e-wesele.pl
ślub, ślub... => Formalności => Wątek zaczęty przez: monia w 25 Października 2004, 22:46
-
Tekst przysiegi w kościele
Zaczyna Pan Młody:
Ja ...(imię Pana Młodego) biorę Ciebie... (imię Panny Młodej) za żonę
i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Potem te słowa powtarza Pani Młoda
przy wymianie obrączek Pan Młody mówi:
(imię Panny Młodej) przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
te same słowa powtarza Pani Młoda
Tekst przysięgi w USC
"Świadoma(y) praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny
Uroczyście oświadczam, że wstepuje w związek
małżeński z ... i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe."
-
Ja słowa przysięgi znałam na pamięć i znam je do tej pory ale w momencie jak sama miałam ją składać :? Nie potrafię opisać uczucia jakie mnie wtedy dopadło, zaczęłam się trząść, czułam jakbym nie miała nic we wnętrzu mojego ciała; patrzyliśmy sobie w oczy; a podobno bardzo wyraźnie i dokładnie powtarzałam słowa przysięgi małażeńskiej. to jest na prawdę niesamowite uczucie. Całą mszę nie byłam w stanie nawet uświadomoć sobie, że jeszcze ktoś poza nami jest obecny, nic dla mnie nie istniało. To była, jak do tej pory, najpiękniejsza chwila mojego życia. Jeszcze nic tak nie przeżyłam. :mdleje:
Zona od 28.08.2004
-
to cudownie Maju, tak chyba powinno być....
-
ważna rzecz mi się pryzpomniała,
nam ksiądz zwracał na to uwagę, bo ponoć nie wszyscy o tym pamiętają, żeby podczas powtarzania słów przysięgi patrzeć na partnera a nie na księdza, bo przecież to nie księdzu przysięgamy....
więc też o tym pamiętajcie
-
Hahahahaha - dobra uwaga :!: Warto ja sobie wziac do serca, bo inaczej patrzac w oczy ksiedza bedziemy mowic: " i przysiegam ci milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska ..." :hahaha:
-
My co prawda patrzyliśmy sobie głęboko w oczy ale nie za sprawą dobrych rad księdza, bo, wierzcie mi, w takiej chwili zapomina się o całym otaczającym nas świecie...
-
:D
-
Dla mnie i mojego Mężusia też była to wspaniała chwila!!! Nie byliśmy zdenerwowani, tylko szczęśliwi, radośni, uśmiechnięci, itd. Patrzyliśmy sobie w oczęta, a słowa, które wypowiadaliśmy płynęły prosto z naszych serc :serce: Ech, to było cudowne...
-
ECh... nic dodać nij ująć...... chciałabym móc cofnąć czas... choc na chwilkę ...
-
czyli naprawde nie widzisz ksiedza, kamerzysty, swiadkow nikogo tylko jego????? Ja bym chciala stac jak najblizej mojego ukochanego, najlepiej gdybysmy mogli sie trzymac za rece ...
-
Na prawdę nic poza Wami nie będzie wtedy istnieć, tylko Wy ...
To piękna chwila i warto ją przeżyć
I nawet jak sobie wcześniej ustalicie, że będziecia tak, czy tak stać i tak się na siebie patrzeć - nic z tego ta chwila ma niesamowity wpływ na ludzi i wszystko robisz odruchowo
To taki "odruch" miłości, czujesz że to właśnie TEN i masz wewnętrzne poczucie ogromnego szczęścia, że to się dzieje....
Piękna chwila :Wzruszony:
-
To była, jak do tej pory, najpiękniejsza chwila mojego życia. Jeszcze nic tak nie przeżyłam. :mdleje:
Zona od 28.08.2004
Maju zobaczysz jak jest jak urodzisz dzidzie :):):) to dopiero jest przeżycie :)
-
A ja mam strach że w tym najważniejszym momencie głos mi się załamie i nie bedę w stanie nic z siebie wydusić ze wzruszenia. Czy tez mieliście takie obawy? :roll:
-
A ja mam strach że w tym najważniejszym momencie głos mi się załamie i nie bedę w stanie nic z siebie wydusić ze wzruszenia. Czy tez mieliście takie obawy? :roll:
A ja znow boje sie ze pomyle sie z wrazenia i np. powiem ze biore sobie ciebie Andrzeju za zone czy cos :)
-
Zawsze bedzie wtedy śmiesznie :D....
Bałam się, że się rozpłaczę. Ale nawet nie miałam niczego w gardle... (wiecie czego :) ). Mówiłam usmiechnięta i czułam to, co opisywała Maja.
Ale u nas było zabawnie w jednym momencie. Ja mam szersze palce w kostkach i zapomnielismy wysmarować kremem moją obrączkę wewnątrz... i nie chciała wejść :D :D :D Ksiądz po cichu do męża:' moąe to nie ta?? " mielismy ubaw, Artur mówi : "TA<TA". No i w końcu weszła obrączka na palec. Także nie bójcie się. Zawsze jest śmieszniej i jakieś rozładowanie emocji się przydaje. Mamy zdjęcie gości właśnie po tych słowach księdza - wszyscy są uchachani. To zabawne przeżycie.
-
a mnie zastanawia, czy da sie zlamac kanon, i zmodyfikowac przysiege, czy jest to raz na zawsze ustalone ?? :?
-
Obawiam się, że się Tobie nie uda aż tak "wyluzować" księdza....
Jedynie może pozwolą Ci nie wypowiadać słów przysięgi - gdzieś słyszałam, że to możliwe.
-
moi znajomi sami sobie wymyslili przysięgę .. w nia wplecione były słowa tradycyjnej przysięgi... najpierw mówił on potem ona... matko.. ile ćwiczyli żeby się nie pomylić w kościele... :roll:
-
moi znajomi sami sobie wymyslili przysięgę .. w nia wplecione były słowa tradycyjnej przysięgi...
romantyczne :serce:
-
tak i niestety nieco wydumanie..
z całą pewnością oryginalni byli... :mrgreen:
-
boze mi to przez gardlo nie przejdzie bede ryczec ze hej
to takie wzruszajace i romantyczne:)
-
czekam z utęsknieniem na ta chwilę i jak pięknie napisała Maja, to ja już łzy w oczach mam :Wzruszony: strasznie bedę przeżywać i już przeżywam :serce:
-
Ja już jedną przysięgę mam za sobą.Tę wypowiadaną na ślubie cywilnym. Byłam okropnie zdenerwowana ale jakoś poszło. Bardziej boję się o pomyłkę w tej wypowaiadanej przed Bogiem,mimo iż słyszałam ją już tysiące razy i znam na pamięć. Swoją drogą super rzecz z tą przysięgą wymyśloną przez siebie;+)
[ Dodano: Wto Sie 30, 2005 3:59 pm ]
(https://e-wesele.pl/forum/counter.php?id=153&f=153.png) (https://e-wesele.pl/forum/)
-
Ja obawiam się,że się poryczę i nie wyksztuszę ani słóweczka. Ale byłby wstyd :oops:
-
Ja obawiam się,że się poryczę i nie wyksztuszę ani słóweczka.
Ja też najbardziej obawiam się płaczu. I jakoś zawsze gdy jestem na ślubie lecą mi łezki. :? Aż boję się pomyśleć co będzie na moim ślubie! :roll:
-
Aż boję się pomyśleć co będzie na moim ślubie!
Martuś ja też się obawiam morza łez z mojej strony...
-
oj dziewczyny ja mam podobnie:)))) beksa jestem nieprzeciętna, wzruszam się maksymalnie nawet jak mi życzenia składają albo ja komuś:)))) więc ja na pewno wolałabym nie wymyślać nic nowego jako przysięgę bo na pewno dałabym ciała... a swoją drogą i tak nie wiem czy nie będę musiała bo ślub będzie w kościele protestanckim a tam nie wiem czy są jakieś teksty przysięgi (mój misiek jest protestantem)
-
Ja się boję że dostanę głupawki lub zemdleje :roll:
-
ja też w sytuacjach stresujacych dostaje głupawki zawsze na sesji mam taki atak śmiechu ze przesada
ale przy przysiędze chyba mi nie będzie do śmiechu :)
-
Dlatego dziewczyny na wszelki "wypadek" musimy uzbroić się w pożądny makijaż, który nie spłynie wraz z tą piękną chwilą w kościółku, a przetrzyma jeszcze kilka wzruszających chwil w tym dniu....:))))))))) A będzie na pewno przy czym się wzruszać...
-
Ja się obawiałam , że będe płakać jak głupia , bo płacze nawet jak widze obce pary pod kościołem , jak oglądam ślub w tv i wogóle zawszed ,ale jakoś "zapomniałam" płakać , i sama jestem z siebie dumna :D
-
ale jakoś "zapomniałam" płakać
o ja też będę się starała zapomnieć bo jestem taka sama płaczka jak ty
wszystko mnie wzrusza
:cry: :|
-
to ja sie Wam do czegoś przyznam. :)))) ja też sie obawiałam, ze się popłaczę i już od piątku łezki mi w oczach stawaly na samą myśl o przysiedze. Mojej mamie zresztą też. z kłopotu wyratował nas świadek, który jeszcze w autku tuż przed przyjazdem do kościoła wyjął małpkę :twisted: i kazał wypić dużego łyka. zrobiliśmy to ja, mój mąż :) świadkowa i świadek. no i stał sie cud, nerwy puściły natychmiast i całą mszę byliśmy uśmiechnieci od ucha do ucha. Oczywiście jeden łyk alkoholu nie spowodował u nikogo zawrotów głowy, ale całkowicie i bezboleśnie usunął stresik. :mrgreen:
-
Oczywiście jeden łyk alkoholu nie spowodował u nikogo zawrotów głowy, ale całkowicie i bezboleśnie usunął stresik.
i to jest myśl
-
buhahahha dobre rozwiązanie dla nerwusów:))))
-
Wiecie co to jest parwda, że łyk czegoś mocniejszego naprawde pomaga to prawie jak lekarstwo, nie zaszkodzi a pomoże. Jeśli ktoś nie chce promili to zawsze można wziąść jakieś tabletki ziołowe uspokajające np. persen, valerin czy coś w tym stylu. Ja to stosowałam na bardzo ważne konferencje międzynarodowe kiedy musiałam wystąpic przed wielką publicznością. Mówię wam to działa cuda bo mózg jest całkowicie trzeźwy ale nerwy nie szarpią człowiekiem i można się normalnie zachowywać.
A propos płaczu to chyba bardziej się chlipie jak się stoi z boku a kiedy jest się w centrum tego wszystkiego to płacz gdzieś znika, nie ma czasu nad roztkliwianiem się gdyż TYLE się dzieje wokół nas...... Bądźmy więc dobrej mysli, że zachowamy fason 8)
-
A propos płaczu to chyba bardziej się chlipie jak się stoi z boku a kiedy jest się w centrum tego wszystkiego to płacz gdzieś znika, nie ma czasu nad roztkliwianiem się gdyż TYLE się dzieje wokół nas......
No to zobaczymy moja kochana jak staniesz przed ołtarzem i zaczniesz wypowiadać słowa przysięgi :Szczerbaty:
________________
(http://vsdi.net/count/wed/i/meter5815.png) (http://vsdi.net/count)
(http://vsdi.net/count/preg/i/meter6376.png) (http://vsdi.net/count)
-
Dokładnie!!! he he....
Ja też byłam "twarda"... do słów "biorę Ciebie za męża....." 8)
-
No nie straszcie mnie dziewczyny bo zwątpię w swoje postanowienie, że będę twarda :? A kto mówi pierwszy facet czy kobitka? Bo mi chyba bardziej rura zmięknie jak on będzie mówił do mnie ...... ja chyba dam sobie radę .... ale to jest wciąż chyba
-
chyba facet mówi pierwszy :)
-
Tak!Twój ukochany mówi pierwszy :Zakochany:
Ja musiałam się na chwilkę zatrzymać i wziąć głęboki oddech, żeby się nie rozpłakać, na słowach "I ślubuję Ci miłość..."
A już wogóle najbardziej trzeba się trzymać, wtedy, jak patrzysz Twojemu ukochanemu w oczy, a On wypowiada te słowa przysięgi :Placz_1: :buu: :beczy:
__________________
(http://vsdi.net/count/wed/i/meter5815.png) (http://vsdi.net/count)
(http://vsdi.net/count/preg/i/meter6376.png) (http://vsdi.net/count)
-
Ojaaa, jak czytam ten wątek to już mi się zbiera albo na łezkę albo na głupiego banana na twarzy... A CO BĘDZIE JAK PRZYJDZIE CO DO CZEGO NAPRAWDĘ???
...chyba już wpadam w panikę
...to z pewnością będzie najbardziej stresująca chwila tego dnia... może dlatego że trzeba wypowiedzieć to, co ma się w sercu....
-
Wiecie co wam powiem ja miałam cichą nadzieję że dam radę bez płaczu aż do momentu w którym ksiądz wiązał nam ręce szarfą. Już wtedy wiedziałam że jadnak nie dam rady.
Może gdybym to ja mówiła pierwsza może by sie udało ale przysięga mojego już męża mnie wzruszyła a moja mnie rozkleiła o końca. Po prostu coś tak ściska w gardle że nie można wypowiedzieć słowa, przynajmniej ja tak miałam. Musiałam na chwilę zamilknąc żeby nie rozpłakać się na dobre i w duchu sama się uspokajałam "uspokój się i mów dalej przecież wszyscy czekają weź się w garść".
Byłam na wielu ślubach ale to co się przeżywa podczas swojego tego się nie da opisać.
Szczerze mówiąc to była najbardziej stresująca chwila w tym dniu ale jednocześnie najpiękniejsza. :serce:
Zazdroszczę wam dziewczyny które macie przed sobą tą magiczną chwilę. Nie wstydzcie się swoich reakcji. (łez)
-
o jaaaaaaa
ale to dziwne nie?? niby teraz można powiedzieś słowa przysięgi bez żadnych łez bez wzruszenia a wystarczy kościół, mnóstwo ludzi , i spojrzenie ukochanego a juz nam kolana miękną
oj trzeba pamiętać o wodoodpornych kosmetykach
-
No i poryczałam się od samego czytania........o rany!! a co będzie na ślubie?!?!!?!?!.......aaaa...i w nosie mam kosmetyki :wink:
-
Ja już też zwątpiłam a byłam taka twarda :Zab:
-
Jej... ja się popłakałam czytając ten wątek, do własnych wyobrażeń tej chwili! A jeszcze jak sobie tekst przysięgi w myślach powiedziałam, to już masakra...
:beczy:
Swoją drogą, to bardzo bym chciała mieć taką "naszą" przysięgę przed tą oficjalną. Dosłownie kilka zdań, żeby uczynić tę chwilę jeszcze bardziej osobistą.
-
Dziewczyny ja płaczę na każdym slubie, ba nawet oglądajac film.
A w kościele, na swoim slubie wypowiedziałam przysięgę patrząc mężowi w oczy ( ksiądz się smiał,ze nawet nie mrugnęliśmy) i ani łzy nie uroniłam.
Bardzo byłam z siebie dumna.
A co do makijażu to nie wyobrażam sobie innego niż wodoodporny na slubie.
-
To prawda,ze przysiege malzenska mowi pierwszy mezczyzna :?: :?: :?:
Jak tak to ja sobie tego nie wyobrazam :oops: Bede plakac jak glupia chyba i potem ne bede mogla niec powiedziec :D
Jakbym mowilapierwsza to bym powiedziala i potem jakbym sluchala mojego meza to bym zaczela plakac :lol:
-
Bede plakac jak glupia chyba i potem ne bede mogla niec powiedziec
Ja też tak myślałam, ale rozkleiłam się w drugiej części (nakładanie obrączek)....dobrze, że to trwało krócej niż ta pierwsza przysięga bo inaczej :Wzruszony:
-
Chyba tak....u mnie najpierw Tomek wypowiadał słowa przysięgi.
Ale nie wiem czy tak jest zawsze.....Hmmm - nie zastanawiałam się nad tym...
Natomiast jeśli chodzi o płacz i wzruszenie - ja popłakałam się kiedy to ja musiałam wypowiedzieć słowa przysięgi.
-
Tak to juz bywa,ze mezczyzna pierwszy sklada przysiege, czy to w Kosciele czy w urzedzie-to chyba po to zebysmy my mialay jeszcze ostatni glos w tej kwestii-hihi :wink: ostatnie slowo nalezy do nas :D
-
ostatnie slowo nalezy do nas
Agutka doobrze powiedziane :mrgreen: :mrgreen:
Ja też się trochę boję, że się popłaczę i nie będę mogła słowa powiedzieć... Ale może jakoś się uda. Znajoma , u której ostatnio byłam na ślubie bardzo się wzruszyła, ale to było takie piękne i wzruszjące. Więc pocieszam się, że nawet jak się troche popłaczę, to tylko wzruszę bardziej gości :P
-
Ja też się bardzo boję, żeby się nie popłakać. Próbuję się już psychicznie do tego nastawić. :roll:
-
Doskonale rozumiem obawy wszystkich przyszłych Panien Młodych.
Przed ślubem cywilnym dostałam histerii, nie mogłam przestać płakać. Kiedy mój Tomek mówił mi przysięgę nie byłam w stanie patrzeć mu cały czas w oczy bo wiedziałam że zaraz wybuchnę płaczem. Nic nie pamiętam co działo się wokół!
Panika ogarnia mnie przed ślubem kościelnym! Wiem że będę ryczeć!!!!!!! :(
Skoro ceremonia w USC to tylko 10 minut i było pełne łez
to w kościele przez 45 minut poryczę się na bank!!!!
Ale życzę powodzenia wszystkim PANNOM MŁODYM!!!!!!!!!!!!!!
Płaczmy dziewczymy a co tam to nasz dzień i nasze emocje są najważniejsze, a Mąż na pewno będzie dumny jak PAW!!!!!!!! :D :serce:
Powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hmmm... uronić łezkę, to rozumiem, ale zalać się łzami? :lol: Raczej nie przewiduję. Mam odchyłki w drugą stronę- obawiam się, że zacznę się śmiać. W każdym razie śmieję się na pogrzebach. To koszmarne, nie umiem nad tym zapanować. Duszę się ze śmiechu, muszę mieć szalik, hustkę, cokolwiek, czym zdlawiam śmiech- a inni myślą, że płaczę.
Myślę, że to taki mój pokręcony sposób nad odreagowanie czyjejś śmierci.
-
Ja mam nadzięję ze się w Kosciele nie rozplacze bo jeszcze nie bede mogla wypowiedziec przysiegi:) Ale sama za siebie trzymam kciuki:)
-
Hmmm... uronić łezkę, to rozumiem, ale zalać się łzami?
A tak, ja też się tego obawiam :)
W każdym razie śmieję się na pogrzebach
A ja tego nie rozumiem.... :?
-
Ja tez nie rozumiem :? Ale to cos takiego, jak np. w szkole nie wolno sie smiac, a dziecko tym bardziej sie smieje. Po prostu nie moze powstrzymac sie od smiechu, choc ewidentnego powodu nie ma. Roznie ludzie reaguja na silne przezycia. Jedni placza, druszy sie smieja.
Ja ostatnio przeplakalam cala godzine czystajc nekrologi zwierząt. Ludzie tak pieknie opisywali strate swoich pupili, ze czytajac zalewalam sie łzami.
Jakaś dziwna jestem :bredzisz:
-
Ja ostatnio przeplakalam cala godzine czystajc nekrologi zwierząt. Ludzie tak pieknie opisywali strate swoich pupili, ze czytajac zalewalam sie łzami.
Jakaś dziwna jestem
Nie jesteś dziwna, ja też bym się łzami zalała. Zresztą w książeczce o bokserach i innych rasach jest taka przedmowa... zawsze jak ją czytam, to płaczę :cry: . Jak wrócę , to ją Wam napiszę. Ciekawe, jak Wy zareagujecie
-
Ja też się bardzo boję, żeby się nie popłakać. Próbuję się już psychicznie do tego nastawić.
Boje sie rowniez , ze sie bardzo zaczernienie :oops: no i ze moge sie pomylic :mrgreen:
Ale ogolnie jestem dobrej mysli, a jakas lezka bedzie w dobrym tonie, przeciez to jedna z najbardziej wzruszajacych chwil w naszym zyciu :!:
-
A ja podobnie jak Groszek boje się, że wybuchnę śmiechem. (Chociaż nie mam zwyczaju śmiać się na pogrzebach - wręcz przeciwnie.)
Przede wszystkim dlatego, że uważam, że Mój M miewa czasem bardzo śmieszny ton głosu (jak się poznaliśmy to mi się strasznie nie podobał) i właśnie obawiam się, że kiedy zacznie mówić coś nie do końca "naturalnie", bo będzie spięty to mnie to wtedy rozbawi i z mojej przysięgi będą tylko hihy ;)
-
Jestem coraz bardziej pewna, że zaniemówię :) Tak było gdy zobaczyłąm się po 2 godzinach próbnego makijażu i fryzury ślubnej :mrgreen:
-
wiem, ze niektóre z Was miały, bądź będą miały przysięgi małżeńskie ułożone przez siebie i w związku z tym mogłabym prosić o wklejenie ich tu :blagam: (bądź nakierownie jeśli już taki post istnieje - szukałam niestety bez rezultatu) dzięki ;)
-
dzisiaj szukałam po sieci jakiejś ciekawej, ale śmiesznej przysięgi, na oczepiny, a znalazłam to:
"Ja N., biorę Ciebie N. za męża (żonę) i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci."
Tak mi dopomóż Panie Boże
by nie zabrakło w mej miłości
wiary i prawdy, i sprawiedliwości,
i siły potężnej, jaką sam masz w sobie,
i dobra, jakie z serca darować może człowiek.
I tak mnie naucz Panie Boże
prosto przebaczać, jak Ty sam przebaczasz
i cierpliwości naucz mnie pokornej,
bym Go kochała do skończenia świata.
wypowiadając ją w myślach i wyobrażając sobie, że mówię ją mojemu Marcinowi, popłakałam się ogromnie ze szczęścia :)
-
ja obawiam sie jedynie tego, ze przez stres wypowiem: i nie dopuszczę Cie az do śmierci ;D bo jak sie stresuje to wszystko mi sie pląta ;D ;D wtedy to chyba wybuchnę takim śmiechem, ze nie będę mogla przestac
-
Ja już jedną przysięgę mam za sobą. Tę wypowiadaną na ślubie cywilnym. Byłam okropnie zdenerwowana ale jakoś poszło. Bardziej boję się o pomyłkę w tej wypowaiadanej przed Bogiem,mimo iż słyszałam ją już tysiące razy i znam na pamięć. Swoją drogą super rzecz z tą przysięgą wymyśloną przez siebie;+)
[ Dodano: Wto Sie 30, 2005 3:59 pm ]
(http://hxxp: www. forum. e-wesele. pl/counter. php?id=153&f=153. png)
A czy w USC też powtarza się przysięgę fragmentami za urzędniczką?
-
Czytam was i napiszę Wam jak zawsze myślałam,że będę płakała na przysiędze tak wyszło inaczej. Przysięgę mówiliśmy z pamięci bo za naszym księdzem sie nie powtarza,więc mój mąż pięknie powiedział i przyszła kolej na mnie ja oczywiście też mówię mówię i jak jest .............i ślubuję Ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz,że cię I TU SIĘ ZAŚMIAŁAM nie opuszczę aż do śmierci. Ja myślałam,że to było cichutko ale niestety cały kościół słyszał. A mój mąż do dzisiaj mówi,że to jest żywy dowód w razie czego przy rozwodzie.
-
ja obawiam sie jedynie tego, ze przez stres wypowiem: i nie dopuszczę Cie az do śmierci ;D bo jak sie stresuje to wszystko mi sie pląta ;D ;D wtedy to chyba wybuchnę takim śmiechem, ze nie będę mogla przestac
ja tez się boję, że powiem i nie dopuszczę az dośmierci albo nie odpuszczę... ::) :o
-
A My ustalilismy, że przysięgę będziemy mówić z pamięci... Tylko, że ja boję sie, że będę ryczeć. Chyba wezme coś na uspokojenie... Ziółka jakieś lekkie albo co ;)
-
a ja jednak chciałabym coś innego niż powtarzanie przysięgi. Chciałabym powiedzieć sakramentalne TAK
-
jejku jak ja czytam to juz mi łzy napływaja a co to będzie na zywo tragedia ;)
-
Chyba będzie trzeba poćwiczyć ;D Bo już widzę jak się jąkam albo wszystko przekręcam ;)
-
Ja podczas przysięgi będę płakać na pewno :!: W dniu ślubu przyjaciółki poryczałam się już jak wchodziliśmy po nią do mieszkania z PM, a co dopiero mówić o swoim ślubie. :glupek: Muszę Wam jednak napisać jedno, kiedyś widziałam w necie jakąś przysięgę zupełnie nieznanej mi pary. Dziewczyna się tak popłakała, że aż miała całe policzki dołownie mokre, ale przy tym była tak uśmiechnięta, typowe łzy szczęścia. Wyglądała pięknie z tym swoim wzruszeniem! :)
A, jeszcze jedno, mój PM mi powiedział kiedyś w żartach, że jak się rozpłaczę na ślubie to będzie to najgorsza rzecz jaka może być, no bo jak to tak. Będzie to znaczyło, że nie chcę za niego wyjść i że opłakuję stratę wolności ;D
-
No to Cię narzeczony złapał teraz. Ja po takim tekście chyba rozpłakałabym się już przed wejściem do kościoła w strachu, żeby nie rozpłakać się w momencie przysięgi :)
Oczywiście żartuję. Ja się bardziej obawiam, że będę się śmiać.
-
A co jesli PM nie mowi po pl?
Myslalam o tym troche i nic nie wykombinowalam innego, niz tak, ze kazdy z nas powie w swoim jezyku. Bo ja niby bym mogla po niemiecku, ale to zawsze jest jakos tak inaczej.
Jak sie mowi w innym jezyku niz ten wlasnie odczuwalny "wlasny", to slowa maja zupelnie inny wymiar.
Rozumiecie co mam na mysli?
to zawsze jest tak troche "obok". ciezko to tak w slowach ujac.
Dlatego i jego bym nie motywowala do naszego tekstu ani sama nie zabierala sie inny niz polski. hm. . .
Jak Wy myslicie?
-
To jest dobry pomysł. Możesz powiedzieć "i nie dopuszczę Cię aż do śmierci" a on i tak nie zrozumie ;D
Wydaje mi się jednak, że chyba lepiej przysięgać w jednym języku. Nie jestem w Twojej sytuacji, więc ciężko mi doradzać. No chyba, że każde z Was powie w dwóch językach ;D
-
ooo, to jest mysl ;D JulkaKulka
taki poczworny stres, zeby wszystko bylo dla wszystkich jasne:).
kurcze, dobrze ze jest jeszcze troche czasu sie nad tym pozastanawiac
-
a my przed slubem mialismy taka mala probe u ksiedza i tak strasznie sie smialam, ze nie bylam w stanie nic z siebie wydusic, hihihi :lol: :lol: :lol: :lol:
natomiast na slubie plakalam :( i mowilam tak cicho, ze nikt nie slyszal z wyjatkiem PM i ksiezy
-
A czy ktos moze wie co sie mowi przy zakladaniu obraczek na slubie cywilnym?
Bo wiem,ze tez powtarza sie za urzednikiem,ale nie pamietam co ??? :P
-
Aż głupio się przyznać, ale ja nie pamiętam, czy coś się mówiło - to chyba bardziej w kościele, niż na cywilnym.
-
ciesze sie ze nie jestem sama z tym problemem, dot. sciskania w gardle itp. :) ja rok temu bylam swiadkową na slubie siostry i w momencie skladania przez nich przysiegi scisnelo mi cos gardlo i nawet odchrząknąć nie mogam, a co dopiero jakbym miala cos powiedziec ... :-[ :-[ :-[ zreszta jak juz zobaczylam ksiedza ze zbliza sie do nich to juz mi lzy sie pojawily, ajajaj nie wiem co to bedzie na moim slubie ??? na bank scisnie mi gardlo i beda czekac 5 min az sie otrząsne ;D ;D
-
A jakieś mniej oficjalne oświadczyny
-
My na cywilnym musielismy tylko odpowiedziec "tak" na zadane pytanie wielokrotnie zlozone ;) (i nie zakladalismy obraczek ;) ).
Slyszalam, ze ta formula z "tak" w Polsce jest podobna.
-
Może to śmiesznie zabrzmi ale ja marzę o tym, aby powiedzieć i usłyszeć "i że Cię nie opuszczę nawet po śmierci", ponieważ wierzę, że w niebie istnieje także miłość małżeńska :), bardzo bym chciała aby tak było :)