e-wesele.pl
ślub, ślub... => Formalności => Wątek zaczęty przez: pioteras w 19 Stycznia 2005, 14:52
-
Macie jakieś doświadczenia z tego typu ślubami zawieranymi w kościele? Szczególnie interesuje mnie Szczecin. Wiem że teoretycznie jest to możliwe ale czy praktykowane?
-
Może nie Szczecin,ale u mnie w rodzinie są małżeństwa, w których jedno jest ateistą. I brali ślub w kościele.
-
Parktykowane, owszem (Stargard)
Moja koleżanka ma męża z Iranu i teoretycznie to on był muzłumaninem (my tak myśleliśmy :roll: )
Problemem okazała się data urodzenia, oni mają inny kalendarz i według niego to on urodził się w 1743 :shock:
Można też tu zajrzeć i poczytać o tego typu małżeństwach-prawo kanoniczne
http://www.mateusz.pl/rodzina/as-mm.htm
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/zbior/t_1_1.html
I oczywiście druk
http://www.diecezja.lowicz.pl/form/23.pdf
-
(...)Problemem okazała się data urodzenia, oni mają inny kalendarz i według niego to on urodził się w 1743 :shock:(...)
Oj, Twoja kolezanka Maju lubi duzo starszych mezczyzn :wink:
-
Z tego co wiem, takie sprawy reguluje prawo kanoniczne, a nie np. proboszczowie, czy inni księża. Poniżej dałam linki do stronki,gdzie jest odpowiedż na takie pytanie i np. opis dokumentów, które trzeba złożyć.
http://zapytajksiedza.republika.pl/pytania/pyt008.htm
http://zapytajksiedza.republika.pl/pytania/pyt011.htm
-
mój narzeczony jest ateista i do tego zdecydowalismy się na ślub konkordatowy w parafii w innej części miasta niz mieszkamy..
i nie było żadnych problemów :)
i mam nadzieję że nie będzie..
-
no ale uświadomcie mnie jak to wygląda? Jeśli mężczyzna jest ateistą to co? Stoi jak kołek na tym ślubie czy w pełni uczestniczy we mszy (klęka, modli się itd.) domyślam się że komunii przyjąć nie może.
Sytuacja jest taka że ten niewierzący do końca taki nie jest, po prostu nie ma bierzmowaniam wszystko inne ma (chrzest, komunia) więc teoretycznie mógłby iść do spowiedzi i potem przyjąć komunię.
-
Maja i Merkunek, dzieki za podanie stronek :-) W koncu dokladnie zrozumialam o co chodzi i jak bedzie wygladal nasz slub (Roel jest kalwinem), bo nikt do tej pory, nawet ksiadz :shock: nie bylo w stanie w 100 % wyjasnic mi tego.
-
Pioteras, bierzmowanie mozesz przyjac tylko musisz dogadac sie z ksiedzem co i jak. Chyba, ze nie chcesz, wtedy obawiam sie, ze niestety nie bedziesz mogl w pelni uczestniczyc we mszy, bo takie jest prawo kanoniczne.
-
Maja i Merkunek, dzieki za podanie stronek :-) W koncu dokladnie zrozumialam o co chodzi i jak bedzie wygladal nasz slub (Roel jest kalwinem), bo nikt do tej pory, nawet ksiadz :shock: nie bylo w stanie w 100 % wyjasnic mi tego.
Cieszę się, że mogłam pomóc i polecam się na przyszłość!!!
-
Moj narzeczony jest ateista ale bardzo tolerancyjny tak jak i jego rodzinka ;) Ale nie wiem jak zalatwic slub konkordatowy w tej sytuacji sie troszke mieszam bo nie wiem za co mam sie złapac :Olaboga:
Jestem w podszasku :evil:
-
spokojnie..
trzeba mieć pozwolenie na slub z osoba niewierzącą ( gdzies w dziale formalności jej temat o drukach kościelnych.. tak jest cos takiego .. popatrz w faq) i podczas mszy konkordatowej ateista nie wypowiada niektórych kwestii .. to wszystko..
-
niektórych kwestii
tak jak nam mówił ojciec: "Tak mi dopomóz Panie boze wszechmogacy, w trójcy jedyny i wszycy święci" 8)
Z tego co nam ojciec mówił, nie ma problemów z takimi ślubami, ale małżonek ateista musi wyrazic zgode na wychowanie dzieci zrodzonych w małżeństwie po katolicku. jak nie wyrazi zgody to lipa, moga byc problemy...
-
Witam po raz pierwszy!!!
Czy wie ktos cos na temat ślubu kościelnego - osoby chrzczonej wierzącej z osobą ochrzczoną niewierzącą i niepraktykującą. Jak to wygląda w praktyce.
Pozdrawiam
FikiMiki
-
a witaj na forum
juz daje linke do tematu ..
https://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?t=469
tematy poukładane sa w temacie FAQ ( zanim zaczniesz nowy temat zajrzyj).. w każdym dziale jest cos takiego..
-
Moi rodzice brali taki slub. Moj tata jest niewierzacy, ale ze wzgledu na mame chcial wziac slub koscielny. Musial sie troszke nachodzic, ale sie udalo :wink:
-
Nawet na naukach przedmalzenskich ksiadz mowi ,ze taki zwiazek moze byc zawarty ale osoba niewierzaca musi zadeklarowac , ze potomstwo bedzie wychowywac w wierze katolickiej ...
Tak u nas na naukach ksiadz mowil , nie wiem jak jest w rzeczywistosci.....
Pozdrawiam :serce:
-
To co teraz napiszę może się wydać niektórym okropne, żenujące, głupie itp..
ale dużo łatwiej będzie Wam wziąć ten ślub jeśli nikt się do tego, że jest niewierzący nie przyzna.. zwłaszcza, że chrzest ma...jedyne czego się nie da ominąć to spowiedź.. chociaż w sumie nie wiem,, sami decydujecie...
przecież tak na prawdę to myślę, że połowa osób zawierających małżeństwa w kościele nie robi tego, bo tak mocno wierzy w Boga, tylko dlatego, że tak wypada, że to ładna pamiątka, że nie zaszkodzi, że potem nie będzie problemów z ochrzczeniem dziecka itp..
a tak na prawdę, ile z tych par chodzi po ślubie do kościoła? ile przyjmuje komunię? ile chodzi do spowiedzi? baaa ile osób przed ślubem nie uczęszczało do kościoła? ile osób o spowiedzi było parę lat wcześniej..?
więc myślę, że wiele osób nie wie czy są wierzącymi czy nie, ale wiele nie chodzi do kościoła.. albo pojawia się w nim raz czy dwa razy do roku..
a i tak wszyscy jak jeden mąż powtarzają przy spisywaniu protokołu, że wierzą, że się modlą, że dziecko wychowają w takiej wierze, że są osobami praktykującymi itp..
nie oceniajcie mnie po tym, co napisałam, bo myślę, że napisałam prawdę... tak jest.. po prostu.. i tego się nie da zmienić..
-
Czy wie ktos cos na temat ślubu kościelnego - osoby chrzczonej wierzącej z osobą ochrzczoną niewierzącą i niepraktykującą.
Jeszcze należałoby spytać, czy ta osoba ochrzczona niewierząca niepraktykująca przyjęła sakrament bierzmowania ... nie można przyjąć następnego sakramentu jeśli nie ma się bierzmowania.
-
no tak Gosiu... o tym zapomniałam...
-
ale dużo łatwiej będzie Wam wziąć ten ślub jeśli nikt się do tego, że jest niewierzący nie przyzna.. zwłaszcza, że chrzest ma...
Madzialena absolutnie NIE popieram takiego postępowania... To, że inni tak robią, nie znaczy to, że ty tak musiz... Ja bym nie zrobiła niczego wbrew moim zasadom... Uważam, że na kłamstwie dobrego małżeństwa się nie buduje.
Po drugie to też jest dla mnie jakieś zakłamane: jak można przysięgać, ze wychowa się potomstwo w WIERZE xyz, skoro jest się NIEwierzącym?!
Zawsze można wziąć ślub tylko cywilny...
-
nie atakuj mnie bardzo Cię proszę... :taktak:
powiedziałam jej tylko jakie są możliwości... przecież swój rozum mają i zrobią jak zechcą, jaka by nie była ich decyzja, ja ich krytykować nie będę.. ;)
Chciałam tylko pokazać jak to z nami-ludźmi jest. Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że skłamałam pisząc, że wiele osób bierze ślub kościelny o tak sobie, by był.... bo tak jest lepiej, łatwiej.. Przecież jestem człowiekiem, wiem co robię, żyję wśród ludzi, zatem wiem, jak postępują, co robią.. słyszę co mówią... jakie mają podejście do pewnych spraw...
Zdaję sobie sprawę, że często jest to temat tabu,że ludzie nie chcą się do tego przyznawać, ale tak jest... w kościele ostatnio byli z okazji jakiegoś święta bądź na ślubie znajomych,, u spowiedzi -coś koło bierzmowania.. (czyli parę lat temu), a ślub kościelny i tak biorą myśląc tylko, jak tu przetrwać spowiedź i spotkanie z księdzem...
a po ślubie i tak do kościoła nie chodzą..
cóż takie jest życie..
Ja nie oceniam ludzi... tak jak moja sprawą jest jak do tego tematu podeszłam ja (mam na myśli swój ślub i swoje postępowanie) tak sprawą innych jest ich stosunek do wiary, ślubu itp..
Wystarczy poczytać posty, w których mowa o "przetrwaniu" spisywania protokołu, o tym jak odpowiadać na pytania, by "nie podpaść" księdzu, by wszystko było ładnie, gładko i szybko...
Masz prawo uważać, że ślub kościelny w przypadku osób, które do kościoła raczej nie chodzą jest bez sensu... oczywiście,, tego Ci nikt nie broni.. nie musisz tego akceptować, ale nie powinnaś też takich ludzi potępiać...
cóż.. każdy jest kowalem swojego losu...
-
przypominam,ze jest juz temat o slubie z osoba niewierząca..
tematy zostana scalone :brewki:
-
ale nie powinnaś też takich ludzi potępiać...
Nie potępiam "takich" ludzi Madzialenko, Ciebie również nie atakowałam. Wyraziłam swoją opinię na temat Twojej "propozycji", czy też możliwości rozwiązania sytuacji... Wiesz, my wiemy, że to nie najlepsze wyjście, ale inni mogą ją inaczej zrozumieć. Stąd moja odpowiedź... A że się tak dzieje- wiem... Ale podkreślam jeszcze raz: rozpoczynać małżeństwo od kłamstwa- nie rozsądnie moim zdaniem. :nie:
-
Wiem, że do mojego ślubu jeszcze sporo czasu, ale mam podobny problem. Mam wszystkie sakramenty, ale nie chodzę do kościoła i co ważne nie chodziłam na religie w szkole. Co ja mam zrobić?? Tego raczej ukryć się nie będzie dało??Co trzeba zrobić w takiej sytuacji wiecie może??????? Edukację religijną zakończyłam po 2 klasie szkoły średniej.
Wiecie jakie są może procedury w takim przypadku czy właściwie religia nie jest potrzebna??
-
Nie wiem czy powinnas sie martwic ale moje kochanie dostarczylo swiadectwo ze szkoly podstawowej bo w sredniej juz nie uczeszczal , bo byly problemy z godzinami jak sie do szkoly dojezdzalo i ksiaz przy spisywaniu protokolu nic nie mowil bo przeciez swiadectwo jest do wgladu tylko.
Mysle ,ze szczera rozmowa z ksiedzem nie zaszkodzi .
Powodzenia.
-
Właściwie zmieniłam parafie i księża mnie tu nie znają- na szczęśćie ;-)
Troche mi ulżyło.
Dzięki.
-
Mysle ,ze nie ma co klamac bo ksieza maja takze interes na slubach :taktak:
Pozdrawiam :serce:
-
Właściwie zmieniłam parafie i księża mnie tu nie znają- na szczęśćie ;-)
Nie chcę Cie załamywać, ale zmiana parafii nie rozwiązuje problemu. U mnie np trzeba dać do wglądu świadectwo z podstawówki i szkoły średniej.
Szczerze trzeba z księdzem porozmawiać ... ksiądz też człowiek (choć czasami miewam inne zdanie;-))
-
Nie stresuj się SAbina, wszystko zależy od księdza i jego podejścia.
Ja np. nie musiałem okazywac świadectwa, choć ostatnie miałem z 6 klasy SP :D
Bierzmowanie "zrobiłem " 3 miesiące przed ślubem.
Sam ślub z osobą niewierząca to nie jest problem tylko wygląda troche dziwnie bo ta niewierząca osoba prawie nie uczestniczy we mszy, nie podchodzi do komunii itd.
Musicie to we dwoje dogadać jak to rozwiązać, nie ma sensu brac kościelnego ślubu "bo wypada" i większość tak robi.
-
Na pewno nie będę kłamać. Pisząc, że księża mnie nie znają miałam na myśli, że nie jestem w parafii, z której był ksiądz, który mnie uczył religii.
Ja slub kościelny chcę wziąźć i raczej we mszy będę uczestniczyć. Ja po prostu nie biegam w niedziele do kościoła i nie chodziłam na religie to tyle.
Myślę, że jakoś to będzie.
-
ile z tych par chodzi po ślubie do kościoła? ile przyjmuje komunię? ile chodzi do spowiedzi? baaa ile osób przed ślubem nie uczęszczało do kościoła? ile osób o spowiedzi było parę lat wcześniej..?
Czy jezeli czlowiek nie chodzi do kosciola tzn ze nie wierzy w Boga?? Czy wiara polega na co tygodniowym pokazywaniu sie w kosciele?? Ja przestalam chodzic w momecie gdy w kazaniach zaczely sie pojawiac watki polityczne i teksty w stylu "homoseksualizm - nie mozemy na to pozwolic" a za chwile "powinnismy byc tolerancyjni" to wkoncu jak to ma byc?? :/ Jestem wierzaca moze nie praktykujaca ale wierzaca i czuje ze w tym dniu musze zlozyc przysiege przed Bogiem.
-
Ja powiem tak: nie bede sie sdpierac, czy kosciol jest tak + czy -. Jestem wierzaca, ale Radia Maryja nie slucham :brawo_2: i nie co kazda niedziele jestem w kosciele...
Bylam jednak na takim slubie , jedna osoba byla niewierzaca i powiem tak: nie podobalo mi sie strasznie. slub byl krociutki bo i nie bylo kazania i nie bylo komunii . a poza tym ksiadz tez nie byl dobrze nastawiony do tego slubu, przeciez pan mlody wyraznie pokazal, ze kosciol ma w d...e! A panna Mloda byla zalamana, ze taki slub (no a czego mogla sie spodziewac????? ) Juz chyba lepiej by bylo, jakby brali tylko cywilny!
-
Niem mam nic przeciwko kościołowi. Każdy robi jak uważa. O tym się nie dyskutuje tak jak o gustach.
Nie wyobrażam sobie żeby mój ślub wyglądał tak jak pisała aneta_81.
Kwestia wiary jest u mnie sporna, kościół-to podzielam zdanie Izuni, a ślub kościelny... na pewno będę w nim uczestniczyć tak jak powinnam w 100%. A co do chodzenia na lekcję religii to już zostawie...
-
Juz chyba lepiej by bylo, jakby brali tylko cywilny!
niby tak, ale wiesz jakie potem problemy są? Moi rodzice mają tylko ślub cywilny. I efekt jest taki, że jak byłam mała to ksiądz nie chciał dopuścić mnie do komunii, :evil: a co roku przy okazji kolędy robił kazanie mojej mamie, że nie są małżeństwem, że żyją w grzechu itepe. :evil: I się tak zastanawiam, czy księża będą też mieli jakieś problemy przy okazji mojego ślubu :drapanie:
Jak widać sam cywilny jest dla nich problemem, ślub mieszany także. Nic tylko udawać, że się wierzy, żeby jaśnie księżulo problemów nie robił :popija:
-
Nic tylko udawać, że się wierzy, żeby jaśnie księżulo problemów nie robił :popija:
Tylko trzeba się zastanowić, czy warto tak rozpoczynać nową drogę życia ?? Udając, kłamiąc ??
Ja odkąd tylko zaczęłam myśleć, że chcę mieć męża ... wiedziałam, że będzie to ślub i cywilny i kościelny, teraz wszystko załatwia się na raz w kościele. Tak zostałam wychowana ... wierzę ... i chcę, żeby to Bóg połączył nasz związek. Zostałam też wychowana w że kłamać nie można ... oszukiwać i wielu innych rzeczy ;-) I mam czasami przez to problemy ... bo po prostu nie potrafię kłamać ... a jak spróbuję oszukać ... to od razu po mnie to widać ;)
Ale przynajmniej żyję w zgodzie ze sobą i innymi ;-)
W życiu nie da się iść na łatwiznę ... skoro na poczatku buduje się zycie na kłamstwie ... to co będzie później ...
Nie piszę tego w kierunku żadnej konkretnej osoby ... piszę ogólnie ... każdy i tak zrobi jak uważa.
Powodzenia.
-
czy warto tak rozpoczynać nową drogę życia ?? Udając, kłamiąc ??
My jesteśmy wierzący i chcemy ślubu koscielnego. Ale co z parami, gdy jedna osoba jest niewierząca? Jak nie wezmą kościelnego, to bedą problemy takie jak moi rodzice,a lebo większe) jak mieszany to też nie każdemu księdzu się to podoba.... ehh
-
Sloneczko, to poszukać księdza, który nie będzie sprawiał problemów? Teraz jest coraz więcej takich par, więc i księża patrzą na to trochę inaczej. Pewnie najłatwiej jest w dużych miastach.
-
hmm my w ogóle nie dostarczaliśmy świadectwa z katechezy.. nie było potrzebne..
Tylko nie pamiętam czy ksiądz się pytał, czy na religię chodziliśmy czy nie...
A skoro my nie pokazywaliśmy świadectwa to teraz pytanie: czy to jest konieczne? bo jeśli to zależy od księdza, to można powiedzieć, że takiego obowiązku =jak pokazywanie świadectwa= w ogóle nie ma...
Także tu mamy chyba kwestię sporną.. widać, że od księdza wiele zależy :(
-
od księdza wiele zależy
no niestety
-
Dziewczyny, jakbyście mogły to poradźcie coś:
jestem niewierząca, niepraktykująca i ogólnie przeciwko kościołowi. Jednak mam wszystkie sakramenty. Od zaręczyn byłam zdania, że weźmiemy tylko ślub cywilny, jednak zrobimy duże wesele. Ale po rozmowie z moim narzeczonym to już nie wiem co robić. Otóż on powiedział mi że chce koniecznie wziąć kościelny tylko dlatego bo to tak ładnie wygląda i na cywilny to nie miałby jak zaprosić tylu gości (wesle na 180 osób) i jeśli tylko cywilny to zamiast wesela skromny obiad dla najbliższej rodzinki.
Dziewczyny, jakbyście mogły się wypowiedzieć na ten temat dobrze? Bardzo proszę... trochę to tak nieskładnie napisałam ale inaczej chyba nie potrafię. :(
-
że chce koniecznie wziąć kościelny tylko dlatego bo to tak ładnie wygląda i na cywilny to nie miałby jak zaprosić tylu gości
Przy takiej argumentacji nie ma chyba sensu dyskutować....
Nie po to bierze się chyba ślub w kościele...mało dojrzale brzmi to, co powiedział narzeczony.
Już po takiej mowie, byłabym orędowniczką tylko i wyłącznie cywilnego, tym bardziej że Ty tak naprwdę w sam sakrament jako sakrament nie wierzysz. A wtedy ślub kościelny nie jest ważny.
-
No właśnie ja też jestem za. Ale znowu nasuwa się pytanie: co zrobić skoro on i jego rodzina nalegają na kościelny? (głupie wiejskie pytanie-bo co ludzie powiedzą?)
-
(głupie wiejskie pytanie-bo co ludzie powiedzą?)
A bierzecie ślub bo chcecie, czy bo co ludzie powiedzą?
Mnie osobiście coś takiego bo co ludzie powiedzą, bardzo denerwuje. Jeśli coś robię, robię dla siebie ... a nie dla kogoś, czy pod kogoś ...
Może przykład nie na temat ... ale skoro wszyscy jeżdzą samochodem, a ja nie mam do tego talentu i nie potrafię i boję się, to jednak też mam jezdzić bo wszyscy jezdzą i co powiedzą?
Jeśli argumentem ma być, bo co ludzie powiedzą ... to nie jest dobry argument. Róbcie to co uważacie za ważne dla Was.
-
on powiedział mi że chce koniecznie wziąć kościelny tylko dlatego bo to tak ładnie wygląda
:shock: :shock: :shock: a on wierzący jest? Tzn chce ślubu kościelnego dla samego wyglądu a nie ze względu na wiarę i duchową potrzebę złożenia przysięgi przed Bogiem?? :mdleje:
mało dojrzale brzmi to, co powiedział narzeczony.
dokładnie, choć na mój gust to w ogóle nie jest dojrzałe.
Taptusia1, to Twój narzeczony i jego rodzina chcą tego ślubu kościelnego nie ze względu na wiarę tylko opinię ludzi? To nie ma za bardzo sensu. Próbowaliście o tym porozmawiać tylko we dwoje? Przecież to Wasz ślub i Wasza decyzja, a nie rodziców.
tym bardziej że Ty tak naprwdę w sam sakrament jako sakrament nie wierzysz. A wtedy ślub kościelny nie jest ważny.
Jest ważny dla osoby wierzącej, która dostaje rozgrzeszenie i może przystępować do Komunii Św.
-
dziewczyny czy dla Was wszystko biało czarne jest? nie ma odcieni szarości?
Nie ma co kryć że dla wielu osób nie chodzi jednak o przysięge przed Bogiem tylko o sam slub w kościele. Jest jakis taki stereotyp że to taki lepszy, pełniejszy, prawdziwszy ślub niż cywilny. Tak po prostu jest i tego nie podważycie ;)
A co kto ma pod "sufitem" to już jego prywatna sprawa, to jego sumienie, najważniejsze żeby był szczęśliwy, nieważne czy to jest dojrzałe czy nie. On chce kościelnego bo tak mu sie podoba a ona chce np. sukni ecru którą i tak włoży tylko raz w życiu, te suknie też takie jakby mało dojrzałe... ;) tyle kasy na tylko jeden raz... dziecięce marzenia aby wyglądać jak królewna :) . To wszystko moim zdaniem składa sie jednak na magię tego dnia.
-
To wszystko moim zdaniem składa sie jednak na magię tego dnia.
Jak dla mnie to na magię składa się suknia i cała ta oprawa, piękne kwiaty, limuzyna itp, ale nie popieram mieszania magii z wiarą. Przecież jeśli kogoś stać na wybór sukni za 3-4 tysiące to prosze bardzo - to jego dzień i owszem ma być szczęśliwy, ale jeśli przysięga w kościele ma tylko takie znaczenie, że ładnie wygląda - to dla mnie jest nieporozumienie jakieś :drapanie:
Przecież nawet chęć dziewczyny by wyglądała tego dnia jak księżniczka może iść w parze z wiarą i potrzebą złożenia przysięgi przed Bogiem, ale jeśli nie idzie to nie popieram takiej maskarady :nie:
-
a niby komu i czemu miałaby taka maskarada przeszkadzać?
Co takiego złego jest w tym że ktoś chce w kościele pomimo że nie wierzy? Dlaczego to takie bulwersujące jest ?
-
Dlaczego to takie bulwersujące jest ?
Dlatego, że Kościół to nie jest miejsce na żarty, a składanie przed Bogiem przysięgi tylko dlatego, że to ładnie wyglada - żenada
Co takiego złego jest w tym że ktoś chce w kościele pomimo że nie wierzy?
Wg mie to, że robi to z prymitywnych pobudek, to jakby robienie sobie jaj z Boga - przychodzisz do Kościoła, składasz przed Nim przysięgę, modlisz się do Niego, choć wcale nie wierzysz. Dla mnie to oszustwo.
(no chyba, że mówimy o ślubie gdy jedna osoba jest wierząca a druga nie - to zmiena postać rzeczy)
-
Kazdy powinien robic wszystko zgodnie z wlasnym sumieniem wiec jesli chodzi tylko o zasady a nie o wiare to indywidualna sprawa , osobiscie nie moglabym zrobic czegosc wbrezw moim przekonaniom ale ile jest ludzi na swiecie tyle charakterow , wiec o gustach nie dyskutuje sie :drapanie: :brewki:
W sprawach wiary itp nie powinnismy polegac na zdaniu innych osob bo to juz nasza sprawa i sumienie................. :uscisk: :serce:
-
widzisz słoneczko wyciągnąłem z Ciebie to co chciałem, ty tez uwazasz się za obrońcę czci i wiary? Z tego co pamietam z kościoła to taki delikwent będzie kiedys rozliczony ze swoich czynów i sumienia. Nie trzeba tego robic na naszym ziemskim padole, szkoda że "krzyżowcy" czasów współczesnych tak często o tym zapominają .
składanie przed Bogiem przysięgi tylko dlatego, że to ładnie wyglada - żenada
a opłaty za ślub to nie żenada?
nauki pozostające dla młodych (w większości) katorgą to nie żenada?
ksiądz wypytujący Cię ze szczegółami o kontakty seksualne podczas spowiedzi przedślubnej to nie żenada...?
mam wyliczać dalej? :)
nic nie jest biało czarne...
-
Dla mnie slub koscielny był czyms wyjatkowym bo składałam przysiege przed Bogiem. Nie wazni byli w tym momencie goscie czy ksiadz.
Moze to sie wyda dziwne ale dla mnie Kościół jako instytucja nie istnieje, a o ksiedzach mam swoje zdanie. Nie znaczy to jednak ze nie wierzę.
Dzisiejsze czasy niestety sa takie a nie inne, Kosciól nie jest juz tym Kosciołem co kiedys. Wtraca sie do polityki, nakłada jakies zasady ktore np. w Panstwie sa zupełnie odwrotne np.aborcja. Kosciol mowi " absolutnie nie " a rzad pozwala w paru przypadkach. Kosciol mysli ze np. to chore dziecko bedziemy wychowywac za powietrze ze tak powiem.
No ale wracajac tak do tematu - sadze ze najwazniejsze jest to co sie ma w sercu. Pojscie do Koscioła dla kiecki jest głupotą. Ja tez marzyłam o slicznej sukni i welonie ale szło za tym cos wiecej choc tak jak pisałam Kosciół dla mnie nie jest czyms tylko pozytywnym.
-
a opłaty za ślub to nie żenada?
nauki pozostające dla młodych (w większości) katorgą to nie żenada?
ksiądz wypytujący Cię ze szczegółami o kontakty seksualne podczas spowiedzi przedślubnej to nie żenada...?
mam wyliczać dalej?
jest żenadą, ale te idiotyzmy wymyślone są przez księży, a nie Boga i wcale ich nie popieram, tak samo jak ślubu kościelnego, gdy ludzie nie wierzą.
Moze to sie wyda dziwne ale dla mnie Kościół jako instytucja nie istnieje, a o ksiedzach mam swoje zdanie. Nie znaczy to jednak ze nie wierzę.
To tak jak ja i są to raczej same nieprzychylne opinie
sadze ze najwazniejsze jest to co sie ma w sercu. Pojscie do Koscioła dla kiecki jest głupotą. Ja tez marzyłam o slicznej sukni i welonie ale szło za tym cos wiecej
no własnie o to mi chodzi.
pioteras, sadzę, że w tak ważnym dniu można by skupić się na ceremonii i tych wewnetrznych odczuciach i te idiotyzmy wymyslane przez kler odstawić na chwilę na półkę. Przeecież biurokracja i wymysły księży nie spowodują, że osoba wierząca przestanie wierzyć w Boga.
-
wymysły księży nie spowodują, że osoba wierząca przestanie wierzyć w Boga
no nie wiem, oni chyba są "ustami" Boga, narzędziami w Jego dłoniach, wybranymi itd.
no ale odbiegłem od tematu. Oczywiście ja zgadzam się z Wami że maskarady i takie "oszustwa" tylko po to żeby "wyglądać" to zwyczajna dziecinada ale niestety tak często jest, same wiecie przecież, ja jednak nie mam pretensji do takich ludzi, prędzej czy później i tak wyjdzie że i małżeństwo tez jest "oszukane" ;)
-
no nie wiem, oni chyba są "ustami" Boga, narzędziami w Jego dłoniach, wybranymi itd.
tak chyba kiedyś było, w obecnych czasach to bardziej zwykły zawód jest niż powołanie. Niestety
prędzej czy później i tak wyjdzie że i małżeństwo tez jest "oszukane" ;)
Chyba, ale wiesz dla pozorów i to można udawać, żeby wstydu przed ludźmi nie było ;)
-
małżeństwo tez jest "oszukane"
A ja powiem wam swoje zdanie. Brałam ślub w kościele właśnie dla całej tej oprawy. Nie dla wiary bo nei jestem wierząca. Nie mam bierzmowania, świadek nie miał nawet komunii o bierzmowaniu nie wspominając. Mój mąz ma te sakramenty. Do ołtarza obrączki niosła mi córka, nieslubna, ze związku z inny mężczyną ( nie mężem) i patrząc na to wszystko wiem ze NIKOGO MÓJ SLUB NIE DZIWIŁ! Bo bzdurą jest modlenie się w kościele, skoro Bóg jest wszędzie. To ja się moge na sedesie modlić! Moi rodzice przed moim ślubem kościelnym ostatni raz w kościele byli 8 lat temu. Nie żałuje, ksiądz dal nam ślub z miłości do samych siebie, bo jak twierdził, nie ważne jest to co myślimy ważne to z czym przychodzimy. I jeżeli dla mnie suknia, muzyka i całą ta oprawa to tylko dobra zabawa to jego, księdza obowązkiem jest mi go udzielić, bo mimo iż jest kapłane, "wybranym" to jest także urzednikime państwowym kóremu ja za ten "cyrk" zapłace. I tyle w tym temacie. Acha, zaznaczam że tydzień przed kościelnym wzieliśmy ślub cywilny, więc kościelny z punktu prawnego był nam niepotrzebny.
-
Jestem z osobą niewieżącą i nikogo nie dziwi fakt, że będe brać ślub kościelny niestety istnieją księża którzy mają wielkie "ALE" w tej kwestii zawsze się znajdzie inny który będzie popierał taki ślub niż życie na tzw. karte rowerową, podchodze do tego normalnie moja rodzinkai narzeczonego też i to jest najważniejsze a niektórzy jak chcą to niech się krzywią ja nie biore ślubu dla kogoś tylko z miłości i dla siebie.
-
I ja wetknę moje trzy grosze w ten temat.
Jestem osobą niewierzącą, ale zawsze bardzo chciałam mieć ślub w kościele-mnie tezon się wydaje prawdziwszy :P, mam wszystkie sakramenty(wychowana przez katolokow)wiec to nie stanowiloby problemu,ale w momencie kiedy już zaczeliśmy planować nasz ślub od razu wiedzieliśmy, że będzie to tylko cywilny.
Dlaczego??
Żeby nikogo nie ołamywać, nie driwć ze słów przysięgi-bo było by to obrazą dlaludzi prawdziwie wierzących, dla bóg i kosciol są czyms ważnym.
Nie chcieliśmy zaczynac naszej wspólnej drogi od wspólnego kłamstwa.
-
witam,
a ja jestem wierząca i chcę wziąć ślub kościelny. Jedyny problem to to, że w Boga wierzę a w kościół i księży już nie bardzo;) Bo nie potrzebuję ani księdza ani kościoła, żeby się pomodlić. Jako, że zmieniałam i podstawówkę i liceum, to natykałam się na wielu różnych księży. I pomimo, ze jestem wierząca to coś około 5 klasy podstawówki przestałam chodzić na lekcje religii, przy zmianie księży zaczynałam znowu uczęszczać i później szybko rezygnowałam bo nie mogłam słuchać tych głupot, które wygadywali. Tylko jeden ksiądz był naprawdę w porządku i zachowywał się jak człowiek. Nie wiem, może po prostu mam pecha do księży ;) Bierzmowania też nie mam i teraz aż boję się iść do kościoła cokolwiek załatwiać.
-
ja jestem wierząca i chcę wziąć ślub kościelny. Jedyny problem to to, że w Boga wierzę a w kościół i księży już nie bardzo;)
i gdzie widzisz problem....przysięgę małzeńskai tak składa sie przed Bogiem..
-
mówiąc "problem" chodziło mi o to, ze przysięgę składa się w kościele. No i problemem jest to, ze nie mam bierzmowania i niestety trzeba się będzie za to zabrać ;)
-
Bylam jednak na takim slubie , jedna osoba byla niewierzaca i powiem tak: nie podobalo mi sie strasznie. slub byl krociutki bo i nie bylo kazania i nie bylo komunii . a poza tym ksiadz tez nie byl dobrze nastawiony do tego slubu, przeciez pan mlody wyraznie pokazal, ze kosciol ma w d...e! A panna Mloda byla zalamana, ze taki slub (no a czego mogla sie spodziewac????? ) Juz chyba lepiej by bylo, jakby brali tylko cywilny!
Strasznie zdenerwowała mnie Twoja wypowiedź. Ja jestem osobą wierząca, chodzę do kościoła regularnie, przyjmuje sakramenty regularnie, a mój ślub liczy się dla mnie tylko o tyle, o ile będzie zawarty przed Bogiem (ślub cywilny to tylko papierek). Niestety miłością mojego życia jest facet, który wiarę porzucił, co wcale nie oznacza, że ma kościół w d..., a nawet jeżeli, to co to ma do rzeczy - ja chcę zawrzeć ślub przed Bogiem, a nie mogę tego dokonać inaczej jak za pośrednictwem kościoła. Bierzemy ślub mieszany. Ksiądz, który udzielał ślubu, który opisałaś był nadzwyczajniej w świecie złym księdzem, ponieważ nie jemu oceniać. Kościół zezwala na małżeństwa mieszane, biskup dał dyspensę, więc niech ksiądz swoich 5 groszy nie wrzuca i robi, co do niego należy, a jak nie potrafi, to niech zrezygnuje z tego, co robi.
Czego mogła się spodziewać młoda - powiem Ci, jako "taka" przyszła panna młoda. Otóż spodziewałam sie, że mój kościół potraktuje mnie tak, jak na to zasługuję, czyli jak katoliczkę. To, że K. jest niewierzący oznacza tylko i wyłącznie, że dla niego nasz ślub będzie miał jedynie skutki cywilne. Ale nie zmienia to faktu, że ja biorę ślub jako wierząca i taki powinnam mieć. Pytam: dlaczego skoro takie małżeństwa są dozwolone, mają być traktowane jako gorsze? Spodziewałam się, że mój kościół potraktuje mnie lepiej niż setki par, którym udziela się "normalnego" ślubu, a które Boga/kościół mają głęboko w d..., ale w swoim zakłamaniu sie do tego nie przyznają, popełniając kilkakrotne świętokradztwo (przyjmując bierzmowanie, sakrament pokuty, komunię i sakrament małżeństwa).
Więc proszę na przyszłość nie pisz takich głupot, jeżeli nie wiesz, o czym mówisz.
-
Byliśmy wczoraj u księdza w mojej rodzinnej parafii zapisać się na datę (uff, była jeszcze wolna) i dowiedzieliśmy się, że nie będziemy mogli mieć mszy - będzie tylko sama liturgia sakramentu. Wszystko dlatego, że A. jest niewierzący. Tzn ma chrzest i bierzmowanie ale deklaruje się jako osoba niewierząca. Będzie dokonywał aktu apostazji i będzie nam potrzebna zgoda biskupa na ślub. To akurat nie jest problem, ale jeśli chodzi o mszę to czuję się trochę zawiedziona... W ogóle pierwsze słyszę, że nie może być odprawiona msza. Dla A. to nie byłby żaden problem, żeby być na mszy (dla mnie), ale mi zależało. Wiecie może coś na ten temat? Jak wygląda taka liturgia sakramentu bez mszy? A może jakoś da się to załatwić, żeby jednak była msza?
(dziś 200 dni do Tego Dnia :-) )
-
Shen, cała oprawa trwa ok 15 -20 minut, tylko ty składasz przysięge Bogu twój A nie. Krótko, zwięźle i na temat.
Chyba że znajdziesz księdz i kościół który nie będzie widział w niewierzeniu problemu, bo ja niewierząca poszłam do ślubu bez bierzmowania i bez nauk a msze miałam w kościele, tyle że tydzień wcześniej brałam ślub cywilny.
-
Ksiądz mówił, że ja składam przysięgę pełną a A. złoży krótszą. Tylko właśnie ja bym chciała mieć normalną mszę... Też bierzemy osobno cywilny i kościelny ale tego samego dnia. Trochę jestem skołowana, mam nadzieję, że następny raz trafię na innego księdza i się zgodzi... Ciekawe co by na to powiedział mój wujek, który jest księdzem. Chyba będę musiała z nim pogadać w końcu;-)
-
dopiero trafilam do tego watku... ja na szczescie nie mam takiego problemu, ale Shenn doskonale Cie rozumiem ze chcialabys miec "normalna" msze. Moze Twoj wujek ksiadz cos poradzi ;)
-
Witajcie a ja mam pytanie czy jeśli osoba wierząca wzięła ślub z osoba niewierzącą później się rozwiedli i osoba niewierzącą (nawróciła się) jeśli tak to można nazwać to możne wziąć jeszcze raz ślub kościelny ?? dodam że osoba nie wierząca nie klękała na ślubie nie żegnała się itp.
-
to zależy - czy na świadectwie ślubu (bo rozumiem że nie był to ślub konkordatowy) jest adnotacja że ślub był tylko jednostronny??