e-wesele.pl
...i po ślubie => Relacje ze ślubów => Wątek zaczęty przez: BlackCat w 17 Stycznia 2007, 14:18
-
ZAczeło sie od piatku pojechaliśmy po kwiatki na giełde roślino 6:20. Tak naprawde żałowaliśmy bo nic takiego zapierającego dech w piersi nie było a i koszty kwiatków były dość spore. W końcu kupiłyśmy gożdziki ale takie niespotykane i kandadezie(takie podobne do kalii). Po przyjechaniu na miejsce poszłyśmy po dodatki do bukietu na samochod i wiazanke ślubna. potem już tylko robienie bukietu i pogaduchy. W sobote czyli dzień ślubu wstaliśmy dość wcześnie( kolo 7). Posżłam wymoczyć sie i wypoczac przed wszystkim. O 8 wyszłam z wanny. Troszeczke posprzatalam, przygotowałam ciuchy dla malego i siebie, kaszki, soczki, pieluszki i takie tam potrzebne rzeczy. O 10 wybrałam sie do fryzjerki i to nie obyło sie bez kłopotów, a mianowicie nie pytałam sie mamusi czy wziela diadem o 8 jak byla u fryzjerki ze soba i wracalam sie do domku. okazało sie że diadem czekał na mnie a ja zaledwie 15 minut spoznilam sie :(. Tam spotkałam się ze świadkowa i plotkowałyśmy troszke. Fryzurka była gotowa za jakąś godzinke 20 min. W tym czasie w domku był mistrz norzyczek i robił fryzurke przyszłemu mężusiowi. Po przyjściu do domku byłam w szoku pełno stresów i smutku jakby ktoś umarł. Poszłam z mężem jeszcze do spowiedzi przedślubnej i do ojca co bedzie odprawiał mszę gfdyż miałam pare spraw do omówienie. Po tym wwszystkim przyszły pojechał do chrzestnej ubierać się i w ogóle przygotowywać sie do przyjazdu tutaj. Ja miałam już przy sobie wizażystke która robiął mnie i mamuśke na bustwo. trwało to okołu 2 godzinki. Przyszła 16 a nikogo nie byłoa ni świadków ani Pana Młodego. Zaczełam sie denerwować że nie zdąże ubrać sie. Jednak ciocia mi pomogła i już czekałam w napięciu na mężczyzne mojego życia. Wszyscy już zeszli się na 16:30 i kamerzysta wraz z fotografem. Odbyło się błogośławieństwo gdzie wszyscy płakali. Wyszliśmy do samochodu podjechaliśmy do kośćioła i rozpoczoł sie koszmar. Stałam w kruchcie i czekałam na marsza by wejsć okazało sie że było bardzo ale to bardzo zimno i organistka nie zagrała marsza a wyła kolęde i my musieliśmy wejść na czuja.wszystko sie rozpoczeło weszła z tatusiem pod łapke, oddał mnie Andrzejkowi i zaczeła się msza. Wszystko było by ok gdyby nie to zimno ledow to wytrzymałam. Telepało mną.W końcu sakramentalne TAK i wyjscie z kościoła. Sypneli monetami i ryżem i juz do samochodzika. Już odrobinke cieplej. Jedziemy do Jaska trąbimy. Spokojnie to nagle szybko i tak na przemian. Pod samym lokalem trąbiliśmy bez przerwy. Wyjście z samochodziku i dojście przez rozsówane drzwi i czerwony dywan do rodziców. Ale dalej mna telepało. Przy Witaniu chlebem i sola wypdek z zimna nie ustałam na nogach i omdlałąm bez straty przytomnosci. Wszyscy się zmartwili al;e nic mi nie było bo po chwili wrociłam do siebie. Już tylko kieliszek szampana i rzzut za siebie....... JEEEEE szczęśćcie rozbite. Życzenie oj nie było końca ich. Kolejka zawijała się i wydawło sie że kończy się gdzię pomiędzy niebem ziemia a nami(aniołami). Potem ciepły obiadek. Pierwszy taniec. Wszyscy wpatruja sie w nas my wniebowzieci smakujemy miłości. Potem już wesele do białego rana. O 5 poszliśmy do hotelowego pokoiku i zajeliśmy się tym co należy ale niebyło nam dane tej nocy nacieszyć sie sobą długo o 5:30 tato przyjechał nas wziasc do domku. Nie chcieliśmy wychodzić z łóżka udająć że spimy.Wyjscie na ten zimny i nieprzyjazny parking był okropny a my ciągle rozpaleni, rozmarzeni i nie z tego świata. Pragneliśmy aby noc się nie kończyła i była tylko i wyłąćznie nasza.
Pozdrawiam
:uscisk: :uscisk: :uscisk: :uscisk: :uscisk: :uscisk: :uscisk: :uscisk: :przytul: :przytul: :przytul: :uscisk: :uscisk:
(http://www.imagic.pl/files/view/1544/30470454.JPG)
(http://www.imagic.pl/files//1544/./30470455.JPG)
(http://www.imagic.pl/files//1544/./30470461.JPG)
-
Fajna relacja, gratuluję!!!
Mam prośbę, wklej kilka fotek tutaj, bo źle się w tych albumach ogląda...
-
fajna relacja... :taktak:
szkoa tylko ze bylo ci tak zimno :mdleje:
-
fajniutka relacja!!
ale to omdlenie...jejku!!
wklej jeszcze jakieś zdjątka!! (wiem, ze w innym watku dałaś linka do zdjęć ale nie wszystkim to działa)
-
Troche powiało chłodem z tej relacji........ ale gratuluje cieplutko!!!! Mam nadzieje, ze nie spotka mnie tez taka sytuacja z zaslabnieciem, bo niestety czasem mi sie przytrafia...pozdrawiam
:uscisk:
-
BlackCat, wszystkiego najleprzego na nowej dordze Życia :przytul:
Jesteście pierwsza parą która rozpoczyna cały nasz korowód więc tym bardziej najszczersze gratulacje....nie obyło sie jak piszesz bez potknięć ale mniemam że potem wszystko układało sie tak jak trzeba..... :przytul:
Jeszcze raz Najlepszego :skacza:
-
BlackCat serdecznie gratuluję i życzę Wam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia no i oczywiście z utęsknieniem czekam na fotki :tupot:
-
Ja równiez przyłączam się do życzen!
Z niecierpliwością wyczekuję fotek!