e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: groszek w 24 Lipca 2006, 16:39
-
Pękam, kobiety. Wczoraj leżałam obok ukochanego i myslałam o slubie, który już za 5 dni i nagle poczułam nieprzyjemne walenie serca i uczucie paniki. Pierwszy raz cos takiego mi się zdarzyło. Włosy mi się zjezyły na myśl o nadchodzącej sobocie!! Od ponad pół roku nie ma dnia, żebym nie myślała o ślubie, nie ma tygodnia, żebym czegos związanego ze ślubem nie załatwiała. Aż tu nagle zbliża się "rozwiązanie" i zaczynam się bać.
Jedyne, czego jestem pewna, to to, że chcę zostać żoną Pawła.
Ale boję się, jak przeżyję ten dzień. Obawiam sie upału i że się ugotuję w sukni! Obawiam się, czy gościom się spodoba na weselu. Nie wiem, jak udźwignę rolę bycia w centrum zainteresowania przez tyle godzin. Nie wiem, jak pokroję tort! Nie wiem, jak uda nam się zatańczyć pierwszy taniec!
Po prostu czuję się zestresowana na maxa!
Dobrze, że w piątek nocuje u mnie moja świadkowa (hehe... najpierw musi wrócić z Niemiec) bo chyba sama bym nie wyrobiła. Boję się nawet tego, że nie będę mogła zasnąć, w związku z czym będę fatalnie wygladała i fatalnie się czuła w dzień ślubu. A potem, że nie dam rady wysiedziec całego wesela.
Najchętniej odowłałabym całe wesele i poprzestała tylko na ślubie. Albo przesuwała wesele o dwa tygodnie... o dwa tygodnie.... o dwa tygodnie itd...
Mam takie uczucie, jakby w sobotę miała być premiera spektaklu ze mną w roli głównej, a ja nie miałam ani jednej próby :mrgreen:
-
Groszku - pewnie każda z nas im bliżej tego dnia, tym częściej będzie miała napady strachu. Tyle się nalatałyśmy, nazałatwiałyśmy, że strach o to, że coś nie wyjdzie jest ogromny. To faktycznie takie jednodniowe przedstawienie, które powinno wyjść super. Ale powiem Ci co mi doradziła moja dekoratorka ostatnio (wychodziła za mąż rok temu). Ona też bardzo się denerwowała, rano coś tam się stało z jej butami ślubnymi, najadła się stresu i myślała już, że nie da rady. Ale w którymś momencie usiadła na fotelu i powiedziała do siebie, że "olać to". Nic więcej nie da się zrobić, będzie co ma być, najważniejsza jestem ja i mój przyszły mąż, muszę się jak najwięcej uśmiechać i być szczęśliwą.
Wierzę, że można to sobie przetłumaczyć :)
-
groszek!!dasz radę i bedziesz piekna panna młodą!!!! :serce:
-
Rozumiem Cię Groszku :!: ja też będę pewnie tak miał :(
Boję się nawet tego, że nie będę mogła zasnąć, w związku z czym będę fatalnie wygladała i fatalnie się czuła w dzień ślubu. A potem, że nie dam rady wysiedziec całego wesela.
Ja też :urwanie_glowy: ja też :cry: Ja jak się stresuję to prędzej czy później usypiam- organizm sam wymięka :wink: bardziej obawiam się, że w dniu ślubu jak będę umalowana,ubrana i uczesana po prostu zacznę z nerw płakać :cry: tak też mi już się raz zdarzyło przed egzaminem na prawko :( cisza spokój, piję spokojnie herbatkę i nagle w :beczy: Powtarzam sobie : BĘDZIE DOBRZE :!: :D BĘDZIE DOBRZE :!: :D BĘDZIE DOBRZE :!: :D może w to uwierzę :wink: hehehe
-
Groszku,własie sie tego obawiam ... Czeka to chyba każdą z nas :) Mogę Cie tylko pocieszyc, ze zapewne pare dni przed moim ślubem, tez bedzie tu widniał taki topic, a reszta dziewczynek bedzie sie starala mnie pocieszyc, tak jak to robimy teraz w stosunku do Ciebie :) Bedziesz na pewno boska i boskie bedzie Twoje wesele :) Jestem o tym przekonana :) Trzymam kciuki :)
-
Ta panika pojawiała się i dzisiaj, tak falami... a potem ustępowała. Dobrze, że nie jestem tu sama. :)
Może znacie jakieś dobre sposoby na zdrowy, głęboki sen? Mam w sobotę fryzjera na 9, więc pośpię max do 8:30. Może jakieś ziólka wypić na sen? Może melisa? Nigdy nie piłam melisy. To rzeczywiście działa, czy tak "psychologicznie"?Jedyne, co mi przychodzi do głowy to ciepła kąpiel, zabalsamowanie się i szklanka mleka na noc.
-
Miałam się Groszku nie odnosić do Twoich wypowiedzi, ale wbrew temu, co myślisz, wcale nie jest tak, że Cię nie lubię. Teraz, przed ślubem, chcę pomóc.
Melisa jest bardzo delikatna, uspokaja, ale pita regularnie i na silny stres, to jest za słaba. Działa bardziej, jak placebo ;) Mnie przed egzaminami nie pomagała ani trochę. Może spytaj lekarza lepiej o delikatne ziołowe tabletki na sen? Nie mają skutków ubocznych, są bezpieczne. A przede wszytskim... myśl pozytywnie, będzie sobrze :) Najważniejszego jesteś pewna :)
Aha, ćwiczenia fizyczne też pomagają się "wyciszyć".
-
:serce: Groszku ja też w ciebie wierzę wiem,że wszystko będzie ok zobaczysz.Jak napisała Beth co ma być to będzie,ale napewno wszystko będzie dobrze.Ja w sobotkę napewno będę o tobie myślała i będę za ciebie kochana mocno trzymała kciuki :serce:.Caluski i nie daj się zjeść tremie.Powodzenia :Wzruszony:
-
trzymam Groszku za Ciebie kciuki.będzie dobrze.ja też byłam zestresowana.W sumie całe wesele.Tak do końca nie potrafiłam się wyluzować.ale może tylko JA tak miałam?ale będzie dobrze...Wierzę w Ciebie.
-
groszku, mi bardzo pomaga "zmęczyć" sie wieczorem, tak jak się dzieci męczy zeby spały w nocy.... proponuje pojsc na dlugi spacer taki marszowy, moze jakies brzuszki, hula-hop itp., potem gorąca kąpiel i kubek gorącego mleka (może z wstawka wódki???) na dobranoc :)
-
Zobaczymy... na razie jakoś się nie boję slubu, tylko, czy mi wystarczy kasy na wszystko. Najlepsze, że do mnóstwa wydatków, jakie już poniosłam od wczoraj (fryzjer i zakupy obuwniczo- bieliźniane) doszły wydatki stomatologiczne, bo nagryzłam pestkę czereśni i kawałek dolnej 5tki mi sie ukruszył! Nie widać, ale haczy i drażni i wciąż memlam tam językiem. :evil: Muszę teraz znaleźć jakiegos dentystę i łatać.
-
Groszku, widzę że wypowiadają się raczej przyszłe żonki-z małym wyjątkiem. :wink: Powiem tak, jakiś stres miałam, tym bardziej, że praktycznie sami wszystko organizowaliśmy a facet jak to facet wiadomo :mrgreen: .
W dniu mojego ślubu czułam się najszczęśliwszą i najpiękniejszą osobą pod słońcem, nikt i nic nie byłoby w stanie popsuć mi tego dnia - u Ciebie też tak będzie, zobaczysz. :wink:
-
groszku, jeśli mszę przeżyjesz będzie dobrze :) potem Ci całe zdenerwowanie minie..ja szczerze mówiąc przy mocnym stresie nie mogę żadnych relaksujących ćwiczeń wykonywać..nic z tych rzeczy..od razu mam reakcje wymiotne :( mnie tylko tabletki ziołowe z Labofarmu pomagają..łykam po dwie trzy razy dziennie i od pierwszego połknięcia ulga..powodzenia groszku :serce: to jest bardziej proste niż niejeden egzamin, który zdawałaś..
-
Groszku!
Stres przedślubny łapie chyba każdego...to nieuniknione... Zawsze przecież myślimy "czy wszystko się uda?", "czy można jeszcze coś poprawić?", "jaka będzie pogoda?", "czy nam starczy pieniędzy?" itp... Pytań mnóstwo a odpowiedź na wszystkie te pytania przychodzi w ciągu kilku godzin...
Myślę, że będzie dobrze - wychodzisz za mąż za człowieka, którego kochasz. Sama mówiłaś, że jesteś pewna że to właśnie z NIM chcesz spędzić resztę życia. I to jest najważniejsze! :serce:
Ja miałam podobnie jak Maja - w dniu ślubu byłam tak szczęśliwa, że nikt i nic nie mogło mi popsuć mojego szczęścia! Było kilka "wpadek" ale nie one były w tym dniu najważniejsze... Najważniejszy był mój Tomek i nasza MIŁOŚĆ :serce:
Życzę Tobie spokoju i szczęścia!
-
Ufff... macie rację, jakoś to będzie. Póki co udało mi się załatwić dentystę na jutro. Nie mogę się za to skontaktować z moją świadkową, która od miesiąca pracuje w Niemczech. Telefon jej rodziców także milczy. Raczej wiem, że mnie nie zawiedzie, ale mówiła, że chce przyjechać wcześniej niż w sobotę... tylko kiedy?
Jak skończy się ten ślubny korowód to na miesiąc miodowy wybiorę się chyba do Tworek :hahaha:
-
groszku :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: - przedw szystkim dużo usmiechu :lol:
nie zapominaj, ze w sobote wasz wielki dzień, bedziesz wszystkim dyrygowac, nikt Cie nie zastąpi i bedziesz piekna Panna Młodą a po powiedzeniu "Tak" emocje opadną i bedziesz najszczęśliwszą kobietą na świecie:) rzekniesz, ze nie taki diabeł straszny, jak go maluja, z uśmiechcem na ustach odwrócisz sie do gosci i pokażesz jaka z ciebie silna (psychicznie) dziewczynka... rozpędziłam sie troche :) ale takie pozytywne myslenie dobrze robi :)
najważniejsze, być nie myslała o tym, ze cos pójdzie nie tak BO NIE MA PRAWA :twisted: :mrgreen: :mrgreen:
na stresik i wyciszenie dobra mocna dawka spotu i śpisz w nocy jak dziecko boś zmeczona i organizm po prostu musi sie zregenerować (czy chce czy nie chce :twisted: ;) )
-
na stresik i wyciszenie dobra mocna dawka spotu i śpisz w nocy jak dziecko boś zmeczona i organizm po prostu musi sie zregenerować (czy chce czy nie chce
Masz rację, wybiorę sie chyba na ten proceder niszczenia zieleni miejskiej :mrgreen: Jak mnie będzie okruszek goniła, to na pewno się zmęczę.
-
Ja jeszcze takiej paniki nie czuje bo do mojego ślubu długa droga (na razie to panikuje jak mamcia zaczyna pytać o listę gości to dopiero bedzie wojna domowa:))) ale pewnie i mnie to nie ominie, i w piatek przed ślubem wpadnę w depresję:)) z obawy czy wszystko wyjdzie tak jak ma i po 2 nie będzie przy mnie mojego Tomka który łagodzi jak nikt takie moje nazwijmy to"stany lękowe".
Dla Ciebie Groszku mam taka radę: jak juz nie będzie takich upałów a nie zapowiada się:))( Będziesz mieć piekną pogodę , zazdroszę:))) więc gdyby było troszke zimniej na dworze odprężająca kąpiel no i przynajmniej mi dobrze robia ,pogaduchy z psiapsółką a ty piszesz że bedzie przy Tobie światkowa. Pomyśl sobie jak to pięknie będzie jak Twój mężczyzna przed całym światem będzie mówił że cię kocha i będzie z toba na dobre i na złe...mnie już świeczki w oczach stają :roll: Myśl pozytywnie!!!!
Ja trzymam kciuki i w sobote obiecuje że prześlę Ci kawałek mojej pozytywnej energii.
Ludzie móią że ją mam i czasami dzaiła cuda więc od tak to bym jej nie posyłała:)))
Będzie wspaniale zobaczysz...:))
-
Groszku wszystko będzie ok zobaczysz pójdzi ejak z płatka i naewt sie nie obejrzysz a juz bedzie po :wink:
-
Chyba jednak dziś bardziej współczuję swoim rodzicom. Nie dość, że z racji ślubu będą przyjmować w swoim domu sporo przyjezdnych gości, to jeszcze znajomi z zagranicy (cudzoziemcy) maja zamiar zwalić się do nich jutro 6 osobową rodziną "na wczasy pod gruszą". Niby proszą tylko o kawałek trawy "pod namiot", ale toalety i prysznica w tym namiocie nie będą mieli.
A mój tata jest taki "asertywny", że nie odmówił. Coś tam nieśmiało wspomniał, że może przyjechaliby PO WESELU ich córki, czyli np. w poniedziałek, ale oni stwierdzili, że już tak sobie zaplanowali :shock:
Tylko trochę NAGLE to wyszło... no cóż, będzie okazja wykazać się polską gościnnością :mrgreen:
Ale te 20 osób na jedną łazienkę z toaletą, czarno to widzę...
-
Ale te 20 osób na jedną łazienkę z toaletą, czarno to widzę...
nie zazdroszczę :roll: :roll: ja pamietam jak nam sie 4 osobowa rodzinka zwaliła i kyło 8 osób...to byl koszmar :D:D
-
To juz dziś :shock: Wiem, że się nie wyśpię. Ale mam nadzieję, że wyjątkowość tego dnia doda mi skrzydeł. Pozdrawiam wszystkie forumki! :D
-
Jak mnie będzie okruszek goniła, to na pewno się zmęczę.
Jak miło, że o mnie pamiętasz :) To tylko świadczy,jak bardzo na Ciebie wpływam i jaka jestem dla Ciebie ważna :wink:
-
Pozostaje mi zyczyc Tobie wszelkiej pomyslnosci, szczescia i usmiechu na nowej drodze zycia :) Wszystkiego dobrego Groszku :)
-
Groszku,
Niczym sie dzis juz nie przejmuj - zrobilas juz wszystko co moglas, a teraz po prostu badz soba.
Napewno wszystko pieknie wyjdzie !!
Trzymam kciuki i zycze szczescia :lol:
P.S. Tez mnie jakies dreszcze zaczynaja przechodzic.....
-
:serce: :serce: :serce: Groszku wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia,dużo szczęścia,miłości,samej radości oraz niezapomnianych chwil spędzonych razem :bukiet: :serce: :serce: :serce:
-
Do mojego ślubu jeszcze 19 dni, a stres jaki mnie dopada jest z dnia na dzień coraz większy. Mam jeszcze parę spraw związanych z tą uroczystością do załatwienia i chciałabym żeby wszystko wypadło tak, jak sobie wymarzyłam i jednocześnie, żebym ze wszystkim zdążyła. No i koszmary senne związane ze ślubem coraz bardziej mnie męczą :?
-
Do mojego ślubu jeszcze 19 dni, a stres jaki mnie dopada jest z dnia na dzień coraz większy. Mam jeszcze parę spraw związanych z tą uroczystością do załatwienia i chciałabym żeby wszystko wypadło tak, jak sobie wymarzyłam i jednocześnie, żebym ze wszystkim zdążyła. No i koszmary senne związane ze ślubem coraz bardziej mnie męczą
na pewno wszystko pójdzie gładko :) będzie tak jak sobie wymarzyłaś 8)
kiedyś dziwiłam się, jak koleżanki mówiły o atakach paniki przed slubem - ale teraz juz sie nie dziwię...bedac przed swoim (jeszcze duzooo czasu więc nie panikuje..jeszcze :twisted: ) :mrgreen:
-
Zostało jeszcze 5dni- wieczorami już panikuję :cry: wczoraj oglądałam komedię "ojciec Panny Młodej I" bo stwierdziłam,że muszę sobie popłakać :cry: :wink:
Kupiłam już tabletki na uspokojenie, bo bez nich obawiam się,że będę :beczy: Rzadko mam taki atak paniki,ale mam dziwne przeczucie,że w sobotę nie wytrzymam :wink: Moja mama już zapowiedziała, że będzie płakać :D oczywiście ze szczęścia :D do mamy dołączy babcia, ciocia no i zostanę ja :wink: :D a przy tylu beczących babach :P nie dam rady :!: Dlatego tabletki (ziołowe-wypróbowane) uspakajające muszą być. :wink:
-
wczoraj oglądałam komedię "ojciec Panny Młodej I" bo stwierdziłam,że muszę sobie popłakać
To jak chcesz się pośmiać to sobie włączasz melodramat? :hahaha:
Jak chciałaś popłakac, mogłaś obejrzeć "Bardzo długie zaręczyny" z Audrey Toutu :)
Ja nie brałam żadnych leków na uspokojenie, choć niektórzy mi wmawiali, że chyba coś wziełam, bo taka opanowana byłam... ale co się we mnie działo, to tylko ja wiem. Serce fikało koziołki!
Moniqa... przeżyjesz. Raz w życiu jest taki stres, ale potem szkoda, że więcej taki dzień się nie powtórzy. Im dłużej ogladam nasze zdjęcia, tym bardziej mi żal, że juz po wszystkim.
-
Im dłużej ogladam nasze zdjęcia, tym bardziej mi żal, że juz po wszystkim.
a w myslach na pewno chiałabys ten dzień powtórzyc..tak kilka razy do roku :)
Moja mama już zapowiedziała, że będzie płakać oczywiście ze szczęścia do mamy dołączy babcia, ciocia no i zostanę ja a przy tylu beczących babach nie dam rady
Moniqua do mojego slubu ponad (albo tylko) 7 miesiecy - mama, przyszła teściowa juz zapowiedziały, ze będą płakać. Babcia też dorzuci swoje łzy ...ciotki też pewnie popłacza no i JA ! bo ja to jestem taki mały płaczek :oops:
-
Z tymi łzami to już tak jest, że jak wlezą do oka, to zaraz na powierzchnię się pchają... Mnie na samą myśl o moim ślubie oczy się pocą, a co to będzie w Ten Dzień?? Już się z mamą umawiamy na jakieś tabletesie uspakajające :) Przecież nie można wyć na własnym ślubie, bo goście gotowi pomyśleć, że się nie cieszę... :) A może ja za dużo wody piję? Hmm... :)
-
A może ja za dużo wody piję? Hmm...
każde wytłumaczenie jest dobre :D:D
Przecież nie można wyć na własnym ślubie, bo goście gotowi pomyśleć, że się nie cieszę...
na pewno tak nie pomyślą :) płacz na ślubie jest troszke inny, tak mi sie wydaje, bo mimo iż leca łzy, usta sie smieja :D
sama bede na pewno płakać jak bóbr ale na pewno z radości :D:D