e-wesele.pl
różności => Nasze Zdrowie => Wątek zaczęty przez: monia w 24 Kwietnia 2006, 22:40
-
to niestety moja największa bolączka.. szczupły, płaściutki brzusio a po 10 min od zjedzenia - bombka :roll:
macie jakies sprawdzone sposoby , bo espumisan na mnie nie działa :cry:
-
moze jedz Activie :D
-
Moniu czyżbyś też była posiadaczką zespołu jelita drażliwego????
...NO TO WITAJ W KLUBIE...
...a co działa???... trimebutyna Debridat lub jego tańszy odpowednik Tribux (ten ostani nawet lepszy). Jak mam rzut to sobie zapodaję.
Activia, też działa zacnie - Tygrysek mnie nią pasie i jak wciągam w miarę regularnie to jest ok.
-
tia.. to sie nazywa siła reklamy ;)
-
ja jem regularnie śliwki suszone o poranku (7 - 10 szt)
i wtedy jest elegancko...
a jak nie to też mam bębenek...
:D
-
to naprawdę fatalnie wygląda..
idziesz na obiad do rodzinki w gajerku.. wszystko pięknie dopóki zupki ne zjesz.. po kilku minutach spodnie zaczynają wżynać ci się w ciało.. po obiedzie powinnas miec ciuchy o rozmiar większe, bo nie jestes w stanie dopiąć się w spodnie w których przyszłaś..
to naprawdę bolączka.. i nie wiem jak mam z tym skutecznie walczyć... :(
-
Heh.. a ja mam rano plasciutki brzuszek a po calym dniu wyglasdam jakbym przytyla z 2 kilo...i brzuszek mam duuuzy :roll: :roll: :roll:
totez wzdecia..czy brzuszek poprostu mi rosnie jak jem przez caly dzien :?:
-
No dziewczyny to akurat normalne, przez dzień ciało się zmienia. Np rano ważymy najmniej, mamy najmniejszy bowód w talii, biodrach i udach...
Brzuszek też rano jest najpłastszy, bo puściutki po nocce...W trakcie dnia kiedy jemy i pijemy, a jelita to trawią (a zatem mieszają z różnymi enzymami) brzuszek rośnie, przecież taki proces (a jelita są bardzo ruchliwe) musi spowodować wzrost ich objętości...
-
O wzdęciu mówimy wtedy, kiedy obwód brzuszka powiększy nam się nadmiernie, towarzyszy temu dyskomfort, czasem nawet ból. Osłuchowo perystaltyka jest wzmożona, a palpacyjnie wypuk nad jelitami jest nadmiernie jawny. W dotyku brzuszek jest twardszy.
Ulgę w tej sytuacji przynosi ....puszczecnie sobie kilku bączków :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
...chociaż nie zawsze....
Tendencję do nadmiernych wzdęć mają osoby z tzw. zespołem jelita drażliwego. Jest zaburzenie czynnościowe (czyli nie ma podłoża w żadnej chorobie jelit). Życia nie skraca...jest jedynie dokuczliwe i nieprzyjemne. Żeby je rozpoznać trzeba posłużyć sie dopowiednimi kryteriami, najczęściej są to tzw kryteria rzymskie. A klinicznie wykluczyć inne przyczyny pewnych objawów (najczęsciej wystarczy do tego USG brzucha i bywa, że colonoskopia).
-
Ależ się rozpisałaś, a co jeśli moje jelita robią dżamprezę po kazdym posiłku - wydaję odgłosy jakbym z tydzień nie jadła, przelewa się tam wszystko, burczy i furczy-niby nic bo tak właściwie to nie jest dokuczliwe tylko hałaśliwe i jakoś tak dziwnie jak np.przed kinem coś zjem a potem daję koncert - może tak ajuż moja uroda :roll:
-
Ja miałam podobny problem ale teraz zaczęłam stosować Espumisan i jest poprawa:)
-
Tylko, że ja nie cierpię na wzdęcia, właściwie na nic poza tymi odgłosami :roll:
-
na koncert jelitek nic nie poradzisz...tak pracują ...taka ich uroda...
-
Dziewczyny! Małe pytanko:
Czy pijecie podczas posiłków :?:
-
a co ma piernik do wiatraka Nikno??? bo jakoś nie bardzo kumam??? :mrgreen:
Chyba, że picie popycha stały pokarm...hmmm :?: :?: :roll:
-
Chodzi o to,że podczas jedzenia pijąc rozrzedzacie soki żołądkowe i trawienie nie odbywa się w taki spsosób, w jaki powinno. Otóż w sokach żołądkowych znajdują się enzymy rozkładające poszczególne składniki pokarmowe (białko, cukier, tłuszcz) Pijąc podczas posiłków rozcieńczacie stężenie tych enzymów, a tym samym utrudniacie sobie trawienie- rozkładanie pokarmu na cząstki. Więc takie niestrawione duże porcje dłużej zalegają w Waszym przewodzie pokarmowym, tam sobie "puchną" i powodują wzdęcia :). Pić należy dopiero po posiłku i to nawet kilka kilkanasćie minut. Jasne? :mrgreen:
-
Trochę naciągana teoria z punktu medycznego....czytałam niejedną publikację na temat fizjologii trawienia i "rozrzedzanie soków przez płyny" jakoś mi się nie przewinęło.
A co do niestrawionych dużych porcji...to proces trawienia zaczyna sie już w jamie ustnej i składa sie na niego rozdrabnianie i miażdzenie pokarmów przez zeby i mieszanie tejże papki ze śliną zawierająca enzymy trawienne.
Duże porcje to zalegają kiedy sie niedkoładnie gryzie, a nie kiedy się dużo przy tym pije. I z tymi dużymi kawałkami soki trawienne będą miały taki sam problem niezależnie od ilości towarzyszącej im wody.
-
Cześć dziewczyny. Przyłąćzam się do waszego klubu "dużych brzuszków po jedzeniu" . Ze mną jest tak samo. Zanim zjem jest ok. , a potem brzuszek tak duży jakbym była w 4 miesiącu ciąży. Mnie do wzdęć dochodzą bardziej uciążliwe zaparcia (co ma większy wkład w okrąglutki brzuszek). Zawsze u gin. dostaje mi się opiernicz. Swego czasu brałam "Duspatalin retard", " Duphason". Na codzień staram się jeść jogurt (ale po 2-3 tyg. patrzę na jogurt, jak na zło konieczne) i jabłko. A jak już jest strasznie źle i całe wnętrzności brzuszka mnie bolą, to piję 2 herbatki z kruszyną (ale to w drodze wyjątku). "Xenna" na mnie nie działa.
-
Na szczęście nie dołączę do waszego klubu, wzdęcia mam tylko czasem "u cioci na imieninach", jak czymś dziwnym karmią ale ogólnie nie ma problemu. Za to przychylam się do wniosku o niekorzystnym wplywie popijania podczas jedzenia. Mam w rodzinie osoby, które co kęs cos siorbią ze szklanki. Ja nie jestem kaczka, żeby każdy kęs przecedzac przez wodę.
-
rochę naciągana teoria z punktu medycznego....czytałam niejedną publikację na temat fizjologii trawienia i "rozrzedzanie soków przez płyny" jakoś mi się nie przewinęło
Zgadza się :mrgreen: z medycznego...
to co napisałam jest wiedzą praktyczną. Chcesz? Możesz sproobować, może akurat to jest szanasa na pożegnanie się z bolączką pt. Wzdęcia :oops:
To, co napisałam jest skróconym wywodem pewnej pani, ktora zajmuje się medycyną niekonwencjonlaną. A nóż widelec, jest to recepta dla którejś z Was.
A co do niestrawionych dużych porcji...to proces trawienia zaczyna sie już w jamie ustnej i składa sie na niego rozdrabnianie i miażdzenie pokarmów przez zeby i mieszanie tejże papki ze śliną zawierająca enzymy trawienne.
Owszem i tu muszę przyznać Tobie rację, a azgłębiając się w temat owy enzym w ślinie, to amylaza ślinowa (ptialina), która tylko rozkłada skrobię, więc jest to wstępne trawnienie.
Dalej w żołądku, a dokładnie w jego sokach znajdują się enzymy:
-podpuszczka- ścina białko mleka,
-pepsyna- endopeptydaza rozkładająca białka na peptydy,
-lipaza żołądkowa- "zajmuje" się tłuszczami
Są też enzymy w dwunastnicy, ale nie chodzi tu o wymienianie ich :)
Rozrzedzanie owych enzymów, może (ale jak widać nie musi u niektórych) prowadzić do zaburzeń trawienia, a tym samym do wzdęć. Niemniej jak pisałam wyżej może warto sproobować, nie popijać posiłków raz i drugi i zaobserwować, co będzie się działa. A nóż, widelec, łyżka.... :lol:
-
gwoli ścisłości...ja nie popijam posiłków...i efektów nie zaobserwowałam......
....moze powinnam zacząc wręcz przeciwnie - popijać...
-
Czyli należysz do grupy tych osób, którym nie mogę zaradzić, jak sobie radzić z omawianym problemem. Niemniej powtórzę się:
"A nóż widelec, jest to recepta dla którejś z Was. " A jest nas wiele na forum. Pozdrawiam
-
Dodam jeszcze,że:
owszem trawienie rozpoczyna się w ustach, gdzie mieszamy pokarm ze śliną. Ślina ma za zadanie nawilżyć pokarm i rozpocząć rozkład skrobi. A popijanie powoduje rozleniwienie, w tym mieszaniu i krócej przeżuwamy pokarm w ustach, połykając go. Czyli tak jakby oszukujemy organizm, bo płyny, które organoleptycznie zastępują nam ślinę, nie spełaniają jej roli :).
-
Ja mam niestety taki sam problem jak Monia i jeszcze kilka z Was... Rano brzusio jest slicznie maly, ale wystarczy polkniecie czegokoliwie bym wygladala jak koieta w stanie blogoslawionym... Wkurzajace to okrutnie... Wiem juz ze nie moge jesc cebuli i kilku innych rzeczy, ale brzuch mi rosnie okrutnie po kazdym jedzeniu..... :( I co z tym zrobic pojecia nie mam....
-
I co z tym zrobic pojecia nie mam....
jak się dowiesz to daj znac :D
-
dziewczyny, z tym problemem to sie bardzo borykalam, naprawde byl to horror. teraz jest ok, bo wzdecia byly wynikiem nietolerancji laktozy!!! zrobcie testy i jestem pewna ze u wielu to sie sprawdzi!!!
pozdrawiam
-
...ba żeby to było tak proste jak nietolerancja lakozy, to życie byłoby piękne....
Moja laktoza trawi się śpewająco.
A co do wzdęć dawno ich nie miałam...dieta bez owoców, sztucznych torebkowych produktów i jest całkiem calkiem przyzwoicie.
-
no i mam nadzieje ze wlasnie sie u niektorych sprawdzi...
a wcale takie piekne to zycie nie jest z nietolerancja, oj nie :-\ :'(
-
eeee da się żyć...
można sobie wspomagacze kupić.
Proszę bardzo
(http://www.holbex.pl/images/stories/produkty-duze/enzym_laktaza.jpg)
Nietolerancja mleka jest jedną z najłatwiejszych do prowadzenia.
Generalnie dwucukry są wzdęciogenne. Są rozkładane przy pomocy enzmów rąbka szczoteczkowego, jeśli jest ich za dużo (cukrów znaczy się) i nie są trawione na czas, to fermentują, produkują gazy i generują wzdęcia.
-
znam to, jestem dobrze zorientowana w temacie, dziekuje
zalezy tez jaka nietolerancja, ja mam calkowita, nawet szczatki laktozy na mnie dzialaja. A pamitajmy ze laktoze nawet do niektorych wedlin dodaja, oczywiscie o tym nie wiesz do ktorych dokladnie ::) same wizyty w restauracji staja sie horrorem, ech....
-
no to nie masz lekko....zamiast szyneczki trzeba by samej sobie schabik udusić i na chlebek kroić...wykonalne, ale uciążliwe.
Ale mogę Cie pocieszyć, że moje jelito drażliwe też nie toleruje jedzenia na mieście - każde odchorowuję w mniejszym lub większym stopniu.
-
taaa, trzeba miec czas i ochote ;D ale przynajmniej wiem co mi jest :) dobrze, ze juz sa dostepne wybory nabialowe bez laktozy w Niemczech, zawsze mozna upiec cos dobrego przynajmniej i jogurcik zjesc ;)
a moze jednak niektore forumowiczki akurat po odstawieniu laktoty zauwaza poprawe :-*
-
Pewnie już to pisałam, ale ja mięsa nie jem. Z nabiału uwielbiam kefirki i maślankę, jogurty itp. Wciągam pokarmy bogate w błonnik wszelkich odmian. Piję dużo wody i wzdęciom mówię NIE :) Tylko przed @ i w I jej dzień ciut się męczę, a tak na co dzień bez problemu.
-
ja tam miesozerna jestem, nie wyobrazam sobie zycia bez miecha ;D jak juz nabialowi powiedzialam nie to musze cos jesc ;D
ja np. jeszcze nie trawie za duzo ciemnego pieczywa, ale takiego naprawde ciemnego nie chleb graham. wtedy mam tez wdecia, za duzo blonnika i po mnie. normalnie przekichane, ech... :-\
-
pigwa niedawno wyczytałam, ze przy dużej ilości błonnika wskazane jest piecie znacznych ilości płynów.
Jednak ten zawarty w ziarnach (z których jest ciemne pieczywo) to celuloza, która jest nierozpuszczalna w wodzie, hemiceluloza, która jest słabo rozpuszczalna oraz ligniny- nierozpuszczalny błonnik.
Błonnik ma za zadanie:
Usuwać zaparcia, stabilizować poziom glukozy we krwi, ograniczać przyrost masy ciała, zapobiegać powstawaniu nowotworów okrężnicy, wiązać wodę i zwiększać ilość usuwanych odpadów. Ponadto pomaga w wypłukiwaniu toksyn i ubocznych produktów przemiany materii w przewodzie pokarmowym, ale:
Przyjmowanie pokarmów zawierających błonnik w zbyt dużych ilościach może być niebezpieczne. Po zbyt małym nasyceniu wodą zwiększają one swą objętość i mogą utkwić w gardle lub w jelitach. Stąd przypadłość wzdęcia.
-
Ninka wiem wiem..... do tego za duzo fruktozy tez jesc nie moge...hihi
najlepiej sie czuje na bialym pieczywie, chodz bardziej wole ciemne. no i wiadomo ze zdrowsze. trudno sie mowi :( juz szczerez to mi sie nie chce eksperymentowac, najlepiej jak zjem na sniadanie bulke z dzemem, wtedy wiem ze mnie nie "wywali" ::)