e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: misia157 w 11 Października 2013, 09:09
-
Witam serdecznie. Nie znalazłam nic na ten temat na forum, więc postanowiłam sama o to zapytać.
No więc czy w waszych domach organizuje się poltrowanie?? I jak to wygląda??
-
U mnie organizuje się polter, dzień przed weselem goście (zarówno Ci co na wesele idą jak i Ci co nie idą) przychodzą do domu panny młodej, tam są częstowani wódka i na pewno zrobimy trochę rzeczy do jedzenia (sałatki itp.), poza tym oczywiście tłucze się szkło które sprząta para młoda
Polter trwa u nas góra do 22, bo w końcu wszyscy chcą się wyspać, ja o tej godzinie wychodzę już na pewno i jadę do domu
Nie jestem entuzjastką tego zwyczaju ale co zrobić ;D ;D ;D
-
Polterabend to chyba tylko u nas na Śląsku :)
W mojej rodzinie przyjęło się, żeby nie organizować tego dzień przed ślubem bo to mordęga. . . Czwartek jest super terminem bo można ten jeden dzień odpocząć, w ekstremalnych wypadkach odbywało się to tydzień przed ślubem :D
Przychodzą sąsiedzi, rodzina, goście zaproszeni i nie potłuc porcelane, popatrzeć jak się męczysz zbierając to, a później znowu wywalić co pozbierałaś. . . Irytujące, chyba, że nie Ty zbierasz ;) Trwa to tak jak koleżanka napisała 22/24, chyba, że dobrze się bawią to bywa dłużej. Jednak jeśli w bloku to max 22. U mnie szwagier pojechał do hurtowni porcelany i przyjechał z pełnym bagażnikiem 3 sortu i tłuczków. . . Reszta gości przyniosła po dwie filiżanki, a ten 15 kartonów. Można się domyśleć, że nie skończyło się o 22.
Na samej imprezce, oczywiście alkohol i parę przekąsek przygotowanych na szybko, nic wytwornego.
Powodzenia!
-
Dziwne to ???
-
no doksik dziwne dziwne
ale już wiem ze mnie nie ominie bo jak rozwoziliśmy zaproszenia do rodziny Pana Młodego to każdy się pytał czy polter w domu rodzinnym i jak tam dojechać ... :-\
-
Ja w ogóle pierwszy raz o czymś takim słyszę ;) ale tępię tego typu tradycje, tzn. D.rodzina jest ze wsi cała i oni maja jakieś głupie wymysły, ale wiedzą, ze D. znalazł sobie "miastową", wiec mnie nie męczą ;) i zachowują pozory :D chociaż kiedyś chcieli mnie wykończyć czarniną z własnej gęsi czy czegoś tam.......ale chyba cichaczem sobie powtarzają, że nie jadam takich rzeczy i tradycji wiejskich też nie podtrzymuję :D
W kazdym razie to dla mnie co najmniej dziwne, jeszcze jestem w stanie zrozumieć poprawiny, ale coś takiego ???
Hmmm jego rodzina w ogóle się dziwi, bo wesele powinno być CO NAJMNIEJ na 100 osób, przy czym 3/4 z nich widziane raz- w porywach do dwóch- razy w życiu, ale przecież WYPADA bo to wesele i trzeba się POKAZAĆ.... więc wprowadzając swoje rządy ograniczyłam się do trzydziestukilku osób, w tym znajomych, żeby nie było, że ulegam presjom :D No i JAK MOZE BYĆ WESELE BEZ POPRAWIN.....to u mnie poprawin nie będzie, a co :D
-
W Wielkopolsce też to robią. Moim zdaniem to bezsensu... Państwo młodzi przed ślubem na pewno nie mają nic innego i lepszego do roboty niż zamiatać szkło pod chatą ::)
-
Ja o 20 wychodzę z własnego poltru i mnie to nie interesuje a o 21 mama chodzi spać, goście najwyżej sobie posiedzą do rana przed domem jeśli lubią bo polter jest przewidziany u rodziców przed domem :P
strasznie mi się ten zwyczaj nie podoba, ale co zrobić, jak przyjadą to nie wygonimy w końcu ::)
-
Na Kaszubach też robi się polter, ale czym jest jeden wieczór do kilkudniowego wesela? ;)