e-wesele.pl
ślub, ślub... => Oczepiny => Wątek zaczęty przez: Oceanka w 7 Maja 2006, 14:57
-
Szukam wierszyki na wywodziny. Ide do kolezanki na wesele ale nie mam pojecie gdzie moga takie wierszyki znajsc. :cry: Czy nikt nie ma takiego wierszyka?
Prosze o pomoc!!! Wesele poczatek czerwca!
-
już już, kochanie.. już zaraz coś znajdę.. ( już widziałam,ze na netw. też szukasz :wink: )
zakładam, ze chodzi ci o wywoziny = przewoziny=przenosiny
************************************************************************
Na drugi dzień, przybywając z rzeczami podarowanymi na wiano przed dom p. młodego śpiewają drużbowie:
Otwieraj pani matko nowy dwór
Wieziemy ci synowa na wybór,
Otwierajże go szeroko,
Bo synowa niedaleko.
Gdy nikt od razu nie wychodzi, bo tak każe obyczaj, starościna śpiewa:
Czemu matko nie wychodzisz,
Chleba soli nie wynosisz,
Syna swojego nie pytasz,
Synowej swej nie witasz.
Po tych słowach rodzice p. młodego wychodzą z chlebem i solą, witają młodych, a następnie częstują gości wódką. Wszyscy wchodzą do środka izby, po czym w domu młodych rozpoczynają się na nowo zabawa i tance.
tekst pochodzi z "tradycja, zwyczaje i obrzędy ludowe z naszego regionu - blachownia koło cz-wy"
************************************************************************
-
Wyjeżdżaj, wyjeżdżaj z podwórza na górkę,
Bo żeś wycyganił od rodziców córkę.
Ja nie wycyganił, oni mi ją dali.
Jeszcze mi ją, jeszcze we wianek ubrali.
-
Przenosiny
Jeden z głównych elementów ceremoniału weselnego polegający na obrzędowym przeniesieniu się panny młodej na nowe gospodarstwo. Żegna się ona z rodzicami, domowymi sprzętami i kątami. Pożegnaniom towarzyszą śpiewy dziękujące i pełne żalu, po czym cały orszak rusza na nowe gospodarstwo, gdzie następuje z kolei ceremonia powitania. W powieści Jagusia również idzie na nowe gospodarstwo z całym orszakiem. Na progu czekają na nią: Boryna, kawalerowie i Józka. Dominikowa wnosi przodem w węzełku skibkę chleba, szczyptę soli, węgiel, wosk z gromnicy i pęk kłosów poświęconych na Zielną. Kiedy Jagusia przestąpiła próg, kumy ciskały za nią wyprute nitki i paździeże. Te praktyki kum sięgają jeszcze czasów pogańskich, a stanowiły one tzw. czynności obronne, dawniej przed demonami, obecnie przed złem; miały zagwarantować pomyślność w dalszym życiu.
tekst pochodzi z "obrzędowośc wiejska"
-
Poprawiny i przenosiny
Na Śląsku istniał zwyczaj, że następnego dnia po weselu uczestniczono w mszy za dusze zmarłych rodziców lub krewnych, po czym udawano się na cmentarz. Tam panna młoda zostawiała kwiaty, po czym w domu weselnym urządzano poprawiny, czyli kolejną, ale już skromniejszą ucztę. Później w pobliskiej karczmie tańczono, wymieniano poglądy na temat odbytej uroczystości, omawiano zachowanie uczestników wesela, dyskutowano na temat prezentów, które otrzymali nowożeńcy itp.
Przenosiny panny młodej do domu męża tworzyły niegdyś cały ceremoniał. Na Opolszczyźnie następowało to najczęściej w najbliższy piątek po weselu. Po załadowaniu wiana na wóz i przywiązaniu doń inwentarza, opuszczająca dom dziewczyna żegnała się z nim i z rodziną, trzymając w jednej ręce krzyż, w drugiej zaś zapaloną gromnicę. Córka dziękowała rodzicom za opiekę, brała z domu kołacz, chleb i sól, po czym siadała na wozie, który poprzedzała niekiedy grupa żartownisiów i przebierańców. Od tej pory mieszkała już w domu męża.
-
a więc jednak o wykup panny młodej chodzi
Młoda pani wieniec ten posłała
O dukat się postarać kozała .
Młoda pani z komory nie wyjdzie
Póki dukat za wieniec nie będzie .
Zimna, zimna, zimna rosa,
Pani Młoda chodzi bosa
Panie Młody nie bądź Felek wykup młodej pantofelek,
pantofelek jest malutki i kosztuje litra wódki.
na poczatek leci
Zagrajże nam skrzypku, nie żałujże smyczka,
pan młody zapłaci, bo se sprzedał byczka.
A ty panie młody, dajże nam tu "wodę",
My ci za tę "wodę" damy panią młodę.
-
:mrgreen:
Dziekuje, wlasnie o to mi chodzi, juz myslalam ze nikt tego nie zna. Jak znacie jeszcze jakies wierszyki to piszcie.!! :id_juz:
-
jak się dobrze postaramy to same coś zrymujemy :wink:
-
:oops: Oj ja akurat nie mam takiego talentu ulozyc fajne wierszyki.
-
Hmmm, a ja cały czas dumam nad tym, co to takiego te wywodziny... Oświećcie mnie, please...
-
mnie się wydawało,ze to przenosiny panny młodej z domu rodziców do męża a tu jednak chodzi o wykup panny młodej przez młodego ;)
panie młody torebeczka co pasuje do wianeczka
a wianeczek i torebka nie wyniesie mniej niż setka :mrgreen:
panie młody piekna suknia której trenik niesie druhna
a że suknia nie za grosik tak z dwie stówki panna prosi
panie młody ten welonik czar złych oczu wnet przegoni
welon piekny do podłogi to pięć dyszek wyskrob z dłoni
jakmnie znowu najdzie vena
to wnet skrobnę coś jak trzeba
a że sama się szykuję
moja główka nie pracuje :wink:
-
panie młody mam pończoszkę co kosztuje tylko troszkę
jedna , skromnie nie do pary drugą za dwie dychy kup do pary
panie młody mam kolczyka co kosztował mnie 10 zika
wolę złote z brylantami daj za kolczyk tysiąc cały cały (założę się ,ze tego nie zrobi) :twisted:
-
Dzięki za info; szczerze mówiąc ani się z tym nie spotkałam nigdy, ani w ogóle nie słyszałam o takim zwyczaju...
-
monia, z tym kolczykiem to niezłe :mrgreen: Nieźle Ci idzie rymowanie
-
Dzięki za info; szczerze mówiąc ani się z tym nie spotkałam nigdy, ani w ogóle nie słyszałam o takim zwyczaju...
ja też nie - człowiek uczy się przez całe życie... :? :?
-
jest u Was taki zwyczaj,ze pan mlody wraz z rodzicami i swiadkiem przybywa do domu panny mlodej,tzn pod dom,no i w aucie siedzi sobie przyszly maz z dwoma kolezankami ktore go beda ''sprzedawac'',no i swiadkowa musi go ''wykupic'' jakimis slodyczami,wodka itp
????????????????????????????
-
O matko.. pierwsze słyszę... to jakaś straszliwa bzdura i trąci mi wiejskim weselem (ale w negatywnym znaczeniu). Absolutnie bym się nie chciała "bawić" w coś takiego.
-
prawda,ze beznadzieja...,ale fakt to jest wiejskie wesele,a moja wspaniala tesciowa juz calkiem ma fiolca na punkcie takiego starodawnego zabobonnego przesadnego wesela,ojjj bedzie ciezko
-
ta.. słyszałam.. wywoziny???
dopiero co koleżanka pytała się o to i o wierszyki...
nawet parę rymowanek wydumałam :roll:
https://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?t=3018&highlight=wywoziny
-
BETH czy mogłabyś mi podać różnicę między "wiejskim weselem" a "weselem miastowym" ?
Ja osobiście pochodzę ze wsi i wcale nie uważam że nasze wesele będzie gorsze od np. Twojego tylko dlatego że odbędzie się na wsi w remizie strażackiej.Już dawno mineły czasy dzielenia ludzi na lepszych i gorszych ze względu na pochodzenie. :evil:
-
Napisałam wiejskie w negatywnym znaczeniu, bo za bardzo zabobonne - tak samo jak mogłabym napisać miastowe w znaczeniu negatywnym, bo za bardzo wydumane. To żaden atak, żadna chęć pokazania, że skoro ja jestem z miasta to jestem lepsza. Cały czas po prostu chodzi mi po głowie film "Wesele" Smarzowskiego o takim klasycznym (negatywnym) wiejskim weselu. A takie zabawy jak te "wywoziny" uważam po prostu za durne i mam do tego święte prawo.
-
u mnie b edzie tak:
ja rano,albo dzień przed wychodze do rodzicow,i mężuś mnie od tej pory nie widzi
ja sie szykuje załatwiam swoje sprawy przyozdobieniowo fryzjernicze itp
godzina "0"...wszyscy czekaja na mnie w USC(tylko cywilny bede mieć)...czyli goście mama i Przyszły
Chrzestny mnie z tatą zawozi pod USC osobno
i tam oddaje w ręce Przyszłego
Nawet jakbym miała kościelny tak samo by było.....czekali by w kościele...błogosławieństwo było by Póxniej od rodzicow....Przyszły dopiero by mnie zobaczył przed ołtarzem kidy tata by mnie oddawał.
-
spotkałam się z wykupieniem, tylko z tą różniecą, że to pan młody musi wykupić wódką swoją przyszłą żonę.
Przyjeżdża pod dom panny młodej , z rodzicami i ze świadkiem, a tam jego przyszła teściowa (chyba też) oraz, świadkowa, siostry panny młodej (jak je ma oczywiście) i nie wiem kto jeszcze nie chcą wpuścić młodego do domu. I licytuje się cene, czyli ile młody musi "zapłacić" za swą wybranke. Oczywiście pod domem młodej jest już kapela i gra i w góle zabawa jest na całego. Potem jak młody wkupi się w łaski , to wchodzi do domu i następuje część zawana "błogosławieństwem".
I nie spotakłam się z tym na wsi, tylko w mieście :twisted:
-
U mojego narzeczonego tez jest taki zwyczaj, tylko tam pan młody wykupuje panne młoda przentem! Tzn przynosi bodajzena tacy wódkę, złote monety w szkatułce( 1,2,5 groszówki) i tym ostatnik prezentem jest bizuteria ( oczywiscie panna młoda pewnie sama ja sobie wybiera) i pan młody z rodzicami i swiadkami i bodajze chxrzestnym przychodzi do niej i tam nastepuje taka wymiana zdań( typu, czy jest u was jakas panna ? itp.)i panna młoda powinna pokazac stope w buxciku! i wtedy matka panny młodej odbiera ta tace i ida razem z młoda i wybieraja za co panna młoda bedzie wykupiona! oczywiscie panna wybiera bizutewria , pan młody wchodzi do domu zakładajej to i nastepuje błogosławienstwo! to było troszke dla mnie niespotykane- ale u nich w takim regionie Śląska tak własnie jest!Ja juz zapowiedziałam narzeczonemu i jego rodzonie ,że u nas sie tego nie praktykuje i u nas tego nie bedzie!
-
ooo to mi się podoba :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ..wersja Anutka83
-
a u mojego narzeczonego jest tak, że Pan Młody wykupuje Pannę Młodą za pieniądze..oczywiście wczesniej strony uzgadniaja jakąś górną kwotę, żeby się przyszły żonkoś przygotował finansowo :)..daje 100 zł na stól, a rodzice Panny Młodej mówią: mało, daje kolejne itd aż rodzice powiedza stop i Pan Młody wykupi swoją wybrankę..miejsce wykupu jest w domu Panny Młodej tuż przed wspólna droga do kościoła :)
-
Wlasnie,dlaczego to ja mam wykupywac ,skoro ja tez jestem droooooga,no chyba wprowadze zmiany w scenariuszu...
-
No takie wykupiny to faktycznie nie jest jakis stary zapomniany numer, bo ja bylam swiadkiem kilku takich wesel, gdzie pan mlody placil wodka lub kasa i to nie tylko rodzicom panny mlodej, ale WSZYSTKIM, ktorzy pod domem sie zgromadzili. A ze pod domem bylo ze dwadziescia osob...Ja to sie zastanawiam jak moj wybranek w ogole po mnie przyjdzie, skoro razem mieszkamy?Jak tu sie ukryc przed takim przez caly dzien??
-
U mnie to bedzie wyglądało tak, w dzien ślubu mój kochany przyjedzie i zastanie w bramie moich trzech braci i szwagra i to z nimi bedzie się targował o mnie, a oni nie oddadzą mnie tak szybko :lol: oczywiście Młody będzie płacił wódką, ale to po prostu taki zwyczaj w moich stronach. Mój tata niestety już nie żyje od 2 lat, a ja tak bardzo chciała bym żeby mnie pobłogosławił i "sprzedał" Młodemu, dlatego tak bardzo mi żależy aby zastąpili Go choć trochę moi bracia. Zawsze mi się to "sprzedawanie" bardzo podobało, bo Młody musi najpierw się postarać zanim dostanie swoją ukochaną i będzie mógł ją zabrać do Kościoła. :serce:
-
a znacie jakis specjalny wierszyk na wywodziny?
-
Hm, wiecie, ze ja nigdy sie z czyms takim nie spotkalam? Nawet nie slyszalam o tym ;)
Generalnie moze to i byl mily zwyczaj.. ale juz teraz to chyba odchodzi do lamusa..