e-wesele.pl
różności => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: Vall w 16 Listopada 2006, 11:43
-
Dziś Swiatowy Dzień Rzucania Palenia
Ja podejmuje wyzwanie, czy ktoś jescze :?: :?: :?:
W grupie raźniej :) Może się udać :mrgreen:
Czekam na wpisy, nie wstydzić sie "kopciuszki" :brawo_2:
-
Ja chyba nie mam tyle samozaparcia :/
Chociaż krąży informacja, ze ceny papierosów mają wzrosnąć od stycznia i to dość dużo. Wtedy rzucę na pewno, bo jeszcze nie upadłam na głowę, żeby płacić za paczkę 10zł, czy tam nawet więcej :/
Tymczasem trzymam kciuki, żeby tobie się udało :)
-
chyba nie mam tyle samozaparcia
spróbuj :mrgreen: :ok: .. i zobaczysz jak to jest z tym samozaparciem :)
-
W tym roku próbowałam już 3 razy. Najdłużej wytrzymałam tydzień i to był koszmar :P
Nie chcę się w zaden sposób usprawiedliwiać, ale obiecałam sobie, ze z nowym rokiem nie zapalę już ani jednego papierosa. Bo ja tak z dnia na dzień nie potrafię.
-
ja rzucialam palenie juz prawie 2 lata temu(bedzie w lutym) :lol: a palilam juz prawie 8 lat. Uwielbialam kopcic fajki, szczegolnie na okienkach w trakcie zajęc na uczelni. :wink:
I teraz jak nie pale, to czuje sie z tego WYZWOLONA bo nie musze na to "G" wydawac kasy a szlo na to naprawde duuuzo pieniazkow!
Plusy rzucenia palenia:
- poprawa kondycji
- zdrowko :mrgreen:
- zamiast na fajeczki moge z czystym serduszkiem wydawac kase na kosmetyki :wink:
- nie smierdzi ode mnie papierosami :!:
A rzucilam dlatego, ze moj maz( wczesniej chlopak :wink: ) nie palil i nie chcialam smierdziec papierosami, wiec staralam sie przy nim, duzo nie palic :!:
ale sukces odnioslam tylko dlatego, ze on mnie do niczego nie zmuszal... bo gdyby tak bylo, to pewnie do teraz bym kopcila (z przekory)...
Ale do wszystkich, ktorzy chca rzucic palenie: "powodzonka zycze i trzymam kciuki za Wasz sukces" Jak mi sie udalo, to wszystkim sie uda (p.s bylam najwieksza palarka na studiach :wink: )
-
Jak mi sie udalo, to wszystkim sie uda (p.s bylam najwieksza palarka na studiach )
:mrgreen: pocieszające :wink: :) ale jak widzisz chętnych brak :?
ja tak z dnia na dzień nie potrafię.
a podobno tak najlepiej :)..no ale :) bedę 3mac w nowym roku za CiebieYukari-chan
-
Yukari-chan napisał/a:
ja tak z dnia na dzień nie potrafię.
a podobno tak najlepiej
mozna rzucic, ale najlepiej naprawde z dnia na dzien!!!
ale najgorsze dla mnie bylo to, jak sobie wyobrazilam, ze juz nigdy nie wezme papierosa do ust!!! no nie moglam sie z tym psychicznie pogodzic:) Rozumiem Was naprawde... to nie jest latwe, ale warto sprobowac... ja to wiem :wink:
pocieszające ale jak widzisz chętnych brak
no dziewczynki................. a moze jednak?? zawsze warto sprobowac!
-
Ja też już niepalę od 7 miesięcy i wcale mnie nieciągnie,a wręcz przeciwnie aż odrzuca :twisted: .Jak paliłam to niezdawałam sobie sprawy,że to aż tak śmierdzi blee :twisted:
-
Jak paliłam to niezdawałam sobie sprawy,że to aż tak śmierdzi blee :twisted:
I właśnie to jest najgorsze :?
-
ja rzuciłam jakiś czas temu...
jak rzucić.. zacznijcie planowac intensywnie dzidzię.. od razu fajek wam sie odechce ;)
-
qrcze ja chętnie bym to świństwo rzucił ale chyba jestem na etapie że papieros niestety rządzi mną a nie ja nim i pomyśleć że 11 lat nie paliłem (czytaj; miałem przerwy w paleniu)
tylko jak to zrobić żeby nie zwariować przy odwyku, landrynki,paluszki i inne świństwa w zastępstwie nie zdają egzaminu w moim przypadku :roll:
-
No to kochani w sumie nie wiem - cyz ktoś podjejmuje wyzwanie czy nie :?: :?: :?:
Yukari-chan, MISIEK, :?: :idea:
No i czekam na innych... Jakoś wierzyć się nie chce, że tka mało palczy na tym forum :mrgreen:
Ja musze się pochwalić - 2 dni za mną :D (buhahah, wiem, wiem - to doero początek :roll: )
-
Ja musze się pochwalić - 2 dni za mną (buhahah, wiem, wiem - to doero początek )
pierwsze dni sa najtrudniejsze! potem pojdzie z gorki! trzymam kciuki... nie poddawaj sie :wink:
-
trzymam kciuki...
Dzięki :)
-
Trzymam za Was kciukasy!!!!!!
-
merkunek, aneta_81, monia, anetka161, z przykrością zawiadamiam, że moja akcja =fiasko...
Nikt nie podjął wyzwania..tak więc... :oops: :cry: :?
-
no no no...
za szybko sie poddajesz!
a sprobuj zapalic fajeczke... :Rezyser: tak dobrze Ci szlo!
trzeba bardziej zachecic ... poczekaj moze po weekendzie cos ruszy, latwiej zaczac od poniedzialku :wink:
-
Nikogo więcej niema :roll: ? To nic Vall ja trzymam kciuki,żebyś rzuciła te świństwo i się niepoddała :P wiem,że dasz radę wystarczy troszkę silnej woli :P
-
merkunek, aneta_81, monia, anetka161, z przykrością zawiadamiam, że moja akcja =fiasko...
Nikt nie podjął wyzwania..tak więc... :oops: :cry: :?
Nie poddawaj się, poczekaj może się ludziska dołaczą!
-
Czekam, czekam :) jescze się nei złamałam :)!!
Za to zjadłam byłe z nutellą :buu: na pocieszenie :mrgreen: :mrgreen:
-
na pocieszenie :mrgreen: :mrgreen:
:mrgreen:
-
Powiem Wam tylko, że rzucanie palenia tuż przed ciążą lub w jej trakcie to zły pomysł. Najnowsze badania dowodza, że dochodzi wtedy do mocnego obkurczenia naczyń obwodowych, także tych w łożysku i dzidzia jest bardziej niedotleniona, pomimo, że sie nie pali.
Zatem jeśli rzucać....to przynajmniej na rok przed planowaną ciążą.
-
ło matko - hmm...trzeba się zmobilizować już!!!ehhhh... łatwo nie będzie 8)
-
no, no Aniusia..to co..moze przynajmniej stopniowe ograniczanie :) :mrgreen:
-
no, no Aniusia..to co..moze przynajmniej stopniowe ograniczanie :) :mrgreen:
Tak tez już próbowałam, zeszliśmy z M. z mocnych na lighty i próbowaliśmy mniej palić. To jest takie hmm... oszukiwanie samego siebie. Obiecałam sobie że od dnia 1 stycznia nie zapalę ani jednego papierosa i tego się będę trzymać. Potrzeba mi psychicznego przygotowania :P
-
Zatem jeśli rzucać....to przynajmniej na rok przed planowaną ciążą.
tylko że to nie jest takie proste
ja uważam że nieważne kiedy rzucisz najwazniejsze żeby w ciązy nie palić
-
ja uważam że nieważne kiedy rzucisz najwazniejsze żeby w ciązy nie palić
właśnie nie...jesli palisz cały czas, a przerwiesz tylko na okres ciąży paradoksalnie narażasz dziecko na większe niedokrwienie niż byś nadal paliła....w tym cały szkopuł.
Zatem albo faktycznie lepiej palić dalej, ale rzucić dużo wcześniej.
-
faktycznie lepiej palić dalej,
sorka ale z tym się nie zgodze
rzucić dużo wcześniej.
no to jest napewno lepsze ale dużo trudniejsze
uwierz mi jeśli nigdy nie paliłaś to nie jesteś w stanie wyobrazić sobie jakie to trudne
a jesli chodzi o niedotlenienie to się okaże jak urodzę czy rzeczywiście tak źle zrobiłam że rzuciłam momentalnie
-
sorka ale z tym się nie zgodze
Jagódko to nie moje wymysły, ale wyniki badań....możesz sie z nimi nie zgadzać tak ja z napisem na każdej paczce papierosów, że powodują raka i choroby płuc.
Fakt nie paliłam i nie palę...i nie zamierzam z czystej prostej przyczyny - nie stać mnie na to.
-
to nie moje wymysły, ale wyniki badań
tak tak różne są wyniki badań pojawiają się a potem są następne i następne
a tak naprawde to nikt nie wie co jest najlepsze
-
HHmm.. aż się wierzyć nie chce, aby zdrowsze było trucie dziecka papierochami niż rzucenie palenia w ciąży.
Nie odbierz Lilian tego, że ja się z tobą kłócę, bo ty przytaczasz to, co wyczytałaś... ale moja mama -niegdys palaczka namiętna, w każdej ciąży nie mogła wręcz patrzeć na papierosy, obrzydzały ją! Po obu ciążach "grzecznie" wracała do nałogu. Urodziliśmy się z bratem ładni i zdrowi.
Znam dwie kobiety "zżerające" po niemal 2 paczki papierosów dziennie przez całą ciążę- wręcz w ciąży więcej niż przed nią!!!, jedna normalnie odpalała jeden od drugiego i dzieci urodziły się przedwcześnie, z niską wagą, często chorują.
-
HHmm.. aż się wierzyć nie chce, aby zdrowsze było trucie dziecka papierochami niż rzucenie palenia w ciąży.
Nie odbierz Lilian tego, że ja się z tobą kłócę, bo ty przytaczasz to, co wyczytałaś
i mi też sie nie chce...ale wyniki były nawet przekonujące.
Pamiętam, nawet, że z kumpelą przeanalizowałyśmy ich zgodność z zasadami Evidence Based Medicine...bo sie koniecznie chciałyśmy z profem pościerać...
No i tylko dwie nieściśłości znalazłyśmy przy przeliczniu wartości bezwzglednych na względne, ale i tak było to nieistotne statystycznie.
W temat sie dalej już nie zagłebiałyśmy bo obie nie palimy...
Jedno jest pewne...ani to zdrowe, ani to pachnące, ani to tanie...
-
Podnoszę :tupot:
-
No to kobietki czekam - Lilkuś, SaTine.... a mi dajcie jeszcze chwile na zastanowienie :) bo wiecie.... czekaja mnie stresy :brewki: a najgorsze jest to ze przed slubem chciałbym schudnąc, a nie wiem czy przy rzucnaiu nie bedzie odwrtonie :drapanie:
-
No to ja się zgłaszam ... i mówię na wstępie - będzie ciężko :mdleje:
-
będzie ciężko
napenwo - ale kochana tak jzu od teraz?? Moze dajmy sobei ajksi dead line :) np przysłży poniedziałek :skacza:
-
Vall, nie no cos ty .. tak odrazu to sie nie da :brewki: Tym bardziej że w piątek czeka mnie impreza ... także :mdleje:
.. dead line musi byc :tupot: :brewki:
-
dead line musi byc
no to when :)?? :tupot: :drapanie:
-
Vall, no może od nastepnego tygodnia :drapanie:
-
SaTine, niech będzie :brewki:
-
ja jestem nie paląca ale jestem z Wami całym sercem :tupot:
Dacie rade dziewczyny :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
moi rodzice pala od prawie 15 roku zycia.. :mdleje: :mdleje:
na kazdy post "rzucali" ale po poscie znowu wracali do nałogu... głupie.. :drapanie:
Wiec w tamtym roku ok miesiaca wrzesnia, poszli do "czarodzieja".... hehe
pojechali do białegostoku, gdzie kobieta odprawia jakies modły.. i po godzinie.. przestajesz palic.. nawet nie myszlisz o tym.. gdy wezmiesz ajke, jest ci nie dobrze, nie smakuje... :drapanie:
ale zaraz trzeba wypic 1 litr wody nie gazowanej, i do konca dnia nie pic kawy, herbaty.
Jak na razie (jak mi wiadomo nie pala..)...
dziwne, ale niby dziala.. :drapanie:
za jedna sesje 100zl.. :mdleje:
-
ciekawe :drapanie:
-
Ja juz nie pale od roku :skacza:
...pomógł mi w tym mój synek który zamieszkał wtedy w brzuszku :D
-
ja juz nie pale 7 miesięcy ale powiem wam szczerze że czasami mnie ciągnie
ale jestem twarda i za was też trzymam kciuki
-
No własnei kobiałki -widac fasolki potem dzieciaczki pomagaja :) Obawiam się ze my z Satin tez ten model wybierzmey :) Mimo usilnych starn i mocnych postanowień :drapanie:
-
Ja już w dwa razy rzucałam palenie. Pierwszy raz 3 lata temu (zaczełam palić, hmm... 9 lat temu :drapanie: ) I udało mi sie wytrzymać rok. Wyjazd do Irlandii napędził mi takie nerwy, że znów zaczęłam (i to było straszne bo jak wiadomo tam papierosy są przeokropnie drogie :pogrzeb: )
I po 1,5 roku znowu postanowiłam z tym skończyć. Pomogły mi w tym zeszłoroczne upały, bo wtedy mi jakoś nie smakowaly fajeczki. (Choć generalnie paliłam dla smaku) I póki co mija już 7 miesięcy i jakoś daje radę.
W prawdzie czasem bardzo mi się chce zapalić, zwłaszcza gdy jestem w towarzystwie palących znajomych. Wtedy wystarczy że zapalę jednego (czasami wystarcza pół) i mam dość na miesiąc.
Teraz palenie rzuca mój T. i mocno trzymam za niego kciuki :taktak:
I za Was wszystkie rzucające również!
-
Obawiam się ze my z Satin tez ten model wybierzmey Mimo usilnych starn i mocnych postanowień
Vall chyba raczej tak :brewki: to trzeba się zacząć starać :brewki:
-
to trzeba się zacząć starać
:) no to do dzieła :skacza: buahahha
-
Vall, no może chociaż do ślubu poczekajmy :brewki: :tupot: :skacza:
-
Tak mijałam ten temat bo mi sie głupio przyznać, ze ja też dalej popalam.
Ostatnio jak tu pisałam to się zarzekałam, że zpoczątkiem roku nie zapalę ani pół papieroska...
No i amba fatima - "kopcimy" z M. dalej jak dwa parowozy, i nie zapowiada się na rzucanie...
Jeszcze teraz ta dieta - nie wiem czy bym dała radę tak dwie rzeczy na raz :P
I wcale się nie tłumaczę :taktak:
-
Mogłabym wpisać mojego męża :) Ja nigdy nie paliłam, ale on właśnie podjął takie wyzwanie. Na rzucanie palenia tabletki Tabex sobie kupił. Przyjmuje je regularnie i jest bardzo zmotywowany. Nie wiedziałam, że znajdzie w sobie tyle siły, aby walczyć z nikotynowym nałogiem. Ostatnio czytał jakiś artykuł pod tytułem “Choroby palaczy” i myślę, że to go właśnie skłoniło do takiej decyzji.