e-wesele.pl

ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: Agami w 7 Lutego 2005, 17:28

Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Agami w 7 Lutego 2005, 17:28
Zmarł mój dziadek...  :cry:  pomijając to, że jest mi bardzo przykro, nie wiem co zrobic ze ślubem. Przesunąć? Zrobic przyjęcie zamiast wesela? Mamy juz powpłacane zaliczki, wygrawerowane obraczki... Nie wiem co robić, poradźcie mi cos. Slub miał być 28 marca. A tak poza ty to ile trwa żałoba po dziadkach, 3 tygodnie?
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 7 Lutego 2005, 17:45
O jeju bardzo mi przykro :(  :(  :(  
Wydaje mi sie że po dziadkach jest pół roku :(  ale nie jestem pewna.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: merkunek w 7 Lutego 2005, 17:55
Przykro mi!!!! Nie wiem, jaki jest okres żałoby, ale gdyby coś, to zawsze możecie zrobić samo przyjęcie. Byłam na takim ślubie w ostatnią sobotę (zmarła we wrześniu mama pana młodego), po ślubie odbyło się przyjęcie dla najbliższych, było ok.45-ciu osób. I na ile w takiej sytuacji mogłobyć miło, to było!!! Choć w sumie nie jedna łezka spadła...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka w 7 Lutego 2005, 18:04
Bardzo mi przykro :(
Taką samą sytuację miała moja koleżanka,ale cała rodzina podeszła do tej sytuacji w taki sposób,że załoba żałobą,ale ślub i wesele jest jedno i na pewno twój dziadek byłby zadowolony widząc Cię w tak ważnym dniu zadowoloną.
A tak przy okazji to żałobę nosi się w sercu a nie na pokaz...
Przemyśl to :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: pszczółka w 7 Lutego 2005, 18:41
:D
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Magda Sz. w 7 Lutego 2005, 19:21
Bardzo mi przykro Agami  :cry: , ale wydaje mi sie, ze nie powinniscie przekladac. Najlepiej porozmawiaj  o tym z rodzicami. Oni doradza, pomoga ci podjac decyzje, ale podejrzewam, ze bede za tym, zeby jednak slub i normalnie zaplanowane wesele sie odbyly. Komentarz Pszczolki i Agnieszki wydaje mi sie  bardzo pomocny i wart przemyslenia. To bardzo przykre co sie stalo, ale wszystko macie juz zaplanowane, oplacone, dopiete prawie na ostatni guzik wiec wesele wedlug mnie odbyc sie powinno i mysle, ze twoj dziadek na pewno nie chcialby zeby ze wzgledy na niego wszystko zostalo odlozone i odwolane.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: aniac w 7 Lutego 2005, 19:44
jest mi ogromnie przykro z powodu Twojego Dziadka. Jest to taka sytulacja, ze nie wiadomo co zrobic. Powinnas to przemyslec, porozmawiac o tym z rodzicami, moze wspolnie bedzie latwiej podjac decyzje.
Jednak przylaczam sie do wypowiedzi dziewczyn, ze zalobe nosi sie w sercu a nie na pokaz.........
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: monia w 7 Lutego 2005, 22:16
przyjmij moje kondolencje :(

żałoba po dziadkach trwa pół rku ale jak ktoś juz wcześniej wspomniał - żałobe nosi się w sercu a nie na pokaz.... :?

mój dziadek juz mi zapowiedział,ze jakby co mam się bawic do upadłego i napic sie za to żeby go klucznik do raju wpuścił a on z góry bedzie czuwał żebym nózki nie skręciła podczas tańców ;)
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Maja w 8 Lutego 2005, 07:56
To przykre co piszesz ale takich sytuacji nie da sie przewidzieć

Proponuję porozmawiać z rodzicami, myślę jednak że nie powinniście rezygnować z zabawy.
U mnie była podobna sytuacja w rodzinie; w lipcu zmarł brat mojego taty a parę tygodni później okazało się, że mój kuzyn będzie ślubował w październiku, na dodaek jego matką chrzestną była żona zmarłego wujka  :roll: i tak powstał problem, ale wszyscy zgodnie stwierdzili, że wesele ma być, chrzestna też na nim była tylko się (rzecz jasna) nie bawiła, moi dziadkowei też nie tańczyli - reszta bawiła sie normalnie.

A żałoba po dziadkach trwa 3 miesiące, po ojcu 6 a po matce rok (dziwne to ale tak czytałam i tak twierdzą starsi), jednak najważniejsze jest aby ten dzień był najpiękniejszym dniem w życiu i "obnoszenie" się z żałobą nie jest potrzebne. Poza tym możecie pojechać na cmentarz (jak już ktoś napisał) i zawieźć kwiaty na grób (my też tak zrobiliśmy, co prawda w poniedziałek, ale..).

Widziałam też kasetę ze ślubu, gdzie rodzice młodych nie żyli i oni pojechali po błogosławieństwo na cmentarz, posiedzieli troszeczkę nad grobami i pojechali do kościółka...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: pioteras w 8 Lutego 2005, 08:34
Moje kondolencje.
Wydaje mi się że nie jest to powód do zmiany planów. Ale zdecydowanie powinniście porozmawiać z rodzicami na ten temat.
A tak swoją drogą to do spazmów śmiechu doprowadzają mnie te terminy, za rodziców tyle dni żałoby, za dzadków tyle za rodzeństwo tyle... a za kotka i pieska ile jest? Każdy chyba wie sam i czuje ile tej żałoby. Sama "instytucja" żałoby jest też tworem sztucznym i na siłę wymuszającym zachowania.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: asiek w 8 Lutego 2005, 18:35
Bardzo mi przykro....
Ale u nas było podobnie-pisałam już o tym gdzieś. W Wielkanoc zmarła babcia mojego męża, a w sierpniu był ślub.
Wesele się odbyło - a żałobę nosisz w sercu! Wcale nie musisz rezygnować z tańców i wesela. Takie jest życie.Inaczej, gdyby byli to rodzice... wtedy tylko przyjęcie......
Dziadek nie chciałby,żebyście odkładali ślub i wesele. Jemu tam jest naprawdę DOBRZE i chyba nawet lepiej niż tu....
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Aśka w 9 Lutego 2005, 08:52
Również jest mi niezmiernie przykro... ja także straciłam oboje dziadków... a wiem, że bardzo chcieli sie doczekać wesela wnuczki... i zgadzam sie z pozostałymi forumowiczami, że powinnaś porozmawiać z rodzicami, z rodziną... pamięć po dziadku należy uszanować ale na pewno by nie chciał aby jego wnuczka w tym pieknym dniu była smutna i przekładała zaplanowaną uroczystość. Jeśli dziadek jest pochowany w tym samym mieście, na pewno na drugi dzień po ślubie i weselu go odwiedzicie bo ważne jest to co macie w serduszku...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 11 Lutego 2005, 10:08
Nie uwierzycie. :!:  Zmarła babcia mojego Andrzeja.  :cry:
Jesteśmy w tej samej sytuacji co Agami :( I też nie wiemy co zrobić :(
Jejku dlaczego :?:  :!:  :?:  :?:  :?:  :?:  :?:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Sylvi w 11 Lutego 2005, 10:27
O rany!
Marzenko :glaszcze: Agami - strasznie mi przykro  :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Magda Sz. w 11 Lutego 2005, 10:47
Marzenko, bardzo, bardzo mi przykro  :cry:  :glaszcze:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Agami w 11 Lutego 2005, 11:53
Mnie tez bardzo przykro, Marzenko. :(
Rozmawiałam z babcia i ona nie chce przekładac slubu, chciała tez żebyśmy juz w tą sobotę przyjechali z zaproszeniami, tak jak było wcześniej ustalone. Babcia powiedziała, że nie mozna się cały czas smucić i mysleć tylko o jednym. Dlatego nasz ślub odbedzie się normalnie, 28 marca.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 11 Lutego 2005, 12:29
U mnie jest to zależne od teściów. Zobaczymy za dwa dni będę się z nimi widziała.  :(  :(  :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Sylvi w 11 Lutego 2005, 12:40
:glaszcze:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: merkunek w 11 Lutego 2005, 14:49
Dziewczyny trzymajcie się!!!!!! Będzie dobrze, wierzę w to, iż wszystko się ułoży!!!!
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: magnolia_b w 11 Lutego 2005, 16:41
Bardzo mi przkro z tego powodu.  :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 12 Lutego 2005, 10:58
Po wstępnych rozmowach z Andrzejem śłub najprawdopodobnie zostanie przełozony :(  :(  :(  :(  :(  :(  Jutro jedziemy do Szczecina i wszystko sie wyjasni, ale juz sie nastawim na  inny termin :cry:  :cry:  :cry:  :cry:

Normalnie nie mogę w to uwierzyć :(  :(  :(  Tak wszystko się momentalnie zmieniło :(  :(  :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Magda Sz. w 12 Lutego 2005, 11:03
Marzenko  :glaszcze: Wszystko sie dobrze ulozy, nie martw sie, pogadasz z tesciami i na pewno znajdziecie dobre rozwiazanie dla was wszystkich.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: davyjohn w 12 Lutego 2005, 17:03
Marzenko, nie wiem czemu, ale moim zdaniem nie powinniście nic ruszać... pisałem już kiedyś na forum że mojej Mamy ojciec zmarł 3 tygodnie przed ślubem i postanowili dalej wszystko prowadzić zgodnie z planem, i zrobili jak miało być... ja chyba tez bym tak postąpił... oczywiście nie było weselicha tylko przyjęcie...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: olimpx w 6 Marca 2005, 15:39
Cytat: "davyjohn"
Marzenko, nie wiem czemu, ale moim zdaniem nie powinniście nic ruszać... pisałem już kiedyś na forum że mojej Mamy ojciec zmarł 3 tygodnie przed ślubem i postanowili dalej wszystko prowadzić zgodnie z planem, i zrobili jak miało być... ja chyba tez bym tak postąpił... oczywiście nie było weselicha tylko przyjęcie...

No coz, niestety tego sie nie wybiera i zaplanowac nie mozna. Zycie pisze rozne scenariusze - w ubieglym roku moja znajoma brala slub.Babcia umarla jej trzy dni przed slubem, pogrzeb z roznych wzgledow mogl sie odbyc tylko w sobote. Wlasnie w dniu jej slubu :( Rodzin przekonala ja ze slubu nie powinna odwolywac i ze babcia na pewno chcialaby zeby byla w tym dniu szczesliwa.
Skonczylo sie tak, ze cala rodzina oprocz panny mlodej i jej swiadkowej wziela udzial w pogrzebie a potem w slubie.Po obiedzie wyszli ale rodzina pana mlodego i jej rodzina od strony mamy zostali i dobrze sie bawili.
Kolezanka pojechala z mezem na cmentarz w poniedzialek.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Pluszowa w 8 Marca 2005, 11:43
mi takze przykro;(

Tak w ogole ja juz nie mam zadnej babci,taty tez nie,bedzie mi ich bardzo brakowalo w dniu mojego slubu
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Joanna w 14 Marca 2005, 15:56
Mi również zmarł dziadek. Wszyscy wypowiadający sie tutaj mają rację. Żałoba prawdziwa jest w sercu. W chwili gdy dowiedziałam sie o tej tragedii nie miałam żadnych wątpliwości co do tego czy ma być ślub...wiedziałam,że dziadek nie może doczekac sie go i byłby wręcz zły gdybym z niego zrezygnowała...martwiła mnie tylko sprawa wesela. Już wszystko przygotowane...co robić??? Bardzo pomocna jest rozmowa z najbliższymi, oni również powinni sie wypowiedzieć w tej kwestii, końcowa decyzja należy do młodych.Jeśli ktoś chce moze porozmawiać z księdzem, ja tak dziś uczyniłam.
Moja decyzja jest taka, że wszystko odbędzie się w planowanym terminie.Żal w sercu będzie, ale jednocześnie wiem, że dziadek będzie w ten dzień przy mnie i że będzie się cieszył moim szczęściem, bo tego mi życzył.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: aniac w 22 Marca 2005, 14:50
wspolczulam wam, a mnie tez to przykra sytulacja spotkala, zmarl moj dziadek :( :( :( :( jedyny dziadek :(

babcia od razu powiedzila, ze nie chce przekladanie slubu itd,  dziadka czy za poll roku czy za rok i tak juz z nami nie bedzie

na razie jest to tak swieze, ze nie chce mi sie w ogole myslec o slubie.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: merkunek w 22 Marca 2005, 14:53
Aneczko tak mi przykro!!!!  :glaszcze:  Trzymaj się, teraz to bardzo boli, ale z czasem na pewno się wszystko poukłada!!!!
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Sylvi w 22 Marca 2005, 15:24
O rany!

Aniu, bardzo Ci wspolczuje :glaszcze:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: asiek w 22 Marca 2005, 18:06
Aniu, przyjmij moje kondolencje...... trzymaj się
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Magda Sz. w 22 Marca 2005, 20:04
Jejku, Aniu... bardzo, bardzo ci wspoczuje  :( :(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: davyjohn w 23 Marca 2005, 00:03
Aniu, trzymaj się...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Marta w 23 Marca 2005, 23:08
Aniu jest mi naprawdę bardzo przykro!
 :cry:
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: xandra w 11 Sierpnia 2005, 12:14
To i ja się dopiszę, zmarła Mama mojej Mamy, kochana Babcia, ślub w czerwcu, właśnie jadę na pogrzeb.
Piszę, żeby nie zwariować ze smutku i nerwów :( .
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: agulkaaa w 16 Sierpnia 2005, 20:48
ja rowniez dolaczam sie do kondolencji
:(:(:(:(
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Justi w 4 Lipca 2006, 21:41
:cry:  Dziś rano zmarł dziadek mojego Bartka.....a ślub za 1 miesiąc 1 tydzien i 1 dzień.... :cry:             i co teraz??? pogrzeb w czwartek.......... :cry:


kiedyś czytałam ten wątek...ale nawet nie pomyślałam, że możemy być w takiej samej sytuacji.... :cry:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Agutka w 4 Lipca 2006, 22:01
Trzymaj sie  :glaszcze:    :przytul:   jest mi strasznie przykro, ze Was taka sytuacja spotkala, ale wszystko ma swoj sens-nawet jesli tego teraz nie widzicie. Nie przekladajcie slubu, bo dziadek na pewno by tego nie chcial.Teraz najwazniejsze jest abys byla ze swoim Bartkiem i wsparla go bo tego on najbardziej potrzebuje...
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Justi w 4 Lipca 2006, 23:15
Dziękuję Ci Agutko! .... Na pogrzebie porozmawiamy z resztą rodziny.....pozdrawiam.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Aniutek83 w 5 Lipca 2006, 08:10
to rzeczywiście kiepska sytuacja-ja nie wiem co my byśmy w tej sytuacji zrobili.Nawet nie chcę o tym myslec żeby cos takiego siezdarzyło- my byśmy chyba odwołali! Zrobili tylko slub ze skromnym obiadem albo i bez niego.Ale może opowiem co zdarzyło się na weselu mojej kolezanki chłopaka siostry - po prostu przy wejściu młodych na salę babcia panny młodej upadła i niestety tam własnie tam zmarła mimo natychmiastowej reanimacj przeprowadzonej przez pogotowie! Własciwie to zmarła zaraz po upadku! No i tam dopiero był smutek i problem! Pan młody i jego rodzina byli za odwołaniem. Natomiast owa panna młoda nie zgodziła sie i chciała kontynuowac wesele  no i było... Ale jakie to było wesele- połowa gosci siedziała zazenowana nie wiedzac co robić i w ogóle! Ogólnie atmosfera była strasznie kiepska! to ja juz bymwolała zrezygnować niz miec wesele w takiej atmosferze!
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Anielka w 5 Lipca 2006, 08:31
Justi doskonale rozumiem jak się czujesz. Zapraszam Cię do mojego w¹tku odliczeniowego, bo tam opisałam sytuację w której my się znaleŸliœmy. Powiem w skrócie - pochowaliœy właœnie mojego kuzyna, który zmarł nagle w wieku 30 lat. Ostatni weekend był najgorszy w moim życiu. W niedzielę rozmawialiœy o przełożeniu œlubu, ale Mama pordziła, aby nie przekładać, bo w sumie nie wiadomo, czy za pół roku znów nam któs z rodziny nie ubędzie. Poza tym myœlę, że osoby, które nas opuœciły nie chciałyby aby przekładac z ich powodu nasze sluby. Wiem, że nasz Artur na pewno by tego nie chciał. Dzień przed naszym œlubem miałby urodziny :(
Justi trzymaj się. Jestem z Tob¹ i doskonale Cię rozumiem, bo też jest mi teraz ciężko. No, ale jakoœ trzeba żyć dalej i cieszyć się tym co jest.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: asia w 5 Lipca 2006, 14:45
Justi - przyjmij moje wyrazy szczerego współczucia...

Zawsze w takich sytuacjach jest bardzo trudno coś poradzić....musicie sami podjąć decyzję. Ale ja myślę, że nie powinniście przekładać ślubu.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Maja w 6 Lipca 2006, 09:05
Powiem tak-gdyby zmarła mój dzadek albo babcia to na pewno przełożyłabym ślub...nie potrafiłabym się bawić... :roll:  :|
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 13 Lipca 2006, 19:50
Tak mi przykro, moje najszczersze kondolencje. Wiecie, ja, z racji zawodu, dość często spotykam się z takimi sytuacjami, najczęściej jest to śmierć babci lub dziadka ale odchodzą również rodzice młodych, ich rodzeństwo. To strasznie przykre i tragiczne. Młodzi w takiej sytuacji miotają się ze swoimi myślami, bo czy wypada w takiej sytuacji robić wesele?? Moim, skromnym, zdaniem - wypada, zorganizowanie takiej uroczystości to ogromny wkład sił i finansów, rezerwujecie przecież sale, kapelę, zamawiacie stroje, kwiaty, dekoracje. Tego nie da się odłożyć na później. Każdy rozumie waszą sytuację i Wasz smutek i zmieszanie w całej tej sytuacji. Przecież na weselu będzie rodzina, która też jest zasmucona faktem śmierci bliskiej osoby, i ta właśnie rodzina doskonale rozumie waszą sytuację. Pomyślcie jak bardzo byłoby przykro osobie, która od was odeszła, gdyby wiedziała, że odwołujecie z jej powodu ślub i wesele. Niech wszystko będzie tak, jak to zaplanowaliście. Całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: anetka161 w 28 Sierpnia 2006, 12:50
Kochani dziś o 7.50 zmarła babcia mojego Zbyszka  :cry:  Byliśmy na to przygotowani,ale niewiedzieliśmy,że się to stanie już dziś :cry: .Jeszcze wczoraj prosiła go,żeby przyjechał,że chce go zobaczyć przed śmiercią bo wie,że umiera :cry: W tym tygodniu miał jechać się z nią zobaczyć,ale niezdążył i jedzie teraz do Polski się z nią pożegnać na zawsze :cry: .Strasznie to przeżywamy.Babcia była dla niego jak mama,której niemiał,opiekowała się nim,a on nią.Zawsze była pogodna i taka szczęśliwa,nigdy niechorowała.Jej problemy zdrowotne zaczęły się kiedy wyjechaliśmy do Anglii.Strasznie to przeżywała i zachorowała na serce,potem było lepiej i gorzej.Tydzień temu wróciłam z Polski i niemogę pogodzić się z tym,że się z nią niepożegnałam tak jak chciałam :cry: .Niewiemy czy przekładać ślub,wiemy,że ona by tego niechciała,ale sami niewiemy co teraz robić.Strasznie to przeżywamy i ciągle to pytanie dlaczego :cry:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: *Ewelina* w 28 Sierpnia 2006, 12:54
Przyłączamm sie do kondolencji   :glaszcze:
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 28 Sierpnia 2006, 13:03
anetka161,

strasznie mi przykro.....


Cytat: "anetka161"
Niewiemy czy przekładać ślub


Cytat: "anetka161"
wiemy,że ona by tego niechciała,
[/b]
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Aniutek83 w 28 Sierpnia 2006, 13:12
anetka strasznie mi przykro! Teraz wiem ja ,ze umiera na raka brat cioteczny mojej bb dobrej kolezanki( ma byc na moim weselu) on z nia mieszka znam go długie lata! i on totalnioe zdrowy facet, czarny pas w karate! A tu raptem zostało mu pare miesiecy zycia( on o tym nie wie) . I podejrzewam ,ze moja koleżanka przyjdzie bo wiem,ze on by tez tego chciał bo miał być na moim slubie w kościele ! Ale ja ciagle wierze ,ze bedzie!i ,że stanie sie CUD!
Macie jeszcze anetko troche do slubu także ten okres żałoby bedzie juz sie kończył!Ja bym nie przekładała teraz na Twoim miejscu!
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: groszek w 28 Sierpnia 2006, 13:25
Anetko..., nie przekładajcie. Jeszcze ponad 9 miesięcy do ślubu. Nie będzie nic niestosownego, gdy pobierzecie się po tak długim czasie od śmierci babci. Rozumiem wasz smutek i szok, jaki przeżywacie, ale oklepane powiedzenie "czas leczy rany" sprawdza się. Znów napiszę coś oklepanego "czy wasza babcia by chciała, abyście przekładali ślub?". Tego nie wiem, ale życzliwa osoba, raczej chciałaby, aby młodzi rozpoczęli szczęsliwe wspólne życie.
Dajcie sobie czas i na razie nie zmieniajcie ustaleń. To moje zdanie.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: anetka161 w 28 Sierpnia 2006, 16:14
Cytat: "groszek"
czy wasza babcia by chciała, abyście przekładali ślub?".

Groszku wiemy,że ona by niechciała.Tylko,że my niewiemy co mamy zrobić narazie jesteśmy trochę zagubieni :(.Raczej chyba też niechcielibyśmy daty ślubu przekładać.
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: anetka161 w 28 Sierpnia 2006, 16:21
ewelinkaaa7,anusia-szczecin,aniutek83,groszek
dziękuję wam za słowa otuchy
Tytuł: Zupelnie nie wiem co robic...
Wiadomość wysłana przez: Antalis w 28 Sierpnia 2006, 16:23
Moja babcia zmarła 11 lipca tgo roku. Przed smiercią prosiła bysmy sie bawili tak jakby z nami była i bron Boze nie odwoływali ślubu. Smierci nikt nie planuje. Moja mama ( babcia byla jej mama) nie zamierza "wydziwiac" na weselu ani szalec do upadłego. Do kosciolka idzie w brazowo-złotej sukni z satyny ( nie chce isc na czarno ) a na sali si eprzebieze w wygodniejsze ciuszki - groszkową garsonkę bo wychodzimy  z załozenia ze załobe ma sie w sercu.

Do Waszego wesela jeszcze troche czasu ... "przywykniecie" do sytuacji.