e-wesele.pl
regionalne => Zachodniopomorskie => Wątek zaczęty przez: p4w w 14 Października 2006, 16:42
-
witam wszystkich odwiedzajacych forum!!!
jestem ze Szczecina, 17 czerwca 2006 roku wyszlam za maz i choc aktywnie nie uczestniczylam w Waszych dyskusjach na forum, to odkad zaczely sie moje przygotowania do slubu pilnie sledzilam i wprowadzalam w zycie Wasze rady (!!!! oj przydaly sie i to bardzo!!! )
jednak tym razem postanowila zabrac glos!!!
slub mial miejsce w Stepnicy a wesele w Czarnocinie nad Zalewem Szczecinskim
wszystko sie pieknie udalo - goscie bawili sie do rana i wszyscy podziwiali moja piekna suknie - La Sposa model Galatea
oczywiscie bylam w siodmym niebie (nie tylko z powodu komplementow, ale przede wszystkim z zamazpojscia :D )
po slubie i weselu mielismy jeszcze sesje zdjeciowe w studio i w plenerze, ale w koncu przyszedl czas na sprzedaz sukni slubnej....
po kilku ogloszeniach moja La Sposa znalazla swoja wlascicielke, dziewczyna kupila ja ode mnie z zamiarem powiekszenia.
Suknia byla zmniejszana na mnie w salonie, ale pani krawcowa stwierdzila, ze nie bedzie wycinac nadmiaru materialu, zeby byla mozliwosc powrotu do wyjsciowego rozmiaru, zeby latwiej bylo mi ja sprzedac.
Pomyslalam: widac, ze kobieta zna temat i jest dla mnie zyczliwa.
Oczywiscie informacje o mozliwosci powiekszenia zamiescilam tez w ogloszeniu.
Suknie sprzedalam a potem musialam przyjac z powrotem, bo po rozpruciu okazalo sie ze na szwach jest zaledwie ok 4cm zapasu po obu stronach. A przeciez miedzy rozmiarem 40 a 36 jest chyba wieksza roznica???? Oczywiscie czulam sie jak oszustka.
wyszlo na jaw ze krawcowa tylko mowila o tym ze nie wycina a tymczasem wyciela i to sporo materialu
teraz nawet nie moge miec do niej pretensji, tzn. moge, ale nic mi z tego nie przyjdzie, bo w umowie nie mialam ani slowa o sposobie dokonywania przerobek
teraz oczywiscie bedzie mi duzo trudniej sprzedac suknie, w ktorej mozliwe sa tylko niewielkie ingerencje w rozmiar 36 :(
opisalam to zeby dziewczyny ktore kupuja suknie w tym salonie bardzo pilnowaly tekstu umowy, patrzyly krawcowej na rece, a przede wszystkim WSZYSTKO mialy na pismie a nie polegaly tylko na slowach krawcowej
pozdrawiam
-
p4w, oj niemiła sytuacja!! współczuję bardzo- twój post na pewno przyda się przyszłym Pannom Młodym!!
-
po rozpruciu okazalo sie ze na szwach jest zaledwie ok 4cm zapasu po obu stronach. A przeciez miedzy rozmiarem 40 a 36 jest chyba wieksza roznica????
4 cm po obu stronach- daje 8cm-uważam, że to całkiem sporo...
A między rozmiarem 36 a 40- są tylko 2 numery- myślę, że pani Cię nie oszukała...ale to moje skromne zdanie...
-
a ja byłam zachwycona krawcową z Arveny moja sukienusia też byłą zwężana
A między rozmiarem 36 a 40- są tylko 2 numery- myślę, że pani Cię nie oszukała...
zgadzam się z Leą
-
spokojnie
suknia była kupiona w rozmiarze 38.. więc byłoby mozliwe zrobienie zakładki..
fakt jest faktem - ola ma suknie, której nie mozna juz wrócic do 38.. wyszła w oczach nowej włascicielki na oszustke..
ola.. tak jak juz rozmawiałysmy..
idx do arveny żeby panie tam to jeszcze raz zobaczyły.. moze ta panna kręci cos .. moze faktyczbie nie sa brzegi wycięte..
-
Ja też kupowałam suknię w Arvenie i też jestem bardzo zadowolona... Miałam z tym salonem jedną przykrą niespodziankę ale już wczesniej wszystko zostało wyjaśnione i nie mam żadnych zastrzeżeń do krawcowej.
-
widzialam suknie rozpruta i widac ze byla ucinana- nie jest wykonczony material
a te cztery cm po obu stronach to nie jest wcale duzo, bo to wychodzi po 2 cm na kazdy brzeg, a przeciez musi zostac jeszcze zapas na szwy, nie wiem ile musi zostac aby sie wszystko trzymalo
ciesze sie ze inne dziewczyny nie mialy takich...niespodzianek
-
w hiszpanskich sukienkach nie wykanczaja materialu w zakladkach . . . .
-
niechodzi tu o niewykończenie tylko o obciecie mteriału tak aby zrobić z 38 36 rozmiar.. materiał miał byc podłożony tak zby mozna było wrócić do 38.. tym czasem materiał został wyciety... ::)
-
Też się dołączam do opinii, że możliwość poszerzenia o 8cm to bardzo dużo...