybić wszystkich, żeby dalej móc się przenosić.
Oczywiście te wszystkie absurdy w naszym kraju są wkurzające, bzdurne i niestety przynoszą taki a nie inny skutek
-
Justys moja siostra też pracuje w aptece i miała taką samą sytuację na początku pandemii w kwietniu i też ich nie zamknęli. Odpowiedź sanepidu: przecież pracownicy byli w maseczkach i rękawiczkach, także byli zabezpieczeni.
Brak slów... Na szczęście koleżanka wyzdrowiała i nic jej takiego nie było i już dawno z nimi pracuje.
a co do przychodni to u nas porady telefoniczne ale prywatnie jak najbardziej przyjmują! to jest skandal!
Ten sam lekarz w poradni nie przyjmie ale już po poludniu tak. Nie uważam tego za normalne.
-
Aga ja nie twierdzę że tego wirusa nie ma, jest i będzie
Tak samo grypa czy inne wirusy.
Kuzynke mojego męża po nie wyleczonej grypie sparaliżowało....
Po każdej chorobie mogą być powikłania i nigdy nie wiemy jak nasz organizm zareaguję na dana chorobę.
Próbuje tylko cały czas powiedzieć, że niektórzy są odizolowani , a niektórzy nie.....
Wiele osób straciło życie przez corone posrednio.
Wiele osób pracę, wielu osobom zmniejszona pensje.
Szkoły , urzędy, przychodnie zostały pozamykane , a mnóstwo osób pracuję od początku pandemi i funkcjonują normalnie ( tzn maseczki, rękawiczki ) i dalej funkcjonują.
O to mi tylko chodzi że wszystko powinno wrócić do normy i musimy nauczyć się z tym żyć
A nie że jednym się udzieli pomocy, innym nie
Jedni się pozamykają, inni pracują normalnie mimo zakażenia.
-
Mnie przeraża wizja jesieni. Kiedy przychodnie były przepełnione. Rozumem powtórkę leków przez teleporade, ale żeby dziecko kaslalo lekarzowi do słuchawki??? ::) bo u nas tak to wygląda. Prywatne gabinety będą pełne a lekarze zarobią tyle pieniędzy jak żadnego roku!
-
W sanepidzie tez pracują ludzie.. Też mają prawo nieogarniać bo nic nie jest czytelnie uregulowane..i dlatwgo Każdy powiat inaczej postępuje.. Kazdy uczy sie na swoich błedach.. I do kazdego przypadku inaczej sie podchodzi bo po to jest wywiad epidemiologiczny i skoro pracownicy maja w obowiazku nosic maseczki i rekawiczki i sie dezynfekowac to chyba mniejsze jest prawdopodobienstwo zarazenia niz gdyby bylo inaczej.. Jakby tak kazdego wrzucac na kwarantanne to by nic nie funkcjonowalo.normalnie..
-
Justyś, nie chodzi mi o to, że Ty nie wierzysz, mówię, że niestety jest takich ludzi coraz więcej i pózniej są takie efekty jakie mamy teraz.
Znajomego dziecko po grypie jako powikłanie miało serce do przeszczepu, na szczęście udało się jakoś wyprowadzić farmakologicznie i jednak przeszczep nie był potrzebny. Różnica jest taka, że na grypę jest szczepionka i grypa jest bardziej znana, przebadana i jednak mimo wszystko współczynnik zarażeń jest mniejszy niż przy covidzie.
Absurdów jest mnóstwo, faktycznie zalecenia są niespójne i działa to wszystko jak widać, słabo.
Ta znajoma, której mama i babcia zachorowały na covid miała od razu nałożoną kwarantannę razem z siostrą bo miały kontakt.
Nie mówię że mamy siedzieć w domu na dupie, ale naprawdę wystarczyłoby, że by się ludzie stosowali do zaleceń.
U mnie w biurowcu teoretycznie na korytarzach, w windach jest obowiązek chodzenia w maseczkach, w praktyce połowa ma to w dupie. To samo jak musiałam na chwilę do galerii handlowej wskoczyć, połowa ludzi bez masek albo w maskach pod brodą, włażą na plecy i nie zachowują żadnych odstępów. Jak babka zwróciła gościowi uwagę żeby się odsunął, szczególnie, że jest bez maski, to się na nią prawie rzucił ::)
Mi też jest niewygodnie w masce, ale na 15 minut do sklepu to nie żaden wyczyn.
-
Dziewczyny wczoraj z racji soboty byłam zmuszona jechać do szpitala na zastrzyk.... Szpital zamknięty dzwoni się dzwonkiem i co? Wychodzi Pani bez maseczki i ona decyduje czy przyjąć pacjenta czy nie.... Ewentualnie można dzwonić na teleporade jeśli chodzi o opiekę w weekendy.... Spiech na sali.... Wpuściła mnie i na wejściu żadnego płynu do dezynfekcji ja muszę być w maseczce Pani nie.... Masakra jka dla mnie. Ja nie mówię że ma mieć maskę cały czas ale chociaż na moment wpuszczania pacjenta tym bardziej że kontakt z pacjentem jest bliski....
-
agu-s dokładnie wiem, co masz na myśli i wku*** mnie to niemiłosiernie.
Dodałabym jeszcze do teorii spiskowych 5G i mamy komplet.
Generalnie Pańatwo nie ogarnia tematu. Ja próbowałam dodzwonić się do sanepidu cały weekend. Na wszystkie podane telefony: zwykłe, alarmowe, nocne....i co....i nico. Przez dwa dni prównowałam wykonć ponad 200 połączeń. Poddałam się.
W biurowcu też mamy niby nakaz noszenia maseczek, w windzie 2 osoby. Stoimi z kumpelą w maskach, włazi chłop, bez maski. Drzwi się zamykają, a on do nas "Wpuścicie mnie Panie". To mu powiedziałam, że ma maskę załoyżc i wszedł dpo winy mimo, że już były dwie osoby....to się uśmiechnął i machął ręką.
-
I u nas pierwsza klasa na kwarantannie :( stwierdzony covid
-
Ja chciałam tylko powiedzieć że minęło 11 dni od ostatniego kontaktu z osobą chorą. 12 osób miało z nia bliski kontakt bo u nas w pracy dość ciasno, jedna nawet ja przytulała , nikt do tej pory nie zachorował.
A są dziewczyny z astmą, cukrzycą i nadciśnieniem.
Z tym, że fakt my cały czas jesteśmy w pracy w maseczkach.
Więc życzę każdemu odporności !!!
-
Justyś, myślę, że u Was te maseczki mogły rzeczywiście mieć wpływ, że reszta nie złapała. A jak w ogóle ta dziewczyna przechodzi?
No i rzeczywiście w takim wypadku jak u Ciebie to szok, że kwarantanny nie mieliście :o
-
Daria jak tam u was? U mnie wprowadzono dzisiaj kwarantannę dla przyjeżdżających z PL. Cieszę się, że nie powiedziałam córce o tym że babcia ma przyjechać bo wygląda na to że nie przyjedzie. Oszczędzę jej chociaż dzięki temu rozczarowania.
-
U nas hmmm. Możemy wylecieć do 3 krajów, w jednym z nich nawet nie ma lotniska..... Od poniedziałku prawdopodobnie zamkną moje County, nie będziemy mogli się poruszac poza..... Zaś pozamykaja restauracje.... Ograniczają też liczbe osób które możesz gościć.... Przyspieszają komunie i bierzmowania z dnia na dzień w sumie..... Makaron jego sprzedaż podwyższyła się o 5 do 10 procent.....
-
Ostatnio byłam na zakupach i znowu cukier ludzie wykupili... ::)
-
Daria jak tam u was? U mnie wprowadzono dzisiaj kwarantannę dla przyjeżdżających z PL. Cieszę się, że nie powiedziałam córce o tym że babcia ma przyjechać bo wygląda na to że nie przyjedzie. Oszczędzę jej chociaż dzięki temu rozczarowania.
Tydzień temu byłam w Londynie...
-
Im wiecej w PL zachorowań, tym mam wrażenie, że jest co raz bliżej mnie.
KIlka dni temu nasz kolega z pracy dostał info, że klient z którym się widział jest pozytywny. Od razu zamknelismy biuro i czekalismy na wyniki kolegi. Na szczęscie negatywne. Na szczęście tez chodzimy do pracy w grupach. Ów kolega mógł zarazić tylko jedną koleżankę, bo tylko w dwójkę byli w biurze.
Moja przyjaciółka jedzie jutro na test. Oboje z mężem wysoka gorczka. Widzielismy się tydzien temu.
-
Szczecin w żółtej strefie.
-
Babcia mojego męża ma koronawirusa, dziś się dowiedziała bo szła na przetaczanie krwi. Ma ponad 80 lat i białaczkę. Teściowie na kwarantannie. Strach jak się dalej podzieje
-
Trzymam kciuki za babcię :-[
-
Moja przyjaciółka pozytywna :( Jej mąż pewno tez bo leży z gorączką.
-
U nas kolejna klasa na zdalnym. Reszta szkoły pracuje normalnie. To dopiero praca na bombie :(
-
U mnie w UK 23 tyś nowych przypadków w niedzielę.
Strach się bać co będzie w najbliższej przyszłości :-\
-
Kolega mojej cioci z dodatkowej pracy zmarl na koronę. W zeszla niedziele poszla za niego do pracy bo.. gardlo go balalo. W srode byl u lekarza a podejrzeniem anginy. W sob czul sie fatalnie. W pon mial isc do lekarza bo doszedl kaszel ale w niedz nad ranem zmarl. Mial 54 lat.
-
My podobno mamy skoczyć do 5 fazy.... Szkoły pozostaną otwarte i sklepy spożywcze.... Reszta uziemiona.... Chcą tak zrobić, aby otworzyć na święta..... Śmiech na sali....
W sklepach robi się szał, u mnie dziś znikały z półek piżamy, skarpety..... Podobno w zabawkowym sklepie też panika....
-
Dziewczyny jak u Was? U mnie masakra się zaczyna na 50 tyś mieszkańców 2 tyś na kwarantannie! Ja już po - oczywiście szkolnej - pozytywny nauczyciel.
Aż strach się bać.
-
Monika u mnie 2 osoby zarażone i kolejne 2 czekaja na wynik. Ja miałam tylko nadzór do wtorku i narazie pracuje w domu. Ale fakt co u nas w mieście się dzieje to szok
-
U mnie w pracy 2 osoby pozytywne jak do tej pory, reszta bez żadnej kwarantanny dalej pracuje. Ludzi tłumy....zamknięte restauracje i puby. W szkole u dzieci też był przypadek jakis. Teraz cisza..... Acha nie możemy chodzić po domach i odwiedzać znajomych od jutra.... Słabe to tylko to, że pracuję z kimś, dojeżdżam do pracy a na kawę nie mogę zaprosić do domu, bo już przed Costa czy w kantynie już tak..... Alan nie może zaprosić na urodziny do domu chłopca z ławki...... Ach... Cóż począć.....
-
My w czerwonej strefie od soboty będziemy. Moja Nati przeżywa, że urodzin nie będzie miała.
Ludzie znowu odwołują wesela. Czy to się kiedyś skończy?
-
My juz tydzień w czerwonej. Zamknkeli baseny i czekamy co ze szkolnym. U nas w klasie 2 osoby na kwarantannie i cale klasy tez niestety. 2 dni przed komunią nasz proboszcz zachorowal, a reszta księży poszla na kwarantannie. Nie chcieliśmy juz kolejny raz przekładać i mszę odprawił ksiądz z innej parafii. Biały tydzień odwołali. Za tydzien mamy miec rozdanie obrazków w albach i nie wiadomo czy sie odbędzie.
-
Domonik a gdzie Ty mieszkasz?
W naszej szkole jeszcze chodzimy....koleżanka Zuzi na kwarantannie bo jej siostra ma Covid. Koleżanka chodzi do szkoły Zuzki i widywały się średnio 7 razy w tygodniu....
Ten cholerny wirus jest wszędzie...mam wrażenie, że czai się z każdej strony...
-
Skierniewice, miasto na prawach powiatu. I najgorsze, że coraz więcej przypadków u nas. Mimo mojego sceptycznego podejścia, zaczynam się bać spotykać z ludźmi. O to,że np ja mogę ich zarazić. Ale np moja babcia zupełnie się nie boi, wczoraj u koleżanki na imieninach była, w listopadzie na wesele się wybierala ::) I można tłumaczyć...a chorób wspolistniejacych z 5 :P
-
U nas w pracy koleżanka pozytywny test - my dalej pracujemy !! woj. śląskie
W mieście, w którym mieszkam przedszkole zamknięte na tydzień - 1 pracownik dodatni a w szkole córki - 4 osoby dodatnie, w tym 2 nauczycieli i 2 pracown., dzisiaj szkoła zamknięta i czekamy na decyzję sanepidu..
Żółta strefa i co z tego,jak tak dużo zachorowań, zaraz będzie czerwony śląsk ::)
-
W takiej sytuacji znów cieszę się że mieszkam na wsi, u nas jednak spokojniej choć słyszy się o przypadkach ale nie w najbliższym otoczeniu. Mam nadzieję że dotrwamy do urodzin córki do następnej soboty bo się zapłacze.
-
Ja mieszkam w bardzo małej miejscowości, a to co dzisiaj to normalnie szok dla wszystkich.
Właśnie otrzymałam też info, że przedszkole zdalne nauczanie przez następny tydzień...
-
No to u nas zaczyna się...moj tata mieszkajacy z nami ma coronowirusa...
-
Netula, o kurcze, trzymajcie się!
U nas w szkole liceum od poniedziałku zdalnie, podstawówka nadal stacjonarnie. Nie wiem, jak będę pracować z licealistami ze szkoły, gdzie sprzęt albo kiepsko chodzi albo w ogóle nie działa. Przypuszczam, że to tylko kwestia czasu i podstawówka też wyląduje na zdalnym.
-
Jutro będę mieć wynik drugiego domownika...Czekam na tel. z sanepid. Jak narazie dwa razy policja dzwoniła i raz odwiedziła nas.
-
U mnie przedłużyli pracę zdalna do środy. 2 osoby po testach ale mają negatywny. Jeszcze jedna jutro będzie miała wynik.
Dwie które są chore jeszcze długo do pracy nie wrócą.
Jestem ciekawa do kiedy szkoły u nie będą czynne.
Mieszkam niedaleko miejsca gdzie robią testy i wczoraj była taka kolejka że aż policja ruchem musiała kierować, bo ulica zakorkowana. Tyle ludzi było skierowanych na testy.
-
Bo teraz nie trzeba mieć 4 objawów na raz by skierowali Cię na test......
U mnie na wsi też raczej spokój, strefa żółta
Ale do pracy jeżdżę do czerwonej .
-
Netula trzymaj sie mam nadzieje ze jesli bedziexie miec i Wy to wszyscy przejdziecie lagodnie.
-
Ja zaczynam mieć kryzys.... Tata miał kaszel, osłabienie i troche dreszczy plus stan podgorączkowy. Smaku i węchu nie stracił... Jego kobieta która jest u nas w domu miała osłabienie, temp ok 38, bolący brzuch i biegunke plus zimno jej. Wynik bedzie dziś po obiedzie...Sanepid do nas nie dzwonił ale ja wprowadziłam dla nas kwarantannę. Dzwoniła tylko policja wczoraj i na koniec rozmowy policjant kazał mi coś na uspokojenie sobie zaaparzyć
-
Trzymam kciuki za negatywne wyniki!
-
Japcio nie ma co trzymać bo po rozmowie z rodzinnym test to tylko formalność
-
U nas w szkole mamy przypadek dziecko i jeden rodzic pozytywni, drugi rodzic i drugie dziecko negatywni. Więc nigdy nic nie wiadomo.
Prawie 10 tysięcy nowych przypadków :(
-
tak Japcio ja rozumie ale pluca wygladaja tak samo jak u taty
-
Netula, oby tata przeszedł to łagodnie bo te kolejki do szpitali to jakaś tragedia.
Właśnie dostałam info od kumpeli z pracy....syn najstarszy ma Covid. Widziałyśmy się 10 dni temu.
-
Moja przyjaciółka jest pielęgniarką na oiomie (nie mają jeszcze pacjentów covidowych). Robi tam też wymazy pacjentom przed zmianą oddziału, wymazuje też personel. Dzisiaj się dowiedziała, że trzy osoby, które wymazywała wczoraj z personelu są dodatnie. Pomimo, że była w pełnym zabezpieczeniu to i tak się stresuje.
-
Moja koleżankę lekarkę w takiej sytuacji od razu wysłali na kwarantanne
-
A ona ma normalnie przyjść do pracy w poniedziałek i sie obserwować, za 8 dni wymaz ::)
-
Kobieta taty na wyniki ma ze wirusa w probce nie stwierdzono ale to nie wyklu za jego obecności. I bądź tu mądry. Tata lezy w szpitalu. Jednego z sali wzięli pod respirator. Mowil ze lekarka mu mówiła że 30%testów podaje fałszywe wyniki
-
Netula zdrówka dla taty !!
-
Netula zdrowka. Wierze ze tato przejdzie to delikatnie. Trzynaj sie.
-
Netula zdrowia dla Taty i dla Was :-* i dużo siły w tym ciężkim czasie :-*
-
Aneto duzo zdrowka dla rodziny.
-
Netula dużo zdrówka dla taty!!
-
Ciekawe jaka ilość osób wmówiła sobie, że ma koronę. ???
-
Irlandię zamykają..... Ja jeszcze do pracy dziś i chyba jutro...... W pracy toż ci się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcia. Ludzie robią zakupy średnio po 200e, nie mówiąc już o sklepie zabawkowym, bo tam to już w ogóle.....
Szkoły na razie zostaną otwarte, mogę jedynie iść po dzieci i poruszać się w obrębie 5 km od domu..... 6 tygodni jak taki pies na smyczy..... Wszystko po to, aby uratować święta....
-
Dzisiaj rano czytalam artykul o parze w Poslce ktora szla zaniesc swojemu ojcowi obiad do domu i powiedziec mu ze ma pozytywny wynik testów na koronwairusa a on juz nie zyl, masakra. Jestesmy na etapie gdzie ludzie zaczynaja naprawde masowo umierac.
-
Zaczynam się czuć nie wyraźnie. Czekam na skierowanie i jadę na test
-
Netula, dużo zdrowia dla Ciebie i bliskich.
Moja mama od wczoraj z objawami i po zgłoszeniu w POZ dziś dostała zaproszenie na test z sanepidu. Na sobotę. Do innego powiatu, bo ich nie wyrabia.
-
A my na kwarantannie od dziś.....ehh
-
U mnie w pracy kolejny trafiony - zatopiony....kolega ma dość silny kaszel.
Zaraził się najprawdopodobniej od brata - lekarza.
To już staje się mega straszne. Wszyscy wokół chorzy.
-
U mnie w szkole chorują nauczyciele. Jestem przerażona. To jest jak loteria.
-
U mnie również chorzy w pracy, w szkole nauczyciele i w przedszkolu.. moja mama na kwarantannie. Nie ma co z dziećmi zrobić..ahh a pracować trzeba.
-
A u nas spokój i cisza na razie.
Robiliśmy 10 października ostatnim rzutem 10 rocznicę dla 40 osób i wszyscy zdrowi :) W ogóle widać było, że ludzie spragnieni zabawy, do 4 rano balowaliśmy szok! Musieliśmy wydłużyć imprezę hehe
Dziewczyny trzymam kciuki za łagodne chorowanie!!!
Czuję, że szkoły i przedszkola jeszcze maks 2 tygodnie pochodzą ehh
Katrinka Twoje dzieci już duże! Dadzą radę :)
-
Netula, jak się czujesz? Masz wyniki testu? I jak tata i jego partnerka?
Trzymam kciuki za łagodne przejście
-
U nas szwagier pozytywny , siedza na kwarantannie.
Jak rozmawialam z ciekawosci z dyrektor szkoly i przedszkola to powiedziala, ze maja tak duzo dzieci na kwarantannie, ze nie informuja np. na Librusie, dopiero jak zachoruje ktos z kadry to beda informowac.
Co do testow to tez sie dzieje masakra. Kolega brata pojechal z zona do szpitala bo stracila wech, smak i miala dusznosci. Wyszlo jej pozytywnie, jak chcial zeby jemu zrobili test to odmowili bo on sie dobrze czuje. Dla mnie to paranoja.
-
Moja kumpela ściemniała, żeby dzieciom dali skierowanie.
Oczywiście obie dziewczynki były pozytywne.
-
Jestem pozytywna :(
-
Jak się czujesz? :-[ Mam nadzieję, że przejdziesz łagodnie
-
Pierwszego dnia zawroty głowy . Temperatura mi szalała od 35 do 39 przez dwa dni. Duże osłabienie . Kaszel i lekki ucisk w płucach. Dzis stracilam wech. Test mialam wczoraj robiony . :( myślę że całkiem łagodny przebieg . Ale takie osłabienie ze tylko sen i byle co robiłam a spocona jak szczur..
-
Współczuję, Alicja. Trzymaj się!
-
Mój kolega też się pocił....ale tak, że zmieniał koszulkę co 2-3h. Jakby mu odkręcili kurek pod koszulka....
Trzymaj się Alicja.
-
Dziewczyny trzymajcie sie Ala dasz rade. Zdrowka
-
Ala zdrowka. A wiesz gdzie moglas sie zarazić?
-
Netula daj znac
-
I u nas się zaczęło. Jesteśmy na kwarantannie bo średni syn miał styczność z nauczycielem zakazonym. Z tego co wiem już inni nauczyciele też się zaczyna źle czuć i pewnie w przyszłym tygodniu znowu sanepid zadzwoni
-
Mój tata w szpitalu na szczęście ma się lepiej. 20 października pojechałam z mężem i synem na test. Syn zdrowy my oboje zarażeni. Kobieta taty wczoraj pojechała ponownie na test.Czekamy na wynik. To co zobaczyłam w kolejce na test przaziło mnie. Ludzie w autach t pół biedy ale było multum pieszych niczym sie nie przejmujących. Jeden na drugiego dosłownie wchodził a przecież większość pewnie zakażona. Samo badanie trochę nie przyjemne ale dało się przeżyć. Michaś się popłakał ale twardo trzymał bez ruchu głowę. Wczoraj miałam urodziny. Miłe było usłyszeć tak dużo ciepłych słów. Zaskoczyła mnie siostra od męża bo posłała tylko lakoniczne życzenia o 1 w nocy na FB. Nawiasem mówiąc od początku naszego chorowania nie odezwała się mimo że wie o chorobie
-
Netula trzymajcie się ciepło i dużo dużo zdrowia :-*
U mojej córki w klasie 2 dzieci pozytywne.. masakra jakaś, dobrze, że zdalna nauka bo by było jeszcze więcej.
-
Kasiu w pracy
-
U mojej córki w klasie 2 dzieci pozytywne.. masakra jakaś, dobrze, że zdalna nauka bo by było jeszcze więcej.
Dlatego od poniedziałku moja młodsza nie pójdzie do szkoly. Ja ze starszą w domu na zdalnym, a ona miałaby narażać siebie i dziadków (bo musiałaby u nich siedzieć po lekcjach)? Wychowawczyni będzie wysyłać materiały i uczymy się w domu. 9 listopada albo wrócimy do szkół albo zamkną 1-3. Nie widzę innej opcji.
A ja nie mogę spać od rana, bo chyba po raz trzeci nabawiłam się grzybicy ust od maseczki. W szkole nosiłam po 5-6 godzin i teraz są efekty.
-
Ja moja tez juz od piatku nie pszczam do przedszkola. Zobaczymy ile posiedzimy w domu.
-
Dziewczyny dużo moich znajomych teraz czeka na wyniki, moja przyjaciółka pozytywna i przechodzi jak angine (Nie jak grype : ::)) , reszta łagodna grypa. Jedna koleżanka gorzej bo bole mięśni, gorączka. Ale wszystko da się przeżyć. Oby każdy z nas przeszedł to podobnie.
Patrząc na to co dzieje się po zatwierdzeniu ustawy ,zarazen będzie dużo więcej. Nie wiem co zrobię jak szkoły będą zamknięte.
-
Ja niestety nie mam możliwości zostawić 5 latki w domu.. także w poniedziałek przedszkole, bo teraz było zdalnie.
Starsza córka ma 11 lat ale ona ma dużo lekcji on line już widzę zaplanowanych i myślę, że to nie jest odpowiednia opieka dla młodszej.
Co chwilę się dowiadujemy, że ktoś jest chory.. ::)
-
Cieszę się, że mam ten luksus... Ale będzie ciężko - ja przy kompie, Ola przy kompie, a Lola samopas.
Bliska kumpela z pracy czeka na wynik. Jest osłabiona, bez węchu i bez podwyższonej temperatury. Jest pewna, że będzie pozytyw.
O dwóch wiem, że ciężko przechodzą wirusa.
My się trzymamy.
Na szczęście nikt w naszej rodzinie nie choruje.
-
Ja miałam zapalenie gardła... Ciekawe
-
Mojej mamci po 4dniach czekania wreszcie pobrano wymaz. Teraz do poniedziałku czekamy na wynik.
-
U nas ze środy nie ma wyników...
-
Dzirwczyny duzo zdrowka dla Was i Waszych bliskich
-
my czekamy tez na jeden wynik od czwartku. Z tata lepiej choć nadal pod tlenem. Policja dwa razy dziennie mnie kontroluje. Co ciekawe męża syna nie. Ciekaw jak jutro z zdalną nauką będzie. Już mam wiadomość że przyroda będzie o 18,30.. Postawową platformą będzie teams ale i zoom i skyp... obyśmy (jako nowi) się połapali..plus izolacji że dopilnuje syna
-
A my właśnie dostaliśmy info o kwarantannie córki, bo miała w szkole kontakt z dziećmi z covid. Także ona zdalnie zajęcia - też teams, a my normalnie do pracy a młodsza do przedszkola.
Netula dobrze, oby tata szybko wyszedł z tego. Zdrówka, dobrze ze syna dopilnujesz.
-
Bo zmieniły sie zapisy w ustawie i kwarantannę ma tylko osoba z kontaktu.
-
Bo zmieniły sie zapisy w ustawie i kwarantannę ma tylko osoba z kontaktu.
Serio? Od kiedy? Byłaby to dla mnie wspaniała wiadomość bo bardzo bałam się właśnie, że w razie W, „uziemią” nas na 10 dni ... :(
-
Tez tak słyszałam, ale koleżanki córka w klasie ma chore dziecko i siedzą cała rodzina.
-
Ale od kiedy ta zmiana? 2 tyg temu jeszcze całe rodziny musiały być na kwarantannie...
-
U nas właśnie pierwsza matematyka na Teamsie, a za chwile sprawdzian z hostori ....
Ja jeżdżę do pracy raz w tygodniu, siedze sama w biurze wiec spoko.
Mąż cały czas na HO od marca.
Tymek chodzi do przedszkola. Jego grupa ma dozór, bo ktoś tam w przedszkolu zachorował, ale jak do tej pory nic Tymkowi.
Nie pozwalam się spotykać dzieciakom z babciami.
-
U nas też trwa nauka. Ja za chwilę też zaczynam lekcje.
Myślicie, że długo potrwa zdalne? Mój znajomy stwierdził wczoraj, że na bank do czerwca.... Jego żona, że tylko do końca roku kalendarzowego. Obie opcje dołujące :( :( :(
-
U nas w liceum mówia, ze do ferii .
My właśnie po pierwszej lekcji zdalnej. Kolejna po 10. Śmiechu tylko bylo bo dzieci byly a nauczyciela wywalalo.
-
U nas p. Dyrektor napisała, że rozporządzenie jest do 8 listopada....
a co dalej, to nie wie nikt.
Za to minęły 3 lekcje i już wiemy:
"Jeniffer nie moze zalogować się na Team bo jej kuzyn wygryzł klawisze" hahahah
Pani z historii "To moja pierwsza lekcja, jak ja mam sprawdzić obecność? Jak to robią inni?".
Zobaczymy, co dalej :P
-
U nas p. Dyrektor napisała, że rozporządzenie jest do 8 listopada....
Taaaa, w marcu też było tylko na 2 tygodnie.....
-
My też już po pierwszych lekcjach na teamsie. Odpukać jakoś idzie tylko musiałam młodego z matematyki wyciągnąć bo policja kazala
-
Moja klasa pisała kartkówkę w teams ze słówek i tłumaczenia zdań. Używali translatora google i myśleli, że się nie skapnę. I tak właśnie wygląda nauka na odległość :(
-
Podobno tu znajdziecie przepis (koleżanka mi wysłała, nie sprawdzałam) a ma kuzynkę w sanepidzie
dziennik ustaw z 2020 roku poz 1845 tekst jednolity
-
Moja klasa pisała kartkówkę w teams ze słówek i tłumaczenia zdań. Używali translatora google i myśleli, że się nie skapnę. I tak właśnie wygląda nauka na odległość :(
Japcio, u nas pani z polaka robi czasówki...takie, że za cholere jak nie nie potrafisz to nie sprawdzisz...może to jest pomysł.
Mają na test wyliczone dokładnie jakąś ilość czasu, na jedno zadanie 20 sek. Po jakimś tam ustalonym przez panią czasie, test wygasa i jak uczen nie wyslal to juz nie moze pozniej.
Działa :P
W 20 sek to ja nic na google nie mogłam znaleźć ;) ale jak ktoś przeczytał lekture to bułka z masłem.
Pani z Biologii na każdej lekcji pyta dwie osoby. Fakt, to tylko dwie osoby i 10 min lekcji ale jednak weryfikacja jest jakaś. Aha i wtedy uczen proszony jest o wlaczenie kamerki. Wiadomo, jak nie ma to trudno, ale takie zasady sobie ustaliła.
-
U nas tez są takie sprawdziany na czas.
-
Prawie całą lekcję poświęciłam na jednego ucznia, który nie mógł znaleźć a potem otworzyć kartkówki w Forms. W tym czasie reszta "pisała". Opieprzyłam ich za nieuczciwość i wpisałam oceny z wagą tylko 1.
-
Od jutra cała nasza szkoła na zdalnym. Za dużo zachorowań w 1-3. Czyli moje dwie córki na zdalnym. I ja.
-
Zachorowań na covid? W klasach 1-3,? Czy nauczycieli?
-
Tak, covid. Głównie nauczycieli. Uczniów podobno też. Niektóre dziewczyny przechodzą naprawdę poważnie :(
-
Ja też mam covid. W pt. 8.30 test, wynik ndz. godz. 22. Nikomu nie życzę tego, jak przechodziłam od środy do niedzieli. Były momenty, że myślałam, że to ostatnie oddechy :( teraz jest lepiej bo gorączka tylko raczej wieczorem, ale w ciągu dnia leżę plackiem bo jestem tak słaba, kaszel okrutny :( Sanepid nie dzwonił, ale policja przyjeżdża każdego dnia. Jestem w izolacji. Mąż jest na L4 do końca mca innego powodu, ale nie wróci do pracy póki ja nie skończę izolacji. Będzie dzwonić po kontynuację z powodu kontaktu z chorobą zakaźną. Córki też do szkoły nie wysyłam, nie będę narażać jej samej, innych dzieci i nauczycieli. Lekcje przesyła jej wychowawczyni.
Dziewczyny, dbajcie o siebie!
-
U mnie syn najmłodszy też od jutra nauka zdalna, A jest w 1 klasie. Cała trójka ma naukę zdalna, bo brak nauczycieli. Ja idę na opiekę, bo nie jestem w stanie pracować po 9 godzin i jeszcze pilnować nauki zdalnej przy trójce
-
Ło matko...kobietka trzymaj się :*
-
Zdrowia, dziewczyny!
-
Zdrowia!
-
Zdrówka! Trzymajcie się! Co to znaczy kobietko, że jesteś w izolacji? Sama mieszkasz w domu, a mąż i córka osobno?
-
Dziękuję wszystkim.
Datuda, ja w izolacji domowej bo jestem zakażona, w kwarantannie byli domownicy lub osoby z kontaktu z chorym. Jesteśmy razem, jakby nie mąż to bym w tym szczycie objawów sama nie dała rady:( współczuję osobom samotnym, które ciężko przechodzą covid a nie ma nikogo, kto bym im podał wodę, zmienił co 10 min mokra piżamę, czy pościel...
-
Kobietka oby teraz bylo z dnia na dzień lepiej. My na szczęście łagodniej przechodzimy. W czwartek kończy nam się izolacja i całe szczęście bo pod koniec tygodnia może tate puszcza z szpitala i ktoś musi go odebrać a jest ponad 100km
-
U nas najbliżej to teściowej siostra miała, ale jej mąż i dzieci mieli negatywny test.Ciotka przeszła bardzo łagodnie.
Z kolei kolega z działu test robił w poniedziałek i jutro ma się okazać jaki wynik.
-
Zdrowka kobietka
-
U nas podobno w sanspidzie 1 osoba, więc nie wyrabia. Wyników z soboty nie ma jeszcze. Czyli osoba dodatnia może wychodzić i zarażać. Albo jej bliscy bo o ile moja znajoma siedzi w domu i jej dzieci też to maz robi co chce...
-
Właśnie dzwonił kolega z pokoju obok -wynik pozytywny.
Ostatni raz był w pracy 16 października.
W weekend bardzo złe się czuł (bolał go brzuch, silne bóle głowy,zawroty)
-
Ja dziś dostałam info o kolejnych pozytywnych kumpelach z pracy :( Mam problem z gardłem i czarne myśli. Pocieszam się, że często w ciągu roku szkolnego narzekam na gardło i krtań. Taka praca. Kumpela od biologii twierdzi, że teraz pewnie od gadania w maseczce. Innych objawów nie mam.
-
andzelika spokojnie, u mnie 2 koleżanki z pokoju obok pozytywne i od 7 października na l4 są. Nikt się nie zaraził. Chodzimy i siedzimy w maskach w biurze ::)
japcio teraz to tak będzie, ze wszystkich stron...
Moja córka na kwarantannie 8 dzień, mam nadzieję, że będzie ok.
-
Ja się dzisiaj dowiedziałam, że mój były szef jest zarażony. Wysoka gorączka ciężka do zbicia, póki co w domu ale jest czujny czy do szpitala nie będzie musiał jednak iść. Mówienie sprawiało mu dużą trudność
-
Mojej kuzynki rodzice tez.
Mama jej jest w szpitalu.
Bylam jej dzis zawieźć przybory do szpitala bo kuzynka czyli jej corka ma chorobe płuc i covid hest dla niej śmiertelny wiec nie ryzykuje wyjsciem z domu nawet...
-
Właśnie dostałam informację, że byłego szefa wczoraj karetka zabrała do szpitala :-[
Jego żona też chora ale ma delikatne objawy
-
Kurczę :( Aga. Mam nadzieję, że szybko stan Twojego szefa się polepszy :-*
-
Dzięki Ilonka, martwię się bo ma astmę :-[ Ale mam nadzieję, że będzie ok
-
Dużo zdrowia dla Was i bliskich.
Moja mama nadal nie ma wyniku (jutro o godz. 8 minie 6dni od pobrania wymazu), ale to w sumie formalność przy jej objawach. Stan się nie pogarsza i nie polepsza od 10dni kiedy pojawiły się pierwsze. U taty się rozkręca od 3dni, ale nie jest aż tak źle.
W szpitalu z zapaleniem płuc wylądowała wczoraj teściowa mojej przyjaciółki (covid potwierdzony u niej w poniedziałek). Jej mąż też pozytywny. Sama kumplela i jej mąż też już mają potwierdzenie zakażenia.
Od dziś objawy u siebie obserwuje mój brat. R. siostra i szwagier zaczynają wychodzić z korony, ale teraz zaczyna się u ich nastoletnich dzieci.
Pomijam już potwierdzone przypadki u ciotek, wujków i kuzynów...
Boję się już odbierać telefon.
-
Caril, koszmar :(
Odpukać, nikt w naszej rodzinie nie choruje.
-
U mnie znajoma ma ale ona w Niemczech mieszka. U mnie w rodzinie nikt nie ma, znajomi też nie. Ale my z małego miasta więc może dlatego...
-
O rany, jakbyście nie pisały takich wieści to ja wcale nie wiedziałabym jaka jest sytuacja..... W Ire to nie znam żadnej rodziny, a z Pl znam tylko jedna moja kuzynkę..dziś sprawdziliśmy ile zachorowań w Irlandii i jest tego znacznie mniej niż w Pl. Po częściowym lockdown i ograniczeniach nawet te liczby spadają....
-
Bo zmieniły sie zapisy w ustawie i kwarantannę ma tylko osoba z kontaktu.
Dzisiaj piszą o tym https://www.onet.pl/?utm_source=fb_onet_viasg_businessinsider&utm_medium=social&utm_campaign=allonet_social_24h&srcc=ucs&pid=7884a507-c597-46af-bd9b-b84fb6857045&sid=ca05277f-7c3f-495c-9acc-986177acd173&utm_v=2
-
Nam wczoraj karetka przywiozła tatę do domu. Nadal test pozytywny ale że nie musi być pod tlenem to wypisali go. Bardzo słaby jest. W jego 4 osobowej sali przewinęło się 7 osób z czego trzy zmarły na covida....Ja wczoraj skończyłam izolację a mąż (mimo ze jednocześnie testowaliśmy) koczy dziś.
-
Moja mama dostała zaproszenie na drugi test, na jutro na 8:15. Dokładnie tydzień po poprzednim.
Tamtego wyniku nie będzie. Zapytała: czyli zgubiliście? Nie dostała odpowiedzi...
-
Moja mama dostała zaproszenie na drugi test, na jutro na 8:15. Dokładnie tydzień po poprzednim.
Tamtego wyniku nie będzie. Zapytała: czyli zgubiliście? Nie dostała odpowiedzi...
mi jak pobierali to facet pustą probówkę do lodówki dał..dobrze że się zorientował
-
Moja mama dostała zaproszenie na drugi test, na jutro na 8:15. Dokładnie tydzień po poprzednim.
Tamtego wyniku nie będzie. Zapytała: czyli zgubiliście? Nie dostała odpowiedzi...
]
Cyrk na kółkach...
-
Poradziłam rodzicom, żeby dzwonili codziennie pytać co z wynikiem. 3 dni ich zbywali i dziś oświecenie :-X
-
Dziewczyny, zajrzałam po długiej przerwie zobaczyć co u Was i widzę, że nie za dobrze się dzieje. Na wszystkich frontach ::)
Dużo zdrowia życzę Wam i Waszym bliskim!
-
Edzia a jak u Was sytuacja z Covidem?
-
u nas od dziś maseczki w sklepach itp, ale tylko jak nie można zachować 1m odstępu, w komunikacji wprowadzili jakiś czas temu ,
-
Edzia a jak u Was sytuacja z Covidem?
Tu gdzie ja mieszkam, to gdyby nie maski, to w miare normalnie.
Tłumy wszędzie, można by powiedzieć jaka pandemia?
Tylko szkoły działają w kratke, raz otwieraja, a zaraz znow zamykaja.
Ale Nowy Jork opustoszal, kogo stac, a zwlaszcza rodziny z dziecmi, to sie z tamtad wyniesli.
-
U nas niby za 11 dni ma byc pelny lockdown... masakra jak pomysle jak gospodarka nam padnie.
-
U nas to gdzie?
-
Przeraża mnie ponowne zamknięcie przedszkoli....aż mam gęsią skórkę.
Praca z Tymonem to jakiś kosmos więc tablet idzie w grę :(
-
Ale przedszkola otwarte na tą chwilę ...tylko szkoły. U mnie trudna sytuacja.
-
Zmarł wczoraj nasz znajomy na covida. 34 lata i nie był przewlekle chory, był jedynie nieco grubszy.
Kilka dni chorował tylko, jego stan się nagle pogorszył i się zatrzymał.
Parszystwo ta choroba, nigdy nie wiadomo na kogo trafi
-
Ja też mam problem jak zamkną przedszkola.
Mam umowę do 14.12 więc jak zamknął przedszkola i pójdę na opiekę to na bank nowej umowy nie dostanę....
-
Ale przedszkola otwarte na tą chwilę ...tylko szkoły. U mnie trudna sytuacja.
Jeszcze....obstawiam, że zostało nam jakies max 2 tyg....
-
Zmarł wczoraj nasz znajomy na covida. 34 lata i nie był przewlekle chory, był jedynie nieco grubszy.
Kilka dni chorował tylko, jego stan się nagle pogorszył i się zatrzymał.
Parszystwo ta choroba, nigdy nie wiadomo na kogo trafi
Gosiu a moze nie wiedzial i mial jakąś chorobe ukryta?
No i mowia ze otylosc dziala na minus.
-
Gosiu bardzo mi przykro :-(
Przeraża mnie to co się dzieje... :-(
-
Oficjalnie jestem ozdrowiencem . Pare dni temu robiłam rtg i wyszły mi zmiany na plucach. A przechodziłam to stosunkowo łagodnie...
-
Oficjalnie jestem ozdrowiencem . Pare dni temu robiłam rtg i wyszły mi zmiany na plucach. A przechodziłam to stosunkowo łagodnie...
czytałam wypowiedź jednego z dr i ponoć zmiany znikają za jakiś czas. Powtórz więc RTG i zobacz, bo prawdopodobnie one znikną.
-
U mnie pętla zacieśnia się coraz bardziej. Przyjaciel mojego męża, moja przyjaciółka. Na szczęście na razie przechodzą to w miarę dobrze tfu, tfu.
Ale coraz bardziej się boję bo nie wiem czy przez mój epizod sarkoidozy nie jestem bardziej narażona. W sumie chyba w przyszłym roku powinnam mieć kontrolę, ciekawe czy się dobije do pulmonologa :-/
-
U nas żona przyjaciela męża chora. Na szczęście łagodnie przechodzi w domu. Drugie na szczęście, dawno się nie widzieliśmy.
-
Mojemu byłemu szefowi na szczęście się poprawiło, już nie leży pod tlenem, ale jest bardzo bardzo słaby.
-
Zmarł wczoraj nasz znajomy na covida. 34 lata i nie był przewlekle chory, był jedynie nieco grubszy.
Kilka dni chorował tylko, jego stan się nagle pogorszył i się zatrzymał.
Parszystwo ta choroba, nigdy nie wiadomo na kogo trafi
Gosiu a moze nie wiedzial i mial jakąś chorobe ukryta?
No i mowia ze otylosc dziala na minus.
Dziewczyny on zaniedbał coronę. Miał już taki stan, że co 3 słowa musiał wziąć oddech i nie wezwał karetki.
To widać nie jest choroba typu, pochodzę i przejdzie. Trzeba mega solidnie przyłożyć się do leczenia.
Trzeba mieć też w domu pulsoksymetr.
Mój znajomy też dość lekko przeszedł jak Alicja a teraz ma jakąś masakrę z zatokami i mówią, że to powikłanie. Dochodzą mnie słuchy, że trzeba dać co najmniej 3 miesiące organizmowi na regenerację :(
-
O zatokach i moja koleżanka mówiła, że długo czuła i nie mogla sobie poradzić.
-
Moi rodzice już bez objawów. Jutro miną mamie 4 tygodnie w domu.
R. siostra i szwagier przeszli łagodnie, a teraz cierpią na bolesne łuszczenie skóry.
My jutro jedziemy zbadać przeciwciała.
-
A ja jutro na test. Lub kolejne siedzenie w domu przez następnych 5 dni. Caly czas sie zastanawiam. Korony nie mam, slyszalam ze badanie jest nieprzyjemne, takie sa zasady
-
A ja jutro na test. Lub kolejne siedzenie w domu przez następnych 5 dni. Caly czas sie zastanawiam. Korony nie mam, slyszalam ze badanie jest nieprzyjemne, takie sa zasady
badanie trwa pare sekund i nie jest takie straszne
-
Ja w czwartek poszłam do pracy na gołe nogi?a Wieczorem miałam uczucie zimna, ból głowy i delikatny suchy kaszel.W piątek już po pracy latałam w maseczce.
W sobotę, gdy robiłam pranie nie czułam zapachu płynu do prania( zgarniała to na katar który dostałam przez mój czwartkowy wybryk)
Ale dzisiaj już smaków nie czuje. Rozgryzlam ziarenko przyprawy i nie byłam w stanie stwierdzić czy to ziele czy pieprz. Cały tydzień wzięłam urlop ...zobaczymy
-
Moi rodzice już bez objawów. Jutro miną mamie 4 tygodnie w domu.
R. siostra i szwagier przeszli łagodnie, a teraz cierpią na bolesne łuszczenie skóry.
My jutro jedziemy zbadać przeciwciała.
Karolina, a mamie w końcu zrobili te drugie badanie? Jaki wynik.
Moja ciocia zachorowała...na szczęście jej zięć jest ratownikiem medycznym i codziennie ją odwiedza. Bo ona biedna sama została w domu.
-
Zrobili i wynik był na drugi dzień - pozytywny. Dlatego też taka długa izolacja, bo 10dni liczyło się od drugiego wyniku.
-
Mnie przerażają nowe zasady. Że domownicy mają 7 dni dłużej kwarantanne niż osoba chora ::)
-
To i tak lepiej, bo wcześniej było 10dni.
Nasi przyjaciele w piątek skończyli izolację, a dzieci dalej nie mogą wrócić do przedszkola (mąż i żona pozytywni, dzieci bez objawów więc nie były kierowane na test).
-
U nas była cisza. Nikt z rodziny nie zachorował (tfu, tfu, tfu). Dalsi znajomi przechodzili różnie, ze wskazaniem na lekko lub zero objawów ... i dziś ... dowiedzieliśmy się, że zmarł taki bliski całej naszej rodzinie kochany Pan Rysiu :'( ... Dusza człowiek, chętny do pomocy o każdej porze dnia i nocy ... nie wiedzieliśmy nawet, że chorował od czwartku. Wczoraj czuł się „jako tako” , dziś rano już nie żył :'( :'( :'(
-
Moi rodzice już bez objawów. Jutro miną mamie 4 tygodnie w domu.
R. siostra i szwagier przeszli łagodnie, a teraz cierpią na bolesne łuszczenie skóry.
Moja siostra tak miała, trochę jak przy bostonce, schodziła jej skóra ze stóp i dłoni!
-
Ilona, bardzo mi przykro :-\ :-*
-
Ilona przytulam
-
Ilona przykro mi
-
Dzisiaj miałam teleporade z lekarzem.Skierowania na testy mi dał gdyz stwierdził,że mam łagodne objawy a druga sprawa że czeka się długo na testy.Dal mi zwolnienie do 21 i kazał aby cała rodzina się izolowała.
-
Moi rodzice już bez objawów. Jutro miną mamie 4 tygodnie w domu.
R. siostra i szwagier przeszli łagodnie, a teraz cierpią na bolesne łuszczenie skóry.
My jutro jedziemy zbadać przeciwciała.
i jak wyszedł wynik z przeciwciał?
-
Wynik negatywny - nie przeszliśmy, więc nie jesteśmy odporni.
-
Wynik negatywny - nie przeszliśmy, więc nie jesteśmy odporni.
ale jeśli nie mieliście objawów, to i przeciwciał może być za mało na ich oznaczenie testem
Z innej beczki, czy ktoś z Waszej rodziny/znajomych w czasie koronainfekcji (lub tuż po) czuł jeden zapach?
Mnie najpierw przez 5 dni bolała głowa, ale raczej takie ćmienie niż straszny ból, bez gorączki, a potem przez 2 tygodnie czułam dym papierosowy. Przy spokojnym oddechu, przy głębokim wdechu nosem - nie. Inne zapachy czułam, smaku nie straciłam.
Dziwne to ???
Wczoraj mi koleżanka pisała, że jakaś jej znajoma ciagle czuje siarkę i się śmiała, że się dobrałyśmy - tamta czuła odpalane zapałki, a ja juz palącego się papierosa ;D
-
Kiedy najlepiej zrobić przeciwciała?
Ja smak i węch straciłam w sobotę do 21 jestem na zwolnieniu
-
Dziewczyny, wiem że to drażliwy temat, ale jestem ciekawa jaki jest Wasz stosunek do ewentualnej szczepionki na Covid? Zwłaszcza te z Was które to przeszły lub miały styczność z kimś kto chorował. Będziecie się szczepić? Tzn. jeżeli będzie dobrowolna, bo jak zrobią obowiązkową to wiadomo.
-
Kiedy najlepiej zrobić przeciwciała?
Ja smak i węch straciłam w sobotę do 21 jestem na zwolnieniu
Niby po 10 dniach od zakażenia, ale to też zależy od tego, czy kogoś polożyło na łopatki, czy "tylko" stracił węch i smak
-
Edzia, co do szczepionki na covid mam mieszane uczucia, choć można powiedzieć, że siedzę w temacie.
I nie, nie jestem przeciwnikiem szczepionek, wręcz przeciwnie, ale tutaj wszystko za szybko się dzieje. Firmy farmaceutyczne ścigają się, a jak jest pośpiech to i pomyłki, tym bardziej, że chodzi o potężne pieniądze do zgarnięcia ze sprzedaży...
Więc być może się zaszczepię, ale na pewno nie w pierwszych rzutach...
Takie moje zdanie 8)
-
Ja mam podobne zdanie...za szybko, za mało testów. Ja bym się bała. Ale na grypę też się nie szczepilam nigdy.
-
Na chwilę obecną nie. Nie jestem totalnym koronasceptykiem. Ani tez przeciwnikiem szczepień.Wirus jest, zbiera żniwo z ale nie wierzę w przypadkowość tej sytuacji. Poza tym dziś jeden lekarz mówił ze prędzej to przechorujemy niż szczepionka będzie dostępna
-
Caril a jaki test robiliście?
Ten "półilościowo"?
Ja chce tez zrobić bo ponad m-c temu, bolał mnie strasznie kark i barki i głowa przez bity tydzień, przez kolejny miałam kołatanie serca i nagle wszystko ustąpiło, czytałam, że niektórzy mieli tylko takie objawy.
Ja nie zaszczepię się na pewno.
-
Skorzystaliśmy z programu: https://spwsz.szczecin.pl/koronawirus/badania-przesiewowe/?fbclid=IwAR0qWF9B8OYJLE2LjHXCK95EjhyyMykxALQ0YqlsRWIr7UUBLFx6zqWcDJo
Pobranie 10ml krwi, wynik na drugi dzień do sprawdzenia w systemie.
-
Podzielam Wasze opinie i obawy, szczepionka powinna być dobrowolna jak na grype. Ale obawiam się, że przy tak sceptycznie nastawionym społeczeństwie będą chcieli ją przeforsować na siłe ::)
U mnie to napewno, już teraz w stanie NY dzieci nieszczepione nie są przyjmowane do szkół i przedszkoli wiec pewnie dołożą jeszcze tą na covid do puli obowiązkowych. Więc mam nadzieję, że jeszcze długo jej nie wprowadzą, bo czeka nas homeschooling albo przeprowadzka.
-
Ja na pewno nie stanę pierwsza w kolejce ;) bo troszkę to się za szybko dzieję, ale jestem przekoanana, że u nas będzie to szczepionka przymusowa.
-
Słyszałam ostatni w rmf fm wypowiedz brytyjskiego eksperta od etyki, chociaż nie wiem co było etycznego w tym co mówił, że aby uzyskać zbiorową odporność musi się zaszczepić 80% społeczeństwa. A przy tylu przeciwnikach powinno się wprowadzić zachęte w postaci np. możliwości swobodnego podróżowania albo nie noszenia maseczki. Czyli nie będzie obowiązkowa, ale bez szczepionki nie wpuszczą Cię do samolotu ::)
A co jeżeli zakłady pracy, zwłaszcza duże koncerny będą wymagały od pracowników? Zwolnić się? Przeraża mnie to wszystko...
-
Ogólnie jestem za szczepiami, ale nie w tym wypadku. Za szybko , nie znamy długofalowych efektów ubocznych. Szczepionki testuje sie latami, a nie tak raz dwa.
Jednak tak jak Edzia piszesz obawiam się, ze nie będzie można podróżować czy jeszcze inne ograniczenia wymyśla.
-
Albo jedziesz na wakacje z książeczką szczepien albo siedzisz w PL ;)
To bardzo realne.
-
Myślę, ze to jest bardzo możliwe. Niestety
-
Po dwóch tygodniach chorowania doszłam do siebie. Covid to dziadostwo straszne. Ja jestem bardzo odporna na ból, choruję raz na sto lat, temperatury nie miewam wysokiej nigdy. A to mnie tak sponiewierało, że myślałam, że będę się z tym światem żegnała. Nie miałam duszności i kaszlu ale ból ciała taki, że skręcałam się na podłodze. Tygodnia z życia prawie nie pamiętam. Węchu nie mam nadal.
-
Nika ... Współczuję :o brzmi przerażająco :-\
-
Nika zdrowia! A jak reszta rodziny?
-
Zdrówka dziewczyny!
-
Nika zdrowia! A jak reszta rodziny?
Tylko ja padłam... Na szczęście.
-
Ja na pewno nie stanę pierwsza w kolejce ;) bo troszkę to się za szybko dzieję, ale jestem przekoanana, że u nas będzie to szczepionka przymusowa.
zwłaszcza biorąc pod uwagę zmiany w ustawie, które pozwalają podać środek leczniczy pod przymusem, z pomocą wojska, policji w unieruchomieniu heh ;)
-
mój tata już dwa tygodnie w domu jak go wypuścili z szpitala. Nadal słaby. Lekarz mówi że w normalnych warunkach nie powinni go z szpitala puścić. Jedna bitwa wygrana ale gdzie tam koniec wojny?Jakieś 2-3 miesiące o 10 godzin dziennie powinien być pod tlenem...To co widział w szpitalu nie napawa optymizmem. Opowiadał np jak 18 przywieźli faceta i normalnie z nim rozmawiał za 2 godzin gościu już nie żył..
W poniedziałek moja ciocię zabrało pogotowi (sprawa nie covidowa) i czekając w kolejce pod szpitalem zmarła...
-
Netula :( Przykro mi :(
-
Netula kupcie koncentrator tlenu i niech tata się leczy w domu. Po co mu siedzieć w szpitalu.
-
Coś okropnego :( współczuję :(
-
Netula kupcie koncentrator tlenu i niech tata się leczy w domu. Po co mu siedzieć w szpitalu.
tata jest w domu od 2 tyg bo mimo ze nadal wymagal leczenia szpitalnego to zdecydowali się go wypisać. Koncentrator tlenu mamy i używamy
-
Negują, możesz napisać jaki dokładnie koncentrator macie? Jaki model?
-
Po prostu miejsce w szpitalu bardziej potrzebującym było potrzebne...A jaki koncentrator to nie wiem. Znajomi pożyczyli nam . Mieli go po lekarzu który odszedł a go używał..
-
Negują, możesz napisać jaki dokładnie koncentrator macie? Jaki model?
to nie do mnie pytanie ale my kupiliśmy ten po konsultacjach z lekarzami ;)
https://pulsoksymetr-sklep.pl/koncentrator-tlenu-miafi-maf006a4-p-157.html
-
mamy podobny do tego https://www.medicorpol.pl/497-koncentrator-tlenu-tokyo-3a-w-21-kg-nowy.html
-
Ten koncentrator to duży wydatek...Pewnie nie kazdego stać żeby go kupuc ::)
-
Dzięki dziewczyny! Póki co niepotrzebny ale warto wiedzieć w razie czego.
Zdrowia dla wszystkich :-*
-
Dzięki dziewczyny! Póki co niepotrzebny ale warto wiedzieć w razie czego.
Zdrowia dla wszystkich :-*
za taki w miarę ok kondensator trzeba ok 3800 zł liczyć chyba że sie uda z jakąś zniżką . Tak nam lekarz mówił
-
Ja dzisiaj odebrałam wyniki na przeciwciała i IgG wyszło dodatnie.
W tygodniu pójdzie mąż zrobić bo on oprócz kaszlu ni nie mial
-
A u nas ciekawa sytuacja.
Ciocia, lat koło 60. Wszystkie objawy Covida. Bez badania mozna było stiwerdzić. Ale ciocia nie ma ani neta, ani samochodu i powiedzieli jej, że przyjedzie wymazobus.
Ciocia ma zięcia ratownika medycznego i corkę lekarkę. Zanim się przyznała, ze ma gorączkę i duszności, odwiedzila ich kilka razy.
I co...zięc, córka i ich dzieci wszyscy pozytywni. Zero objawów.
Cioci zrobili wymaz po 12 dniach...tyle czekała na wymazobus. Wynik negatywny.....
Szwagier mojego męza, wczoraj dostał info, że wynik niemiarodajny. Dziś do powtórki.
-
Anusiaaa u mnie kobieta taty z objawami i kontaktem przez dlugi czas z moim pozytywnym tata gdzie rodzinny powiedział że napewno covid dwa testy ujemne a ja z mężem średnie objawy i pozytyw.
-
U mnie niestety tata pozytywny i niestety leży w szpitalu choc prawie dwa tygodnie leczyli go na zapalenie płuc i pod naciskiem zrobili test. Mama ma mieć test w poniedziałek dopiero wtedy mogą przyjechać.
-
Mój szwagier wynik negatywny, choć prawie ręke chcialam sobie odciąć, że jest chory.
-
Mój mąż ujemny
-
Anusia a prawidłowo miał pobrany wymaz? tzn. Tam trzeba nie jeść, nie pić, nie kropić nosa itp. Przez min. 2 godziny przed pobraniem.
Mój Mąż od Zeszłego poniedziałku chory, najpierw trochę kaszlu, temperatury, ale generalnie się trzymał i obstawialiśmy przewianie bo zmarzł. W weekend przyszło takie osłabienie, że wstać nie mógł no i zaczęliśmy myślę, że może jednak korona. W poniedziałek rano zadzwonił do przychodni to mu wyzanczyli teleporade na... Czwartek. Czyli jutro. Prywatnie na teleporadzie P. Doktor stwierdziła, że z obajwow korona i zaleciła test. 4 godziny później na opiece nocnej, na teleporadzie inna P. Doktor zdiagnozowała bakteryjne zapalenie krtani. I o ile nie wierzę w tą diagnozę tak szybko wykupiliśmy antybiotyk i jet trochę lepeij. Dzis pierwszy wieczór bez gorączki od 8 dni. Oby już bliżej końca.
Myślę, że przed gorszymi sprawami typu duszności i zapalenie płuc uratowały nas banki bo widziałam poprawę w te Dni po tym jak wieczorem Stawiałam.
Jestem ciekawa co jutro powie lekarz.
-
Anusia a prawidłowo miał pobrany wymaz? tzn. Tam trzeba nie jeść, nie pić, nie kropić nosa itp. Przez min. 2 godziny przed pobraniem.
Miał dwa testy. Jeden wyszedł niemiarodajny, drugi negatywny.
-
U mojego męża pozytywny.
Dobrze, że już czuje się lepiej
U szwagierki też pozytywny. Co ciekawe pierwszy wyszedł negatywny, ale lekarka stwierdził, że to nie możliwe przy jej objawach i dała jej drugie skierowanie na wymaz z gardła bo pierwsze miała z nosa. I ten drugi wyszedł pozytywny.
-
Kwarantanna się liczy od dnia testu? Czy od dnia wyniku? Czy jak?
-
Teraz chyba od dnia skierowania.
-
Kwarantanna liczy się od dnia wystawienia skierowania do otrzymania wyniku
-
Tak, plus 7 dni dla domowników dodatkowo po zakończeniu izolacji pozytywnego.
-
Od poniedziałku moje przedszkole nieczynne...
Duzo zakazen, bardzo..
-
A ja jutro wracam do pracy, po rozmowach ze znajomymi i klientami.... Aż strach się bać..... Na szczęście będziemy otwarci tylko do 22.00...
Wszyscy przewidują kolejny lockdown po świętach w styczniu czy lutym....
-
Sylwia, nauczyciele chorują?? U nas małe przedszkole, byl moment ze dwie panie pozytywne dwie na kwarantannie ale udało sie, grupy łączone były, część dzieci została w domu. Teraz już wszystko wróciło do normy
-
Mieliśmy w pracy badania z krwi dla chętnych w ramach zachodniopomorskiego programu zwalczania epidemii.
W poniedziałek pobranie krwi, we wtorek dostałam telefon ze szpitala, że wykryto przeciwciała igM i wieczorem zapraszają na wymaz.
Dzisiaj rano dostałam wynik, że nie stwierdzono materiału genetycznego.
Tak mi się ręce trzęsły, że miałam problem żeby się zalogować po wynik ::) ;D
Ale wyników na przeciwciała nie widziałam na oczy, nie wiem jaki poziom, ani co to tak naprawdę oznacza. Czy przeszłam niedawno, czy to może świadczyć o innej infekcji ::)
Nie dostałam smsa żeby sprawdzić wyniki z krwi, jedynie żeby sprawdzić wynik wymazu.
-
U mnie badają ludzi na potęgę, każdy kto chce, z objawami lub bez, może iść się zbadać za darmo. Kolejki na kilometr ::)
Bez sensu to jest, ale do statystyk im się przyda.
-
Nie mam smaku, nie mam węchu potwornie boli mnie głowa i kark o 10 mam lekarza
-
Nie mam smaku, nie mam węchu potwornie boli mnie głowa i kark o 10 mam lekarza
Nic nie masz, ale zapewne masz koronę.
TRzymaj się.
-
Ja tez tak miałam, lekarz żeby się upewnić czy to korona kazał powąchać ocet .Na testy nie wysłał dostałam zwolnienie lekarskie.
Trzymaj się cieplo
-
Ja tez tak miałam, lekarz żeby się upewnić czy to korona kazał powąchać ocet .Na testy nie wysłał dostałam zwolnienie lekarskie.
Trzymaj się cieplo
Powachalam ocet nie czuje zapachu
-
To COVID. Ja oprócz utraty węchu i smaku nie miałam innych objawów, czasem tylko ból głowy się pojawiał.
Po 15 śni od pierwszych objawów zrobiłam przeciwciała i faktycznie wyszło że przeszłam wirusa
A co lekarz powiedzial
-
ja mój tata i mój mąż mimo covida węch i smak mieliśmy normalny..
-
Jutro mam testy.
Jeszcze brak węchu jakoś przeżyje ale to że nie mam smaku jest straszne...
-
ja juz jestem po wirusie, na szczescie bez wiekszych objawow
-
A ja profilaktycznie a może z ciekwosci zrobiłam wczoraj w pracy testy na przeciwciała no i w czwartek muszę jechać na wymaz. Czuję się całkiem normalnie, nie mam żadnych objawów. Po cholere był mi ten test?
-
?
A ja profilaktycznie a może z ciekwosci zrobiłam wczoraj w pracy testy na przeciwciała no i w czwartek muszę jechać na wymaz. Czuję się całkiem normalnie, nie mam żadnych objawów. Po cholere był mi ten test?
Czyli przeciwciała IgM wyszły ci dodatnie ?
-
Igm ujemne igg dodatnie
-
Czyli właściwie przechorowane już. IgG to pamięć immunologiczna.
-
To już jesteś po covidzie.
Ale ciekawa jestem co wyjdzie z wymazu
-
Mój wynik jest "niesprecyzowany" jutro będę mieć poprawkę testu, tylko czy taki wynik na tydzień po pierwszym złym samopoczuciu będzie jeszcze wiarygodny?
-
Mój wynik jest "niesprecyzowany" jutro będę mieć poprawkę testu, tylko czy taki wynik na tydzień po pierwszym złym samopoczuciu będzie jeszcze wiarygodny?
Podobno taki oznacza, że już jest po chorobie.
-
Niejednoznaczność może oznaczać, że wymaz był nie najlepiej pobrany albo transportowany.
Po tygodniu możesz mieć już negatywny.
U mojej koleżanki mąż pozytywny, dziecko pozytywny ona pierwszy niejednoznaczny po ok. Tygodniu negatywny
-
U mojego szwagra był niejednoznaczny, potem negatywny ale lekarka powiedziala, że jaby zrobi przeciwciala to daje sobie reke odciac ze juz po wszystkim...po prostu test zrobiony za pozno.
-
No właśnie a ja zaczęłam się źle czuć w czwartek tak dziwnie, miałam niby zapchany nos ale już tak z sił opadalam, piątek i sobota potwornie mnie głowa bolała, w sobotę to w ogóle męczyło mnie już wszystko a w niedziele jak się obudziłam to miałam wrażenie jakbym była na takim wielkim kacu, i znowu ten potworny ból głowy (myślałam że to zatoki) a popołudniu już poszło smak i węch wysiadł więc wątpliwość już nie było i jeszcze poniedziałek był taki straszny. Dzisiaj już nawet smak zaczyna wracać.
-
Rozmawiałam z koleżanką z Anglii i się zdziwiła, że mojemu Mężowi wyszedł pozytywny po 10 dniach od pierwszych objawów, bo u nich mówią, że 2-3 dni od obajwow.
Ada, mojej szwagierce z nosa nie wyszedł, a z gardła tak, więc może w tą stronę?
Ja sobie tez zrobię przeciwciała, ciekawa jestem czy przeszlam bezobajwowo.
-
Miałam z gardła pobierany.
No zobaczymy jutro :)
-
Ja podziwiam Waszą wiedzę na temat tych testów, objawów, jakichś wskaźników ::)
Ja nie mam o tym wszystkim pojęcia. Czy to tak tradycyjnie, że Polak staje się od razu ekspertem od covidu? ;) Czy ja w jakimś innym świecie żyje? W sumie to nadal nie znam nikogo, kto by zachorował więc może dlatego.
-
Ja mam tak samo Edzia.... Inny świat...
-
Ja póki nie wróciłam do pracy to też nikogo nie znalam, a jak już wróciłam do pracy to poszło.
Dwa razy nie mowie ze właśnie tam to złapałam o ile oczywiście miałam covida bądź mam.
-
U mnie do października też nikogo nie było. A potem przyjaciel męża, moja przyjaciółka, wujek, mąż. Teraz kolezanka w pracy.
-
Edzia, Daruda - piona! :) Ja też nie jestem specjalistką od covida. W rodzinie wszyscy zdrowi. Wśród znajomych kilka osób chorowało.
-
I oby tak zostało jak najdłużej dziewczyny.
-
Ja podziwiam Waszą wiedzę na temat tych testów, objawów, jakichś wskaźników ::)
Ja nie mam o tym wszystkim pojęcia. Czy to tak tradycyjnie, że Polak staje się od razu ekspertem od covidu? ;) Czy ja w jakimś innym świecie żyje? W sumie to nadal nie znam nikogo, kto by zachorował więc może dlatego.
Edzia, to Ty nie wiesz, że Polacy są specjalistami od wszystkiego....a to co teraz się zaczyna dziać to już w ogole...specjaliści od szczepionek....już mnie krew zalewa.
Bill Gates nam chipy będzie wstrzykiwał i generalnie śmiercionośna broń już nad nami wisi w tej szczepioce....nie mogę tego słuchać.
-
A to trzeba być specjalistą? Wystarczy wejść na stronę dowolnego laboratorium, tam jest wszystko wyjaśnione jakie testy na co itd.
My właśnie przechodzimy Covid. Takie dziwne przeziębienie, brak węchu ( ale ocet trochę czujemy ;) ) Nie wiemy jak się zaraziliśmy ale u Julii w przedszkolu był Covid 2 tygodnie temu więc może sprzedała nam bezobjawowo.
Młody chyba też ma bo jest lekko przeziębiony i jak robi kupę to po pachy :P
-
Tak, tak Gates :D nam wszystkim wszczepi po windowsie :)
-
Tak, tak Gates :D nam wszystkim wszczepi po windowsie :)
I to po darmowym :D
-
Anusiaaa jak darmowy windows to ja się piszę ;D
Ja od poniedziałku mogę powiedzieć, że faktycznie znam osobę która ma covid. Bliska osoba z rodziny. Wie kto go zaraził i nie tylko jego bo to koleś z pracy. Było ich kilku na zmianie, usiedli na przerwie żeby coś zjeść a koleżka: "O ale numer, nie czuję smaku kanapki" Normalnie debil :bredzisz: Chodził do pracy kilka dni i był świadomy objawów. Miał lekkie więc go nie rozłożyło ale zanikiem smaku to już się chciał najwyraźniej pochwalić i się wydało. Nie sądziłam że tacy ludzie istnieją.
-
Ja w sobote mialam gosci. Bylo nas 9 osob( w De mozna spotykac sie do 12 osob). Wszyscy „ czyści”, znamy sie i czesto sie spotykamy. Dzis rano tel ze jedna z osob jest pozytywna( najprawdopodobniej ojciec- ktory jest negatywny- ja zaraził bo maja ognisko w pracy i kazali im testy zrobic wiec i jej przy okazji tez- bo go zawiozła.
I teraz, jesli ja i ciotka, ktore mialysmy COVID-19 14.03.2020 mozemy jeszcze raz sie zarazić? Do nas sanepid nie dzwonil...
-
Ja w sobote mialam gosci. Bylo nas 9 osob( w De mozna spotykac sie do 12 osob). Wszyscy „ czyści”, znamy sie i czesto sie spotykamy. Dzis rano tel ze jedna z osob jest pozytywna( najprawdopodobniej ojciec- ktory jest negatywny- ja zaraził bo maja ognisko w pracy i kazali im testy zrobic wiec i jej przy okazji tez- bo go zawiozła.
I teraz, jesli ja i ciotka, ktore mialysmy COVID-19 14.03.2020 mozemy jeszcze raz sie zarazić? Do nas sanepid nie dzwonil...
Kasia, w teorii przeciwciała niby są 3 miesiące i na tyle jest odporność, ale przecież każdy jest inny.
Zawsze cos tych przeciwciał zostaje i można już być bardziej odpornym.
-
Mnie przerażają dwa rodzaje skrajności, ludzie z zaawansowanymi teoriami spiskowymi, ale i tacy co ślepo wierzą w moc szczepionki i pierwsi polecą się zaszczepić, bo jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko wróci do normy. Tacy co nawet sami w samochodzie jadą w masce ::)
Patrząc na przeciwskazania do zakwalifikowania się do szczepienia, to niewiele z nas ma takie żelazne zdrowie żeby móc ją wziąć.
-
A mnie najbardziej przerażają ludzie, którzy gdzieś coś usłyszeli ale nie bardzo zrozumieli, nie chciało im się sprawdzić i poczytać źródeł naukowych, pierdzielą głupoty, szerzą i udostępniają sensacyjne fake newsy nie wkładając minimum wysiłku żeby sprawdzić czy to prawda czy nie.
Albo ci co łykają suplementy i przeciwbólowe garściami bez zastanowienia i czytania ulotki, ale hurrr durrr wszystkie szczepionki są złe i chcą nas otruć.
Lekarze wirusolodzy czy inni, którzy są na pierwszej linii, naukowcy dzielą się na swoich social mediach naprawdę ogromem wiedzy i starają się przekładać to na prostszy język żeby każdy zrozumiał i walczą z powszechną dezinformacją, która wyrządza tyle szkód.
Ja się na tym nie znam, ale wierzę w naukę i staram się czytać to co specjaliści udostępniają i cierpliwie tłumaczą.
Polecam obserwować dr Tomasza Dzieciątkowskiego - wirusologa. Na IG super tłumaczy i popularyzuje naukę medicine.italy czy biotech.geek, yanek43 jest ratownikiem medycznym i tez udostępnia ciekawe treści. Naprawdę jest mnóstwo wartościowych kont, z których można się wiele nauczyć czy pozwolą usystematyzować ten burdel informacyjno-sensacyjny
-
U nas bylo grubo w pracy.
Dziewczyny zarazaly sie po kolei... dobrze ze sanepid na tydz zamknal nas..
Mi sie fartnelo bylam na l4 tydzien w którym byla zaraza największa .
Bylam luzakiem dotychczas. Na zasadzie jest wirus, trzeba uważać, dezynfekcja ,maseczka ale zyc trzeba dalej bla bla.
Przedwczoraj zmarl tata kolezanki z pracy.. nieświadomości go zarazila bo mial tylko z nia kontakt nim sie zaczela zle czuc..
A we wtorek tez zmarl sasiad karola, jego wieloletni fryzjer... tez covid.
Fryzjer byl bardzo otyly.
Ojciec kolezanki 80lat...
-
Aga, tylko już nie raz historia pokazała, że nauka nie służy tylko dobru. A i nie każdy naukowiec to altruista.
-
Edzia, ale mówimy o faktach naukowych, a nie o tym co się komu wydaje czyli o opiniach. Mówimy o faktach, które są poparte wieloletnimi badaniami. Nawet szczepionka przeciw Covid to nie jest taką całkiem świeżą sprawą jak się niektórym wydaje, a konkretniej typ szczepionki oparty na mRNA. Prace nad tego typu szczepionką trwały już kilka lat, została jedynie dostosowana do tego konkretnego wirusa. Oczywiście, że nie każdy naukowiec to altruista, ale wgłębiając się w temat choćby etapów badań naukowych, faz badawczych itd naprawdę można rozwiać wiele wątpliwości i przestać wierzyć chociaż w część teorii spiskowych.
-
O tak....teraz jesteśmy specjalistami od wirusologi, tak jak do nie dawna wszyscy znaliśmy się na katastrofach lotniczych.
Ja prędzej czy później pewno tą szczepionkę wezmę bo będę chciała sobie pojechać gdzieś na normalne wakacje.
Nie stanę pierwsza w kolejce, ba! przy dobrych wiatrach zwykły śmiertelnik to moze do końca przyszłego roku ją dopiero dostać.
-
Ufff, nauczyciele przed śmiertelnikami mają być szczepieni ;)
Ja też chcę na wakacje jechać, więc myślę o szczepieniu.
-
Również zaszczepimy się jeśli będzie to konieczne do właśnie latania.
-
I wiecie, tu moim zdaniem już nie chodzi o wpuszczenie na pokład...państwa mogą robić różne zagrywki: masz szczepionkę nie musisz nosić maski, masz szczepionke nie masz kwarantanny, masz szczepionkę możesz wejść do knajpy...no różne pomysły mi się nasuwają do głowy.
Cóż jak przez tą szczepionkę kopnę w kalendarz to przynajmniej z radością w sercu, ze jeszcze trochę sobie pożyłam.
-
A ja nie planuje sie szczepic.
Moj maz za to chce jqk najszybciej.
Pozabijamy sie z tymi naszymi odmiennymi pogladami na zycie ;D
-
Ja na ten moment chcę się zaszczepić, zanim to będzie możliwe to będą kolejne badania i ewentualnie będę się zastanawiać dalej.
-
Ja mam zamiar karmić piersią przez następne 5 lat żeby uniknąć szczepienia jak najdluzej ;)
Sylwia, bedziesz musiala w masce w domu chodzic ;)
-
Ja też się nie zaszczepie, zwłaszcza teraz kiedy staram się , a później nie będę mogła ;) im później tym lepiej a najlepiej wcale.
-
Ja będę szczepiona na początku roku z racji pracy. Nasz lekarz tłumaczyl ze to jest szczepionka ktora jest w obiegu od 2 lat tylko wycięli gen sars cov 1 i dali cov 2 . No i ewentualne represje w przyszłości z powodu braku zaszczepienia mnie przekonały.
-
Jestem przeciwna wszelakim szczepieniom, a takim eksperymentom na ludziach co nam teraz chca zafundowac to już w ogole.
Otwórzcie trochę oczy i umysł...
-
Ja tez nie planuje sie szczepic... A jesli bedzie trzeba stane ostatnia e kolejce.
-
ja się planować szczepić nie chcę, u mnie pracy też każdy na nie a już na pewno na tą pierwszą rundę nikt nie chce, Norwegia mówi otwarcie ,że dużo kasy przeznaczyła na odszkodowania dla osób u których będą skutki uboczne :(, ale jak to mówią pożyjemy zobaczymy co będzie :)
-
A ja sie zaszczepie mimo, ze w marcu przeszłam covida.
Ja rozumiem, ze wszytko nowe i duzo osob sie boi. Ale mam dosyc tej Korony, i niby azdy chxe wrocic do normalności, urlopów, siłowni, kina i restauracji. Ale nikt z tego co widze szczepić sie nie chce. Wiec albo sie wszyscy w koncu pozarażają albo zaszczepia. Bo tak to nigdy sie z tego nie wyjdzie...
-
Jestem zdania ze kazdy musi to przechorowac.
Po świętach dyrka zalatwila nsm badania na przeciwciała- na to sue wybieram.
Moze juz korona za mna :)
Oby
-
Jestem zdania ze kazdy musi to przechorowac.
Szwecja miała takie samo zdanie. Teraz pani (czy minister zdrowia - nie pamiętam) premier przeprasza.
Anglia podobnie.
Byly ospa party. Może pora na covid party.
-
Boże, jakie testy na ludziach.....
Ta szczepionka nie jest nowa. Ta szczepionka jest szczepionką na SARS zmodyfikowaną. Ta szczepionka była testowana klinicznie tak samo (ba, nawet dwa miesiace dłużej) niż inne szczepionki. Zwykle testuj się szczepionkę 7 miesiecy, ta jest testowana od początku kwietnia czyli już 8.
Nie ma dyskusji o zadnej szczepionce z kimś, kto jest generalnie przeciwko szczepineniom.
-
Jestem przeciwna wszelakim szczepieniom, a takim eksperymentom na ludziach co nam teraz chca zafundowac to już w ogole.
Otwórzcie trochę oczy i umysł...
To samo polecam tobie.
-
Jak ktoś mówi żeby otworzyć oczy, umysł czy włączyć myślenie to od razu kończę dyskusję bo już wiadomo, że choćby nie wiem jakie dowody i badania się przedstawiło to i tak nie dotrze bo przecież depopulacja, czipy albo wszczepianie autyzmu ::)
Anusiaaa dokładnie tak jak piszesz, do tego fazy badawcze przy tej szczepionce były przeprowadzane na duuużo większych grupach ludzi - kilkudziecięciu tysiącach a nie kilku tys jak to się zwykle odbywa.
U mnie w pracy przewija się sporo ludzi, coraz więcej słyszę, że ktoś bliski im zmarł na covid. Co gorsza, już kilka osób mówiło, że zmarli byli w wieku 40-50 lat, generalnie na nic nie chorowali, zdrowy tryb życia.
Wolę nie sprawdzać jak to przejdę bo jak widać może być bardzo różnie i nigdy nie wiadomo
-
Ja mam obawy nie tyle przed samą szczepionka, bo wiadomo wszyscy im teraz patrzą na ręce, ile o to czy nie zawiedzie czynnik ludzki i finalny produkt jaki do nas trafi, to będzie to co zostało stworzone w laboratorium. Ta pierwsza szczepionka ma naprawde duże wymagania i poprostu nie mam zaufania do tych wszystkich instytucji i osób przez które przejdzie. Dlatego ta firma nie chce brać odpowiedzialności za transport, przechowywanie itd.
kazdy chxe wrocic do normalności, urlopów, siłowni, kina i restauracji. Ale nikt z tego co widze szczepić sie nie chce. Wiec albo sie wszyscy w koncu pozarażają albo zaszczepia. Bo tak to nigdy sie z tego nie wyjdzie...
Tak szczeże, to na nasz styl życia ten rok nie miał zbyt dużego wpływu. Wiele rzeczy zwerifikowaliśmy i okazało się, że możemy bez tego żyć i nawet nam nie brakuje. Np podczas pandemii zrezygnowaliśmy z Netflixa, bo się okazało że i tak nikt tego nie ogląda :P Na inne rzeczy znalazła się alternatywa, np. kino samochodowe na świeżym powietrzu. Chyba jedyne co nam dalo w kość, to brak przedszkola na wiosne ::) Więc ja osobiście mogę tak przeżyć jeszcze jeden rok albo dluzej ;) Dlatego nie zależy mi na szczepieniu w pierwszym etapie.
-
Jasne ten rok byl inny, duzo zweryfikował. Ale nie znam nikogo ktory powie, ze taka sytuacja moglaby trwac wiecznie. Dlatego pytam osoby przeciwne szczepieniom: jakie widzicie wyjscie z tej pandemi i jaka walkę z wirusem? No chyba ze zycie w maseczkach i obostrzeniach Wam odpowiada.
I zeby nie bylo, nie namawiam, bo kazdy ma prawo miec swoje zdanie, tylko pytam czysto teoretycznie? Liczycie, ze inni sie zaszczepia a Ci co nie chca beda „bezpieczni”?
-
Mi tam nie przeszkadza stan jaki jest teraz ;) nie zmieniłam zbytnio swojego życia, a już na pewno nie na gorsze ;) więc mi szczepionka nie jest do niczego potrzebna. Poza tym uważam, że szczepionka nie rozwiąże problemu i pandemia się nagle nie skończy.
-
Nam duzo zabrał ten rok. Nie mogliśmy spędzić wakacji, świat tak jak lubimy. Ferie również . Dodatkowo zamknięte baseny, kina, siłownie . Nam tego brakuje. Męczy mnie bardzo noszenie maseczki- nadal po paru minutach robi mi się słabo.
Jednak nie uważam, zeby szczepienie zakończyło pandemie.
Tak jak pisałam zaszczepimy sie jeśli to będzie warunek do latania czy chodzenia bez maseczek.
-
Edzia tak jak piszesz ten rok zweryfikował trochę to czego tak na prawdę nam potrzeba w życiu, a czego nie....
Te maseczki, dystanse i inne tego typu rzeczy jestem również w stanie przeżyć przez jeszcze jakiś okres....
Ale jeśli jeszcze dluzszy czas miałabym nie widzieć rodziców i rodzeństwa...... Dla mnie to katastrofa, a myślę że jeszcze większa właśnie dla tych dziadków..... Nie widziałam rodziców rok, mój maz półtora. Pomimo, że mamy po 40 lat to jest bardzo ciężkie, dlatego prawdopodobnie przyjmiemy szczepionkę..... Dla Nich....
-
Ja chce wrócić do normalnej szkoły. Moje dzieci też.
Chcę chodzić na imprezy i jeździć na wakacje.
Chcę iść normalnie do dentysty czy na zakupy.
Koncerty.... Jak mi ich brakuje.
Biegi....
Restauracje.
Zaszczepię się.
-
Jednak nie uważam, zeby szczepienie zakończyło pandemie.
Od razu na pewno nie. Ale z czasem...
masz jakis inny sposob aby swiat wrocil do normalności?
-
Właśnie nie mam. Czytam różne artykuły i nie wiem...
-
Jestem zdania ze kazdy musi to przechorowac.
Szwecja miała takie samo zdanie. Teraz pani (czy minister zdrowia - nie pamiętam) premier przeprasza.
Anglia podobnie.
Byly ospa party. Może pora na covid party.
Magda ja jestem przeciwnikiem pomyslom typu ospa party?
Uwazam ze trzeba byc idiota aby brac udzial wctego typu imprezach.
Nie wiem czy mialas na celu mi dopiec?
Nie jestem tez antyszczepionkowa, moje dzieci sa nadal do tylu ale nie przez moje poglady czy widzimisię a przez ich zdrowie i zalecenia neurologa pediatry i dr od szczepień.
Ale poki co uwazam ze nie chce zie szczepic i tyle
-
Sylwia, odniosłam się do twojego zdania, że trzeba przechorować. Wg mnie nic nie trzeba. Napisałam o ospa party, bo niektóre matki celowo narażają dzieci, bo lepiej przechorować.
Ja jednak wolę zapobiegać. W XXI jest to, na szczęście, możliwe.
PS jesteśmy przeziębieni z mężem. Smak i węch są. Temperatura 36,8. Chyba nie muszę się martwić?
-
Ja mam od kilku dni powyżej 37 stopni ale wszystko ze mną w porządku ;) myślę, że nie masz się czym martwić.
-
Ja raczej też nie zamierzam się szczepić. Mimo że nie jestem przeciwna szczepionkom to jakos ta do mnie nie przemawia.
Moje życie się też nie zmieniło w żaden sposób przez pandemię. Jedyne co mnie mega wkurza męczy itd to lekcje online i na to liczę że dzieci już po feriach wrócą do szkoły
-
Przeszłam covid. Zaszczepię się tak szybko jak się da. Siebie i swoją rodzinę,zrobię to bo nie chcę żeby ktoś z moich bliskich przeszedł ro, co ja przeszłam.
I też mam dość obecnego świata. Dzieci w domach, społecznie się cofają. Z konsekwencjami społecznymi i gospodarczymi walczyć będziemy dlugie lata. Im szybciej się "wyszczepimy", t6m szybciej normalności wróci.
-
https://fb.me/e/3NSrOk6Xy
Jutro o 18 na fb będzie można posłuchać i dowiedzieć się czegoś więcej na temat szczepionek przeciw covid. Organizatorami są Crazy Nauka (którzy od lat obalają mity i tropią nieprawdziwe informacje) i Komisja Europejska w Polsce. Można zadawać pytania na żywo i rozwiać jakieś wątpliwości, na pytania będzie odpowiadał specjalista.
Bardzo chcę już wrócić do normalności, brakuje mi najbardziej koncertowych przygód ale i tego, żeby bez strachu spotkać się z rodzicami, bez zastanawiania czy ich zarażę nieświadomie
-
A ja myślę, że nie ma co się łudzić, że ta sytuacja tak szybko się zakończy. Czy na wiosne spodziewałyście się, że cały rok taki będzie?
Poza tym naszym rządzącym i korporacjom to pasuje więc pewnie będą utrzymywać jeszcze kilka lat, że niewystarczającą ilość osób się zaszczepiła, żeby powrócić do normalności.
-
Powtórkowy test wyszedł mi oczywiście negatywny.
Od wczoraj moja mała gorączkuje i to pewnie z 38 ma albo lepiej bo grzeje jak kaloryfer termometr jak na złość mi się popsul i pokazuje ciągle 36,5
-
U mnie koleżanka z pracy dreszcze, zadyszka kłucie w klatce , kaszel osłabienie i podczas teleporady lekarz dał skierowanie na badania związane z tarczyca.Dodam że miała kontakt z osobą zarażona
-
MOja koleżanka w pracy do 4 lutego było na L4 bo miała Covid. Wrociła do pracy, zdalnej oczywiście i po 3 dniach znowu dostała takiej gorączki, że już nie zdołała pracować. A wszystko szło ku lepszemu....teraz idzie ku gorszemu....
-
u nas syn koleżanki był na kwarantannie jak cała klasa ,bo nauczyciel miał korone, robili testy wszyscy i negatywne były po kwarantannie koleżanka zrobiła jeszcze jeden test (tak po prostu) i wyszedł mu pozytywny , i znów mają kwarantanne , on nie miał się gdzie zarazić bo byli na kwarantannie, ma bez objawowo , bo generalnie jest "zdrowy" , także albo pierwszy test tył zrobiony za wcześnie, albo któryś dał zakłamany wynik :/ , a najgorsze ,że jeśli na prawde ma korone , jak mówi test , to ładnie by pozarażał ,gdyby ona mu tak jeszcze raz testu nie zrobiła , bo wcale nie musiała :/
-
Dzis przyjęłam pierwszą dawkę szczepionki . Póki co znoszę ją lepiej niż tą na grypę. Zdrówka dziewczyny !
-
Ale super! Zazdroszczę!
-
Dzis przyjęłam pierwszą dawkę szczepionki . Póki co znoszę ją lepiej niż tą na grypę. Zdrówka dziewczyny !
Ja również szczepienie pierwszą dawką zniosłam bardzo dobrze.
-
Moja siostra i znajomi lekarze zaszczepieni. Wszyscy ok :)
-
Z ciekawości zrobiłam sobie badania na przeciwciała. I, niespodzianka, mam je. Czyli przeszłam covid bezobjawowo.
-
Z ciekawości zrobiłam sobie badania na przeciwciała. I, niespodzianka, mam je. Czyli przeszłam covid bezobjawowo.
Tez planuje te badania całej rodzinie zrobic. W domu robiłaś ten test czy w laboratorium?
-
W laboratorium. IgM brak. IgG ponad 5.
Czy po przejściu bezobjawowym trzeba robić jakieś badania? Ekg? Rtg płuc?
Jestem w lekkim szoku, bo byłam przekonana, że nie chorowałam. Tylko lekko przeziębiona byłam. Ale nie łączyłam tego z covidem.
-
Jak masz powyżej 5 to chyba mozesz byc teraz chora? A nie robisz wymazu? Nie jesteś nauczycielem?
-
IgM świadczy o infekcji. A tych u mnie brak. IgG świadczą o przebytej infekcji kilka tygodni temu. Mogę zachorować, ale nie zarażam.
Badają tylko nauczycieli klas 1-3. Ja uczę w starszych klasach.
-
Dziękuję za odpowiedź.
-
Znalazłam przejrzyście napisany tekst o przeciwciałach. Warto przeczytać.
Testy serologiczne, czyli garść informacji o przeciwciałach anty-SARS-CoV-2 | Serwis Zdrowie https://zdrowie.pap.pl/byc-zdrowym/testy-serologiczne-czyli-garsc-informacji-o-przeciwcialach-anty-sars-cov-2
-
Wczoraj w moim pp byly robione testy na przeciwciala.
Full dziewczyn przechorowalo.. niektóre nyly tylko 1 dzien osłabione..
Wech smak byl.
Jeden dzień osłabienia ???
I mimo ze wyszlo im igg reaktywne ktore swiadcza o orzebytej chorobie.
Wyslano je na kolejny wymaz. Jutro japcio wysle ci na fb screen wiadomości ze szpitala
-
To jest właśnie to bezobjawowe przechorowanie. Moim skromnym zdaniem jakiś objaw jest zawsze, choć nie zawsze łączy się co z covidem - jednego chwilę łupie w krzyżach, innego rano bolała głowa, a inny położył się jak nigdy na drzemkę po obiedzie...
-
Tylko niektórzy mają jakieś nietypowe dla nich objawy. Np. kogoś boli głowa, chociaż nigdy go nie boli. Mnie często boli. Ktoś jest zmęczony, chociaż nigdy nie jest. Ja często jestem. Poza tym, często mam problemy z gardłem i kaszel - taki zawód. Więc ja naprawdę nie zauważyłam niczego dziwnego. Nawet smaku i węchu nie straciłam.
Ale wiem, kiedy mogłam chorować. Mój mąż na początku grudnia miał dziwne objawy jak na niego. Więc pewnie przyniósl coś z pracy, bo ludzie u niego chorowali. Był dziś na badaniu krwi. Zobaczymy, czy nasza teoria się potwierdzi.
W sumie cieszę się, że wiem, na czym stoję. Jestem po i dobrze, że tak się skończyło. Bezobjawowo. Bez szpitala i respiratora. I bez zarażenia rodziców.
-
Japcio zrobcie sobie za dwa miesiące badania rtg płuc i echo serca.
-
Tylko niektórzy mają jakieś nietypowe dla nich objawy. Np. kogoś boli głowa, chociaż nigdy go nie boli. Mnie często boli. Ktoś jest zmęczony, chociaż nigdy nie jest. Ja często jestem. Poza tym, często mam problemy z gardłem i kaszel - taki zawód. Więc ja naprawdę nie zauważyłam niczego dziwnego. Nawet smaku i węchu nie straciłam.
No właśnie, japcio, to wcale nie musiało być nic nietypowego, ot kolejny ból głowy, gardła...
Mój mąż teoretycznie przeszedł grypę - w październiku... A ja niecały tydzień później zaczęłam mieć bóle głowy, a potem dwa tygodnie czułam dym papierosów...
Dzieci miały gorączkę 38 z kreskami, która trwała jeden dzień.
Mam 99% pewności, że to była korona.
Czekam na szczepienie, ale w takim tempie, to może za rok o tej porze dostanę pierwszą dawkę 8)
-
Japcio zrobcie sobie za dwa miesiące badania rtg płuc i echo serca.
Taki mam plan. Mąż dostał dziś wynik. Tak jak myślałam - też przeszedł.
-
U nas jeszcze lepszy hit - mój mąż ma przeciwciała, przeszedł koronę, a ja nie mam... ???
-
Brak przeciwciał nie jest dziwnym (każdy z nas ma jakieś predyspozycje do ich wytwarzania, podobnie jest np z przeciwciałami na żółtaczkę- jednym 3 dawki starczają na całe życie, a inni muszą się doszczepiać)
U nas sąsiad z góry przechodził prawie bezobjawowo i też nie ma przeciwciał.
-
mój szwagier od czwartku w szpitalu na unii z covidem , było już ok a teraz jest w śpiączce farmakologicznej , wykryli też arytmię :/
w Norwegii częściowy lockdown z powodu brytyjskiej mutacji , także coś czuję ,że 2021 nie będzie wcale lepszy
-
Nasz nowy prezydent pierwsze co, to wprowadził przy wjeździe do USA test i 10 dniowa kwarantanne wiec wcale lepiej nie bedzie, tylko gorzej. Juz stracilam nadzieje, ze w tym roku polecimy do PL.
I co ta szczepionka tak miala przywrocic normalnosc?
-
u nas testy i kwarantanna na granicy i testy są już doś długo na pewno od początku grudnia , maseczki sreczki, zaczeli szczepiania a coraz gorzej to wszystko wygląda ... ja też sie nie łudzę , że w PL będziemy ani ,że chyba ktoś do nas przyjedzie :/
-
Mi też koleżanka teraz pisze, że loty do Polski znikają.... Rany co się dzieje z tym światem? Ja im starsza tym bardziej przeżywam rozłąkę z rodzicami.... Samochodem moznaby jechać, ale na testy, kwarantanny i inne pierdoły traci się masę kasy.. Wszystko zmierza do tego, że Irlandia chce znowu zatrzymać nas na wakacje tutaj....
-
Samo „wymyślenie” szczepionki nie jest antidotum na wirusa. Musi zaczepić się ok 60% społeczeństwa, aby można było mówić o powrocie do normalności ... wiec maseczki i kwarantanna ... jeszcze trochę z nami zostaną niestety.
Moi dziadkowie szczepią się jutro :)
-
A jak jest w ogole teraz w PL z wyrabianiem paszportu? Bo u nas nie ma szans, tylko w razie naglych wypadkow. Polskiego w ambasadzie tez nie idzie wyrobić, bo czas oczekiwania na sama wizyte zeby zlożyć podanie, to chyba z pół roku. A moja Lena skończyła 5 lat, to i paszporty się przedawniły.
Latem, tak do października bez problemu dało się od nas lecieć do PL i z powrotem, bo znajomi latali, liczyłam na to, że na wiosne może znów się uda, ale chyba nie ma szans. My byliśmy rok temu w lutym, zaraz przez lockdownem i czuję jakby to było w innym życiu. Nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci nie widziały dziadków przez kilka lat i na odwrót :'(
-
Paszporty ekspresowo. Zadnych kolejek. Mi i mamie się kobczy. Zlozylysmy wnioski 12 stycznia i odebrałysmy 20. Bez kolejki, pusto.
-
O to dobrze wiedzieć, bo na nieważnym możemy wjechać do PL, ale pod warunkiem, że w czasie pobytu wyrobimy nowy. Dzieci też na moim wpuszczą. Wychodzi na to, że to ambasada tak opieszale pracuje w czasie pandemii, bo normalnie w ciągu miesiąca można było mieć paszport przysłany do domu.
-
2020 t był pierwszy raz jak moja mam u mnie nie była, my byliśmy an chwilę w wakacje a wcześniej też w wakacje 2019 , i zawsze moja mam do mnie przylatywała na jesien/zima i potem jakoś tak na wiosnę no i my na lato a teraz tragediaaa
-
Ilona dokładnie tak jak piszesz, muszą najpierw zaszczepić ludzi żeby było widać poprawę. Przykładem jest Izrael, który bardzo sprawnie szczepi i już mówią o tym, że sytuacja się poprawia.
Nie wiem skąd pomysł, że jak tylko zaczną szczepić to jakoś magicznie wszystko szybko wróci do normy ::)
-
ja sie właśnie dowiedziałam ,że ze szwagrem nie jest wesło , stan jest dość krytyczny , jest właśnie w śpiączce farmakologicznej i leży pod respiratorem ...
-
Justyna współczuję, dużo zdrowia !!!
-
Justyna :( przykro mi :( Ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze.
-
Justyna, mocno trzymam kciuki za Twojego szwagra.
W jakim jest wieku?
-
Siostra męża napisała nam dzis, że dwa ostatnie dni to śmierć ojca jej kumpeli i szefa. Obaj zmarli w szpitalu na covid. Mieli choroby współistniejące.
-
Justyna, mocno trzymam kciuki za Twojego szwagra.
W jakim jest wieku?
41
-
Nie wiem skąd pomysł, że jak tylko zaczną szczepić to jakoś magicznie wszystko szybko wróci do normy ::)
Stąd, że od początku jak wprowadzili szczepionke, media robią ludziom złudną nadzieję, że już zaraz wszystko będzie jak dawniej. A nie będzie i to jeszcze długo, bo zaszczepienie takiej liczby populacji zajmie pewnie kilka lat.
Justyna a jak się wszystko zaczęło, od razu miał poważne objawy?
-
Edzia, wg mnie każdy w miarę ogarnięty człowiek rozumie, że wyszczepienie ludzi zajmie trochę czasu, niezależnie od tego co usłyszy w mediach. I tak jak pisałam wyżej, Izrael jest przykładem na to, że da się szczepić sprawnie i szybko. Niestety polski rząd nie ogarnia jak zwykle, do tego od lat niedofinansowany system opieki zdrowotnej i w wyniku tego dzisiaj zaszczepiono raptem niecałe 17 tys osób (a łącznie nieco ponad 700 tys.
Nie zmienia to faktu, że im więcej osób zaszczepionych, tym jest większa szansa, że wróci choćny względna normalność.
-
Izrael nie jest w Unii Europejskiej. Dzięki temu może zamawiać więcej szczepionek. Kraje Unii mają limity.
-
Edzia zaczeło sie od zwykłego przeziębienia i goraczki , tyle że on miał ten sprzet do mierzenia tlenu czy czego tam w organizmie i z wynikami zadzwonił do lekarza i lekarz od razu kazał fo szpitala na test i już został. Wczoraj jeszcze było w miare ok w szpitalu jest od czwartku i właśnie wczoraj było ok i humor itp a nagle taka zmiana
-
Japcio, ale nikt rządzącym nie bronił zamawiać szczepionek bezpośrednio, z tego co kojarzę to początkowo chyba nawet mieli taki plan, ale zdecydowali jednak pójść inną drogą.
Ale tu nawet nie chodzi tylko o ilość szczepionek, a o samą organizację procesu. Jest straszny burdel
-
Jeśli chodzi o szczepionki w Norwegii takie same cyrki jak i w Pl
-
Nie wiem, nie wnikałam. Też bulwersuje mnie proces szczepienia. Sama chcę być zaszczepiona, a w takim tempie to może za rok się uda. Ciekawa jestem, czy rodzicom się uda. Są przed 70.
-
Aga tak jest wszędzie i polski rząd nie jest pod tym względem bardziej nieudolny niż inne. Wiesz co się u nas dzieje? Poprostu nie są na to przygotowani. My jesteśmy krajem który produkuje szczepionke i jej poprostu nie ma w wystarczającej ilości. Jest za to bałagan, zajęte infolinie, seniorzy musza jechać dwie godziny do pkt szczepień i czekać kolejne dwie w kolejce.
-
U nas też burdel z tym wszystkim....
-
A pewnie, burdel jest prawie wszędzie, ale to nie zmienia faktu, że rządzący (najwyraźniej nie tylko w PL) przespali lato i byli kompletnie nieprzygotowani na jesienno - zimowy sezon infekcji. Lekarze od początku mówili jak to będzie wyglądać na jesień, a jak przyszło co do czego to wielkie zdziwienie bo modele matematyczne tego nie przewidziały, poza tym premier już trzy razy ogłaszał zwycięstwo nad wirusem ::) ;D
Tak samo było do przewidzenia, że szczepionka się pojawi, więc cały system powinien być przygotowany i przetestowany.
Mam nadzieję, że przyspieszą z tymi szczepieniami i jakoś to ogarną
-
Ja nie jestem zwolennikiem aktualnego rządu ale nie chciałabym podejmować takich decyzji, które oni muszą podejmować. Unijne dostawy szczepionek są obwarowane umowami.
Mi najbardziej żal tych szczepionek,które się zwyczajnie zmarnowały. Powinny być jakieś procedury na wypadek gdy ktoś zapisaniu się nie stawi, a zmarnować nie powinna się ani jedna szczepionka.
-
U nas q De jakos idzie. Mamy juz ponad 1.5 min ludzi zaszczepionych.
Teraz Angela zmienila obowiązek noszenia maseczek... tylko medyczne. Juz widze jak ludzie beda chodzic w brudnych bo 1 szt kosztuje Ok 1€.
Materiałowe, ktore można bylo prac nagle sa beee
-
Mi najbardziej żal tych szczepionek,które się zwyczajnie zmarnowały. Powinny być jakieś procedury na wypadek gdy ktoś zapisaniu się nie stawi, a zmarnować nie powinna się ani jedna szczepionka.
Mnie też, a najbardziej mnie wkurza, że zrobienie takiej procedury było mega proste....tylko trzeba było o tym myśleć latem, jak trwala kamania wyborcza...a wtedy to nie było czasu "na pierdoły".
-
Jechałam dziś koło szpitala Biziela w Bydgoszczy. W radio akurat mieli, że zaczynają szczepić seniorów. Rany, ile samochodów próbowało wbić się na parking szpitalny. Cały pas jezdni był zablokowany.
-
W czwartek mialam 2 dawke. Masakra. Przeczołgało mnie konkretnie. Temperatura zawroty glowy plus bol koszmarny . Do tego stracilam czucie w rece . Maz musiał mi kurtkę zapinac..
Szklanke stłukłam bo nie czulam palców i mi wypadła z ręki. ..
Osoba z mojego otoczenia miala drgawki po 2 dawce .
-
O kurczaczki :(
-
O widzisz ... :( Dlatego właśnie ja nie stoję „w pierwszym rzędzie” po tę szczepionkę ...
-
AlicjaEwa ile trwały u Ciebie te skutki po szczepionce?
A ja mimo wszystko chciałabym się już zaszczepić, przejście covidu może być znacznie cięższe niż reakcja na szczepionkę.
-
A zgłosiłaś w odpowiednie miejsce swoje reakcje poszczepienne?
-
Nie
-
Agus-ia 3 dni ale obecnie organizm zachowuje się jakbym dopiero przeszła korone...
-
Gdzieś czytałam czy słuchałam jak właśnie lekarka opowiadała jak przeszła drugą dawkę i też miała objawy jakby była chora, ale u niej trwało to dzień. Bóle mięśni i generalnie wszystkiego, katar jednodniowy, gorączka i dreszcze. Powiedziała, że możliwe, że reakcja na drugą dawkę może być zbliżona i pokazać w jakimś stopniu jak by się przeszło koronę. Zwróciła uwagę na to, że jakby tak przechodziła chorobę - tylko oczywiście trwałoby to dłużej, to byłoby naprawdę ciężko.
-
Mój mąż umówił się na oddanie osocza. Przy okazji podpyta o mnie. Jeśli będę mogła to też oddam.
-
Japcio a jaka gr ma teoj maz?? Bo własnie dla szwagra szukamy jeg gr 0rh+
-
Justyna, właśnie taką grupę ma.
-
Kurdeee szkoda , że sie wczesniej nie zgadalismy to bym poprosila o wskazanie dla mojegk szwagra :(
-
Jutro jedzie. Napisz co i jak to powiem mu.
-
Ooo super przeczytałam , że dziś był . Napisze na prv zaraz
-
Właśnie widziałam na fejsie. Przekazałam dane mężowi.
-
Nie
Alicja byłabym wdzięczna gdybyś to jednak zrobiła. Takie rzeczy powinno się zgłaszać w tej sytuacji jaka jest.
Justyna jak szwagier? Mam nadz, że już lepiej się czuje.
-
Mój tata w szpitalu.... Właśnie otrzymuje osocze. Wiecie może jak to wygląda? Czy jest to jakby jedna dawka, czy jakaś kuracja?
-
O kurcze. Jak się czuje?
-
Elemelko a dysponujesz jakimś linkiem gdzie mogę to zgłosić ? Bo szukam od jakiegoś czasu i nic znaleźć nie mogę.
-
Elemelko a dysponujesz jakimś linkiem gdzie mogę to zgłosić ? Bo szukam od jakiegoś czasu i nic znaleźć nie mogę.
Ja bym zadzwonila do placowki, która szczepiła. Ona powinna to odnotować i w dalszej procedurze zgłosić dalej.
-
R. wraca właśnie z centrum krwiodawstwa i taka news po oddaniu krwi lub osocza:
https://www.money.pl/gospodarka/oddajesz-krew-od-dzis-mozesz-miec-dwa-dni-dodatkowego-urlopu-sa-warunki-6601452827859840a.html
-
Caril, mój R. właśnie czeka na pobranie osocza i napisał mi, że 2 dni wolnego przysługują. Można też od podatku odliczyć. Za tydzień idzie jeszcze raz.
-
R. oddaje regularnie krew i odlicza od podatku zawsze. Chciał iść w poniedziałek i zyskał właśnie ten dzień przez to że dopiero dziś się zebrał ;)
-
Z czystej ciekawosci czyli jak oddasz krew masz dzien wolnego + jak oddasz osocze to 2 dni?
-
Nie. Wszedł nowy przepis. Wszyscy dawcy mają teraz 2 dni wolnego. I krwi i osocza.
-
Nie
Alicja byłabym wdzięczna gdybyś to jednak zrobiła. Takie rzeczy powinno się zgłaszać w tej sytuacji jaka jest.
Justyna jak szwagier? Mam nadz, że już lepiej się czuje.
Stan dalej poważny , dalej w śpiaczce i pod respiratorem :/
-
Justyna, mój mąż nie mógł oddać osocza. Oddał tylko krew. Pytał się o szwagra. Wytłumaczono mu, że podawanie osoby dla której ma być krew czy osocze, jest raczej symboliczne. Gdyby oddał to szwagier i tak by tego nie dostał :(
Mój chłop spędził cały dzień w szpitalu w kolejce. Musiałam go odebrać, bo tak źle się czuje. Za tydzień już nie jedzie.
-
Ooo dobrze wiedzieć bo mój G regularnie krew oddaje.
-
o widzisz japcio no ale dziękuje mimo to :)
-
Japcio, a czemu jednak nie mógł oddać?
-
Napiszę, jak mi tłumaczył.
Osocze jest brane z pobieranej krwi. Po pobraniu osocza, krew wraca inną rurką do żyły. R. ma za cienkie żyły i krew bez osocza nie chciała wracać do żyły.
Czy jakoś tak.
-
To ci się delikatny chłop trafił. Cienkożylasty....
-
Elemelko a dysponujesz jakimś linkiem gdzie mogę to zgłosić ? Bo szukam od jakiegoś czasu i nic znaleźć nie mogę.
Tu znazlam
https://www.mp.pl/szczepienia/ekspert/ekspert-covid-19/257165,jak-nalezy-zglosic-podejrzenie-lub-rozpoznanie-nop-po-szczepieniu-przeciwko-covid-19
-
Justyna, jak Twój szwagier?
-
Mój tata nadal w szpitalu....Są prognozy, że wyjdzie w środę, mama nadal na izolacji w domu...... Łatwo nie jest....
Najgorsze jest to, że tata leżał z facetem od początku,złapali dobry kontakt, a wczoraj w nocy gościu umarł na oczach taty! .... Zaraz tatę przenieśli do innej sali i leży z chłopakiem w moim wieku.
Straszne to ja wiem, że ludzie umierają, ale.... Ostatnią osobą z którą ten Pan rozmawiał był mój tata, albo pielęgniarka...... Nie żona, dzieci, rodzina..... Ktoś idzie do szpitala w stanie w miarę ok i...... już nie wraca.....
-
Justyna, jak Twój szwagier?
trochę lepiej , dalej w śpiączce ale juz 50 % tylko pod respiratorem ,więc idzie ku dobremu
-
Daria, Justyna - trzymam kciuki za zdrowie waszych bliskich.
-
Justyna, cieszę się, mam nadziję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Daruda, strasznie to przykre :-\
-
U mnie babcia z milionem chorób wspolistniejacych ma covid, tamten tydzień byl najgorszy. Siostra cioteczna wezwała karetke ale babcia odnowiła hospitalizacji bo ja tam wykończą...wczoraj już podłogi myla ::)
Dziadek tez pozytywny, ale jedyne objawy to bole nog i głowy. Trafił na chorurgie covidiwa przez bol brzucha ale po kroplówkach się polepszylo i dzisiaj przywiozą go do domu. Balam się o nich czy dadzą radę, ale twarde sztuki mam ;)
-
Justyna, jak szwagier?
-
Szwsgier dalej w szpitalu , dalej w śpiaczce ale nie juz takiej głebokiej i zrobili mu dziure tracheotonomiczna ( czy jakos tak to sie pisze) maja jakos na dniach go wybudzac :/
-
Jejku, miałam nadzieję, że jest już wybudzony. Ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu
-
Wczoraj teść dołączył do grona covidowców :( Na szczęście dobrze się czuje i jest w domu. 10 dni siedzi w domu. Teściowa 17 dni kwarantanny.
-
A jak myślicie wrócą imprezy? Wesela?
Będzie normalnie?
-
Kiedyś na pewno ;)
Wczoraj czytałam o Omanie. Tam to jest dopiero zabawa. Każdy, kto wlatuje do Omanu dostaje opaskę z GPS na rękę i musi siedziec na kwarantannie 10 dni. Jeżeli złapią człowieka na tym, ze ściągnął opaskę i wyszedł z kwarantanny 6 miesięcy więzienia i 3000 PLN karty grzywny i deportacja...i podobno znaleźli się tacy, co wyszli ;)
-
Mam skierowanie na szczepienie. Boję się, bo znajomi ciężko przechodzą szczepienie.
-
A jak myślicie wrócą imprezy? Wesela?
Będzie normalnie?
Planujesz? :)
Świat już widział epidemie. Zawsze się kończyły.
-
japcio mój tata jutro ma druga dawkę. Pierwsza przeszedł bez jakichkolwiek skutków ubocznych. Dodam żę bardzo schorowany jest...1 marca na onkologie się kładzie na około tydzień
-
Kolwzanka juz po 2 dawce i kiepsko zniosła. Po pierwszej kilka dni 38 stopni i ręką tak bolala, ze nawet koldra w nocy urażała. Pi drugiej jeszcze gorzej. Do bólu ręki i temp doszedł paraliż twarzy razem z opuchluzna. 11 miala 2 dawke i jeszcze nie jest dobrze.
Ja na pewno sie nie zaszczepie . Jedyny powód to bylo latanie , ale zaszczepieni tez muszą robić testy, więc nie mam juz powodu.
-
Mam skierowanie na szczepienie. Boję się, bo znajomi ciężko przechodzą szczepienie.
Nie nakręcaj się na zapas.
Mąż miał szczepienie w piątek, nic mu nie jest, czuje się świetnie. Ręka trochę bolała tak typowo jak to po zastrzyku i tyle.
Dasz radę Japciowa, będzie dobrze :ok:
-
A jak myślicie wrócą imprezy? Wesela?
Będzie normalnie?
Planujesz? :)
Świat już widział epidemie. Zawsze się kończyły.
Heh jeszcze nie :p
Mamy kilka zaproszen na ten rok i nie wiem czy do fryzjera się zapisywać ;)
-
Japcio, 3 mln Brytyjczyków już zaszczepionych Astra i żyją...Ty też przeżyjesz .
Mega Ci zazdroszczę.
-
Koleżanki ciocia zmarła po drugiej dawce także jakiś strach u ludzi jest zrozumiały... Niestety nigdy nie wiadomo nijak konkretna osoba to szczepienie zniesie
-
Nie pomagacie :)
-
W moim otoczeniu tez kilka osób już po drugiej dawce i każdy źle ją zniósł ... Lepiej lub gorzej, ale wszyscy generalnie źle się czuli po drugiej. Moi dziadkowie za pół godziny przyjmą drugą dawkę. Dam znać jak ich samopoczucie.
Ja tez wpisałam się na szczepienie (z racji pracy), ale tylko dlatego, że mój mąż nalegał bo On ma słabe płuca i boi się, że „coś” mu sprzedam i jak to zniesie bo wszedzie mówią, ze wirus wyniszcza płuca ... Ale mam nadzieję, że tak prędko nas nie zaszczepią jednak i niczego do tej pory nie przytargam :)
I niestety dla nas - 3 sortu ;) - wyłącznie Astra. Nie mamy wyboru ... i to też mnie niepokoi ... wolałabym jeśli już to zaszczepić się Pfizerem ...
-
Koleżanki ciocia zmarła po drugiej dawce także jakiś strach u ludzi jest zrozumiały... Niestety nigdy nie wiadomo nijak konkretna osoba to szczepienie zniesie
Ania, oczywiście są dowody na to, że to po szczepieniu nastąpiła śmierc?
-
Tak oczywiście. Tak miała wpisane w karcie zgonu. Nie podałabym tu bzdur wyssanych z palca i domysłów innych osób. Była to bardzo bliska ciocia (siostra mamy) mojej bardzo bliskiej koleżanki. Pogrzeb był niecałe 2 tyg temu.
-
Wiesz, teraz jest tyle bzdur i pomówień na necie, że aż żal pytać wiec wolę wiedzieć na pewno.
-
W moim otoczeniu tez kilka osób już po drugiej dawce i każdy źle ją zniósł ... Lepiej lub gorzej, ale wszyscy generalnie źle się czuli po drugiej.
U mnie podobnie, poza siostra i szwagrem, nic im nie było.
I niestety dla nas - 3 sortu ;) - wyłącznie Astra. Nie mamy wyboru ... i to też mnie niepokoi ... wolałabym jeśli już to zaszczepić się Pfizerem ...
A moi znajomi lekarze odwrotnie, wszyscy woleli by Astrę lub Johnsona, niżeli szczepionki mrna :D
Aniu współczuję! to prawda, że nigdy nie wiadomo jak zniesiemy szczepienie.
-
A ja sie waham..
Wczoraj kolezanka dala wpis (tez nauczycielka ze szczecina)
Bardzo zke znosi pierwsza dawke, tempa powtzej 39 to pikus.
Neurologiczne powiklania ma i mowi ze pali ja skóra :(
-
Mam skierowanie na szczepienie. Boję się, bo znajomi ciężko przechodzą szczepienie.
Ja też idę.... w czwartek...
-
Ja też się boję... Mam dwa dni na wpisanie się na listę. Ciekawe w jakim czasie będą te szczepienia... ja jestem świeżo po covidzie i na pewno najbliższe 4 tygodnie (z tego co mówił mi lekarz) nie mogę się szczepić.
-
A ja jutro mam dodatkowo badania przesiewowe w pracy więc jeśli wyjdzie , ze już jestem po chorobie to raczej się narazie nie zaszczepię.
-
Moje dwie kuzynki są już po dwóch dawkach i wszystko ok, a jedna jest mega uczuleniowcem. Moja przyjaciółka tez po dwóch dawkach i tylko ręka ja bolała.
Za to my od piątku z gorączką, w sobotę straciłam węch ::) dzisiaj byliśmy na wymazie i jutro rano mamy mieć wynik. Cały weekend przespaliśmy i przeleżeliśmy bez sił, nic nawet nie daliśmy rady obejrzec. Ale to to jest pikuś. Łapią mnie takie bóle nóg dziwne - rwąco-ciągnące jakby ścięgna, które łapią az do kręgosłupa, że nie można leżeć. Na początku mogłam stać i wtedy tak nie bolało, a teraz jestem po takim ataku, że ani stać ani leżeć nie mogłam. Ciężko to opisać, ale płakałam jak dziecko ::) nie polecam
-
Nie polecam ;D Aguś ... biedaku kochany ... trzymajcie się tam jakoś. Nie dajcie się :-* :-* :-*
-
agu-s, poza powonieniem masz objawy identyczne jak moja mama kiedy przechodziła covid. Ból nóg i pleców, którego nie można do niczego porównać...
Leki przeciwbólowe w dużych dawkach i do tego koniecznie osłonowe. Trzymajcie się.
-
Dzięki dziewczyny! To prawda, nie da się tego porównać do niczego, pierwszy raz coś takiego mam i mam serdecznie dosyć :-[ choć i tak uważam, że nie przechodzimy póki co jakoś tragicznie, ale ten ból to jakiś kosmos :o :-\
Generalnie wszystko nas boli cały czas, jakby ktoś kijem poobijał, ale te nogi to kilka poziomów wyżej
-
Aga i masz już wynik? Zdrówka dużo :-*
Ania a ile ta ciocia miała lat?
Wczoraj rozmawiałam z rehabilitantka Zosi, miała w piątek 2 dawkę, mówiła, że dobrze się czuła, ale też miała obawy bo znajomi różnie ta 2 dawkę przechodzili. Jakaś jej koleżanka na l4 bo źle się czuła.
Ja na razie nie planuję. I bardzo się cieszę, że nie szczepią dzieci.
-
Aguś, współczuję :( Szybkiego powrotu do zdrowia!
-
Dzięki dziewczyny! :-*
Już wczoraj późnym wieczorem dostałam smsa, że jest wynik.
Nie ma zaskoczenia, obydwoje mamy pozytywny - wykryto RNA wirusa Sars-Cov-2 ::)
Karolina, długo u Twojej mamy trwały te bóle? Wiesz może co najlepiej osłonowego brać?
-
agu-s - trzymaj się dzielnie! Oby szybko minęło.
-
Coraz więcej artykułów o tej szczepionce Astra...bardzo dużo osób ma skutki uboczne i to takie mało przyjemne :-X nie chciałabym być na miejscu nauczycieli. Nie zazdroszczę.
-
Naszych nauczycieli ścięło po wczorajszym szczepieniu. Temperatura, bóle głowy, mięśni, kości. Objawy grypowe. W librusie pełno nieobecności. Tylko jedna kumpela napisała, że ma 37 temp i ból głowy.
-
I nas wszystkim będą tą Astrą szczepić >:(
-
Karolina, długo u Twojej mamy trwały te bóle? Wiesz może co najlepiej osłonowego brać?
Tak intensywnie bolało ok. tygodnia, ale generalnie na zwolnieniu była prawie 4 tyg. Słabiutka, bez sił i apetytu.
Oby u Was nie było tak źle.
-
Dziewczyny, ale przecież wiecie, że ta szczepionka chroni przede wszystkim przed poważnym zachorowaniem.
Jak wiadomo po tej chorobie wszystkiego się można spodziewać, nigdy nie wiadomo czy ciebie nie uderzy, a nawet jak raz przechorowałeś, to czy nie przechorujesz drugi raz gorzej. Coraz więcej przypadków, że po 3-4 miesiącach covid wraca do ludzi, czasem silniejszy.
Więc chyba mimo wszystko lepiej teraz lekko pochorować po szczepionce, kilka dni sie gorzej czuć i nauczyc się odporności, iż chorować na covid i liczyć, że będzie ok. Zobaczcie jak ludzie po covidzie nawet lekko chorującym długo dochodzą do siebie, czasami tygodniami, jakie rzeczy się dzieją w płucach, sercu, wątrobie. Spójrzcie, że mimo wszystko ten stan po szczepieniu potrwa kilka dni, ale uchroni przed powikłaniami.
Na chłopski rozum (nie jestem medykiem) szczepionki Astry i Johnsona mogą mieć nieco gorsze skutki bo dają ci wirusa, a nie zmieniają coś w organiźmie.
Wiadomo, że każdy ma swój wybór, nie chcesz to się nie szczep, ale może warto sobie to jakoś poukładać i podejść do tego ze spokojem. Jak wiadomo stres to najgorszy wróg odporności.
-
Dzięki Karola, średnio pocieszające 8)
Ciriness dokładnie, chętnie bym się zaszczepiła jak najszybciej.
Naprawdę nie polecam, a mam świadomość, że można przechodzić dużo gorzej
-
Agus dużooo zdrowka
-
Boję się, ale będę się szczepić.
-
Ja jestem juz po 2 dawkach i obie okey ( po.drugiej Ból.głowy)..
Inni z pracy tez bez większych objawów
-
Mam takie samo zdanie jak ciri.
Nawet poszłam z moimi domysłami dalej. Skoro wiele osób tak źle znosi szczepienie, to jak cięzko mogą znosić sam COVID?
Oczywiście wszystko to gdybanie, ale i tak uważam, że warto.
Szczepionki wyrwały nas ze szpon wielu chorób i wierzę, że i tą uda się pokonać.
-
Boję się, ale będę się szczepić.
Ja również... Już jutro
-
Ja slyszalam znowu teorie ze tak. Jak przechodzisz szczepienie tak by sie przechodzilo covid. U mnie Ci z
Co byli zaszczepieni duga dwaka nie wszyscy ale wiekszosx zle sie czuła jedni szybciej dochodzili do siebie drudzy troszke wolniej
-
A znacie kogoś kto już przeszedł covid i zaszczepił się?
-
A znacie kogoś kto już przeszedł covid i zaszczepił się?
Ja znam
-
Ja będę znala, moja babcia po covidzie ma szczepienie 16.03. Zobaczymy jak to będzie.
-
A znacie kogoś kto już przeszedł covid i zaszczepił się?
Moja siostra. Covid masakra. 11 dni gorączki pod 39, nie schodzącej po lekach. Potworne problemy z wątroba, była szaro żółta. Długo potem brak sił. Dużo zmian w płucach po.
Szczepienie poza małym zmęczeniem po 2 dawce bez problemów
-
Właśnie gadałam z koleżanką. Covid mieli w grudniu. Jej syn do tej pory nie odzyskał smaku i węchu, a jej ma ma ciągle problemy z e stopa -puchnie od grudnia, na chwilę odpuszcza i znowu. Łączą to z Covidem.
-
Ja wczoraj miałam mega pogorszenie nagle, temperatura 38-38,7, duszności. Całą noc na półsiedząco, przespałam ciągiem tylko od 5 do 7:30. Koszmar
-
Agus- moja koleżanka z pracy miała tak, że przez tydzien czuła się względnie, ze obrabiała córkę i męża. Nawet wróciła na HO, poczym nagle ją tak ścieło, ze leżała plackiem przez kolejne 2 tygodnie....dziwna ta choroba i podstępna.
-
Mam termin szczepienia. 24 lutego.
-
moj tata po covidzie ( w szpitalu był) wczoraj 2 dawkę dostał. Jak na razie czuje się osłabiony i rozbity...zobaczymy co będzie dalej
-
Dziewczyny współczuję. Wiem co to znaczy covid.
Jestem po szczepieniu.
-
Nasza pani od prywatnego angielskiego dziś nie jest w stanie do nas przyjechać po wczorajszej szczepionce.
Dziękuję za takie atrakcje.
-
Moja bratowa po 2 dawkach , trochę ja ręka bolała i tyle.
Za to w przedszkolu u Łucji 3 Panie mają covid i sanepid przedszkola nie zamyka ::)
-
Moi dziadkowie (89 i 85 lat) po drugiej dawce zero objawów.
Każdy organizm inaczej reaguje na chorobę, na szczepionkę... nieobliczalny ten wirus ...
-
Polecam tekst dra Fiałka na fejsie - udostępniłam u siebie. Jest tam napisane m. in. o pop. Czyli musi być niedobrze, żeby było dobrze. Mnie ten tekst przekonuje do szczepienia.
-
Martka, uwierz, że lepsze atrakcje po szczepionce niż w covidzie.
Ja od rana znowu gorączka i duszności. Teraz jestem w stanie coś napisać bo lek zaczął działać, wcześniej nawet siły mówić nie miałam. Chyba nigdy się tak źle nie czułam.
Dzisiaj wjedzie antybiotyk u mnie.
-
Agus :-* Ja jestem po przesiewowych. Negatywna.
-
U mojego Męża też tak było, że tydzień był spoko tzn. Miał temperature, kaszel, ale myśleliśmy że to przeziębienie i nagke po tygodniu gwałtowne pogorszenie, takie osłabienie, że ledwo mógł wstać. Wtedy dopiero pomyśleliśmy, że to covid.
I też szybko dostał antybiotyk.
Zdrówka :-*
-
I stało się najgorsze , szwagier nie żyje
-
O kurcze...współczucia :(
-
Justyna ... :'( :'( :'( okropnie mi przykro ... niewyobrażalna tragedia :'(
-
O matko...Bardzo mi przykro. A przecież już było ciut lepiej...
-
I stało się najgorsze , szwagier nie żyje
Nie mogę uwierzyć, że Artur nie żyje ;/ bardzo mi przykro. Wyrazy współczucia.
-
bardzo mi przykro....ja po cichu tu zaglądałam i czekałam na dobre wieści
-
Wyrazy współczucia...
-
Wyrazy współczucia :(
-
Kurcze, ale szok.... Strasznie mi przykro. Taki młody facet....
-
Jezu Justyna, bardzo mi przykro :'( trzymajcie się :-*
-
Przykro mi, wiem co czujecie. Niewyobrażalne żniwa zbiera ta choroba :(
-
Przyjmij i moje kondolencje.
Tak długo walczył...
-
Dla mnie to jest jakiś kosmos i jeszcze średnio dociera ...
-
Justyna tak bardzo mi przykro.....
Wyrazy współczucia :'(
-
Ogromnie współczuję. Nawet nie myślałam, ze tak może sie skończyć :(
-
Wyrazy współczucia :'(
-
Bardzo mi przykro Justyna :(
-
Bardzo mi przykro....
-
Dzieki :'( :'( :'(
-
Nawet na pogrzeb nie możemy leciec :( nie ma lotow , kwarantanna teraz i w Pl i w NO achh
-
Jeju, bardzo mi przykro :'( dużo siły dla Waszej rodziny...
-
Justyna strasznie mi przykro i nie taką wiadomość przyszłam tu czytać od Ciebie, myślałam, że będzie już lepiej :'(
Trzymajcie się mocno, dużo siły Wam życzę.
Nawet na pogrzeb nie możemy leciec :( nie ma lotow
ta bezsilność... rozumiem jak się czujesz :depresja:
-
Bardzo mi przykro :'(
-
Justyna, to brat twojego męża? :(
Jestem po szczepieniu. Ciekawe, co przede mną.
-
Straszne :(
-
Justyna, to brat twojego męża? :(
Tak
-
Wyrazy współczucia Justyna :(
-
Bardzo mi przykro :(
-
Moje kondolencje
-
Za mną ciężka noc po szczepieniu. Zaczęłam się zle czuć dopiero po 12 godzinach. Najpierw takie dreszcze, że ryczałam. Leżałam w piżamie, szlafroku, przykryta kilkoma warstwami, a i tak było mi zimno. Potem zrobiło mi się gorąco. A potem znów wróciły dreszcze. Temperatura 37.5, potem wzosla do 38.2. Ból ręki.
Jestem zmęczona, niewyspana, obolała, ale szczęśliwa, że zaszczepiona.
-
Mój brat też wczoraj zaszczepiony.
Ale mówił, że nawet lekarz na nich przed nie popatrzył, od razu pod igłę.
-
U nas była ankieta, krótki wywiad i osłuchanie.
Doszły mdłości. Kac gigant :)
-
Właśnie gadałam z bratem. Zbulwersowany jest ;) bo nie ma o czym mówić....bezobjawów ;) nawet nie moze odpalic TV siłą umysłu. Dali mu bez chipa ;)
-
Właśnie gadałam z bratem. Zbulwersowany jest ;) bo nie ma o czym mówić....bezobjawów ;) nawet nie moze odpalic TV siłą umysłu. Dali mu bez chipa ;)
a bo nie dokupił chipa..on jest dodatkowo płatny
-
Dziewczyny no co wy, wystarczyło doczytać. Chip jest przy drugiej dawce ;D
-
Moj znajomy po pierwszej dawce zle sie czul i goraczka 39 stopni... Pewbie dostal chipa gratis ;)
-
Melduję, że czuję się już bardzo dobrze :) Najgorszą była nocka po szczepieniu. Potem już z górki. Jeśli macie możliwość szczepienia, nie wahajcie się. Warto przemęczyć się te kilkanaście godzin. Z niecierpliwością czekam na drugą dawkę w maju.
-
2 dawka nie po 3 tygodniach?
-
Astra Zeneca po 10 tygodniach. Im później tym lepiej.
-
Dziękuję
-
Super japcio :)
Mój tata (też nauczyciel) przyjął w poniedziałek 1 dawkę, a na drugą ma termin po 12tyg.
Osłabiony był dzień po, ale w porównaniu z przechodzeniem covidu to małe piwo.
-
Widzisz japcio :) Ale super!
Dziewczyny jak wam zazdroszczę tej możliwości szczepień!
-
Moi rodzice, 67 i 68 lat, pewnie załapią się na Astrę. Tylko zaczynają marudzić. Naoglądali się tv i boją się. Moja mama, pielęgniarka, ma obawy — ręce opadają.
-
Ja pierwszą dawką zostałam zaszczepiona ponad tydzień temu. Dwa dni dochodziłam do siebie ale nie żałuję.
Wczoraj zaszczepiona została moja mama, też Astrą i... nic jej nie jest. Nawet ręka jej nie boli...
-
Ja już też się kwalifikuje na szczepienie, ale wcale mi się nie śpieszy. Kolejna szczepionka, Johnsona została zaaprobowana, a po niej pewnie będą i kolejne, może bardziej skuteczne i bezpieczniejsze.
-
Najlepsze jest to że szczepione są kolejne grupy, a nadal nie ma szczepionek dla osób z grypy 0 zgłoszonych w grudniu do szczepienia.....cyrk na kółkach.
-
Moje przedszkole się szczepi w tym tygodniu i dyrekcja poprosiła, żeby Ci co mają taką możliwość zostawili dzieci w domu, bo nie wiadomo jak wychowawcy będą się czuli i czy będzie wystarczają ilość osób żeby zapewnić wszystkim dzieciom opiekę. Oczywiście w starszej grupie poruszenie, a najbardziej pielęgniarka, żeby nie dać sobie kitu wcisnąć. Ręce mi opadły szczerze mówiąc.
-
Niestety takie są fakty... u mojej mamy wszyscy na L4 wylądowali po szczepieniu, dlatego grupami zostali zgłoszeni w przypadku braku personelu do opieki nad dziećmi. Moja mama 2 dni 38 st i leżała w łóżku obolała.
-
Gdyby nie zdalne nauczanie też bym nie poszła do pracy po szczepieniu. Lekcje prowadziłam z kanapy spod kołdry. A moja szwagierka zero objawów. Tylko ręka trochę bolała.
Jak wasi bliscy po covidzie pod względem neurologicznym? Mój teść trochę inaczej się zachowuje :( Dziwnie mówi, zawiesza się momentami. Boję się o niego :(
-
No właśnie przepraszam nie odbierajcie tego osobiście , ale moim zdaniem to się kupy nie trzyma..... Szczepieni są nauczyciele pracujący zdalnie a nasza grupa 0 nie jest do końca zaszczepiona ..... która nie jest w stanie pracować zdalnie i ma kontakt z setkami osób dziennie, niekoniecznie zdrowych ::)
-
Nauczyciele są szczepieni, by dzieci mogły wrócić do szkoły, a rodzice do pracy.
-
Justyna myśle tak samo...
Japcio wiadomo czemu nauczyciele są szczepieni, ale jednak dziwne, że farmaceuci czy sprzedawcy nie są.
-
Bo nie jesteśmy Izraelem, gdzie szczepią wszystkich :( Szczepionek mało i priorytety różne. Z całym szacunkiem do sprzedawców i farmaceutów - dzieci muszą wrócić do szkół, by rodzice mogli wrócić do pracy.
-
Tylko sęk w tym że my byliśmy zapisani jako pierwsi w grudniu .... I mieliśmy być w pierwszej grupie a szczepionek dla nas nie ma są dla reszty......
To nie rozumiem
I nie czepiam się tu nauczycieli , chodzi mi o wszystkie grupy które miały być po nas a są przed nami,....... ::)
-
Dzieci i tak nie wróca, a sprzedawcy i farmaceuci codziennie sa narażeni. Szczepia nauczycieli akademickich, a jest już decyzja, ze studenci nie wrócą do października.
Dzieci małe, których rodzicom należy się zasiłek wrócili do szkół. Starsze nie uniemożliwiają rodzicom pracy.
-
Właśnie miałam to dodać że i tak dzieci nie wrócą do szkół do wakacji, nie wierzę w to....
-
Rodzice dzieci z orzeczeniem do lat 16 też dostają zasiłek. Pracuję w szkole integracyjnej i sporo rodziców siedzi w domach z dziećmi. Nie mogą pracować.
-
My wracamy za tydzień. Sama nie wiem czy się cieszyć, czy niekoniecznie :drapanie:
-
Anulla a jak u Was szczepienia ida?
-
Ja i moj J. od piątku jesteśmy wolni i możemy wychodzić z domu.
Męczy nas jeszcze kaszel, ale duszności ustąpiły. Ja mam strasznie zawalone zatoki cały czas i ogromne osłabienie.
Do tego z takich neurologicznych rzeczy to mam jakby zaburzenia równowagi. Nie jest to ciągłe, ale nie wiem nigdy kiedy mnie dopadnie.
Poszłam raz sama do piekarni blisko domu to się obawiałam czy wrócę cała i bez wywrotki. Koszmarne uczucie.
Jakoś pod koniec tygodnia będę miała robiony test antygenowy (wymóg u mnie w pracy) i niby od poniedziałku mam wrócić do pracy (ten tydzień jestem na zdalnej). Nie wiem jak to będzie. Póki co sobie tego nie wyobrażam i nie wiem czy dam radę fizycznie.
-
Dzieci z przedszkoli i szkoły (1/3) chodzą do szkoły ale co chwilę idą na zdalne z powodu zachorowania nauczyciela lub innego dziecka.
Nie chcecie wiedzieć z jakimi reakcjami rodziców się spotykamy.... Zaszczepiony nauczyciel nie idzie na kwarantannę i nie powinien zachorować.
-
Nika wszędzie tak jest, chodzi o reakcję ludzi na wszystko, teraz ludzie są bardzo rozszczeniowi , czy to szkoła,sklep czy apteka czy ..... jemu się należy i już, nie raz zostałam zbluzgana z błotem bo lekarz źle wypisał receptę a ja nie chcę mu leku wydać
Także nie wy jedni spotykacie się chamskim reakcjami ludzi...
A co się działo że szczepionkami na grypę.....na pewno pobralysmy dla znajomych a im nie chcemy sprzedać ::)
-
U nas dziś najmłodsze dzieci wróciły do szkoły i strasznie się z tego cieszę.
Szczepionki to u nas przedziwny temat, jak tak dalej pójdzie to nas szaraków obejmą może za jakieś 4 lata....
Z wyspy nie ma szans się wydostać prawdopodobnie dokładne końca roku, lockdown mamy do 5 Kwietnia, kiedy to powiedzą, czy możemy gości do ogródka zaprosić i wyjść na więcej niż 5 km z domu..... Paranoja jakaś no.... W dalszym ciągu nie znam nikogo w Ire, kto był pozytywny!
-
Do moich znajomych do ire poleciała mama, miała testy i tyle.
Japcio faktycznie powinno to być inaczej rozłożone, powinno się szczepic nauczycieli przedszkolnych i 1-3. Inne nie mają szans na powrót. I nie chodzi tu konkretnie o Ciebie, ale pewnie też to wiesz. Generalnie te szczepienia to jeden wielki bałagan. I tutaj tylko do rządu można mieć pretensje.
-
A kto obskoczy matury, egzaminy ósmoklasisty i zawodowe? Nauczyciele przedszkoli i 1-3?
Poza tym, sporo nauczycieli pracuje w szkole - ja też. Dwa razy w tygodniu pracuję ze szkoły, z dziećmi w klasie. Z tymi, które nie mogą pracować w domu. Moje koleżanki mają dyżury w świetlicy.
Po prostu powinni szczepić wszystkich chętnych, a nie po raz kolejny skłócać Polaków.
-
Japcio po co się tak unosisz? Przecież nikt nie ma pretensji do Ciebie, ale nie porównuj 2 dni po pare godzin w szkole do codziennych 8 czy 10 godzin w aptece czy sklepie. Dodatkowo w klasie ilu masz uczniów? Max 25, a ilu klientów jest w sklepie?
Daruda do i z Irlandii z negatywnym testem można bez problemu. Nawet maseczek na ulicy nie trzeba nosić i szkoły otwierają.
-
Ale ja pisalam o wydostaniu się z wyspy dla Nas.
Po pierwsze nie wydostaniemy się z wyspy bez uzasadnienia, jest kara bodajże 2500 e, patrole policji które stoją wszędzie, nawet w takich miejscach gdzie się nie spodziewasz...
Po drugie testy w Pl jakby chciało się tam już lecieć, po powrocie testy plus Kwarantanna 2 tygodnie, zakłady pracy nie chcą wpuszczać pracowników bez jej odbycia nawet jeśli test jest negatywny.
Po trzecie wstrzymują wypłacanie pieniędzy tzw Covidowych....
Po czwarte Irlandczycy raczej nie kombinują tak jak Polacy.....
Są zakłady pracy, które już teraz powiedzieli pracownikom, że mają zostać na wakacje w kraju, bo....... Będą wyciągane konsekwencje....
I bez maseczek możemy na zewnątrz chodzić nigdy nie chodziliśmy w maskach na dworze , maski mamy w zakładach pracy już chyba wszystkich, sklepach i na terenie szkoły, a nawet jak czekamy przed szkołą.
Daruda do i z Irlandii z negatywnym testem można bez problemu. Nawet maseczek na ulicy nie trzeba nosić i szkoły otwierają.
Co za bzdura Martka..... Kto ci to powiedział? Żadna normalna rodzina w tym momencie z Ire się nie ruszy... Chyba, że są bogaci, potrafią dobrze kłamać i mają wszystkich w nosie.....
A szkoły otwierają? No częściowo otwierają, wczoraj otworzyli dla maluchów i bodajże maturzystów.....reszta dzieci nie wiadomo kiedy wróci. Jest plan, że będą wpuszczać do szkoły kolejne klasy co dwa tygodnie, ale to plan......
Ja czekam na poluzowanie jednak tych 5 kilometrów.....
-
Tak wiem, ze pisałaś o wydostaniu się z wyspy. Ale jeśli ktoś ma warunki może do was przylecieć. Chociaż rozumiem strach, bo sama nie wiem czy bym poleciała.
Chyba kazdego przerasta cała ta sytuacja ::)
I faktycznie każdy jest coraz bardziej zirytowany i mniej miły ::)
-
Daruda, myślę, że nie znasz nikogo kto zachorował w Ire wlasnie dlatego, że Irlandczycy bardziej się stosują i nie kombinują tak jak Polacy.
W sobotę byliśmy na krótkim spacerze na Błoniach - ludzi dużo i ok, ale ponad połowa w ogóle bez masek lub z maskami pod brodą, a było naprawdę tłoczno.
Okazało się, że na szczęście nikogo w pracy nie zaraziliśmy, co potwierdza, że maską głównie chronimy innych.
-
Dmonik powiem Ci tak, że kurcze to są ciężkie decyzje..... Ja ogólnie nie mam nic przeciw temu, aby tu ktoś przyleciał do Nas, ale jednak ani rodziców ani teściowej nie chciałabym narażać..... My mamy dzieci, Adam pracuje i ma kontakt z ogromem ludzi dziennie..... Nie wybaczyłabym sobie, jakby teściowa przyleciała i coś tu załapała, bo to coś się gdzieś czai niestety....
Zresztą kurcze jakby doszło do wstrzymania lotów znowu, to byłoby kiepsko....
Myślę, że obecnie nic nie liczy się bardziej jak zdrowie nasze i naszych bliskich....
Zdrówka dziewczynki!
-
Japcio po co się tak unosisz?
Nawet nie chce mi się tego komentować....
-
Anulla a jak u Was szczepienia ida?
Idą powoli do przodu. W tej chwili jest zaszczepionych 18-20 mln. To jest 1/3 populacji.
Poprawiło to na tyle stan epidemiologiczny, że nawet pokuszono się o podanie informacji, że służba zdrowia czyli nasze NHS nie jest już na skraju zapaści.
Co do szczepień w PL to moi rodzice (oboje 70) dostali info, że mają się zgłosić na szczepienie 11 marca. Przesunięto ten termin z 30 na 11 marca. Chyba się trzeba cieszyć bo szybciej. Wiecie może o co chodzi z takimi przesunięciami? Przyspieszyli ze szczepieniami?
-
Anulla a jak się zapisali? Sami w przychodni czy przez internet? Moja mama próbowała w przychodni jak ruszyło i od razu się okazało że pula wyczerpana. Kazali próbować jakoś w marcu.. muszę się zorientować co i jak może ja mogę zapisać rodziców przez internet?
Edit google wie wszystko, niby mogę założyć im profil i złożyć wniosek. Muszę tylko pesele znać
-
Dzwonili na infolinię i udało im się dodzwonić.
-
Moja mama dzwonila do punktow szczepien wyznaczonych w miescie. Nie bylo miejsc juz wiec zapisala sie na liste rezerwową.
Zadzwonili po kilku dniach, że jest dla niej miejsce. Szczepienie z tata mają 10.03.
-
Ja mam do piątku przymusowe wolne, koleżanka z pokoju obok ma covid... Na razie nie wiemy co dalej...
-
Obawiam się że ze chwilę wszystkich nas pozamykają... Przeraża mnie ten wzrost zachorowań. U mnie w zespole choruje bardzo dużo dzieci i niestety nie przechodzą choroby łagodnie.
-
patka przynajmniej Cie chronią, nie tak jak u nas... 2 osoby z pokoju covid a reszta ma się obserwować żenada :(
-
patka przynajmniej Cie chronią, nie tak jak u nas... 2 osoby z pokoju covid a reszta ma się obserwować żenada :(
albo mnie albo urząd chroni siebie ;) zależy co będzie w poniedziałek... Ale u Ciebie przykra sprawa... :/
-
Zgadzam się z Japcio, ze szczepienia nauczycieli są bardzo ważne. Powinnismy dążyć do tego aby szkoły jak najszybciej zostały otwarte, edukacja musi odbywać się normalnie. Dzieci i młodzież dużo tracą z powodu zamkniętych szkół i braku kontaktów społecznych.
Moja mama ma szczepienie 24 marca, mam nadzieję, że pójdzie zgodnie z planem.
-
Ale nikt tu nie napisał że szczepienie nauczycieli są nie ważne.
Sek w tym że szczepione są kolejne grupy, a dla grupy zero nie ma szczepionek , cały czas mamy problem zapisać się na szczepienie.
Tzn zapisane jesteśmy ale nie ma dla nas szczepionek,.......
-
I myślę że gdybyście były na moim miejscu też byście się wkurzały że jesteście w grupie 0 zapisane na szczepienie od grudnia a nie na dla Was szczepionek a dla kolejnych grup są .......
Więc nie wiem po co to oburzenie że strony nauczycieli......
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale trzeba zrozumieć wszystkich a nie patrzeć tylko od swojej strony.
Bo ja np rozumiem że jestem w grupie 0 ale rozumiem że lekarze w szpitalach mają gorzej niż ja .
-
Dla mnie to jest totalny chaos skoro jeszcze grupa 0 nie jest do końca wyszczepiona, a już szczepią kolejne... Zaraz zabraknie szczepionek i nie starczy nawet na drugie dawki... Później wezmą z Chin albo Rosji i nie wiadomo co tam będzie w tych szczepionkach...
-
Ja właśnie czytałam porównanie trzech szczepionek i ta ostatnia, dopuszczona do stosowania, Johnsona wygląda obiecująco. Przede wszystkim potrzebna jest tylko jedna dawka, nie wymaga niskich temperatur do przechowywania i badania wskazują, że po zaszczepieniu nie zaraża się kolejnych osób.
Jeszcze się okaże, że osoby które czekają ze szczepieniem albo się nie kwalifikują dostaną później lepszą wersję niż te początkowe.
-
Ja uważam że bzdura sa szczepienia seniorów jako 2 grupa. W pierwszej kolejności służba zdrowia i wszyscy pracujący ludzie . To oni maja największa możliwość zarażenia a i tez to oni napędzają gospodarkę. Ja pracując w szpitalu jestem juz dawno po 2 szczepieniu pfizerem. I z całym szacunkiem nie rozumiem jak można nie wyszczepic służby zdrowia a brac sie za osoby które prawie w ogóle nie wychodzą z domu...
-
Bo są najsłabsi?
-
Mysle ze tu nnie ma dobrego rozwiazania.... Brak szczepionek to jest problem. U nas sporo seniorow zapisanych i nie maja szczepionek...
-
Bo są najsłabsi?
A. Skoro najslabsi to niech siedza w domach a nie spaceruja codziennie po supermarketach.
-
Fajna Kurczaczek jesteś ;D Powiedz takiej babci i dziadkowi, że maja siedzieć na dupsku. One wszystkie takie schorowane ale w galerii pierwsze, w kościółku pierwsze itd. Znam taką jedną +80, syn jej robił zakupy żeby tylko ją chronić i żeby niepotrzebnie w tłumy nie wychodziła z domu i co było dalej? Została przyłapana w galerii handlowej przez tegoż syna na gorącym uczynku kupując jakieś średnio potrzebne gadżety do domu. Seniorom nie przemówisz oni są najmądrzejsi.
-
Ja od początku uważam, że to od dupy strony zostało zrobione. To nie dzieci powinny mieć zakaz wychodzenia.domu a osoby 60+, do pomocy im powinno zostać włączone wojsko. Ale łatwiej zamknąć w domu tych, którzy głosu nie mają niż "moherowy elektorat".
I tak, wiem, że jestem niesprawiedliwa bo seniorzy bardzo cierpią. Ale bardziej mnie przeraża to jak cierpia dzieci, młodzież. Ile traca nauki, kontaktów społecznych. Ile jest marazmu i depresji.
Ale mamy najgorszy rząd z możliwych w tym trudnym czasie. Zero logiki.
-
Elemelka, ale tak jest wszędzie. U nas też dzieci pozamykane, a seniorzy od początku pandemii latali jak ze sraczką. Więc to chyba domena wszystkich starych ludzi bez względu na narodowość i rząd ;)
Mieli darmowe dostawy zakupów ze sklepu, to nie i tak musieli osobiście po jedną bułke i trzy plasterki szynki ::)
-
Elemelka Twój post powinien być wysłany jako postulat do rządzących :-* niestety z moich obserwacji również wynika, ze zbiorowo chronimy grupę, która w większości ma to wszystko w 4 literach.....i będe brutalna - seniorzy jednak maja już większość życia za sobą, a młodzież pozamykana w domach, będzie jeszcze przez długi czas borykać się z problemami psychiczno-fizycznymi i deficytami w edukacji, a to ona ma przecież być przyszłością narodu...ehh szkoda gadać....
-
Mam ukochaną ciocię lat 83,która od niemal roku jest zamknięta w czterech ścianach. Jej zaszczepienie to dla nas "błogosławieństwo".
Na pandemi cierpimy wszyscy. Młodzi, starzy. Traci gospodarka, co odbijać będzie się długie lata. Nie jestem zwolenniczką obecnej władzy ale nie chciałabym być na ich miejscu i podejmować decyzji, które podjąć muszą. Cokolwiek by nie zdecydowali, zawsze będą niezadowoleni. A precedensu nie ma.
-
Fajna Kurczaczek jesteś ;D Powiedz takiej babci i dziadkowi, że maja siedzieć na dupsku. One wszystkie takie schorowane ale w galerii pierwsze, w kościółku pierwsze itd. Znam taką jedną +80, syn jej robił zakupy żeby tylko ją chronić i żeby niepotrzebnie w tłumy nie wychodziła z domu i co było dalej? Została przyłapana w galerii handlowej przez tegoż syna na gorącym uczynku kupując jakieś średnio potrzebne gadżety do domu. Seniorom nie przemówisz oni są najmądrzejsi.
Ja wiem ze nie przegadasz... W mojej pracy jak ledwo sie otworzylismy to kto stal pirrwszy pod drzwiami zeby zapłacić? I mie przemowisz. A tu jeszcxe na targ idzie di marketu....ewentuaknie tak jak byky gidziny dka seniorow i tylko w tych gidzinach moga zribic zakupy a nie ze caky dzien...
-
Stanę trochę w obronie tych dziadków, których to chciałybyście pozamykać. Ja też byłam tego zdania, ale od samego początku, bo teraz to już nie ma raczej sensu....
Tylko te dziadki to dziadki..... To też ludzie, którzy muszą jeść, iść na spacer, zrobić opłaty i kilka minut porozmawiać z sąsiadką...... Jeszcze, żeby to trwało chwilę, ale trwa już to tak długo..... Mieliby siedzieć i się nie ruszać z domu???
Myślę, że aby zachować zdrowie oni też potrzebują ruchu....
Moi rodzice przez chorobę siedzieli w domu przez miesiąc, tata dodatkowo w szpitalu, było im bardzo ciężko, bo musieli liczyć na dobre serce innych...
Nie każdy z nich ma dzieci, internet... Leki muszą przyjmować..... Takie wyjście to dla niektórych niestety jedyna rozrywka....
-
Dokładnie. Mnie też te dziadki denerwują , ale patrząc z ich perspektywy to jest ich całe życie. My mamy swoje rozrywki za którymi tęsknimy, a oni swoje. I czasami niestety ten sklep, kościół czy sąsiadka trzyma ich przy życiu.
-
Można na to wszystko patrzeć z każdej strony i każdy po trochu ma rację. Nikt nie pomyślał, że będzie to tyle trwało! Kazdy potrzebuje normalności! A kiedy ona nadejdzie niestety nie wiadomo :-\ :'(
-
Tak tylko że ja pamiętam rok temu kiedy weszła ta cała akcja z coviden i mówili zostań w domu to np.ja siedziałam z dziećmi w domu jedyne nasze wyjście to był balkon i tyle a spacerowali dziadki na potęgę w grupkach spacerowali....
Ja rozumiem że szczepienie nauczycieli jest ważne, ale są osoby które są zdecydowanie bardziej narażeni jak właśnie sprzedawcy którzy mają kontakt z setkami ludzi na swojej zmianie. Nauczyciele owszem pojawiają się w szkole, większość siedzi w domu nie mają takiego kontaktu z ludźmi tak jak inne zawody.
Lekarze to samo rozumiem lekarzy szpitalnych tam faktycznie mają kontakt z ludźmi ale przychodnia ? Od marca podobno miało się zmienić to że m.in dzieci do 7 roku życia mają mieć normalne wizyty w przychodni a ja właśnie czekam na telefon z przychodni z teleporada odnośnie Oliwii (rok i 8 miesięcy)
Więc jaki jest sens szczepienia ludzi którzy i tak nie pracują w trybie normalnym? Szkoły nie wracają do normalności i nie wrócą już równie w tym roku szkolnym, przychodnie dalej nie przyjmują....
I to prawda najbardziej cierpią dzieci... Mój Adam jest zmęczony szkoła online, nie chce mu się uczyć nie chce mu się odrabiać lekcji, nie chce mu się siedzieć na tych lekcjach (przejrzałam wczoraj jego historię przeglądanych stron w godzinach lekcyjnych tylko mi to ciśnienie podnioslo). Dzieci są strasznie zacofane, zniechęcone, zmęczone ::)
-
Ada, z całym szacunkiem, ale twój Adam chodzi do szkoły. Widuję go w szkole i na treningach, np. na basenie. Ma kontakt z dziećmi z klasy. Inne dzieci siedzą zamknięte w domach przed kompem - to jest dramat.
-
Wiem ma ale tylko i wyłącznie dlatego że ma wspaniałą wychowawczynie.
Poza tym jest zamknięty przed kompem.
Cóż to jest ten basen raz w tygodniu czy wf przez jedną godzinę ?
Magda wiem że jesteś nauczycielka i będziesz tego bronić ale uwierz są naprawdę zawody które są zdecydowanie bardziej narażone na zakażenie w tej chwili niż nauczyciel.
-
Ja zasadniczo nie chce nikogo zamykać domu...fakt są różne sytuacje życiowe,
ale jednak seniorzy mają wybór, w jakim zakresie chcą się izolować , a młodzież jest zmuszona siedzieć przed laptopem średnio od 8 do 14 i to w imię ochrony min. naszego sąsiada, który oficjalnie twierdzi, że ma tego wirusa gdzieś i żadnych względów bezpieczeństwa nie zachowuje...szczepienia to inny temat, powinny być dostępne dla wszystkich, którzy deklarują chęć skorzystania z nich.../color]
-
Nie ma co sie sprzeczać. Każdy ma po trochę racji. Każdy ma inny punkt odniesienia.
Ada zażądaj od przychodni odpowiedzialności za diagnozę przez telefon. Raz dwa znajdzie sie lekarz. Aczkolwiek nie wiem z czym idziesz. Może teleporada wystarczy. Ale jeżeli dziećmi ma np kaszel to bym nie odpuściła. Skarga do nfz. Zresztą czytałam ze niedzielski ma wydać rozporządzenie przywracające normalne wizyty. A teleporady mają być dodatkowo tylko.
Mam nadzieję ze do wakacji skończą sie lokdowny. Rezerwację mamy na Kaszubach, dzieci zakochane w miejscówce od 3 lat.
Byliśmy teraz w Szklarskiej Porębie, apartament, nie czuje żebym zagrażała w ten sposób komuś albo ktoś mi.
-
izulek to nie kwestia sprzeczania się, bo to nie my ustalamy zasady, ale raczej objaw rozgoryczenia i bezsilności....z własnego przykładu jeszcze dodam, że teściowej po przeszczepie - czyli z grupy wysokiego ryzyka- świadomie nie odwiedzaliśmy od początku pandemii, ona również wszelkie swoje wyjścia ogranicza do minimum...i dalej nie wiadomo, kiedy się spotkamy, bo paradoksalnie lekarz prowadzący nie rekomenduje szczepienia przy obecnym stanie zdrowia ::)
-
Zwał jak zwał. Racja jak dupa każdy ma swoją. Ja np lubię poznać punkt widzenia inny niż swój, żeby mieć pełen obraz sytuacji.
Nam wszystkim życzę oby to sie jak najszybciej skończyło
-
Tylko te dziadki to dziadki..... To też ludzie, którzy muszą jeść, iść na spacer, zrobić opłaty i kilka minut porozmawiać z sąsiadką...... Jeszcze, żeby to trwało chwilę, ale trwa już to tak długo..... Mieliby siedzieć i się nie ruszać z domu???
Myślę, że aby zachować zdrowie oni też potrzebują ruchu....
Nie Daria, nie broń ich.
Problem dziadków polega na tym, że nie mają hobby. Nie potrafią znaleźć sobie zajęcia. Bardzo często ich zainteresowania to plotki z sąsiadami i telewizor. Ekscytująca wyprawa to ta do sklepu. I teraz ktoś im każe siedzieć w domu?? No szok! I jest jak jest.
Pisałam wam wyżej o pani lat 80 i ona do sklepu musi, "musi bo się udusi".
I to wszystko o ludziach sprawnych i samoobsługowych bo to ci się kręcą. Nie piszę o ludziach schorowanych i niemobilnych bo to inna sprawa więc nie powinnyśmy mieszać jednych i drugich.
Plan dnia mojego ojca, senior l.70. Wstaje, śniadanie, idzie na spacer do lasu, codziennie, przy każdej pogodzie i spacer trwa nie mniej niż 2h. Ok, ma szczęście bo mieszka przy Lasku Arkońskim, Głębokie i te rejony (szczecinianki znają okolice) Poprawia sobie tym swoją odporność, wydolność organizmu i samopoczucie. Poprawia sobie ją również tym, że jego ulubione słodycze to śledzie. Czasem zabiera mamuśkę ale dla niej to pogoda musi być ładna i ciepło więc najczęściej chodzi sam, psa nie mają. Wraca idzie do sklepu średnio co drugi dzień z wózkiem żeby kupić wszystko i nie chodzić bez potrzeby w tłumy ludzi. Wszystkie rachunki przez internet. Nosi maseczkę i wrzeszczy na innych, że też mają nosić ;D Jak były godziny dla seniorów to się stosował.
Czyta książki, gazety, majsterkuje w garażu. Rozmawia z moją młodą na skype prawie codziennie to też im schodzi z 2h a robią przez tego skypa cuda: liczą, rysują, czytają sobie książki, bawią się w zgadywanki. Sama jestem zaskoczona ich kreatywnością. Tak oto wygląda dzień seniora. On na telewizor nie ma czasu , dla niego izolacja nie straszna on ma co robić.
-
Nie chciałam nikogo urazić, bo wszyscy mają rodziców i dziadków. Albo mieli. I wiem, że seniorom też ciężko. Samotność jest przerażająca. Ale seniorzy mogą wyjść do sklepu, do kościoła. Dzieciom w ferie nawet nie można było wyjść z domu do godz. 16.00. Ile w zeszłym roku czytałam na forach, że matki z dziećmi do sklepów nie były wpuszczane. Mam wrazenie, że ta panedmia tylko pogłębiła nienawiść Polaków do małych dzieci. Bo w tym kraju życie jest święte tylko w brzuchu, potem to już tylko są bachory. Ech. Ulewa mi się, przepraszam, ale już tak pragnęłabym powrotu do normalnego życia. A jak ktoś pisze, że już nie będzie powrotu to już w ogóle odechciewa mi się wszystkiego :-(
-
U mnie np. u rodziców jest totalna przepaść.
Moja mama siedzi w domu i praktycznie nie wychodzi.
Za to mój ocjciec, który od zawsze uskutecznia spacery dla zdrowia takie po ok. 2-3 h, podczas tychże spacerów wpada oczywiście do skleów bo to "łowca okazji"....
I co z tego, że ta moja mama siedzi na tyłku, jak ojciec coś przywlecze.
Rodzice mieszkają w bloku.
A teściowie, teściowie mieszkają na wsi. Siedzą na tyłkach od roku, zakupy przywozi im córka, bo mieszkają w jednym domu, ale im się nie nudzi. Przy domu jest zawsze cos do zrobienia, a teraz przy naszej budowie, to są tam zbawieniem....pilnują, wpuszczają, pokazują palcem, z nudów nawet posprzątają....
-
Moja babcia też mieszka na wsi i wychodzi tylko i wyłącznie przed dom na spacer, nigdzie więcej. W mieście nie była od.ponad roku. Wie, że jest zagrożenie i się tam nie pcha. Ale są ludzie starsi, którzy muszą wyjść żeby przeżyć, bo nie ma kto im dostarczyć zakupów. Natomiast jest jeszcze jedna grupa, która ma rozrywkę na mieście i wychodzi z nudów... Ta ostatnia grupa sama sobie szkodzi i w razie zachorowabia pretensje mogą mieć tylko do siebie.
-
Anulla i świetnie, że Twoi rodzice potrafią tak spędzać czas. Mój tata spacery uwielbia, ale nie widzi na jedno oko także książka odpada, krzyżówka też, jedyne jego hobby sprzedał w zeszłym roku, bo już nie te siły na działkę......
Rodzice tak naprawdę tylko czekają aż do nich wnuk zadzwoni, w internetach nie siedzą, bo nie potrafią..... No różnią się niestety te dziadki nasze no......
Tak czy inaczej i ten co chodzi do sklepu i stoi na poczcie i ten kto czyta książki w domu, niech żyją jak najdłużej i niech to wszystko już się skończy......
-
Elemelka właśnie mam wrażenie, że ta młodzieżą to nikt się zbytnio nie przejmuje,
no bo przecież jakoś sobie na tej nauce
online radzą....tylko jakim kosztem w zasadzie całej rodziny to się odbywa, to rządzący chyba nie zdają sobie sprawy.....ochrona słabszych ok, ale przy współpracy z ich strony, moim zdaniem w obecnej sytuacji to pierwszeństwo szczepien powinny tez mieć starsze osoby mieszkające z uczącymi się dziećmi i wtedy normalnie powrót do szkol wszystkich , bo zagrożenie epidemiczne na odległość nawet wśród bliskiej rodziny to juz mozna minimalizować...
-
Mój tata spacery uwielbia, ale nie widzi na jedno oko także książka odpada, krzyżówka też.
Poważnie? Moja mama też nie widzi na jedno oko. Miała wypadek w dzieciństwie jak miała chyba z 8 lat. Moi dziadkowie nie zadbali nawet o to żeby ją zabrać do okulisty. Nigdy nie widziałam żeby ją to w jakiś sposób ograniczało i fakt książek czytać nie lubi ale gazety tak i nad krzyżówkami wiecznie siedzi.
-
Ada zażądaj od przychodni odpowiedzialności za diagnozę przez telefon. Raz dwa znajdzie sie lekarz. Aczkolwiek nie wiem z czym idziesz. Może teleporada wystarczy. Ale jeżeli dziećmi ma np kaszel to bym nie odpuściła. Skarga do nfz.
Z moja Oliwia nie jest tak łatwo. Ona jak jest chora to najczęściej z grubej rury się zaczyna i ma zawalona krtań, ale tylko teleporady. Ostatnio tak dwa tygodnie się bawiłam w dzwonienie do przychodni aż w końcu nas zaprosili do przychodni i było już gardło zawalone i kaszel krtaniowo-oskrzelowy.
Teraz jej chyba wyszło coś po antybiotyku bo jest potwornie odparzona.... Szkoda gadać. Dlatego jestem już taka zła o przychodnie i o szkoły... :( :( :( O brak normalności i brak światełka w tunelu aby to się zmieniło..
-
Anulla mój tata z jaskrą akurat, oko zdrowe szybciej się męczy dlatego przy książce nie usiądzie, a w krzyżówkach mama mówi hasło, a tata wymyśla. Haha
-
Ada zażądaj od przychodni odpowiedzialności za diagnozę przez telefon. Raz dwa znajdzie sie lekarz. Aczkolwiek nie wiem z czym idziesz. Może teleporada wystarczy. Ale jeżeli dziećmi ma np kaszel to bym nie odpuściła. Skarga do nfz.
Z moja Oliwia nie jest tak łatwo. Ona jak jest chora to najczęściej z grubej rury się zaczyna i ma zawalona krtań, ale tylko teleporady. Ostatnio tak dwa tygodnie się bawiłam w dzwonienie do przychodni aż w końcu nas zaprosili do przychodni i było już gardło zawalone i kaszel krtaniowo-oskrzelowy.
Teraz jej chyba wyszło coś po antybiotyku bo jest potwornie odparzona.... Szkoda gadać. Dlatego jestem już taka zła o przychodnie i o szkoły... :( :( :( O brak normalności i brak światełka w tunelu aby to się zmieniło..
Wspolczuje.
U mnie jesli chodzi o przychodnie dla dzieci bez problemu. Dzwonie i jedziemy.... Nigdy w czasie pandemii nie odmowili.
Nawet jak córka zalapala ospe to pojechalismy sie pokazac zadna teleporada.
-
Proszę wyjaśnijcie mi jak to jest teraz bo chciała bym wiedzieć.
Podobno, gdzieś to przeczytałam ostatnio, że dla dzieci i seniorów już nie ma teleporad. To o co chodzi? Ada została spławiona z córką. Moja mama też w zeszłym tygodniu została spławiona. Kazałam jej dzwonić i się kłócić. Sama już nie wiem czy słusznie.
Zniesiono teleporady dla dzieci i seniorów czy nie? Zaraz zgłupieję. A teraz nie mogę znaleźć tego artykułu.
-
Teleporady zostają zniesione dla dzieci do 6rz i dla seniorów ale dopiero od przyszłego tyg.
-
Czyli od poniedziałku. Od 8 marca?
Źle przeczytałam w takim razie bo zrozumiałam, że to już. OK dzięki bardzo :Daje_kwiatka:
-
Nie weszlo w życie rozporządzenie mz. Tez szukam. Ciekawe czy do poniedziałku będzie...
-
Mam taką informację ale o seniorach to nic nie jest napisane
-
Rozporządzenie MZ z 5 marca 2021. Poz.427 jest o teleporadach.
-
link do tekstu:
https://www.infor.pl/akt-prawny/DZU.2021.067.0000427,rozporzadzenie-ministra-zdrowia-zmieniajace-rozporzadzenie-w-sprawie-standardu-organizacyjnego-teleporady-w-ramach-podstawowej-opieki-zdrowotnej.html
dzięki Monia :-)
-
Mój tata, rocznik 52, dostał skierowanie na szczepienie. Zapisałam go dzisiaj na 23 marca.
-
To rozporządzenie obowiązuje dopiero od 16.03 Szkoda, bo moja Zosia kaszle, dzwoniłam w poniedziałek, że chcę osłuchać dziecko to jutro ma dzwonić lekarz. Na moje, że chce wizytę, to pielęgniarka stwierdziła, że Pani doktor mi wyznaczy godzinę. Zobaczymy jutro.
-
Ja miałam ro szczęście ze kaszlacego Michasia z ulicy lekarz mi przyjął. Porządnie zbadał. Dal leki i dziecko juz prawie ze po zapaleniu oskrzeli
-
Ja normalnie nie mogę uwierzyć w to co piszecie. U mnie dzwonie od razu do pediatry, gadam z nią i jak JA uznaje, że już czas to idę do przychodni. Nie ma żadnych problemów.
-
U nas w przychodni też nie ma problemów, najpierw teleporada ale i tak zapraszają na wizytę - no chyba, że jest to poniedziałek i jest czas na obserwację w którą stronę się rozwinie. Jeśli nie ma poprawy żadnej to wtedy wizyta.
Moja mama ma wyznaczone szczepienie na 24.03 - czekam już na to jak na zbawienie.
-
Ja z moją córka u której kasze utrzymywał się ponad 3 tygodnie miałam 4 teleporady ( w ciągu tych 3 tygodni)u pediatry na NFZ. Przy pierwszej poradzie dał skierowanie na crp oczywiście jakieś inhalacje pierdu pierdu a na następnych poradach zmieniała tylko dawkę syropów i twierdziła że nie widzi potrzeby abym z mała podjechała na odsłuchania.
Gdy kaszel nie przechodził uprosiłam wizytę u pediatry w medicoverze.Zostałam zapisana, gdy przyjechałam to dostałam zjeb...od pani doktor że z chorym dzieckiem przyjechałam na wizytę jak ona w dniu dzisiejszym ma bilanse zdrowych dzieci . Ręce mi opadły.
-
Kurcze, mam problemy z forum. Ale zdążyłam zrobić screena swojej wiadomości :)
-
My już po teleporadzie. Zmieniła nam syrop, dodała steryd i w piątek mamy przyjść na wizytę żeby się osłuchać. Niestety mojej lekarki w przychodni nie ma, ona jest juz starsza i przyjmowała na pół etatu, ale lubię ja bardzo. No, ale w obecnej sytuacji jest sama na zwolnieniu, obstawiam, że już może nie wrócić.
Mój tata też rocznik 52. Zapisywałam go kiedyś gdzieś na portalu, wczoraj przyszedł mail, że można się rejestrować, zadzwonili do niego z tego jakiegoś automatu co zapisuję na szczepienie to pomylil nr pesel, no zesz. A w przychodni jutro pewnie będą tłumy :-(
A, jeszcze Wam chyba nie pisałam, że moja przyjaciółka drugi raz złapała koronę, miała na przełomie października i listopada. I teraz znowu. Najgorsze, że czuje się gorzej niż wtedy :-( martwię się :-(
-
Elemelka, wejdź na stronę pacjent. Można tam edytować dane. Nr telefonu, który podawałaś przy rejestracji i mail wystarczą.
Przez ten link https://www.gov.pl/web/szczepimysie/zarejestruj-sie-elektronicznie-poprzez-e-rejestracje
-
O tych powtórnych zachorowaniach coraz częściej słychać. U mnie w pracy też tak gościa złapało, w listopadzie pierwszy raz zachorował, w lutym drugi.
Ja od poniedziałku wróciłam do pracy na próbę i chyba jednak powinnam jeszcze na zdalnej posiedzieć. Ale z drugiej strony mam wrażenie, że w pracy może szybciej dojdę do sprawności bo więcej „ćwiczę”.
Niestety dalej mam zaburzenia równowagi i muszę się bardzo skupiać jak coś niosę żeby iść prosto i żeby mnie nie zachwiało.
Póki co boję się prowadzić auto i nie wsiadam za kierownicę
-
Tak czytam - bo jednak relacje forumowe dają sensowniejszy obraz tej pandemii- i faktycznie nie jest za wesoło...wszystko wskazuje na to, ze ten wirus mutuje podobnie jak grypa i nigdy nie wiadomo, jaka odmiana na nas trafi i jak to przechorujemy....niemniej tym bardziej trzeba chyba powoli wracać do normalnego życia, bo nie ma gwarancji, jak długa izolacja spowoduje wyciszenie tej wstrętnej korony :(
z pozytywów to ja napisze, ze u nas w przychodni rozwinął się system skierowań mailowych - wystarczy napisać co się potrzebuje i do kogo, pediatra wystawia, dostajesz kod i po sprawie....odpukać z porady typowo zdrowotnej nie musieliśmy korzystać, choć swego czasu - jeszcze w dobie rygorystycznego lockdownu - córka miała zawieszone odczulanie i przy zaostrzonych objawach alergolog bez problemu po wywiadzie telefonicznym przyjęłą nas na tradycyjną wizyte...także to chyba zależy od podejścia samych lekarzy w danej przychodni
-
My na szczęście nie korzystalismy z usług lekarzy z przychodni, więc nie wiem jak to wygląda, ale alergolog jesienią przyjmował nas normalnie.
-
Ja też pozytywna :( Nie doczekałam szczepienia :(
-
A jak się czujesz?
Miałaś objawy? Obserwuje jedna dziewczyne, która prowadzi na insta blog podróżniczy i wyjechała na 8 dni na Malediwy i dzisiaj mieli wracać i przyszła infornacja,ze cala 3 pozytywna. Kolejne 14 dni na Malediwach w izolacji...
-
Ogólnie spoko, dzisiaj mija 7-8 dzień. Mam chyba wariant brytyjski, bo zupełnie inne objawy niż standardowy koronawirus. Wszyscy myśleliśmy, że mi zatoki zawaliło.
Zaczęło się w czwartek wieczorem od bólu gardła i ucha, w piątek wstałam z chrypką i właśnie bólem ucha i gardła. W niedzielę już się zupełnie czułam spoko, ale zaczęłam mokro kaszleć i pojawił się katar. We wtorek byłam na rozprawie normalnie było w miarę spoko, wieczorem przyjechał szwagier, osłuchowo czysto ale kaszel masakryczny i katar nadkażony to dostałam antybiotyk. Wczoraj wstałam bez węchu i smaku.
Także zero jakiegoś bólu mięśni, gorączki, mega słabości, tak całkiem jak infekcja z katarem.
Mój szwagier mówi, że gdzie teraz nie pojedzie na wizytę, albo nie przyjmuje to wszędzie koronawirus. Skala jest ogromna bo zazwyczaj jedna osoba jedzie na test a reszta już nie.
U nas chłopaki zdrowe, Łukasz bez objawow ale pojedzie dzisiaj zrobić test z ciekawości zobaczymy czy będzie pozytywny.
Ale najlepsze jest to - zupełnie nie wiem skąd się zaraziłam.
-
Ciri, zdrówka!
Zarazić można się wszędzie, np. w Lidlu. Widziałam dziś ludzi, którzy wchodzili bez dezynfekcji rąk. Wystarczy, że cos dotkną, a potem ktoś inny i mamy wirusa na sobie.
-
O kurczę, Ciri dużo zdrówka!
Elemelka, jak Twoja przyjaciółka?
-
U mnie w Lidlu notorycznie brakuje płynu do dezynfekcji ::)
-
ja znam jedna ktora po zrobieniu testu poszla do lidl na zakupy.. dzieki bogu wynik ujemny..
-
Ciri - zdrowej :)
Moi rodzice zaszczepieni...rozwala mnie jednak fakt, że żaden lekarz nawet ich nie osłuchał....
-
Dzięki dzięki oby dobrze się potoczyło.
Ja mam zawsze płyn ze sobą i mega często go używam, maseczkę od dawna noszę ffp2, jakoś najlepiej mi się w niej oddycha.
Sam covid u mnie spoko mnie przerażają powikłania których jest mnóstwo potem... No ale co zrobić, taki lajf.
Dlatego oficjalnie zazdroszczę wszystkim zaszczepionym i mającym możliwość :D
-
Moi rodzice zaszczepieni...rozwala mnie jednak fakt, że żaden lekarz nawet ich nie osłuchał....
Ania, do mojego dziadka lekarz przyjechał do domu ze szczepionka i też go nie zbadał, ani nawet nie przejrzał jego karty zdrowia.
Wieczorem trzeba było wzywać pogotowie, bo dziadek tak źle się czuł po szczepieniu i dopiero lekarz z pogotowia powiał, że dziadek absolutnie nie powinien być szczepiony, z jego stanem zdrowia.
-
Anusiaaa, ja z kolei widziałam u kilku lekarzy na IG jak pisali, że to osłuchanie u dorosłych ludzi mija się z celem. Tłumaczyli to tym, że to bardzo by wydłużyło proces szczepień, a każdy dorosły jest w stanie powiedzieć i określić czy ma ostrą infekcję, która mogłaby go wykluczyć ze szczepienia.
-
Przed szczepieniem nie powinien być zrobiony test? Bo jeśli jest się akurat w trakcie bezobjawowy to można szczepic ?
-
Aguś, dziękuję, że pytasz. Dziś mi jeszcze nie odpisała. Najgorsze, że jej 8 letnia córka się zaraziła, a ona jest za implantowana na oba uszy. Mam nadz, że łagodnie to przejdzie. Koleżanka ma kaszel duży, wczoraj nie dała rady ze mną rozmawiać :-(
Do mojego taty ktoś wczoraj zadzwonił i jest zapisany na 29 marca. Ale dziś się dowiedziałam, że ten rocznik ma być szczepiony Asta Zenca i trochę się martwię szczerze mówiąc. No nic, zobaczymy.
-
Anusiaaa, ja z kolei widziałam u kilku lekarzy na IG jak pisali, że to osłuchanie u dorosłych ludzi mija się z celem. Tłumaczyli to tym, że to bardzo by wydłużyło proces szczepień, a każdy dorosły jest w stanie powiedzieć i określić czy ma ostrą infekcję, która mogłaby go wykluczyć ze szczepienia.
Wiesz co, przed każdym szczepieniem badał ze mną lekarz i rozmawiał.
A rodzice nawet nie mieli przyjemności z lekarzem się zobaczyc.
Ja wiem, że ida na akord, ale bez przesady.
-
Anusiaaa, ja nie mówię, że to jest ok, po prostu tak to tłumaczyli.
Czy przed szczepieniem wypełnia się w ogóle jakąś ankietę o stanie zdrowia? Inna sprawa czy ktokolwiek ewentualnie ją czyta.
Elemelka, dużo zdrowia dla niej, trzymam kciuki. Mam nadzieję, że jest w kontakcie w lekarzem w razie czego i że sprawdza saturację.
-
Wypełnia się ankietę. Jeśli chociaż na jedno pytanie odpowie się Tak to szczepienie odroczone.
-
W Biedrze będzie mozna kupić test za 50 zł na przeciwcała :P
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/test-na-covid-19-w-biedronce-wyjasniamy-co-sprawdza-i-co-daje/fzptzv4
-
Lepiej dołożyć 50zł i zrobić z krwi w profesjonalnym laboratorium.
-
Jakoś mi ta wiedza do szczęscia nie potrzebna :P
-
A ja się cieszę, że wiem, że przeszłam. Jakoś spokojniejsza jestem. I wiem, że szanse na zakażenie rodziców mniejsze.
-
A mnie wasze ostatnie wpisy skłoniły,żeby zapisać się na szczepienie. Czekam na termin.
-
Moi rodzice już po szczepieniach. Byli oboje w czwartek. Wszystko w absolutnym porządku poza lekkim bólem ręki u obojga. Mama jak wróciła do domu to mówiła, że czuła olbrzymie zmęczenie i czuła się bardzo słabo. Nie był to raczej problem pory dnia bo szczepienie mieli na 11 rano. Położyła się, przespała 4h i jak wstała czuła się już świetnie. Sądzę więc, że było to raczej spowodowane stresem, tym że musieli tam czekać godzinę (były opóźnienia mimo wyznaczonej konkretnej godziny), było bardzo dużo ludzi i nie było kompletnie gdzie usiąść w trakcie oczekiwania.
-
Zapomniałam wczoraj dopisać, szczepienie było Moderną
-
Mój tata ma być szczepiony Astrą 23 marca i panikuje. Myśli nawet, by zrezygnować. Przekonałam go, by zadzwonił do swojego rodzinnego lekarza (dobrze się dogadują) i pogadał z nim. Może go przekona.
-
Moj teść po 80tce. Zero nopa.
-
Japcio, nasi tatowie z tego samego rocznika. U nas ja panikuje, nie tata. Wolałabym, żeby to jednak była ta inna szczepionka. Zbyt dużo się wokół niej dzieje niezbyt dobrych rzeczy.
-
w Norwegii zastopowali szczepienia astra , jedna osoba z służby zdrowia zmarła po szczepeniu , 2 są w szpitalu ,potwierdzona jest ta śmierć ,że to powikłania po szczepieniu ,maskara co się dzieje , a jak w PL sytuacja? w Niemczech też czytałam zastopowali , w Szwecji jeszcze do wczoraj szczepili ta szczepionka
-
Justyna w pl twierdzą, ze Astra jest super bezpieczna i trzepią hurtowo ... na ilość idą ... bo liczby nie kłamią. Info, ze zaszczepiono już ponad 4 mln osób - ładnie wyglada w przestrzeni publicznej ... brak słów ...
-
I niestety mało kto nopy zgłasza, więc liczbowo nic się nie dzieje ::)
-
Jutro 3 dziewczyny ode mnie z pracy idą się szczepić Astra 8)
-
Nie pamiętam, czy na 3 czy 4 miliony zaszczepionych 22 zakrzepice w Europie. Ile to procent ludzi? 0,0011 chyba. Większe są szanse na zakrzepice przy stosowaniu pigułek antykoncepcyjnych.
-
Japcio, dokładnie tak jak piszesz.
Do tego podają, że żaden zgon nie został powiązany bezpośrednio ze szczepieniem.
Gorzej, że teraz antyszczepionkowcy i koronasceptycy mają używanie przez te wszystkie clickbaitowe „doniesienia”
-
Ja może nie jestem typowym antyszcepionkowcem, ale mam duże obawy czy nie będzie po nich jakichś skutków ubocznych za jakiś czas ... Tak wiec jeśli są duże wątpliwości co do konkretnej szczepionki to ja się jej po prostu boję...
-
Tez nie jestem antyszczepionkowcem, ale z jskis przyczyn wiele panstw zrezygnowało z tej szczeoionki. Ja i moja rodzina nie zamierzamy się szczepic.
-
Moja firma finansuje badania na przeciwciała....teraz mam bodziec, żeby zrobić, ale poczekam do wakacji. Może się takie badanie przydać.
-
Mnie też firma zasponsorowała badanie przesiewowe i z tego chętnie skorzystałam. Szczepić też z racji wykonywanej pracy mamy się wcześniej, ale wiadomo już że tą nieszczęsną Astrą więc ja nie wiem czy się zaszczepię.
-
Moja mama ma 70 lat i termin szczepienia 24 marca- nie wiem czym ją będą szczepić ale powiedziała, że Astrą nie da się zaszczepić.
W ogóle to od 2 tygodni jest chora, cały czas ma kaszel, miała test na Covid i wyszedł negatywny ale przy infekcji to wątpię, żeby miała szczepienie.
-
Martka, państwa nie zrezygnowały, a wstrzymały szczepienia Astrą do wyjaśnienia
-
Nie pamiętam, czy na 3 czy 4 miliony zaszczepionych 22 zakrzepice w Europie. Ile to procent ludzi? 0,0011 chyba. Większe są szanse na zakrzepice przy stosowaniu pigułek antykoncepcyjnych.
W UK podano 11mln dawek Astry bez zgonów także hmm....
Dziwna ta panika, ale niech badają nie zaszkodzi.
Ja mam w kwietniu Johnsona w ramach badań klinicznych, ale nie doczekałam ehh i już mnie nie zaszczepią więc poczekam na swoją kolej.
-
W Polsce też żadnej zakrzepicy. A ok. 600 tys. osób zaszczepionych Astrą. Albo i 700tys.
Byłam dziś w przychodni z młodą. Na bilansie 7-latka. Bez problemu nas przyjęto.
-
Bilanse i szczepienia u nas od dawna bez problemu.
-
Rozporządzenie już weszło na pewno k obowiązku przyjmowania dzieci w przychodni bo dziś chciałam tele porada i miałam wielki problem by ją wyprosic.
-
Oglądam Polsat. 1 zakrzepica w Polsce na 600 tys. zaszczepionych. Kobieta w wieku ok. 40 lat.
Bilans to nie nagły przypadek. Miałam kartę ze szkoły do podbicia. Mogli nie przyjąć. A przyjęli. I jeszcze zbadali Młodą wzdłuż i wszerz. Pozytywnie zaskoczona jestem.
-
W Norwegii 2 osoby zmarły i to przed 50 rokiem życia. Kolejne w szpitalu.
-
U nas dziewczyny źle się czuły na wieczór dostały dreszczy i było im zimno.
Jednej było niedobrze i w sumie to źle wyglądała bo jej twarz była koloru zielonego.
Ale dzisiaj są normalnie w pracy. ;)
-
Szkoda, że nie podają ile osób trafia do szpitala z powodu zakrzepicy pomimo tego, że nie były szczepione Astrą ::) ;)
-
Niech szczepią zatem osoby, które chcą być zaszczepione. Znam wiele chętnych osób.
-
Gdzieś mi wczoraj mignęło na forum jak się przygotować do szczepienia Astrą i byłam w szoku ogólnie. Zalecane jest zwiększenie podaży płynów, nawet pisali o lekach przeciwzakrzepowych i pisali, że acard nie wystarczy.
A powiem Wam ciekawostke, moja przyjaciółka z mężem chorzy i zrobili testy trójce dzieci - dwójka pozytywna, jeden negatywny. Wszyscy od tygodnia w jednym domu.
-
Ciri, czyli tego jednego nie kochają i unikają go :) żart :)
-
Też znam taki przypadek tyle, ze dzieci było dwoje i tylko jedno z nich zarazilo się od rodziców.
-
U nas był jedenk pracownik chory na oddziale 4 iincyh pracownikow i 30 dzieci plus kontakt z rodzicami - nikogo nie zaraził . Teraz dziecko zachorowało ta sama sytuacja nikogo nie zaraziło ,
-
A i wszyscy byli na kwarantannie , i testowali sie 2 razy 2 dni po tym jak sie dowiedzili i 7 dnia kwarantanny , wiec z tym zarazaniem to roznie bywa
-
My w zeszlym roku z ciocia z Krakowa koronę przywiazlysmy. Ona i ja pozytywne a jej dzieci z którymi mieszka( 22 letnie blizniaki) negatywne
-
Po roku koronawirusa.
W szkole córki nie było ani 1 przypadku, dzieci cała świetlicę spędzają na dworze.
W mojej pracy ani 1 przypadku, a mam dużo wyjazdów na 2 wojewodztwa i cały czas kontakt z nowymi ludźmi.
Na studiach podyplomowych w grudniu miałam pierwszy raz kontakt z osoba, u której test wyszedł pozytywny i która ciężko to przechorowała. Cała moja grupa nietknieta.
Chodzę oprócz sklepów i kontaktu w pracy z klientami bez maski.
Nie zaszczepię się dobrowolnie.
-
Kilkanaście osób z mojego towarzystaw chorowało na koronę.
Ciocia, ponad 50 letnia przeszła to najgorzej :( Zmasakrowało ją do tego stopnia, że chyba bedzie musiała isc na rente i nie wiem z czego biedna będzie żyła :( a życie kuźwa jej nie rozpieszcza od zawsze.
Syn koleżanki w listopadzie korona, do tej pory bark smaku i problemy z płucami.
Kilkoro zmarłych dziadków moich znajomych.
Chodzę w masce nie dla siebie.
Zaszczepie się jak tylko będzie taka możliwość.
Odebrałabym każdemu, kto nie chce się zaszczepić, możlwiość leczenia za moje pieniądze w przypadku zachorowania.
-
Za Twoje pieniądze!?!? A ja to nie płacę ?!
-
Tak, za moje.
Płace sumiennie wszystkie podatki, składki i inne cuda wianki i chce się czuć bezpiecznie w moim kraju.
Skoro nie chcesz się szczepić to dlaczego jak się rozchorujesz pobiegniesz po tlen do szpitala?
Przecież taka odważna jesteś?
-
Po roku koronawirusa.
W szkole córki nie było ani 1 przypadku, dzieci cała świetlicę spędzają na dworze.
W mojej pracy ani 1 przypadku, a mam dużo wyjazdów na 2 wojewodztwa i cały czas kontakt z nowymi ludźmi.
Na studiach podyplomowych w grudniu miałam pierwszy raz kontakt z osoba, u której test wyszedł pozytywny i która ciężko to przechorowała. Cała moja grupa nietknieta.
Chodzę oprócz sklepów i kontaktu w pracy z klientami bez maski.
Nie zaszczepię się dobrowolnie.
Jezuuuu, co za argumenty z dooopy, normalnie ręce i cycki opadają.
To, że u ciebie akurat mało przypadków to niby o czym ma to świadczyć? Że problem nie istnieje, że ludzie sobie wymyślają, czy co? Bo nie rozumiem.
U mnie w pracy - bardzo duża firma - mnóstwo przypadków, jedna osoba zmarła.
Po jednym spotkaniu służbowym - pięć z siedmiu osób się zaraziło. Od tych 5 osób zaraziły się rodziny.
Mam wrażenie, że jak niektórych dopiero to dotknie to wtedy może zaczną traktować tę sprawę na serio.
Przypominam, dzięki temu, że ja i mój J. nosiliśmy maski to nie zaraziliśmy NIKOGO. Maska ma chronić innych przed Tobą, czy to tak ciężko nie być egoistą?
Ja też nie lubię nosić masek, nie jest to komfortowe, muszę się częściej przez nie inhalować i mam problemy z gardłem, ale dzięki temu ktoś może przeze mnie NIE UMRZE.
-
Ja również płacę podatki, składki i inne cuda wianki, więc za swoje bede sie ewentualnie leczyć!
-
Ja również płacę podatki, składki i inne cuda wianki, więc za swoje bede sie ewentualnie leczyć!
Sorki Marta, ale jak nie uda się ciebie wyleczyć, to rente do 24 roku życia Twoim dzieciom będziemy placic my wszyscy.
Z Twoich nie starczy, sorry.
Jeeli będziesz miała powikłania i bedze trzeba cie wyslac na rehailitację i inne cuda, sorki Marta, ale z Twoich składek nie starczy.
To się nazywa odpowiedzialność grupowa.
Dlaczego Polacy tacy są nie rozumiem.
Zawsze szukają podstępów.
-
Ja też żyłam w przekonaniu, że zdrowa jestem. Poszłam z ciekawości zrobić badania na przeciwciała - ZONK! IgG dodatnie. Przeszłam covid bezobjawowo. Dobrze, że noszę maseczkę i dezynfekuję się, bo mogłam nieświadomie sporo ludzi zarazić. Założę się, że wiele osób, które nie chorowały, przeszło covid tak jak ja. I jak słyszę, że niektórzy się nabijają, że nie ma chorób bezobjawowych to ciśnienie mi się podnosi.
Covidem zaraziłam się w domu od męża. Przyniósł z pracy.
Teść też z roboty przyniósł. Do dziś jest słaby i ma problemy neurologiczne.
Mój tata zdrowy - jest na emeryturze i już nie pracuje.
Więc uważam, że najłatwiej zarazić się w pracy. Nie w sklepie.
-
Po roku koronawirusa.
W szkole córki nie było ani 1 przypadku, dzieci cała świetlicę spędzają na dworze.
W mojej pracy ani 1 przypadku, a mam dużo wyjazdów na 2 wojewodztwa i cały czas kontakt z nowymi ludźmi.
Na studiach podyplomowych w grudniu miałam pierwszy raz kontakt z osoba, u której test wyszedł pozytywny i która ciężko to przechorowała. Cała moja grupa nietknieta.
Chodzę oprócz sklepów i kontaktu w pracy z klientami bez maski.
Nie zaszczepię się dobrowolnie.
Jezuuuu, co za argumenty z dooopy, normalnie ręce i cycki opadają.
To, że u ciebie akurat mało przypadków to niby o czym ma to świadczyć? Że problem nie istnieje, że ludzie sobie wymyślają, czy co? Bo nie rozumiem.
U mnie w pracy - bardzo duża firma - mnóstwo przypadków, jedna osoba zmarła.
Po jednym spotkaniu służbowym - pięć z siedmiu osób się zaraziło. Od tych 5 osób zaraziły się rodziny.
Mam wrażenie, że jak niektórych dopiero to dotknie to wtedy może zaczną traktować tę sprawę na serio.
Przypominam, dzięki temu, że ja i mój J. nosiliśmy maski to nie zaraziliśmy NIKOGO. Maska ma chronić innych przed Tobą, czy to tak ciężko nie być egoistą?
Ja też nie lubię nosić masek, nie jest to komfortowe, muszę się częściej przez nie inhalować i mam problemy z gardłem, ale dzięki temu ktoś może przeze mnie NIE UMRZE.
Zgadzam się z Agus. Jaki to argument, że u mnie w otoczeniu jest ok? U mnie w pracy z 20 osób już przeszło, jedna zaraziła rodzinę i w tej rodzinie zmarły 3 osoby na COVID. Wśród znajomych różnie. Niedawno byłam na pogrzebie z powodu covida... ale to nadal nie świadczy o tym czy zagrożenie jest czy go nie ma. Ono jest i nie zniknie jeszcze przez długi czas. Zaryzykuję stwierdzenie, że za rok nadal będą lockdowny i problemy z zachorowaniami.
-
Ania takie wyliczenia to moze do np alkoholików, których leczy się na koszt panstwa, ich dzieci tez dostają rentę. Dzieci leczone na rota, bo rodzice nie zaszczepili itp
A nie do mnie, bo nie chce sie zaszczepić eksperymentalna szczepionka.
Zresztą Ty tez nie jesteś zaszczepiona i jak zachorujesz beda Cie leczyć z moich pieniędzy .
-
Ja nie jestem zaszczepiona bo nie ma dla mnie szczepionki.
A i owszem, wg mnie wszystkie "nieroby" nie powinny dostawać kasy.
Sorry ale jestem brutalna.
Sytuacja z wczoraj. Wysiadam po pocztą, podchodzi facet i prosi o kasę. Mówię do niego. Ok. Proszę mi umyć samochód, dam Panu 50 zł. Gość mnie wyśmiał.
-
dziewczyny po co te złośliwości, życie przez koronawirusa jest już wystarczająco utrudnione...tak mi się przypomina wypowiedź pediatry moich dzieci, gdy pytałam swego czasu, czy warto szczepić na meningokoki " oczywiście nie zagwarantuję Pani, czy dziecko zachoruje i jaki będzie miała przebieg choroba, ale jest MOŻLIWOŚĆ chociażby sepsy, której śmiertelność u małych dzieci jest bardzo wysoka"...my w swoim otoczeniu mamy przynajmniej dwie osoby, które sobie z koronawirusa żartowały i juz ich nie ma wśród nas....więc ja pomimo pewnego sceptycyzmu podchodzę do niego z pokorą, bo NIE WIEMY , jak my sami go przechorujemy lub jak przechoruje je osoba, którą nieświadomie możemy zarazić....
-
Po roku koronawirusa.
W szkole córki nie było ani 1 przypadku, dzieci cała świetlicę spędzają na dworze.
W mojej pracy ani 1 przypadku, a mam dużo wyjazdów na 2 wojewodztwa i cały czas kontakt z nowymi ludźmi.
Na studiach podyplomowych w grudniu miałam pierwszy raz kontakt z osoba, u której test wyszedł pozytywny i która ciężko to przechorowała. Cała moja grupa nietknieta.
Chodzę oprócz sklepów i kontaktu w pracy z klientami bez maski.
Nie zaszczepię się dobrowolnie.
... Ręce mi opadły... Nie jestem w stanie wyliczyć ile przypadków było w mojej szkole i przedszkolu. Od poniedziałku do wczoraj na zdalne razem z z Sanepidem wysłaliśmy 5 klas.... Z ulgą przyjęłam wczorajsze info o zawieszeniu, bo nie mam kim pracować. Dzisiaj kolejna dziewczyna z przedszkola idzie na test. Pewnie jutro znowu od rana będę do Sanepidu dzwoniła.
-
Moja córka na kwarantannie także siedzimy razem (ja na opiece) i zajęcia on line.. ahh
-
U mnie też sporo zakażeń wokoło. Mąż przeszedł, ja w końcu nie wiem bo nie zrobiłam przeciwciał.
Ale dziś usłyszałam historie od bliskiej koleżanki co ich spotkało, i normalnie mnie zatkało bo to jest historia rodem fb. Ze ktoś umiera na coś innego a w kartę wpisują covid żeby jak dla mnie ukryć ewentualny błąd medyczny. Masakra :-(
Najgorsze, że w takim wypadku nawet nie możesz ubrać zmarłego, pożegnać się z nim. Traktują go jak trędowatego.
Partnerka mojego taty jest w szpitalu, wycinali jej raka żołądka. Jest taka slaba a nawet nie można tam wejść podać wody, cokolwiek powspierać. Mam wrażenie, że ludzie umierają w tych szpitalach po prostu z samotności, bez wsparcia rodziny bo personel nie wyrabia bo go jest za mało.
Boję się tej Astra Zenki, tak po ludzku, czy tacie nic nie będzie bo już też w tym roku 69 lat na karku.
Łucja mi płacze, że chciałaby iść do kina albo bawialni, a mi samej się chce ryczeć, bo znowu wszystko od soboty pozamykane.
Do siostry chciałam jechać na Wielkanoc, pewnie nic z tego nie wyjdzie.
Chyba mam depreche. Serio mnie to już dołuje bardzo :-( jakoś się trzymałam wcześniej, ale dociera do mnie, że to być może dłuższą sprawa i to mnie przytłacza :-(
To mi się ulało, sorry :-(
-
Lolalola a jesteś pewna że wiesz na 100% że żadne dziecko nie chorowało w szkole?
Ja też tak myślałam póki nie zadzwoniłam do dyrekcji dopytać o coś innego i się dowiedziałam że na forum nie informują o każdym przypadku w szkole tylko gdyby dotyczyło danej klasy. Akurat w klasie syna też przypadku nie było choć wiem że rodzice dzieciaków przechodzili. Z drugiej strony dzieci się nie bada więc póki Rodzic nie zachoruje to nie masz pewności że dziecko nie jest nosicielem i nie roznosi.
Ja też przeszłam bezobjawowo nie mam pojęcia kiedy i całe szczęście nic mi nie dolega. U mnie w rodzinie było trochę przypadków.
Z tego co widzę to największe chojraki to Ci których to jeszcze nie dotknęło. Oby się nie przez liczyli za bardzo.
-
U nas jesli chodzi o przedszkola i szkoły była cisza a po roku pandemii jest wielkie bum , szkoly i przedszkola maja duzo zachorowan , tak jak pisalam u mnie w przedszkolu tez na 120 dzeci i 30 pracownikow 1 dziecko i jeden pracownik , ale w kolo jest tego duzo ...
No i sam mój szwagier który przez to zmarł :(
-
elemelka, ja jestem skłonna uwierzyć w różne machlojki....niestety, ludzie są okropni i na wszystkim żerują.
Albo akcja z wczoraj czy przedwczoraj. Piasek ze szpitala nadaje, że jest chory itp. A pod tym nagraiem tyle hejtu, za ile się sprzedał, żeby to nagrać itp.
Boże ludzie są wstrętni.
-
Rozmawiałam z kumpelą, której siostra jest lekarką w Warszawie i walczy na pierwszym froncie. W szpitalach dramat. Brakuje respiratorów. Ludzie umierają. Ona obstawia, że we wrześniu będzie kolejna fala i do szkół nie wrócimy :(
-
Jest jeszcze jedna strona medalu, o której dopiero będzie głośno.
Powikłania po covidzie.
To co się dzieje w płucach, sercu, neurologicznie i psychiatrycznie to się dopiero wysypie. Znajomi lekarze mi opowiadają.
U nas w przedszkolu i szkole też się wydawało, że cisza z covidem, ale okazuje się, że jak zgłosiłam nasz przypadek, to szkoła czy przedszkole nie poinformowali o tym całej reszty. Także kto wie ile tego było obok.
-
Ciri, i to jest straszne. Jedno dziecko z wszawicą i wszyscy wiedzą. Gdy moja córka miała świerzb, od razu zgłosiłam w przedszkolu i za chwilę wszystkie grupy zostały poinformowane, a sale były dezynfekowane.
-
Jest jeszcze jedna strona medalu, o której dopiero będzie głośno.
Powikłania po covidzie.
To co się dzieje w płucach, sercu, neurologicznie i psychiatrycznie to się dopiero wysypie. Znajomi lekarze mi opowiadają.
Smutna prawda.
Moja mama (przeszła covid w listopadzie) zaczęła 2 tyg. temu leczenie laryngologicznie krtani. Przerażających rzeczy się nasłuchała - ludzie tracą dosłownie głos.
Znam przypadek gdzie dziewczynie (36l.) wypadły wszystkie włosy. Póki co nie odrastają.
Nie ośmieliłabym się bagatelizować tego wirusa.
-
A ja uważam, że to wojna marketingowa koncernów farmaceutycznych, ta zła sława która się ciągnie za Astrą. Pewnie za mało Pfizera się sprzedało w Europie albo Johnson potrzebuje większy rynek zbytu.
U nas powoli pandemia się kończy, przynajmniej w miediach ucichło. Od 1 kwietnia restauracje zwiększają limity do 75%. Texas chyba w ogole już zniósł obowiązek noszenia masek.
Covid nie pasuje do resume naszego nowego prezydenta ;) Teraz tylko głośno o tym, jak to świetnie idą szczepienia i że do maja uda się wszystkich chętnych zaszczepic. Zaraz będą się chwalić jak to Ameryka pokonała koronawirusa ::)
A i owszem, wg mnie wszystkie "nieroby" nie powinny dostawać kasy.
Sorry ale jestem brutalna.
anusiaaa jakbyś mieszkała w Stanach to by Cię dopiero szlag trafił ilu nierobom i nielegalnym imigrantom musisz sponsorować życie ::) Ale to wtedy nie jesteś szczera i brutalna tylko jesteś rasistką :P
My się nigdy nie wygrzebieny z długów bo ciągle rozdają pieniądze covidowe, teraz każdy dostał po $1400. Ale kosztem tego, że nie podniosą płacy minimalnej. Czyli jak zwykle Ci co pracują i płacą podatki będą udupieni. Mam wrażenie, że chcą ludzi uzależnić od socjalu ::)
-
Moja mama, rocznik 53, ma szczepienie za tydzień. Zadzwoniła dziś do przychodni (w Bydgoszczy u Gizińskich) i bez problemu ją zapisali na 26 marca.
-
Edzia, nasz premier w zeszłe wakacje już ogłosił wygraną walkę z Covidem....
-
On już kilka razy mówił, że wygrał ::) ;D
Ale faktycznie najbardziej wygrał przed wyborami jak mówił na wiecu, że dobrze że ludzie są bez masek bo wirus jest w odwrocie i nie trzeba się już go bać 8)
-
Jakoś szczególnie nie jestem za naszym rządem ale współczuję im bardzo. Podejmować różne decyzje gdy ludzie ich linczują. Podejmować czasami decyzję które za 24h należy zmienić bo sytuacja jest tak szybka że strach się wypowiadać.
-
Mojej babci nie zaszczepili bo miała covid w styczniu. A w przepisach jest, że jeśli miała wyznaczone szczepienie przed zmianą powinna być zaszczepiona ::) mogłabym dzwonić i się kłócić...Ale chyba bez sensu.
-
Marta to że wpisują covid w kartę to wiadomo, pielęgniarki bo tym mówią, za covid większa kasa jest.
Miałam przypadek że jeden lekarz wbił covid tacie mojej kosmetyczki, szkoda że test był robiony w Bydgoszczy a On mieszka w Małopolsce i nigdzie nie wyjeżdżał....
Myślę że takich historii jest wiele.
A ja się zastanawiam do kogo mam się wybrać żeby zadecydował czy mogę być szczepiona....
Mam za sobą zapaść po szczepieniu w wieku 6 miesięcy i od tej pory miałam zakaz szczepień, nie jestem na nic zaszczepiona ....
-
Justynka ja tez znam kilka takich przypadków....
-
Odbieram dziś nieznany nr tel. Dzwoni dzielnicowy taki i taki w sprawie kwarantanny. Podaje imiona, w tym dwa moich dzieci. Ja już zawał. Tylko nazwisko mi się nie zgadza. Policjant zdziwiony pyta o miasto. Nawet do Bydgoszczy nie miał dzwonić. Wyguglałam nr tel. Dzielnicowy z Zabrza :)
-
Do mojego męża też dzwonili, że ma kwarantannę i skierowanie na test. Imię i nazwisko się nie zgadzały, w sanepidzie nie umieli mu pomóc tj. zdjąć kwarantanny ale w końcu na infolinii trafił na kogoś kompetentnego i udało sie to wyprostować :P
-
Nasz Młody dzis w domu bo Dyrekcja przedszkola poprosiła aby kto moze zostawił dziecko w domu, bo wszystkie babki z kuchni i dodatkowej obsługi (wozne itp) na kwarantannie do jutra i boją się, że nie dadzą rady.
-
Odpukać, mój tata, po wczorajszym szczepieniu Astrą, czuje się bardzo dobrze. Nockę przespał bez żadnych dolegliwości. W piątek kolej na mamę.
-
Japcio, super! Mam nadzieję, że się obejdzie bez gorączki.
Moi rodzice mają termin na 27 kwietnia, wczoraj się zarejestrowali
-
Teściowa ma 19 kwietnia.
Jestem po fryzjerze. Profilaktycznie zmieniłam termin z soboty na dziś. U fryzjerki urywały się telefony. Pewnie wszystko zamkną :(
-
A ja w piątek idę do fryzjera :D mam nadzieję, że jeszcze będzie czynne...
-
Zwykle obostrzenia są od soboty o ile się nie mylę? U mnie moi przyjaciele chorzy, dzieci negatywne. A młodszy ma objawy i według lekarza ma covid. Problem w tym, że mają tydzień dłużej izolacji niż rodzice. Dlatego dzisiaj powtarzają badanie. Wymaz od dzieci tylko z gardła byl brany.
-
A mnie na maksa wk***wia jedno !!!! Mija rok odkąd jest z nami to swinstwo , a my jesteśmy miliony kroków w tył ... nic się nie ruszyło, nie zmieniło, nie polepszyło!!! Kompetnie zero kroków do przodu ...
Szczepionki, lokdawny, izolacje, nauka i praca zdalne, a jesteśmy jeszcze głębiej tej czarnej dziury aniżeli rok temu ... ktoś mi powie gdzie popełniamy błąd ?????????
Miliony zaszczepionych, od roku zamknięci W domach, na zewnątrz tylko w maseczkach na twarzach i dziś rekord rekordów ?????? Zaczynam nawet podejrzewać czy to nie jest próba przykrycia i wyciszenia afer , o których było ostatnio głośno ...
To jest jakiś pieprzony Matrix ... :-[ :-[ :-[
-
Nie wspominając o ciągłych podwyżkach wszystkiego!! To mnie przeraża najbardziej :-\ i nikt nic o tym nie mówi.
-
Przecież analizując przebieg ostatniego roku to po cholerę nam ten najbliższy wielki lockdwon skoro to juz odgrzewany milion raz kotlet, który i tak gówno da??? sorry, ale normalnie mi się dziś przelało. Ciągłe rystrykcje, zakazy, nakazy, a my nadal w czarnej doopie głębiej niż kiedykolwiek ...
2 tygodnie temu przyjmowaliśmy pacjentów z Czech bo u nas tak ślicznie było, a tu nagle taki pad???
Dlatego dziś mocno wątpię w te „oficjalne statystyki i liczby, które do nas krzyczą na czerwono „ ... :-\
Żeby było jasne. Wątpię w przekaz. Nie w istnienie wirusa.
-
Ilona, wg mnie to przez to, że większość osób się nie stosuje do zaleceń i kombinuje.
Może ja mam takiego pecha, ale gdzie nie pójdę to większość ludzi z maskami pod brodą albo z nosami na wierzchu, niektórzy zupełnie bez masek, nie dezynfekują rąk przed wejściem do sklepu itp. Ludzie robią imprezy jak gdyby nigdy nic. U mnie w klatce tydzień temu była imprezka chyba na kilkanaście osób - więc mnie w ogóle nie dziwi, że jest jak jest.
Pokazywali ostatnio nagrania z jakiejś dyskoteki - tłum bawiący się w ścisku, oczywiście bez masek. To jak ma się to skończć jak ludzie się tak zachowują?
Oficjalne statystyki mają się nijak do rzeczywistości, bardzo dużo osób nie chce się testować mimo, że mają typowe objawy
-
Zgadzam się z powyższym.
Nie ważne jakie zakazy sensowne czy nie, Polak zawsze wie lepiej. Mnostwo ludzi nie przestrzega przepisów , więc nie ma co się dziwić.
Ja też mam dość , też chcę jechać normalnie na wakacje bez żadnych obostrzeń, wyjsć do kina, zrobić imprezkę , ale mimo moich chęci i wkurzania się stosuję się do wszystkiego.
Co do innych krajów naprawdę tam nie jest lepiej w pewnych tematach jak np. szczepionki, ale przeciez nikt z nas nie ma takich informacji w takiej ilości jak z lokalnego terenu.
-
Przecież analizując przebieg ostatniego roku to po cholerę nam ten najbliższy wielki lockdwon skoro to juz odgrzewany milion raz kotlet, który i tak gówno da??? sorry, ale normalnie mi się dziś przelało. Ciągłe rystrykcje, zakazy, nakazy, a my nadal w czarnej doopie głębiej niż kiedykolwiek ...
2 tygodnie temu przyjmowaliśmy pacjentów z Czech bo u nas tak ślicznie było, a tu nagle taki pad???
Dlatego dziś mocno wątpię w te „oficjalne statystyki i liczby, które do nas krzyczą na czerwono „ ... :-\
Żeby było jasne. Wątpię w przekaz. Nie w istnienie wirusa.
Podpisuje sie...
-
Ilonka, rozumiem bardzo Twoją złość i zgadzam się z tym co piszesz. Moim zdaniem nasz cudowny rząd swoim postępowaniem na wiosnę i w lato zaprzepaścił kapitał i zaufanie jakie miał. Ich odwoływanie wirusa, wybory i ich lekceważące zachowanie wobec zasad jakie sami ustanawiali, głosy prawników, że to wszystko jest nielegalne sprawiło, że wiele osób przestało wierzyć w pandemie i zaczelo lekceważyć zasady.
A h, mogłabym jeszcze tak długo na nich narzekać :-(
-
Ilona, w szpitalach naprawdę jest dramat. Są bardzo ciężkie przebiegi i ciężkie zgony - ludzie się po prostu duszą.
Młodzi bez innych chorób umierają, przed 50, przed 40.
Ja rozumiem, że rząd pierwszy raz musiał się mierzyć z taką sytuacją, ale serio mam wrażenie, ze wszędzie gdzie mogli popełnić błąd to tam popełnili.
-
Mam termin na poniedziałek wieczorem. Dostałam instrukcje, że mam nadstawiać lewą rękę 8)
-
Dzisiaj w Rossmannie nie wytrzymałam i zwróciłam uwagę wchodzącej przede mną kobicie, że rąk nie dezynfekuje. Oczywiście oburzona. Gdybym się nie spieszyła, wyrzuciłabym jej, że przez takich ludzi zamykają nas, padają firmy, a dzieci gniją w domach przed komputerami.
-
Dziś 34 k....idziemy w górę. Jak zamkną przedszkole to się poryczę.
-
Jak zamkną przedszkole to się poryczę.
A ja mocno na to liczę. Muszę się odseparować. Zamknąć z Liwką w domu i wyciszyć ...
-
Ja też bym chciała zamknięcia przedszkoli...tez musimy zregenerować sily:(
-
No ! Serio potrzebuję resetu ...
-
I zamknęli.
-
I zamknęli.
jprd....
Ale kościoły nie zamknięte...
-
Wspaniale. Nie ma to jak pracować z dziećmi w domu...
-
Anusia, mnie to cieszy, bo 17 kwietnia mamy Komunię ;)
Praca z dziećmi w domu jest fajna. Moi uczniowie są już przyzwyczajeni do widoku pełzającego po podłodze dziecka i krzyczącego, że jest głodne :)
-
Ja tez licze ze jak teraz pozamykaja to nasza komunia w maju jakos w miare normalnie sie odbedzie.
Dobrze ze pogoda sie poprawia to wyrzuce dzieciaki na ogrod :)
-
japcio - niestety, kiedy trzeba się skupić na paru milionach PLN to przeszkadzające dziecko w niczym mi nie pomaga....
Anusia, mnie to cieszy, bo 17 kwietnia mamy Komunię ;)
A mnie nie. Jak mam kilka mln pln przed oczami poprawnie rozliczyć to biegający i wrzeszczący Tymon nie ułatwia....
-
Anusia, pisałam to ironicznie. Mam ochotę wystrzelić dzieci w kosmos :)
-
No cóż też mnie to nie cieszy.... Niestety czeka ją kilka dni przed tv na czas lekcji starszego. Potem już sie będą bawić.
-
Japcio, ja nie zawsze dezynfekuję tymi płynami na wejściu bo wolę swój ;D i często dezynfekuję w drodze.
Za to nic mnie tak nie irytuje jak ludzie włażący na plecy, którzy na grzecznie zwróconą uwagę patrzą się nierozumiejącym wzrokiem bez żadnej reakcji ::)
-
Wszystko w chu zamknięte. Łącznie z "bjuti" gdzie jestesmy tylko we dwie.
Kościoły czynne..
-
Agus, ale ona nawet swojego nie użyła.
Mąż musiał jechać do banku w galerii. Pustki. Pewnie wszyscy w Ikei, u fryzjera i kosmetyczki :)
-
Właśnie wróciliśmy z mężem z zakupów. W Leroy i Castoramie ludzi zatrzęsienie, oczywiście część bez maseczek albo na brodzie i to z małymi dziecmi
-
Wczoraj moi teście zaszczepili sie Astrą. Narazie poza bolącą ręką nie zgłaszają dolegliwości. Mam nadzieję że nic więcej sie nie pojawi. Ja mimo ze łagodnie przeszłam kovid widzę niestety skutki uboczne. Siada mi bardzo pamięć i wzrok.. Na dniach odbieram nowe okulary..
-
Japcio a skąd wiesz czy w drodze do sklepu nie zdezynfekowala sobie rąk swoim płynem? Może miała żel w kieszeni.
-
A mój mąż wczoraj zrobił zamówienie w Casto on-line, odebrał o 21:30, puściutko, bez kolejek.
Tak można robić zakupy!
Ja już się boje tych zakupów przed świetami, znowu te kolejki....ja prdl.
-
Ja tez nie używałam sklepowych , bo różne dziadostwo tam wlewaja. Mam swoj i używam od razu po wyjściu z auta , więc inni klienci tez nie widzą czy uzylam. Nie należy od razu ludzi sie czepiac.
-
Szla przede mną. Wyszła z jednego sklepu, weszła do drugiego. Dotykała klamek. Wzięła koszyk i poszła na salę. Jeszcze jakieś wątpliwości?
-
Co do pracy zdalnej i dzieci są ludzie którzy mają gorzej. Takze nie narzekajcie ;) czyli ani zdalnej, ani zasiłku. A dziecko samo nie zostanie i trzeba kombinować... trochę tu, trochę tam ::)
Zakupów nie mam zamiaru robić przed świętami- zamówiłam gotowe dania do odbioru na daną godzinę. Pomyslcie wspieracie lokalny biznes, nie narażacie się stojąc w kolejkach i zaoszczędzacie mnóstwo czasu ;)
-
dmonik - po chleb trza stanąć czy po jajka i mleko.
Ja nauczona doświadczeniem pewno wstanę o 6 i pojadę na poranne zakupy, wtedy większość jeszcze śpi ;)
-
Anusia, o tak, to też mój sposób na zakupy :) W sumie wszystko już mam. Tylko jakaś zielenina zostanie. Może na rynek wskoczę.
Dzisiaj moja mama zaszczepiona.
-
Dmonik zawsze ktoś ma gorzej. Niestety na catering mnie zwyczajnie nie stać. Zakupy po trochu ogarniemy
-
Ja pamiętam jak rok temu przed świętami pojechałam do lidla o 5.30 a i tak stałam w kolejce :D
Ja też w tym roku wspieram gastro i większość rzeczy zamówiłam na święta. Święta chociaż będą spokojne bo wszyscy młodzi zaszczepieni lub przechorowani, mama też dostaje pierwszą dawkę. Powoli wróci normalność, w to wierzę.
-
Ja pamiętam jak rok temu przed świętami pojechałam do lidla o 5.30 a i tak stałam w kolejce :D
Ja też w tym roku wspieram gastro i większość rzeczy zamówiłam na święta. Święta chociaż będą spokojne bo wszyscy młodzi zaszczepieni lub przechorowani, mama też dostaje pierwszą dawkę. Powoli wróci normalność, w to wierzę.
Ja pojechałam o 23 i stałam 2 h....teraz bym zawróciła i poszla do innego sklepu, ale chciałam koniecznie do Lidla :P
-
Nienawidzę kolejek i nie wyobrażam sobie tyle stac. Warzywa, jajka, mięsa zamawiam u okolicznych rolników i przywoza do domu. Nie dość, ze lepsze to bez kolejek i oni zadowoleni, bo zbyt mają.
Ciasta tez w małej wiejskiej cukierni i również przywoza albo jedzie sie po odbiór na daną godzinę.
Prezenty zamówione przez neta. Zadnych zakupów w środku nocy robic nie zamierzam.
-
ja już od dawna robię zakupy o 6 rano - szczególnie w Lidlu cisza, spokój, tylko mili sprzedawcy rozkładający świeży towar ;D co do obostrzeń to ja w zasadzie na wszystko byłam przygotowana, ale najbardziej żal mi syna, bo musieli zawiesić i treningi i mecze ligowe :-[ jedyny plus, że rzutem na taśmę zdążył pojechać na turniej do Zakopanego, a kolejne roczniki tez już mają odwołane, eh....
-
Moj syn w poniedziałek ma urodziny i powtórka z zeszłego roku będzie. Znów nie aaprosi kolegów..
-
Mój Tata po szczepieniu. Mam pietra. Koleżanka mamy miała w piątek i temperatura, biegunka, wymioty. Leży słaba. No, ale mam nadzieję, że Tata lepiej to zniesie.
Widziałam jakoś w weekend materiał Wrony o szczepieniach w USA, taśmowo idzie. Chyba nawet nie udają, że jakieś badanie, czy coś, tylko hurtem. Mojego taty też zresztą nawet nie osłuchali.
No nic, trzeba być dobrej myśli :-p
-
u nas sąsiadka po (pfitzer) i wszystko w porządku.
-
Moja mama miała w piątek. Lekkie dreszcze w nocy i ból głowy rano. W niedzielę była już w formie.
Za to tata miał tydzień temu. Zero objawów. Za to dziś zawroty głowy. Właśnie jest u lekarza. Dzwonił na infolinię dot. szczepień i powiedzieli mu, że objawy mogą być do miesiąca po. Zobaczymy, co lekarz powie.
-
Ja z mamą też jadę pojutrze na szczepienie, mam nadzieje, że ją na święta nie rozłoży.
Natomiast mama mojej koleżanki zmarła nagle w nocy w piątek. Miesiąc po covidzie. Czekają na sekcje, ale wydawało się, że wyszła z tego choć bardzo ciężko chorowała :(
-
Widziałam jakoś w weekend materiał Wrony o szczepieniach w USA, taśmowo idzie. Chyba nawet nie udają, że jakieś badanie, czy coś, tylko hurtem.
I tak jest. Od jutra szczepionka dostępna dla wszystkich 30+, a od przyszłego tygodnia 16+.
-
Moja mama jutro będzie miała test na COVID, jest chora, czuje się kiepsko
-
Mój tata, odpukać, miał zawroty od kręgosłupa. A nie po szczepieniu.
Ale teść kuzyna trafił do szpitala z covid.
-
U nas wujek od męża trafil z Covidem do szpitala. Nie wroze mu nic dobrego, ponieważ on ma ogromne problemy z płucami bez Covida....
-
Teść kuzyna zmarł dziś w nocy :( jeszcze wczoraj rozmawiali z nim przez telefon. Teściowa do 9 kwietnia na kwarantannie. Sama spędzi święta :(
-
A dzis 35 tyś. Kurcze, jakby te wszystkie lockdowny nie działały....niech to się ogarnie bo zwarjuje....
-
Ja jutro mam 1 dawkę... przekładaną 3 razy.I już chce jak najszybciej. A wcześniej byam sceptycznie nastawiona.
-
Właśnie przeczytalam info ad mozlwiości szczepien dla 40latków.
Kurcze, świetnie by było gdyby mój maż już mógł sie zaszczepic...
-
Nie, już odwołują. Będą najwcześniej w maju. Znając życie bardziej na czerwiec bym liczyła.
-
Mój mąż ma w środę .. a ja sobie poczekam.. chyba, że nasz zakład pracy będzie szczepił ;)
-
Nie, już odwołują. Będą najwcześniej w maju. Znając życie bardziej na czerwiec bym liczyła.
Do maja już nie tak daleko...też bym chciała miec perspektywę maja.
-
My z mezem tez liczymy na to ze zalapiemy sie na szczepienie w naszych firmach bo kazda duza i dzieki temu moze normalnie spedzimy wakacje.
-
Jestem już po pierwszej dawce. Brałam 29 marca wieczorem koło 18. Dlaczego piszę godzinę, otóż 3h później jak mnie sieknęło zmęczenie i padłam na łóżko to był koniec mojego dnia. Następnego dnia wstałam osłabiona jak bym całą noc nie spała. Pozbierałam się jakoś bo młoda do szkoły. Wzięłam ibuprofen chociaż nie wiem po co bo nic mnie nie bolało ale jak zaczął działać poczułam się lepiej a zmęczenie zniknęło. Cały dzień było ok a wieczorem znowu wróciło to potworne zmęczenie Gorączki brak, bólu ręki brak ogólne samopoczucie świetne tylko to zmęczenie. W sumie ten jeden dzień po szczepieniu uznała bym jako "dziwny". Teraz jest już wszystko super. Zaszczepiona jestem Astrą i czekam na drugą dawkę.
-
A ja mam wielkiego stres i nie wiem czy się szczepic...jest tyle za i tyle przeciw... sama niewiem czy moje choroby mi na to pozwalają A lekarz pierwszego kontaktu sam nie wie. Może wy mi coś doradzicie, rozwiejecie wątpliwości...mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto, insulinopornosc, hipoglikemie, mutacje mthfr, zakrzepice, trombofilie.
-
W dzisiejszym zamieszaniu mąż dostał skierowanie na IKP. Rocznik 79. Teraz zostaje tylko rejestracja.
-
Bubulina ja mam IO , niedoczynność , hashi , hipoglikemie i obie dawki do przeżycia. Ale ja mialam pfizera
-
Bubulina ja też nie wiem
Z tym że ja miałam zapaść po szczepieniu i ledwo mnie odratowali, potem miałam trochę problemów neurologicznych i zostałam zwolniona z wszelkich szczepień.... więc ja na nic nie jestem zaszczepiona, bo ten incydent był gdy miałam pół roku.
-
Mąż ma szczepienie 22 maja. W końcu.
-
To jak teraz idzie kolejka? Moja teściowa 70 lat na Śląsku jeszcze nie miała.....
-
U nas od 12 kwietnia trochę swobody... Od Sylwestra 5 poziom Lockdownu, teraz nam pozwolą podróżować po swoim województwie, do ogródka możemy wpuścić jedną rodzinę, dwie zaszczepione osoby mogą się spotkać w jedym domu, trochę ruszy budowlanka......
Najbardziej cieszą te kilometry, że zdjęli nam ten łańcuch.....
Kiedy wrócimy do pracy? Tego nikt nie wie....
Szczepionki? Teraz na etapie pierwsza dawka dla social workers... Brak słów.....
-
Daria, bo u nas jest burdel. Rafał dostał skierowanie z datą 31.03. Kumpel starszy o kilka lat dostał z datą 1.04 i zarejestrował się na kwiecień. W nocy dostał anulację i nowy termin na 21 maja.
Ciekawe, czy zdążymy z 2 dawką przed Kanarami w sierpniu.
-
Moja siostra i mąż mają termin szczepienia na 14.05. Pfizerem.
-
Daria u mnie rozpisana jest grafika żeby nie było wątpliwości dla nikogo ;) ;D
-
Nieźle :) :) :)
-
Mój mąż dziś się zarejestrował na 14.05. rocznik 77.
-
Ja po pierwszej dawce wczoraj, wszystko dobrze. Jedyne co to ręka mnie bardzo boli! Każdy ruch to bol, ale cieszę się że tylko to :) druga dawka w maju, mam nadzieję, że mi przyśpiesza.
-
Wczoraj moma mama zarejestrowała się na szczepienie . Rocznik 64 . 22.04 i będzie to Pfizer. Mój mąż jest 3 tyg po pierwszej dawce zenka. Miał jeden dzien gorączkę. Kłuło go przy sercu . Bolaly kolana i drętwienie palców. Bardzo się bałam ale chyba najgorsze za nami .
-
A to jaką się szczepionka będzie człowiek szczepiony dowiaduje się po rejestracji?? I w jaki sposób najlepiej się zarejestrować??
-
Ja jestem z grupy 0, a ta grupę tylko pfizerem szczepia. Takze nie wiem. Nauczycieli tylko Astrą.
-
Chyba teraz jak się rejestruje przez IKP to w zależności od dnia można wybrać szczepionkę. Znajoma 40+ się rejestrowała to mogła wybrać datę, miejsce i szczepionkę
-
Na skierowaniu jest nazwa szczepionki.
-
Moja mama miała w smsie Twoje szczepienie (pfizer) odbędzie się 22.04 . Podana godzina i adres . Nie mam pojęcia od czego to zależy. Ale cieszę się ze akurat Pfizer. Ona chciala juz obojętnie czym ale ja jestem spokojniejsza. Aż się biedna poplakala jak dostala date szczepienia.
-
Do mojego męża 40+ dziś dzwonili 8 jedyne co zaproponowali to termin w okolicach 20 maja w szpitalu 300 km od nas. Podziękowaliśmy i czekamy na coś sensowniejszego. Zresztą pewnie szybciej nas w pracy zaszczepia.
-
Ja jestem z grupy 0, a ta grupę tylko pfizerem szczepia. Takze nie wiem. Nauczycieli tylko Astrą.
Nie prawda, sporo moich znajomych z grupy 0 jest zaszczepionych Astrą.
-
Ooo to myślałam, że 0 obligatoryjnie Pfizer. Aż sprawdzilam smsa ale ta miałam. Niestety moj M bez szczepienia...I czekamy ale on przed 40 więc poczeka. W dodatku nie ma Polskiego ubezpieczenia. Ale jak dojdzie do jego rocznika to będziemy myśleć.
-
Do mojego męża 40+ dziś dzwonili 8 jedyne co zaproponowali to termin w okolicach 20 maja w szpitalu 300 km od nas. Podziękowaliśmy i czekamy na coś sensowniejszego. Zresztą pewnie szybciej nas w pracy zaszczepia.
Spróbujcie przez portal. Mój mąż wpisał śląskie i pojawiły mu się miejsca wolne, ok. 39 km od domu. Fajnie bo w sobotę wieczorem.
A i jest tam w czasie rejestracji info jaka szczepionka
-
A mnie coś złamało. Bol mięśni niedoopisania. Od czwartku wieczorem spałam prawie cały czas aż do dziś do południa. Ból głowy, brak apetytu, ogólnie jak by mnie przemielono przez maszynkę. Temp nie mam bo tylko 37.5 w najgorszych momentach. Ale przyznam wam się że mam stresa że to covid.
-
Bubulina wcale się nie dziwie ze siw boisz... Ehh
-
anusiaa a jaki rocznik ? bo ja sprawdziłam u męża z ciekawości - 80 i ma skierowanie a na nim AstraZeneca wpisane a punktu nie wybierał .
Ma mieć z pracy szczepienie 7 kwietnia ale jak dowiozą szczepionki bo problem jest. Dziwne a młodzi ludzi się szczepią ..
-
Katrinka może u was jest jak u nas? Szczepią młodszych ale z poważnymi chorobami. Jeszcze nie idzie mój rocznik ale ja już jestem zaszczepiona bo mam chorobę przewlekłą i w każdej chwili mogę wylądować w szpitalu na stole. Jest przewlekła ale nie jest jakoś mocno groźna bo jest pod kontrolą. Moja kumpela mimo, że młodsza ode mnie zaszczepiona jest już dawno, jeszcze wcześniej niż ja bo ma cukrzycę i uznano, że ta cukrzyca jest groźniejsza niż moja choroba. W sumie racja bo jest cukrzyca jest uważana za chorobę autoimmunologiczną a moja choroba nie. Mnie pokroją i będzie już ok a ona ze swoją zostanie do końca życia.
Może w Polsce też jest jakiś klucz na podstawie którego odbywają się te szczepienia. Ludzie nie zawsze się chwalą swoimi chorobami.
U mnie zaczęto szczepić seniorów i za chwilę ruszyły równolegle szczepienia dla osób ze wszystkimi innymi poważnymi schorzeniami. Są tak jak by dwie ścieżki. Zgodnie z datą urodzenia i ta druga.
Tak sobie gdybam...
-
Katrinka mój mąż rocznik 77.
Ale jego siostra, jakoś killa lat starsza dzis mówiła, że jak się rejestrowała to miała do wyboru Pfaizer i Zeneke.
Generalnie nie robi nam to różnicy, my chcemy cokolwiek, żeby już być zaszczepionym.
Ja już nawet w nocy o tym śnie.....
-
No nam tez obojętnie. Wydaje mi się, że ma wpisana Astre na skierowaniu bo on mundurówka a taką ich szczepią a nie ze względu na rocznik.
Dzisiaj się dowiemy czy jutro będzie miał, oby ..
Ciekawe kiedy my.. ??
-
Moi rodzice wczoraj mieli szczepienie Astrą. Pani doktor, która ich kwalifikowała nawet ich osłuchała ;)
Przyznaję, że mam trochę stresa jak to przejdą, ale póki co jest ok.
-
Moi tesciowie przedwczoraj tez Astra. Tescia bolała ręka, tesciowa czuła się fatalnie łącznie z dreszczami, prawie wymiotami i osłabieniem. Objawy przez dobę.
-
A ja mam w rodzinie taki przypadek.
Mąż w weekend był przeziębiony, w poniedziałek stracił smak i węch więc pojechał na test - pozytywny, przechodził łagodnie
Jego żona po tygodniu zaczęła czuć się źle - dreszcze, gorączka , po tygodniu dostała duszności, dusiła się, jak z nią rozmawiałam to nie jest w stanie mówić bo traci oddech, pojechała na test - negatywny 8)
-
Justyś, jak ja byłam chora i jeszcze przed testem rozmawiałam z lekarką, to od razu powiedziała, ze to covid i że nawet jeśli test mi wyjdzie negatywny to żebym się nie łudziła. Powiedziała, że zdarza się, że testy wychodzą fałszywie negatywne
-
Mi tez tak dr zasugerowała.
Że wg niej mimo negatywnego testu objawy covidowe...
Tylko smaku i wechu nie stracilam..
Mój tata ma dziś szczepienie.
-
Justyś a miała z nosa czy z gardła? Szwagierce z nosa wyszedł negatywny a 2 dni później z gardła pozytywny.
Koleżanka, która dwa razy chorowała to za drugim razem za pierwszym badaniem test jej nie wyszedł, dopiero po 5 dniach jak powtórzyła bo straciła węch i smak to wyszedł.
Poza tym teoretycznie nie powinno się pić, jesc jakiś czas przed badaniem, nie wszyscy o tym wiedzą.
U mnie Tesciowie wczoraj szczepieni Pfaizerem.
Kolezanka rocznik 77 zapisała się na maj, a dziś sobie zmieniła szczepionkę niby na pfeizera.
-
Moja mama pierwsze szczepienie Astrą zniosła bezobjawowo, minął tydzień więc chyba można to już napisać.
A ja się dziewczyny do dzisiaj z choroby nie mogę wyciągnąć, mimo, że zniosłam lekko. Idę dzisiaj na echo serca, rtg klatki, milion badań z krwi, do tego ekg. Od piątku nie mam zupełnie mocy, głównie bym spała lub leżała, mam mega duszności i bóle w klatce, a dwa tygodnie już się dobrze czułam. Okropieństwo ta choroba.
-
Kumpel był zapisany na 21 maja w Bydgoszczy. Wczoraj zadzwonił na infolinię i zmienił na 11 maja, ale w Grudziądzu.
19 kwietnia w Bydgoszczy otwierają dodatkowe punkty masowych szczepień. Jest plan zaszczepienia wszystkich bydgoszczan do wakacji. Jeśli będą szczepionki, oczywiście.
-
Ciri możesz tu napisać jakie dokładnie badania krwi masz zlecone? Bo jak rozmawiałam z moją lekarką właśnie o badaniach żeby ocenić straty pocovidowe to tylko mnie na krew wysyła, a i to mam wrażenie, że dość okrojone te badania.
Jeśli chodzi o brak mocy to u mnie to samo. Jestem taaaak zmęczona, że masakra, pomimo, że jakby nie mam czym być aż tak zmęczona ::)
Byliśmy na długim spacerze w święta i miałam taki moment, że myślałam, że nie dam rady iść dalej. Nagle jakby mi orąd odcięło, ale po chwili na szczęście się ogarnęłam
-
Agus to sprawdź serducho, moja znajoma właśnie miała tak z aktywnością to okazało się, że miała wodę przy sercu.
Ja mam morfologie, crp, kreatynine, d-dimery, proby watrobowe, mocz, mocznik, potas, sód, żelazo.
Do tego echo serca, ekg, rtg klatki, moja sis mówi żeby zrobić też tk klatki.
-
Ciri żelazo czy ferrytynę? Żelazo jest zmienną natomiast to ferrytyna pokazuje faktyczny i realny stan zapasu w organizmie.
Aga ja bym jeszcze poprosiła przynajmniej o rtg.
-
Dziękuję :)
-
Ja jestem w grupie „0„ i mają nas szczepić 14.04 - Pfizerem. Tylko teraz taki myk. Nie mam e-skierowania bo nikt mnie nie wrzucił do „koszyka”, a wiekowo też do żadnej grupy nie pasuję ... dziś mam teleporadę i zobaczymy czy lekarz rodzinny zechce mi takie skierowanie wystawić ... będzie walka o ogień coś czuję ...
-
Dziewczyny? Jak wygląda szczepienie w Niemczech ? Ktoś wie?
-
anulla żelazo
ja jestem ciekawa kiedy system mnie dopuści do szczepień czy faktycznie po 3msc czy później, mój lekarz mówi, że mogę po miesiącu się szczepić spokojnie. Widziałam dzisiaj badania, że szczepienie ozdrowieńca pfizerem spowodowało wyskok przeciwciał do góry i mega dobrze to wygląda. Chociaż tyle :D
-
Moich dziadkow odesłali po 2 miesiącach od przechorowania, mają miec po pół roku ::)
-
Dziewczyny? Jak wygląda szczepienie w Niemczech ? Ktoś wie?
Ja jeszcze nic nie wiem bo moj rocznik to jeszcze poczeka.
Moja ciocia (54 lata) ma miec w maju
-
U nas zmienili taktykę i.... Odroczyli nauczycieli, którzy zapowiadają strajk...... Będzie szło wiekowo tak jak w krajach gdzie to się spradzilo....
Na to wygląda, że zanim opuścimy wyspę, dostaniemy się do fryzjera czy zaprosimy gościa do domu to jeszcze potrwa z rok....
-
Ja mam zgłosić się pół roku po zachorowaniu.
-
Moi rodzice w pl również
-
Moja mama pierwsze szczepienie Astrą zniosła bezobjawowo, minął tydzień więc chyba można to już napisać.
A ja się dziewczyny do dzisiaj z choroby nie mogę wyciągnąć, mimo, że zniosłam lekko. Idę dzisiaj na echo serca, rtg klatki, milion badań z krwi, do tego ekg. Od piątku nie mam zupełnie mocy, głównie bym spała lub leżała, mam mega duszności i bóle w klatce, a dwa tygodnie już się dobrze czułam. Okropieństwo ta choroba.
Ja mam od 2 tygodni takie objawy bez Covidu. Chyba, że miałam i nie wiem,
-
Ja niestety też złapałam to świństwo. Tydzień temu, w czwartek, całkowicie straciłam głos. Nagle i absolutnie w 100%. Nie mogłam powiedzieć ani słowa, najpierw mówiłam szeptem i później dopiero doszły jakieś dźwięki. Myślałam, że jakieś ostre, nagłe zapalenie krtani. Ponieważ na Święta mieliśmy jechać do rodziny poszłam na test. Wynik pozytywny...
Dziś minął tydzień od pierwszych objawów (test miałam w piątek, wynik w sobotę). Przechodzę to (póki co) lekko... osłabienie, zmęczenie, ból głowy, oczu (3-4 pierwsze dni, później już nie), lekki kaszel. Saturacja w porządku. Straciłam węch i smak. Dzisiaj bardzo delikatnie poczułam zapach b. intensywnej świecy po wsadzeniu nosa do słoika. Wiem, że jest bardzo intensywna, a wcześniej nie czułam jej wcale. Dziś jakieś bardzo delikatne nuty zapachowe. Smaku nadal nie mam...
Boję się co dalej. Po przechorowaniu na pewno idę na badania... mój lekarz w rodzinie powiedział, że rtg klatki mogę sobie darować, tylko i wyłącznie tk jeśli chcę wiedzieć jak rzeczywiście choroba wpłynęła na płuca...
-
A ja w końcu niewiem czy właśnie przechodzę covid. Choć wydaje mi się że tak mimo że nie straciłem ani smaku, ani węchu ale tak jak się czuje to nigdy nie byłem taka słaba.
Do lekarza dzwoniłam zaraz 2 dnia jak umieralam leżąc...usłyszałam że mam wziąść Gripex i iść spać. Itaka właśnie przespalam całe święta. Obudziłam się w pon mega słaba i obolala. Wszystko mnie boli ciało, ucho, głowa...siedzę już w domu 10 dni więc uważam że iść teraz na test i dostać znowu kwarantanne to mi się nie uśmiecha.ale co ja mam teraz zrobić ?
-
Bubulina zrób sobie za jakiś czas przeciwciała.
Mysikróliczek ja też straciłam węch i częściowo smak jak miałam Covid. Najgorsze było pieczenie pierniczków i nie czucie ich zapachu...
Dziwne doświadczenie ;)
A codziennie wąchałam ocet i sprawdzałam czy odzyskuje węch ;)
-
A ja w końcu niewiem czy właśnie przechodzę covid. Choć wydaje mi się że tak mimo że nie straciłem ani smaku, ani węchu ale tak jak się czuje to nigdy nie byłem taka słaba.
Do lekarza dzwoniłam zaraz 2 dnia jak umieralam leżąc...usłyszałam że mam wziąść Gripex i iść spać. Itaka właśnie przespalam całe święta. Obudziłam się w pon mega słaba i obolala. Wszystko mnie boli ciało, ucho, głowa...siedzę już w domu 10 dni więc uważam że iść teraz na test i dostać znowu kwarantanne to mi się nie uśmiecha.ale co ja mam teraz zrobić ?
Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy bedzie ci potrzebny papier ozdrowieńca.
Znam parę przypadków, które żałują, że nie poszły zrobic testów bo miałyby np. otwartą furtkę na wyjazd przez 6 miesięcy ;)
-
Możliwe, że ozdrowieńcy otrzymają jedną dawkę szczepionki. Więc papier może się przydać
-
Ale to jak coś wystarczy badanie na przeciwciał w??
-
Raczej nie. Bo nie jesteś nigdzie zgłoszona.
-
Fragment artykułu
"To nowa kategoria podróżnych, ozdrowieńców, dopisana przez rząd w najnowszym rozporządzeniu „w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii” do listy zwolnionych z obowiązkowej kwarantanny, jaką muszą odbyć podróżni przekraczający granicę Polski.
Jak zaznaczono, muszą oni udokumentować funkcjonariuszowi Straży Granicznej „objęcie izolacją, izolacją warunkach domowych albo hospitalizację z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2”. Nie sprecyzowano w rozporządzeniu, jaki dokument będzie honorować Straż Graniczna."
-
Ale mi nie chodzi o podróżowanie.
A braliscie coś na wzmocnienie siebie, jestem mega słaba.
-
Ale każdy ozdrowieniec musi udokumentować swoją chorobę. Test na przeciwciała nie wystarczy.
-
Ogólnie co 3 recepta jest covidova, pomijam fakt że niektórzy przychodzą osobiście ::)
Ja też chyba przeszłam w listopadzie ale jak powiedziałam lekarce to stwierdziła że mnie przewiało >:( ;D :D niewiadomo czy śmiać się czy płakać ,
Ja piłam dużo owocowych koktajli , ze szpinakiem , jarmuzem , lnem, ostropestem.
Do tego elektrolity, vitd d 4:tys, cynk
Też miałam mega niemoc ,umycie zębów to było wyzwanie.
Długo czułam się tak jakbym ciężary dźwigała, tak mnie ręce bolały.
-
Mysia z tym TK to chyba racja, w rtg nic mi nie wyszło. Na szczęście echo też dobrze, Sis mi zrobiła też spirometrię. Ten brak smaku i węchu jak dla mnie jest okropny. Ja prawie nic nie jadłam na tym, współczuję jak ludzie maja to tygodniami...
Ja się już dzisiaj czuję całkiem dobrze, to tak dziwnie idzie falami, czasami jest kilka dni lepszych,czasami gorszych. Poczytałam trochę artykułów i może tak być, że z dobre 3 miesiące człowiek będzie dochodził do siebie mimo braku nawet objawów. I właśnie mogą być lepsze i gorsze dni. Wydaje się, że jednak te dusznosci, słabość i kaszel ze mną chwilę zostaną.
-
mój lekarz w rodzinie powiedział, że rtg klatki mogę sobie darować, tylko i wyłącznie tk jeśli chcę wiedzieć jak rzeczywiście choroba wpłynęła na płuca...
Też uważam że to mega ważna informacja bo wszędzie zalecają wyłącznie rtg. Z drugiej strony niektórym jednak COŚ wychodzi na tym rtg więc ono tak do końca bez sensu nie jest. Chyba, że zalecają wyłącznie dlatego że jest tanie w porównaniu do innych badań ::)
A teraz taka sytuacja. Kolega męża przechodził mega łagodnie ale na 100% bo potwierdzone testem. Siedział 10 dni przepisowe w domu a przed powrotem do pracy coś mu się ubzdurało, że on musi ten test powtórzyć. Nie ma takiego obowiązku ale poszedł i zrobił. I niespodzianka bo kolejny test pokazał w dalszym ciągu aktywnego wirusa i tym sposobem człowiek spędził kolejne 10 dni w domu. A teraz ciekawe pytanie bo jeżeli by mu się nie pomyliło to co wówczas? Wróciłby do pracy i wychodzi na to, że wszystkich na około by pozarażał? Pojawia się wniosek, że te 10 dni wcale nie jest wystarczające.
Co wy na to dziewczyny?
-
No wlasnie dla mnie ro dziwne ze niw powtarzaja testow....
Nie wiem ale np jak masz zapalenie oskrzeli czy płuc to idzis sie na kontrol pozniej a tutaj to jest.... Siedzisz 10 dni i wracasz do pracy...
-
Po 10 dniach juz nie zaraża.
Moja koleżanka miala taka samą sytuację. Pracdawca jej kazał potwórzyć, a lekarz powiedział, że jasne zrobią jej, ale to bez sensu bo może i pół roku jeszcze taki test być pozytywny, ale zaraża się tylko przez te pierwsze dni od zakażenia.
-
Tak Ausia, zgadzam się z Tobą. Oficjalna wersja jest taka, że po 10 dniach nie zaraża.
A mimo to jak wyszedł pozytywny kazano mu odsiedzieć kolejne 10 dni. Nikt nie umiał odpowiedzieć na pytanie DLACZEGO ma siedzieć jak już rzekomo nie zaraża?
- no ale wyszedł pozytywny
- ale przecież właśnie odsiedziałem 10 dni więc nie zarażam
- ale pozytywny
- po 10 dniach
-ale pozytywny
tak wyglądała mniej więcej ta rozmowa i w kółko to samo
Dom wariatów.
-
Ja już tydzień po szepieniu. Odpukac brak skutków ubocznych.
Moja niedoszla tesciowa chciała przed 2 marca się zaszczepic bo zaczynała chemię. Jak już znalazła miejsce i termin onlolog nie pozwolił. Poszla na chemię i... położyli ją na sali z osobą pozytywna... Dopadło u ją i jej.meza. Wczoraj saturacja ok 80...
-
Bliska kumpela szwagierki pochowała ojca 2 miesiące temu. Zmarł na covid. Kilka dni temu zmarła mama. Straszna tragedia :(
-
Moja mama była szczepiona astra w piątek koło godzi. 15 i do teraz ma temperaturę,dreszcze.Martwie się o Nią.
Czy któryś z Waszych rodziców też tak kiepsko przechodził czas po szczepieniu?
Zaznaczę że mama ma cukrzycę, wysokie ciśnienie.
-
Mój tata dzwonił na infolinię i powiedzieli mu, że do 28 dni może źle się czuć po szczepieniu Astrą.
Widziałam UK w TV - otwierane puby, sklepy, usługi. 60% ludzi zaszczepionych. Niby nabyta odporność grupowa. Kiedy tak będzie u nas ???? :( :( :(
-
Mój teść mial szczepienie zaplanowane astra, ale zrobił przeciwciała i okazało się, że chorował więc odwołał szczepienie...i dobrze, bo balabym się o niego.
-
Moi rodzice też muszą zrobić przeciwciała bo uważają że przechodzili. Po ilu można wykonać przeciwciała, bo od dziś rocznik mojego taty.
-
Pozwolę sobie skopiować tekst doktora Bartosza Fiałka z Facebooka. Dla tych, którzy mają wątpliwości.
"Czy szczepionka Oxford-AstraZeneca przeciw COVID-19 jest bezpieczna?
Miliony pytań skłoniły Winton Centre for Risk and Evidence Communication (podlegający pod wydział nauk matematycznych Uniwersytetu w Cambridge) do prostego wyjaśnienia ryzyka danych zdarzeń w dwóch grupach wiekowych: 25 oraz 55 lat, opierając je o zasadę "szansy na milion".
Wiek - 25 lat:
Ryzyko wystąpienia poważnych skutków ubocznych szczepienia przeciw COVID-19 preparatem Oxford - AstraZeneca - 11 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu zakażenia SARS-CoV-2 - 23 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu urazu: 110 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu wypadku komunikacyjnego: 38 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu uderzenia piorunem: 1 na 1 milion.
Wiek - 55 lat:
Ryzyko wystąpienia poważnych skutków ubocznych szczepienia przeciw COVID-19 preparatem Oxford - AstraZeneca - 4 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu zakażenia SARS-CoV-2 - 800 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu urazu: 180 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu wypadku komunikacyjnego: 23 na 1 milion.
Ryzyko śmierci z powodu uderzenia piorunem: 1 na 1 milion."
-
Agulla może skonsultujcie to z lekarzem?
Mój tata szczepiony w sobotę i zero objawów, moja mama też bez poza bólem ręki.
-
Moi rodzice byli szczepieni Astrą 7 kwietnia, mama żadnych objawów, tatę w nocy bolała głowa, prócz tego żadnych objawów póki co. Za to znajoma rodziców przez 2 albo 3 dni miała temperaturę i miała typowe objawy grypopodobne, później jak ręką odjął.
Ja i mój J, pomimo tego, że jesteśmy ozdrowieńcami, to i tak będziemy się szczepić jak tylko będziemy mogli.
Niektórzy ozdrowieńcy nie maja przeciwciał już po 3 miesiącach od przechorowania.
-
Ja robiłam przeciwciała 20 dni od zachorowania i wyszło ze przeszłam .
Mąż koleżanki ( rocznik 83) zaszczepił się w piątek astrą i do niedzieli był jak to jego żona powiedziała ,,zgon,, gorączka , dreszcze, ból ręki , brak sił.Miał problem aby iść do toalety.
-
Mój mąż rocznik 83 zaszczepiony astrą. Nic mu nie było poza bólem ręki.
-
A przez ile czasu Astra zapewnia ochronę? Bo Pfizer gwarantuje "przynajmniej" pół roku. Co planujecie dalej? Na jesień znów się szczepić?
-
Ja mam termin na środę. Pfizerem mają nas szczepić. Zobaczymy co to będzie. Jak tak Was czytam to mam pietra, ale się nie wycofam :o
-
Jeśli trzeba będzie i takie będą zalecenia to później dawkę przypominającą
-
Moja mama Astrą i też dreszcze, gorączka i ból ręki głowy. Po 1 dniu było już ok tylko słaba była, potem przeszło wszystko.
To po 1 dawce, 2 dawka planowana na maj.
-
Edzia a jak u Was za wielka woda idzie szczepienie i generalnie życie leci ??
-
A przez ile czasu Astra zapewnia ochronę? Bo Pfizer gwarantuje "przynajmniej" pół roku. Co planujecie dalej? Na jesień znów się szczepić?
Jeśli będzie trzeba i będzie taka możliwość, będę się szczepiła tak często jak to będzie wymagane.
-
Mój tata szczepiony Moderną, lekki ból ręki po, a on z tych "wrażliwych" ;D
Kolejna dawka po 5 tygodniach.
Teściowa nie doczekała szczepienia, właśnie przechodzi infekcję covid, szwagier też.
-
Edzia a jak u Was za wielka woda idzie szczepienie i generalnie życie leci ??
Życie w miare normalnie, spotykamy się z rodziną, znajomymi, chodzimy do restauracji, itd. My nie mieliśmy już ponownych lockdownów od zeszłej wiosny (tylko California raz jeszcze na początku roku).
A szczpienia? Mamy około 320mln mieszkańców, narazie zaszczepiło się tylko 20% mimo tego, że na chwile obecną szczepionki są dostępna dla każdego chętnego od 16rż.
-
Ja mam termin na środę. Pfizerem mają nas szczepić. Zobaczymy co to będzie. Jak tak Was czytam to mam pietra, ale się nie wycofam :o
Po Pfizerze zero objawów, tylko bol ręki! Jest inna niż Astra, także bez stresu!
-
Jestem po szczepieniu. Powiem szczerze, że i o ile na początku nie byłam zbyt chętna, aby się szczepić, tak teraz czuję ulgę i cieszę się, że się zdecydowałam.
-
Jestem po szczepieniu. Powiem szczerze, że i o ile na początku nie byłam zbyt chętna, aby się szczepić, tak teraz czuję ulgę i cieszę się, że się zdecydowałam.
I jak po szczepieniu?
-
Ja się właśnie wybieram po pfizera :) dokładnie na 13:00.
-
Jestem po szczepieniu. Powiem szczerze, że i o ile na początku nie byłam zbyt chętna, aby się szczepić, tak teraz czuję ulgę i cieszę się, że się zdecydowałam.
I jak po szczepieniu?
Dziękuję za troskę :) na drugi dzień po szczepieniu ból ręki i lekkie osłabienie. Dziś już ręka mnie boli tylko gdy dotykam. Poza tym spokój :)
-
u mnie też luz.
Poszło gładko. Żadnych zmian w samopoczuciu. Muszę tylko się dodać do domowego rutera :ekxpert:
-
A co sądzicie o imprezach? Kiedy będą mogły się odbywać? Pewnie na wesele w czerwcu nie ma szans? Myślicie o wakacjach? Będzie lepiej?
-
Właśnie nie wiem co będzie. Mamy 2 komunie w maju.. wyjazd do Grecji odwołaliśmy, bo akurat 2 dawka szczepienia tak wypada.
-
Wakacje w Polsce niepewne, ale za granicę jak najbardziej. Pod koniec maja miałam Tunezję, ale zamieniłam na Egipt, a w lipcu Djerba. Niestety trzeba robić testy przed, ale na większości kierunkach.
-
My mamy Kanary w sierpniu i nie mam pojęcia, co to będzie. Na razie czekamy. Testy mnie przerażają. Finansowo.
Albania jest bez testów. Dominikana i Zanzibar też, ale to nie nasza półka cenowa.
-
Japcio mnie też testy przerażają i nie tylko cenowo. Boję się że komuś wyjdzie pozytywny (a mógł być chory np miesiąc wcześniej).
-
Dlatego ja przy 4 osobach pasuje.. :( póki co.
Mam jeszcze voucher także może do sierpnia się coś zmieni to wtedy polecimy...
-
W TUI przy pozytywnym teście przed lotem można bezkosztowo przełożyć wycieczkę na inny termin.
-
MARTKA tak, ale jak nie masz więcej urlopu w wakacje to nie zmienia faktu że tracisz..
-
Ja 6.05 lece na Krete
-
My mamy 9 maja komunię i wszystko odbywa się zgodnie z planem. Księdzu na rękę bo robi tylko jedną mszę a poza jednym dzieckiem wszyscy idą razem. Po prostu goscie nie wejdą do środka.
Przyjęcie mamy w domu z cateringiem więc nie ma problemu restauracji.
-
MARTKA tak, ale jak nie masz więcej urlopu w wakacje to nie zmienia faktu że tracisz..
To fakt. Też nie mam więcej i zamiast urlopu to kwarantanna w domu, ale warto zaryzykować ,)
-
Chorwacja ogłosiła, że bedzie mozna wykonać tylko test antygenowy, czyli tanszy, żeby wjechać do kraju.
Turcja i Grecja znoszą kwarantanne dla przyjezdzających, trzeba zrobić test.
Nadal testy za free mozna zrobic na Maderze, jak sie jest chorym Madera wsadza na 10 dni na swoj koszt na kwarantanne.
Bez testów na wjezdzie Dominikana, Zanzibar, Meksyk, Kostaryka.
Phuket wpuszcza zaszczepionych.
Na razue jako jedyne miejsce w Tajlandii.
Im dalej w las, bedzie mniej obostrzez w Europie bo sezon się zbliża.
Oczywiście, zaszepieni wszystkimi dawkami mają się super. Mój mąż z drugą dawką nie zdąży kurde do sierpnia bo Astra ma chyba 3 miesiace odstępu.
-
Narazie zaszczepieni na szczęście są na równi z niezaszczepionymi i tez muszą robić testy.
Tunezja tez zniosła kwarantanne dla wyjazdów z biurami podróży, ale za późno, bo biura już anulowaly rezerwacje na kwiecień i większość maja.
-
Zaszczepieni dwoma dawkami nie muszą odbywać w Polsce kwarantanny. Mój mąż też może nie zdążyć z drugą dawką.
Mi się marzy zniesienie obowiązku noszenia maseczek na zewnątrz.
Osoby zaszczepione dwoma dawkami są zwolnione z testów lecąc na Maderę.
https://www.itaka.pl/bezpieczne-wakacje/madera-porto-santo/
-
Nieprawda Martka, zaszczepione osoby nie muszą robić testów np. w Chorwacji i nie muszą iść na kwarantanne po powrocie z krajow spoza UE, także nie są na równi.
Malediwy od 20 kwietnia bez testu dla zaszczepionych 2 tygodnie po drugiej dawce
TU macie fajną mapę
https://apply.joinsherpa.com/map
-
Aaa wczoraj siostra męża, coś wspominała, ze Pfaizer skonczył badania kliczne na dzieciach + 12.
Co Wy na to?
-
Skaczę z radości, bo udało mi się przez infolinię 989 zmienić termin szczepienia męża. Będzie szybciej o 11 dni i nadal w Bydgoszczy. Może uda się przed wyjazdem w sierpniu z drugą dawką.
-
Co do szczepien dzieci, nie wiem...nie byłabym gotowa na taką decyzję więc cieszę się, że nie muszę jej podejmować.
-
Nieprawda Martka, zaszczepione osoby nie muszą robić testów np. w Chorwacji i nie muszą iść na kwarantanne po powrocie z krajow spoza UE, także nie są na równi.
Malediwy od 20 kwietnia bez testu dla zaszczepionych 2 tygodnie po drugiej dawce
TU macie fajną mapę
https://apply.joinsherpa.com/map
To faktycznie wybór ogromny
-
Poczekaj miesiąc, dwa i będzie różnica duża.
Ewidentnie po kolei Państwa podejmują decyzję o wjeżdzie zaczszczepionych bez testów.
To kwestia czasu, im wiecej zaszczepionych tym więcej bedzie takich krajów.
A Chorwacja akurat dla Polaków to bardzo czesto uczęśzczany kierunek wiec wielu bedzie zadowolonych.
-
Jak tak was czytam, to Irlandia nadal w czarnej....... daleko za murzynami.... Testy, kwarantanny... Zaś pewnie będziemy musieli tu zostać aby podbić gospodarkę.....
-
Daruda to samo pomyślałam.
U nas dalej limit 5km.Sklepy z ubraniami dla dzieci zamknięte, na szczęście w dunnes coś jest, no i online zakupy ratuje.
Z Francji do Irlandii nawet przejazdem trzeba odbyć kwarantannę w hotelu za który płaci się dużą kwote.
Łudziłam się że pojedziemy autem do Pl na wakacje, ale przez te testy i kwarantannę ja odpadam.
Moja mama ciężko przeszła czas po szczepieniu. Tydzień męczyła temperatura. Ból ręki i mięśni.
W sobotę był pogrzeb mojej 70letniej cioci :-[
Walczyła długo, niestety nie wygrała walki z covid. W dodatku w tym samym czasie Jej córka leżała w szpitalu też z co idem. Była w gorszym stanie, ale przesyła. Co prawda jest w fatalnym stanie. Nie ma siły chodzić. Dosłownie 2 kroki może tylko zrobić. Nie może nic mowic.
Straszna tragedia :-[
-
Agulla, limit 5 kilometrów jest zniesiony. Możemy podróżować po swoim County.... Na szczęście County Cork ma swoje uroki również...
-
Nawet jak Wy zdazycie się zaszczepić 2 dawkami i odczekacie te 2 tyg to dzieciom i tak musicie robić testy.
-
Na Maderę wpuszczają dzieci do 12 lat bez testów.
-
Daruda ooo to przegapiłam ;D
Cork tak piękny więc macie gdzie jeździć jak pogoda dopasuje. Ja z Meath więc za dużo fajnych miejsc nie ma,ale lepsze to niż nic.
-
Nawet jak Wy zdazycie się zaszczepić 2 dawkami i odczekacie te 2 tyg to dzieciom i tak musicie robić testy.
Wole zapłacić za 2 testy, niż za 4.
-
No więc właśnie. Dlatego odwołałam czerwiec, może do sierpnia się wyrobimy ze szczepieniem.
A testy są w 2 strony, no poza kilkoma wyjątkami z których nie skorzystam. Ceny Albanii mocno poszybowały w górę przez to.
Zależało mi na Turcji albo Grecji także czekam cierpliwie.
-
Już teraz Itaka ma darmowe testy na maj - powrotne. Więc sytuacja na bank będzie się zmieniać. Coraz więcej osób zaszczepionych. Wierzę, że będzie mniej zachorowań. I kraje będą pomału otwierać się na turystów. Nie mogą pozwolić sobie na drugi rok strat finansowych.
-
Widziałam, że rusza rejestracja osób po 30stce, także pewnie do końca września będziemy zaszczepieni :)
-
Dziś byłam na pogrzebie kolezanki z liceum...38 lat, 2 synów. Nie mogę się pozbierać ...
-
Przykro mi...
A ja jestem ozdrowieńcem, wiec nawet jakbym chciała to się na razie i tak nie zaszczepie.
-
Straszne :(
Grecja znosi kwarantannę dla zaszczepionych.
-
Izulek, bardzo mi przykro :'(
1 maja mój rocznik może się rejestrować na szczepienie, 16 maja mijają 3 miesiące od pozytywnego wyniku testu. Ciekawe czy już 1.05 będę mogła się umówić na jakiś termin po 16.05 czy będę musiała czekać do szesnastego z rejestracją
-
1 maja mój rocznik może się rejestrować na szczepienie, 16 maja mijają 3 miesiące od pozytywnego wyniku testu. Ciekawe czy już 1.05 będę mogła się umówić na jakiś termin po 16.05 czy będę musiała czekać do szesnastego z rejestracją
Ja na to liczę, zmienili ten kwestionariusz więc myślę, że będzie się liczyć faktyczny moment szczepienia, a nie moment zapisania się.
-
Czyli ile trzeba odczekać dziewczyny, bo tyle błędnych informacji mam... Moi rodzice przeszli covid w styczniu.... Tata jakoś 5 lutego wychodził ze szpitala, oboje 70plus co mam robić dziewczyny? Gdzie muszę uderzyć? Bo ta przychodnia osiedlowa to....
-
Daria, infolinia 989.
-
Z tego co mi wiadomo to 90 dni od pozytywnego testu się czeka
-
Straszne :(
Grecja znosi kwarantannę dla zaszczepionych.
Nie tylko. Dla tych z negatywnym testem tez:-)
-
Czyli ile trzeba odczekać dziewczyny, bo tyle błędnych informacji mam... Moi rodzice przeszli covid w styczniu.... Tata jakoś 5 lutego wychodził ze szpitala, oboje 70plus co mam robić dziewczyny? Gdzie muszę uderzyć? Bo ta przychodnia osiedlowa to....
na formularzu zaznaczasz czy w ciągu ostatnich 3 miesięcy miałeś dodatni wynik testu. także jak dla mnie jak ja miałam test dodatni 10 marca to 11 czerwca mogę się już szczepić
-
Kasia, ja jednak wolę robić 2 testy zamiast 4. Kasa zostaje w portfelu.
-
Ja bede mogla sie zapisac 28 kwietnia. Czekam z niecierpliwością.
-
A ci co nie wyrazili wcześniej chęci na szczepieie kiedy mogą się zapisać?
-
Kasia, ja jednak wolę robić 2 testy zamiast 4. Kasa zostaje w portfelu.
Ja niezaszczepiona robie dwa- przed wylotem na urlop i po powrocie do De.
-
Kasia, myślę o moim mężu i dzieciach. Podróżuję z nimi. Dwie osoby zaszczepione to spora oszczędność.
-
A ci co nie wyrazili wcześniej chęci na szczepieie kiedy mogą się zapisać?
Są daty podane wraz z rocznikami.
Tu masz np. https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce,szczepienia-przeciwko-covid-19--jak-wyglada-najblizszy-harmonogram-,artykul,91005863.html
-
Ja i mąż nawet jak byśmy chcieli to do wyjazdu nie zdążymy dostać 2 dawek, więc i tak 3 testy w jedna i 3 testy w drugą stronę.
-
Martka, jeśli szczepienie fajzerem to możecie zdążyć. Druga dawka po 3 tygodniach chyba.
Znajomy miał umówioną astrę na 22 maja. Udało mu się przez infolinie przełożyć na 24 kwietnia fajzerem. Szczęściarz.
-
Przerwa między dawkami pfeizera i moderny wynosi do 6tyg. Astry w granicach 12tyg.
Mamy urlop w sierpniu więc liczę, że się wyrobimy.
Czekam na termin szczepienia z pracy, a R. będzie się rejestrował za tydzień.
-
Caril, w Internecie znajduję tylko informacje o 21-28 dniach miedzy dawkami Pfizera. Kumpel jedzie w sobotę, to zobaczymy, kiedy wyznaczą mu drugą dawką.
Jeśli chodzi o Astrę, drugi termin mam równo 10 tygodni po (24.02-5.05).
-
U nas w firmie drugą dawkę pfiezera mają średnio po 4-5 tygodniach. Pewnie też zależne od zapasu i dostaw szczepionek w danym regionie.
Mój tata też ma astrę po 10tyg. Koleżanki i koledzy nauczyciele w przedziale 9-11, więc podobnie.
-
Ja mam Pfizera po 5 tygodniach ::) a wolałbym szybciej. Muszę czekać do 7.05. Takze raczej tego się trzymają.
-
Mój mąż zaszczepiony dzisiaj, druga dawka 2 czerwca. Może uda nam się polecieć na wakacje...
-
Moi rodzice 2 dawkę pfaizera mają równo po miesiącu od 1 dawki
-
A mi Krete dzis anulowali, mimo ze w pon wszystko na nowo sie ram pootwieralo. Ale jakos nie mam zalu. Oby tylko zwrot byl szybko
-
Martka, jeśli szczepienie fajzerem to możecie zdążyć. Druga dawka po 3 tygodniach chyba.
Znajomy miał umówioną astrę na 22 maja. Udało mu się przez infolinie przełożyć na 24 kwietnia fajzerem. Szczęściarz.
Wylot 27 maja, więc bez szans. Zresztą i Egipt i Tunezja wymagają testów i to pcr od wszystkich. Nawet dzieci nie są zwolnione . Znaczy Egipt zwalnia do 6 lat, ale mojego to nie dotyczy.
-
A mi Krete dzis anulowali, mimo ze w pon wszystko na nowo sie ram pootwieralo. Ale jakos nie mam zalu. Oby tylko zwrot byl szybko
Jaki powód podali?
-
My właśnie zrobiliśmy test przed Egiptem. Z tłumaczeniem na angielski 300 zł za sztukę, nie jest tak źle..
-
300 x 4 to już spora suma. Przynajmniej dla mnie :)
-
My właśnie zrobiliśmy test przed Egiptem. Z tłumaczeniem na angielski 300 zł za sztukę, nie jest tak źle..
Zazdroszczę ceny. U nas najtaniej ze zniżką od TUI 350 zł.
-
A mi Krete dzis anulowali, mimo ze w pon wszystko na nowo sie ram pootwieralo. Ale jakos nie mam zalu. Oby tylko zwrot byl szybko
Jaki powód podali?
Ze loty sa odwołane. Sprawdzalam na hollidaycheck i rzeczywiscie pierwsze wycieczki sa
Od 22.5
-
Dziękuję
-
My właśnie zrobiliśmy test przed Egiptem. Z tłumaczeniem na angielski 300 zł za sztukę, nie jest tak źle..
1200 zł już wygląda inaczej :)
-
My właśnie zrobiliśmy test przed Egiptem. Z tłumaczeniem na angielski 300 zł za sztukę, nie jest tak źle..
1200 zł już wygląda inaczej :)
Może te testy będą coraz tańsze? Niedawno były po 500, teraz już 300 zł.
Część krajów dopuszcza antygenowe to już w ogóle niższa cena.
Oczywiście można zrobić test w Egipcie za 30 dolców :D
Swoją drogą ja się tak umęczyłam w zeszłym roku nad polskim zimnym morzem, że wolę wydać tysiaka wiecej a mieć ciepło i słonce...
-
Ja nie ryzykuje testów w Egipcie, wolę u nas.
Antygenowe- marzenie :)
-
Chorwaci zdecydowali się na testy antygenowe ;)
My w tym roku albo zostaniemy na swojej działce, albo jedziemy własnie w strone Chorwacji.
Żadne polskie morze nie wchodzi nawet w grę latem.
-
Nad Polskie morze, to ja mogę wyskoczyć jednodniowo w weekend i to poza sezonem najlepiej...
Moja Portugalia odwołana. Nie wiem co robić dalej. Póki co czekam
-
A mój mąż znów zmienił termin przez infolinię. Miał mieć 11 maja astrę. Ma Pfizera za tydzień :) tylko w Toruniu.
-
W carefurze pojawił się test na przeciwciała. Zastanawiam się nad kupnem i zrobieniu dzieciom. Myślicie, że to dobry pomysł?
-
Japcio, lekarze mówią, że te testy są bez sensu.
Chyba lepiej zrobić normalnie z krwi w laboratorium i oznaczyć przeciwciała IgG jeśli chcesz zobaczyć czy kiedyś przeszły
-
Japcio uważam tak samo, wywalenie kasy w błoto. Taki test zrobiła moja siostra i koleżanka - obu nie wyszło nic, jakieś wadliwe.
Ja zrobiłam przeciwciała ilościowo i mam, wiec wiem już na pewno że przeszłam.
-
Naoglądałam się filmików na yt i zwątpiłam. Macie rację, szkoda kasy.
-
Kumpel ma Pfizera po 5 tygodniach. Czyli mój mąż dostanie drugą dawkę na początku czerwca, przed wakacjami. Ufff.
-
Na moim „paszporcie szczepiennym Pfizera” ;) jest napisane, ze druga dawka nie szybciej niż po 21 dniach. Na każdym jest to z resztą napisane (Pfizera) - nie wiem jak inne bo u mnie wszyscy Pfizerem szczepieni.
Ale to ruletka z terminem bo np. ja od razu dostałam termin drugiej dawki po 22 dniach, natomiast moja mama po 48 dopiero. Pilnują tylko aby było to po 21 dniach.
-
W De testy leza przy kasie za 5€ i nikt ich jie kupuje. Za darmo mozna zrobic w aptece i w punktach w kazdej dzielnicy.
-
Moj mąż po pierwszej dawce. Kolejna 05.06.
-
moja mama ma pierwszą dawkę na początku maja ,drugą po 5tyg (pfizer), a ja się modlę co by Norwegia zniosła kwarantannę hotelową dla zaszczpionych i co by mama mogła w sierpniu do mnie przylecieć ,
-
Dziewczyny, jak wygląda test wymazowy u dzieci? Łamię się strasznie czy kupować wakacje na początek czerwca. Zniechęca mnie na maksa to, że po powrocie muszę dzieciaki na wymaz zabrać jeśli nie chcę na kwarantannie z nimi siedzieć 10 dni. A naprawdę nie chcę ;)
-
Różnie, zależy od osoby która pobiera. Są tacy ,że tylko z gardła,a są i tacy, którzy wymazuja z nosa i gardla ::) jak trafisz...
-
Codziennie wpadają nowe opcje ciekawych lotów...tylko ta budowa. Jezu...jak ja chce wyjechać gdziekolwiek.
-
A ja już wiem, że skoro jestem ozdrowieńcem to system mi blokuje skierowanie na szczepienie przez 3 msc od zachorowania.
Zupełnie tego nie rozumiem, przecież terminy są i po miesiącu więc nie wiem czemu nie wolno mi się już teraz zapisać :(
-
Moj mąż zmienił termin szczepionki na 8 maja, Pfaizer, znaczy się zdążymy do wakacji, bo ja wlasnie sie umowilam na 19 maja tez na Pfaizera :)
-
Super Ania, nam też się uda do urlopu.
Jestem w szoku jak szybkie są terminy.
Ze względu na jutrzejszy wyjazd będziemy szczepieni Pfizerem 5.05
Gdyby nie to moglibyśmy mieć termin 30.04.
-
Dokładnie, mój mąż wczoraj anulował Astrę ze względu na długie oczekiwanie na drugą dawkę, miał oboawy, kiedy będzie następny termin, a tam terminy na następny dzień na wszystkie rodzaje szczepionek..... NIe chciało mu się zwalniac z pracy i pod nosem 8 maja wybrał szczepienie....ewidentnie, nie wszyscy chcą się szczepić.
-
Macie szczęście z szybkimi terminami. Trochę starsi :) musieli dłużej czekać. Mój mąż jutro jedzie do Torunia po Pfizera.
-
Ja miałam już możliwość na 5 maja ale J&J, dla spokoju ducha mojej mamy, która bardzo panikuje wziełam Pfizera kilka dni później.
-
My sie zapisalismy na 17 maja (mielismy tez termin na 10 maja ale to dzien po komunii wiec bedziemy miec jeszcze gosci). U nas na wiosce szczepia tylko raz w tygodniu, mamy Astre, ale mi jest wszystko jedno czym , wazne zeby moc pojechac na wakacje.
-
Właśnie też dzisiaj sprawdzałam i nie mam skierowania jako ozdrowieniec. Teraz kwestia czy po 16 maja, kiedy miną mi 3 miesiące, czy będę miała automatycznie wystawione skierowanie, czy może będę musiała załatwiać przez lekarza rodzinnego
-
Ja załatwiłam. Wystawił mi rodzinny i mam już skierowanie :)
Widziałam że powoli się wszystko będzie uwalniać. Jupii
-
Ja niestety nie mogę się jeszcze zapisać :(
-
Ja zapisałam siostrę rocznik 93 na listę rezerwową w szpitalu. Dużo szczepien, więc jest szansa że się coś zwolni.
-
U nas w Gliwicach można podejść po godzinie 17 i się zaszczepić z marszu bez zapisywania . Praktycznie codziennie Panie szukają chętnych.
-
A gdzie konkretnie?
-
Ja wczoraj rano jeszcze nie miałam skierowania, wieczorem już mogłam się zapisać. Mój J. dalej nie może, a test mieliśmy robiony w tym samym czasie ::) ;D
-
W punkcie szczepień na lodowisku. Co popołudnie pielęgniarki szukają chętnych. Nas już 3 razy próbowały "zwerbowac":) nam jeszcze nie wolno ale jak to się nie zmieni to z takiej formy skorzystam. I jeszcze narazie mają wybór szczepionek.
-
Serio? Super! Ale trzeba mieć już pewnie skierowanie w systemie...
Ja dopiero 1 maja mogę się zarejestrować :-\
-
No właśnie podobno nie trzeba. Lekarz na miejscu podobno może wystawić. Mają nadwyżki szczepionek A dużo ludzi rezygnuje i im zostaje.
-
My z mężem już zaszczepieni - pfizer i moderna mąż. Także czekamy na lasta czerwcowego :)
-
No słyszałam o tych Gliwicach, ale nam się nie chce jechać :P
-
Zapisałam się na Pfeizera na 9 maja. Terminów u nas sporo. Jakbym chciała Modernę to bym miała na dziś :D
-
Moi rodzice już po drugim szczepieniu. Mieli modernę i ta druga dawka ich trochę przetarzała. Jednego dnia czuli się jak przy przeziębieniu, kolejnego rozłożyło ich kompletnie i prawie cały dzień przespali. Trzeciego dnia wszystko wróciło do normy. Nie wiem co mam o tym myśleć.
-
Mój szef po drugiej dawce Pfizera miał bardzo podobnie
-
Inu nas dobre wieści, bo są przecieki, że Ire troszkę poluzuje. Prawdopodobnie po 5 miesiącach wrócę do pracy 17 maja..... W czerwcu chyba będziemy mogli jechać do innego County..... Fryzjer chyba od 10 maja....
Niestety o wyjazdach zagranicznych cicho sza......
-
U mnie po majówce, rzut beretem otwierają punkt szczepien więc jakby co moge podejść wieczorem :-p mój rocznik rusza jutro, ale może szybciej będzie z ulicy :-p
Mąż ma na 6 maja. Mam nadz, że nic się nie skomplikuje do tego czasu :-p
-
Mój już po pierwszej dawce Pfizera. Druga 9 czerwca. Przed wakacjami :)
-
https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce,w-weekend-majowy-zaszczepisz-sie-bez-rejestracji--jest-jeden-warunek,artykul,50263929.html
W weekend majowy można szczepić się bez rejestracji. Jedną dawką Johnsona.
-
Moi rodzice już po drugim szczepieniu. Mieli modernę i ta druga dawka ich trochę przetarzała. Jednego dnia czuli się jak przy przeziębieniu, kolejnego rozłożyło ich kompletnie i prawie cały dzień przespali. Trzeciego dnia wszystko wróciło do normy. Nie wiem co mam o tym myśleć.
Mój teść to samo. Podobnie zniósł 2 dawkę moderny
-
Zapisałam się na Pfeizera na 9 maja. Terminów u nas sporo. Jakbym chciała Modernę to bym miała na dziś :D
Magda a ktory rocznik jestes?
Ja chce sie w Pl zaszczepić bo szybciej to idzie. Siostra dzis dzwonilambo moj rocznik ruszył i jej powiedzieli ze ma dzwonic w polowie maja i beda robic termin na czerwiec...
-
Zapisałam się na Pfeizera na 9 maja. Terminów u nas sporo. Jakbym chciała Modernę to bym miała na dziś :D
Magda a ktory rocznik jestes?
Ja chce sie w Pl zaszczepić bo szybciej to idzie. Siostra dzis dzwonilambo moj rocznik ruszył i jej powiedzieli ze ma dzwonic w polowie maja i beda robic termin na czerwiec...
80 :|
-
Aa Ok. To czekam do połowy maja.
Z drugiej strony nie rozumiem. W De wg danych 25% społeczności mialo juz pierwsza dawke. Ja znam 1 osobe tylko. Aktulanie szczepią sie 60+ No medycy, nauczyciele itp. W pracy ( na Uni) tez cisza.
W Pl idzie to jak burza...
-
Kasia a ty masz ubezpieczenie w Pl? Bo mój M tez zatrudniony w Niemczech i nie wiem czy jest szansa na szczepienie w Pl?
-
A ja dzisiaj dostałam termin szczepienia chyba z systemu ale w Krośnie. No trochę całego od Poznania :D
-
Z tego co moja siostra pytala to wystarczy pesel. I dowod. Zobaczymy
-
Najlepiej przez internet sobie szukac miejscówki do szczepienia. Przez profil zaufany się loguje. Moja mama z kolei dzwoniła na infolinię i ma na początku maja, a punkt właściwie pod nosem.
-
Jestem po II dawce Astry. Czuję się lepiej niż po I ale wczoraj trochę mnie przeczołgało.
-
Zazdroszczę. U nas matury i szczepienie przesunięte. Tylko nikt nie wie na kiedy :( Zastanawiam się, czy mogę na własną rękę szukać punktu szczepień na drugą dawkę?
-
Spytaj się najlepiej pod tym numerem ogólnopolskim, ale ponoć jest problem ze zmianą lokalizacji
-
Dzwońcie na 989. Ja tam zmieniłam i miejsce i datę szczepienia dla mojego męża. Nie było kłopotu. Bardzo sprawie poszło.
-
Gdyby nie małżonek, to mielibyśmy termin w przyszłym tygodniu, a tak, jedziemy razem 12.maja do Rudy Śląskiej po Modernę ;D
-
Tylko u was matury przesunięte? Czemu? Na kiedy?
-
Matury w terminie. Szczepienie przesunięte.
-
Mąż miał w piątek drugą dawkę astry. Czuje się super. Poza bólem ręki nic mu nie jest choć przyznał, że ręka boli o wiele bardziej niż za pierwszym razem.
-
Pytałam wczoraj Irlandczyków na jakim etapie są szczepienia..... Okazuje się że zapisy dla 59 latków.... Oj wolno, wolno..... Przy tak małym zaludnieniu.....
-
W De jeszcze gorzej. Mimo ze liczba zaszczepionych niby jest podwojna niz w Pl , ale my mamy Ok 80 min mieszkańców. Znam jedna is zaszepiona( pielęgniarkę).
-
Dzisiaj zmarł na covid szwagier mojego taty. Zaszczepiony 1 dawką. Bez chorób współistniejących.
-
Zaraz po szczepieniu złapał? Rozmawiałam z lekarzem i mówi,że te zachorowania po szczepieniu to dlatego, że już byli zarazeni tylko nie wiedzieli przy szczepieniu...
-
Dlatego według mnie powinno sie robic testy przed szczepieniem. Sąsiad bardzo się pochorowal po szczepieniu. Długo w szpitalu leżał i też powiedzieli , ze pewnie miał już przed szczepieniem.
-
Przykro :(
Znajoma zarejestrowała na maj syna, lat 18. Na Johnsona. Na Astrę mogła już na jutro.
-
Ja już 1.5 tyg po drugiej dawce Pfizera Jedynie dwa dni bolała mnie nadgarstek. Po tabletce przeciwzapalnej przeszło Moj maz tez po drugiejdawce tej samejszczepionki i tylko ręką trochę bolała.
-
Głośne szczepienie nauczycieli w lutym to porażka. Nie wiem, czy doczekamy się drugiej dawki. Jutro powinna być, ale została odwołana. Nikt nie potrafi nam powiedzieć, kiedy ją dostaniemy. Wszystko przez matury. Gdybym wiedziała, że tak to się potoczy to bym czekała na termin z mężem. Na Pfizera.
-
japcio moja mama dzisiaj miała 2 dawke Astry.. chyba coś u was nie tak..
Netula mnie nic po Pfizerze nie było, czekam na 2 dawkę w czerwcu ;)
-
Moja kuzynka pracuje w szkolnictwie i tez dostała drugą dawkę w piątek.
-
Nauczyciele 1-3 są już u nas po drugiej. Bo mieli wcześniej 1 dawkę. I nie obsługują matur. A my, klasy 4-8 i LO, czekamy. Jutro mija 10 tydzień od 1 szczepienia.
-
Ja jestem w szoku jak to działa, w życiu się nie spodziewałam, że miałabym możliwość zaszczepienia w maju pierwszą dawką. Bardziej myślałam o wrześniu. Więc moim zdaniem super.
Japcio przy astrze to chyba im późnij tym lepiej?
-
Po 10 tygodniu, najlepiej ok. 12. Może mam jeszcze szansę za 2 tygodnie. Przecież nie mogą nas tak zostawić bez drugiej dawki.
-
Ja przez IKP zarejestrowałam się aż do Koronowa na 19 maja. W Bydgoszczy była dostępna tylko Astra.
Ale dzisiaj miła pani na infolinii zmieniła mi termin na Modernę w Bydgoszczy na 12 maja.
Co ciekawe przez IKP ten termin i lokalizacja w ogóle nie były dostępne więc chyba lepiej się rejestrować przez telefon.
-
Vivka masz tam z tyłu Myslecinka? Moi rodzice ta sama data właśnie tam.
-
Tak w tym centrum Wystawowo Handlowym czy jakoś tak ;)
-
Ja też miałam mieć szczepienie w sobotę i też nie mam. Miałam być szczepiona przez firmę i punkt medyczny nie będzie mieć tyle szczepionek aby nas zaszczepic
-
A ja coś smarkam , szczepienie mam mieć wieczorem i nie wiem teraz...
-
Izulek i jak tam zaszepilas się?
Ja się dziś zapisalam na 28.05 na astrę.... Ale zadzwoniłam do swojej przychodni i mam 13.05 Pfizera....
Moj maz dzis o 11 zaszczepiony astra
-
Ja miałam wczoraj Pfizerem
Gorączka 38,5 i wymioty...
-
O to jesteś jedna z niewielu...ja dzisiaj 2 dawka tylko wczoraj kartkę zgubiłam ::)
-
W końcu mam termin drugiej dawki, 11 maja.
-
U mnie w mieście zmsrl chłopak na covida. W tym roku mial by 51 lat. Wcześniej zmarł mu ojciec i młodsza siostra ale na serce..
-
Dziewczyny, pamiętajcie że po pierwszej dawce (generalnie po drugiej też) dalej trzeba się pilnować i uważać. U mnie w pracy już parę osób zachorowało pomiędzy pierwszą a drugą dawką
-
Mojej koleżanki tata wczoraj zmarł na Covid. Ciągle tych zgonów tyle....
-
Asiq pierwsza dawka?? bo ja nic nie miałam ale boję się z kolei drugiej, bo mam przed wyjazdem na weekend czerwcowy..
-
Ja mam drugą dawkę dzień przed maturą :)
-
i ja sie wkoncu zapisalam na szczepienie. mam we wtorek pfizera. boje sie jak bardzo tych skutków po. ale jestem dobrej myśli
-
Ja dzisiaj w południe miałam w dawkę, do tej pory samopoczucie bez zmian.
-
Asiq a jak dziś? Lepiej?
-
Mój mąż wczoraj po 1 dawce Pfaizer. Zero objawów.
-
Ja już po modernie. Ręką boli, ale do przeżycia
-
Ja dziś przyjęłam drugą dawkę Astry. Jupi!
-
Ja właśnie w kolejce na szczepienie. Idzie szybko więc fajnie
-
Jejku jak to w Polsce szybko idzie! Moja chrzesnica 20latka jest po 1dawce też..
Tu w Irlandii to ja nie wiem kiedy się doczekamy.. teraz chyba dopiero 59+ szczepią.. ::)
-
Już dalej.codziennie może się zapisywać inny rocznik podobno. 57 latek z mojej pracy idzie w sobotę. Powiedział, że jest plan, że 40 latkowie 1 dawka do końca czerwca powinniśmy być done!
-
widzę na hse że 52-69 latkowie mogą się teraz rejestrować.. jeśli dziennie idą 1rocznik w dół było by było znośnie.. nie widzę tu takiej informacji oficjalnej.
Edit.. znalazłam, faktycznie jutro 51latki pojutrze 50latki
No ale nadal.. porównując liczbę ludności ślimaczymy się nieźle :P
-
U nas w PL już chyba wszyscy od 18 rż mają skierowania na IKP i mogą się rejestrować.
-
Lusi, a jaki Ty rocznik? Ja się wbiję chyba w Johnsona i to byłoby git. Jeden szot i po balu..... Tylko czy tak będzie? Teraz jakoś ciężarne się wbiły w kolejkę.... Ale widzę, że idzie jakoś właśnie teraz fajnym tempem... A że ja już się zaliczam do 40 plus to już mam tuż tuż. Haha liczę na lot do rodziców w sierpniu....
-
Teraz jakoś ciężarne się wbiły w kolejkę....
Daria, no to pogoń starego :)
-
A..... Niech mają... Czekałam tyle to poczekam jeszcze chwilę.... Jak się spotkamy to go pogonię. Haha
-
Po drugiej dawce Astry czuję się znacznie lepiej niż po pierwszej. Ale nie spałam pół nocy, ręka boli, 37 temp, pocę się. Czuję rozbicie i zmęczenie. Odpoczywam dziś w domu.
-
Polecam paracetamol na ból ręki. Ja wzięłam dopiero drugiego dnia i o wiele lepiej. Mogłam szybciej
-
Ja dzisiaj jadę na Modernę :)
U mnie w pracy niedawno zmarł kolega na Covid... miał 37 lat, brak chorób współistniejących. Przerażają mnie takie historie.
-
Muszę łyknąć.
Vivka, nie chcę straszyć - znajomy, kawał chłopa, przeleżał cały weekend po pierwszej dawce moderny.
-
Nie ma reguły...
-
Uu nas w pracy zmarł chłopak po 2 dawce astry.
-
My z mężem po modernie tylko ból ręki. Dwa i dni i po temacie. Plus mam siniak w miejscu szczepienia.
-
Ja dzisiaj zrobiłam przeciwciała czy chorowałam na covid. Ale na szczepienie się nie wybieram tak czy inaczej. Kto się jeszcze nie szczepi?
-
Pati ja ;)
Ale ja jestem po wstrząsie po szczepieniu i to takim że mnie ledwo odratowali, miałam potem problemy neurologiczne.
-
Mój wujek się nie szczepi. Wierzy w jakieś teorie spiskowe. Wg niego wszyscy zaszczepieni umrą za 2 lata. Ale on nawet zakupów w Lidlu nie robi, bo to niemiecki sklep, a on nie będzie Merkelowej wspierać. Co ciekawe, jeździ Oplem :)
Rodzina kuzyna też się nie szczepi. Pochowali już ojca na covid, ale idą w zaparte.
Skąd tacy ludzie w mojej rodzinie....
-
Japcio ale opel nie jest niemieckim autem.
-
Japcio mam pozytywne nastawienie, mam nadzieję, że będzie ok.
Ja znam ludzi którzy się nie szczepią bo twierdzą, że szczepionki są nie przebadane i nie chcą być królikami doświadczalnymi- natomiast nie mają hamulców, żeby na imprezie się naćpać jakimiś tabletkami... plus alko oczywiście. Gdzie tu logika?
-
Japcio ale opel nie jest niemieckim autem.
No jednak to niemiecka firma. Może ma większość udziałów amerykańskich, ale jednak powstał w Niemczech.
-
Patka ja i cała moja rodzina nie szczepimy się. Większość znajomych również nie zamierza.
-
A jakie macie argumenty za nieszczepieniem?
-
U nas wszyscy wkoło się szczepią.
Znam jedną rodzinę, ale oni nie szczepią się na nic i nigdy, oraz jedną osobę, która jeszcze nie zdecydowała ise.
Większość moich znajomych to ludzi świadomi, dzięki Bogu.
Ja się nie mogę doczekać srody i mojej pierwszej dawki.
-
My z mężem dziś po Modernie :)
Następna dawka 16.06, więc przed wakacjami się uda wyrobić.
-
A ja dziś po pfizerze źle się czuje. Oprócz boli ręki ból całego ciała i mięśni. Temperatura 37,6. Ogólnie taki stan przed grypowy . Mam nadzieję że do jutra przejdzie
-
A jakie macie argumenty za nieszczepieniem?
No właśnie ? Odpowiecie ? Też jestem ciekawa.
-
Cała moja rodzina się szczepi, praktycznie wszyscy znajomi też, chyba tylko jedna znajoma się waha.
Też jestem ciekawa argumentów przeciwko
-
Nie jest mi to szczepienie do niczego potrzebne. Po nim nadal można zachorować oraz zarażać. Osoby zaszczepione wcale nie przechodzą lżej, a samo szczepienie większość bardzo źle znosi.
-
Czyli to takie typowe nie bo nie.
Owszem zarazić sie mozna ( jak wszystkim) ale ryzyko jest zdecydowanie mniejsze.
I większość przechodzi szczepienie dobrze, a nieliczni zle.
Podziwiam takie myslenie. Wszyscy chca zeby ta pandemia sie skonczyla, zeby bylo normalnie bez masek, ale szczepienie nie bo nie....
-
Ja sie zaszczepiłam dla świętego spokoju tak naprawdę. Nie wierzę w jakieś chipy i inne dziwne teorie. Natomiast mam podobne odczucia. Dalej mozna zachorować, zarażać. Nie wierzę ze przez rok czasu nie chroniąc sie jakos przesadnie nie przeszliśmy covid łagodnie. Za to mialam aż dwa razy zapalenie gardła siedząc głównie w domu. Natomiast grypę maz miał raz i będzie pamiętał ja chyba do końca życia. To sa moje własne subiektywne odczucia. Tak naprawdę lekarze też sa podzieleni a przecież mają wszyscy taki sam dostęp do wiedzy medycznej. Bo ja to sie mogę nie znać i nawet nie jestem w stanie zweryfikować większości informacji. Niech każdy robi co uważa za słuszne.
-
Martka, Izulek - to wszystko o czym piszecie nie bardzo ma pokrycie w badaniach naukowych. Piszecie o swoich odczuciach, powielacie opinie głoszone przez ludzi, którzy są przeciwko szczepieniom, ale ma to niewiele wspólnego z faktami, czyli wynikami badań.
Jeśli chodzi o podzielone zdania lekarzy... wirusolodzy są jednak zgodni. Lekarze innych specjalności nie mają takiej wiedzy (o ile nie dokształcają się we własnym zakresie w tym konkretnym temacie). Tak jak była burza bo pan genetyk od roślinek nagadał bzdur, pózniej ludzie się trzymają tych informacji bo łatwiej im uwierzyć w teorie spiskowe niż w fakty.
A jak słyszę, że „do niczego mi ta szczepionka nie jest potrzebna” to ręce mi opadają. Przez takie podejście straciliśmy odporność zbiorową na Odrę. Żyjemy w społeczeństwie, jesteśmy też odpowiedzialni za innych. Są ludzie, którzy nie mogą się zaszczepić, swoim szczepieniem chronimy również ich.
Badania jasno pokazują, że szczepienia w dużej mierze ograniczają przenoszenie się wirusa
-
Osoby zaszczepione wcale nie przechodzą lżej, a samo szczepienie większość bardzo źle znosi.
Marta to co piszesz to są bzdury, ma to jakieś pokrycie naukowe?
Większość źle znosi? Ile procent? masz jakieś konkretne dane? Chętnie poczytam rzetelne źródło.
Ja wczoraj zostałam zaszczepiona, lekko boli mnie ręka. Moja mama zero odczynu, większość ludzi również. Więc jaka większość bardzo źle znosi? Ty znasz tylko takich którzy znieśli źle?
Osoby zaszczepione mogą zachorować ale to zaledwie kilka procent z ogółu i tylko kilka procent z tych, które zachorują przejdzie go ciężko.
-
Nie będę się tłumaczyć. Pytanie było o powody to napisałam swoje. Piszę o swoim otoczeniu. Szczepia się raczej nauczyciele i przechodzą to kiepsko. Po tej akcji szczepiennej w dzienniku az czerwono od odowlanych lekcji.
Niestety dla dobra ogólu nie mam ochoty na takie przejścia.
Kolejne kraje wycofują szczepionki , a u nas będą eksperymentować na niemowlętach.
Zgłosicie swoje dzieci do tego eksperymentu? A dzieci szkolne w wakacje również zaszczepicie?
-
Nauczycieli szczepią Astrą. Nie mogliśmy wybrać szczepionki. Ty możesz.
Ja dzieci zaszczepię. Szczepiłam wszystkim i żyją. Nie chorują. Nawet ospy nie miały.
-
Martka przechodzą kiepsko, bo boli ręka albo łamie w kościach? No bez przesady.....
Chyba nie musiałaś się martwić o bliską osobę chorą na covid, że masz takie podejście.... I tego ci zazdroszczę...
-
Właśnie, zgadzam sie z Darudą.
A mnie zdecydowanie przekonują badania i statystyki. Moim rodzicom i teściom udało się nie zachorować, wolałabym nie sprawdzać jakby znieśli. Sama do dzisiaj walczę z powikłaniami po chorobie, a zniosłam stosunkowo lekko. Wolałabym chorować 2-3 dni po szczepionce, niż znosić powikłania covidu. Ale rozumiem, że każdy ma swoje prawo, cieszę się, że moi bliscy zaszczepieni mają ogromną szansę, żeby przejść chorobę lekko lub wcale i nie walczyć z powikłaniami. Świata się nie zmieni dziewczyny. Zawsze ktoś będzie się wyłamywał.
Przekonują mnie badania. Cytując lekarza Fiałek
Wyniki, które Wam tutaj przedstawię, są fantastyczne! Skupię się na grupie osób, tzw. fully vaccinated, czyli w pełni zaszczepionych (osoba, która otrzymała 2 dawki preparatu mRNA przeciw COVID-19 i od podania II dawki minęło minimum 14 dni):
-ochrona przed zakażeniem tzw. brytyjskim wariantem SARS-CoV-2 (B.1.1.7): 89,5 proc.!
- ochrona przed zakażeniem tzw. południowoafrykańskim wariantem SARS-CoV-2 (B.1.351): 75 proc.!
-ochrona przed ciężkim/krytycznym/śmiertelnym przebiegiem COVID-19 wywołanym przez tzw. brytyjski wariant SARS-CoV-2 (B.1.1.7): 100 proc.!
-ochrona przed ciężkim/krytycznym/śmiertelnym przebiegiem COVID-19 wywołanym przez tzw. południowoafrykański wariant SARS-CoV-2 (B.1.351): 100 proc.!
-ochrona przed ciężkim/krytycznym/śmiertelnym przebiegiem COVID-19 wywołanym przez jakikolwiek wariant SARS-CoV-2: 97,4 proc.!
-
Martka przechodzą kiepsko, bo boli ręka albo łamie w kościach? No bez przesady.....
Chyba nie musiałaś się martwić o bliską osobę chorą na covid, że masz takie podejście.... I tego ci zazdroszczę...
Wyobraź sobie, że nie tylko ból ręki. Znam osobe, która trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Pani od ang przez kilka dni nie mogla wstać z łóżka. I wiele tym podobnych.
Moi teściowie przeszli covid bardzo lekko, teść z astmą i rakiem płuc również. Taka straszna choroba powinna go pokonać, a jednak nie.
-
Ale pokonała wielu z naszych bliskich..... Szczepionka jeszcze bliskich nie pokonała....
-
Przecież nie bronię sie Wam szczepic. sie nie wtracam. Wasza sprawa.
-
Jedno mnie ciekawi. Katastrofa w Czernobylu. Matki zjawiły się z dnia na dzień w przychodniach, by podać dzieciom płyn lugola. Nie było protestów. Nikt nie podważał skuteczności.
Teraz co drugi to lekarz z dyplomem Googla. Specjaliści z memologii.
Przeciwnicy maseczek, szczepień.
Internet robi ludziom wodę z mózgu.
Fakt, źle się czułam po 1 szczepieniu, po 2 lekkie zmęczenie. Ale warto było. Żyjemy w XXI wieku. Medycyna jest na wysokim poziomie. Niektórzy cofnęli się do średniowiecza. Ale to ich wybór. Współczuję.
-
A na Covid zmarł mój teść i kolega z pracy. Żałuję, że nie doczekali szczepienia.
Mimo wszystko życzę jednak tym niezasczepionym ( z powodu: bo nie), żeby nie zachorowali, ale poszli po rozum do głowy.
-
Każdy ma wybór. Nie ma co przekonywać. U mnie wieksza część rodziny i znajomych się szczepi. Fajnie,bo zwiększamy swoje bezpieczeństwo. Ja na początku nie byłam przekonana do szczepienia, czas mnie przekonał. I mam nadzieję, że to dobra decyzja. Argumenty Marty mnie nie przekonują. Ale Justyny już tak. Każdy decyduje o sobie,na całe szczęście.
-
U mnie niestety dużo osób z rodziny się nie szczepi ale są akurat tacy którzy i tak się wkońcu zaszczepią bo będą chcieli móc wyjeżdżać zagranicę lub chodzić na koncerty. A rozrywka przekonuje ich niestety bardziej niż życie ludzkie...
-
Pytalyscie czemu ktoś się nie szczepi, macie odpowiedzi i od razu najazd - dajcie już spokój. Niech każdy robi co chce.
-
Żaden najazd. Zwykła dyskusja. Jest akcja to i jest reakcja.
-
A jakie macie argumenty za nieszczepieniem?
nie czuję potrzeby ani zagrożenia covid. Moja cała rodzina się nie szczepi. Rodzice mają poważne choroby więc boją się szczepionki i powikłań. Są na co dzień ostrożni i do tej pory nie zachorowali, ani ja im nie przyniosłam. Tata był nawet na operacji w szpitalu niedawno i też się nie zaraził. To musi być podatny grunt. Uważam, że to podobnie jak z rakiem. Jeden zachoruje i wyjdzie bez szwanku, drugi niestety nie.
Nie mam przeciwciał więc nie chorowalam na covid. Teść mieszka z Nami i jest po chorobie, nawet nie wie kiedy chorował.
-
Żaden najazd. Zwykła dyskusja. Jest akcja to i jest reakcja.
Nie sądzę. Szczególnie te teksty życzenia rozumu itp.
-
Pytalyscie czemu ktoś się nie szczepi, macie odpowiedzi i od razu najazd - dajcie już spokój. Niech każdy robi co chce.
Dokładnie!!
Nie warto odpowiadać.
A moje powody wcale nie są bo nie. Nigdy tak nie napisałam.
Kończę temat.
-
Covid ma tą wyższość nad innymi chorobami, że nawet osoby zaszczepione mogą zarażać nadal i ludzie, którzy nie są zaszczepieni mogą czuć się bardziej zagrożeni (aniżeli chodzi o inne choroby). Dzięki temu, że większość społeczeństwa jest wyszczepiona antyszczepionkowcy nie chorują np. odrę. To dzięki nam, świadomym ludziom.
W przypadku COVID, zaszczepieni będą bardziej bezpieczni. Przejdą COVID lżej (choć niektórzy, jak zawsze mogą zkonczyć życie na tej chorobie bez względu na wszystko).
Ja się cieszę, że moja rodzina i znajomi są/będą zaszczepieni bo będę czuła się bezpiecznie w gronie znajomych, a nie ukrywam, że mamy takich gdzie często u siebie śpimy itp. lub wyjeżdzamy na wspolne wyjazdy.
Mam natomiast obawy przed pojściem na koncert itp czyli tam gdzie tego dystansu nie ma.
Ostatnio w Brennej, jak zeszlismy z gór i zobaczyłam tłumy, to założyłam maskę i jak najszybciej poszłam do samochodu, źle się czułam wśród chmary ludu....
-
Pytalyscie czemu ktoś się nie szczepi, macie odpowiedzi i od razu najazd - dajcie już spokój. Niech każdy robi co chce.
Ania, chodzi też o to żeby nie powielać i nie rozpowszechniać bzdur na temat szczepień, choćby to, że większość je źle przechodzi. To po prostu bzdura i kłamstwo, do tego szkodliwe w przypadku osób, które się wahają.
-
Ja dziś mam szczepienie o 15;10...mimo że wcześniej byłam na nie tak. Teraz ide
-
Na tym forum zawsze tak było że jak ktoś miał inne zdanie od większości to było źle.
Znam masę ludzi którzy się szczepić nie będą, nie oceniam. Każdy ma do tego prawo.
Ja mam termin w sobotę idę się szczepić tylko i wyłącznie ze względu na mamę z którą mam kontakt codziennie, być może raz to przeszłam a nie chce jej więcej narażać. To jest mój jedyny w sumie powód.
-
A co do szczepienia dzieci
Oliwia będzie zaszczepiona ale tylko w przypadku kiedy będzie to jakiś wymóg do dostania się do państwowego przedszkola w innym przypadku nie mam zamiaru szczepić.
Adaś jeżeli będzie to zwiazane z tym, że warunkiem uczestnictwa w lekcjach stacjonarnie będzie szczepienie to tylko i wyłącznie wtedy zostanie zaszczepiony. Wiem że nigdzie nikt nie napisał o takiej możliwości ale biorąc pod uwagę nasz rząd i ich pomysłu można się spodziewać wszystkiego.
-
Żaden najazd. Zwykła dyskusja. Jest akcja to i jest reakcja.
Nie sądzę. Szczególnie te teksty życzenia rozumu itp.
dokładnie... I współczucia decyzji itd... to każda indywidualna sprawa czy chce się szczepić czy nie. Taka sama jak czy ktoś się leczy tym czy tamtym.
-
Dla mnie głupim argumentem za szczepieniem jest np. że ktoś chce na wakacje polecieć/pojechać... ::)
-
Ja mam termin w sobotę idę się szczepić tylko i wyłącznie ze względu na mamę z którą mam kontakt codziennie, być może raz to przeszłam a nie chce jej więcej narażać. To jest mój jedyny w sumie powód.
Ada przepraszam, nie chce Cię urazić, ale to jest argument nie mający oparcia w faktach. Szczepienie nie uchroni Cię przed chorobą i przed tym czy zarazisz mamę jak zachorujesz(Zwłaszcza jak po szczepieniu przejdziesz to mega lekko albo bez objawów). Szczepienie natomiast z dużą dozą prawdopodobieństwa uchroni Twoją mamę jak się sama zaszczepi.
Ja tam mam generalnie w pompie czy ktoś się szczepi czy nie. Znam jedną osobę która nie chce i jedną która nie może. Ale nic mi do tego, jak mowie zawsze znajdzie się ktoś kto będzie na nie.
Jestem natomiast zła, że Polska nam to ozdrowieńcom ogranicza. WHO i CDC zaleca szczepienia już po 14 dniach od przechorowania. Tymczasem nam pozwalają po 3 miesiącach podczas gdy jest coraz więcej wieści, że reinfekcja pojawia się nawet po 6 tygodniach. W zasadzie może być tak, że teraz już nie mam przeciwciał, a nie mogę się ochronić szczepieniem.
-
Nie chciałam się szczepic, zachorowałam, przeszłam ciężko naszczescie byłam w domu i w ostatnim momencie lekarka prywatną przepisała bardzo mocne sterydy, miałam już duszności...płakałam i zegnalam się że światem. Blagalam męża by mi pomógł...myślałam co z dziećmi...po 20 dniach wirus odpuścił A ja stanęłam w końcu A nogach...nikomu tego nie życzę, ale wiem jedno że gdy będę mogła się zaszczepić to to na pewno zrobię.
-
W zasadzie może być tak, że teraz już nie mam przeciwciał, a nie mogę się ochronić szczepieniem.
zrób przeciwciała i będziesz wiedzieć na czym stoisz.
-
Ja przeszłam, ale łagodnie. Po prostu zatoki. Moja mama przeszła, jest po zawale, ma cukrzyce. Była po prostu chora jak co roku choruje. Mój mąż to samo, kilka dni przeziębienia, dzieci przeszły bezobjawowo.
Tesciowa się zaszczepiła, teść nie i nikt nikogo nie przeciąga na swoją stronę.
Ja nikogo nie namawiam do szczepienia, nikomu nie odradzam, niech każdy robi co chce.
-
W zasadzie może być tak, że teraz już nie mam przeciwciał, a nie mogę się ochronić szczepieniem.
zrób przeciwciała i będziesz wiedzieć na czym stoisz.
taka informacja mi niewiele da. i tak jak mi nie wyjdą przeciwciała nie mogę się zaszczepic i nie mogę siedzieć w domu zeby się od nikogo nie zarazić.
-
Moja mama też się będzie szczepić.
-
U mnie niestety dużo osób z rodziny się nie szczepi ale są akurat tacy którzy i tak się wkońcu zaszczepią bo będą chcieli móc wyjeżdżać zagranicę lub chodzić na koncerty. A rozrywka przekonuje ich niestety bardziej niż życie ludzkie...
Rozrywka to część ludzkiego życia. Wyjazdy, koncerty (mamy bilety na Kiss, Gunsów, Iron Maiden :) ), spotkania ze znajomymi - nie wyobrażam sobie bez tego życia. I zaszczepiłam się także między innymi z tego powodu.
Dziwi mnie też argument wielu osób, że szczepionki powstały za szybko, bez wieloletnich testów - ludzie, mamy XXI wiek. Tylko się cieszyć, że medycyna jest tak rozwinięta. Latamy na Księżyc, przeszczepiamy serce, płuca, kończyny, twarz.... wymyślamy szczepionki w kilka miesięcy. Tylko cię cieszyć. Ale niektórzy nadal woleliby chodzić do przysłowiowego kowala-dentysty.
-
Dla mnie to jednak poważny argument, że te szczepionki nie są tak długo testowane jak pozostałe... A i te "zwykle" mogą siać spustoszenie w organiźmie, więc skąd pewność że te nie będą. Nawet antybiotyk szkodzi i po nim trzeba pół rocznej suplementacji probiotykami.
-
Jak dla mnie osoby które się świadomie nie szczepią powinny ponosić koszty w razie zachorowania na daną chorobę. Może dziwne porównanie ale szczepienie to takie zabezpieczenie trochę jak OC dla samochodu. Niekoniecznie chcesz ale płacisz jak chcesz jeździć samochodem.
Nie przekonuje mnie argument że ludzie po szczepieniu i tak mogą zachorować.
Oczywiście ale dotyczy to nie tylko Korony ale i wszystkich chorób. Niemniej dzięki szczepionkom zachorowań jest dużo mniej niż zanim te szczepionki zaczęto stosowac
-
Słuchajcie a na forach trąbią, że zmienili okres wyczekania dla ozdrowieńców z 90 dni na 30, czy coś wam gdzieś takiego mignęło? Jakby ktoś z Was widział gdzieś potwierdzoną informację dajcie znać.
-
Ciri, strona rządowa https://www.gov.pl/web/szczepimysie/zmiany-w-terminach-szczepien-miedzy-dawkami--drugie-szczepienie-juz-po-35-dniach
Krócej poczekasz na drugą dawkę
Od 17 maja szczepienie ozdrowieńców odbędzie się po 30 dniach od daty otrzymania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Wcześniej trzeba było odczekać aż 90 dni.
-
Tak tak, będzie skrócony ten czas.
-
Słuchajcie a na forach trąbią, że zmienili okres wyczekania dla ozdrowieńców z 90 dni na 30, czy coś wam gdzieś takiego mignęło? Jakby ktoś z Was widział gdzieś potwierdzoną informację dajcie znać.
Tak. Moja koleżanka jesr ozdrowiencem i właśnie mija jej teraz w poniedziałek 30 dni i ma szczepione
-
Jak dla mnie osoby które się świadomie nie szczepią powinny ponosić koszty w razie zachorowania na daną chorobę. Może dziwne porównanie ale szczepienie to takie zabezpieczenie trochę jak OC dla samochodu. Niekoniecznie chcesz ale płacisz jak chcesz jeździć samochodem.
Nie przekonuje mnie argument że ludzie po szczepieniu i tak mogą zachorować.
Oczywiście ale dotyczy to nie tylko Korony ale i wszystkich chorób. Niemniej dzięki szczepionkom zachorowań jest dużo mniej niż zanim te szczepionki zaczęto stosowac
ja i tak się leczę wszędzie! Prywatnie więc nie ma problemu.
-
Dla mnie to jednak poważny argument, że te szczepionki nie są tak długo testowane jak pozostałe... A i te "zwykle" mogą siać spustoszenie w organiźmie, więc skąd pewność że te nie będą. Nawet antybiotyk szkodzi i po nim trzeba pół rocznej suplementacji probiotykami.
Szczepionka mRNA nie jest wcale taka nowa, tak samo jak szczepionki skojarzone 5w1 czy 6w1, a przecież większość z nas takimi właśnie szczepionkami raczyła swoje dzieci dokładając do tego pneumokoki i rota (ja akurat bez rota ;)). Także do przemyślenia.
Na zajęciach z immunologii, wirusologii i mikrobiologii nigdy nie słyszałam o spustoszeniu w organizmie, które miałoby byc wywołane szczepieniem...
-
Jak dla mnie osoby które się świadomie nie szczepią powinny ponosić koszty w razie zachorowania na daną chorobę. Może dziwne porównanie ale szczepienie to takie zabezpieczenie trochę jak OC dla samochodu. Niekoniecznie chcesz ale płacisz jak chcesz jeździć samochodem.
Nie przekonuje mnie argument że ludzie po szczepieniu i tak mogą zachorować.
Oczywiście ale dotyczy to nie tylko Korony ale i wszystkich chorób. Niemniej dzięki szczepionkom zachorowań jest dużo mniej niż zanim te szczepionki zaczęto stosowac
ja i tak się leczę wszędzie! Prywatnie więc nie ma problemu.
Prywatnie to się leczysz u specjalistów itp. ale jak już będziesz miała wypadek tfu tfu, operację itp to tradisz do zwykłego, państwowego szpitala. Chyba, że jesteś nieprzeciętnie bogata i możesz sobie pozwolić na prywatne kliniki.
Ba! Która z nas rodziła w prywatnym szpitalu i zapłaciła za pełną procedurę, chyba nie wiele.
-
Tak tylko zostawię :)
-
Jaacie dziewczyny dzięki! Znaczy się, że zaszczepię się jednak legalnie :D :D
A co do szczepionek to czytałam dawno temu jakiś fajny artykuł, że szczepionka pko covid miała dużo do przodu, po pierwsze były nieograniczone środki finansowe, po drugie chętni na testy, po trzecie wymiana informacji pomiędzy naukowcami, po czwarte skrócone procedury rejestracyjne. I że to niby nie oznacza, ze testowana była mniej niż inne dostępne szczepionki.
-
Ciri dokładnie tak jak piszesz, nieograniczone fundusze, współpraca rożnych zespołów naukowych i większe grupy badawcze niż przy innych szczepionkach czy lekach.
Japcio, bardzo to trafne! ;D
Najbardziej mnie zastanawia, że niektórzy nie mają żadnych lęków przed wstrzykiwaniem botoxu, wypełniaczy czy sylikonów, a szczepionka jest fe. Była taka głośna aferka na insta jak jakas kosmetyczka, która się zajmuje powiększaniem ust i chyba ostrzykiwaniem twarzy mowila, że nie zamierza przyjmować klientek zaszczepionych ;D 8)
Może dlatego, że niektóre osoby z wypełniaczami na szczepienie reagowały kilkudniowa opuchlizną 8)
Żeby zaraz ktoś się nie doczepił, zaznaczam, że jest mi bardzo wszystko jedno czy ktoś sobie coś powiększa, wstrzykuje czy nie :)
-
Dokładnie Aguś.
Trzeba być konsekwentnym.
Ja mam "nawiedzoną" koleżankę.
Ona nie przyjmuje szczepionek, jej dzieci są nie szczepione itp.
Ale konsekwentnie do tego. Zero leków, tylko zioła. Zero kosmetyków - tylko sama robi.
Jedzenie - piecze chleby, kręci masło itp. Od niedawna nawet pomidory uprawia itp.
Myje chatę tylko sodą oczyszczoną itp.
I ja to szanuje.
I bardzo lubie jej chleb :P
-
No tak, właśnie płacę za operację 8 tys ;) więc tak, jestem konsekwentna ;) a Wy z racji szczepienia myślicie, że należą Wam się jakieś profity czy co? Każdy składki płaci więc dlaczego mają być lepsi i gorsi?
I zgadzam się, że z Wami nie da się normalnie porozmawiać o poglądach... :D
-
No tak, właśnie płacę za operację 8 tys ;) więc tak, jestem konsekwentna ;) a Wy z racji szczepienia myślicie, że należą Wam się jakieś profity czy co? Każdy składki płaci więc dlaczego mają być lepsi i gorsi?
I zgadzam się, że z Wami nie da się normalnie porozmawiać o poglądach... :D
Już Ci napisała, o jakie operacje chodzi i nie będę sie sprzeczać. Jestem pewna, że jak coś się stanie poważnego, trafisz na stół w publicznym szpitalu za składki z NFZ.
Nie ma lepszych i gorszych, są świadomi i nieświadomi. Świadomi to ci, którzy nie patrzą tylko swojego nosa, ale chcą chronić oprócz siebie, całe społeczeństwo. Bez tego nie doszlibyśmy do niczego.
-
Generalnie cały system zdrowia oparty jest o nasze składki. Ten lekarz który robi operacje za 8 tys. Prawdopodobnie wykształcił się na państwowej bezpłatnej uczelni. Jak potrzebujesz pomocy to jednak zadzwonisz na 112 i przyjedzie państwowa karetka, z państwowym lekarzem... Dużo prywatnych operacji wykonuje się w państwowych szpitalach. Owszem nasz system zdrowia jest mega kulawy. Ale nie jest tak że zapłacisz parę groszy i masz super prywatną opiekę.
-
Ja wracam do żywych.
W czwartek miałam szczepienie było ok a w piątek rano wymioty podwyższony cukier dreszcze temperatura... Ogólnie czułam się jakbym miała grypę. Po paracetamolu przeszło na 4h i później od nowa.... Za to wieczorem było mi troszkę zimno ale już temperatury nie miałam. Dziś na razie jesr ok i myślę że już nic nie będzie
-
Anusia Ty piszesz o świadomych ludziach i że Ci którzy się nie szczepią patrzą tylko na czubek swojego nosa? A jeśli coś złego się zadzieje po szczepieniu, a ja mam dziecko do wychowania, to co... Myślę tylko o sobie? Nie, ja patrzę realnie na zagrożenie moje i mojej rodziny covidem. Nie chcę jechać nigdzie na wakacje, siedzę w domu odkad jest pandemia, inni wszędzie jeźdza i ciągle tylko czytam gdzie na wakacje ktoś chce jechać/leciec. Ja uważam, że to tacy ludzie przenoszą pandemię i podwyższają ryzyko zakażenia.
Ja te składki place więc mam prawo do ochrony zdrowia na NFZ. ;)
-
Patka, a nie męczy cię już to siedzenie w domu? Nie masz ochoty wyjść do ludzi, pojechać na porządne wakacje, pójść na koncert?
-
Patka, a nie męczy cię już to siedzenie w domu? Nie masz ochoty wyjść do ludzi, pojechać na porządne wakacje, pójść na koncert?
pytanie co jest ważniejsze...
Poza tym czy myślicie, że jeśli się wszyscy zaszczepia to nagle cała pandemia zniknie i wszystko wróci do normalności?
-
Historia pokazuje, że tak może być.
Polio, krztusiec, odra...
https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,14-chorob--o-ktorych--prawie--zapomnielismy-dzieki-szczepieniom,artykul,66904434.html
-
Ja dzisiaj zrobiłam przeciwciała czy chorowałam na covid. Ale na szczepienie się nie wybieram tak czy inaczej. Kto się jeszcze nie szczepi?
Ja, cała moja rodzina i najbliżsi przyjaciele.
Chcemy żyć i nie być eksperymentem.
-
Ja również na razie nie, większość mojej rodziny i znajomych również nie. Ja się nie wypowiadam, niech każdy decyduje o sobie.
-
Ja również na razie nie, większość mojej rodziny i znajomych również nie. Ja się nie wypowiadam, niech każdy decyduje o sobie.
też nikomu absolutnie nie narzucam swojej woli, każdy ma swoją i niech żyje zgodnie z własnymi przekonaniami.
-
Irminka jaką szczepionką się szczepiłaś?
Dobrze, że już lepiej.
-
Irminka jaką szczepionką się szczepiłaś?
Dobrze, że już lepiej.
Elemelka pfizerem. Mam nadzieje ze 2 dawka bedzie bezobjawowa. A moj maz byl szczepiony astra i nic. Zobaczymy czy druga dawke tez tak przejdzie.... Oby
-
Ja dzisiaj zrobiłam przeciwciała czy chorowałam na covid. Ale na szczepienie się nie wybieram tak czy inaczej. Kto się jeszcze nie szczepi?
Ja, cała moja rodzina i najbliżsi przyjaciele.
Chcemy żyć i nie być eksperymentem.
Dzięki Bogu macie Nas, zaszczepionych. Bez obaw. Przeżyjecie. Uratujemy Was.
-
No teraz to popłynęłaś :mdleje:
-
No teraz to popłynęłaś :mdleje:
Może wg Ciebie.
-
Martka, ale czemu popłynęła? To dokładnie tak działa. Im więcej osób się zaszczepi, tym macie większą szansę, że nie zachorujecie.
-
Jak zaszczepieni też przenoszą chorobę i również mogą na nią zachorować, to jak uratują? Anusia do przeżycia Twoje szczepienie mi nie jest potrzebne, bez przesady ;)
-
Każdy robi jak uważa. Jednak ja będę wszystkim stawiać siebie za przykład. Jestem w miarę młoda, w pełni zdrowa, prowadzę zdrowy styl życia. Nie choruję, ostatni raz na l4 byłam w ciąży. Serio uważam, że jestem mega odporna i co? Zachorowałam na covid i myślałam że umieram. Nikomu nie życzę takie bólu i stanu w jakim byłam. To było coś czego nie potrafię nawet opisać.
Nie patrzcie więc na to, że ktoś przeszedł bezobjawowo albo dotąd się nie zaraził, bo nigdy nie wiadomo.
-
Patka, a zadałaś sobie trud żeby sprawdzić te informacje?
Badania przeprowadzone w Izraelu mówią, że szczepionka Pfizer zmniejsza ryzyko przekazania wirusa w przypadkach bezobjawowych o 89,4% oraz w przypadkach objawowych o 93,7%. Badaniem zostały objęte osoby zaszczepione Pfizerem w dwóch dawkach (1,7 mln osób). Oznacza to, że zaszczepiona osoba jest nie tylko chroniona, ale tez szczepienie zapewnia ochronę jej otoczeniu. To są dane z lutego, badania trwają dalej bo dana grupa składała sie z dość młodych osób i była za mało zrandomizowana.
W każdym razie wyniki padań jasno pokazują, że tak, zaszczepione osoby będą zwiększać szansę osób niezaszczepionych
-
Wiecie co ja Wam napisze jka to było u ans. Misie wydaje ze ja przeszłam w listopadzie i to w miare naprawde lagodnie i to bardzo lagodnie. No i w sumie nie chcielismybsie szczepic do momentu az nie zachorowal mijego meza dobry kumpel. Mlody chlopach wysportowany bez otyłości i niby bylo wszystko ok az tu nagle pod koniec choroby bo na 9 dzien temperatura 40 stopni wysokie cisnienie nie mogk ustac i wlasnych silach.... Zabrali go do szpitala miak naprawde duzo szczesxia ze z tefo wyszedl... Niestety covid pozostawix po sobie powiklania....wtedy zmienilismy zdanie ta choroba jest nieorzewidywalna cjoc6wczesniej sama twierdzilam ze to tylko wirus.... A teraz mowie ze to az wirus. No i tak jest ze dopoki nie dopadnie nas badz naszych bliskich to cLowiek sie nie przekona...
-
Patka, a zadałaś sobie trud żeby sprawdzić te informacje?
Badania przeprowadzone w Izraelu mówią, że szczepionka Pfizer zmniejsza ryzyko przekazania wirusa w przypadkach bezobjawowych o 89,4% oraz w przypadkach objawowych o 93,7%. Badaniem zostały objęte osoby zaszczepione Pfizerem w dwóch dawkach (1,7 mln osób). Oznacza to, że zaszczepiona osoba jest nie tylko chroniona, ale tez szczepienie zapewnia ochronę jej otoczeniu. To są dane z lutego, badania trwają dalej bo dana grupa składała sie z dość młodych osób i była za mało zrandomizowana.
W każdym razie wyniki padań jasno pokazują, że tak, zaszczepione osoby będą zwiększać szansę osób niezaszczepionych
Takie wieści mega cieszą!!
Info od Dzieciątkowskiego
Wyniki z terenu Wielkiej Brytanii wykazały, iż osoby dorosłe zakażone COVID-19 trzy tygodnie po otrzymaniu jednej dawki szczepionki Pfizer/BioNTech lub AstraZeneca stanowiły o 38-49% mniejsze zagrożenie transmisją wirusa na osoby "z kontaktu", niż osoby, które nie były uprzednio zaszczepione. W badaniu ogółem uwzględniono 552 984 gospodarstw domowych liczących 2-10 osób, wśród których był co najmniej jeden przypadek COVID-19.
https://www.bmj.com/content/373/bmj.n1112?fbclid=IwAR0HMgp_8nIp8zmzCjo8kCeg8gosNPIVcTN9QJ2VJ8OGDGAselJTwnw83LA
-
Jak zaszczepieni też przenoszą chorobę i również mogą na nią zachorować, to jak uratują? Anusia do przeżycia Twoje szczepienie mi nie jest potrzebne, bez przesady ;)
Patka, sorry, ale chyba nie uważałaś na biologii :( O odporności zbiorowej słyszałaś?
-
Jak zaszczepieni też przenoszą chorobę i również mogą na nią zachorować, to jak uratują? Anusia do przeżycia Twoje szczepienie mi nie jest potrzebne, bez przesady ;)
Wiesz jak, jak Ty zachorujesz i trafisz do szpitala bo bedziesz ciężko przechodzic Covid, to ten respirator, który miałby służyć mnie (ale ja się zaszczepię i przejdę Covid, co potwierdzono w 80-95% lżej), będzie dla Ciebie. NIe dziękuj.
-
Jednak przeżycie kogoś kto umie podłączyć i obsługiwać respirator jest nam wszystkim potrzebne ( bo nigdy nie wiemy kiedy nam będzie potrzebny).
Dobrze, że ta "naiwna i łatwowierna" służba zdrowia dała się zasczepić.
-
Postuluję za tym, żeby już przestać pisać tak w stronę nieszczepiących. Nie bez powodu państwo pozostawiło obywatelowi wybór. W przeciwieństwie dla przykładu - maseczek czy podatków ;)
Możemy przytaczać argumenty, badania, ale darujcie dziewczynom. To mądre babeczki, przetworzą sobie informacje i zdecydują. Nic nikomu do tego, każdy z nas nosi swój plecak życiowy. Każdy z nas odpowiada za siebie i swoje wybory.
Moim zdaniem dla nas szczepiących się spływające informacje są mega pozytywne, bo to oznacza, że my - zaszczepimy się i mamy solidną ochronę, a nasi zaszczepieni bliscy nam nic nie sprzedadzą. I tego się trzymajmy. Nasze forum zawsze było fajne i zgrane. Liczę, że po to są te wątki żeby się wspierać i rozwijać, a nie tworzyć barykady :)
-
Ciri dzięki za ten głos rozsądku. Dajcie już spokój w tym temacie
-
Dawno nie byłam tak szczęśliwa jak dziś :)
1 dawka zaliczona.
-
Ja dziś o 14.00 druga dawka i też się bardzo cieszę :)
-
Ja wczoraj I dawka, dzis czuje sie dobrze, wczoraj tylko lekkie zawroty glowy przec chwile (choc moze to z wrazenia) i lekki bol reki, dzis tylko przy dotyku miesien twardy
-
Jestem po 2 dawce Pfizera. Po 1 miałam jedynie lekki ból ręki. Dziś po 2 czuję się okropnie … mdłości, ból mięśni, stan podgorączkowy, ogólne rozbicie... Wszyscy u mnie w pracy tak zareagowali. Siedzimy śnięci ;)
Ale absolutnie nie żałuję. Cieszę się, że już mam tą przepustkę do względnej normalności :-* polecam każdemu.
-
Ja po pierwszej dawce Moderny miałam finalnie przez kilka godzin temperaturę 38. ALE! przeczytałam, że tego typu objawy są charakterystyczne u ludzi młodych - dlatego bardzo sie ucieszyłam, że jestem młoda! :) ;)
Podobno układ odpornościowy zaczyna szybciej działać jeśli są jakieś objawy.
-
Układ szaleje :) dostał intruza więc walczy ;D Dobry objaw.
Wzięłam ibuprom (wiem, że nie powinno się właśnie jego brać …) i mi się polepszyło :)
-
Ja po pierwszej dawce Moderny miałam finalnie przez kilka godzin temperaturę 38. ALE! przeczytałam, że tego typu objawy są charakterystyczne u ludzi młodych - dlatego bardzo sie ucieszyłam, że jestem młoda! :) ;)
Podobno układ odpornościowy zaczyna szybciej działać jeśli są jakieś objawy.
Świat się mi zawalił...mimo, że mam Pfaizera to żadnych objawów...znaczym, że jestem stara :(
-
Ja też ;D ;D ;D
-
Anusia ? Ale Ty już 2 dawki przyjęłaś? Chyba 1 dopiero?
-
Anusia ? Ale Ty już 2 dawki przyjęłaś? Chyba 1 dopiero?
Po pierwszej, ale Vivka pisała ogólnie. Objawy u Młodych, brak u Starych...no to jestem w klubie Starych :P
-
Chyba jednak jest jeszcze nadzieja dla Ciebie ;D ja po 1 dawce poza lekkim bólem ręki , zero objawów. Dopiero po drugiej „odmłodniałam” ;D Czyli taki nie młody i nie stary ten moj organizm bo nie mógł się zdecydować ;D
tak więc i Ty miej nadzieję ;D
-
Ja tes starawa już.... Tylko ból ręki
-
Hahah nie bierzcie sobie do serca tego z tą młodością ;) moja ciocia lat 70 miała podobne objawy a wcale nie jest młoda ;) także podjerzewam, że to jakieś indywidualne uwarunkowania organizmu :)
-
Ja już prawie miesiąc po 2 dawce Pfizera i jedynie bolało mnie na zgięciu ręki sle to mogło być w związku z moimi starymi chorobami
-
Ja zastanawiam się czy przyjac johnsona?
Pfizera czy moderne.
Podpowiecie?
Ps. Zmienilam zdanie i planuję się zaszczepic
-
Ja mogę się w końcu zapisać w czwartek. Obstawiam Pfizera albo Moderne.
-
Ja wczoraj przyjęłam pierwsza dawkę Pfizera.Dzisiaj delikatny ból w miejscu ukłucia.
Druga dawka 25.06.
-
Z Johnsonem jest teraz problem bo dużo osób go chce bo jest jednorazowy. Mam Sylwia tą samą rozkminę :P
Tu jest spoko porównanie
https://pulsmedycyny.pl/szczepionki-przeciw-covid-19-czym-sie-roznia-porownanie-1113456
-
A dziękuję, poczytam Martus
-
Syliwa, to jest chyba mega trudna decyzja.
Moja szefowa rozkminia to, czyta wszystkie artykuły, robi prównania...i wyszło jej, że najlepiej się szczepić Astrą :P
Nie wiem na jakiej podstawie to jej wyszło, ale moim zdaniem, wszystko to jeden sziteks ;) Każda pewno może mieć jakieś skutki uboczne, jak paracetamol. Jeden rabin powie Ci, że się super czył, a inny, że po szczepieniu umierał. Każdy organizm jest inny.
-
Mi dla przykładu po Astrze nie było w zasadzie nic- 1. dawka wieczorem lekkie dreszcze, po 2. upierdliwy (lekki, ale przy każdym ruchu) ból ręki w miejscu wkłucia.
-
Ja niby po sugestiach lekarzy wybrałam Pfizera, ale teraz zastanawiam się nad astrą. Spływają wyniki różnych badań i Astra ma lepsze w stosunku do ozdrowieńców miano przeciwciał i limfocytów T....
szkoda, że nie mieszają jednak ;)
-
Ja po 2 dawce pfizera w styczniu stracilam czucie w rece na parę tyg . A z kolei maz w marcu mial astre pierwsza dawke i lekka temp osłabienie bol reki . 2 dni osłabienie i tyle. Teraz czekamy na jego 2 dawke.
-
A dzieci swoje będziecie szczepić? ;)
-
Najstarszy ma 4.5 roku, więc nam na razie nie ma o tym mowy, ale jakby co to decyzję pewnie będziemy uzależniać od ilości nowych przypadków.
-
Ja nie mówię tak, ale też nie wykluczam.
-
A dzieci swoje będziecie szczepić? ;)
Tak.
Właśnie zmarł na COVID chrzestny mojego męża.
-
Wyrazy współczucia Ania
-
W dzień mamy zmarła mama moich przyjaciół, miała 60 lat, 25 dni pod respiratorem... nie zdążyła się zaszczepić.
-
Dziewczyny przykro mi strasznie.
My się wczoraj w końcu zaszczepiliśmy. Ale mówiła Pani doktor że połowa zapisanych nie przyszła :(
W szpitalu siedziała taka babcia i czekała na zamknięcie punktu do 18 czy nie zostanie dla niej szczepionka :(
Moja mama rano wczoraj miała astre, zupełnie bez śladu druga dawka więc fajnie. My phizer i też nic poza bólem ręki.
-
A ja się w końcu mogłam zapisać... Czas oczekiwania na termin do 3 tygodni..... Może się wyrobię do urlopu, żeby lecieć do rodziców....
-
Robiłam urodziny Dziewczynom, byli tylko Dziadkowie i pomyślałam, że jesteśmy mega szczęściarzami, że wszyscy byli przy stole. Gdzie partnerka mojego Taty miała w marcu wycinanego raka z żołądka, było ciężko, ale na razie świetnie wygląda. W wielu znajomych rodzinach ktoś umarł albo na koronę, albo z powodu pogorszonego dostępu do lekarzy :-(
-
Daria to jak to działa tutaj? Zapisujesz się i czekasz na telefon? Jest jakiś wybór terminów?
Mój rocznik to nie wiem kiedy będzie teoretycznie przyszły tydzień ale póki co to nie działa tak jak myślałem że każdy dzień jest następny rocznik
-
No niby każdy dzień jeden rocznik, ale mój rocznik powinien być w sobotę, ale udało się wczoraj.... Na jedno pewnie wyjdzie bo od rejestracji jest ponad tydzień dokładne szczepienia, a ja ze szybciej się zapisalam to po prostu dłużej czekam...
Jak się zarejestrujesz to tam właśnie pokazane są kolejne kroki i kolejny to właśnie przydział terminu.
Zmienić nie mam pojęcia czy możesz... Raczej wszyscy idą tak jak mają... Ja mogę dostać Pfizera albo Moderne i mi to pasi... Starsi niż ja dostawali też chyba Johnsona jeden shot.. Astry tu chyba nie ma...
-
To w końcu która szczepionka wg Was jest najlepsza? Czy już to właściwie nie ma znaczenia?
-
Najlepsza jest ta, która jest dostępna.
U nas szczepią teraz każdego chętnego z ulicy Johnsonem. W ten weekend w Fordonie. Sporo znajomych skorzystało w zeszły weekend w Juraszu, gdy była podobna akcja.
-
Widziałam przedwczorajsze statystyki i byłam w szoku, że zaszczepiono 1 dawka prawie 250tys, a druga 400 tys! Wow!
-
To w końcu która szczepionka wg Was jest najlepsza? Czy już to właściwie nie ma znaczenia?
Moim zdaniem nie ma na to odpowiedzi.
I jeszcze kwestia pod jakim względem najlepsza.
-
Niestety, ale po szczepionkach ludzie też umierają (w różnym wieku) i są to fakty. Oczywiście w tv o tym nie usłyszycie.
-
lola przepraszam Cię, ale Ty zupełnie nic nie rozumiesz w temacie szczepień i coronawirusa :-\
Szczepionka nie gwarantuje Ci nieśmiertelności i tego, że NIGDY nie zachorujesz … i nie mam tu na myśli tylko szczepień przeciwko COVID … Poczytaj sobie trochę na ten temat. Proszę Cię …
-
Niestety, ale po szczepionkach ludzie też umierają (w różnym wieku) i są to fakty. Oczywiście w tv o tym nie usłyszycie.
Nawet w tvpis??? Niemożliwe :)
-
Niestety, ale po szczepionkach ludzie też umierają (w różnym wieku) i są to fakty. Oczywiście w tv o tym nie usłyszycie.
Nawet w tvpis??? Niemożliwe :)
tam to na 100٪ o tym nie powiedza bo oni sa za szczepieniami
-
W sumie racja :)
To skoro w tv o tym nie usłyszymy, to gdzie w takim razie?
-
Moja Młoda zapisana na szczepienie 10.06.
-
Super, Anusia. Też bym szczepiła swoje, ale są za młode.
-
My już po obu dawkach szczepienia, ale córki nie zapisuje póki co.
-
my z szczepieniem syna czekamy na 30 marca jak skonczy 12 lat...szkoda ze nie mozna rocznikowo
-
Ja już po 2 szczepieniu. Wczoraj szczepiłam się rano, cały dzień było wszystko super a wieczorem dostałam dreszczy i stan podgorączkowy i to w sumie tyle. Dzisiaj już wszystko ok. Ręka tym razem też mnie nie boli.
-
Przedwczoraj mój tata druga dawka Astry. Wczoraj mąż druga Pfizera. Obydwaj bez żadnych dolegliwości. Jutro mama druga dawka Astry.
-
Japcio jakieś roboty z was po prostu! Ja lecę jutro na piku piku
-
Powodzenia! Ja mialam dreszcze po 1, więc żaden ze mnie robot :)
-
Zuze boli troche głowa. Przespała sie nawet po szkole wiec jest słaba. Ręka troche boli, ale nie ma gorączki.
Co ciekawe, pani powiedziała, że dzieciaki mają z góry ustalone 3 tygodnie odstępu, nie jak dorośli 5.
Mój mąż 2 dawka w sobotę, ja czekam na 23.06.
-
My z R. wczoraj przyjęliśmy drugą dawkę Pfizera.
Mąż jak i po pierwszej bezproblemowo. Mnie dziś rozsadza głowę i czuję mega zmęczenie. Byłam w pracy, ale nie był to najlepszy pomysł.
-
Melduję się po drugiej dawce. W nocy myślałam, że umieram. Ból glowy, dreszcze, spociłam się jak stara mysz. Dziś bolą mnie wszystkie mięśnie
-
A bierzecie coś przed i po? U nas Irlandzki system to tabletka przed i po i duzooooooo wody piją....wszyscy raczej wracają zaraz po szczepionce do pracy i kolejnego dnia również...niektórych pobolewa ręka...
-
Mnie uratował Apap. Bez niego chyba ani ręką, ani nogą nie byłabym w stanie ruszyć następnego dnia po 2. dawce :)
-
Moja starsza córka zaszczepiona.
-
Chorwacja od jutra z zielonych stref wpuszcza bez testów, bez szczepien.....
My śląskie więc pomarańczowa ale jeszcze 2 tyg więc jest nadzieja 8)
-
Przepraszam pomyliłam wątki
-
Wczoraj zachipowałam się poraz drugi i tym razem, troszkę ręka boli. Jakoś to zniosę.
Za tydzien ostatnia dawka Zuzy, która konczy cykl szczepien w całej naszej rodzinie tj. babcie, dziadki, ciotki, kuzynki :)
Żadna z tych osób nie miałam żadnych NOPów, oprocz bolu ręki.
-
A szczepi sie ktos z Was tą jednodawkowa? U nas robią weekendowe akcje- zaszczep się i lec na wakacje. Jednak chętnych brak. Terminy nawet na za pol godziny.
-
A szczepi sie ktos z Was tą jednodawkowa? U nas robią weekendowe akcje- zaszczep się i lec na wakacje. Jednak chętnych brak. Terminy nawet na za pol godziny.
Dużo moich znajomych wzięło J&J.
-
U nas J&J może przyjąć dopiero osoba po 50tce...
-
U nas J&J może przyjąć dopiero osoba po 50tce...
A czemu?
-
U mnie z pracy sporo osób zaszczepiło się w czasie majówki J&J.
-
Moj brat szczepil sie J&J. Tak mu kilku lekarzy doradzilo bo on wielki alergik, problemow duzo zdrowotnych ma do tego nadwaga, astma.
-
Dziękuję dziewczyny za informację
-
Dlaczego po 50?no takie wytyczne postawiła sobie Irlandia. Nie podadzą poniżej....
-
Dokładnie. Tu jak się w końcu doczekasz że możesz się zaszczepić to nie ma wyboru. Dostajesz SMS z terminem godzina i jaka szczepionka.
Wyboru brak. Nie ma opcji żeby np zaszczepić się dalej ale za to szybciej. Zarejestrowałam się w tym tygodniu. Kolega w tym samym dniu się zarejestrował i dostał termin na tą sobote. Ale mieszka miasteczko obok. U mnie cisza. Jakbym mogła to też bym pojechała tam, ale niby nie można.Tak mnie to wkurza że szok.
-
Ja w środę miałam w końcu pierwszą dawkę Pfizera. Wczoraj rano jeszcze było spoko, tylko ból ręki. A pózniej tak mnie ścięło, że szok. Czułam się jak w covidzie, tylko nie miałam temperatury. Przespałam praktycznie od 15 do rana z drobnymi przerwami.
Dzisiaj już duuużo lepiej, jestem osłabiona ale poszłam do pracy normalnie.
-
Wiesz Aga, zauważyłam taką prawidłowość ze znajomymi, że kto przechodził COvida to ciężej przechodzi szczepienie.
Ja wczoraj czyli po ponad 24 h od szczepienia poczułam się słabo. Poszłam na godzinę spać i wstałam jak nowonarodzona. Nawet ból ręki przeszedł.
-
Też o tym słyszałam, byłam nastawiona na jakieś dolegliwości, ale nie przypuszczałam, że aż tak mnie dopadnie. Za to mój J. Też jest ozdrowieńcem i tylko ręka go boli.
Tak czy inaczej to i tak pikuś przy covidzie ;)
-
W Norwrgii j.j można sie zazczepic tylko za zgoda lekarza spełniajac kryteria , ale generalnie mało kto je spełnia , ale oni nie chca tym szczepic . Funkcjonuje tylko moderna i pfizer
-
Czyli coś nie tak z ta szczepionka. Dlatego robią u nas weekendowe akcje a i tak chętnych brak.
-
Tez mnie to przekonało, że GDYBYM W OGÓLE się zdecydowała kiedyś na szczepienie to na pewno nie J&J
-
No to ja powiem od siebie tylko tyle. Jeżeli od września znowu nas pozamykają, wprowadza maski, i co gorsza zamkną znowu szkoły to ja więcej do szczepienia nie podchodzę. W żadną absolutnie deltę teraz nie wierzę.
-
Tez mnie to przekonało, że GDYBYM W OGÓLE się zdecydowała kiedyś na szczepienie to na pewno nie J&J
Ja tez nie zamierzam się szczepic. Siostra zaczęła myśleć o Johnson przez wprowadzenie kwarantanny po przylocie . Na ten rok ma jeszcze 3 wyjazdy wykupione, a na kwarantanne za każdym razem nie może sobie pozwolić.
Znowu my mamy 8 dni po powrocie z Tunezji Wrocław, ale siódmego dnia można zrobic test, to jest nadzieja, ze zdążymy.
-
No to ja powiem od siebie tylko tyle. Jeżeli od września znowu nas pozamykają, wprowadza maski, i co gorsza zamkną znowu szkoły to ja więcej do szczepienia nie podchodzę. W żadną absolutnie deltę teraz nie wierzę.
A ja tak sobie myślę że ta Delta to jest po to aby zmusić rodziców i uczniów do szczepień.... Ciekawe czy nie zrobią tak że np jeśli będą mieli pozamykać szkoły to będą one otwarte dla rodziców uczniów zaszczepionych i dla starszych dzieci zaszczepionych??
-
Kurczaczku masz rację. Niby zmusic wprost nie mogą do szczepienia, ale takimi akcjami spowodują, że ludzie jednak się zaszczepia. To tak samo jak znajoma opowiadała o mężu wojskowym. Niby do szczepienia nikogo wojsko nie zmuszało, ale od razu było powiedziane że jeśli ktoś się nie zaszczepi to traci możliwość awansu, premii, wyjazdów na misję, wszelkiego rodzaju bonusów dzięki którym będą mogli zarobić więcej.
-
I właśnie tego się boje , że takimi akcjami będą zmuszać.
Ja mam w książeczce zdrowia napisane Zakaz Szczepień , więc naprawdę boje się tego bardzo .
-
Serio uważacie, że wariant Delta jest po coś? Bo chcą kogoś zmusić do szczepienia? ??? ::) Albo, że żadnego wariantu delta nie ma? Jezuuu, sorry, ale ręce i cycki opadają.
Wirusy mutują, nie ma w tym nic dziwnego. Jak mają się nie pojawiać nowe mutacje skoro ludzie, choćby w Indiach, nie mają dostępu do szczepień, a tam gdzie dostęp jest swobodny, to wiele nie ma zamiaru się szczepić?
Cudów nie ma, bedzie się to ciągnęło jeszcze jakiś czas, czeka nas kolejny lockdown.
Za to są dobre wieści dla zaszczepionych- obserwacje z USA pokazują, że większość zgonów to osoby niezaszczepione, w tym osoby zaszczepione to zaledwie 0,8%.
-
Najciekawsze jest to, że niektóre się mutują a inne nie... Wirus ospy czy grypy wciąż ten sam... Szczepionki wciąż te same na to.
Ja już mogę powiedzieć , że na jesień stwierdza że na wariant delta czy srelta te szczepionki które przyjęli ludzie nie działają i trzeba będzie się kolejna zaszczepić...
-
Dlatego ja już powiedziałam żadnego więcej szczepienia jak nas pozamykają.
Aga wybacz dla mnie ręce i cycki opadną jak nas znowu pozamykają i zrobią debili z ludzi którzy się zaszczepili... Ja w ta mutacje zwyczajnie nie wierzę, teraz delta za chwilę znowu coś... Wiec po co gadali na lewo i prawo , że jak człowiek się zaszczepi wróci normalnośc ! Czarnek ten od edukacji już przewiduje zamykanie szkół...serio to jest poważne? Dla mnie kompletnie nie ma w tym absolutnie żadnej racjonalnej logiki.
We wrześniu albo chwilę później ruszy znowu kolejna partia szczepionek na tą mutacje? I znowu robienie debili bo wróci normalnośc... I obiecywanie i obiecywanie...!
-
Patka, przecież co roku jest nowa szczepionka na grypę, na inne szczepy ::)
Ada, ale to antyszczepionkowcy robią debili z tych co się szczepią bo wciąż za mało osób jest zaszczepionych przecież.
Rząd może sobie obiecywać co chce, ale jeśli za mało osób będzie zaszczepionych to jak może nie być kolejnego lockdownu?
Lekarze trąbią o tym, ze obostrzenia są znoszone za szybko, że jest za luźne podejście do testowania i kwarantanny po wyjazdach zagranicznych i że na jesień się znowu nie pozbieramy.
Justyna pisała w wątku o wczasach jak wyglądają kontrole na granicach, a w zasadzie o ich braku.
Druga rzecz, to jak można nie wierzyć w mutację, a w zasadzie warianty wirusa, które są potwierdzone przez naukowców? Przecież są opublikowane wyniki badań, są porównania czym te warianty się różnią. To jest udowodnione naukowo ::)
-
W Izraelu na ta nowa mutacje chorują w większości zaszczepieni. Więc zaraz kolejne szczepionki. Bzdura i tyle. Tak samo z ta kwarantanna. W UE jest bezpiecznie można po powrocie teścik i w miasto a wracając spoza 7 dni siedzenia . Przecież to sa żarty.
-
Martka, a zaszczepieni jedną czy dwiema dawkami?
Możesz pokazać jakieś badanie na ten temat?Nie spotkałam się z tą informacją
Przepisy są z dupy i uchwalane na oślep, o czym lekarze również trąbią na lewo i prawo.
-
Patrycja, weź co TY piszesz....szczepionka na grypę jest co rok inna, co roku mamy inną grypę....właśnie tak działają antyszczepionkowcy.
Coś przeczytają i puszczają w eter.....
A jeżeli chodzi o kwestie rozporządzeń, to spójrzcie na całą Europę/Świat - wszędzie jest to samo - chaos - każdy działa szybko i bez zastanowienia. To nie tylko nasz ulomny, łamiący konsystucję rząd tak działa.
-
MARTKA
bo to jest tzw. błąd poznawczy, chorują zaszczepieni bo jest tam większy odesetek osób zasczepionych. Szczepionka nie chroni w 100% przed zachorowaniem. Nikt tego nie obiecywał. Z wszystkich zasczepionych 10% zachoruje po kontakcie z wirusem- czyli na 10 zaszczepionych zachoruje 1. I to zapewne nie ciężko- wciąż spoko nie?
-
Irlandia działa chyba najwolniej. My jeszcze w domach na dobrą sprawę się nie możemy spotkać, ani do restauracji iść do środka.
-
Ja nie twierdzę że nie ma tej delty... Ale mam takie wrażenie że po prostu już o tym mowia w sensie ze dzieci choruja żeby niektórych zmusić do szczepienia. My zaszczepieni tN ja w pełni maz jedną dawka jak. Przyjdzie kolej dzieci to też zaszczepie... Ale jak nas znowu pozamykaja to więcej chyba się nie zaszczepie.....
-
Polacy zaszczepieni 2 dawkami - ok. 31%
Odporność stadna i wygasanie epidemii - musi się zaszczepić ok. 40-70% Polaków
Jeśli zamkną nas jesienią to podziękujcie tym niezaszczepionym. Nie tym, co nie mogą oczywiście. Tylko tym, którzy wierzą w spiski,. Tym, którzy nie szczepią się bo nie. Tym, którzy szerzą nieprawdziwe i niesprawdzone informacje dot. szczepionek i pandemii.
Znam wielu zaszczepionych. Żyją, nie chorują na covid, mają się dobrze. Żadnych skutków ubocznych. A są wśród nich osoby przewlekle chore (serce, nadciśnienie).
-
A ja znam niezaszczepionych, którzy na covid nigdy nie chorowali i tych co szczepienie ciężko przeszli.
W Izraelu większość zaszczepiona i jakoś odporność stadna nie działa. Wprowadzono kolejne obostrzenia
-
Martka, poguglaj sobie. Osoby zaszczepione w Izraelu rzadko trafiają do szpitali i umierają. Dotyczy to głównie niezaszczepionych. Po raz enty powtarzam - szczepionka nie daje 100% ochrony przed zachorowaniem.
Podobne dane pochodzą z USA.
Zaszczepiłam się, by lżej przejść covid i nie trafić pod respirator czy do kostnicy. To dla mnie najważniejszy argument. Mam dzieci i dla kogo żyć. A reszta niech robi, jak uważa. Ale pamiętajcie, nawet krowa zmienia zdanie.
-
Martka, sorry, ale cały czas mijasz się z prawdą. Na szybko znalazłam aktualne dane choćby odnośnie szczepień w Izraelu, pełną dawką jest zaszczepione 57%.
O odporności stadnej w przypadku COVID-19 mówią dopiero w okolicach, a nawet ponad 70% zaszczepionych.
Więc o czym my mówimy?
Polska jest jeszcze daleko żeby osiągnąć taki próg zaszczepienia.
Więc pretensje o kolejne lockdowny możecie mieć tylko do siebie. I ewentualnie do rządu że obostrzenia za szybko zdejmuje, ale wiadomo, o to nie będzie pretensji, bo przecież wakajki, wyjazdy zagraniczny itp, to kto by się czepiał, nie? 8)
-
Na pewno jestem mniejszym zagrożeniem wracając z wakacji, bo robię test przed i po niz osoba zaszczepiona, która wszędzie lata i nie wie czy nie zaraża, bo tego nie sprawdza.
-
A ja znam osoby zaszczepione, które zamierzają się testować mimo wszystko.
Ale to dalej nie o to chodzi, bo to wszystko są argumenty z doopy. Bo jak widzisz w wątku Wczasy to na niektórych granicach nie ma żadnej kontroli. Równie dobrze pózniej mogą być tylko kontrole wyrywkowe nawet na lotniskach, gdzie teoretycznie wszyscy powinni być kontrolowani.
Chodzi o to, że rzucacie gdzieś wyczytane hasła, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a na przytaczane konkretne dane odpowiadacie w stylu jak wyżej Martka.
No jednak jesteś większym zagrożeniem, bo szansa, że osoba zaszczepiona będzie przenosić wirusa jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku osoby niezaszczepionej (na to też są badania 8) ) A wystarczy, że test będzie zrobiony za szybko albo będzie wadliwy i już klops, nie wykryje zagrożenia.
-
Wiesz Aga, zauważyłam taką prawidłowość ze znajomymi, że kto przechodził COvida to ciężej przechodzi szczepienie.
Ja wczoraj czyli po ponad 24 h od szczepienia poczułam się słabo. Poszłam na godzinę spać i wstałam jak nowonarodzona. Nawet ból ręki przeszedł.
ja , mój mąż , mój tata przeszliśmy covida i szczepienie przeszliśmy bez większych skutków ubocznych. Jedynie np bolącą ręka. Tata covida przeszedł ciężko
-
Agu-s co za bzdury, ze zaszczepieni sie testują. Przecież dziewczyny pisza, ze testy sa drogie i cieszą sie, ze ich unikną. Większość szczepi sie tylko właśnie po to, żeby lecieć taniej na wakacje.
-
Mam w rodzinie małżeństwo po szczepieniu. Testują się dość często. Kto bogatemu zabroni. Więc na bank jest więcej takich ludzi.
-
Martka, czy czytasz ze zrozumieniem? Powiedziałam, że JA ZNAM OSOBY ZASZCZEPIONE, KTÓRE SIĘ TESTUJĄ MIMO WSZYSTKO. To znaczy, że niektórzy tak robią, nie że wszyscy ???
Jak widzisz, Japcio też zna.
Owszem, niektórzy szczepią się tylko ze względu na wyjazdy, ale na pewno nie większość ::) myślę, że jednak większość szczepi się po to żeby nie umrzeć albo z troski o swoich bliskich, żeby po prostu nie zarazić i przypadkiem nie zabić kogoś słabszego.
Twój tok rozumowania naprawdę jest zaskakujący
-
Weźcie sobie odpuśćcie, bo aż żal to wszystko czytać. Racja jest jak d..a, każdy ma swoją. Żyjcie swoim życiem i róbcie co uważacie, chodzi mi o obie strony tej dyskusji. A jasne i logiczne jest, że nikt z Was nikogo nie przekona do swoich racji.
-
Ania, wybacz, ale ciężko nie reagować na argumenty wzięte z czapy. Pisałam już, że nawet krowa zmienia zdanie. Może jakaś tu się trafi :)
-
Nie sądzę, żeby tu byly jakies krowy. Chyba, ze mówisz o nauczycielach, którzy lubią przebierac sie za krowy i muczec do swoich uczniów.
-
Martka, ciebie tacy uczyli???
-
Martka, ty masz jakiś problem z nauczycielami? Bo za każdym razem ich atakujesz w tak nieelegancki sposób, że brak slow.
Ale tak to jest jak się nie ma argumentów tylko atakuje się na oślep, żeby tylko komuś dosrać.
-
Uwielbiam temat nauczycieli na forum. Od tylu lat niezmiennie ciągle to samo! Po co takie ataki? Niby srutututu a tyle jadu w ludziach........Dziewczyny odpuście już nauczycielom, farmaceutom , czy pracownikom biur to gadanie nic nie wnosi,a tylko niefajną atmosferę ..... Byle kąsnąć......Proponuję trochę szacunku do drugiego.....
-
Nie sądzę, żeby tu byly jakies krowy. Chyba, ze mówisz o nauczycielach, którzy lubią przebierac sie za krowy i muczec do swoich uczniów.
No mega to słabe....
-
A to ze Japcio nazwała krowami tych co sie nie szczepia jest super, tak!?!?
Kończę temat, bo krowa nie jestem!!
-
Tylko krowa nie zmienia poglądów - to polskie powiedzenie. Nic obraźliwego. Zamiast wylewać swoje frustracje w internecie, poguglaj, poczytaj.
-
Fantastyczna nadinterpretacja ::) ;D ;D
-
Serio jak w piaskownicy…
-
Ja się czuję rozdarta. Z jednej strony wiem jakie to dziadostwo, ile ludzi umarło przez niego, z drugiej mam wiele wątpliwości jeśli chodzi o skutki uboczne szczepionek. Mój mąż, teściowie, siostra, wiele koleżankę w pracy zaszczepionych a ja zwlekam. Ze względu na przebytą, autoimmunologiczna chorobę płuc chcialabym się skonsultować z pulmonologiem, ale nie wiem czy termin takiej konsultacji nie przypadnie na 10 fale wersji epsilon albo jakiejś Omega :-p
Czytam te przepychanki i myślę, że po obu stronach nie ma próby zrozumienia drugiej strony, bo jest tak jak Ania napisała :-)
-
Dlatego ja nie obwiniam osób które się nie zaszczepily absolutnie szanuję ich zdanie.
Dla mnie największym problemem jest rząd. Tak jak pisałam zdanie mam takie, że to właśnie oni robią z nas największych debili. Kłamią ile wlezie... Jestem przekonana że od września będzie wszystko zamknięte. Skoro jest też tak opcja to dlaczego nie są pozamykane granice, nie są odwołane wycieczki ? Właśnie teraz ? Kiedy zaczęło się lato... Nie lepiej czekać na nie wiadomo co i będą znowu biadolić w telewizji jaka tragedia jest w naszym kraju i znowu uderza w tych najbiedniejszych ludzi...
-
Dlatego ja nie obwiniam osób które się nie zaszczepily absolutnie szanuję ich zdanie.
Dla mnie największym problemem jest rząd. Tak jak pisałam zdanie mam takie, że to właśnie oni robią z nas największych debili. Kłamią ile wlezie... Jestem przekonana że od września będzie wszystko zamknięte. Skoro jest też tak opcja to dlaczego nie są pozamykane granice, nie są odwołane wycieczki ? Właśnie teraz ? Kiedy zaczęło się lato... Nie lepiej czekać na nie wiadomo co i będą znowu biadolić w telewizji jaka tragedia jest w naszym kraju i znowu uderza w tych najbiedniejszych ludzi...
Tak mam takie samo zdanie. Po co otwierają granice? Wakacje muszą być a później cały rok się odbije.... Ehhh
-
To ja powiem od siebie po co dyskutuję.
To czy antyszczepionkowiec sie zaszczepi czy nie to jedna sprawa - nie mam na to wpływu, nie przekonam i mam tego świadomość.
Natomiast strasznie mnie wk**ia jak takie osoby wypisują takie bzdury, powielają kłamstwa i szerzą nieprawdziwe informacje bo nie chce im się zrewidować danych. To jest bardzo szkodliwe bo fakenewsy rozprzestrzeniają się kilka razy szybciej niż prawdziwe informacje, przez co docierają do większej ilosci osób i później mamy to co mamy.
-
Już nie przesadzajmy, że przez takie plotki ludzie się nie szczepią :D nie szczepią się, bo się boją i tyle...
Aga już Ty głupot nie opowiadaj...
Nawet moja pani dr się nie zaszczepiła, a również ma wyksztalcenie medyczne, mało tego skończyła biotechnologię molekularną więc jakieś pojęcie o tym ma.
-
Patka, oczywiście, że przez takie plotki ludzie nie chcą się szczepić. Mają wątpliwości i to jest jak najbardziej ok. Ale zamiast szukać rzetelnych informacji posiłkują się fakenewsami, Ziembą, Sochą i innymi „specjalistami” zamiast słuchać wirusologów.
Róbta co chceta, ale nie wypisujcie takich nieprawdziwych informacji i tyle
-
Chyba nie czytasz dokładnie ;) napisałam że radziłam się lekarza w tym temacie i powiedział to samo co ja już sadze.
-
Są różni lekarze. Np. tacy, którym klauzula sumienia nie pozwala na przepisywanie pigułek antykoncepcyjnych. Są przeciwnicy aborcji. Są i przeciwnicy szczepień.
-
A ja właśnie jestem po pierwszej dawce szczepionki. Szczęśliwa bardzo! Myślałam że będę jeszcze długo czekać ale udało mi się zaszczepić przez GP (lekarz rodzinny) druga dawka za 3tygodnie
-
A ja właśnie jestem po pierwszej dawce szczepionki. Szczęśliwa bardzo! Myślałam że będę jeszcze długo czekać ale udało mi się zaszczepić przez GP (lekarz rodzinny) druga dawka za 3tygodnie
Super. Daj znać jak się jutro będziesz czuła.
-
Chyba nie czytasz dokładnie ;) napisałam że radziłam się lekarza w tym temacie i powiedział to samo co ja już sadze.
Czytam ze zrozumieniem, uwierz :D
I akurat lekarz, który jest przeciwko szczepieniom absolutnie nie wzbudziłby mojego zaufania. Rozumiem, że Pani Dr jest specjalistą wirusologiem i chorób zakaźnych? I interesuje się się tym tematem, poszerza wiedzę i śledzi najnowsze wyniki badań w temacie covid, dokształca się w tej dziedzinie?
Tak jak Japcio pisze, lekarze są różni, niektórzy w ogóle nie powinni być lekarzami.
Od razu wyjaśnię, żeby znowu nie było nadinterpretacji i g*wnoburzy, mówię ogólnie.
A w ogóle apropo szerzenia herezji to Polsat odwalił wczoraj piękny numer i zaprosił do rozmowy na temat szczepień panią psychiatrkę, która opowiadała takie bzdury, że ojezu. Można poczytać na @fakenews_pl jak obalają te bzdury
-
Lusi, to co dostałaś, że za 3 tygodnie masz?
-
Dla Ciebie lekarz mówi bzdury, a nie jesteś osobą która powinna to oceniac, bo musiałabyś mieć również wykształcenie medyczne. Jak można się wypowiadać w ogóle na ten temat w taki sposób, nie mając o tym pojęcia ??? Widzisz to działa w dwie strony. ::)
-
Patka, a słyszałaś co ta pani opowiadała? Czy po prostu postanowiłaś się przyczepić? ;D nie muszę mieć medycznego wykształcenia żeby wiedzieć choćby to, że co roku szczepionka przeciw grypie jest inna.
Wracając do pani psychiatrii - podałam źródło, które te bzdury po kolei wyjaśnia i punktuje, również z podaniem konkretnych źródeł informacji na poparcie. Chciało ci się to sprawdzić czy postanowiłaś się od razu przyczepić?
Znowu widzę jest problem z odróżnianiem faktów od opinii. Ja nie piszę co mi się wydaje albo podoba, odnoszę się do badań ludzi, którzy się na tym znają i zajmują się tym konkretnym problemem.
Kończę dyskusję bo zaczyna się przypierdzielanie na oślep o byle co i już mi się po prostu nie chce w kółko wałkować tego samego.
Po prostu zanim znowu napiszecie jakieś sensacyjne odkrycia to sprawdźcie źródło zamiast walić fakenewsami albo dowodami anegdotycznymi jak leci - do tego również nie trzeba mieć medycznego wykształcenia.
-
Dzisiaj rusza loteria szczepionkowa :) Milion zł by się przydał :)
-
Dobra, przyznam się, szczepię się tylko ze względu na loterię ;D ;D ;D
-
Kurczaczki czuje się dobrze, ramię trochę boli, jak to zwykle po szczepieniu.
Daria mam Pfizer. Czytałam parę dni temu że mają skracać ten okres między dawkami z 4 do 3 tygodni no i tak mi właśnie wyznaczyli. Astra też ma mieć skrócone z 8 na 4 tygodnie.
Tu czytałam: https://www.rte.ie/news/2021/0626/1231448-delta-variant/
-
Spoko, ja czekam na termin. 4 tyg mam w następny piątek.
-
Zuza zaszczepiona drugą dawką :) Ostatnia w rodzinie. Wszyscy jej kuzyni, kuzynki już mają dwie sawki za sobą :) Teraz juz możemy robić imprezy.
-
Lusi super ze dobrze się czujesz? Słyszałyście kiedy będzie można szczepić dzieci poniżej 12rz?
-
Takie informacje mnie cieszą!
„Niemal wszystkie zgony w USA występują w grupie osób niezaszczepionych przeciw COVID-19”!
-Analiza, która została opublikowana na łamach „Associated Press”, bazuje na rządowej bazie danych dotyczących miesiąca maja 2021 roku.
-Wśród ponad 853 000 hospitalizacji z powodu COVID-19 w USA, w grupie w pełni zaszczepionych obserwowano niespełna 1 200 przypadków. To ok. 0,1 proc. wszystkich przypadków.
-Wśród ponad 18 000 zgonów z powodu COVID-19 w maju br. w USA, w grupie w pełni zaszczepionych obserwowano ok. 150 zgonów. To ok. 0,8 proc. wszystkich zgonów, czyli średnio 5 zgonów na dobę.
https://apnews.com/article/coronavirus-pandemic-health-941fcf43d9731c76c16e7354f5d5e187?fbclid=IwAR26UjWkZLDt5O48yXvx3_P4Y0ahT5EQy7JaVuOMZZ819nT-dqdcyLfaMdM
https://www.facebook.com/bfialek
-
Jest możliwe, żeby 2-3 tyg po szczepieniu test pcr byl pozytywny?
-
Moim zdaniem tak, bo szczepienie nie chroni przed zarażeniem tylko przed przebiegiem.
-
Tak tak to wiem, ze zawsze mozna sie zarazić tylko czy sama szczepionka moze dac wynik pozytywny.
-
Tak tak to wiem, ze zawsze mozna sie zarazić tylko czy sama szczepionka moze dac wynik pozytywny.
szczepionka nie może być powodem pozytywnego testu
-
Dzięki Bardzo
-
Ja miałam w piątek 02 lipca 1 dawkę.
23 lipca mam drugą.
Oprócz tego,że w miejscu szczepienia trzyma mi się eurocent :D żadnych skutków ubocznych nie zaobserwowałam ;D :D
-
Moja córka w sobotę miała drugą dawkę Pfizera. W nocy gorączka 39,cała niedziela w łóżku z gorączką i złym samopoczuciem. W poniedziałek jak nowo narodzona. Dla odmiany mój mąż bezobjawowo i pierwsza i druga dawka.
-
Dla odmiany mój mąż bezobjawowo i pierwsza i druga dawka.
Szwagier mojego męża identycznie.
-
Ja też bezobjawowo jedną i drugą dawkę ale kiedy to było już nie pamiętam (w styczniu). Pewnie zaraz będzie 3 dawka hahaha ;D
-
https://www.petycjeonline.com/list_otwarty_--_trzy_pytania_naukowcow_i_lekarzy_do_ministra_zdrowia_w_sprawie_bezpieczestwa_i_skutecznoci_szczepie_na_sars-cov-2
-
Wczoraj miałam drugą dawke pfizera, na razie bez objawów :D
-
Ja tez.
-
Ja idę za godzinkę na druga dawkę .
Miałam mieć 25.06 ale ze względu na przeziębienie przełożyłam.
Po pierwszej nic mi nie było mama nadzieje że i po drugiej będzie podobnie
-
https://www.petycjeonline.com/list_otwarty_--_trzy_pytania_naukowcow_i_lekarzy_do_ministra_zdrowia_w_sprawie_bezpieczestwa_i_skutecznoci_szczepie_na_sars-cov-2
Poczytajcie co lekarze sądzą o szczepionkach.
-
Marta, 28 lekarzy podpisało się na tej petycji.....
Aż wygooglowałam
Z danych NRL wynika, że na koniec 2019 roku w Polsce zawód lekarza wykonywało 140 420 lekarzy i 38 451 lekarzy dentystów.
Jakoś mnie to nie przekonuje ;)
-
Mhm pierwszy to filozof, który sam okrzyknął się prezydentem.
Drugi to lekarz znany w latach 90tych, który to twierdził, że woda jest skażona i chciał przeforsować jakieś substancje odkażające.
Potem dla przykładu Pani profesor która bada hostie twierdząc o jej prawdziwości...
ehh szkoda mi czasu nawet żeby sprawdzać resztę
-
A ja sprawdziłam lekarza z Bydgoszczy.
Podpisał deklarację wiary https://pomorska.pl/w-internecie-trwa-akcja-zbierania-podpisow-pod-deklaracja-wiary-organizatorzy-zalozyli-specjalna-strone/ar/6425960
Lekarze, którzy ją podpisali są m. in. przeciwni eutanazji, aborcji ale także antykoncepcji i in vitro. Uważają, że prawo boskie jest ponad prawem ludzkim. To tak w skrócie.
-
Już nie wspominając o tym, że większość (o ile nie wszystkie) tych tez było obalonych, ale nawet nie chce mi się szukać źródeł, szczególnie, że osoby, które powinny, i tak tam nie zajrzą i nie przeczytają
-
Same piszecie, ze ten wirus caly czas mutuje. Te szczepionki są ewentualnie na jego pierwsza wersję. Tak jak z grypa, szczepionka zawsze krok za wirusem. Zanim powstanie nowa to wirus juz jest inny.
-
Serio, zapoznaj się z wynikami badań bo znowu piszesz nieprawdę. Owszem, wirus mutuje, ale na bieżąco jest sprawdzana odpowiedź szczepionek na kolejne warianty i póki co ta odpowiedź jest dobra, szczepionki działają. Dzisiaj w Polsacie po wydarzeniach pan profesor odpowiadał na tego typu zarzuty i tłumaczył cierpliwie co i jak. Poszukaj sobie i posłuchaj.
-
Dziewczyny jak to jest jest mówione w Pl? Bo dostałam skierowanie na drugą dawkę Pfizera i jest jasno napisane, że.... Including Delta wariant.....
Szczerze powiem, że sama już nie wiem, czy chroni jednak czy nie?
-
https://www.facebook.com/100050677320633/posts/338000187899223/
Gdzieś wcześniej konkretnie pisał o Pfizerze ale nie mam teraz jak poszukać
-
Ja poczekam ze szczepieniem do pierwszego raportu choćby odnośnie szczepionki comirnaty, a ten ma być w 2023 roku :D póki co jest dopuszczona warunkowo co mnie wcale nie przekonuje ;)
-
Daruda, tu jeszcze o skuteczności Pfizera. Nie wiem czemu nie chce mi wysłać jak wklejam treść z posta, dlatego wrzucam link
https://www.facebook.com/100050677320633/posts/336966508002591/
-
Irlandia ma plan na restauracje. Jak je w końcu otworzą wstęp na razie dla zaszczepionych i tych co przechorowali.... Nic na razie o testach nie wspominają...
-
Reumatolog- faktycznie autorytet
-
Marta to nie jest kwestia autorytetu dla kogokolwiek, to po prostu lekarz, który od początku interesuje się tematem covidu, czyta zagraniczne badania, rozumie to jako lekarz, wyszukuje informacje i wrzuca dla ludzi do zapoznania się, zawsze ze źródłem. To czysta wiedza, którą on zbiera i przekazuje i którą każdy może dowolnie zinterpretować.
Polecam także innego lekarza, może wirusolog Cię bardziej przekona ;)
https://www.facebook.com/profile.php?id=100059484522998
-
Irlandia ma plan na restauracje. Jak je w końcu otworzą wstęp na razie dla zaszczepionych i tych co przechorowali.... Nic na razie o testach nie wspominają...
Daruda, wczoraj gadałam z kumelą, która przyeciała do mamy z Ire na miesiąc dwa dni temu. Kurcze, ze tez nie spytałam jej czy była szczepiona. Ale przyleciala samolotem :) z trójką dzieci, w tym jednym nie swoim ;).
Moze spotkam ją dzis, to zapytam.
-
To że przyleciała to ok. Samoloty latają. W Pl podlega przepisom z Polski jakiekolwiek one teraz są. Jak wróci po 19 lipca to będzie obowiązywał paszport czyli szczepienie, test lub przechorowanie albo kwarantanna i brak możliwości powrotu do pracy....
-
Reumatolog- faktycznie autorytet
Martka, a żebyś wiedziała, gość pracował na pierwszej linii frontu właśnie przy covidzie. Jako, że sam miał świadomość, że musi się dokształcić w temacie, to to po prostu zrobił. Właśnie po to, żeby za przeproszeniem nie pier***lić głupot i żeby móc się podpisać własnym nazwiskiem - pisał o tym otwarcie. Poza tym to nie on przeprowadza te wszystkie badania, nie pisze co mu się wydaje i co on o tym myśli, tylko udostępnia wyniki badań, ZAWSZE ze źródłem.
Zamiast skorzystać z tego, że ktoś odwala brudną robotę i podaje wiedzę na talerzu, to tacy ignoranci jeszcze się doczepią, że jest reumatologiem. Naprawdę ręce opadają!
Gdyby wcześniej wspomniana pani psychiatrka czy którykolwiek inny lekarz zadał sobie tyle trudu i odnosił się do aktualnych wyników badań to nikt by skę nie czepiał, że nie są wirusologami.
Poza tym jeśli tak bardzo ci zależy na wirusologach to zajrzyj do dr Dzieciątkowskiego czy prof. Filipiaka. Ale oni już byli wcześniej tu wymieniani, najwyraźniej nie byłaś zainteresowana bo fakty mają się nijak do twojej opinii.
-
Skoro to taki cud to czemu producenci nie biorą za nie odpowiedzialności? Nawet ubezpieczenie, które mam od wielu lat nie zostanie wypłacone mojej rodzinie jeśli zejdę na powikłania po szczepionce.
-
W Polsce wg danych NIL jest zasczepionych ponad 90% lekarzy i ponad 85% dentystów. Ogólnie w zawodach medycznych jest zaszczepionych ponad 80%.
Czy te 90% lekarzy to idioci? ;)
My już oboje z mężem zaszczepieni, mamy nasze również- bardzo się z tego cieszymy i czujemy bezpiecznie. Wiem, że możemy mimo wszystko zachorować, ale na pewno przejdziemy to o wiele lżej niż gdybyśmy się nie zaszczepili.
-
Skoro to taki cud to czemu producenci nie biorą za nie odpowiedzialności? Nawet ubezpieczenie, które mam od wielu lat nie zostanie wypłacone mojej rodzinie jeśli zejdę na powikłania po szczepionce.
A podaj mi proceucenta jakiejkolwiek szczepionki, która bierze na siebie odpowiedzialność za powiłania. Czekam.
-
Przedłużając polisę nie pytają czy szczepiłam sie na tezec, polio, malarie czy co tam jeszcze tylko o covid i jak dla mnie to duzo wyjaśnia.
-
Martka, wybacz, ale dyskusja z tobą wydaje się bezcelowa. Żadne argumenty i fakty do ciebie nie trafiają, nawet nie starasz się z nimi zapoznać bo nie pokrywają się z twoją opinią. Nie potrafisz też rozróżnić opinii od faktów. Naprawdę nie ma co tego ciągnąć.
Po prostu przestań zniechęcać ludzi do szczepień i nie powołuj się na fakenewsy, tylko o tyle proszę. A sama rób co chcesz, to twoja odpowiedzialność i twoje zdrowie.
Przedłużając polisę kont mnie nie pytał o covid ::)
-
Amen
-
I bardzo dobrze, bo ja również nie mam zamiaru dyskutować.
Tylko ileż można czytać jak ktoś sobie coś wstrzykuje i potem z łóżka nie może się podnieść. Brawo i powodzenia.
-
Jezuuu, a po szczepieniu na grypę też niektórzy mają gorączkę i nie mogą się podnieść! I co z tego? Pewnie wg ciebie szczepienie na grypę też są bez sensu.
Ale wiesz co? Po szczepieniu nie mogłam się podnieść przez 8h, a w covidzie przez ponad tydzień, nie mówiąc o innych „atrakcjach”. Półtora miesiąca po przechorowaniu dalej miałam zaburzenia równowagi, bałam się prowadzić auto albo tego, że po prostu nie dojdę do domu, ba! Te zaburzenia dalej się zdarzają, a chorowałam w lutym. I to wszystko po covidzie. A i tak uważam się za szczęściarę, że tylko takie rzeczy sie przytrafiły.
Nie mówię już nawet o zagrożeniu zakrzepicą i zatorami po przechorowaniu. Jest o wiele wiele wyższe niż po szczepieniu.
Różnica jest taka, że jak my się szczepimy, to nikomu krzywdy tym nie zrobimy. A jak ty się nie zaszczepisz, to jesteś zagrożeniem dla innych. Widzisz różnicę?
I naprawdę nie musisz na okrągło czytać jak to sobie coś wstrzykujemy.
-
Martka to może nie czytaj i tyle? Twoje czytanie i tak nic nie wnosi, a jak wnosi to tylko na Twoją niekorzyść.....
Albo mam lepszy pomysł! Ty sama potrzebujesz jakiejś wlewki.... Nie nie..... Nie wlewki Ty potrzebujesz wylewki tych bredni z głowy! Może mała lewatywka? Haha haha
-
Kolejne światełko w tunelu, że epidemia powoli wygaśnie :D
https://www.facebook.com/medsrod/
W naszej pracy przeanalizowaliśmy hospitalizację z powodu C19 wśród osób zaszczepionych. Wzieliśmy pod uwagę 4 ośrodki (Poznań, Wrocław, Białystok i Kielce) w okresie do końca maja 2021. Ponad połowę takich pacjentów stanowiły osoby, u których pierwsze objawy wystąpiły w przeciągu 14 dni od pierwszej dawki. Hospitalizacje osób w pełni zaszczepionych wynosiły zaledwie 0.15% wszystkich hospitalizacji z powodu C19! Część z tych osób należała do grupy non-responders. Nasze obserwacje potwierdzają wysoką skuteczność szczepień.
Główne wnioski:
1. Ciężki C19 u osób szczepionych stwierdzany jest sporadycznie
2. Najwięcej przypadków ma miejsce po pierwszej dawce, co być może wynika z mylnego przekonania o tym, że jest ona wystarczająca dla optymalnej ochrony
3. Osoby w pełni szczepione niemal nie chorują na ciężki C19.
4. Jeżeli jesteś osobą po przeszczepie, pacjentem onkologicznym, przyjmujesz leki immunosupresyjne, koniecznie wykonaj po szczepieniu test w kierunku przeciwciał IgG przeciwko białku S koronawirusa.
https://www.mdpi.com/2076-393X/9/7/781?fbclid=IwAR3uLigWRQYhCq089xvk7dNi98SL4P6gRNK7YTAIb3iwWmz0d_bQkNgfQQs
-
Same piszecie, ze ten wirus caly czas mutuje. Te szczepionki są ewentualnie na jego pierwsza wersję. Tak jak z grypa, szczepionka zawsze krok za wirusem. Zanim powstanie nowa to wirus juz jest inny.
A dlaczego się mutuje wiesz może???
-
Otóż roznosicielem jest człowiek to on wydala wirusa na zewnątrz zakażając drugiego człowieka. Jego zachowanie decyduje o transmisji wirusa. Bo tam, gdzie poruszają się ludzie, wirus przechodzi od jednego człowieka do drugiego, pozostawiając po sobie ślad. To jest sprawa zachowań ludzkich, a nie samego wirusa.
-
Jestem półtora tygodnia po drugiej dawce, bardzo się cieszę ;D
Drugą dawkę zniosłam lepiej, miałam lekkie osłabienie, następnego dnia na wieczór miałam jakąś gorączkę, ale rano już pełnia sił.
Mój J. nie miał żadnych objawów po 1 i 2 dawce, jedynie lekki ból ręki.
-
Mam jakieś dziwne przeczucie, że tak jak się zacznie rok szkolny, tak zaraz się zaczną lekcje on-line ::)
-
U nas chodzą pogloski, że zaczynamy hybryda, a koniec września zdalne.
-
A ja, pracująca w szkole, nie słyszę żadnych pogłosek. Nie słuchajcie plotek.
-
Nie nie ja w żadne plotki nie wierzę, po prostu jakaś obawa się zaczęła pojawiać jeśli chodzi o edukację.
Ja nie wiem co ja zrobię wtedy, mój laptop nie udźwignie kolejnych lekcji on-line
-
Ada, ja też nie mam 3 kompów dla siebie i dziewczyn. Tablet się rozwalił. Telefon Oli ledwo zipie. Dlatego nie straszcie zdalnym :)
-
Ja nasłuchałam się plot i wczoraj zaniosłam laptop do serwisu. Mimo, że nowy to coś za wolny się zrobil i niech go przygotują w razie wu.
-
No chyba nie będą chcieli niszczyć dzieci przez kolejny rok ::)
-
Wkurzam się, bo na plaży koronawirusa nie ma w Łebie czy innym Władysławowie, ale już w szkole będzie....
-
Wkurzam się, bo na plaży koronawirusa nie ma w Łebie czy innym Władysławowie, ale już w szkole będzie....
Właśnie o to chodzi.... Politycy i ta cała świta wróciła z wakacji gdzie była totalna samowolka i zero reżimu sanitarnego więc będzie można na nowo wszystko zamykać.
Nie interesują mnie żadne teorie spiskowe czy coś, ale skąd oni mogli wiedzieć że w połowie sierpnia będzie kolejna fala ? No i proszę 15.08 minął zachorowania rosną... ::)
-
Ja tez się boje co to będzie, syn idzie do ósmej klasy, jednak co w szkole to w szkole…
-
Ja tez się boje co to będzie, syn idzie do ósmej klasy, jednak co w szkole to w szkole…
Przerabialiśmy to z Polą. Tragedia. Do tego cały nabór się posypał, bo szkoły zwłaszcza powiatowe naciągały bardzo świadectwa. I nie mówię tutaj o działaniu na korzyść ucznia, bo zdarzały się sytuację, w których dziecko z oceną celującą z matematyki na świadectwie miało np 21% z egzaminu... Wielu uczniów nie dostało się do szkół bo byli oceniani uczciwie...O tym, że trzeba było zapewnić korki z każdego przedmiotu egzeminacyjnego nawet nie wspomnę. I chociaż zdalne w szkole mojej córki było dobrze zorganizowane, to zawsze będzie dużo mniej wydajne od stacjonarnego.
-
Dokładnie tak, nie ma nawet co porównywać najlepiej zorganizowanych zdalnych do nauki stacjonarnej…
-
Dziewczyny a słyszałyście o tym że szkoła jak napiszecie pismo do dyrekcji musi zapewnić miejsce w szkole dla dziecka?
-
Tak jest taka opcja ale w sytuacji kiedy w domu nie ma warunków do nauczania zdalnego. Pamiętajcie jednak, że szkoła może wtedy zawiadomić np mopr o trudnej sytuacji ucznia.... U mnie wielu zrezygnowało z wnioskowania o nauczanie w szkole kiedy się o tym dowiadywali.
-
Tak ale co znaczy trudne warunki. Jak rodzic nie moze pracować zdalnie to co ma przynieść zaświadczenie z pracy ze musze być osobiście?
-
Jeżeli znajduje się w grupie zawodów wymienionych w rozporządzeniu to przynosi zaświadczenie albo wypisuje oświadczenie.
-
No właśnie a jeśli nie znajduje się w grupie tych zawodów a nie może pracować zdalnie to człowiek jest uziemiony. Masakra. Mam nadzieję że będą brać teraz też pod uwagę szczepienia.
-
No właśnie a jeśli nie znajduje się w grupie tych zawodów a nie może pracować zdalnie to człowiek jest uziemiony. Masakra. Mam nadzieję że będą brać teraz też pod uwagę szczepienia.
Szczepienia kogo? Dzieci?
-
Też mam nadzieję, że jeżeli już mają zamykać szkoły niech wezmą pod uwagę zaszczepionych. Mój Adam zaszczepiony być nie może, zaszczepiona jestem ja, zaszczepienie są nauczyciele...
Ja jak się nie myle to chyba nawet tu pisałam, że nie zdziwiło by mnie gdyby właśnie tak wyglądała szkoła. Zaszczepione dzieci, bądź dzieci zaszczepionych rodziców w szkołach stacjonarnie, reszta on-line
-
Tyle, że zeby prowadzić zajęcia hybrydowo czyli zaszczepieni w szkole, a nie zaszczepieni w domu to szkołaby musiała mieć sprzęt.
W jednym momencie przecież nauczyciel musiałby pworwadzić lekcję on-line i dla pozostałych w klasie...dla mnie to nierealne, jak niektórzy nauczyciele nawet nie ogarneli zdalnych mając wszystkich na on-line, a co dopiero jak będą musieli działać na dwa fronty.
-
Nauka hybrydowa nie polega na dzieleniu w obrębie jednej klasy. Dzieli się np poziomami na tygodnie. Pamiętajcie, że edukacja jest obowiązkowa i nie można zabronić chodzenia do szkoły dzieciom nie zaszczepionych. Póki co wszyscy zaczynają stacjonarnie,a co będzie dalej? Tego nikt nie wie.
-
Nauka hybrydowa nie polega na dzieleniu w obrębie jednej klasy. Dzieli się np poziomami na tygodnie. Pamiętajcie, że edukacja jest obowiązkowa i nie można zabronić chodzenia do szkoły dzieciom nie zaszczepionych. Póki co wszyscy zaczynają stacjonarnie,a co będzie dalej? Tego nikt nie wie.
Nazwałam to hybrydową, ale słyszalam już takie plotki o takim podziale.
-
A co mają zrobić ludzie którzy nie mogą się zaszczepić ze względów zdrowotnych
Rozumiem że życzycie mi że mam siedzieć w domu pozamykana, a moje dzieci nie mają prawa do nauki w szkole, do spotykania się z innymi dziećmi
Boże co za czasów dozylismy :-\
-
Nie Justyna, to nie chodzi o takie przypadki jak Twoje.
Ja mam generalnie gdzieś to czy ktoś jest zaszczepiony czy nie. To każdego indywidualna sprawa i każdy ma prawo podejmować decyzje jaka mu pasuje.
Mi chodzi tylko i wyłącznie o szkole, o to że po naszym rządzie można się spodziewać wszystkiego.
-
Tak ale niezaszczepieni są wrzucani do jednego worka
Nikt nie pyta czy ktoś może czy nie
-
Dla mnie niema różnicy czy zaszczepiony czy nie, bo każdy z nas przenosi tak samo wirusa.
-
Dokładnie. Zaszczepieni tak samo zarażają.
A najlepsze jest to, że ci którzy szczepili się na początku roku juz nie mają przeciwciał, więc powinni być na równi z niezaszczepionymi.
-
A skąd taki wniosek,że zaszczepieni nie mają przeciwciał?
Osobiście uważam, że Ci którzy nie są zaszczepieni, bo nie chcą, a nie dlatego że nie mogą, powinni podlegać większej kontroli i mieć ograniczony dostęp do niektórych miejsc, tak jak jest to np we Francji. Ale nie powinno i nie może to dotyczyć dzieci i szkoły i wg mnie nie będzie.
-
Znajoma pracuje w szpitalu . Szczepili się w grudniu i lutym. Wczoraj robili testy I przeciwciał brak.
-
No to dziwne bo ja wczoraj robiłam przeciwciała i siostra ona szczepienie miała w grudniu ja w styczniu i jakoś przeciwciała mamy ewenement ??? ;D ;D ;)
-
Co do przeciwcial to wszystko zależy od organizmu. Przecież po przechorowaniu jedni maja duzo przeciwciał, a inni bardzo mało albo wcale. Ja tez znam kilka osob z pierwszej tury szczepień, które już nie maja przeciwciał.
-
A ja niestety nie znam aa pracuje w szpitalu.
-
Bubulina / Martka ale nie rozpowszechniajcie nieprawdziwych informacji.
Zaszczepieni również mogą zarażać ale większość z nich zwalcza wirusa krótko po zarażeniu, nawet jeśli rozwiną infekcję skąpoobjawową to transmisja wirusa jest dużo niższa niż u osób niezaszczepionych. Więc to co piszecie, że każdy tak samo zaraża to nie jest prawda.
-
Vivka niestety nie. Jedne z tych osob to babcia i mama mojego męża. Byly szczepione bardzo wczesnie,a teraz maja 0 przeciwcial. Pytaly lekarza i co dalej...stwierdzil ze czekaja na to by moc podawac 3 dawke.
-
Justynka pisałam ogólnie i nie pisałam do osób które nie mogą ze względów zdrowotnych być zaszczepione bo to co innego, a dlatego tak napisałam że taki podział mnie nie zdziwi.
-
Zwróćcie jeszcze uwagę, że nie każde badanie krwi pokaże przeciwciała po szczepieniu. Dr Dzieciątkowski pisał kiedyś o tym, nie pamiętam szczegółów. I przeciwciała to jedno, ale działa jeszcze pamięć komórkowa.
Nasz wspaniały rząd zamiast umożliwić podanie 3 dawki osobom ze wskazaniami to oczywiście utylizuje szczepionki i jak zwykle obudzą się z ręką w nocniku.
Martka, tyle razy było tutaj poruszane, że owszem, zaszczepieni też mogą zachorować, też mogą przenosić wirusa, ale badania potwierdziły, że zdarza się to zdecydowanie rzadziej niż w przypadku osób niezaszczepionych.
-
Vivka niestety nie. Jedne z tych osob to babcia i mama mojego męża. Byly szczepione bardzo wczesnie,a teraz maja 0 przeciwcial. Pytaly lekarza i co dalej...stwierdzil ze czekaja na to by moc podawac 3 dawke.
Bubulina tylko, że kwestia przeciwciał to kwestia indywidualna a napisałaś, że każdy tak samo zaraża. Jeśli ktoś jest zaszczepiony i ma przeciwciała to nie zaraża tak samo.
Poza tym BTW odporność to nie tylko przeciwciała, ale również coś takiego jak "pamięć komórkowa".
-
Przeciez medycy mowia ze kazdy przenosi i zaraza tak samo. Jedynie zaszczepiony moze lagodniej to przejsc.
Co do pamieci komorek to oczywiscie masz racje i jakies predyspozycje genetyczne rowniez( tak jak widac matka z corka).
Ja absolutnie nie jestem przewodniczką szczepien w rodzinie wszyscy procz mnie zaszczepieni(ja niemoge)
-
Bubullina, no właśnie medycy nie mówią, że każdy zaraża tak samo. Zaszczepieni przechodzą łagodniej bo mają mniejszy „ładunek” wirusa, wirus nie namnaża się tak bardzo jak u osób niezaszczepionych, co za tym idzie mniej „ładunku” mogą przekazać następnej osobie, lub mogą nie przekazać w ogóle.
A tutaj cytat z dr Fiałka odnośnie ładunku obecnej wersji wirusa:
„Jedną z głównych przyczyn, dla których wariant DELTA SARS-CoV-2 jest tak zakaźny, jest fakt, że osoba nim zakażona nosi w jamie nosowej ładunek („ilość”) wirusa ponad 1 000 razy WYŻSZY w porównaniu do choroby wywołanej wariantem pierwotnym.”
-
Agu-s dziekuje za wytłumaczenie.
-
W takim razie czemu kolejne państwo skraca ważność szczepienia? W Chorwacji i Austrii paszport covid jest ważny 9 miesięcy, nie rok
-
Martka, nie rozumiem co to ma do rzeczy? Przecież już od dawna mówią, że konieczne będzie powtarzanie szczepienia. Wiadomo też, że z czasem odporność maleje, są również na ten temat badania i opisane jest po jakim czasie jaka jest skuteczność procentowa danej szczepionki. W dalszym ciągu zaszczepieni są bezpieczniejsi bo nawet 60% ochrona przed zachorowaniem jest lepsza niż żadna, nie wspominając o duuużo wyższej niż to 60% ochronie przed hospitalizacją, ciężkim przebiegiem i śmiercią.
-
Tak ale niezaszczepieni są wrzucani do jednego worka
Nikt nie pyta czy ktoś może czy nie
dokładnie tak jest, i współczuję Ci że musisz przez to przechodzić... W tv nikt nie wspomina o ludziach, którzy nie mogą się szczepić tylko generalizują i każdego wrzucają do wora "nie bo nie" :/
-
A skąd taki wniosek,że zaszczepieni nie mają przeciwciał?
Osobiście uważam, że Ci którzy nie są zaszczepieni, bo nie chcą, a nie dlatego że nie mogą, powinni podlegać większej kontroli i mieć ograniczony dostęp do niektórych miejsc, tak jak jest to np we Francji. Ale nie powinno i nie może to dotyczyć dzieci i szkoły i wg mnie nie będzie.
to jest łamanie konstytucji, ograniczanie praw i swobód obywatelskich...
-
A skąd taki wniosek,że zaszczepieni nie mają przeciwciał?
Osobiście uważam, że Ci którzy nie są zaszczepieni, bo nie chcą, a nie dlatego że nie mogą, powinni podlegać większej kontroli i mieć ograniczony dostęp do niektórych miejsc, tak jak jest to np we Francji. Ale nie powinno i nie może to dotyczyć dzieci i szkoły i wg mnie nie będzie.
to jest łamanie konstytucji, ograniczanie praw i swobód obywatelskich...
Wg Ciebie. Według mnie to ochronna obywateli i walka z pandemią, która wykańcza nas na wielu frontach.
-
Jak dla mnie to też jest ochrona obywateli i walka z pandemią - oczywiście mowa tu o osobach, które świadomie nie chcą się zaszczepić, a nie o tych, które mają przeciwwskazania medyczne.
A tu poniżej post dra Kamila Stępniaka, który zajmuje się prawem konstytucyjnym:
Władze publiczne muszą zapewnić wszelkie warunki do zapobiegania dyskryminacji. Natomiast odmienne traktowanie jest czym innym niż dyskryminacja. Konstytucja RP z 1997 r. stanowi, że „wszyscy są wobec prawa równi. (…) mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne” (art. 32 ust. 1) oraz „Nikt nie może być dyskryminowany (…) z jakiejkolwiek przyczyny” (art. 32 ust. 2). Rzeczywiście zakaz dyskryminacji w Polsce ma charakter bezwzględny i przybiera postać tzw. generalnej klauzuli antydyskryminacyjnej‼️ Jednakże od zakazu dyskryminacji należy odróżnić nakaz równego traktowania, który nie ma charakteru absolutnego. Zgodnie z nim można różnicować status jednostki z uwzględnieniem: pozostawania w bezpośrednim związku z celem takiego zróżnicowania (nie może być on arbitralny); zachowania proporcjonalnej skali (musi uwzględniać wagę interesu, któremu ma służyć różnicowanie); musi pozostawać w związku z innymi wartościami konstytucyjnymi (np. ochrona zdrowia publicznego). Dyskryminacja zatem to sytuacja, w której człowiek ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną, jest traktowany mniej korzystnie niż byłby traktowany inny człowiek w porównywalnej sytuacji. Odmienne traktowanie natomiast ma miejsce wtedy, gdy ze względu na pewną sytuację prawną i faktyczną niektóre jednostki posiadają inne uprawnienia niż pozostałe (warto odwołać się do sprawiedliwości społecznej). Co wynika wprost z powyższego zakaz dyskryminacji jednostki ma charakter bezwzględny‼️ natomiast odmienne traktowanie ze względu na ważną cechę osobistą i ochronę pewnego rodzaju wartości wyrażonych w Konstytucji RP jest dopuszczalny. Należy uznać, że uprzywilejowanie w sferze publicznej ludzi zaszczepionych na COVID nie ma charakteru dyskryminującego lecz jest efektem dozwolonego różnicowania ze względu na pewien cel pozostający w związku z wartościami konstytucyjnymi. Osoby zaś posiadające istotną (relewantną) cechę – w tym wypadku jest to zaszczepienie na koronawirusa – są traktowane równo, więc nie można mówić o naruszeniu art. 32 Konstytucji.
-
Tylko że gość pisze o art. 32 Konstytucji, a mi chodzi o art. 31. Do niego się nie odniósł, a mi nie o dyskryminacje chodzi... Poza tym zaszczepieni nie muszą się martwić, w końcu chroni ich szczepionka przed zarażeniem.
-
Patka, a wyobraź sobie, że ja się martwię. Jestem ozdrowieńcem - covid mnie przeczołgał bardzo, do dzisiaj odczuwam skutki zachorowania. Jestem zaszczepiona, ale mimo wszystko jakiś antyszczepionkowiec może mnie zarazić. Owszem, mam szansę, że mnie nie zarazi, albo jeśli zarazi to przejdę to łagodniej. Ale nawet jeśli przejdę łagodniej to w dalszym ciągu mogę później mieć powikłania. Tylko dlatego, że ktoś nie wierzy w naukę.
Znajoma z pracy przeszła covid praktycznie bezobjawowo, lekkie przeziębienie. Do dzisiaj ma problemy neurologiczne, mgły mózgowe itd.
Brat szefa jest lekarzem w Warszawie na covidowym i mówi, że praktycznie sami niezaszczepieni trafiają na oddział i ze są bardzo ciężkie przebiegi. Boją się co będzie na jesień.
Poza tym zaszczepieni nie muszą się martwić, w końcu chroni ich szczepionka przed zarażeniem.
Uwielbiam ten argument antyszczepionkowców, tak pięknie pokazuje jak bardzo nie mają pojęcia o czym mówią i jak nie mają argumentów. Naprawdę nie chce mi się dalej dyskutować bo nie ma sensu, ale po raz kolejny proszę żebyście nie powtarzały kłamstw i niesprawdzonych informacji.
I serio chce mi się śmiać jak słyszę o ograniczaniu praw w tym wypadku - oczywiście osoby, które nie mogą się zaszczepić ze względów zdrowotnych nie powinny być traktowane na równi z antyszczepionkowcami.
-
Tylko że gość pisze o art. 32 Konstytucji, a mi chodzi o art. 31. Do niego się nie odniósł, a mi nie o dyskryminacje chodzi... Poza tym zaszczepieni nie muszą się martwić, w końcu chroni ich szczepionka przed zarażeniem.
Ja się boję, że niezaszczepieni zarażą moje dzieci. Dzieci przechodzą lekko ale zdarza się coś takiego jak PIMS.
Boję się, że dzięki takiej rzeszy niezaszczepionych wirus będzie mutował w nieskończoność aż zmutuje się tak, że aktualna szczepionka nie będzie działać.
-
Tylko że gość pisze o art. 32 Konstytucji, a mi chodzi o art. 31. Do niego się nie odniósł, a mi nie o dyskryminacje chodzi... Poza tym zaszczepieni nie muszą się martwić, w końcu chroni ich szczepionka przed zarażeniem.
Ja się boję, że niezaszczepieni zarażą moje dzieci. Dzieci przechodzą lekko ale zdarza się coś takiego jak PIMS.
Boję się, że dzięki takiej rzeszy niezaszczepionych wirus będzie mutował w nieskończoność aż zmutuje się tak, że aktualna szczepionka nie będzie działać.
Też się boję i że będziemy z tym do usranej.... Nie pozbędziemy się tego. Nasz kolega też przeszedł covid i po tym co zobaczyliśmy co z nim zrobił zaszczepiliśmy się.
-
Wkurzam się, bo na plaży koronawirusa nie ma w Łebie czy innym Władysławowie, ale już w szkole będzie....
to teraz wiem czemu moje dziecko pojutrze jedzie do Łeby
-
Jak tam po pierwszych dniach szkoły? Media nie donoszą na razie o zdalnym nauczaniu.
-
Zibi u nas wyjazdowo. Pierw prawie 2 tyg zielona szkola a dziś znów 3 dniowy wyjazd do Kłodzka. Wszystko ruszyło pełną parą. Syn chodzi 4 razy w tyg na dodatkowe zajęcia sportowe plus w soboty na zbiórki harcerskie i angielski. Wszystko z własnego wyboru. W szkole sporo nauki. Msm nadzieję że ich nie pozamykają
-
W szkole sporo nauki. Msm nadzieję że ich nie pozamykają
no oby nie pozamykali bo to paranoja była...
-
Ja się staram nie dopuszczać myśli że zamkną szkoły.
Chyba że naprawdę bardzo im zależy na tym aby jesczze bardziej zniszczyć psychicznie dzieci.
-
Moja szkoła to gigant. Dzieciaki mieszają się. Maseczki to rzadkość. Pracujemy normalnie. Są wyjścia do kina, wycieczki. Nikt nie choruje.
-
Tosia dziś wróciła do szkoły po tygodniowej kwarantannie. Zachorował kolega z klasy. Na szczęście nikogo nie zaraził objawowo.
Dzieci noszą maseczki w przestrzeniach wspólnych, większość lekcji mają w tej samej sali, opracowano system wejść do budynku dla różnych klas, więc o danej godzinie nie mieszają się z całą szkołą. Podobnie na stołówce.
Matylda zaczęła szkolną zerówkę (są 2 grypy "0"). Tam już wypas - mają swoje skrzydło: dwie sale lekcyjne połączone bawialnią. W środku też szatnia. Wejście tylko dla nich.
Jestem pełna podziwu dla organizacji, bo w naszej szkole jest 58 oddziałów klasowych (bez 7 i 8 klas). Szkoła jest przepełniona, a budowa nowej opóźniona o kolejny rok.
-
Magda i niech tak zostanie :)
-
Moj syn jest właśnie z całą klasa na kwarantannie. To jest jakiś cyrk. Do szkoły chodził do 13 października, 14 polecieliśmy do Egiptu. 20 dzwoni sanepid, że do 23 ma kwarantanne, bo koleżanka z klasy ma pozytywny test. No żart. Od tygodnia nie ma go w szkole. Pani twierdzi, że 13 mial kontakt z tą dziewczynka i do soboty ma być na kwarantannie. No super, bo my w Egipcie.
Jaki sens maja te 3 dni kwarantanny skoro od tego 13 dzieci normalnie wszędzie chodziły?
-
Powiedziałas pani ze jestes w egipcie?
Co w takich sytuacjach sanepid na to?
-
Martka, jesteś w Egipcie, ja bym miała wywalone chyba w tej sytuacji. No chyba, że jak będziecie wracać to na lotnisku się ktoś dowali. Tylko osobiście w to pozwolę sobie wątpić bo w PL nie ma aż tak dobrego przepływu informacji. Info o kwarantannie syna musiałoby być widoczne w systemie straży granicznej. Albo inaczej straż graniczna ma dostęp do systemu, dziewczyny poprawcie mnie jak się mylę.
U nas w klasie jakieś dziecko ma koronę potwierdzoną testem a dostaliśmy o tym oficjalny email ze szkoły w poniedziałek. Nie ma mowy o tym, że cała klasa w związku z tym idzie na kwarantannę, nic z tych rzeczy. I również w poniedziałek młoda była w szkole ale jak ją odbierałam już widziałam, że coś się kroi. No i w nocy 39,7 kto da więcej? :|| aż usiadłam z wrażenia. Po godzinie na szczęście zaczęło spadać. We wtorek rano pokłóciłam się ostro ze szkołą bo córka powiedziała mi, że dwa razy zgłaszała złe samopoczucie ale paniusie z sekretariatu zamiast dzwonić do mnie uzbrojone w termometr uznały, że moje dziecko jest ok. Mają świadomość, że w klasie jest dzieciak z koroną ale dla nich to jest OK więc się wściekłam. Spytałam kto bierze odpowiedzialność za zdrowie mojego dziecka bo zapewne ta która udawała lekarza z termometrem w ręku. Także we wtorek jazda na testy ale test na szczęście negatywny. I tak sobie siedzimy w domu i się kurujemy a że od poniedziałku są takie mini ferie to w sumie wyjdzie 2 tygodnie wolnego. Także takie cuda u nas ::)
-
Wczoraj też dostałam wieczorem wiadomość że szkoły że w klasie córki jest pozytywny przypadek.. córka czuje sie dobrze więc obserwujemy i siedzimy w domu.. też jest akurat tydzień ferii więc dobrze się składa.. no ale strach jest.. a jeszcze wczoraj córa była w Polskiej szkole.. :/
-
Lusi.u nas w pracy jest tak, że jak był bliski kontakt to i tak idzie się normalnie do pracy, jedynie co to przez 5 dni masz się obserwować.... W szkołach jest inaczej? Jeśli by nie było midtermu to by musiały dzieci zostać w domu? Cała klasa?
-
Nie, nie, teraz jest tak że kontakt tylko jak ma jakieś objawy to zostaje w domu..
Ale ogólnie się cieszę że jest to wolne bo w razie kolejnych przypadków w klasie jest szansa że będzie mniej zarażeń.
-
Oczywiście olałam ta informacje, bo niby co innego mialam zrobić. Zamknąć się w pokoju? Chore to jest. Trochę stresa mialam wracając czy na lotnisku nie ma właśnie info o kwarantannie, ale albo nie było albo strażnik to olal, bo wiedział kiedy wylecieliśmy. Policja dzwonila raz do męża, bo do mnie nie mogli pytając czy syn w domu i że ma nie wychodzić nawet na balkon jeśli sąsiad jest na swoim. Dowcipny.
Anulla jak córeczka? U Was widac inaczej podchodzą niż u nas.
-
Martka już na szczęście wszystko ok. Syrop z cebuli czyni cuda :)
-
Super.
U nas tez syrop z cebuli ma cudowne właściwości :)
-
No i moje dziecko trafiło z klasą na kwarantannę. Wczoraj wieczorem telefon, że jedno dziecko w klasie ma pozytywny test. Od dziś zdalne. Rano dzwoniła pani z Sanepidu i do 5 listopada Młoda siedzi w domu.
-
My siedzimy na kwarantannie. Mąż ma covid
-
Szczepicie się 3 dawką? Ktoś już po?
Jakieś nopy? Ja dziś zahaczyłam o punkt szczepień. Na razie żadnych dolegliwości.
-
Tak, ale po Nowym Roku bo dopiero smsa dostałam dzisiaj.
-
Tak ja 1,5 miesiąca temu byłam szczepiona, zero dolegliwości.
-
u nas już kwarantannę zaliczyła i klasa syna i córki, aktualnie klasa syna jest objęta tzw. nadzorem sanepidu...nauczycieli też zdziesiątkowało i wiem nieoficjalnie ;) , że pomimo szczepienia łagodnie, ale niestety chorują....więc naprawdę trzeba cały czas dbać o swoją odporność i zdrowie psychiczne :)
my z mężem możemy 3 dawką też po nowym roku, ale jestem nastawiona pozytywnie, nie wiem, jak z nastolatkami - czy będzie też rekomendowana 3 dawka, syn na razie jest po dwóch
-
Ja dostałam wczoraj sms ze po 20stym grudnia mnie zapraszają na szczepienie. Pojde ale po świętach. Nie chcę żeby mnie wrazie w rozłożyło na święta...
-
Nocka minęła bezproblemowo. Trochę boli miejsce ukłucia i głowa, ale to raczej z powodu @ :)
-
Może pójdę ale na ten moment jestem świeżo po covidzie plus dwie dawki więc uważam że póki co mam wystarczająco przecięcial.
-
Ja idę we wtorek i jestem przygotowana na przeczołganie bo po 2 dawcę tak było :) Ale niestraszne mi to, zaopatruję się w Apap i działam. Lepiej jeden dzień gorzej się czuć, niż trafić do szpitala pod respirator.
A niedowiarkom proponuję poczytać, czy popytać jaki procent z przebywających obecnie osób pod respiratorami to osoby nieszczepione … ale takie rzetelne dane. Z prawdziwych źródeł. Polecam się dowiedzieć …
-
Mnie przeczołgało po 1 dawce. Jedną noc. Po 2 było już spokojniej. Obawiałam się 3, ale naprawdę nic się nie działo. Specjalnie poszłam w piątek, by mieć weekend na ewentualne dojście do siebie. W sumie dochodzę - po wczorajszej wizycie przyjaciół :)
-
Mnie przeczołgalo i po 1 i po 2 dawce.... No trudno wolę żeby przeczołgała mnie 3 niż szpital i nie wiadomo co dalej.
Z niecierpliwością czekam na szczepienie dzieci... A w tym temacie cisza....
-
Mieliśmy kontakt z osobą zakażona.
Młoda ze środy/czwartek miała temperaturę, zaczela strasznie kaszleć taki krtaniowym/oskrzelowym kaszlem, wczoraj biegunka.
Młody dostał wczoraj gorączki, dzisiaj rano miał 38,8 i zaczyna kaszleć tak sucho (chyba, nigdy nie umiem odróżnić kaszlu mokrego i suchego) i teraz nie wiem czy to jakaś infekcja czy się zarazil.
Jutro rzecz jasna młoda do żłobka nie idzie, młody do szkoły też nie. Tylko się zastanawiam czy lekarka skieruje na testy dzieci ? Takim 2latkom testy robią ?
-
Adama na pewno wyśle. Oby test był negatywny, bo nie życzę klasie sportowej kwarantanny.
-
No Adaś twierdzi, że nie ma węchu. Chyba mam brak wątpliwości.
-
Daj mu ocet do powąchania. To najlepszy test.
-
Wiem wiem, ale to jutro rano, zasnal już.
-
W szkole Zuzy 10 nauczycieli ma Covida. Zuza była teraz z cala klasa tydzien na zdalnych. Ciagle odwolane lekcje mają teraz lub zastępstwa...jakas makabra.
-
No oboje mają jutro test.
Strasznie się denerwuje tym testem, jeszcze Adam jakoś to zrozumie, ale Oliwia :(
-
Przynajmniej będą mieli 10 dni kwarantanne a nie 17 jak wyjdzie im pozytywny
-
Zobaczysz ze córka zniesie to bez problemu. Przy pierwszym tescie moja miala 2 latka i tlumaczyłam ze sprawdzają jej kuzki w nosku:) teraz juz po chyba 5 czy 6 wymazie sie nawet nie pyta po co tylko mowi ze będzie znowu gilgać.
-
5 lub 6??? Czemu az tyle? Taki pech? Czy przez wyjazdy?
-
Ja 3 dawkę mogę przyjąć 10 stycznia i czekam z niecierpliwością. No i bardzo czekam żeby moi rodzice się doszczepili, wypada im dopiero po świętach.
-
Bo przy kazdej wizycie na izbie przyjęć robią wymaz:)
-
Moj juz duzy, ale też miał 5 testów z powodu wyjazdów. Widzialam malutkie dzieci bez płaczu znosiły.
U nas chorują zaszczepieni nauczyciele. Tyle warte te szczepienia.
-
Martka, weź mnie nie załamuj nawet bo znowu zaczynasz. Nikt nie mówił, że na pewno nie zachorujesz po szczepieniu, ale przejdziesz zdecydowanie lżej.
Na oiomie u mojej przyjaciółki (nie covidowym) już im przywożą pacjentów covidowych od jakiegoś czasu.
Zgadnij, kto tam trafia? Niezaszczepieni.
W tym dwóch gości podłączonych pod ecmo, jeden 36 lat, drugi jakoś po 40. Może jeden z nich z tego wyjdzie. Może.
-
Aga. Daj sobie spokój. Nie wytłumaczysz … tyle się o tym mówi, pisze … jak grochem o ścianę …
i jeszcze ta chora duma, ze takie „teorie mądre” wygłasza… ręce opadają …
-
U nas w szpitalu 98% osób bez szczepienia...info z pierwszej ręki. Fakt jest 2% ale co z tego...I powiem wam,że u mojej kuzynki przeciwnika szczepien tez tylko chorują zaszczepieni :P :P ::) ::)
Takze tak...
-
Ja tam cyram a za szczepieniem na poczatku nie bylam.
Odliczam dni do szczepionki co prawda drugiej dawki ale pojde we wtorek dopiero za tydzień bo boje sie przeczołgania a mam w poniedziałek bardzo wazny egzamin.
Moja psiapsia z arkonskiej mowi ze jest u nich dramat ze umieraja mlodzi...
Leza na oddziale i szczepieni i nie. Ale pod aparatura tylko ci bez..
Każe mi isc na druga jak najszybciej ..
-
Do mnie musiała przyjechać karetka wymazowa. Do punktu nie mam jak dojechać.
Przyjeżdża Pan z sanepidu o 8 rano, i mówi że do Adama, a ja na to a Oliwia ? Mam zlecenie tylko na jedno dziecko, mówi pewnie przyjedzie inna karetka ::) ::).
Mijają dwie godziny cisza dzwonię do sanepidu aby się dowiedzieć o co chodzi. Pani w sanepidzie sprawdza o co chodzi, mówi "no tu jakiś błąd jest chyba" Pani poczeka,chwilę później ja zadzwonię za jakieś 10minut do Pani.
Oliwia już płacze, jest głodna, jawnie chce jeść. Pół godziny później dzwoni Pani z sanepidu.
Karetka jest na tej i na tej ulicy zaraz u Pani będą.
Dzwoni Pan z sanepidu "właśnie dostałem zlecenie dla Oliwii" .....
Wkurzyłam się bo jest mega mega bałagan z tym. ::) ::)
Na szczęście jedni i drugie przeszło bez jakieś płaczu czy coś.
-
Ada, kiedy wyniki? Jesteś w kontakcie ze szkołą /wychowawcą?
-
U mnie cala rodzina właśnie po teście. Domyślam się,że Alan przyniósł ze szkoły..oczywiście tego nigdy nie będę wiedziała. Antygen pokazał pozytyw mi i dzieciakom, przeziębiona jestem od piątku, więc dzisiejszy pcr już pewnie i Adamowi wyjdzie. Dzieciaki pokasluja i dla nich taka łagodna grypka, ja nie mam czucia i smak upośledzony...
Matka chłopca od którego myślę że się zaczęło w weekend pakowała się na tamten świat.... Niestety przez ciąże i poród nie miała możliwości się zaszczepić.....teraz czeka na instrukcje kiedy może iść....
Taka dygresja mi się nasunęła teraz patrząc na sytuację ludzi robiących testy i będących w ryzyku przez swoją pracę..... Szkoda, że dla niektórych wspomnienia z wakacji są na pierwszym miejscu..... Wspomnienia z łóżka szpitalnego mogą już nie być takie fajne......
W Irlandii dziewczyny jest źle..... Na szczęście jestem spokojna, bo wszyscy mi najbliżsi są zaszczepieni....
-
Ada, kiedy wyniki? Jesteś w kontakcie ze szkołą /wychowawcą?
Tak wychowawczyni wie, że mamy dzisiaj robiony test. Czeka na wynik.
Wynik będzie pewnie jutro
-
Daria, a ta dziewczyna miała przeciwskazania do szczepienia w ciąży?
Ostatnio czytałam historie właśnie ciężarnych niezaszczepionych... normalnie chciało mi się płakać.
Każdej z tych kobiet ktoś „życzliwy” odradzał szczepienie, jednej z nich dwóch lekarzy antyszczepionkowców. Skończyło się niestety tragicznie.
I najgorsze, że żadna z tych „mądrych i życzliwych” osób nie poniesie żadnych konsekwencji tego, że ich gadanie doprowadziło do tragedii.
-
Ada, trzymam kciuki za negatyw.
Moja mama też miała mieć następnego dnia. Pojawił się wieczorem na IKP. Przyszło powiadomienie smsem.
Mama przeszła covid. Jak lekkie przeziębienie. Gdyby nie była szczepiona pewnie byłoby gorzej.
-
Ada, trzymam kciuki za negatyw.
Moja mama też miała mieć następnego dnia. Pojawił się wieczorem na IKP. Przyszło powiadomienie smsem.
Mama przeszła covid. Jak lekkie przeziębienie. Gdyby nie była szczepiona pewnie byłoby gorzej.
A miała pobierany wymaz w punkcie? Czy karetka wymazowa u niej była ?
-
I jak to jest teraz, jak ja jestem zaszczepiona a wyjdzie jakiś pozytyw to nie muszę mieć kwarantanny ?
-
Nie chcę się wypowiadać na temat tej ciężarnej. Z tego co mówiła, to nie chcieli jej zaszczepić, a potem urodziła, zaczęła karmić i...... Złapała covid. Teraz jest w trakcie załatwiania. Z tego co zrozumiałam to takie procedury, ale prawdę zna tylko ona sama....
-
Ada, w punkcie.
Osoby zaszczepione nie mają kwarantanny.
-
No właśnie te z punktu przychodza wyniki dużo szybciej. Ja pewnie będę mieć jutro w południe
-
Ada, jako zaszczepiona możesz być pod nadzorem epidemiologicznym czyli powinnaś prowadzić obserwację stanu zdrowia i ograniczyć kontakty i wyjścia z domu do niezbędnego minimum
-
U mnie córka od tygodnia z potwierdzonym covidem. Na szczęście poza utratą węchu i ogólnym osłabieniem jest ok.
Rozwaliły mnie dwie sprawy. Sam punkt w naszym mieście - nie działa dla samochodów (mimo że namiot stoi), wszyscy karnie stają w kolejce w taką pogodę. Z córką 40 minut stania, z synem godzina... Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, gdy ktoś na prawdę źle się czuje.
Druga sprawa - sanepid i wysyłanie na kwarantannę klasy - widać, że są tak zawaleni robotą, że już odpuszczają i tym sposobem córka mojej klasy miała stacjonarnie zajęcia.
-
Aguś, kumpela leżała w domu z covidem. Jej mąż, zaszczepiony, przychodził do pracy.
-
U nas takie sprawy japcio jak teraz piszesz zmieniły się od zeszłego poniedziałku. W ogóle trzeba być na bieżąco, żeby się w tym wszystkim połapać kto co może....
-
Japcio, to masakra! W takim wypadku uważam, że i tak powinien wylądować na kwarantannie, albo naprawdę ograniczyć wyjścia do minimum żeby nikogo nie narażać. Na nasz „wspaniały” rząd, wiadomo, nie ma co liczyć i że przepisy są bez ładu i składu. Ale że ludzie nie mają w sobie odrobiny odpowiedzialności to nie jestem w stanie zrozumieć.
Mój szef tak miał ostatnio, żona i córka dodatnie, on i syn ujemni, ale siedzieli w domu razem z nimi na wszelki wypadek.
-
Aguś, kumpela leżała w domu z covidem. Jej mąż, zaszczepiony, przychodził do pracy.
I to jest najgorsze . Zaszczepieni nie mają kwarantanny, chodza i roznoszą .
-
Gdyby większość się zaszczepiła, nie mielibyśmy co roznosić.
-
Dokładnie Japcio.
Martka, jak widzisz, nie wszyscy zaszczepieni mają wyjebongo, niektórzy mimo szczepienia sami się izolują w razie potrzeby. W przeciwieństwie do niezaszczepionych, ci to w większości mają wyjebongo na wszystkich wokół.
-
Gdyby większość się zaszczepiła, nie mielibyśmy co roznosić.
Dobry żarcik!
-
Marta, czy ty nie chodziłaś do szkoły? Czy po prostu miałaś naukę w nosie? Bo inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć twojego podejścia do tematu szczepień.
-
U nas takie sprawy japcio jak teraz piszesz zmieniły się od zeszłego poniedziałku. W ogóle trzeba być na bieżąco, żeby się w tym wszystkim połapać kto co może....
Daria, u nas zero poważniejszych obostrzeń. Dlaczego? Bo Polacy ich nie lubią. - taki argument podają rządzący.
Ja nie lubię podatków - może nie muszę w takim razie płacić?
-
Aguś, kumpela leżała w domu z covidem. Jej mąż, zaszczepiony, przychodził do pracy.
I to jest najgorsze . Zaszczepieni nie mają kwarantanny, chodza i roznoszą .
Mi osobiście wisi kto jest zaszczepiony a kto nie, ale powiedz mi czy Twoje dzieci podstawowymi szczepieniami też nie są zaszczepieni ? Tak bardzo krytykujesz zaszczepionych, że zastanawiam się czy dzieci masz zaszczepione zwykłymi szczepieniami
-
Nie krytykuje zaszczepienionych. Jest mi to zupełnie obojetne , to zaszczepieni krytykują i ubliżają.
Dziecko szczepiłam, żeby nie zachorowało na te choroby przeciw którym szczepie. Szczepionki te sa skuteczne i na zadna z tych chorób dziecko nie chorowalo.
Ta szczepionka nie zapewnia niezachorowania, jest nieskuteczna.
-
Marta, ale ty wiesz, że żadna szczepionka nie daje 100-procentowej skuteczności? ŻADNA. Uczą tego już w szkole podstawowej na biologii.
-
Aguś, kumpela leżała w domu z covidem. Jej mąż, zaszczepiony, przychodził do pracy.
dla mnie to jest dziwne, że osoba która ma bliski kontakt z chorym może chodzić normalnie do pracy, sklepu i zarażać innych... ???
-
Gdyby większość się zaszczepiła, nie mielibyśmy co roznosić.
no tak nie do końca... Choroba by nie zniknęła nagle, tym bardziej że nawet zaszczepieni roznoszą i mogą zachorować.
-
Dokładnie Japcio.
Martka, jak widzisz, nie wszyscy zaszczepieni mają wyjebongo, niektórzy mimo szczepienia sami się izolują w razie potrzeby. W przeciwieństwie do niezaszczepionych, ci to w większości mają wyjebongo na wszystkich wokół.
nie generalizuj proszę, tak samo zaszczepieni jak i nieszczepieni potrafią się odpowiedzialnie jak i nieodpowiedzialnie zachowywać ...
-
Jezuuu, jest tyle badań przeprowadzanych przez specjalistów i statystyk potwierdzających skuteczność szczepień, ale randomowa Marta z internetu napisze, że są nieskuteczne i ciul. POWALAJĄCE ::)
I to serio tylko pokazuje jakie braki ma społeczeństwo w podstawowej wiedzy z biologii.
-
Nie krytykuje zaszczepienionych. Jest mi to zupełnie obojetne , to zaszczepieni krytykują i ubliżają.
Dziecko szczepiłam, żeby nie zachorowało na te choroby przeciw którym szczepie. Szczepionki te sa skuteczne i na zadna z tych chorób dziecko nie chorowalo.
Ta szczepionka nie zapewnia niezachorowania, jest nieskuteczna.
Hmmmm.... Adaś jak miał chyba 4 lata temu, czyli to było 7 lat zachorował na ... UWAGA ! świnke, choroba która już nie występuje raczej. Pamiętam jak pediatra się zdziwił jak przyszłam do niego.
-
... Martka po raz kolejny się pogrążasz swoimi głupimi wywodami otwórz ty oczy dziewczyno i zobacz co się na świecie dzieje, co się dzieje na szpitalnych łóżkach.....
Ubliżanie? Nie jest to temat do ubliżania...... Ale nóż w kieszeni się otwiera czytając Twoje wywody... Przeciwników szczepień znam wielu, ale powiem szczerze że nikt tak głupio nie gada.... Spójrz czasem kobito dalej jak czubek swojego nosa....
-
Wyobraź sobie, że widzę co się dzieje. Moja babcia zmarła po 2 dawce, więc nie pisz ze widzę czubek własnego nosa, bo mnie nie znasz .
Nikt w mojej rodzinie nie był chory, a jedyna zaszczepieniona osoba zmarła.
-
MARTKA wiesz na każdym leku który bierzemy jest ryzyko i skutki uboczne. Przykro mi z powodu śmierci babci. Ja np słyszę od znajomych ze np ich znajomi umierają nie są szczepieni w dodatku obciazeni chorobami... Każdy z nas może zachorować i nie wiemy jak nasz organizm zareaguje.... Niestety...
Dziewczyny a Wy będziecie szczepić swoje dzieci? Pytam o te które mają mniej niż 12 lat?
-
Nie wiem, ja mam mętlik w głowie odnośnie szczepienia Adasia.
-
Będę szczepić.
-
Ja się jeszcze zastanawiam, ale raczej tak.
-
Ja muszę skonsultować z pediatra nasza zaufana. Razem podejmiemy decyzję.
U nas w mieście dużo dzieci choruje, wczoraj u lekarza 7 pierwszych dzieci z covid...nie pytalam jak przechodzą,ale są w domu wiec mam nadzieje, ze dobrze.
-
Powiem tak. Stwierdzam, ze nie ma sensu uświadamiać niedowiarkow bo oni i tak wiedzą lepiej …
ale wkurza mnie fakt, ze przez kogoś takiego ja albo ktoś z mojej rodziny możemy nie otrzymać pomocy lekarskiej w przypadku innego schorzenia bo szpitale przepełnione, lekarze zdziesiątkowani i oddelegowani do opieki nad takimi „niedowiarkami”.
To mnie najbardziej wpienia!!!
Nie wierzycie?! Niech Was potem leczy ten Wasz brak wiary! Dlaczego my mamy płacić za Wasz „chory” indywidualizm???
P.S. W klasie córki mojej kuzynki 2 osoby nie zaszczepiły się. Właśnie są chore. Reszta klasy zdrowa, ale przez te 2 … wiadomo … ::)
-
Powiem tak. Stwierdzam, ze nie ma sensu uświadamiać niedowiarkow bo oni i tak wiedzą lepiej …
Zgadzam się z tym. Dlatego nic nie piszę bo to kompletnie nie ma sensu, szkoda klepać w klawiaturę - oni wiedzą lepiej.
Ale jest nadzieja i oni z czasem też zmieniają zdanie. Zmieniają je w momencie kiedy brzydko mówiąc wirus ugryzie ich w dupę (http://emots.yetihehe.com/2/dupa.gif)
Mam takie osoby w swoim otoczeniu 3. Pierwszą powaliło moją przyjaciółkę. I nie mówimy tu o jakiś skromnych 10 dniach, przetarzało ją równo 3 tygodnie. Ile razy mówiłam, prosiłam zaszczep się to nie. O dziwo wszystkie jej dzieci w pełni i na wszystko zaszczepione. Druga to osoba w mojej rodzinie (nie rodzice i nie siostra) ale nie chcę pisać personalnie bo to wszyscy czytają ;-) Choruje w tej chwili. Od tygodnia temp 40 stopni i generalnie nie wygląda to dobrze. Dzwonimy co 2 dzień sprawdzać co się dzieje i mimo wszystko trzymam kciuki bo co innego teraz mogę zrobić. Została jeszcze trzecia osoba i ta na razie jest zdrowa więc ok niech będzie zdrowa jak najdłużej może jej się uda.
-
Ja się cieszę, że niektórych jednak coś trafi.... Moja kumpela jak się dowiedziała, że zmarła jej zdrowa koleżanka z podstawówki też przemyślała temat i jest w trakcie załatwiania szczepienia.... To w tej tragedii dobry znak.... Szkoda że w obliczu tragedii....
-
Koleżanka z pracy zaszczepiła się, by nie chodzić na kwarantannę z dzieciakami. Dobre i to.
Inny kolega, negujący pandemię, nie zaszczepił się. Zachorował na covid. Przeleżał kilka tygodni pod tlenem z pampersem. Teraz uczy się ponownie chodzić. Ciekawe, czy ciągle nie wierzy.
-
Adam pozytywny :-[
-
A Oliwka?
-
Kurcze. Niefajnie :(
-
Oli jest negatywna, ja kompletnie nie wiem jak to jest teraz.
Młodemu się kończy kwarantanna 1.12 o ile dłużej Oliwia jest na kwarantannie ? Chociaż ja sobie dam głowę ściąć, ze ona już to przeszła i była pierwsza zarażona.
-
10 ma Adam. Nieszczepieni domownicy 10 +7
-
Ja również pozytywna razem z dzieciakami. Mąż jak na razie negatywny. Ja zostaje w domu 10 dni od symptomów, dzieci od wyniku testu, a mąż 5 od wiadomości z Hse której jeszcze nie dostał..... Powoli to ogarniamy o co w ogóle chodzi....
-
Weszłam jeszcze raz na ten pacjent.gov i się okazuje że Adasiowi to od dzisiaj się liczy :-\ więc ta cała izolację ma do 3.12 więc moja Oli będzie miała do 10 ?
-
Daria a Ty masz jakieś objawy ?
-
Dużo zdrowia dla Was wszystkich!
-
Daria, to się porobiło. Pozdrawiam całą czwórkę.
-
Weszłam jeszcze raz na ten pacjent.gov i się okazuje że Adasiowi to od dzisiaj się liczy :-\ więc ta cała izolację ma do 3.12 więc moja Oli będzie miała do 10 ?
Tak jak napisałaś.
Ja już odliczam do 3. 12,bo wtedy syn kończy kwarantannę. Córka już w t~ sobotę wychodzi na wolność ;)
-
Ja od piątku taka podziebiona jestem a w niedzielę zauważyłam, że nic nie czuję jak wącham. Jak jem to niektóre rzeczy wyczuwam. Np że coś jest słone......
Dzieciaki mają mokry kaszel.
-
Ja byłam bardzo sceptycznie nastawiona do szczepienia, ale teraz się cieszę nie muszę mieć kwarantanny. Jakbym miała być teraz Zamknięta do 10.12 to chyba bym oszalała :-\
Adam się cieszy nie musi z psem wychodzić ze śmieciami ;D
-
Tak właśnie wygląda odpowiedzialność zaszczepienionych. Szczepia się, żeby nie mieć kwarantanny. Nie, jak to głoszą, bo chca chronić siebie i innych. Nieważne, ze w domu wszyscy z covidem, ja mogę chodzić i roznosić.
Brawo!
-
Każdy argument jest dobry, by się zaszczepić.
-
No nie było tutaj jeszcze bardziej beznadziejnego przypadku jak ty dziewczyno......
-
Martka, ja się zaszczepiłam żeby nie umrzeć, a nie po to żeby nie mieć kwarantanny ::)
-
Tak właśnie wygląda odpowiedzialność zaszczepienionych. Szczepia się, żeby nie mieć kwarantanny. Nie, jak to głoszą, bo chca chronić siebie i innych. Nieważne, ze w domu wszyscy z covidem, ja mogę chodzić i roznosić.
Brawo!
Ale przecież ja nie napisałam że się zaszczepiłam żeby nie mieć kwarantanny.
Napisałam że się cieszę, że nie muszę mieć kwarantanny, bo jestem zaszczepiona.
Chyba że ktoś jeszcze tak zrozumiał to wyprowadzam z błędu.
-
Ostatnio czytałam ciekawe porównanie. Że szczepienie jest jak pasy bezpieczeństwa. Nikt nie twierdzi że one zawsze uchronią przed śmiercią w wypadku. A jednak nikt nie podważa ich stosowania. można mieć pecha i mimo pasów umrzeć w upadku. Co więcej można umrzeć przez pasy....jak się ma pecha. I tak samo jest ze szczepieniem....
Nie można też opierać wniosków na małych grupach. Bo dopiero większa statystyka daje pełen obraz. Komus ktoś umarł po szczepieniu a mi zmarła koleżanka po covid. Czyli mamy 1:1....
Ja już wolałam przejść covid łagodnie niż trafić do szpitala do którego w swoim mieście nie mam żadnego zaufania....
-
Tak jakoś skojarzyło mi się z forum :)
-
U mnie w firmie była akcja świąteczna. 14 kolefów nagrywało kolęde, która bedzie odtwarzana i kasa bedzie dla dzieciaków za nią....z 14 osób - 6 na ten moment jest zarażonych. Jedna - 38 lat w szpitalu z COvidem i astmą. Mam nadzieję, ze wszystkie wyjdą z tego zdrowo, ale widzę jak to się szybko rozprzestrzenia.
-
Wczoraj umarł na covid dyrektor szkoły do której chodzi moja córka. Zdrowy, bez chorób wspolistniejacych. Przed 50...nic więcej nie muszę dodawać.
-
Widzę, że niezła dyskusja mnie ominęła...klasa syna znowu na kwarantannie (8!!), o ile wcześniej nastolatki nawet się cieszyły z nauki online, to już maja dosyć kolejnego siedzenia przed kompem....poprzednio profilaktycznie syna przytrzymaliśmy w domu, ale obecnie po konsultacji z trenerem chodzi normalnie na zajęcia (oczywiście obserwujemy, czy nie ma jakiś objawów) i tak - dla nas to była DODATKOWA motywacja, żeby w razie kwarantanny w szkole, chociaż popołudniami nie był zamknięty w 4 ścianach....ja dostałam smsa, że mogę się rejestrować na 3 dawke po 6 grudnia i zdecydowanie skorzystam...NIKT z nas nie wie, jak ciężko przejdzie zachorowanie, u nas owszem, zaszczepieni chociazby nauczyciele zostali zdziesiątkowani i chorują, ale łągodnie w domu, w szpitalu w zdecydowanej wiekszości umierają ludzie niezaszczepieni...i tyle w temacie, każdy ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje...
ps. córka ma 11 lat, będziemy to jeszcze konsultować z alergologiem, ale z racji obniżonej odporności raczej szczepić będziemy
-
Wczoraj umarł na covid dyrektor szkoły do której chodzi moja córka. Zdrowy, bez chorób wspolistniejacych. Przed 50...nic więcej nie muszę dodawać.
u mnie w mieście ostatnio tyle śmierci niezwiązanych z covid, że człowiek zapomniał o pandemii i przypomniał sobie , że są jeszcze inne choroby i śmierci z innego powodu... Samobojstwo popełniła młoda dziewczyna, moja imienniczka Patrycja... :( Młody chłopak zmarł po uderzeniu w głowę na zawodach sportowych, młoda nauczycielka zmarła na raka, mama mojej koleżanki również na raka zmarła... :( Przykre to wszystko, ten covid to nie jest naprawdę najgorsze zło jakie istnieje na świecie :(((
-
Jeśli mowa o innych chorobach to warto wspomnieć, że teraz osoby niezaszczepione z covidem mają pierwszeństwo w szpitalach przed ludźmi choćby przewlekle chorymi, czy też czekającymi na planowane operacje.
Ale i tak będą mieli pretensje do wszystkich na około, a nawet przez myśl im nie przyjdzie, że to oni są tu źródłem problemu w naszej i tak ledwo zipiącej ochronie zdrowia
-
Moje starsze dziecko od poniedziałku znów na zdalnym. Covid w klasie.
Tak sobie myślę, że od 14 grudnia nie daję dzieci do szkoły. Nie chcę, by siedziały w domu na święta.
-
A ozdrowieniec też musi mieć kwarantannę ?
-
Też się dziś zastanawiałam. Internet pisze, że ozdrowieńcy nie idą na kwarantannę.
-
Kurcze, muszę się dokładnie dowiedzieć. Nie chciałabym, aby Adaś był na kwarantannie.
-
Orientujecie się, czy Sanepid dzwoni z informacją o kwarantannie w niedzielę?
-
Japcio zdaża się że dzwonią. Sprawdz na ikp tam masz wszystko.
-
Sprawdzałam. Nic nie ma. Czyli teoretycznie klasa córki chodzi dziś po mieście (nie ma obowiązku sprawdzania dziennika), a jutro nie idą do szkoły i prawdopodobnie pójdą na kwarantannę.
-
Orientujecie się, czy Sanepid dzwoni z informacją o kwarantannie w niedzielę?
dzwonią. U mnie o 9 rano dzwonili
U Michała z powodu polonistki pozytywnej klasa poszła ma kwarantanne. Trzy dni później Michal mial już pozytywny test. Trzy dni było nie fajnie a potem objawy puściły. My w domu wszyscy po 3 dawce nie mamy kwarantanny ale dla świętego spokoju wyjścia ograniczyliśmy do minimum.. jedyny plus choroby syna to że jako izdrowienoec nie będzie miał ewentualnej kwarantanny
-
O no to dobrze, czyli Młody też nie będzie miał kwarantanny, gdyby coś tam.
-
O no to dobrze, czyli Młody też nie będzie miał kwarantanny, gdyby coś tam.
chyba xe wpadną na pomysł zmiany przepisów. Moj jutro ostatni dzień izolacji j wraca do szkoly
-
U nas już oficjalnie. Klasa córki na drugiej kwarantannie w tym miesiącu. Biedna siedzi w domu do soboty.
Podjęłam decyzję, że 13 grudnia moje dziewczyny idą ostatni raz do szkoły. 10 dni przez wigilią. Nie wyobrażam sobie kwarantanny w czasie świąt.
-
U nas i mój mąż złapał..... 4 dni po nas wyszedł mu pozytywny..... Wiozlam go dziś na test i kurde powiem wam, że takie widoki to nadal jak jakiś film.....
-
Wczoraj umarł na covid dyrektor szkoły do której chodzi moja córka. Zdrowy, bez chorób wspolistniejacych. Przed 50...nic więcej nie muszę dodawać.
u mnie w mieście ostatnio tyle śmierci niezwiązanych z covid, że człowiek zapomniał o pandemii i przypomniał sobie , że są jeszcze inne choroby i śmierci z innego powodu... Samobojstwo popełniła młoda dziewczyna, moja imienniczka Patrycja... :( Młody chłopak zmarł po uderzeniu w głowę na zawodach sportowych, młoda nauczycielka zmarła na raka, mama mojej koleżanki również na raka zmarła... :( Przykre to wszystko, ten covid to nie jest naprawdę najgorsze zło jakie istnieje na świecie :(((
akurat depresja szczególnie wśród młodzieży, wzrost myśli samobójczych i inne powikłania fizyczne wynikające z ograniczenia aktywności fizycznej w trakcie nauki zdalnej to są problemy, które jeszcze długo będą się ciągnęły za dziećmi jako "skutki uboczne" izolacji :( oczywiście nie bagatelizuje inncyh chorób, bo dostęp do leczenia i diagnostki też gwałtownie spadł :(
-
Pomocy! Chcę wziąć wolne - opiekę na dziecko, które jest na kwarantannie. Kadry odsyłają mnie do lekarza. Lekarz nie chce wystawić opieki i odsyła do kadr. Nikt nic nie wie. Każdy rzuca przepisami. Co ja mam zrobić? Jak wziąć opiekę na dziecko na kwarantannie?
-
Bo opieka na dziecko na kwarantannie jest bodajże do 8rz.
-
To kadry są słabo rozeznanie , wypełniasz oświadczenie dostępne na stronie zus online bądź kadry maja takie w przygotowaniu i takie oświadczenie składasz w kadrach i tyle, kadry wysyłają do zusu bądź sami sprawdzają jak maja dostęp i wsio, lekarz też moze wystawic zwolnienie ala lekarskie jak mu sie chce bo tez może.
-
Dziecko na kwarantannie jest liczone jak dziecko chore wiec należy sie do 14 lat
-
Teraz doczytałam na stronie gov.pl że do 14rz
-
No właśnie, tak myślałam.
Dziecko na kwarantannie traktowane jest jak chore i do 14 r.ż. przysługuje opieka.
-
Dwie godziny temu przyjęłam trzecią dawkę.Ciekawe jak będzie.
-
Daria, a jak się czujecie?
U nas w szkole też pierwsza kwarantanna dzieci dopadła, młody się popłakał. Miał kontakt z Panem w piątek, na razie ok. Ciekawa jestem czy się zaraził.
Ja czekam na boostera, mega mam panikę, że mogę znowu zachorować.
-
Normalnie powinna wystawić, ja tak mam wystawiona. Dzwonilas do pediatry ?
-
Bo opieka na dziecko na kwarantannie jest bodajże do 8rz.
To się chyba tyczylo tej opieki jak szkoły były zamknięte, że do 8 r.z można było wziąć
-
Ogólnie to czujemy się w miarę ok. Najbardziej chyba przechodzi mąż. Wypocil się 2 ostatnie noce na maxa i ogólne takie łamanie w kościach, nikt z nas nie leżał w łóżku.trochę kaszlu, zanik węchu który już ustępuje.. Nie narzekamy. Jest ok.
-
Pediatra nie chciała wystawić.
Jutro testujemy dziewczyny. Po 6 dniach od kontaktu z zakażonym uczniem z klasy, Ola stan podgorączkowy i ból głowy. Karola katar i kaszel.
-
Oby dziewczynki miały negatywne wyniki.
Dziwna pediatra. Nie miałam żadnego problemu z wystawieniem. Pediatra tylko się w pierwszej chwili zdziwiła czemu tak długo, no to wyjaśniłam.
-
Japcio zdrowia dla dziewczynek
-
Podsyłam info od moich kadr w sprawie zdrowego dziecka na kwarantannie i opieki na nim
Pracownik ma prawo do zasiłku w razie konieczności opieki nad chorym dzieckiem, w tym także gdy dziecko zostało poddane izolacji lub kwarantannie (tu do 14 r.z). Z zasiłku opiekuńczego może również skorzystać rodzic, który musi zaopiekować się zdrowym dzieckiem w wieku do 8 lat z powodu niespodziewanego zamknięcia placówki, do której dziecko uczęszcza.
Podstawą do uzyskania zasiłku opiekuńczego są:
W przypadku chorego dziecka: zaświadczenie lekarskie i druk ZUZ Z15-A
W przypadku opieki nad dzieckiem zdrowym: druk Z15A oraz oświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem na kwarantannie i izolacji w warunkach domowych (druki w załączeniu).
-
Magda, nie musisz mieć zwolnienia od lekarza. W kadrach składasz druk ZUS (ZUS-15A). Na jego podstawie zostanie Ci wypłacone 80% wynagrodzenia za dni kiedy będziesz z młodą w domu.
Dopiero zauważyłam odp. Agnieszki 8)
-
Czyli nasze kadry muszą się doszkolić.
Wracamy z testów. Zostaje czekanie na wyniki.
-
Macie już wynik ?
-
Jeszcze nie.
-
Obie negatywne, uffff
-
No to super, dobrze się okazało to tylko przeziębieniem.
-
Miałam już się nie odzywać, ale właśnie bliska mi osoba trafiła do szpitala i lezy pod tlenem. Oczywiście w pełni zaszczepiona, młoda bez chorób współistniejących.
Więc w dupie mam Wasze światowe statystyki. W mojej rodzinie jedna osobą zmarła po szczepieniu, a druga lezy pod tlenem. Pani z sanepidu jak dzwonila z informacją to powiedziała, że teraz dużo zaszczepienionych ciężko przechodzi covid. Ze szkoły również 2 nauczycielki w szpitalu. Klasa syna ponownie na kwarantannie.
-
Niesamowite, że u przeciwników szczepien to szczepieni są pod respiratorem ::)
-
Nie będę się kopać z koniem , bo mam męża w szpitalu , ale Ty egoistko pomysl zanim coś napiszesz.
-
A moze to powinno dac do myslenia, ze jesli on jest zaszczepiony a Ty nie ( oczywiscie domniemam po ciaglym byciu na nie w rozmowach) to kto mogl przyniesc covida do domu ?
No i pytanie do niezaszczepionych - jesli nie szczepionki to co moze pomoc (chyba ze w covida tez nie wierzycie) .
Tak dodam ze szczepienia globalne daja rade tylko gdy wiekszosc jest zaszczepiona czyli ok 90% populacji a nie tyle ile teraz. Ale to chyba kazdy po biologii powinien wiedziec.
-
Egoistko? Ja Cię nie obrażam. Myślę,że nic co napisalsm nie wskazuje na mój egoizm ::)
Współczuję i życzę zdrowia dla męża!
I więcej empatii.
-
Martka, niesamowite jest jak wszystko zrzucasz na szczepienia.
A nie pomyślałaś, że te zaszczepione osoby, które mimo to trafiły do szpitala, bez szczepienia mogłyby już leżeć pod respiratorem albo ecmo?
Moja teściowa (zaszczepiona) - pacjentka onkologiczna wlasnie przechodzi covid. Objawy ma jak zwykle przeziębienie.
Moi rodzice teraz też przechodzą - tydzień temu przyjęli 3 dawkę i niestety wychodzi na to, że tata już wtedy musiał być zakażony (zero objawów niepokojących przed szczepieniem).
Obstawia, że trafiło go w Lidlu bo wdał się w dyskusję z antymaseczkowcem, który łaził i kaszlał nawet nie zasłaniając ust. I tu się kończy dla mnie wolność tych wszystkich anty co im maseczki wolność odbierają.
Na szczęście rodzice przechodzą znośnie, w domu, tata osłabiony ale nie jest źle.
-
Martka dużo siły i pozytywnej energii dla męża, agu-s dla Twoich rodziców również....zdradzę Wam pewien sekret - nie wchodźmy w ocenę innych, bo te złe emocje obracają się tylko przeciw nam, jedyne, na co mamy wpływ, to nasze emocje i nasze myślenie i pewnie niektórych zaskoczę, ale moim zdaniem przymusowe - już zapowiedziane - szczepienia określonych grup zawodowych odniosą odwrotny skutek, bo raz Polak zawsze kombinuje, a dwa - jeśli ktoś jest święcie przekonany, że mu to szczepienie zaszkodzi, to pewnie tak będzie...
ps. ja wczoraj przyjełam 3 dawkę, szłam z pozytywnym nastawieniem, póki co tylko lekki dyskomfort w miejscu wkłucia
-
Martka dużo siły i pozytywnej energii dla męża, agu-s dla Twoich rodziców również....zdradzę Wam pewien sekret - nie wchodźmy w ocenę innych, bo te złe emocje obracają się tylko przeciw nam, jedyne, na co mamy wpływ, to nasze emocje i nasze myślenie i pewnie niektórych zaskoczę, ale moim zdaniem przymusowe - już zapowiedziane - szczepienia określonych grup zawodowych odniosą odwrotny skutek, bo raz Polak zawsze kombinuje, a dwa - jeśli ktoś jest święcie przekonany, że mu to szczepienie zaszkodzi, to pewnie tak będzie...
ps. ja wczoraj przyjełam 3 dawkę, szłam z pozytywnym nastawieniem, póki co tylko lekki dyskomfort w miejscu wkłucia
no i brawo dla Ciebie kochana za ten wpis!!! :*
-
Znajomej synek jest w szpitalu, dość poważnie jest chory - ale to nie covid.
Ta znajoma jest totalnym antyszczepienkowcem pod każdym możliwym względem na oddziale nie może być z dzieckiem bo nie jest zaszczepiona.
Także, to też myślę, że powinien być jakiś argument.
-
Ada i to jest straszne i dla niej i dla dziecka, współczuję i nawet nie chce myśleć co czuje teraz to dziecko będąc same ...
-
O ile ja osobiście wiem że mój syn by dał sobie radę jednak ma 11 lat, to nie wyobrażam sobie zostawić w szpitalu samej córki ::)
-
Ta moja poprzednia wiadomość widzicie napisana poprawnie czy jakos nie zrozumiale ?
-
Dla mnie zrozumiale.
Mój syn ma prawie 8 lat i ja bank nie chciałby zostać sam. Nie wspomnę o córce....
-
U nas byl dzis przypadek ze po tygodniu od testowania i podaniu negatywnego wyniku dostali informacje ze wynik jest jednak pozytywny .. izolacje liczą im od dzis...
-
Moje panienki idą jutro ostatni dzień do szkoły. Jeśli we wtorek poszłyby na kwarantannę to nici z wigilii u dziadków. W sumie 4 dni posiedzą w domu, a potem zdalne od poniedziałku.
U nas w szkole spore szanse na kwarantannę. Co kilka dni któraś klasa idzie. Nie chcę ryzykować świąt w domu.
-
U nas byl dzis przypadek ze po tygodniu od testowania i podaniu negatywnego wyniku dostali informacje ze wynik jest jednak pozytywny .. izolacje liczą im od dzis...
No chyba jakiś żart ::) ale bym się wkurzyła, ale to dowodzi tylko na to jaki tam jest bałagan.
-
Ja jutro pierwszy raz do pracy... Po 3 tygodniach.... Ciekawe czy dam radę, bo przed samymi świętami to jak pchanie na minę.....
-
Znajomej synek jest w szpitalu, dość poważnie jest chory - ale to nie covid.
Ta znajoma jest totalnym antyszczepienkowcem pod każdym możliwym względem na oddziale nie może być z dzieckiem bo nie jest zaszczepiona.
Także, to też myślę, że powinien być jakiś argument.
Dziwne. Koleżanka jest z córką w szpitalu i tylko wpisali w karcie, że nie ma szczepienia.
-
Znajomej synek jest w szpitalu, dość poważnie jest chory - ale to nie covid.
Ta znajoma jest totalnym antyszczepienkowcem pod każdym możliwym względem na oddziale nie może być z dzieckiem bo nie jest zaszczepiona.
Także, to też myślę, że powinien być jakiś argument.
Dziwne. Koleżanka jest z córką w szpitalu i tylko wpisali w karcie, że nie ma szczepienia.
co szpital to ma swoje wytyczne. Mogą one między sobą bardzo się różnić.
-
Ja jutro pierwszy raz do pracy... Po 3 tygodniach.... Ciekawe czy dam radę, bo przed samymi świętami to jak pchanie na minę.....
Ja też jutro pierwszy raz po 3 tygodniach wracam do pracy, moja Oli do żłobka w końcu. Fajnie się w domu siedzialo, ale już brakuje mi czegos innego niż dom i dzieci
-
Znajomej synek jest w szpitalu, dość poważnie jest chory - ale to nie covid.
Ta znajoma jest totalnym antyszczepienkowcem pod każdym możliwym względem na oddziale nie może być z dzieckiem bo nie jest zaszczepiona.
Także, to też myślę, że powinien być jakiś argument.
Dziwne. Koleżanka jest z córką w szpitalu i tylko wpisali w karcie, że nie ma szczepienia.
Nie mam powodów aby ściemniać.
-
Na IKP są już skierowania na szczepienia dzieci.
-
Znajomej synek jest w szpitalu, dość poważnie jest chory - ale to nie covid.
Ta znajoma jest totalnym antyszczepienkowcem pod każdym możliwym względem na oddziale nie może być z dzieckiem bo nie jest zaszczepiona.
Także, to też myślę, że powinien być jakiś argument.
Dziwne. Koleżanka jest z córką w szpitalu i tylko wpisali w karcie, że nie ma szczepienia.
Moja Zuzia była miesiąc temy na operacji. BYła tam dziewczynka nie szczepiona. Jej mama nie szczepiona. Nie mogła wchodzić na odwiedziny. Jeżeli jest nieszczepiona musi okazać test przy wejściu do szpitala i nie moze z niego wychodzić przez cały okres trwaia hospitalizacji dziecka.
-
MARTKA jak się czuje Twój mąż?
-
Miło, że pytasz. Jest lepiej. Wczoraj odpięli Mu tlen. Ma zapalenie płuc i musi ćwiczyć oddychanie. Lekarka obiecała, że za parę dni wyjdzie.
-
MARTKA to dobre wiadomości, teraz będzie tylko lepiej :ok: córka tez ma juz skierowanie, ale trzeba dzwonić na infolinię i dziś byłam 30 w kolejce, więc chyba rodzice się rzucili...ja na razie odpuszczam ;)
-
Ile teraz po przechorowaniu trzeba odczekać z szczepieniem?
-
Miło, że pytasz. Jest lepiej. Wczoraj odpięli Mu tlen. Ma zapalenie płuc i musi ćwiczyć oddychanie. Lekarka obiecała, że za parę dni wyjdzie.
Świetne wiadomości :D
Ćwiczenia oddechowe są bardzo ważne, nie wolno ich bagatelizować. Trzymam kciuki za szybki powrót do formy!
-
Bardzo Ci dziękuję :-*
-
W piątek szczepię dziewczyny. Niedawno dzwoniłam do punktu szczepień i były terminy już na czwartek.
-
Japcio daj znać po! Jak zniosły.
My po teście pierwszy raz od początku covidu. Jutro wyniki
-
Japcio super ... Troszkę zazdroszczę...u mnie jest masakra....w żadnej przychodni w moim mieście nie zaszczepią bo nie ma chętnych na tyle żeby szczepionki ściągać. W mieście obok miejsca zajęte dopiero wolne na połowę stycznia ...a mi Zależało teraz kiedy jest zdalne.
No więc jedziemy ok 40km od naszej miejscowości 21.12
-
Klasa syna od dzis znowu kwarantanna. Jego ominęła , bo do jutra ma ta od taty.
-
Martka a lekarze mówią kiedy mąż wyjdzie?
-
Nie przed weekendem.
-
Ile teraz po przechorowaniu trzeba odczekać z szczepieniem?
Gdzieś czytałam wypowiedz lekarza, że miesiąc. To chodziło generalnie o wszystkie choroby w tym również covid. 30 dni również po skończonej antybiotykoterapii.
-
Ile teraz po przechorowaniu trzeba odczekać z szczepieniem?
Gdzieś czytałam wypowiedz lekarza, że miesiąc. To chodziło generalnie o wszystkie choroby w tym również covid. 30 dni również po skończonej antybiotykoterapii.
dzis się dopytałam lekarki naszej i 4 tygodnie musimy odczekać tak więc w poniedziałek po świętach idziemy. Z jednego opakowania jest 10 szczepionek i u nas spokojnie można się zapisyeac
-
Ja miałam we wtorek 3 dawkę, a dzisiaj pozytywny wynik testu. Chociaż przechodzimy jak przeziębienie. Mój M bez smaku i wechu. Dzisiaj z Nati na test...
-
Dmonik, to nie fajnie. Zwłaszcza, że za chwilę Święta i perspektywa izolacji :(
-
Ja miałam we wtorek 3 dawkę, a dzisiaj pozytywny wynik testu. Chociaż przechodzimy jak przeziębienie. Mój M bez smaku i wechu. Dzisiaj z Nati na test...
Niesamowite, że po 3 dawkach zachorowałaś. Dopiero co pisałaś, że ja kłamie ::)
-
Ja miałam we wtorek 3 dawkę, a dzisiaj pozytywny wynik testu. Chociaż przechodzimy jak przeziębienie. Mój M bez smaku i wechu. Dzisiaj z Nati na test...
Niesamowite, że po 3 dawkach zachorowałaś. Dopiero co pisałaś, że ja kłamie ::)
Jezu, przecież milion razy było napisane, że szczepionka (żadna, nie tylko ta na COVID) nie chroni przed zachorowaniem.
My czekamy na szczepienie Młodego do nowego roku. Boję się, żeby jakaś gorączka czy coś nie wystąpiło.
My na 3cią dawkę tez po Nowym Roku.
-
Ja miałam we wtorek 3 dawkę, a dzisiaj pozytywny wynik testu. Chociaż przechodzimy jak przeziębienie. Mój M bez smaku i wechu. Dzisiaj z Nati na test...
Niesamowite, że po 3 dawkach zachorowałaś. Dopiero co pisałaś, że ja kłamie ::)
Jezuuuu. Jak można być tak opornym na wiedzę … Poczytaj , przeanalizuj … potrafisz??? Spróbuj. To nie boli …
Sorry, ale wszystko opada jak się Ciebie czyta …
Napiszę to chociaż i tak nie zrozumiesz, ale może ktoś inny pojmie …
Osoba zaszczepiona różni się od osoby niezaszczepionej tym, ze ta zaszczepiona będąc chorą ma katar, ewentualnie straci węch i generalnie przejdzie bardzo delikatnie natomiast NIEZASZCZEPIONA w zdecydowanej większości trafi do szpitala, pod tlen lub UMRZE … taka różnica ::)
-
Maz zaszczepiony w szpitalu ! Wiec nie pisz, że przejdzie delikatnie.
Dmonik zarzuciła mi kłamstwo jak napisałam, że zaszczepieni tez trafiają do szpitala. O to mi chodzi.
Koniec tematu.
-
U mnie w pracy obowiązek noszenia maseczek dla osób nie zasczepionych.
Mi się wydaje, że jak Adaś miał covida to ja też chyba złapałam. Miałam taki potworny bol zatok przez jeden dzień i następne dwa dni strasznie głowa mnie bolała. Pamiętam, że rok temu też miałam tylko że wtedy nie miałam smaku i węchu.
-
Maz zaszczepiony w szpitalu ! Wiec nie pisz, że przejdzie delikatnie.
Dmonik zarzuciła mi kłamstwo jak napisałam, że zaszczepieni tez trafiają do szpitala. O to mi chodzi.
Koniec tematu.
Martka nie obraz się, ale coś tu serio mocno nie gra. Kiedyś pisał, że nikt z Twojej rodziny nie jest zasczepiony, i szczepić się nie będzie, teraz się okazuje że jednak Twój mąż jest zasczepiony, oczywiście życzę mu dużo zdrowia, ale Twoje wiadomości są trochę rozbieżne ::) ::)
Dodam jeszcze tylko, że kompletnie nie masz gwarancji jakby przeszedł covida gdyby nie był zasczepiony. Może by się skończyło dobrze, a może by było tak że już byś męża nie miała.
-
Niestety zaszczepił się w międzyczasie ze względu na pracę i teraz żałuje, że się ugiął.
-
Niech nie żałuje, bo bez szczepienia mogloby już go z nami nie być.
Niech się cieszy, że wraca do zdrowia bo inni nie mieli takiej szansy.
-
Właśnie dostałam wiadomość.... Odszedł tata mojej przyjaciółki z Polski...... Sam, w szpitalu po cichu..... Chorował w tym samym czasie co ja tak mi źle z tym... Nie wiem czy szczepiony czy nie ale okoliczności w jakich odchodzil z tego świata straszne....
Ja się cieszę, że żyję......żyję ja i wszyscy którzy wraz ze mną przechodzili....
Zdrowka dziewczynki
-
Daria przykro mi :( Dobrze, że u Was wszystko dobrze!
Marta, a tak z ciekawości, bez żadnej złośliwości. Twój mąż miał już dwie dawki i minął jakiś czas po drugiej? Cieszę się swoją drogą, że wszystko u niego zmierza w dobrą stronę.
Ja chciałam się z Wami podzielić pewną refleksją. Właśnie wróciłam z Malty. Tam jest nakaz maseczek w każdej przestrzeni. I wszyscy, dosłownie wszyscy przestrzegają tego w 100%, żadne pod nosem, żadne na brodzie. Byłam w autentycznym szoku, że da się. Abstrahując od tego czy to sensowne czy nie, taki przepis to ludzie się stosują.
-
Każda śmierć jest dramatem :(
Mial jednodawkowa J&J.
-
Daria przykro mi :( Dobrze, że u Was wszystko dobrze!
Marta, a tak z ciekawości, bez żadnej złośliwości. Twój mąż miał już dwie dawki i minął jakiś czas po drugiej? Cieszę się swoją drogą, że wszystko u niego zmierza w dobrą stronę.
Ja chciałam się z Wami podzielić pewną refleksją. Właśnie wróciłam z Malty. Tam jest nakaz maseczek w każdej przestrzeni. I wszyscy, dosłownie wszyscy przestrzegają tego w 100%, żadne pod nosem, żadne na brodzie. Byłam w autentycznym szoku, że da się. Abstrahując od tego czy to sensowne czy nie, taki przepis to ludzie się stosują.
W wielu krajach ludzie potrafią słuchać, co się do nich mówi i stosować się do zasad. To Polacy maja takie chore usposobienie, że zawsze muszą się stawiać i zawsze ktoś im robi na złość.
-
My nie żałujemy szczepienia. Gdyby nie utrata wechu I smaku meza byśmy myśleli, że to przeziębienie. Swieta w domu, ale testy zrobiliśmy bo chcemy być odpowiedzialni.
Marty nie skomentuje. Nie mówiłam, że kłamie tylko osoby które są przeciwko szczepienia, cały czas dają przykład tego że chorują zaszczepieni. Szkoda,że nie mówią jak i nie wiedzą co by było bez szczepienia.
-
Ja mam ciocie ok 70rz... Syn przyniósł covida do domu on jego żona i dziecko przeszki łagodnie, wujek wcale wynik negatywny a ciocia najgorzej...ale ma choroby współistniejące w tym nieuregulowana cukrzycę....zaszczepieni i do mojej babci powiedziała że nie chce nawet myśleć co byłoby gdyby nie była zaszczepiona.
A wracając do tematu....zaszczepiony...ale jak to moje dziecko mówi "na prawdziwi"?
-
W wielu krajach ludzie potrafią słuchać, co się do nich mówi i stosować się do zasad. To Polacy maja takie chore usposobienie, że zawsze muszą się stawiać i zawsze ktoś im robi na złość.
To, co dzieje się ostatnio z narodem polskim, niepokoi mnie. Nietolerancja, nacjonalizm, chamstwo i agresja. Brak poszanowania dla drugiego człowieka. Upór osła - nie zaszczepię się, bo nie. Nie założę maski, bo nie.
Ale przykład idzie z góry. I góra daje przyzwolenie.
Nie dziwię się, że ludzie uciekają z kraju. Tu nie da się już żyć normalnie.
-
MARTKA nie chce wchodzić w polemikę, ale gwoli informacji - żadne obowiązkowe szczepienie nie chroni w 100 % przed zachorowaniem, pamiętam, jak byłam z synem na tym obowiązkowym szczepieniu na różyczkę, a trzy tygodnie później przechodził ja łagodnie (pediatra stwierdziła, że musiał mieć kontakt z jakąś jej ostrą odmianą ) - bo to głównie chodzi o to, żeby złagodzić ewentualny przebieg lub powikłania...mamy znajomych biegaczy, owszem, przechorowali covid w domu, ale do tej pory nie wrócili do pełnej wydolności , u niektórych są zmiany w płucach...i to są fakty, nie mam zamiaru nikogo straszyć, każdy podejmuje decyzje na własną odpowiedzialnośc...
my z córką musimy jednak odczekać po odczulaniu 2 tygodnie, więc na razie wstrzymuje sie z rejestracją
-
Nati od wczoraj 37,5, kaszel i bol pleców/nóg. Test pozytywny. Oby tylko gorzej nie było!
-
Zdrówka dla Nati!
Wczoraj znajoma szczepiła córkę. Zero objawów. Dzisiaj jadę z moimi dziewczynami.
-
Monia zdrówka dla Nati.
Japcio daj znać....my mamy we wtorek
-
Już po. Druga dawka 7 stycznia.
Sporo dzieci było w punkcie. Czyli nie tylko ja poddaję pociechy eksperymentowi medycznemu.
-
Super zazdroszczę pozytywnie Japcio że jesteście już po
-
My nie żałujemy szczepienia. Gdyby nie utrata wechu I smaku meza byśmy myśleli, że to przeziębienie.
Monika to u męża masz objawy a Ty? Szczepienie w poniedziałek test w środę. Wiesz, że to za szybko i po szczepieniu nie zaleca się robienia testu w tak krótkim odstępie czasowym bo może dać wynik fałszywie dodatni. Chodzi mi o to, że w ogóle możesz nie być chora a to szczepienie wywołało taki efekt. Tylko teraz jak już zrobiłaś test to i tak zostajesz wrzucona na kwarantannę. No teraz w sumie i tak nie dojdziesz czy to objaw poszczepienny czy faktycznie złapałaś. Tak czy siak zdrowia Wam życzę.
-
Nie, szczepienie we wtorek, objawy przeziębienia od piątku, test w kolejny wtorek. Czyli rowny tydzień po szczepieniu.
-
Ja 3 dawke wzielam w srode w Hamburgu. Od razu przyjechalam do Polski. Wieczor Ok ale wczoraj( czwartek), bol reki- Ok standard.
Ale bol mięśni, osłabienie i rozpalenie. O 21 padlam i spalam 13 h
Dzis juz Ok. Dwoe pierwsz dawki przeszłam spoko.
-
Japcio jak dziewczynki?
-
Wszystko ok. Jeszcze śpią, ale nocka minęła bezproblemowo.
-
Ja 3 dawke wzielam w srode w Hamburgu. Od razu przyjechalam do Polski. Wieczor Ok ale wczoraj( czwartek), bol reki- Ok standard.
Ale bol mięśni, osłabienie i rozpalenie. O 21 padlam i spalam 13 h
Dzis juz Ok. Dwoe pierwsz dawki przeszłam spoko.
Oprócz rozpalenia to ja po drugiej dawce tak miałam. Nagle poczułam się słabo i poszłam spać. Rano wstałam jak nowo narodzona.
-
Wszystko ok. Jeszcze śpią, ale nocka minęła bezproblemowo.
To super
-
Nadal wszystko ok. Szczepiła się też kuzynka, lat 9. Też bardzo dobrze się czuje.
-
I super Japcio. Dzięki za wiadomość bo nie powiem stresa mam
-
Moja tesciowa po 3 dawcę czuje się tragicznie, mówi, że dosłownie jakby czołg ją rozjechał…
-
Aniu a pierwsze jak zniosła? Słyszałam że 3 dawkę przechodzi się jak pierwsza tzn u mnie wśród znajomych ...aż Stach pomyśleć bo ja i pierwsza j drugą przeszłam kiepsko
-
Właśnie ja też słyszałam że ludzie czuja się bardzo bardzo źle po 3 dawce, ja mogę się szczepić po 20.12 ale narazie się wstrzymuje. Nie chcę na święta/sylwester. Jakoś po Nowym Roku się zapisze
-
Ja 3 dawkę przeszlam bezobjawowo..
-
Ja też zero objawów po 3. Jedynie 1 dała się odczuć.
-
A ja wam powiem, że jestem rozżalona, czuję się oszukana...... Każdy z nas przyjmował szczepionkę z innego powodu, było powiedziane 2 dawki i jesteś full zaszczepiona, teraz w Irlandii ja jako osoba zaszczepiona i która przeszła Covid jestem tak traktowana jak osoba bez szczepienia, bo podobno teraz full będę dopiero po 3 dawce.... Najgorsze jest to, że nie wiem jak w Polsce, ale ta karteczka wydawana po 3 szczepionce się nie kończy czyli będą kolejne i kolejne....
Po której dawce powiedzieć stop?...
-
Rozmawiałam z koleżanka z Irlandii wczoraj i mówiła,że u Was 90% ludzi zaszczepionych. Ale ona pracuje zdalnie i chce jak najdłużej odciągnąć 3 dawkę,żeby jednak na dłużej starczyła jeśli chodzi o wyjazdy.
My już po covidzie, czujemy się dobrze. Tylko Nati jeszcze kaszle.
Mimo to święta w izolacji.
-
Zaszczepionych jest ponad 90 proc ale to właśnie dane bez 3 dawki, a wprowadzane kolejne restrykcje. Wyobrażacie sobie, że kina, restauracje, puby i inne tego typu miejsca będą otwarte do 20stej? Kto ma wykupione np lodowisko po tym czasie to dupa....... No przecież ręce opadają.....
-
A ja wam powiem, że jestem rozżalona, czuję się oszukana...... Każdy z nas przyjmował szczepionkę z innego powodu, było powiedziane 2 dawki i jesteś full zaszczepiona, teraz w Irlandii ja jako osoba zaszczepiona i która przeszła Covid jestem tak traktowana jak osoba bez szczepienia, bo podobno teraz full będę dopiero po 3 dawce.... Najgorsze jest to, że nie wiem jak w Polsce, ale ta karteczka wydawana po 3 szczepionce się nie kończy czyli będą kolejne i kolejne....
Po której dawce powiedzieć stop?...
Ja jak już wiadomo bylo, że ten wirus powiedzmy "grypopodobny" już wiedziałam, że nie skonczy się na 1 czy dwóch dawkach. Tak samo jak grypa, ewalułuje i co rok jest nowa wersja szczepionki, tak będzie z Covidem. Tyle, ze grypa nie powaliła całego świata.
-
100 lat temu hiszpanka powaliła :)
-
Moja tesciowa po 3 dawcę czuje się tragicznie, mówi, że dosłownie jakby czołg ją rozjechał…
To tak jak u mnie. Po 48 h minelo
-
Właśnie ja też słyszałam że ludzie czuja się bardzo bardzo źle po 3 dawce, ja mogę się szczepić po 20.12 ale narazie się wstrzymuje. Nie chcę na święta/sylwester. Jakoś po Nowym Roku się zapisze
Dokładnie się pod tym podpisuję. Co prawda zostajemy w domu i dwie dawki spłynęły po mnie prawie jak po kaczce ale na wszelki wypadek wybiorę się po Nowym Roku.
-
Po pierwszej czuła się trochę osłabiona, ale teraz mówi, że nigdy w życiu nie czuła się tak zle. Myslala, że umrze. A wierzcie mi - nie jest jakaś słabą, marudzàcą istota.
-
My już po tzn dzieci ... wracamy do domu....jestem pełna strachu
-
Mnie pierwsza i trzecią dawka przeczołgały bardzo. Starsza córka po pierwszej w miarę, po drugiej dawce gorączka, dreszcze i masakra ale minęło po ok 12h.
Młodsza zaszczepiona wczoraj, nic jej nie jest i nie było. Poza trochę bolącą ręka.
-
Kurczaczek jak po nocy??
-
Kurczaczek jak po nocy??
Dziękuję że pytasz. Wszystko w porządku. Nic się nie działo. Dałam na wieczór jak wróciliśmy paracetamol. Misia mowi że rączka trosze boli a Igor że nie dopóki się nie położył na nią. No i oby tak zostalo
-
Kurczaczku, no i widzisz, jest dobrze!
Nie słyszałem w najbliższym otoczeniu o jakichkolwiek problemach po szczepieniu dzieci.
-
My jeszcze jutro i wolni :D mieszkanie błyszczy, odpoczęliśmy, pograliśmy w gry, seriale i rodzinne filmy nadrobione ;D małżeństwo przetrwalo :P
Nati 2 dni po nas konczy...Ale juz nie mogę się doczekać wyjścia do matketu w Wigilię 8)
-
Ja bym sobie narzuciła kwarantannę na wigilię, żeby nie iść do marketu :) :) :)
-
Moje dzieci tez już po. Mówią tylko, ze trochę boli je ręka.
Znajomi lekarze mówią, że jest straszny wysyp PIMSów, a najgorzej będzie na końcu kwartału, kiedy będą schodzić te zachorowania co teraz. Nikt tylko nie jest mi w stanie powiedzieć czy szczepienie dzieci spowoduje zmniejszenie pimsów? Ktoś ma jakieś dane?
-
Nie zdążyłam młodego zaszczepić - miał termin na 27 grudnia. Niestety test pozytywny i Adam ma COVID. Spędzamy wigilię we dwoje - ja i Adam :D
-
O jejku Maggi przykro mi....zdrówka dla Was
-
To nie fajnie. A jakieś objawy ma?
-
Maggi trzymajcie się :-* my mieliśmy taką kameralna Wigilię w 2010, kiedy najpierw syn przyniósł ospę z przedszkola po Mikołajkach, a 2 dni przed Wigilią niestety wysypało też wtedy 4-miesieczną córkę :-\
a propo dzieci - syn 14 lat po dwóch dawkach nie mial żadnych skutków ubocznych , z córką idziemy po świętach, jak tylko minie te 2 tygodnie od odczulania
-
Miska super. U nas też żadnych skutków
-
My z mężem po 3 nic nam nie było. Starsza córka po 1 dawce też ok, a młodsza w nowym roku ma termin.
Dużo zdrówka !!
-
Ja dziś przyjęłam 3 dawke
-
Mój tata tez. A
Wigilia byla taka ze odebralam Mame na przepustke z Sanatorium. Mielismy isc do siostry. Ale
Szwagier mowi: najpier zróbcie szybki test No beda rodzice( starsi ludzie, ktorzy tez robili test).
Wszyscy negatywni a moja mama pozytywna. Szybko
Maseczki na twarz i pol godz przed wigilia pakowanie rzeczy moich i taty a moja siostra z jedzeniem pod drzwi dla manat.
Mimo wszystko byla T fajna i inna wigilia, przez FaceTime. Mama szczepiona do konca roku siedzi zamknieta. Jak mowi bez objawów wiec wypoczywa
-
To nie fajnie. A jakieś objawy ma?
Wysoka gorączka i ból głowy. Nic poza tym. Na dziś już jest ok, tylko się bardzo szybko męczy. Dopiero wczoraj odzyskał apetyt.
-
Dziewczyny a lekarze Wam nie radzili żebyście przed trzecia dawka zrobiły badanie na ilość przeciwciał? To dziwne, bo u Nas lekarze tak doradzają.
-
Pewnie gdyby to było darmowe badanie to ludzie by robili. Ale ja ktoś ma 200zl wydac( chyba coś koło tego?) to pewnie mało kto robi przeciwciała. Mi osobiście byłoby szkoda ::)
-
Mnie bardziej dziwi, że ludzie się nie szczepią, chociaż lekarze doradzają i szczepienie jest za darmo :)
-
Trzeba było ludziom powiedzieć że lepiej żeby się nie szczepili. To by wyszli na ulice zadając szczepień
-
Trzeba było ludziom powiedzieć że lepiej żeby się nie szczepili. To by wyszli na ulice zadając szczepień
To prawda. U nas zawsze odwrotnie..
Ja też nie robiłam przeciwciał bo nie wydam od tak 800zl na naszą 4
-
Ale po co badać przeciwciała przed szczepieniem?
-
Ale po co badać przeciwciała przed szczepieniem?
Tez jestem ciekawa.
-
Może o to chodziło że jak się ma dużo przeciwciał to żeby się wtedy nie szczepić?
-
Może o to chodziło że jak się ma dużo przeciwciał to żeby się wtedy nie szczepić?
tylko.mnie w tym momencie dlaczego zaleca się 4 tygodnie po przechorowaniu szczepić?
-
Może o to chodziło że jak się ma dużo przeciwciał to żeby się wtedy nie szczepić?
tylko.mnie w tym momencie dlaczego zaleca się 4 tygodnie po przechorowaniu szczepić?
Nie mam pojęcia.
Wiesz co moja koleżanka mówiła że zna rodzinę gdzie wszyscy chorowali ale w miarę lekko oprócz jednej osoby z ich rodziny....gorączka 40.stopni i w ogóle wiecie jak to wygląda....i zrobili przeciwciała j okazało się że ta co najgorzej przeszła ma 0 a reszta bardzo wysoko....
-
Im więcej przeciwciał tym lepiej. Nie bardzo widzę sens w badaniu przed szczepieniem
-
To po co trzeba odczekać ze szczepieniem po przebytej chorobie?
-
Patka raczej po jakiejkolwiek chorobie trzeba się wstrzymać że szczepieniem
-
Patka raczej po jakiejkolwiek chorobie trzeba się wstrzymać że szczepieniem
masz rację.
-
Za to fajnie by było gdyby przed szczepieniem robili choćby test antygenowy
-
A ja od wczoraj jestem mega pozytywnie zaskoczona. Młoda z koleżankami szła do kina, płacę za bilety a gość do nas czy mamy certyfikaty. Dziewczyny szczepione ale nie pomyślałam żeby wziąć, więc były liczone jako nieszczepione bo nie było dowodu. Potem do sklepu żeby wejść poza kolejką trzeba było pokazać certyfikat.
Dziś na basenie. Ja miałam certyfikat, młody nie...musieliśmy czekać aby wejść bo limit nieszczepionych już był. Fajnie, se się do tego stosują choć oczywiście jest to utrudnienie. Teraz już bierzemy wsio ze sobą,tylko nie wiem czy Młoda może mieć na komórce eobywatela? Czy tylko pełnoletni.
-
To u nas zaskoczyłam się w drugą stronę. Na stronie Helios jest, że limity, certyfikaty, odstępy. Przy kasie nic. Nawet miejsca można wybrać obok obcych. Na basenie to samo. Do hotelu, który mam na ferie zadzwoniłam, żeby się upewnić czy nas przyjma- z otwartymi ramionami.
Co zrobić jak na ikp nie ma certyfikatu ozdrowienca?
-
chcialam pobrac certyfikat ozdrowieńca młodego i nie da sie:(
-
No właśnie moj mąż tez nie może .
-
Ale jeśli mąż jest szczepiony to jest jego certyfikat nadal.
-
Czyli nie może mieć ozdrowienca? Dziękuję. Nie wiedzieliśmy . W szpitalu mu powiedzieli, żeby sobie pobrał.
-
Dzwoniłam i nie jest tak. Miałby certyfikat ozdrowienca mimo , że ma też ten po szczepieniu. Jednak nie należy mu się , bo test byl szybki antygenowy, a do uznania osoby ozdrowionej musi być zrobiony pcr :glupek:
-
Oooo to dziwne,że w szpitalu mu nie zrobili ::) myślałam,że zawsze robia pcr.
-
Ja mam tak, że certyfikat po szczepionce jest jakby nieważny, za to mam ten ozdrowieńca, który przedłużył ważność aż do maja tego szczepionkowego.
-
No właśnie to samo powiedziała na infolinii, ale test antygenowy nie uprawnia do certyfikatu. Dla mnie to chore. Tak samo dziwi mnie , że w szpitalu nie zrobili mu pcr.
-
Jeszcze jedno co mnie wkurzyło. Test antygenowy jest mało wiarygodny, na jego podstawie nie można uznać osoby za chora, ale do zamkniecia rodziny na kwarantannie juz jest odpowiedni.
-
To zagadka u nas rozwiązana. Syn mial ten szybki test. No ale chce go na dniach szczepić wiec certyfikat jako mały dodatek będzie
-
Tez tak macie, że na skierowaniu dzieci nie ma opcji ustal termin? Na moim jest .
-
Yyyy, ustalałam termin dla dzieci z portalu ministerialnego. Tam podaje się nazwisko, pesel i nr telefonu przy pierwszej rejestracji. Miałam możliwość wyboru daty i godziny.
-
Ja patrzę na ikp. Na moim koncie jest skierowanie i opcja ustal termin, a u syna nie ma możliwości.
-
Ja po prostu zadzwoniłam na punktu szczepień i ustaliłam termin. Drugi termin przyszedł automatycznie smsem. Jedziemy w piątek.
-
Ja patrzę na ikp. Na moim koncie jest skierowanie i opcja ustal termin, a u syna nie ma możliwości.
Wejdz przez ten portal do rejestracji i wpisz po prostu pesel dziecka i twoj numer. Nie trzeba miec profilu zaifanego itp.
Też to wczoraj przerabialismy.
-
Ja patrzę na ikp. Na moim koncie jest skierowanie i opcja ustal termin, a u syna nie ma możliwości.
Też nie miałam z ikp. Ja zadzwoniłam na infolinię i zapisałam. Martka zapisujesz syna na szczepienie?
-
Oczywiście, że nie zapisuję. Tylko zdziwiłam się, że nie ma tej opcji , a na moim skierowaniu od kwietnia nadal jest.
-
A rozumiem. Myślałam że zmieniałas zdanie....
-
Ja dzis młodego na piątek na 15.30 zapisałam na szczepienie.
-
Martka, to po huk doopę zawracasz? :)
-
Z ciekawości ;D
-
My już zapisani na 14.01 z Tymkiem.
Zdziwiłam się, że teraz to ja moge sobie nawet w aptece termin zabookować.
Zuza musi poczekac na 3 dawkę, btw? Dzieci od 12 r. tez mają 3 dawkę, co nie?
-
Nie wiem czy już zatwierdzili 3 dla dzieci od 12, ale intensywnie myślą nad 3 dla dzieci 5-11, bo 2 dawki nie bardzo dają radę.
Od lutego certyfikaty ważne będą tylko 9 miesięcy. Skrócą tez te juz wydane na rok?
-
MARTKA naprawdę radzę Ci zejść z tonu ocennego, bo tym szkodzisz tylko sobie i karma potrafi bardzo szybko wrócić....
dzieciom wstawiają skierowania bez daty, u nas w Szczecinie mozna od ręki się zaszczepić w centrum handlowym, córka już po jednej dawce, teraz planowe odczulanie, 2 tygodnie przerwy i kolejna dawka (też możemy przyjść bez umawiania się ), a tak przy okazji - czy u Was też działa program refundowanych szczepień HPV dla dziewczynek 11-12 lat?
-
Gdzie widzisz ten ton ocenny?
-
czytam między wierszami :P
-
Ja również nie widzę takiego tonu. Miska chyba jesteś przewrażliwiona
-
MARTKA a tak przy okazji - czy u Was też działa program refundowanych szczepień HPV dla dziewczynek 11-12 lat?
Działa od kilku dobrych lat. Ale powiem szczerze, że w dobie pandemicznych szczepien jakoś przestałam o tym myśleć.
-
ok to moja subiektywna ocena na podstawie jeszcze wcześniejszych wypowiedzi Marty, ale luz - każdy najlepiej wie, czy wchodzi w ocene i przyłość pokaże, co sobie przyafirmował :) i akurat dla mnie to może sobie pisać, co tam chce :ok:
anusiaaa ja trafiłam przez przypadek na ogłoszenie w szkole i teraz już czekamy na druga dawkę (po wcześniejszej konsultacji z moim ginekologiem )
-
Czy dziewczynka musi miesiączkować by przyjąć szczepionkę przeciw HPV? Coś mi się obiło o uszy.
-
japcio w ankiecie kwalifikacyjnej nie było takiego pytania :) zresztą tutaj kryterium stanowi wiek, raczej 11-latka z reguły jeszcze nie ma @
-
Oj, byś się zdziwiła. Sporo dziewczynek w szkole ma już okres w tym wieku. Sama dostałam po 10 urodzinach :)
Moje dziewczyny przyjęły dziś drugą dawkę. W punkcie szczepień było sporo dzieci - optymistyczny widok.
-
Japcio daj znać jutro jak minie nocka? Myślę że będzie bezproblemowo
-
Michał pierwsza dawkę dzies dostal. Energia go rozrywa:) zobaczymy jutro rano
-
Japcio daj znać jutro jak minie nocka? Myślę że będzie bezproblemowo
Wszystko ok!
-
Michała w nocy bardzo bolało ścięgno. Dałam mu ibuprofen i na szczęście teraz jest ok
-
Olka jednak źle poczuła się nad ranem. 37,1 temp i ból głowy. Karola ok. Nie wiem, czy to szczepieniu, czy po chodzeniu wczoraj bez czapki i szala.
-
Olka jednak źle poczuła się nad ranem. 37,1 temp i ból głowy. Karola ok. Nie wiem, czy to szczepieniu, czy po chodzeniu wczoraj bez czapki i szala.
No właśnie i nie wiadomo teraz.
Netula mam nadzieję że Michał ok?
My mamy we wtorek szczepienie
-
Szybko doszła do siebie. Po południu temperatura spadła i wszystko jest ok.
-
Japcio super...
Ja już w strachu bo my we wtorek
-
Ja idę na 3 dawkę 14.01, mogłabym iść jutro, ale wybrałam specjalnie termin piątkowy wrazie gorszego samopoczucia.
-
Oj, byś się zdziwiła. Sporo dziewczynek w szkole ma już okres w tym wieku. Sama dostałam po 10 urodzinach :)
japcio ja napisałam " z reguły" - to na podstawie akurat klasy córki, tam jest prawie cały rocznik 2010 i jeszcze w zeszłym roku to były pojedyncze przypadki @, choć zdaje sobie sprawę, że teraz w ogóle młodzież szybciej fizycznie dojrzewa....pierwsza dawka jest rekomendowana w 11 roku życia, druga po pół roku (w ramach tego projektu), tak przy okazji to mężczyźni też są nosicielami wirusa HPV i mogą nieświadomie zarazić partnerkę (dlatego tak ważne jest zakończenie cyklu szczepień przed podjęciem aktywności seksualnej ) plus u nich samych wywołuje on różne choroby...
w ramach zadbania o siebie (profilaktyka 40 plus ) w nowym roku zachęcam tez do wypełnienia ankiety na IKP, na jej podstawie dostajecie skierowanie na konkretne badania
-
Dziewczyny czy to prawda że UE wstrzymała szczepienia dzieci?
-
Nie jestem na bieżąco, ale mam artykul z lata.
https://serwisy-gazetaprawna-pl.cdn.ampproject.org/v/s/serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8196184,koronawirus-szczepienie-dzieci-rekomendacje-mz-who.html.amp?amp_js_v=a6&_gsa=1&usqp=mq331AQKKAFQArABIIACAw%3D%3D#aoh=16418435463817&referrer=https%3A%2F%2Fwww.google.com&_tf=%C5%B9r%C3%B3d%C5%82o%3A%20%251%24s&share=https%3A%2F%2Fserwisy.gazetaprawna.pl%2Fzdrowie%2Fartykuly%2F8196184%2Ckoronawirus-szczepienie-dzieci-rekomendacje-mz-who.html
-
Właśnie dxwinila kolezanka z zapytaniem co ma robić jak ojciec ma saturacje 76-80.. mam xle przeczucia znając jego współistniejące choroby..
-
To chyba szpital?
-
Kurczaczku 2 dni temu mignela mi informacja o wstrzymaniu szczepien dzieci 5+, ale teraz niemoge tego odszukac.
-
Myślę, że gdyby była to prawda to bez problemu można by znaleźć info w Google. Nic nie widzę na ten temat.
-
Japcio masz racje. Mi tylko mignelo bo czasu nie mialam na przeczytanie i temat mnie nie bardzo interesowal, ale teraz faktycznie nic takiego w necie nie ma.
-
No właśnie też nie mogę tego odszukać...
-
Do mnie dzwoniła dzisiaj pediatra Natalii zapytać czy będziemy szczepic. A sama miałam do niej dzwonic i pytać co myśli. Oczywiście jest jak najbardziej za szczepieniem. Tylko my po covid więc za pol roku. Chociaż najnowsze zalecenia to nawet po miesiącu.
-
Właśnie dlatego ja się nie spieszę z zaszczepieniem Adasia. Jakoś nie przekonuje mnie szczepienie po miesiącu, więc narazie czekamy.
-
Koleżanki ojciec x pozytywnym testem wylądował w szpitalu.
Michal 5 tygodni po covidzie został zaszczepiony
-
My już po 2 dawce. Mam nadzieję że noc będzie spokojna. Trzymajcie kciuki
-
Dziewczyny czy to prawda że UE wstrzymała szczepienia dzieci?
Nic o tym nie słyszałam. W piatek mamy szczepienie.
-
Irminko i jak dzieciaki?
Mój starszy idzie w sobotę :)
-
Irminko i jak dzieciaki?
Mój starszy idzie w sobotę :)
Wszystko w porządku. Nic się nie działo.
Powodzenia Gosiu będzie dobrze
-
Moja Liwia ma na 19.01.
-
loona córka planowo druga dawka tez 19, ale przeciagamy o tydzień ze względu na odczulanie......tak a propo dzieci to tez jest ważne nastawienie, ja z starszym synem rozmawiałam i gdyby się bardzo upierał, że nie chce, to bym na siłę nie szczepiła...za nami w styczniu był chłopiec, który bardzo płakał, rodzice go przytrzymywali, zeby nie uciekł z tego punktu szczepień (nawe krzyczał, ze go biją i nasza empatyczna córka chciała policję wzywać ...) i w takim przypadku to mam bardzo mieszane uczucia co do przymuszania dziecka....
-
Miska to prawda ..ja z moimi dziećmi rozmawiałam z resztą oni czekali na szczepionki sami i jak my się zaszczepiliśmy to ciągle pytali kiedy będą mogli? A jak się zapytałam dlaczego to powiedzieli bo chcą żeby się korona wirus skończył.
-
My dużo rozmawiamy z Liwią na temat pandemii, szczepień. Jest bardzo dojrzała jak na swój wiek, zadaje ważne i mądre pytania, sama też analizuje i to co słyszy od nas i wiadomości z radia czy telewizji. Dużo rozumie i wie, ze aby nie zachorować i wyjść z pandemii to trzeba się szczepić. Nie ma z tym problemu.
Pewnie gdy się bała i nie chciała to trzeba byłoby więcej Jej tłumaczyć i próbować przekonać aby poszła bez strachu. Jeśli natomiast panicznie bałaby się szczepienia - nie zaszczepilibyśmy Jej.
-
Oczywiście rozmowy są bardzo ważne, ale co do zasady (we wszystkich dziedzinach życia ) dzieci nas nie słuchają - dzieci nas obserwują, a już szczególnie nastolatki i trafnie zripostują każdą niezgodność między tym, co mówimy a robimy ;D
-
Żeby moi uczniowie mieli takich mądrych rodziców.
W klasie 6 przez przypadek temat zszedł na szczepienia. Usłyszałam propagandową gadkę. Dziecko w 6 klasie raczej samo by na to nie wpadło. Powtarza to, co w domu dorośli mówią. Oczywiście większość przeciw szczepieniom.
-
Bez przesady, że w 6 klasie nie umie sam czytac i analizować. Moj sam szuka w Google informacji. Z kolegami tez o tym rozmawiają.
Zapytam czy nie martwi Was, że odrzucili pomysł na obowiązkowe szczepienie posłów i senatorów? Chca zmuszać kolejne grupy zawodowe, a siebie nie. Chyba oni powinni dawac przykład i skoro się boją to mają powody?
-
To są akurat zagrywki polityczne. Walka z pandemią jest polityczna. Decyzje są podejmowane w taki sposób aby mieć poparcie. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistą walką z pandemią. Lekarze nie boją się szczepić (i nie nie mówię o tych pokazywanych w tv) a chyba mają większą wiedzę niż senator z zakresu wirusologii i wakcynologii....
-
Marta Ty serio oczekujesz od naszych posłów i senatorów logicznego, w tym i u części samodzielnego myślenia? ;D ;D Popatrz, jakie mają pomysły choćby a propo edukacji....
-
No tak, racja ;D
-
W sumie ja bym ich najchętniej tam wystrzelała Na Wiejskiej więc tylko te szczepienia by się zmarnowały...dawno nie byłam tak wsciekla ma coś jak na Polski Ład...
-
Anusia nawet nie wiesz jak ja jestem zła...ulgę mi wyliczają z Natalii renty najniższej!!!! A z wypłaty muszę cała składkę płacić 425zl mniej wypłaty....I do niczego renta nie jest wliczana jako mój dochód...np do kredytu się nie liczy,ale do ulgi w lądzie to mój dochód!!!!!!
-
Dominik44 a nie mogłaś w ZUSie złożyć druku by Ci ulgi u niej nie liczyli?
U nas Michas bardzo chętnie poszedł ba szczepienie. Chwilkę przed powiedział że się boi ale samo szczepienie było bardzo va luzie. Pewnie miało wpływ to że przyszywana ciocia lekarka go badała.
-
Złożyłam, ale nie wiem czy to coś da. Nikt nic nie potrafił powiedzieć w zusie
-
Wiem ze napewno emeryci mogą składać..
-
Tymon po szczepieniu bez jakichkolwiek dolegliwości.
Moja ręka boli najbardziej ze wszystkich dawek. Nawet mi dwa palce drętwieją ale już co raz lepiej.
-
Moja ręka mnie też mega boli :-\ po żadnej dawce mnie tak nie bolało.
Myślałam że Adasia mogę też zaszczepić w takim punkcie w jakim ja się szczepilam ale okazało się że to nie tak łatwo
-
ada1988 bo dla dzieci są dedykowane specjalne punkty :) mnie po 3 dawce ręką bolała raczej tak samo
-
Mój Kuba po 2 dawce nic sie nie dzieje.
Za to ja wzięłam do 2x pfizera modernę i dramat...Strasznie kiepsko się czułam, ale dwa dni i minęło :)
-
Ciri, a jak się czułaś po Pfizerze?
Cały czas się zastanawiam czy doszczepiać się Pfizerem czy Moderną
-
Ada, polecam punkt na Gdańskiej. Na samej górze w Myślęcinku, gdzie targi się organizuje. Można bezpośrednio do nich dzwonić. Fajni lekarze i obsługa.
-
Po pfizerze zupełnie normalnie, może po pierwszej nieco ręka bolała. Po modernie ręka bolała dość mocno, ale poza tym słabość, zawroty głowy, ból mięśni.
Czytałam, że sensownie się jednak tą moderną doszczepić, bo to cała dawka. Poza tym jak śledzę temat, to moderna chyba ma się najlepiej jeśli chodzi o skuteczność.
-
Też czytałam o tym, że mieszanie szczepionek daje najlepsze rezultaty.
Pfizer mnie trochę przeczołgał, może po Modernie byłoby lepiej ;D
-
Też czytałam o tym, że mieszanie szczepionek daje najlepsze rezultaty.
Pfizer mnie trochę przeczołgał, może po Modernie byłoby lepiej ;D
To tak jak mnie przeczołgal ale już jestem po 3 więc na razie spokój. Natomiast 26.01 idzie mój K na Pfizera a wcześniej miał Astrę. Zobaczymy czy mu nic nie będzie jak po Astrze.
Gosia jak dzieciaczki?
-
Ja miałam 2 Moderny i chce się doszczepic Pfizerem. Właśnie tez czytałam, że dobrze „pomieszać” szczepionki.
-
Ada, polecam punkt na Gdańskiej. Na samej górze w Myślęcinku, gdzie targi się organizuje. Można bezpośrednio do nich dzwonić. Fajni lekarze i obsługa.
Tam bez auta się chyba nie dojedzie :-\
-
Ja miałam 3 Pfizera i poza b9lacym pol dnia nadgarstkiem nic mi nie było
-
Moja 3 też była Moderna, wcześniej Pfizer.. i tylko ta ostatnia mnie trochę rozłożyła, słabo mi było, plamy przed oczami, prawie zemdlałam parę razy, musiałam dać na luz i pospać dzień po.
-
Irminko Kuba ok, zupełnie bez objawów, a Filip ma dopiero pod koniec miesiąca, bo w środę wycinamy mu migdały :(
Moi rodzice i psiapsi mieli 2xastrę plus pfizer i też spoko, bez objawów.
Lusi to u mnie identycznie, solidna reakcja. Mąż idzie w środę, też na modernę, ciekawa jestem jak zniesie.
-
Wiecie może czy po pierwszej dawce dziecko ma kwarantanne jsk klasa miala styczność z chora osoba?
-
A nie jest tak jak u dorosłych ? 2 dawki plus 14 dni?
-
Skąd pobieracie certyfikat dziecka? Nie chodzi mi o wersje papierową oczywiście.
-
Na ikp jest zakładka certyfikaty i tam jest wybór certyfikat testu, ozdrowienca i szczepienia.
-
Tak, dwie dawki i 14 dni...dopiero chroni od kwarantanny.
-
Wiecie może czy po pierwszej dawce dziecko ma kwarantanne jsk klasa miala styczność z chora osoba?
Ma :( Mój syn teraz na kwarantannie od soboty, mimo, że w sobotę miał drugą dawkę. Musi minąć 14 dni od 2 dawki
-
Gosiu to super że Kubuś zniósł dobrze. Powodzenia dla Filipka
-
Mam dylemat. Czy jak syn w listopadzie mial szybkim testem stwierdzonego koronowirusa to jak wczoraj mial kontakt z chorym idzie na kwarantanne?
-
Według mnie tak, bo to nie jest oficjalny test
-
Niestety tak, bo nie ma certyfikatu ozdrowienca.
-
A ja jestem po 3 dawce (szczepiłam się 5 stycznia) z pozytywnym wynikiem Covid ::)
-
Właśnie czytam, że skrócono kwarantannę z 10 do 7 dni.
Maggi, jakież objawy? Jak się czujesz? Zdrówka życzę!
-
Nie wiem na jakiej podstawie ale Michal nie ma kwarantanny... nie nadążam za przepisami...
-
U nas dobre wieści. Znoszą nam restrykcje! Irlandia świętuje, bo otworzą dyskoteki i kluby. Hahha
-
Mi i sebusiowi tez domowy test wykazał dziś pozytywa... czekamy na wynik pcr ..
-
Mi i sebusiowi tez domowy test wykazał dziś pozytywa... czekamy na wynik pcr ..
A jak sie czujecie ?
-
Tak sobie..
Odezwe sie na mess :*
-
Maggi, Sylwiq trzymajcie się :-* a dla nas wszystkich dużo zdrówka i odporności !
-
To się chyba nigdy nie skończy, moja kuzynka i jej mąż rok temu było chorzy, ona 3 szczepienie w listopadzie, on po dwóch i znowu są dodatni. Przechodzą jak przeziębienie, test zrobili bo mają małe dziecko. I apteczny i pcr dodatni.
-
Dmonik my już widzimy początek końca. Anglia i Hiszpania również przechodzą ze stanu pandemii w epidemię także jest nadzieja dla reszty świata.... Wróci grypa i tyle...
-
A ja Wam powiem że to zależy od organizmu. Tydzień temu mojej koleżanki z biura syn zachorował (u mnie w pracy już covid był) ona we wtorek już się źle czuła w środę to była masarka poszła do domu bo gorączka ból mięśni itd (po 2 szczepieniach) a ja? Na razie nic....mam nadzieję że szczepionka działa i nic nie będzie z tego sie rozwijalo.
-
Koleżanki tata który z vovidem e szpitslu wylądował mial w piątek wyjść do domu. Niestety przenieśli go na neurologię bo dostal rozległego udaru..
U nas w szkole 234 dzieci na kwarantannie. Jeden bauczyciel i ósemka uczniów chorzy..Michal narazie zdrowy bez kwarantanny
-
U nas zdalne od dziś że względu na dużą zachorowalność.
-
A ja Wam powiem że to zależy od organizmu. Tydzień temu mojej koleżanki z biura syn zachorował (u mnie w pracy już covid był) ona we wtorek już się źle czuła w środę to była masarka poszła do domu bo gorączka ból mięśni itd (po 2 szczepieniach) a ja? Na razie nic....mam nadzieję że szczepionka działa i nic nie będzie z tego sie rozwijalo.
oczywiście, że tak, dlatego o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne :) należy dbać przez cały rok, bo każdy wirus da poważne powikłania, jeśli akurat uderzy w moment obniżonej odporności, u nas jeszcze tydzień chodzenia do szkoły i potem ferie, wiec może się uda bez zdalnych
-
U nas, odpukać, wszystko ok. Zaczynamy drugi tydzień ferii. Dziewczynki już ponad 2 tyg od drugiej dawki. Ciekawe, czy wrócimy za tydzień stacjonarnie do szkoły.
-
My też drugi tydzień ferii , ciekawe czy wroca do szkoły.
Jesteśmy w Zakopanem, śniegu full także wyjazd udany :)
-
My od dziś zdalne. Cała szkoła zamknięta....dowiedzieliśmy się wczoraj przez librusa...
-
U nas dzis na dodatkowym wfie ( prywatnie) byl tylko syn i jego kolega..kwarantanna pozamykała w domach...w szkole tylko 3 klasy nie mają zdalnego...Coraz bardziej nastawiam się ze w ferie syn nigdzie nie pojedzie. My mamy od 14 lutego
-
A jak pojedzie to też może być nieciekawie. W zeszłym tygodniu dzieci znajomych pojechały na obóz w góry. Po kilku dniach rodzice dostali telefon, by odebrac dzieciaki, bo pojawiły się przypadki covidu. I jechali z Bydgoszczy do Zakopanego.
-
My wróciliśmy ze Świeradowa. Piękna pogoda , ludzi nie dużo. Rezerwowaliśmy z możliwością przesunięcia terminu w razie kwarantanny czy coś ale nie było potrzeby korzystać. Dzieci zachwycone. My również
-
My tez od 14, a rezerwacje bezzwrotną od 12 :-\ prócz tego ,że szkoda kasy to potrzebujemy zmiany klimatu i odpoczynku...oby się udało wyjechać, kwarantanny się nie boimy bo po chorobie.
-
U nas tez wszyscy pozamykani. Corka byla sama na zajeciach aikido. W przedszkolu jedna grupa sie ostala bez kwarantanny. My co weeken w gorach na nartach. Jest pieknie, malo ludzi, cudowny klimat i czuje sie jal by nie bylo covidu.
U nas(Gliwice) to jakas farsa. Wymazują wszystki...czy zglosisz sie do lekarza z covid czy sraczką...paranoja. Dzwonilam o skierowanie do dermatologa bo mam zmiany luszczace sie na twarzy, uslyszalam ze to objaw covid i najpierw wymaz... poczatek zmiany pojawila sie z 2 lata temu...kurde ale mam organiz, 2 lata z covidem chodzi.
-
Mnóstwo ofert odsprzedaży wczasów , bo kwarantanna dziecka uniemożliwia wyjazd. Ubezpieczenia nie wykupują, bo za drogo a potem płacz. To jak nie ma Ubezpieczenia to dziecka do szkoły nie puścić i po kłopocie. Moj tez nie chodził 3 dni przed feriami i wiedziałam, że spokojnie pojedziemy. W październiku do Egiptu lecąc wykupiłam ub i w razie Wu zwrot kosztów . Na maj tez mam ubez , ale myślę i tak nie puścić do szkoły, bo wolę lecieć niż zwrot kasy. Teraz skrócili do 7 dni to luzik.
Jesteśmy w Zakopanem i tu jak w Egipcie koronki nie ma. Zadnych maseczek, dystansu nigdzie. Nawet w hotelu czy restauracji obsługa nie nosi. Bylismy na lodowisku, termach, kolejka na Gubałówke. Płyny niby stoją, ale w większości puste butelki. Jak swoim psikamy ręce to patrzą na nas jak na głupich. Testy robiliśmy przed wyjazdem na Słowację, ale nigdzie nie sprawdzali .
-
No i mamy zdalne. Przed większością z was perspektywa ferii. U nas kończą się i od poniedziałku wracają lekcje. Miesiąc zdalnej nauki :( Jestem tylko ciekawa, jak długo pochodzi młodsza do szkoły.
-
Mi się już odechciewa tego kolejnego miesiąca ::) ::) o ile Adam jest zdolny to przez ten miesiąc będzie znowu mega tragedia :-\ :-\
-
Ada, jedziemy na tym samym wózku. Moja Ola znów się rozleniwi przed kompem.
-
A wy czemu? Widzę, że zdalna dla klas 5-8...
-
Bo nasze dzieci są w 5 klasie.
-
Powiem Wam jedno - ja jestem mega dumna szczególnie z naszego syna, że jeszcze w ogóle mu się chce siadać do tych pseudolekcji na zdalnym nauczaniu (sory, ale dla mnie to nie jest normalna nauka), drugi semestr 6 klasy online, 7 klasa część zajęć też na zdalnym, teraz 8 klasa już 3 razy klasa na kwarantannie...i zdziwienie nauczycieli, że "młodzież jakaś taka otumaniona i na niczym jej nie zależy "... teraz o tyle plus, ze akurat zaczynamy ferie, wiec chociaz te 2 tygodnie oddechu i "tylko" dwa tygodnie online, no i mniejsza szansa, ze tuż przed wyjazdem córkę nam wyślą na kwarantanne (choć - odpukac - ja też rezerwowałam z opcja przeniesienia rezerwacji na inny termin)
ps. a już miałam chwalić tydzień temu geniusza polskiej edukacji ;D, ze w końcu się obudził, jakie negatywne konsekwencje ma izolacja uczniów (to pokazują badania) i ze na pewno nie ma planów przejścia całej Polski na nauczanie zdalne....
-
Przeogromne konsekwencje ta nauka zdalna przyniesie w przyszłości, oni w tym rządzie w ogóle nie myślą :-\ :-\
-
Ada, cieszmy się, że to dopiero 5 klasa. Nie 8 czy maturalna.
-
Tylko że ten brak wiedzy i ta cała "edukacja" da się we znaki w 8 klasie ::)
-
poza tym 2024 rok to już (zgodnie z planami ) obligatoryjnie 4 przedmiot na egzaminie 8 - klasisty, więc tak naprawdę wszyscy uczniowie prędzej czy później odczują skutki tego całego zdalnego nauczania :(
-
Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, więc trzeba szukać jasnych stron. Wierzę, że moje dziecko poradzi sobie. Przed nią jeszcze 3 lata nauki przed egzaminem. Zresztą ma świetnych nauczycieli, którzy potrafią uczyć zdalnie. Przede mną i mężem sporo pracy w domu, ale decydując się na dzieci liczyliśmy się z tym, że nie są łatwe w obsłudze i mamy wobec nich zobowiązania.
-
Aaaa jakoś mi lata uciekły :P :D
Całe szczęście, że my stacjonarnie bo ja nie mam co zrobić z dzieckiem...naprawdę nie jest to wszystko logiczne,ale jak widać na nic wpływu nie mamy.
Zdalna administracja mnie dobija! Wczoraj dzwonie do ssm, Pani mówi że muszę złożyć pismo, jutro je kolezanka dostanie rano i wystawi fakturę. Dzwonie dzisiaj kolezanka nie ma pisma, proszę poczekać do jutra kolezanka wystawi fakturę. Wkurzona mówię,że nie będą mnie codziennie odsyłać chce dzisiaj ta fakturę na maila. Niestety pani nie ma skanera i nie potrafi wysłać maila :o :o :o jął wróci kolega może jej pomoże i dostsne fakturę, jak nie wróci to w piatek :o zwariowac idzie...
-
Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, więc trzeba szukać jasnych stron. Wierzę, że moje dziecko poradzi sobie. Przed nią jeszcze 3 lata nauki przed egzaminem. Zresztą ma świetnych nauczycieli, którzy potrafią uczyć zdalnie. Przede mną i mężem sporo pracy w domu, ale decydując się na dzieci liczyliśmy się z tym, że nie są łatwe w obsłudze i mamy wobec nich zobowiązania.
Adam zapewne sobie też poradzi, ale nie jest to normalna nauka.
Nauczyciele są wspaniali to prawda ale nie wszyscy ja niestety w zeszłym roku z podziwu nie mogłam wyjść jak jeden z nauczycieli prowadził lekcje ;) ;)
-
My ferie mamy za ponad dwa tygodnie. Boję się że nas całkiem zamkna i dziecko nigdzie się nie ruszy. Zdalne mamy już od tygodnia...jutro zdalna wywiadowka. U nas w mieście bardzo dużo pozytywnych testów...
-
Przeczołgało mnie kompletnie. Od piątku do poniedziałku do 16 leżałam w łóżku i głównie spałam. Miała problemy z oddychaniem i kaszel taki typowo astmowy. Wczoraj było lepiej, a dziś znów dzień w łóżku. Masakra.
Miśka - piszesz o odporności - ja się na koniec grudnia nie zaraziłam od Adama, mimo, że spałam z nim w jednym łóżku. A 3 tygodnie później zaraziłam się i przechodzę, mimo 3 dawek szczepionki, słabo. Nie ma reguły...
-
maggi chyba źle mnie zrozumiałaś :) oczywiście, że nie ma reguły, do tej pory nie wiadomo, czemu tak naprawdę jedni zachorują, a inni nie, wiec szczepionka nie jest antidotum na wszystko i jedyne, na co my mamy wpływ, to po prostu dbanie o siebie (ruch, świadome odżywianie i praca nad emocjami) teraz np. zachorował od nas z parkruna taki młody chłopak, gdyby nie dwa dni wyższej temperatury, to by nawet mu nie przyszło do głowy robić testy, bo ogólnie zdrowy jak dąb....za to z ciekawostek szczepiennych - wczoraj u córki druga dawka, w babki w rejestracji w systemie wszystko ok, idziemy na kwalifikacje do lekarza i on zdziwiony, bo nie ma żadnego info o pierwszym szczepieniu...no czarna magia...dobrze, ze miałam karteczkę z tej pierwszej wizyty i smsy, bo by mnie jeszcze podejrzewał o manipulacje szczepionkowe ;)
japcio, jasne, ze nasze dzieci sobie poradzą, w końcu zdolne po mamusiach ;D tylko jakim kosztem....ja do naszych nauczycieli nic nie mam i wręcz podziwiam, ze starają się jak mogą, zresztą na początku pandemii to sama pół etatu domowego nauczyciela ciągnęłam :) ale nauka to jedno, dochodzą koszty psychiczne, brak tak ważnych relacji nastoletnich , zagrożenie uzależnieniem od technologii (wczoraj na zebraniu online :) Panie wspominały, ze ma być jakiś program w związku z tym ), no i na przykładzie klasy syna (była klasa lekkoatletyczna - bo w dobie pandemii i klasy sportowe też stały sie fikcją...) wzrost o ok 30% nadwagi u uczniów i wad oczu z koniecznością już noszenia okularów...
-
Na Słowację tez tylko z testem, zrobiliśmy,
ale nikt nigdzie ich nie sprawdzal ;)
-
Na Słowację tez tylko z testem, zrobiliśmy,
ale nikt nigdzie ich nie sprawdzal ;)
Pomylilam wątki :p
-
Maggi80 to kiepsko. 3 dawki szczepionki a tak ciężko zniosłas chorobę.
-
Dziewczyny, dużo zdrowia!
Maggi, strach pomysleć jak byś zniosła bez szczepienia.
Ja właśnie odczekuję w punkcie szczepień po 3 dawce. Mam nadzieję, że mnie nie przeczołga.
-
U mnie nadal nie jest dobrze. Nie polecam!
-
MARTKA tak myślałam z tymi wątkami ;D
maggi trzymaj się :-*
ten znajomy nie jest akurat zaszczepiony, na razie tylko ta podwyższona temperatura, więc chyba bieganie go trochę zakonserwowało ;)
dużo, dużo zdrówka dla wszystkich !
-
Mój mąż po 3 dawce też go przeczołgala...
-
Ja miałam kiedyś astmę i teraz to mocno czuję… niestety. Powoli widze światełko w tunelu, ale nie do dobrze daleko.
-
Magda jakie dziwne, że się od Adama nie zaraziłaś a teraz...A nie brałaś jakoś świeżo 3 dawki? Trzymaj się tam!!
Kurde dziwna ta choroba, moja koleżanka też teraz bardzo chora już 10 dni, niemalże była decyzja, że ma jechac do szpitala, nie ma 30 lat, a zaszczepiona 3 dawkami (ostatnia 10.12). Także nigdy nie wiadomo kiedy i jak CIę uderzy. Wolimy myśleć, że gdyby nie szczepienia już by jej nie było, że jednak to coś daje, ale wątpliwości się tworzą.
A znowu mój mąż astmatyk i lajtowo covid znióśł (jeszcze wtedy bez szczepienia).
Irminko a jak mąż się czuje?
-
Gosiu dziękuję że pytasz. W noc po szczepieniu miał gorączkę powyżej 38 a już wczoraj stan podgorączkowy. Dziś już ok.
-
Trzecia dawka też mnie niestety przeczołgała. Miałam wszystkie atrakcje: osłabienie, ból wszystkiego łącznie ze skórą, ból głowy, gorączka 38,5.
Szczepienie było w czwartek ok 16:30, zaczęło się w piątek ok 8:30, w sobotę rano było już lepiej ale dalej byłam cały dzień opipiała, dzisiaj już jak ręką odjął.
Mojemu J. po żadnej z dawek nic nie było.
-
Mi przedłużyli izolacje. Dostałam antybiotyk bo mam jakies zakazenie bakteryjne
-
Ja tez skonczylam i sebus z antybiotykiem.
Ja dostalam sumammed.
Jade w te gory z nadzieją ze powietrze pomoże mi na te napady
-
Po covidzie bardzo ważne jest cwiczenie płuc. Sa takie "urzadzenia" do dmuchania gdzie sie podnosi 3 pileczki. Rewelacja
-
Sylwia na pewno Ci pomoże :) jedynie nie polecam biegania, bo troche wysiłkowe na tych wysokościach ;D o tej tzw. rehabilitacji oddechowej też słyszałam, bo jako powikłanie covidowe bywają niestety zmiany w płucach (czego tfu tfu nikomu nie życzę )
-
Niestety tata mojej przyjaciółki który trafił do szpitala z covidem zmarł.... dostał kolejnego udaru
-
To takie przykre :'( :'( :'(
-
To takie przykre :'( :'( :'(
niestety... Ja przybita cały dzień.....
Pan byl nie szczepiony..
-
Na szczęście wesela się odbywają :D
-
To takie przykre :'( :'( :'(
niestety... Ja przybita cały dzień.....
Pan byl nie szczepiony..
Przykre... współczuję
-
Po covidzie bardzo ważne jest cwiczenie płuc. Sa takie "urzadzenia" do dmuchania gdzie sie podnosi 3 pileczki. Rewelacja
Kochana wyślesz mi na pw co to takiego . Link np
-
No i młodsza córka ma pozytyw.. wczoraj wieczorem narzekała na ból głowy i miała trochę temperatury, test wyszedł negatywny.. a dzisiaj zrobiłam jej następny i już pozytyw. Zaraz my się musimy przetestować po kolei..
-
Lusi zdrówka.
Mnie dopadło przeziębienie....gil po pas...ale dziś zostałam w domu i dużo lepiej i ucho miałam zawalone. Kropelki wpuszcalam ciepła herbatka wylezalam się dziś i już mi przeszło. No ale ten katar mnie umeczyl sama woda mi z nosa leciała...ehhh
-
Dzisiaj już druga córka i ja też pozytyw. Tylko mężu jakoś się nie zaraził.
Póki co gorączka i ból głowy u nas wszystkich.. młodsza już dziś bez gorączki.. oby się udało tak łagodnie to przejść
-
Zdrówka :-*
-
Zdrowia życzę!
Klasa mojej młodszej córki od jutra do piątku zdalne.
-
Zdrówka dziewczyny
-
Ja zaczynam 3 tydzień przeziębienia
Tydzień temu, po około 8-9 dniach robiłam test pcpr i był negatywny. Od zeszłego tygodnia jestem na antybiotyku bo miałam zawalone zatoki, było lepeij 3-4 dni a teraz znowu kicha.A.dzis się dowiedziałam, z 2 dziewczyny w pracy pozytywne. I pewnie w czwartek-piątek znowu wyląduje na teście.
szczepiłam się jj plus grypa pod koniec pazdziernika. W zeszłym roku nieźle się trzymałam, w tym roku trochę poległam :-(
U nas na razie tylko raz klasa 7 latki była na kwarantannie i raz grupa córki w przedszkolu. Czekam na wiosnę :-p
-
Elemelko zdrówka. Ehh ale Cię dopadło.
-
U nas już cała rodzinka po Covidzie, nikt nie jest szczepiony, wszyscy przeszliśmy bardzo łagodnie.
-
Mnie dalej na szczęście to gówno nie dopadło, prędzej się pandemia skończy niż ja zachoruje :D kraje zaczynają odwoływać pandemię co mnie bardzo cieszy :)
-
Nasz minister zdrowia juz tez odwoluje, dzis zapowiedzial że to początku końca pandemii.
-
W końcu!
-
Lekarze są innego zdania.
Morawiecki już raz odwoływał pandemię.
-
A ja mam nadzieje że w końcu przejdzie to do chorób sezonowych i skończy się ten cyrk.
-
A ja mam nadzieje że w końcu przejdzie to do chorób sezonowych i skończy się ten cyrk.
Dokładnie!
-
A ja mam nadzieje że w końcu przejdzie to do chorób sezonowych i skończy się ten cyrk.
Dokładnie ! Czas najwyższy już, aby tak było, ile może już to trwać ?
-
Lekarze są innego zdania.
Morawiecki już raz odwoływał pandemię.
Niektórzy lekarze są innego zdania, niektórzy tego samego.
-
Taaa...
Z końca pandemii cieszą się najbardziej osoby, które w nią nie wierzą :) :) :)
-
Japcio wcale że nie. Wierze w pandemie i sama ciężko przechorowałam covida. Ale moim zdaniem dużo lżej bym go przeszła gdyby lekarze normalnie leczyli, a niestety sa tylko testy a potem trzeba radzić sobie samemu i albo masz szczeście i trafisz do jakiegos lekarza, albo za chwile czeka cie szpital i wizja respiratora.
-
Dokładnie, ja w covida wierzę, ale to już za dużo tego. Inne kraje już traktują to jak coś normalnego. Chodzi o to, że ludzie są już tym wszystkim zmęczeni, covid nie zniknie tak samo jak nie zniknie grypa. Do lekarza to aż strach dzwonić bo wyśle na test. Moja Oliwia miała robiony test kolejny z rzędu, kompletnie bez sensu, ale na stres ja narazić musiałam kolejny raz.
Japcio naprawdę nie jesteś zmęczona już tym ? Ciągłym straszeniem.itd? Ludzie już w to nie wierzą, bo mają dosyć. Tu trzeba zacząć żyć normalnie, dwa lata wyjęte z życia przez nakazy, zakazy
-
U mnie pocovidowo problemy z błędnikiem i sercem. Generalnie dziś mija miesiąc od testu, a ja nadal głównie leżę. MASAKRA
Ciri - rzeczywiście zachorowałam zanim minęły 2 tygodnie od trzeciego zaszczepienia. Wcześniej nie mogłam, bo Adam chorował.
-
Wiecie co? Chyba każdy ma już dosyć, ale takie gadanie i działania rządu przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Super, że inne kraje luzują obostrzenia. Różnica jest taka, że w tych krajach jest znacznie wyższy procent wszczepienia społeczeństwa. O ile zachorowań mają dużo (przy dużo większej ilości przeprowadzanych testów), to zgonów mają na poziomie 20-30 osób na dobę. U nas ponad 300 osób!
-
Ale u nas wszystkie zgony sa z chorobami wspolistniejącymi. Czesto jest to smierc z powodu innej choroby, a że test wyszedł dodatni to przypisuje się to covidowi. Często gęsto są zobione testy po śmierci...
-
Ada, a czy ja napisałem, że nie jestem zmęczona? Owszem, jestem. Mam dość ograniczeń, maseczek. Ale jestem realistką. Dania czy Szwecja mogą znosić obostrzenia, bo chyba 80% społeczeństwa zaszczepione. A w Polsce wiecie jak jest.
-
W temacie szczepień nic się nie zmieni pewnie nigdy, takie jest nasze społeczeństwo.
-
Bubulina, nie wszystkie zgony są z chorobami współistniejącymi.
-
Agu-s oczywiscie że nie wszystkie. Jednak procentowo wygrywają choroby współistniejące.
-
No dobrze, ale Polska nie jest tu wyjątkiem przecież ??? nie rozumiem co to zmienia?
Poza tym to znaczy co, że jak ktoś ma choroby współistniejące to trudno, umarł to umarł? Gdyby nie covid to żyliby dalej ::)
-
Nie, źle mnie zrozumiałaś. Chodzilo mi o to ze bywają sytuacje że przyczyną zgonu jest inna choroba, a pacjent poprostu przy okazji był pozytywny albo nawet po śmierci dopiero to sprawdzali i taki też jest w statystykach.
-
Ja akurat chyba po raz pierwszy (o ile to zostanie utrzymane) widzę sens ostatnich wytycznych - skrócenie nauki zdalnej i prognozy nauki stacjonarnej do zakończenia roku szkolnego i brak kwarantanny z tzw kontaktu , bo izolacja to jest największa aktualna "choroba" dzieci i młodzieży, a to oni sa przyszłością tego naszego narodu....ja przed covidem mam respekt, w imię tzw. ochrony słabszych bardzo restrykcyjnie stosowałam się do różnych wytycznych, ale teraz każdy ma wybór - czy to chodzi o szczepienia, noszenie maseczek czy samoizolacje...w końcu trzeba wracać do normalnego życia, bo życie w ciągłym strachu to też nic dobrego...
maggi trzymaj sie :-*
japcio kto chce się stosować do pewnych ograniczeń to sie stosuje, kto nie to nie, nie będę podawać lokalizacyjnie :) ale choćby kościół...w jednym miejscu wszyscy na mszy mają maseczki, w innym nie (bo ksiądz wątpi w wirusa...) i czy ktoś z tym coś robi? No nie....Dużo optymizmu i zdrówka dla wszystkich i oby do wiosny :)
-
Magda przykro mi, trzymaj się :( Obyś szybko wróciła do zdrowia.
To co się dzieje ludziom po covidzie to straszna sprawa, moi sąsiedzi teraz chorowali, nie mają 30stu lat, ona problemy z sercem, jemu padła wątroba :(
Ja sobie myślę jeszcze, że inne kraje oprócz wszczepialności mają też lepszą opiekę medyczną. To co ja słyszę z różnych stron jest niedopuszczalne, zarówno w zakresie leczenia covida jak i innych chorób...A z drugiej strony mam jeszcze ludzi medycznych, który nie godzą się pracować za stawkę 19zł brutto za pacjenta...Nie wiem czy w tym kraju może być lepiej :(
-
Covid to tylko dobił nasz kulejący już kraj... :(
Co do zgonów to podają w tv osoby który umarły z covid, a nie na covid, a to już jest duża różnica. Tak samo jak przekłamują osoby w pełni wyszczepione... Są pewne warunki, aby kogoś zakwalifikować jako w pełni wyszczepionego. A i co do zachorowań mówią, że jest ich o wiele więcej niż podają...
-
Myślicie, że będzie jeszcze taka potężna fala która nas pozamyka? Bo sama w sumie nie wiem...
-
No i mnie dopadł omikron. Pierwsze objawy ból głowy i gardła. Czuję się lekko podziębiona. Bez gorączki.
Musiałam złapać w szkole, bo sporo dziewczyn rozłożyło. Ciekawe, czy wczorajszy powrót klas 5-8 i LO nasili ilość zachorowań. Widzimy po sobie, nauczycielach, za łatwo złapać to paskudztwo - pomimo maseczek, dezynfekcji. Uważajcie na siebie!
-
Teraz co druga osoba chora … u mnie aktualnie moja mama.
-
Irlandia znosi maski ....jeszcze tylko kilka dni i freeeee .jedynie co to zostaną jeszcze w szpitalach.