e-wesele.pl
ślub, ślub... => Czym do ślubu? => Wątek zaczęty przez: marf w 3 Stycznia 2007, 00:35
-
bo my się nad tym zastanawiamy poważnie :) mamy ze 200 metrów z domku do kościoła (ostatnio piaskowa droga zniknęła i jest porządny czysty bruk ;) )
a z kościoła do naszego domu weselnego może z 500m.?
Jesli tylko pogoda dopisze...pójdziemy ;) z pieśnią na ustach...a siostra-świadkowa będzie sypać płatkami kwiatków :D
gorzej jeśli się rozpada ...:( bo tak naprawdę wynajmpwać za kilkaset zł auto na te pół kilometra!! bez sensu!! więc przydałoby się autko awaryjne kogoś znajomego.
Będziemy kombinować :P
Słyszałam opinie że to "odważne" (czyli chyba że szalone)
a mnie się myśl taka niebywale uśmiecha :]
pozdrowienia!!
-
Zacny pomysł....my pomykaliśmy piechotką do koscioła 9do domu weselnego sie nie dało - 20km)
Szliśmy w towarzystwie grajków (rodzice wynaleźli ich bez porozumienia ze mną, ale chyba dobrze)
Trzeba sie nastawić na to, że wszyscy sąsiedzi będą siedzieć w oknach....ale komentarze potem były bardzo symaptyczne...
....zachęcam naprawdę....
-
ha my tez z domku do koscioła chyba pomnkniemy z buta! bo kosciól mam nie jakies 200 metrów ale pewnie ok 100. zaraz za blokiem! Przeciez nie wsiąde do autka zeby ledwo co wsiąść to wysiąść! potrem juz do lokalku pojedziemy autem bo troche dalej !
U nas to taka tradycja ze zespól gra na wyprowadzenie Pary Młodej z domu ale u nas toi jakas zadna atrakcja wiec liczne na to ,że nikt sie nie pojawi w oknie lub na balkonie! No chyba ,ze bedzie padało to bedziemy zmuszeni wsiadac do autka!
-
no i super ;)
mnie sąsiedzi absolutnie nie przeszkadzają..nie znam ich tam zbyt wielu (to takie osiedle domków gdzie teraz moi rodzice mieszkają) a nawet jakby co...niech sobie popatrzą. Mam nadzieję że sprawi im to frajdę! (a nie wywoła jakąś zazdrośc zgorszenie lub żal)
Czego troszkę się boję to może "bram"...ale najwyżej kupimy jakichś cukierków (a dla dorosłych cukierków z wódeczką :P) i się prześmigniemy jakoś.
Wy dziewuszki piszecie obie o drodze z domu do kościoła...ja myślę jeszcze o tej z kościóła na wesele...JEJ :D już będę wtedy żoną!! Normalnie zawodzi mnie wyobraźnia w tej kwestii ;)
ciao!
PS. liliann :D ślicznie wyglądaliście...tak soczyście :)
-
też chyba przemyślę taką opcję bo w sumie mamy blisko do kościółka, mojego P obie siostry szły na pieszo więc myśle że to super pomysł no ale zobaczymy jak pogoda :)
-
ja mam 5km do kosciola a na sale 13 wiec opcja piesza odpada ale moja kuzynka szla i naprawde fajnie to wygladalo. Tak wiec ja jestem ZA dreptaniem
-
Babeczki, ale czy którakolwiek z was słyszała o spacerze piechotą już z kościoła do sali weselnej?
Nad tym się zastanawiam np. czy gościom się będzie tez chciało iść ;)
Na pewno zmotoryzowani-kierowcy musza dojechać autami pod lokal...ale oby inni nie poszli na łatwiznę :]
Wyłączam też naturalnie dziadków i wszelkich zchorowanych..i w zaawansowanej ciąży (kuzynka i przyjaciółka w jednym właśnie nas uradowała nowiną! będzie wtedy w 9miesiącu..oby w ogóle mogła być..)
Musze chyba zrobić rodzinno-przyjacielską kampanię reklamową na rzecz tuptologii :D
niaf!
:tupot:
-
Babeczki, ale czy którakolwiek z was słyszała o spacerze piechotą już z kościoła do sali weselnej?
Moja przyjaciólka tak właśnie przemieściła sie z koscioła do Domu Weselnego. Było blisko - rzut kamieniem.
Goście tez grzecznie podreptali. Kto chciał, to potem sobie brykę te pare przecznic przestawił.
Jedynie ja (swiadkowa) miałam kłopot - koperty mi się zdecydowanie źle niosło.
:brewki: :brewki: :brewki: :brewki:
-
czy którakolwiek z was słyszała o spacerze piechotą już z kościoła do sali weselnej?
sure - moja własna sis tak to zorganizowała :), że po ślubie wszyscy goście grzecznie za parą młodą podążyli krakowskimi Planatami do lokalu - trwało to moze jakies 20 min - a wszysyc byli zadowoleni :)
p.s. gapiów też nie brakowało :), ale transport byłby zupełnie bgez sensu w takich warunkach - niedaleko, probelmy z parkowaniem, fajna okolica :)
-
Babeczki, ale czy którakolwiek z was słyszała o spacerze piechotą już z kościoła do sali weselnej?
Tak, u mojej siostry tak było. Zaraz po uroczystości w kościele i zyczeniach Młodzi poprowadzili cały korowód do lokalu, który znajdował sie jakieś 150m od kościoła. Zaden z gości nie protestował :) gdyż dużo łatwiej szybciej i wygodniej było dostać się do restauracji piechotą niż samochodem przy okazji objeżdzając pół miasta.
Ja także zastanawiam sie nad spacerkiem - jednak tylko do kościoła, gdyż jest bardzo blisko mojego domu, więc nie warto byłoby wsiadać do auta, żeby zaraz z niego wysiadać, po drugie to zawsze coś innego więc ludzie będą wspominać, a te spojrzenia przechodniów na ulicy... Zawsze chciałam sie poczuć jak księżniczka ;)
Jest tylko jeden minus, który mnie od tego pomysłu odciąga. Otóż droga od mojego domu do ulicy (jakies 100 m) jest zwykłą drogą gruntową, wiec boje sie ze moja suknia po tym odcinku bedzie już w kolorze szarym, a nie białym jeśli bedzie sucho i bedzie sie kurzyło. W przypadku gdy pogoda nie dopisze na pewno ten pomysł odpada - pojedziemy autem, które i tak musimy wynając bo lokal oddalony jest o jakies 25 km.
-
moja własna sis tak to zorganizowała :) , że po ślubie wszyscy goście grzecznie za parą młodą podążyli krakowskimi Planatami do lokalu - trwało to moze jakies 20 min - a wszysyc byli zadowoleni :)
p.s. gapiów też nie brakowało :) , ale transport byłby zupełnie bgez sensu w takich warunkach - niedaleko, probelmy z parkowaniem, fajna okolica :)
My rowniez planujemy isc z kosciola wraz z goscmi do restauracji na piechote :taktak: To bardzo blisko, okolica piekna - Starowka..nasz pierwszy spacerek jako maz i zona :skacza:
-
hmm, a ja sie wlasnie zaczelam zastanawiac czy nie zrobic sobie spacerku z domu do Kosciola... moze nie jest to jakos super blisko bo tak 7-10 minut ale chodnik z kostki, wiec nie powinno byc problemow z dojscie no i ciekawie by taki orszak wygladal :brawo:
-
Rewelacyjny pomysł taki spacerek ;) Sama mam kościół tuż obok bloku - wychodze z klatki i jestem w kościele, więc w tym przypadku taka opcja jest jaknajbardziej korzystna. :brawo_2:
-
Ja też raczej pójdę z domu do kościoła na piechotę,ponieważ mam jakieś 4 minuty drogi :)
-
My tez mamy bliziutko do kosciola wiec jak pogoda dopisze idziemy pichota z orkiestra :skacza: :serce:
-
:D My też myślimy o tym żeby nie brac autka do kościoła ani do domu weselnego , no chyba że sytuacja awaryjna by nas zmusiła ( deszcz ) koscioł mamy 15 min spacerkiem a sale 3 min od mojego domu :) czyli wszystko prawie w jednym miejscu . Wiem tylko że napewno zrobimy niesamowitą sensacje w mieście, bo tu nikt jeszcze za moich czasów nie tuptał z orkiestra do kościoła :) ale co nam - zawsze musi byc ten pierwszy raz :skacza:
-
no i bomba ;)
alleluja :D
fajnie że nie tylko ja do takiego wniosku doszłąm.
a tak na marginesie...ciekawa jestem czy 7.7.7. będzie tak przeobfitą w śluby datą jak mi się wydaje...fajoskie jest to zestawienie cyfr ;)
ale my już nie chcieliśmy na siłę się wciskać :)
pozdro :D
:brawo_2:
-
:)
ciągle dołączają nowe osoby do forum :)
czy ktoś jeszcze rozważa uroczysty spacer w tym wyjątkowym dniu? :D
pozdrowienia!!
-
my tez szliśmy nóżkami do kościołka - 200 m, więc jak tu nie iść, grajki z przodu a za nami cala rodzinka, do restauracji juz jechaliśmy, bo daleko 7 km :brewki:
-
My w sumie moglibysmy isc do kosciola na piechote bo jest jakies 5 minut odemnie z domu ale po
1 mamy za darmo auto wiec wykorzystamy to
2 do knajpy mamy za daleko aby z buta isc bo moze bysmy zaszli na oczepiny :)
wiec zostaniemy przy aucie ale bylismy na slubie ktory odbywal sie blisko knajpy gdzie bylo wesele i mlodzi szli na piechote jak jest ladna pogoda to zawsze milo sie przejsc kawalek goscie nie martwia sie gdzie zostawic bryke i apetyt na obiad sie wzmaga wiec pomysl bardzo mym zdaniem oki
-
znów obudziła się we mnie jedna z piosenek mojego dzieciństwa...
(mój tata ma wciąż działający szpulowy magnetofon z mikrofonem..gdy miałam 3 lata nagrywał moje "występy artystyczne" i dialogi rózne...do dziś słuchamy tego ze wzruszeniem i uśmiechem)
zawsze bardzo ją lubiłam...
może dlatego też musiałam ją "spełnić"..? ;)
"...do lata..do lata..do lata piechotą będę szła..."
:)
Życie z NIM to moje LATO...
-
Moi klienci postanowili iść do kościoła na pieszo, maja jakies 200 m, po slubie tez na piechote do sali, która jest w odległości 600 m od koscioła. Autem jadą tylko do zdjęć. Mysle, ze jest to świetny pomysł, bo nie każdy ma taka mozliwośc. Moi rodzice tez szli na piechotę . Polecam. Mozna byc oryginalnym i zorganizować wejście i wyjscie inaczej niz wszyscy. ja polecam. Pozdrawiam wszystkich "piechurów".
-
no to sprawdzam znów co tam w trawie piszczy ;)
czy ktoś nowy zdecydował się pomęczyć nóżki swoje i gości? :)
A czy ktoś może zna jakieś przyśpiewki (ludowe albo i NIE) które mogłyby pasować na taki pochód?? ;)
pozdrowienia!!
-
no i poszliśmy ! :D
przedpołudnie marszczyło na nas brwi..zastanawiało się czy by tu sobie nie pokropić deszczem...ale o 13 zrezygnowało..
Chmury rozpłynęy się ustępując pola słoneczku - w dodatku takiemu umiarkowanie przypiekającemu :) wiec pogoda zrobiła się idealna.
Przemarsze - i do kościoła i do weselnego lokalu - udały się najzupełniej. Choć niewiele osób wzięło na poważnie nasze podpowiedzi by wziąć jakieś dzwonki, gwizdki iinne przeszkadzajki(nie mieliśmy orkiestry).
Do kościoła towarzyszyła nam za to "syrena alarmowa" - kumpel Roberto uruchomił w kieszeni :P
Cieszę się że dobrze poszło - większość gości szła z nami..
Dużym plusem tego rozwiązania był fakt że nie musieliśmy martwić się jak poradzą sobie nasi niezmotoryzowani przyjezdni goście :) dla nikogo nie zabrakło auta :)
POZDROWIENIA OD PANI ZAWILCOWEJ!!
:D
(http://foto1.m.onet.pl/_m/5b36a061a03450ae6821544230b98115,3,19,0.jpg) (http://foto3.m.onet.pl/_m/334b24529310a2b580e67a84b5d72947,3,19,0.jpg) (http://foto2.m.onet.pl/_m/219dc45f0f0d97b9eeb5501f6ff5939a,3,19,0.jpg)
-
my takze pospacerujemy do kosciola i do sali na piechote, troche sie obawiam pogody, bo to bedzie koniec pazdziernika, ale mam nadzieje ze nie bedzie padac i zbyt mocno wiac:)
-
my tez idziemy na piechote, kosciol mamy przed samym oknem :drapanie: :blant: wiec jechac byloby bez sensu, mam tylko nadzieje ze nie bedzie padac bo to juz za 2 tygodnie :Tuptup:
-
deszcz i wiatr to zmora pieszej pary młodej ;)
dlatego jeśli nie chcecie stresu dodatkowego przed samym ślubem - miejcie umówiony i w pełnej gotowości "samochód awaryjny"! Najlepiej z jakimś przybraniem choćby skromnym też w zanadrzu.
pogody się niestety zarezerwować nie da.. - a środek transportu może jakiś życzliwy wujek, kuzyn, przyjaciel...obieca :)
No i trzeba pomyśleć troszeczkę, kto zaopiekuje się niezmotoryzowanymi gośćmi. Nieciekawie wspominam chwile na jednym ze ślubów, na którym byłam - gdy zaczynało padać..wiat hulał jak przy burzy... - a ja i moja najbliższa rodzina(nie mamy auta), po złożeniu życzeń pod kościołem czekaliśmy, patrząc jak wszyscy po trochu się rozjeżdżają. Nikt nam do ostatniej chwili nie potrafił powiedzieć, z kim dotrzemy na wesele. A był spory kawałek.
Pamiętajcie młode pary o zatroszczeniu się o to - najlepiej wcześniej..i wyznaczeniu kogoś, kto poinformuje niezmotoryzowanych, kogo mają się trzymać :)
Tyle z moich refleksji :) Nam się udało z pogodą.. TEGO I WAM ŻYCZĘ!!
(http://foto3.m.onet.pl/_m/297f2a022cc8f9e50d768c0ab2df9b0b,5,19,0.jpg) (http://foto2.m.onet.pl/_m/6e2298c6e1350e318df23c66b0f8a69a,5,19,0.jpg) (http://foto1.m.onet.pl/_m/7464e57a33f9037f806c3171047c4915,5,19,0.jpg)
-
my chyba pojdziemy z kosciola do sali piechotka, ale blisko bedzie jechalo autko z wodeczka, bo bramy nas nie omina- a i kwiaty i kopertki mozna schowac a nie niesc w lapkach..
-
:P
ciekawe, czy ktoś oprócz izabelki jeszcze się zdecyduje na spacer? :)
Nam zrobił baaardzo dobrze :) mieliśmy miłą trasę z kościoła koło jeziora.. a po drodze mijały nas chyba z cztery korowody za ślubnymi autami.. wyjeżdzali pewnie na wesela pod Olsztyn :)
zostaliśmy obtrąbieni także przez kierowcę autobusu i zwykłych kierowców ;) humor mi się wtedy zrobił rozkoszny!
dziewczyny (..i chłopaki!)..?? kto pójdzie piechotą? :D
-
Ja się zgłaszam ;D
Do kościoła musimy jechać autkiem, ponieważ jest daleko, ale za to z kościoła na sale jakieś 7-10 minutek wolnym krokiem ;D Nie opłaca się wynajmować czegokolwiek ;) Autko mamy wynajęte tylko na przewóz z domu do fotografa i od fotografa do domu na błogosławieństwo i z domku do kościoła :D Szofer cieszy się, że ominie go czekanie pod kościołem na młodych, aby zrobić kurs na sale ;D
-
Moja przyjaciółka też szła ze swoim młodym do Kościółka pieszo a wesele było w zamku tuz przy kosciele wiec też pieszo 50m, myslę ze to bardzo fajne rozwiazanie, szli razem z orkiestra która grała potem na weselu, naprawdę ślicznie to wygladało i bardzo miło to wspomina. Nie nastawiajcie sie tak bardzo na to ze bedzie padać, jak bedzie to oczywiscie trzeba by podjechac nawet 50m, autko sie znajdzie na pewno i tez będzie dobrze:)
my bedziemy jechać bo to jednak kawałek drogi u nas, ale gdyby sie dało to woleli byśmy pieszo :) spacerek w słońcu i fotograf cyknie parę ślicznych naturalnych fotek :)
-
Kurcze, aż się boję napisać swój punkt widzenia, ale chyba będę jedyny, któremu taka forma nie podoba się. Uważam, że Młodzi powinnio jechać, a nie iść pieszo, objetnie jaka byłaby odległość do kościoła ( chyba, że mieszkają obok kościoła). :)
-
rok temu bylam na weselu w Krk gdzie mlodzi i goscie szli na nogach do kosciola, ok 500 m, a po kosciele normalnie pojechalismy na sale
-
Mówiłem, że będę jedyny, ale kurcze nic na to nie poradze. :D
-
wiesz i pojscie i dojazd do kosciola ma swoje plusy, wazna moim zdaniem jest tez pora roku. Wesele o ktorym pisalam bylo w padzierniku a po drodze mnostwo pieknych kolorowychh drzew, ktore wprowadzaly magiczna atmosfere, a samochod jest i moze bardziej wygodny i elegancki. Kazdy robi jak uwaza, my bedziemy jechac swoim autkiem:)
-
jeśli kościół jest blisko, to jestem za! ale musi byc naprawdę blisko, żeby ani młoda para, nie goście nie zdążyli się spocic:D
-
Kiedy byłam małą dziewczynką to zawsze marzyła mi się amerykańska limuzyna. . . taka z ciemnymi szybami, kierowca w czapce i wogóle. Mój tato zaś mówił, że o ile wsiądę jednymi drzwiami to wysiąde zaraz drugimi. . . bo kościół mam na przeciwko domu :) ale teraz nawet jakym miała iśc te kilkaset metrów to nie wyobrażam sobie innego sposobu niż spacer całym orszakiem do rodzinnego kościoła. . . oby tylko pogoda dopisała ;)
-
my mieliśmy iść bo mieliśmy bardzo blisko tak około 15-20 min, niestety mimo chęci w Szczecinie był tak duży wiatr tego dnia, że szarpało niewyobrażalnie musieliśmy skorzystać z pomocy auta, strasznie szkoda mi było tego spaceru :-[
-
o jaki fajny wątek :D myślę, ze i ja się wybiorę nóżkami do kościoła, bo z domu rodziców jest to ok. 2-3 min. jeśli będzie padać to oczywiście skorzystam z samochodu, które i tak będzie potrzebne.
-
ja też idę pieszo ja mam swój Kościół naprzeciwko rodziców gdzie będzie błogosławieństwo jak mój mężulek przyszły powiedział nawet fajki nie zdąży się spalić, oczywiście pieszo pod warunkiem że będzie pogoda a INNEJ MOŻLIWOŚĆI OCZYWIŚCIE nie ma nie dopuszczam do siebie takiej myśli że tego dnia może padać!!!!
-
My pójdziemy piechotą :)
Do kościoła mamy około 5 minut przez piękny plac. a autem trzeba jechac bokiem i wjz=azd jest od tyłu kościoła i taki brzydki jest i parking dla gosci za mały. a tak pod domem mamy duzy parking tam wszyscy zostawią auta i pójda z nami w pieknej scenerii, po kościele wracając zrobimy zdjęcie grupowe pod pieknym pałacem który stoi na tym placu i wrocimy pod dom, rodzice zaniosa koperty do domu szybko, goście wsiąda do aut, my tez i pojedziemy 3 km na salę.
wydaje mi sie to idelanym wyjściem tlyko żeby była ładna pogoda.
-
jest to niesamowite jak idzię się na piechote do Kościoła coś wspaniałego, obcy ludzie potrafią podejść i zlozyc Ci gratulację :)
-
mam nadzieję, że będzie fajnie :) orkiestra nas nie będzie prowadzić, będziemy szli sami z gośćmi, zawsze to ciekawsze i ładniejsze niż jazda autem tym bardziej, że mamy taki ładny kawałek do przejścia :)
-
Jestem w mojej ocenie osamotniony, ale nadal z uporem maniaka twierdze, że Młodzi powinni jechać samochodem, bryczką czy też innym pojazdem. W każdym razie nie powinni iść pieszo (nie dotyczy tych którzy mieszkają przy kościele). Taki kondukt kojarzy się z konduktem żałobnym :pogrzeb:. Różnica jest tylko w kolorach. Wiem, że polecą na mnie gromy, ale nic na to nie poradzę :).
-
każdy ma miec prawo swoje własne zdanie :)
-
słyszałam rózne "za" i "przeciw" ale z KONDUKTEM ŻAŁOBNYM pierwszy raz się spotykam i jestem zaskoczona, że można to tak skojarzyć...
-
no ja nie ukrywam ale tez pierwszy raz to słysze i faktycznie tak jak napisała nesa bardzo dziwne skojażenie
-
Nie Wy pierwsze tak myślicie. Moja lepsza połowa twierdzi tak samo. Mówi, że mam dziwne skojarzenia, jak "walnę" to aż do bólu :D :D :D
-
żałobny...
hee heeee...no to pojechałeś...
-
:D :drapanie: Soory jak kogoś obraziłem ;)
-
nie poprostu dziwne to porównanie...
-
Owszem, ale nie tyko ja tak myslę ;).
-
tylko że weź pod uwagę że teraz jest troszkę inaczej.
Kiedyś nie było do pomyślenia aby iśc na piechotkę tylko i wyłacznie samochód.
Kiedyś na weselach były tylko i wyłacznie orkiestry - teraz już nei coraz częściej orkiestra idzie w zapomniane zostaje DJ i co teraz? To dyskoteka bo Dj... nie wiem kto tak myśli to beznadziejnie myśli it kiedyś też Panny Młode się po północy przebierały a teraz RZADKO nie żadko się to spotyka... Weź pod uwagę takie rozbieżności teraz jest troszkę inaczej...
-
Masz rację, ale ludzie ci sami :) Reszta to moda, która przychodzi i odchodzi. :)
-
ale i tak beznadziejne określenie dałeś...
jak można ślub z pogrzebem porównac...
każdy ma prawo mieć swoje zdanie ale nie powinieneś takie porównania wlepić...
-
Nie zrozumiałaś mnie. Nigdy nie porównywałem ślubu z pogrzebem. Napisałem tylko, że idąc pieszo kolumną ( Para Młoda i Goście) kojarzy mi się z konduktem. Mnie to akurat się nie podoba. Nie wmawiaj mi porównania, którego nie było :). Po drugie przecież nie o to chodzi, żebyśmy się przekomarzali czy też gniewali na siebie. Może Ci to nie odpowiadać, ale powinnaś to przyjąć do wiadomośći, że nie tylko ja tak myślę. Na zgodę daję kwiatka :Daje_kwiatka: :D
-
no kurde... ale ja się nie kłóce itd :)
dla mnie to było takie ala porównanie :P
przyjmują to wiadomości tylko takie mało nie pojętne dla mnie jak moze Ci sie to kojarzy ć w taki sposób to jest naprawdę wspaniałe takie coś :P
kwiatek przyjety, ale nie trzba było :)
-
Bardzo się cieszę :Daje_kwiatka:. Jeszcze raz daję kwiatka :).
-
dobra dobra :P
-
Powiem tylko tyle ze jak jest wszystko fajnie zorganizowane a goście nie idą rozproszoną i zagubioną grupą to wyglada fajnie
ja widziałam na slubie Panstwa Młodych w aucie póżniej przesiadali sie do tramwaju a na koniec z tramwaju musieli dojść kawałek pieszo i było super! Nie było jak na pogrzebie ;)
-
Fajna "marszruta". brakuje jeszcze rzeki, łodzi i koni. Tramwaj mnie rozłożył :D :Uu: :cancan:
-
Tramwaj? :D Mieli wynajęty tylko dla siebie czy to był taki "normalny" z pasażerami w środku? :drapanie:
-
heh oryginalny pomysl :)
-
Widziałam taki przejazd, jak miszkałam na Gumieńcach w Szczecinie. Młodzi jechali tramwajem z Kościoła przy św. Kingi na sale do Salezjan przy Ku Słońcu, były to raptem ze 2 przystanki, ale jaki EFEKT -OSZAŁAMIAJĄCY...
Ja sama zorganizowałam panieński w tramwaju (ale o tym w wątku o wieczorach panieńskich ;D )
-
Chciała dodać, ze mozna wynajać taki tramwaj tylko dla siebie, ja tak zrobiłam koszt naprawde niewielki :) ;)
-
Naprawdę jestem zaskoczony. Nie przypuszczałem, że można wynająć tramwaj i jechać nim do ślubu. Okazuje się , że wyobraźnia nie zna granic.
-
To że można wynająć doskonale wiem, dlatego zapytałam czy skorzystali z tej opcji ;) Chociaż nie wyobrażam sobie, że mogliby nie skorzystać ::)
-
Muszę się zorientować czy u mnie jest taka możliwość. W każdym bądź razie o niczym takim nie słyszałem w moich okolicach :D.
-
Ja zanim zaczęłam myśleć o ślubie, wymyśliłam sobie, że do kościoła pójdę piechotą. Nie mam daleko do kościoła, ale też nie jest to tak blisko, jakieś 10 minut będziemy szli, najpierw ulicą miasta, a potem przez Stare Miasto, gdzie znajduje się kościół. Mam ochotę przemierzyć tą drogę w sukni ślubnej :) Poprosimy świadków z osobami towarzyszącymi i mojego brata z narzeczoną, żeby poszli z nami, ale oczywiście nie będę ich zmuszać. Rodzice pewnie pojadą samochodem i reszta gości też.
Za to i kościół, i nasza sala weselna (o ile się na nią zdecydujemy), są na terenie starego miasta, blisko od siebie, poza tym łatwiej jest tam dojść pieszo niż dojechać samochodem lub autobusem, więc chciałabym, żeby wszyscy goście poszli z nami pieszo. Chyba, że ktoś naprawdę nie będzie chciał, nie będzie w stanie, nie będzie miał siły itd. Zresztą, z parkingu do tej sali też by trzeba było kawałek iść, więc już lepiej chyba kawałeczek dalej z kościoła :) I dodatkowa atrakcja dla gości spoza mojego miasta, których będzie większość.
Oczywiście w razie deszczu pojedziemy samochodem, a jakim, to już nie ma dla mnie znaczenia. Nie wiem, czemu niektórzy uważają, że Młodzi powinni jechać. Absolutnie nie kojarzy mi się to z konduktem pogrzebowym, bo niby czemu? Ja myślę, że taki spacer ma mnóstwo uroku i może być też zabawny, pogadamy sobie po drodze. Zresztą, nie podoba mi się ta cała szopka z przystrojonymi samochodami, klaksonami itd i nawet jakbym chciała jechać samochodem, to takim zwykłym, bez żadnych ozdób, a już na pewno nie stylizowanym czy bryczką. Zresztą nie chciałabym też rozdzielać naszego świadka z żoną a świadkowej z narzeczonym na czas podróży samochodem.
Tramwaj, ciekawy pomysł, tylko że w moim mieście nie ma :)
-
ja byłam na weselu gdzie wszyscy od domu Pani młodej szli na pieszo a było to 200-300 metrów
tyle że na przedzie jechał samochód młodych, młodzi szli za nim wraz z resztą gości, a zaraz za grupą ludzi jechały samochody aby ustawić się na parkingu sali weselnej, znajdującej się koło kościoła
i moje i mojej niedoszłej teściowej skojarzenie -kondukt pogrzebowy, no tak to przypominało!
fakt była prześliczna pogoda i taki spacer był całkiem przyjemny ale mi to naprawdę bardziej przypominało kondukt, zwłaszcza ten samochód młodych na przedzie,niczym bez mała karawan brrrr
-
Trochę mi ulżyło :). Okazuje sie, że nie tylko ja mam takie skojarzenie :D.
-
Hmm, ja nie mam takich skojarzeń, nie wiem czemu.
U nas nie będzie żadnych samochodów, w obrębie Starego Miasta, gdzie będzie ślub i wesele naprawdę ciężej jest dojechać do sali samochodem niż iść pieszo :) A spacer będzie taką drogą, po której nie jeżdżą żadne samochody. I parkingu nawet nie ma w pobliżu miejsca wesela, więc jakbyśmy pojechali samochodem, to i tak trzeba by było trochę przejść pieszo.
A do kościoła wszyscy będą jechali samochodem. Tylko ja sobie pójdę na piechotę z przyszłym mężem. I może świadkowie, jeśli ich namówimy.
Więc nie będzie żadnego konduktu tylko zabawny spacer, podczas którego będzie dużo śmiechu, znając nas.
-
ja też szłam tylko ze swiadkami do Kościoła pieszo i Pan Kamerzysta szedł z nami :)
-
My też dreptaliśmy piechotą.Większość rodziny przyszła pod mój domek i razem z kamerzysta i orkiestra podreptaismy do kościołka
-
Ja chciałam iść razem z gośćmi tylko z kościoła do restauracji, ale jednak nie wiem, czy się na nią zdecydujemy :) Jeśli zdecydujemy się na inną, to będziemy jechać zwykłym samochodem. Za to do kościoła na pewno pójdę pieszo, ale nie z gośćmi, tylko ewentualnie ze świadkami i ich drugimi połówkami i może moim bratem ze swoją narzeczoną, jeśli będą chcieli. Będzie zabawnie :)
Reszta gości dojedzie od razu pod kosciół, a rodzice i kto tam jeszcze będzie u mnie w domu pojadą pewnie samochodem.
-
Witajcie,
mam pytania czy któraś z forumek "pichurka" miała grajków i mogłaby się podzielić namiarami na nich na priv :P
-
Przemknęła mi przez głowę myśl by iść pieszo z kościoła na salę weselną, bo uwielbiam wędrować pieszo, jednak w moim przypadku byłoby to niestety czasochłonne (około 45min. pieszo przy szybkim tempie), więc nic z tego. Zazdroszczę tym z Was, które mogą iść - to musi niesamowicie wyglądać :)
-
My do kościoła pojedziemy samochodem, ale już z kościoła na salę na pewno na nogach: 5-10 minut spacerku :)
-
Ja natomiast do kościółka pieszo jakies 200 metrów, a na sale autkiem. Kiedyś widziałam jak wychodzili młodzi z bloku który stał dosłownie z 30-50 m. od kościoła i wsiadali do auta i podjechali pod ten kosciół ::)
-
Ja też mam plan iść na pieszo do kościoła (jakieś 5 min spacerkiem). Mój kościół jest praktycznie w Parku. . . do okola same drzewa i prowadzi do niego betonowa droga, więc będzie się wygodnie maszerowało. Myślę, że z tego spacerku wyjdą rewelacyjne zdjęcia i filmik ;D a widok zdziwionych sąsiadów będzie bezcenny hehe. Mam dość sympatycznych sąsiadów więc będzie sympatycznie.
Tylko żeby pogoda dopisała ;)
-
fajny pomysł, ale trzeba mieć blisko kościół bo np 2km isc to juz przesada , z drugiej strony jak kosciół jest 100m to dziwnie jest wsiadać do auta
-
Ktoś wpadł na pomysł, aby do ślubu wybrać się rowerem? :)
-
A może na hulajnodze, żeby było ciekawiej ? :)
-
jak ktoś ma blisko kościół to zdecydowanie polecam iść na pieszo :brawo_2: ja wlasnie tak zrobilam i NIE ŻAŁUJĘ !! Fotograf i kamerzysta powiedzieli że z tych ujęć zrobią mi bajeczny wstęp do filmu :jupi: sąsiedzi w oknach i przez ulicę maszerowałam sobie ja z PM, świadkowie i część gości.... Pogoda dopisała. Co więcej to powiem Wam, że ten spacer pozbawił mnie calego stresu :skacza: ze wszystkimi rozmawiała, ciągle się śmialiśmy.... Super sprawa- polecam :D
-
Też fajnie. Może jakiś orszak z orkiestrą do tego, akordeon np:)
-
z orkiestrą ( a tym bardziej akordeonem) bym nie przesadzała .... :D Tu bardziej chodzilo o spacer do kościoła przez park z najbliższymi (akurat w moim przypadku) a nie o robienie szopki :skacza:
-
Wyobraźnia mnie poniosła :)
-
Dobrze mieć wyobraźnię ;)
-
my chyba też będziemy chcieli iść do kościoła na nogach :) jest to spacer 5-7min i na dodatek fajną dróżką z miłym widokiem po jednej stronie (po drugiej są bloki :P ). jeśli tylko pogoda i odległość pozwalają to jest to moim zdaniem fajna opcja :)
a co do roweru to raczej bym się bała w sukni jechać rowerem ale jeśli ktoś ma np jakiś fajny holenderski rower to może nie jest to zły pomysł na ciekawe zdjęcia w plenerze
-
ja z usc do restauracji też mam mały kawałeczek, myślę, że samochodem będzie więcej zamieszania niż pieszo ;p więc chyba skorzystamy z tej opcji :)
-
do ślubu piechotą, bo kościół jest dosłownie rzut beretem :D , tylko potem do sali weselnej pojedziemy busem z gośćmi :D
-
Fajny pomysł, gdybym miała warunki to sama bym go wykorzystała :) Raz, że jest to oszczędność, dwa - wprowadza fajny klimat, zwłaszcza jeśli obok pojawiają się kwiaty i muzyka :)