e-wesele.pl
różności => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: Mariolka w 26 Października 2006, 20:43
-
Co sądzicie na temat tego, co wydarzyło się w gdańskim gimnazjum?Ja jestem po prostu przerażona tym, co dzieje się teraz w polskich szkołach.Strach bedzie mi za kilka lat dziecko do szkoły puscić. skąd te "gnojki" biorą pomysły na tak idiotyczne"zabawy"?Rozebrać przy całej klasie 14-letnią dziwczynkę, symulowacv na niej gwałt i jeszcze to sfilmować?A co robiła w tym czasie pozastała 20-osobowa część klasy?Nikt jej nie pomógł i nie zareagował!!! :zdziwko: Pewnie jeszcze im wtórowali. Uważam, że są po części winni tej tragedii.Biernie się przyglądali czemuś takiemu!Zero jakichkolowiek zasad moralnych!!!Oprócz tego, że dziewczynka została tak upokorzona siłą, to jeszcze pewnie się obawiała,że puszczą ten "filmik" w internet. I to było za wiele dla niej.A gdzie w tym czasie była nauczycielka?Wyszła sobie na apel, zostawiając bez opieki dwudziestokilkuoosobową klasę!!! :glupek:
A najlepsi to są rodzice tych "zwyrodnialców",mówiąc,że to takie zabawy i media z tego sensacje robią!!!A 3 miesiące w schronisku dla nieletnich to za wysoka kara.Boże! W jakim kierunku ten świat zmierza? :(
tragedia w gdańskim gimnazjum (http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8572367&rfbawp=1161888089.202&ticaid=12924)
-
Przeciez oni sie tylko wygłupiali .... :shock: :? Nie wiem kogo sie bardziej obawiac - tych oprawców czy ich rodziców.
-
Ja dzisiaj ogladalam wiadomosci na ten temat i jestem w szoku.Teraz zaczelo sie obwinianie nauczycielki ktora zostawila dziciaki w klasie. Jak ja chodzilam do SP to jakos sie nas zostawialo i siedzielismy sobie.A Ci chłopcy pójda sobie na 3-miesiace do schroniska--brak mi słow.
-
Nie wiem kogo sie bardziej obawiac - tych oprawców czy ich rodziców.
dobrze to Antalis ujęłaś.Chyba rodziców.Że tak wychowują swoje dzieci. I najgorsze,że żadnego problemu nie widzą.To tylko zabawa!!!A z tego co obserwuję,to takich rodziców coraz więcej.Na za wiele pozwalają swoim dzieciom.Wychowanie to również wymaganie od dziecka, to wzorce z domu,to nagrody ale i kary(za przewinienia).Dziecko samo się nie wychowa
Jak ja chodzilam do SP to jakos sie nas zostawialo i siedzielismy sobie
kiedyś takich pomysłów dzici nie miały.My też siedzieliśmy.A wystarczyło postraszenie dyrektorem i spokój był.A teraz w szkołach alkotesty,kamery,testy na dragi, ochroniarze,policja.
-
Bezstresowe wychowanie ....
-
Bezstresowe wychowanie ....
dokładnie.I zostawienie dzieci samym sobie.Czyli niech się same chowają, bo rodzice pracują.
-
bo rodzice pracują
i dzieci im przeszkadzają w karierze. :roll: Podwórko jakos ich wychowa.
-
Podwórko jakos ich wychowa.
a to często nie jest dobry przykład.
-
Dla robiących karierę teakie przykłady nie mają znaczenia.
Dzieci im przeszkadzają, a kiedy ida do szkoły to nauczyciele sa po to aby ich wychowac - takie oto myślenie "mądrych" rodziców.
-
Dla robiących karierę teakie przykłady nie mają znaczenia.
ale nie zawsze chodzi o karierę.Bo nie chcąc nikogo obrazić, to rodzice tych chłopaków na prezesów firm nie wyglądali.tylko na zwykłych ludzi.Którzy pracują na to, aby im starczyło od 1-go do 1-go.Więc tutaj po prostu tak jest wygodniej.jak dziecko się zajmie same sobą i rodzicom "gitary" nie zawraca.
-
To co się stało jest dla mnie wielką tragedia....Aż brak mi słów....
-
To co się stało jest dla mnie wielką tragedia....Aż brak mi słów....
Brak, to prawda. Ja jestem przerażona tą sytuacją. I klasa się przygladała, nikt nie wybiegł z klasy, nikt nie krzyczał ... :?
-
I klasa się przygladała, nikt nie wybiegł z klasy, nikt nie krzyczał ..
i to jest najgorsze.ta znieczulica.Uważam,że klasa też powinna być ukarana.Np.naganą.
-
A nie pomyślałyście, że dzieciaki mogły być zastraszone a sala np. zamknięta na klucz? Często dorośli ludzie nie reagują na tragedię, na krzywdę innych a co dopiero przerażone dzieciaki! Też się nad tym zastanawiałam, też nie rozumiałam, że nikt nic nie powiedział nauczycielowi, pedagogowi...ale ci chłopcy, którzy zrobili tą straszną rzecz byli tam znani i mieli już na swoim koncie czyny karalne. Inne dzieciaki mogły się ich bać...
Straszna tragedia...
-
To zdarzenie naprawdę mną wstrząsnęło...
Jeszcze nawet nie mam dzieci a już boję się je posłać do szkoły - szok :shock:
Najgorsza jest właśnie ta znieczulica (jak już było wspomniane) i zanik jakiś uczuć wyższych, ludzie jedynie wegetują, rodzina przestaje być wartością, co za czasy :(
Popatrzcie też na matki notorycznie upijające się i zostawiające dziecko bez opieki albo nawet głodzące - to wszystko coraz bardziej mnie przeraża.
Patrzymy na akcje w amerykańskich szkołach, jak ktoś wpada z bronią i zabija kogo popadnie... cóż niedługo możemy się tego spodziewać na własnym podwórku :(
-
Do tego co napisała Tajusia dodałabym jeszcze tylko to, że rodzice tej dziewczynki też nie są bez winy... Przecież oni wiedzieli, że 'coś' się stało w szkole i co :?: nawet z nią o tym nie porozmawiali :?: Nie pomogli jej :?: Przecież doskonale wiedzieli, że ich córka jest wrażliwym dzieckiem. I do tego jeszcze matka jej mówi, że nie obwinia tych chłopców za to co się stało :?:
Ja nie rozumiem czegoś takiego. Gdyby coś takiego stało się mojemu dziecku to domagałabym się najwyższej kary dla tych gnojków. A dzwoniąc do ich rodziców nie powiedziałabym ich rodzicom, że nie winię ich za to co się stało. Wręcz przeciwnie 'nawrzucałabym' tym rodzicom :!:
Jeju, jak tak można dzieci wychowywać. Nie poświęcać uwagi, nie rozmawiać o ich problemach... Nie wspomnę już o tym jak można pod swoim dachem chować przestępców... Moja głowa jest chyba za mała, żeby to wszystko pojąć...
I jak tu ochronić własne dzieci przed takimi zwyrodnialcami :?:
-
że rodzice tej dziewczynki też nie są bez winy... Przecież oni wiedzieli, że 'coś' się stało w szkole i co nawet z nią o tym nie porozmawiali Nie pomogli jej Przecież doskonale wiedzieli, że ich córka jest wrażliwym dzieckiem. I do tego jeszcze matka jej mówi, że nie obwinia tych chłopców za to co się stało
nie osądzaj matki tej dziewczyny!co możesz o tym wiedzieć.Może dziewczynka nie miała wypisanego na twarzy co się stało!?A bardzo często samobójcy nie dają po sobie poznać co chcą zrobić.więc nie pisz,że to wina matki.I,że nawrzucałabys rodzicom tych chłopców.
-
Bezstresowe wychowanie ....
stresuje się za to wychowawców...
Nie chodzi mi tu o nauczycielkę, bo nie powinna ich zostawiać, ale nie o tym chcę napisać, tylko o rodzicach...
Jeżdżąc na kolonie spotkałam się z takim własnie wychowaniem młodzieży i szczerze mówiąc przeraża mnie to, jaka teraz jest dzieciarnia, a rodzic zamiast zwrócić uwagę dziecku, wychować je, potrafi zwrócić uwagę wychowawcy, że dzieko małe, biedne, chorowite, słabe, itp... i żeby mu dac spokój, podczas gdy to małe, chorowite klnie jak szewc, pije na potęgę i cuda wyczynia...ręce opadają!
Mamy możliwość wpłynąć choć troszkę na kolejne pokolenia, więc obecni i przyszli rodzice nie schrzańmy tego zadania!
-
Tak własciwie winę ponoszą wszyscy...dzieciaki z klasy za nieme przyzwolenie dotakiego bestialstwa; nauczycielka, która nie zainteresowała się dlaczego uczennica samowolnie opuściła klasę, szkołę; rodzice chłopaków, w końcu wzorce zachowań wynosimy przede wszystkim z rodzinnegfo domu - jakie to były wzorce u nich? O winie chłopców, którzy tego dokonali chyba nie ma potrzeby dyskutować.
Nie widzę winy dyrektora, który zrezygnował ze stanowiska - on akurat najmniej miał do powiedzenia. W końcu nikt nie jest w stanie opanować wszystkich wydarzeń w jeden dzień (to był piątek -dziewczyna powiesiła się dzień później), człowiek mógł nawet nie wiedzieć co się stało....
Jeśli dziewczyna była skryta to nawet jej rodzice mogli nie zauważyć, że stało się coś złego - to zwykli ludzie, wierzcie mi, że na prawdę trudno jest się zorientować, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Nawet, jak ma się dobry z nim kontakt. To jest taki wiek, kiedy dziecko zaczyna bardzo walczyć o swoją niezalezność, prywatność i rodzice zwykle starają się nie narzucać.
Rozumiem też matkę dziewczyny i jej słowa wybaczenia. To na prawdę trudne ale możliwe. Mściwośc i chęć odwetu nic nie da. To może dziwnie zabrzmi, ale życia jej dziecku już nic nie wróci, a tych młodych ludzi nalezy ratować - tak, wiem co piszę - ratować, żeby nigdy więcej nie popełnili takiego czynu.
Uważam, że zamykanie ich w zakładach poprawczych niczego dobrego do ich wychowania nie wniesie - wręcz przeciwnie, jestem zdania, że takie zaklady nie są w stanie resocjalizować. To są miejsca, do których nie powinni trafiać młodzi ludzie na równi z recydywistami z marginesu społecznego. Bo niestety jest tak, że zakłady tego typu są jak przedszkolne więzienia, doskonalą sztukę szerzenia zła.
-
To wszystko jest bardzo skomplikowane. Bardzo tragiczny zbieg okoliczności moim zdaniem. Jak najbardziej "chłopcy" zasługuja na potępienie ale bądźmy szczerzy, takie lub zblizone rzeczy dzieją się w większości klas. Dziewczynki sa obmacywane, zaczepiane seksualnie itp. faktem jednak jest że oni przegieli robiąc to, w dodatku przy klasie i jeszcze nagrywając. szczeniaki nie zdawali sobie sprawy z tego co robią. A ta dziewczynka okazała sie bardzo krucha psychicznie. Jestem przekonany że to nie był pierwszy raz, klasa zastraszona przez prowodyrów i przyzwyczajona do ich wybryków nie reagowała.
Rodzicom tez się nie dziwię, mimo wszystko to ich dzieci, zrobią wszystko aby ich chronić, normalne zachowanie.
-
Rodzicom tez się nie dziwię, mimo wszystko to ich dzieci, zrobią wszystko aby ich chronić, normalne zachowanie.
Z jednej strony masz racje, ale przez taka obrone mogą zpowodowac, ze ich dzieci nie zrozumieją błędu. Według mnie kara jest stanowczo za niska, nie mam pomysłu co zrobić w takiej sytuacji ale te 3 miesiące są poprostu śmieszne. Nic ich nie nauczą a może być jeszcze gorzej :cry:
-
Przecież to są 3 miesiące do rozprawy, potem będzie dalszy ciąg.
mogą zpowodowac, ze ich dzieci nie zrozumieją błędu
mam mimo wszystko nadzieję że stosowne rozmowy przeprowadzili w gronie rodzinnym
-
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/kolejne-samobojstwo-nastolatki,810550,2943
Oto kolejne samobójstwo...Ehh...
-
Uważam, że zamykanie ich w zakładach poprawczych niczego dobrego do ich wychowania nie wniesie - wręcz przeciwnie, jestem zdania, że takie zaklady nie są w stanie resocjalizować. To są miejsca, do których nie powinni trafiać młodzi ludzie na równi z recydywistami z marginesu społecznego. Bo niestety jest tak, że zakłady tego typu są jak przedszkolne więzienia, doskonalą sztukę szerzenia zła.
więc co proponujesz?niech przez tydzień nie oglądają tv?bez urazy.za granicą są takie obozy gdzieś daleko w lesie na pustkowiu.przetrwania.I nie ma czasu myśleć o głupotach.Żadnych wygód, żadnych ulg dla kogokolwiek.A poprawczak to nawwt fajna kara.Ładne pokoje,fajni wychowawcy, którzy chcą do nich dotrzeć,starsi koledzy,którzy nauczą czegos nowego.A kara musi byc,aby wiedzieli,że zrobili coś złego.Czego nie mogą więcej powtórzyć.Bo nie zrobienie nic, oznacza przyzwolenie na takie zachowanie.
A wiecie jak to się wszystko zaczyna?To nie dzieje się w jeden dzień. Tak nam mówił profesor na wykładach z psychologii.Najpierw dzieciak jak ma kilka lat to nadmucha ropuchę,zdepcze żabę.Potem jakiegoś pieska kopnie,małemu kociakowi w bramie łepek przytrzaśnie.A jak będzie dorosły to zabije.Więc obserwujmy swoje dzieci i reagujmy na zło.Jak trzeba ukarać, to każmy!
-
"Symulacja gwałtu uczennicy gdańskiego gimnazjum nr 2 przez jej rozwydrzonych kolegów to nie pierwszy wypadek seksualnych napaści w tej szkole. Reporter Radia TOK FM dotarł do uczennicy, która ofiarą podobnej napaści padła już rok temu. Szkoła tymczasem twierdzi, że żadnych takich przypadków wcześniej nie było"
-
bez urazy.za granicą są takie obozy gdzieś daleko w lesie na pustkowiu.przetrwania.I nie ma czasu myśleć o głupotach.Żadnych wygód, żadnych ulg dla kogokolwiek
Właśnie to miałam na myśli, w naszych zakładach "poprawczych" panują dziwaczne zasady. Nie ma nauki i uświadamiania, co jest złe. Te dzieciaki będą pozostawione same sobie....Gdyby system był podobny, jak ten który opisujesz, być może miałoby to jakikolwiek sens.
A poprawczak to nawwt fajna kara.Ładne pokoje,fajni wychowawcy, którzy chcą do nich dotrzeć,starsi koledzy,którzy nauczą czegos nowego
Niestety, "fajni" wychowawcy często nie różnią się od tych "fajnych" kolegów, którzy uczą czegoś nowego - czego? Nowych metod znęcania się, kradzieży ....
A wiecie jak to się wszystko zaczyna?To nie dzieje się w jeden dzień. (...) Więc obserwujmy swoje dzieci i reagujmy na zło.Jak trzeba ukarać, to każmy!
Nie zawsze można dotrzeć do dziecka w odpowiednim czasie, a i rodzice też nie zawsze wpajaja odpowiednie wzorce zachowań. Jak w domu nikt nie potępia to skąd mogą wiedzieć, co jest złe.
-
że rodzice tej dziewczynki też nie są bez winy... Przecież oni wiedzieli, że 'coś' się stało w szkole i co nawet z nią o tym nie porozmawiali Nie pomogli jej Przecież doskonale wiedzieli, że ich córka jest wrażliwym dzieckiem. I do tego jeszcze matka jej mówi, że nie obwinia tych chłopców za to co się stało
nie osądzaj matki tej dziewczyny!co możesz o tym wiedzieć.Może dziewczynka nie miała wypisanego na twarzy co się stało!?A bardzo często samobójcy nie dają po sobie poznać co chcą zrobić.więc nie pisz,że to wina matki.I,że nawrzucałabys rodzicom tych chłopców.
Mariolka, nie rozumiem dlaczego mnie aż tak zaatakowałaś!
Matka tej dziewczynki wiedziała, że coś się wydarzyło w szkole, ale najwidoczniej miała nie najlepszy kontakt z córką. Koleżanka Ani wychodząc od niej w piątek wieczorem mówiła jej rodzicom, że 'coś złego może się stać' (żeby nie było, że sobie to zmyślam to napiszę, że wyczytałam to w jakiejś gazecie ale nie pamiętam w któej - może gazeta kłamała, ale tego nie wie żadna/żaden z nas).
Co do ostatniego Twojego komentarza to może nie do końca zrozumiałaś to co napisałam
Gdyby coś takiego stało się mojemu dziecku to domagałabym się najwyższej kary dla tych gnojków. A dzwoniąc do ich rodziców nie powiedziałabym ich rodzicom, że nie winię ich za to co się stało. Wręcz przeciwnie 'nawrzucałabym' tym rodzicom
Nie napisałam tutaj, że mama Ani powinna to była uczynić, bo fakt nie znam jej relacji z rodzicami tych chłopców.
Mariolka, nie obraź się o to co tutaj napisałam... Dla mnie ta cała sytuacja to w ogóle nie do pomyślenia jest... Pisałam tutaj swoją opinię pod wpływem emocji...
No i jeszcze jedno ostatnie zdanie na ten temat: Wg mnie Ci chłopcy powinni zostać jakoś ukarani żeby na przyszłość wiedzieli, że takie traktowanie innym nie jest bezkarne.
No i link do jednej ze stron, której treść mnie trochę zszokowała:
http://goodnews.blox.pl/2006/10/Ania-nie-zyje-ale-nic-sie-nie-stalo.html
-
Niki...treść .....
Boże...na jakim świecie my żyjemy??? :cry: :cry:
-
Mariolka, nie rozumiem dlaczego mnie aż tak zaatakowałaś!
to nie był atak.Po prostu pomyślałam,że ta matka jest w szoku po smierci córki i może pewne rzeczy nie docierają do niej.Może nie potrafi okazywać uczuć?nie wiem.Nie chciałam,żeby w niej szukać winy śmierci córki.To dla matki też tragedia.Ja bym chyba umarła.nawet nie wyobrażam sobie co bym czuła.
-
więc co proponujesz?niech przez tydzień nie oglądają tv?bez urazy.za granicą są takie obozy gdzieś daleko w lesie na pustkowiu.przetrwania.I nie ma czasu myśleć o głupotach.Żadnych wygód, żadnych ulg dla kogokolwiek.A poprawczak to nawwt fajna kara.Ładne pokoje,fajni wychowawcy, którzy chcą do nich dotrzeć,starsi koledzy,którzy nauczą czegos nowego.A kara musi byc,aby wiedzieli,że zrobili coś złego.Czego nie mogą więcej powtórzyć.Bo nie zrobienie nic, oznacza przyzwolenie na takie zachowanie.
racja jestem za. co z tego, że ich sie zamknie w zakładzie, z którego nic dobrego nie wyniosą - jestem po resocjalizacji i cos niecos wiem jak to wygląda od wewnątrz - to wszystko ma tylko urzędową nazwę, żeby było sie czym podeprzeć w rzie czego, tak samo jak nauczyciele maja program do zrealizowania a nia przejmować sie jakimiś problemami uczniów - takich to mozna by policzyc na palcach, ja na swojej drodze edukacji nie spotkałam ani jednego. a rodzice.................co niektórzy to zapomnieli co to zaczy wychowywać - to nie tylko nakarmić i ubrać - trzeba tez rozmawiać, a tego co raz mniej..................i powiem wam, że nie widze szans na lepsze
-
Niki...treść .....
Lea czy chodzi Ci o to żebym wkleiła tekst, który można przeczytać klikając na wklejony przeze mnie wcześniej link?
Jeśli tak, to proszę bardzo:
Ania nie żyje, ale nic się nie stało
Tak, byłam dziś w Gdańsku, rozmawiałam z rodzicami 14-letniej dziewczynki, która w sobotę targnęła się na swoje życie, bo jej kruchy świat, misterna mała konstrukcja zawaliła się w jednej chwili. To, co usłyszałam od rodziców, różni się od tego, co przeczytałam właśnie na portalu Gazety.
Najstraszniejsze jest to, że gwałt, jaki zadali Ani jej koledzy z klasy (a wśród nich jej kuzyn) dla rodziców chłopaków jest tylko zwykłym wygłupem szkolnym, żartem. Zwłaszcza ich bracia (starsi) i ojcowie reagowali agresją, wykrzykując, że nic się nie stało, a ich własne (malutkie i biedniutkie) dzieci potraktowano jak kryminalistów, bo gimnazjaliści już do domów nie powrócili.
- Policja chyba nie ma co robić! Niech się zajmie tymi, co narkotyki w szkole sprzedają ? wykrzykiwali.
Tylko jedna mama rozpłakała się z żalu, wstydu i bezsilności.
Kilka lat temu nauczyciel wychowania fizycznego w dobrej społecznej szkole w Olsztynie zostawił kilkunastoletnie dzieciaki same i sobie wyszedł. Kilkoro chłopców zawinęło wówczas w materac swoją koleżankę, śmiejąc się, że robią z niej twistera. Następnie usiedli na tym materacu, z dziewczynką w środku.
Tą dziewczynką była moja córka. Szkoła nie wezwała nawet karetki. Przecież nic się nie stało. Biśka ze złamanym kręgosłupem SZŁA do przychodni, gdzie odczekała swoje, by natychmiast po prześwietleniu trafić do szpitala.
Położyli ją w jednej sali z chłopcami. Do sali przychodziła pielęgniarka, bezpardonowo ściągała z Biśki kołdrę, wsadzała jej pod pupę kaczkę i przy chłopakach leżących naprzeciwko niej kazała ?oddać mocz?.
Wyobrażam sobie, jakim to musiało być wstrząsem na psychice zaczynającej się rozwijać dziewczynki. Kiedy płakała, przynoszono jej środki uspokajające i twierdzono, że histeryzuje.
Biśka powinna leżeć w zupełnie innym szpitalu, na zupełnie innym oddziale i od początku mieć rehabilitację przy tak poważnym urazie. Niestety, na miejsce w tym szpitalu czekało się kilka miesięcy.
Nie potrafiłam wtedy zrobić afery, interweniować. Zrobił to ktoś za mnie. Kto ? mogę się tylko domyślać. Kiedy następnego dnia odwiedziłam zapłakaną córkę w szpitalu, przyszła do mnie pani dyrektor. Że co ja za aferę robię (a nie robiłam). Że co się stało, przecież nic się nie stało, a i miejsce w szpitalu rehabilitacyjnym się znalazło przecież i to natychmiast.
No, przecież nic się nie stało.
W Gimnazjum Nr 2 w Gdańsku też nic się nie stało. O co ta afera, prawda?