e-wesele.pl
regionalne => Kujawsko - Pomorskie => Wątek zaczęty przez: Invis w 13 Marca 2012, 00:30
-
Witajcie dziewczyny, potrzebuję pilnie porady :D
Wszystko wskazuje na to, że w czwartek będę "zaklepywać" termin ślubu w kościele - w mojej parafii chociaż na "zwykłe" msze ksiądz nie przyjmuje jeszcze intencji na 2013, to na śluby jak najbardziej można się już zgłaszać. Jeśli jest taka okazja, to chcę to zrobić jak najszybciej, żeby nikt inny mi terminu i godziny wybranej nie zajął, a że rzadko jestem w Bydgoszczy a w czwartek akurat będę miała możliwość (i wtedy jest też czynne biuro parafialne), to mam zamiar to załatwić.
No i tu pojawia się moje pytanie: jaka jest dobra godzina na mszę w kościele? Żeby nie było ani za wcześnie ani za późno. To pierwsze wesele w naszych rodzinach od daaaaawna, i nie mamy za bardzo kogo się poradzić. Dlatego zwracam się do Was :)
-
To musi zależeć od waszej decyzji :).
Chcielismy osobiscie 17.00 bo taka "wysrodkowana" godzina wszyscy zdaza, na sale dojechac łatwiej, bo jasno w lato, ale plany sie pomieszały i mamy 16.00 wszyscy zachwalają, bo idealnie itp itd.
Musiałam sie z tym pogodzic, ale dramatu z calej sprawy nie robie.
-
My też mamy ślub o 16:00. Od początku chcieliśmy mieć o tej godzinie, szybciej jesteście na sali, a od rana wszyscy juz glodni no i samo wesele wtedy dluzej trwa ;)
-
My też w końcu zdecydowaliśmy się zapisać na 16.00 :) Myśleliśmy jeszcze o 15.30, a z kolei moi rodzice namawiają nas na 16.30. Mamy jeszcze na razie czas żeby ewentualnie coś zmienić, ale wydaje mi się, że 16 będzie bardzo dobra.
-
My chcielismy na 16 i była zaklepana niestety, więc wzięliśmy na 15, powiem szczerze, że mimo obaw wyszło super, ze wszystkim się wyrobiliśmy i wyszło tak akurat. O 17 zaczelismy konsumować obiadek i potem tańce do rana :) Nie żałuję, że mieliśmy wcześniej, bo taka noc i taki dzień są tylko raz w życiu :)
Osobiście, po różnych ślubach na których byłam, uważam, że najlepiej jest wybierać godzinę 16, chyba najwygodniej dla gości, bo Wy i tak musicie się wyrobić :)
-
Ja chciałam ślub o 17:00 no i udało się wstrzelić :)
-
Byłam latem na ślubie o 17 i powiem Wam szczerze, ze strasznie szybko zleciało, moment i już było ciemno, a potem raz dwa i oczepiny i goście zaczęli sie rozchodzić do domów.
No i jeszcze ludzie, który idą na mszę niedzielną na 18, nie sposób sie z nimi nie minąć (chyba, że kościoł ma oddzielną kaplicę ślubną, to inna sprawa).
Wiadomo, wszystko jest kwestią gustu i upodobań, powyższe zdanie jest tylko moim subiektywnym zdaniem.
-
Byłam latem na ślubie o 17 i powiem Wam szczerze, ze strasznie szybko zleciało, moment i już było ciemno, a potem raz dwa i oczepiny i goście zaczęli sie rozchodzić do domów
bez przesady, latem długo jest widno - szczególnie w czerwcu;
Jak szybko zleciało to znaczy, że była super zabawa ;)
No i jeszcze ludzie, który idą na mszę niedzielną na 18,
zazwyczaj śluby są w sobotę
Ślubując latem należy wziąć pod uwagę upały - wczesna godzina ślubu może nie być dobrym pomysłem, chociaż ostatnie lato pozostawiało wiele do życzenia pod katem temperatur :-\
-
byłam na slubie pod koneic lipca :)
wiem, że śluby są w sobotę :) zdążyłam zauwazyć.
ale też wiem, że w sobotę na 18 jest msza niedzielna czyli z niedzielnymi czytaniami, jest dla tych, którzy nie maja możliwosci iśc w niedziele do Kościoła.
-
ale też wiem, że w sobotę na 18 jest msza niedzielna czyli z niedzielnymi czytaniami, jest dla tych, którzy nie maja możliwosci iśc w niedziele do Kościoła.
to zależy od kościoła;
u nas latem śluby są od 15-19
-
rowniez polecam 17...wiecej czasu na przygotowania od rana i mozna ciut dluzej pospac...Precious ciemno robi sie kolo 21-22 wiec od 18.30 to jeszcze sporo czasu, poza tym lepiej chyba sie ludzie bawia jak jest ciemno za oknem i nieco chlodniej...bylam w czerwcu na slasku na weselu(w Chorzowie) slub o 12.00 - to dopiero byla masakra... bylo goraco, nikomu nie chcialo sie jesc ani bawic...klima nie dawala rady...wszyscy siedzieli na zewnatrz i zamawiali piwo ... po kilu dobrych godzinach impreza sie rozkrecila ale tylko troche - ja osobiscie bylam juz znurzona tym ze od 13.30 prawie nic sie nie dzialo, bo z powodu takiego goraca ani mi, ani innym nie chcialo sie kompletnie nic i bylismy ta koniecznoscia przebywania w tym miejscu, w tych strojach przez te kilka godzin zmeczeni...
-
Msza sobotnia jest zazwyczaj o tej samej godzinie, co niedzielna wieczorna, nie dam sobie głowy obciąć, że we wszystkich kosicołach w całej Polsce, ale moim mieście - we wszystkich.
Tak jak piszesz, to zależy od polityki parafii i proboszcza, czasem mają jakieś inne zwyczaje i patenty, żeby dodatkowo sluby ogarnąć.
Jedna z bydgoskich obleganych parafii robi sluby nawet po mszy wieczorej :)
To była tylko luźna sugestia, ze może warto sie zorientować jakie parafia ma zwyczaje, zanim wybierze się godzinę slubną.
Poza tym tak jak pisałam - to tylko moje spostrzeżenie z tą 17stą, jako gośiowi strasznie szybko całość przeleciała, mimo, że to nie było jedno z najlepszych wesel. Ciągle wjeżdżał jakiś posiłek na zmianę z zabawami i tak naprawdę mało było czasu na pogadanie z innymi. Oczywiście wiem wiem - to kwestia organizacji wesela :)
Pewnie ze względu na taką a nie inną organizację tego, na którym byłam, mam sceptyczne zdanie co do godziny :)
no 12 to trochę inna bajka niż 15 czy 16 :)
-
ja miałam ślub na 17- zawsze tak chciałam :)
a na 18 rzeczywiście jest msza niedzielna ale co z tego? przecież wiadomo, że jak trwa ślub w kościele to nikt z "wiernych" których przychodzą już przed mszą nie będzie się pchać pod ołtarz ;) ja nawet nie zauwazyłam, żeby w ogole ktos wszedł, później widziałam tylko na płytce że weszły ze 2 os. bocznym wejściem i grzecznie poczekały gdzieś z boku ;)
a rano dużo czasu- nie trzeba się zrywać skoro świt- wstaliśmy o 8, na spokojnie prysznic, śniadanie, fryzjer, makijaż, później nawet obiad, wszystko na spokojnie bez pośpiechu- ja tak lubię bo zawsze robię wszystko powoli więc dla mnie 17 była idealna :)
-
Plac przed moim kościołem jest bardzo mały, i gdybyśmy mieli mszę na 17 to przy składaniu życzeń na pewno zrobiłby się spory chaos i przemieszanie naszych gości z ludźmi idącymi na mszę na 18, i całkiem możliwe że byłoby słychać potem organistkę z kościoła (a nie chciałabym tego słyszeć....). Z wejścia bocznego u nas w kościele nikt nie korzysta, wszyscy wchodzą przodem i nie ma tam zbyt dużo miejsca.
-
Co osoba to inny gust i caly w tym urok :)...napewno wszystko ma plusy i minusy, zalezy co dla kogo jest priorytetem :)
-
my mielismy na 16, co zasugerowal menedzer restauracji, by jak najdluzej trwal ten szczegolny dzien
podobno 16 i wczesniej to najlepszy czas
-
Ja chciałam 17 i mam 17 ale teraz trochę żałuję. Fajnie że mamy dużo czasu na wszystko a ja wcale nie chcę żeby ten "wspaniały dzień" trwał jak najdłużej ale byłam w zeszłą sobotę na ślubie w kościele, w którym ma się odbyć nasz ślub i jestem przerażona. Już od 16:20 stada starszych ludzi, jak żywe trupy wlekące się do samego ołtarza, środkiem kościoła, po dywanie. Ale to nic, dekoracja była taka że wstęgi materiału były poprzypinane od ławki do ławki tak że do ław można było wejść od zewnątrz. Ale to nie przeszkadzało tym zombie, które jak po trupach do celu, niszcząc dekorację, próbując dostać się pod materiałem a w końcu odpinając dekorację żeby usiąść tam gdzie chcą! Nawet w pierwszych ławkach, przestawiając gości weselnych! Masakra!
-
katarina, nie czaje do końca Twojego oburzenia :) może to też goście byli?
-
Zle napisałam, nie od 16:20 tylko 17:20. To nie byli goście. Goście z równym oburzeniem patrzyli na to co się dzieje.
-
aaa no to głupio, fakt.
Jak wiesz, że tak się dzieję, to zrób kogoś odpowiedzialnego za usadzanie w ławkach, kogoś siedzącego na końcu w ławce i niech tych dziadków przekierowuje.
Jeśli nie można odgórnie nic z tym zrobić, to trzeba wymyślić sposób jak sobie z tym poradzić.
Nie oraj się tym, nie warto :)
-
Wiele osob nie zaproszonych przychodzi na msze slubna.. po prostu chca byc w kosciele i musisz sie z tym liczyc .. :-\
-
Katarina, jeśli piszesz o sobocie 23 czerwca, to tego dnia na terenie Bazyliki był festyn (w zasadzie festiwal) i być może dlatego tyle ludzi się zeszło... Oczywiście jest to buractwo, ale na mniejszą skalę (pojedyncze osoby wchodzące do kościoła) to chyba tak nie razi...
-
Rzeczywiście był festyn ale go gościoła przygnali wierni po 60-stce. Ja nie zabraniam nikomu przychodzić na mszę, sama zresztą uczestniczyłam w trzech chyba ślubach ale siedziałam jak w ostatniej ławce nie niszcząc nikomu dekoracji. Nieco inaczej zachowywały się te pie* babcie. Dekoratorka powiedziała że stanie sobie z tyłu i dopilnuje żeby dekoracji nie demontować. Na udział babć w moim weselu już nie mam wpływu.
-
Ślubie oczywiście - nie weselu ;D
-
wiesz co może babcie przyszły szybciej na festyn, nic fajnego nie zobaczyły i poszły do kościoła bo i tak planowaly przyjść na mszę? trzeba być dobrej myśli :)
poza tym no zawsze jak się bierze ślub w kościele w centrum, to trzeba się liczyć z róznymi niespodziankami np. z żulami, których pod bazyliką jest multum.
-
No co Wy, wesoło jest bo babcie etatowe zawsze są ;D
U mnie były, siedziały gdzieś z przodu ale u nas jest duży kościół, 4 rzędy ławek ;)
Tata mnie do ołtarza prowadził, a 8 lat temu nie było to aż tak popularne.
Potem ktoś z gości mi powtórzył, że babcie były strasznie przejęte, że taki stary PM mi się trafił :hahaha:
-
haha ;) miny musiały być nieziemskie :)
O Ty biedna Ty :)
-
Niezłe ;D
-
dziewczyny my mamy ślub na godzinę 17 potem załatwiliśmy autobus który przewiezie gości na sale bo odleglość jest około 10km mam pytanko iel czasu może trwac sam ślub i złożenie życzeń po ślubie? bo nie wiem na którą zamówić ten autobuc i również na którą umowić obiad na sali??
-
Patrycja my też mamy ślub na 17 i też mamy autokar dla gości :) my mamy z kierowcą umówione, że podjedzie na 17:50 - sam stwierdził, że tak będzie najlepiej. A obiad na sali wstępnie 18:15 - 18:30 ;)
-
my mieliśmy ślub na 15 a obiad na 16 30, wyszło akurat.
-
My mamy o 16 :) bałam się, że trochę za szybko, czy nie lepiej o 17, ale jak przeczytałam Wasze wpisy ciesze się, że wybraliśmy tą godzinę a nie inną :) tym bardziej, że wesele w Kruszynie :)
-
Też będziemy mieli wesele w Kruszynie ;) A ślub mamy na godzinę 17, jak dla nas to była idealna godzina ;)
-
17 jeszcze ujdzie, ale 18 to już za późno...
-
My mieliśmy na 17 w czerwcu więc dłlugo było jasno, teraz siostra we wrześniu bierze ślub i też będzie miała o 17 :)
Myślę, że i 16 i 17 to takie godziny akurat :)
Zresztą trzeba sobie dopadować godzinę do tego co się chce robić czy to ma być tylko obiad weselny wtedy 15 myślę też jest ok, czy rodzina musi dojechać z daleka wtedy 18 też zda egzamin ;)
Jak ja brałam ślub to do wyboru były godziny 14, 15, 16, 17 i nawet 19 8)
-
Ja cały czas myślałam o 16 ale, że zdecydowaliśmy sie na piatek chyba lepsza będzie 17. W czerwcu byłam na 17 na ślubie i podobało mi się nie było ani za późno ani za wcześnie, rok wcześniej byłam we wrześniu na ślubie a dokładnie pod koniec września, na godzinę 18 i to już było za późno moim zdaniem. Tymbardziej, że na sale jechało się ponad 20 minut (nie licze już kilku minut czekania aż młodzi ruszą) obiad zaczął się koło 20.
-
Moim zdaniem 18.00 to za późno, 17.00 to już maks. My chcieliśmy wstępnie 16.00, ale była zajęta, więc mieliśmy do wyboru 15 lub 17 i stwierdziliśmy, że skoro tyle jest tych przygotowań, to chcemy żeby ten dzień dłużej potrwał i zdecydowaliśmy się na 15.00 i nie żałujemy. Na sali byliśmy o 16.30 podano obiad (czyli tak jak większość ludzi jada obiady), a zabawa rozpoczęła się po 17.00. A gdy zabawa zaczyna się o 19 czy 20 to zaraz są oczepiny. Goście bawili się do 5 nad ranem, czyli nie dłużyło się im ;D
-
15 też dobra godzina byłam kiedyś na ślubie o 15 a sala była bliziutko więc dosyć szybko zaczęło sie wesele, ale przypominam sobie, żeby jakoś wcześniej niż zwykle ludzie wychodzili, dopiero po 2 pojedyncze osoby, a tak więcej osób to po 3. Poza tym niektórzy oszczedzają się z posilkiem, nie jedzą np. obiadu, żeby dobrze pojeść na weselu więc cięzko byłoby im tak długo wytrzymać.
-
Wszystko zależy od tego jak daleko od kościoła jest sala i jak długo się tam jedzie. Trzeba wziąć też pod uwagę czas na składanie życzeń.
Myślę, że godz. 15, 16, 17 są najlepsze.
-
Mam wesele w Kruszynie i najprawdopodobniej zdecydujemy się na ślub o 17. Pomyślałam, że tak będzie najlepiej. W związku z tym, że to piątek miałam obawy, że zatrzymają nas korki, jeśli zdecydujemy się na 16. Mam nadzieję, że do końca ślubu wszystko się już rozjedzie i spokojnie, z luzem przejedziemy na salę. Może przesadzam, ale będę spokojniejsza.
-
My mamy wesele w Park Hotelu w Tryszczynie, z kościoła samochodem jakieś 10 minut. Zdecydowaliśmy się na godzinę 17, na spokojnie się przygotujemy. Koleżanki miały śluby o 16 i mówiły, że gorączka straszna :D a że ze mnie straszny nerwus i się martwię zawsze wszystkim na przód to wolałam mieć tą godzinkę w zapasie ;)
-
Ja miałam o 16 i żałowałam,że tak późno, było tyyyyle czasu :P
-
My ślub mieliśmy na 17, ale na 15 mieliśmy umówionego fotografa na sesje ze świadkami taką w studio i w sumie czasu było dużo, aż nie wiedzialam co ze sobą zrobić ;)
-
A no właśnie, też tak sobie pomyślałam, że ta godzinka w zapasie daje szansę na oddech i ostatnie refleksje ;)
-
Jakie refleksje :D
-
Taka prawda, że ten dzień trzeba dobrze zorganizować niezależnie od godziny. Wiadomo, że im wcześniej ślub to fryzjer i makijażystka wcześniej. Ale że i tak nie mogłam spać to fryzjer na 8.00 w ogóle mi nie przeszkadzał, przynajmniej coś się zaczęło dziać. Z doświadczenia radzę wcześniejszą godzinę, bo ten dzień szybko ucieka i szkoda każdej chwili. Co do nerwówki - to raczej kwestia osoby niż godziny w kościele, są tacy co zawsze mają za mało czasu, i są tacy, co są zawsze przed czasem.
-
Refleksje nad traconym właśnie stanem wolnym i podjęcie decyzji uciekać-nie uciekać ;D
-
Refleksje nad traconym właśnie stanem wolnym i podjęcie decyzji uciekać-nie uciekać ;D
W zartach nawet zabawnie to brzmi.
przecież jesteście z PM od kilku lat, zwykle juz razem mieszkacie, jeżeli to TEN, nie będzie refleksji tylko radość ;-) refleksje oznaczają popełnianie błędu. ..zzwykle.
-
Święta prawda doksik86
-
My mieliśmy o 17 w sierpniu i bylo akurat.