e-wesele.pl
ślub, ślub... => Czym do ślubu? => Wątek zaczęty przez: odyseusz w 16 Grudnia 2004, 00:20
-
Jedna z moich znajomych opowiadała mi,że u nich w Budzyniu (koło Piły) jedna para jechała do ślubu TIRem.TIR miał naczepę bez boków a Pani Młoda bardzo długi tren.Przy szybszej jeździe tren powiewał sprawiając nie małą atrakcję.
Ciekaw jestem co na to Pan Młody??Chyba nie kierował samochodem?
-
To chyba nie tren powiewał, tylko welon :D
-
TIR-em :shock: na naczepie :? - no nie
W dniu ślubu owszem szleństwo wskazane ale ...
Ja wybrałabym motor
i ładniesze to
i przyjemniej się jedzie
i na prawdę czuć powiew powietrza przy szybszej jeździe :wink:
-
ja uwazam to za rewelacyjny pomysl z tym TIR-em :brawo:
sama bym chyba na to nie wpdala!
-
Oczywiście,że welon.Jak sami widzicie nawet taka rzecz jak welon są mi obce.Obiecuję poprawę.
A z bryczką była taka zabawna historia.Moja dobra znajoma wychodziła za faceta z USA i chciała mu pokazać całe piękno polskiej kultury.Wynajęli więc bryczkę która miała zawieźć z Kościoła do Domu Weselnego.Podczas drogi konie niemiłosiernie "smrodziły".Pan Młody wyszedł z bryczki cały zielony.Taki to miał pierwszy kontakt z polską kulturą.
Jak mówiła mi moja "już prawie żona" na konie jest sposób.Należy im po prostu nie dawać jeść na 2 godziny przed podróżą.Nie powinno im się wymsknąć.Kto wie może to prawda:)