-
Tym oto cytatem z Króla Juliana oficjalnie otwieram odliczanie do godziny W, która nastąpi 1 września, roku pamiętnego 2012 o 16:00. Miejscem wydarzeń będzie kościół pw. św. Stanisława BM w Sosnowcu a uczestnikami obecna tu Karolina /czyli ja/ i nieobecny konkubent Łukasz :D
-
pierwsza :D
-
W KOŃCU:)
DRUGA JA:p
-
to ja będę TRZECIA;)
-
Ja pod podium, ale równie uważnie będę czytać Twój wątek ;D ;D
-
dziewczyny, dzięki za tak liczne przybycie :D
-
Opowiadaj co już macie :) itd:)
chętnie poczytam, przy leżeniu 24h/24h :)
-
dołączam! ;D
-
Mamy jeszcze przede wszystkim dużo czasu ::) Z rzeczy pozalatwianych to tak:
# pierwsza wizyta u księdza za nami
# wpłacona zaliczka w restauracji - Bombaj Tandoori
# obrączki
# zaproszenia
# naklejki, na wodkę, tiule, koraliki i pudelko na koperty - okazyjnie mi się trafiło :D
# fotograf
Z poważniejszych spraw to chyba tyle, choć nie mogę przegapic najważniejszej - SUKNI! Nie wiem, czy Wy tez tak miałyscie, ale zobaczyłam i wiedzialam, że to TA. Odechciało mi się chodzic po salonach, chcę sukni Justin Alexander 8483. Matka mówi że jestem niespełna rozumu, ale co tam :D
smoczyca - :hopsa:
-
ja też tak miałam :-) ale niestety potem, jak mierzyłam suknię, to się okazało, że to absolutnie nie to :-( ale druga, jaką przymierzyłam, była tą najpiękniejszą :-) całkiem inna niż sobie wymarzyłam, a jednak najpiękniejsza :-)
pozdrawiam
-
Karina, fakt, może to zweryfikuje moje marzenie ;) Zwłaszcza, że trudno ubrać moje 160 cm a w sukni nie chce wygladać jakbym szla do komunii ::)
-
To i ja będę zaglądać :D
Ja przymierzyłam dużo kiecek, ale jak nałożyłam swoją, wiedziałam, że ta i żadna inna nie wchodziła w grę :)
-
Karola, Twoja kiecka to marzenie ::) Gorset przepiękny, dół taki jak u tej mojej wymarzonej ;) A tak w ogóle, wkleję jej zdjęcie, bo pewnie niewiele osób ja kojarzy ;)
(http://img13.allegroimg.pl/photos/oryginal/17/54/00/32/1754003224_3)
(http://img13.allegroimg.pl/photos/oryginal/17/54/00/32/1754003224_2)
-
Piękna suknia :)
-
ale śliczna sukienka :Serduszka:
-
Śliczna :-)
-
Cieszę się, że się podoba ;D W sumie, wzorem innych wątków o tej samej tematyce nie pytana przez nikogo wysmaruję wieczorkiem co i jak si stalo, że zamąż wychodzę ;)
-
Opowiadaj, opowiadaj :skacza: :skacza:
Jak się poznaliście, zaręczyny ;D ;D
My tu czekamy ;D ;D ;D
-
A wiec było to tak: :D
Z moim Łukaszem poznawaliśmy się dwa razy. Na trzecim roku studiów, a byl to przełom września i października poszłam na kurs prawa jazdy, zapisalam się razem z bratem. Bylam wtedy w długoletnim związku. Łukasz chodził ze mną do tej samej grupy. Mieliśmy wspólnie zajęcia z teorii, mijalismy się też na jazdach, choć mnie bardzo często odprowadzał ówczesny chlopak ( a tak właściwie narzeczony ::) ). Kurs się skończył, nasze drogi sie rozeszły, choć szczerze pryznam, że w tamtym okresie nie wiedzialam nawet jak ma na imię :-X Oczywiście przedstawił mi się, kilka razy zamieniliśmy kilka zdań i to tyle. O dziwo, rok wcześniej Łukasz przeprowadził się do mieszkania odziedziczonego po swoich rodzicach, 100 m od mojego bloku jednak ja nie kojarzyłam go ani z widzenia ani nie wiedziałam też, że wraz z rodzicami mieszkał na moim osiedlu do 10 roku życia. W czasie kursu wyprowadzilam się z tej ulicy do rodziców. W kwietniu następnego roku ostatecznie rozpadł się mój 5-letni związek. Byłam sama, ale nie samotna - umawiałam się ze znajomymi, ogólnie nie narzekałam na nudę. Tak minęła wiosna i wakacje. W tym samym okresie moja przyjaciółka z piaskownicy kupiła psa. Mieszka ona na tym samym osiedlu co moi dziadkowie i Łukasz. Wiadomo, że jak pies to i spacery w mniej więcej regularnych porach. Na jednym z tych spacerów spotkała Lukasza. Jej malutki labrador świetnie dogadywal się z naszą pitbullką, więc zaczęli wychodzić razem regularnie. Dodam, że były to tylko i wyłącznie spacery z psami, bez romansów i drugiego dna, które sobie Goska wymysliła. Dwa dni przed moimi urodzinami, 9 października oblewalismy je wraz ze znajomymi w pubie. Gośka uparła sie wtedy, że przedstawi mnie Łukaszowi. Nie byłam jakos szczególnie zainteresowana, ale dałam się namowić - zwłaszcza, że kilka drinkowwcześniej wychyliłam ;D
Poszliśmy w trójke na spacer. Łukasz od razu wyskoczyl z tekstem, że my się juz znamy z kursu, na co moja odpowiedź; ' yyy... serio? ' :o
Po tym spacerze zdobył do mnie numer telefonu i zaprosił na randkę. Była to juz jesień, strasznie się rozchorowałam i leżałam w łóżku 3 tygodnie. Bardzo było nam nie podrodze wtedy. Kiedy już byłam zdrowsza zapytałam przyjaciółkę, czy nie ma nic przeciwko. Niby nie miała nic przeciwko, ale była w ciężkim szoku.
Poszlismy wtedy do pubu, fajnie nam się rozmawiało przy piwie, w wygodnych skorzanych fotelach. Po tym spotkaniu bylo milion smsów, potem kolejne spotkanie i kolejne... Po 3 tyg. zostaliśmy parą ::) Kiedy powiedziałam o tym Gosce, śmiertelnie sie obrazila. Stwierdziła, że... odbiłam jej 'kandydata na chłopaka' :o Pomijając fakt, że nigdy nie spotkali sie na innym gruncie niz spacer z psem, o pocałunku czy innych tego typu sprawach też mowy nie było ale jak to Goska stwierdziła, 'czekala, kiedy ON się w niej zakocha' :mdleje:
CDN - jak zrobie herbatę, bo aż mi w ustach zaschło od tych opowieści ;D
-
No no robi się ciekawie ;D ;D
A swoją drogą koleżanka jakaś dziwna ??? ???
Masz z nią "odbraziła" się koleżanka?
-
Natysa, mam z nia kontakt ale sporadyczny ::) Najpierw obraziła się za 'odbitego chłopaka', po naszych zaręczynach wygarnęła mi, że 'to niesprawiedliwe, że mnie sie układa a jej nie' a potem obraziła się, bo... nie będzie świadkiem na naszym slubie :bredzisz: :mdleje:
-
O kurde jak ja nie lubie takich ludzi :boks_4: :boks_4:
Też kiedyś miałam podobną sytuację i byłam w sytuacji tej Twojej koleżanki :)
Ja się kochałam w tym chłopaku ale to było tylko jednostronne, i powiem Ci więcej rok temu brali ślub byłam ich świadkową i naprawdę cieszyłam się ich szczęściem :) :)
Nie wyobrażam sobie teraz by oni byli z kimś innym :)
Dawaj, dawaj teraz zaręczyny ;D ;D
-
A potem było tak:
Jako, że wyprowadziłam się od dziadków, czyli z osiedla na którym mieszkał Łukasz, miałam dość spory kawałek do niego. Moi rodzice mieszkali wtedy na absolutnym za.dupiu, gdzie jeździ jeden tramwaj do 21 i jeden autobus, do 18 ::) Łukasz mieszkał sam, więc oczywistym było, że najczęściej spotykalismy się u niego ;D Powroty do domu były coraz cięższe - zwłaszcza, że zastała nas zima ::) I tak oto, w tempie ekspresowym, w trzecim miesiącu trwania związku zamieszkaliśmy razem :D Ja bylam wtedy na 4 roku studiów, Łukasz na 3-cim. Tak zaczęła sie nasza 'zabawa w dom'. Mieszkaliśmy sobie razem z dwoma psami, temat legalizacji tego 'konkubinatu' czasem się przewijał. w końcu Łukasz doszedł do wniosku, że to dobry moment i w lipcu, po 8 miesiacach ' odnowionej' znajomości poprosił mnie o rękę, pierścionkiem zaręczynowym swojej śp. mamy. Ja nie zastanawiałam się ani chwili i od tej chwili zostałam oficjalną narzeczoną :D Ten własciwy pierścionek masywny, ma bardzo duzy kamień, więc w październiku na moim palcu zalśnił nieoficjalny pierścionek, na co dzień :D W sumie historia bardzo malo romantyczna, raczej proza życia ::) Nie było żadnych uniesień, ::)gwaltownych zwrotów akcji i szczerze powiem, bo moim poprzednim, bardzo burzliwym związku pelnym rozstań - tak jest o wiele lepiej!
[/color]
-
czy pozwolisz że i ja dołaczę? :D świetnie się zapowiada twoje odliczanko :D
-
Buuuś, witam! ;D
-
super historia, widac ze bylo Wam pisane byc kiedys razem;)
ps. suknia śliczna;)
-
przyłączam się i ja:)
P.S na początku myślałam, że to suknia Herm's model Broche bo bardzo mi się ona początkowo podobała:)
Tez ma kwiaty i taki sam pas:)
-
Miło mi Was wszystkie tu widzieć, aż mi się ciepło zrobiło :skacza:
nusiak, muszę sobie poszukać tej sukni, nie kojarzę jej zupełnie ???
-
niby proza życia, ale coś w tym jest ;) i też mam tak jak Ty - wolę spokojny związek, uważany może nawet przez niektórych (oczywiście znawców "życia") nudny niż roller coaster, w którym niczego nie można być pewnym :/ (co niestety znam z autopsji i co do dzisiaj pozostawiło pewne ślady w mojej psychice :( )
-
Myszka, nie pozostaje nam nic innego, jak cieszyc się, ze ostatecznie trafiłysmy na swoich facetów, a oni na nas ;)
Pokaże naszą salę. Co prawda bez strojenia i w wersji restauracyjnej, czyli tak, jak wygląda na co dzień ;)
Zdecydowaliśmy się na restaurację indyjską, ale serwują tam też wyśmienite dania kuchni polskiej, z delikatną nutą orientu w dodatkach ;) Bylismy tam rok temu na weselu u znajomych i mój Łukasz stanowczo stwierdził, ze ta sala i już :D
fotki za duże
-
piękna ta sala :) jak przeczytałam że indyjska to na myśl mi przyszło duzo różnych bibelotów a tu super zaskoczenie - bardzo elegancka sala :o :D z elementami ndyjskimi - moim zdaniem świetny wybór :D
-
Buuuś, fajnie, ze ci sie podoba :D Teraz mają nowe krzesla, zdecydowanie ladniejsze ;)
-
Super mi się tylko ta wykładzina nie podoba :) Ale ja mam swoje odchyły :D
A historia każda jest piękna, nie ma znaczenia czy zwyczajna czy nie :)
-
Karola, tej wykladziny chyba juz nie ma, albo jej nie zauważyłam bedąc zaliczkę wpłacać :D Na pewno na podlodze było coś mniej 'oczojebnego' ;)
-
Uffffffff, że tak powiem odetchnęłam :D
-
Pożyczylam jedno zdjęcie od znajomych, bo mnie ta wykladzina meczyła ;) Teraz są takie krzesła i taka podłoga:
(http://photos.nasza-klasa.pl/9625999/69/main/14dc0ee66b.jpeg)
-
Ja nie widzę...
-
yyy... bo to fotka, z NK :-\ jeszcze raz, ale 'po bozemu':
(http://images45.fotosik.pl/1048/aa29ec078b824c87med.jpg)
jest?
-
Widać :-)
teraz ładniej :-)
-
Mi też sala bardzo się podoba ;D ;D
-
Wzorem dziewczyn lista rzeczy ważnych/potrzebnych i załatwionych ;)
To juz mamy:
+ zaliczka w restauracji
+ pierwsza wizyta u ksiedza
+ zaliczka u fotografów
+ obrączki
+ zaproszenia
+ spinki do mankietów
+ pudełko na koperty
+ rejestracje
+ tiule, koraliki
+ naklejki i kokardki na wodke
To trzeba zalatwic:
- formalności u ksiedza
- formalności w USC
- DJ
- suknia/biżuteria
- buty
- bielizna
- garnitur/koszula/krawat
- wódka
- napoje
- tort
- figurka na tort
- bukiet/butonierka/kwiaty do kościola i na salę
- świeczki/wazony/balony
- ciasta
- auto do ślubu - chyba nie chcę go stroić
- obroża i smycz dla Tiny na sesje
- fryzjer/kosmetyczka/manicure
W sumie chyba tyle ???
U nas nie praktykuje się winietek ani kotylionów, raczej nie chcę księgi gosci, nie bedziemy mieć podziekowań dla rodziców.
-
Delaila macie już sporo załatwione;) a suknie masz już upatrzoną, czy jeszcze się nie rozglądasz?
-
chmielik - mam upatrzona sukienkę /na poprzedniej stronie jest fotka ;) /, ale jeszcze jej nie mierzyłam ::)
-
ale pędzicie z organizacją ;) my mamy ślub 3 tygodnie po Was, a z rzeczy załatwionych tylko pierwsze cztery z Twojej listy :P ojj.... jestem do tyłu - musimy się ogarnąć i trochę podgonić :drapanie:
sala rzeczywiście bardzo ładna i elegancka, widać że ktoś miał na to spójny pomysł ;) i zgadzam się z dziewczynami - z podłogą zamiast wykładziny o niebo lepiej :)
-
Myszka, my sie organizujemy 'zaocznie' - aktualnie mieszkamy we Włocławku a slub w Sosnowcu, rzadko zjeżdżamy więc co się da zrobic na miejscu to robię ;) Nie interesuje mnie tylko alkohol i auto - Lukasz postanowil sam się tym zająć. Chociaż jak slyszę te jego pomysly /np. dziś 100 x 0,7 l + whisky/metaxa i inne kolorowe alkohole na 50 osób/ to zastanawiam się, co mu z tego wyjdzie ::)
-
uwielbiam te podziały męzczyzna auto i alkohol a kobitka - cała reszta hehehe dzewczyny powiedzcie czemu ich cała reszta nie za bardzo interesuje ;) :D achhhh te chłopy :P
-
Mój Krzysiek swego czasu uważał, że nic więcej nie jest ważne :P :P :P
-
Hej Delaila i reszta kobitek :)
Można się jeszcze przyłączyć?
Tak się składa, że jesteśmy z tego samego miasta i ślubujemy też w 2012 ;) a czas leci...
Chętnie będę podczytywać :)
-
Hej delaila czy mogę się rowniez przylaczyc do twojego odliczanka? :) suknia śliczna!!! :skacza: w ktorym salonie mozna ja przymierzyc? :D a historia waszego poznania jest swietna i musze przyznac ze szybko Wam to wszystko poszlo ;) ale gratuluje odwaznych decyzji i uczucia :*
-
Hej!! Czy ja też mogę się dołączyć do Twojego odliczanka? Też mam ślub w S-cu tyle, że 29.09.12 i szczerze powiedziawszy, po przeczytaniu tego wszystkiego jestem przerażona, bo do tej pory mam wstępnie zaklepaną tylko salę :glowa_w_mur: chyba muszę troxche podkrecic tempo, bo inaczej nie zdaze...masakra...będę podczytywać Twój wątek, to będzie działało na mnie mobilizująca :)
Gdzie jest ta restauracja Bombaj Tandori???
-
Ja również dołączam :hello: :hello:
-
Delaila zrobila sobie przerwe na forum ;) ale nic cierpliwie czekamy :D :blagam:
-
Sorry dziewczyny, niebawem mam obronę, wiec ostatnio czasu mało i wszystko na wczoraj ;) Ale obiecuje poprawę jak tylko się ogarnę z tym wszystkim :)
Witam nowe dziewczyny, bardzo fajnie Was tu widzieć :D
a ta testauracja jest w Sosnowcu, na ul. Patryzantów - dokładnie na wprost ZUSu
Aniołku, sukienkę znalazłam do przymiarki w Pszczynie, jest tez w Łodzi, Krakowie i Poznaniu. Ja ze swojej aktualnej lokalizacji mam możność pojechać w te wszystkie miejsca, tylko niestety - ostatnio czas mi na to nie pozwala ::)
-
A jesli obrona to wybaczamy ;) i powodzonka oczywiscie na obronie! :*
-
heh... sama niedawno przez to przechodziłam, więc wiem co to za bałagan :D 3mamy kciuki!! :ok:
-
ja również trzymam kciuki, nic się nie martw, bo to jest tylko formalność ;)
-
Nie dziękuje, żeby nie zapeszać :D Póki co konczę jeszcze tę swoja pracę magazynierską i ciągle mi w niej czegoś brak ::) A to cos jeszcze doszperam, a to coś tam doczytam... Never ending story ::)
-
Ja przed obroną w swojej pracy inżynierskiej ciągle coś dopisywałam i skończyłam na 120 stronach :)
Mnie przy dobrych wiatrach czekają 3 obrony :) Więc ciesz się, że niedługo będziesz miała z głowy :D
-
3mamy kciuki :D powidzenia :D daj tylko znać kiedy masz tą obronę - to wszytskie forumki myslami będą z tobą :)
-
Buuuś, jak tylko bedę znała konkretną sdaę to dam znać :D
Karola, u mnie z racji kierunku spora część broniła po 250 stron, mnie to jednak nie grozi ;)
-
250 stron napisać to trzeba mieć naprawdę wenę twórczą :D
-
ja kończyłam kierunek pedagogiczny - doradztwo zawodowe - nagryzdałam 242 strony (z których szalenie dumna jestem ;D ) ale na takich humanistycznych kierunkach taka ilość to standard :)
-
O matko....
ja miałam 110 stron chyba i to już była mega gruba praca :P Koleżanka np. miała 45 :)
Trzymam kciuki za obronę, wiem jaki to stres bo przeżywałam to 2 miesiące temu :)
-
Ja w tym roku będę pisać prace licencjacką i martwie sie zeby napisac chociazby minimum! :|| Jakbym miala problemy pomozecie? :blagam: :blagam: :blagam:
-
a z czego praca licencjacka? ;) ;) ;)
-
oj tam oj tam...najgorzej jest zacząc, a potem to już samo leci....potem jeszcze promotor poprawia po 15 x i jest...mgr przed nazwiskiem ;)
-
Ja piszę prace licencjacką z zarządzania ale konkretnego tematu jeszcze nie mam, od 1 października mam zjazdy (zaoczne) więc dowiem się wtedy wszystkiego ;)
-
Delaila gdzie zniknęłaś?
Odezwij się do nas :-* :-* :-*
-
Hej kobitki!
U mnie ostatnio pusto i glucho na wątku, a wszystko przez to, że sie dzieje w zyciu ;) Jestem w rozkroku Sosnowiec - Włocławek, a to raptem 360 km. Takie jest niestety zycie w delegacji. W ciągu ostatniego miesiąca przemierzyłam tę trasę 4 razy, a muszę pojechać jeszcze raz i wrócić, to jest jakieś 2160 km w luksusowym PKP :mdleje: Data obrony się przesuwa i generalnie jest niezła maniana... Czasu ostatnio kompletnie brak, do tego stopnia, że rozważamy przesuniecie ślubu ::)
Ale wszystko, staram sie po cichu sprawdzać, co się dzieje na Waszych watkach ;)
-
Delaila do ślubu jeszcze taka masa czasu, że wg mnie nie ma co przesuwać, ze wszystkim zdążycie bez żadnego problemu.
Delegacji współczuje, wiem jak to daleko bo często jeździmy tam do rodzinki PMa. A praca jeszcze nie dokończona czy na uczelni Ci opóźniają obronę?
-
sophistcated - z pracą to i jedno i drugie ;) ciągle coś dopisuję i wydaje mi się, że czegoś brakuje :drapanie:
a z delegacją to sprawa złożona, bo Łukasz ma pracę (aktualnie remont więc po 12-14 godzin 7 dni w tygodniu :-\ ), od października zaczyna studia magisterskie, więc część weekendów na zjazdy do domu odpada, z pracy kurs angielskiego i na kat. A.
Więc wychodzi na to, że do domu pojedziemy razem dopiero na Boże Narodzenia. Ja też muszę się za czymś rozejrzeć - skończyły się studia nie ma więc stypendium. Bardzo ciężko pogodzić tyle spraw na raz.
No i ostatnia kwestia - kasa. Wszytskie wiemy, jak dużo jej potrzeba na organizację wesela, my finansujemy je sami a niestety rozrzutni oboje.
Tyle właściwie w dużym skrócie. Kiedy planowaliśmy datę, mieszkaliśmy w Sosnowcu, a jak widać życie zaskakuje i żadne z nas nie podejrzewało nawet, że czeka nas uchodźstwo ;)
-
No to trochę zmienia postać rzeczy. W sumie przecież nic was nie goni, więc jeśli da się poprzekładać to co macie już załatwione/zaliczkowane to możecie przesunąć ślub. Decyzja należy do Was.
Ojjjj stypendium, niestety wiem co znaczy brak stypendium, też mnie tytuł magistra właśnie pozbawił dodatkowej kaski :( co za życie :P
-
Z jednej strony się nie spieszy, zwłaszcza że mieszkamy razem, ale z drugiej strony bardzo się cieszyłam...
Głos rozsądku i stan konta przemawiają za przekładaniem, ale trochę mi przykro było. Jeszcze nie rozmawialiśmy o konkretnych terminach, decyzja na 100% nie podjęta
-
Trzymam kciuki żebyście nie musieli przekładać ślubu i żeby było tak jak chcecie :)
P.S we wtorek jest losowanie 50 mln zł :) :) Może szczęście dopisze :-* :-*
-
Natysa, ja w totka nie grywam, ale chyba tym razem zaszaleje :D
Więc wiesz, nie dzięki :-*
-
ja żadko grywam - tylko jak są takie duże kumulacje :D i teraz trójeczkę strzeliłam i dwadzieścia pare zltych wygrałam :D nie wiem dokładnie ile bo jeszcze wygranej nie odebrałam :D ;)
-
Nadrobiłam ;D
Można dołączyć?
Sukienka jest przepiękna! Inna niż wszystkie, bardzo oryginalna :Serduszka:
-
Anulka, bardzo mi miło Cię gościć :D Chociaż mój wątek ostatnio w zawieszeniu, nie wiem jeszcze czy nie przesuniemy ślubu ;)
-
Przesuniecie czy nie, pisać możesz przecież nie tylko o ślubie ;)
-
temat przesuwania ślubu jakoś zdeaktualizowal, przynajmniej narazie ::)
dzis wielki dzień:
wyznaczenie daty i godziny obrony
i... KUPNO SUKNI :skacza: mojej wymarzonej, z pierwszych stron watku, w bardzo okazyjnej cenie ;D
a wszystko to w moje 24 urodziny :D :D :D
-
Wow tyle radosci na raz! Wszystkiego najlepszego kochana! :skacza: :Daje_kwiatka: :bukiet:
-
Sto lat, sto lat!! Najlepsze życzenia!!!
-
odswiezylam sobie pamiec i zajrzalam do wczesniejszych wiadomosci zeby zobaczyc te suknie i rzeczywiscie jest piekna! powiedz gdzie okazjonalnie ja znalazlas, co to za model ?
-
dziękuję za życzenia, bardzo milo mi sie zrobiło :D
Aniołku, suknię kupiłam z ogloszenia na allegro, to jest Justin Alexander 8483, w salonie kosztuje 5200 a ja kupiłam za 1200, więc wydaje mi się ze to okazja była, więc się długo nie namyslałam ;) a jak poszukiwania twojej Demetriosy? ;)
-
Sto lat!!! :urodziny:
Powtórzę się, ale ta suknia jest po prostu boska! Nie mogę się na nią napatrzeć.
Super, że udało ci się ją kupić okazyjnie! :skacza:
-
A moja Demetrios na razie poczeka az bede pewna na 100% :D
-
Anulka, dziękuje ci bardzo :-*
Aniołku, szukaj do skutku :D
-
można jeszcze? :)
-
Aneczqa, witam cieplutko! :D
W ogóle wydaje mi się, że temat dopiero się zaczyna ;) Byłam dziś u krawcowej, skróci mi nieco suknię, zamieni suwak na sznurowanie i wyczyści. Sukieneczka do odbioru w sobotę. i jeszcze jedna bardzo ekscytujaca sprawa! Koleżanka ze studiów, która tworzy cudeńka zaproponowała mi, że zaprojektuje i wykona biżuterię do mojej sukni! Jestem bardzo podekscytowana tym wszystkim.
Jeżeli któraś chce, podeślę fotkę w sukni na maila ;)
-
Ja chcę, ja!!! ;D ;D ;D
natysia@interia.pl :) :)
-
poszło :D
-
ja też bardzo poproszę ;)
-
Pięknie w tej sukni wyglądasz :) Suknia na Tobie wygląda o niebo lepiej jak na modelce :-* :-* :-*
-
Myszk@, podaj maila ;)
Natyska - dzięki :D
Powiem szczerze, ze miałam wątpliwości, bo to jedyna kiecka, którą mierzyłam. Natknęłam się na nią w katalogu, zakochałam się bez pamięci a jak nadarzyła sie okazja to kupilm i zawinęłam się z nią do domu :) No i juz po ptokach ;D
-
Ja tez poprosze ja tez! anio0lek@vp.pl :D
-
a no tak :mdleje: myszaczek@wp.pl ;)
-
poszło, sprawdźcie poczte ;)
po bokach mi troche odstaje, bo sukienka nie była z tyłu zasznurowana
-
pięknie w niej wyglądasz ;) i jak pisałam w mailu - masz ładnie podkreśloną w niej talię :D piękne wcięcie się zrobiło :hopsa: bardzo dobrze, że już ją masz, bo wydaje się stworzona dla Ciebie ;)
-
Myszk@, dzięki za miłe slowa, jak już wcześniej pisałam miałam obawy, co do kiecki bo to pierwsza mierzona i od razu kupiona, 10 minut się nie zastanawiałam tylko z kasy wyskoczyłam ::)
Twoja suknia śliczna jest, też mnie przez chwilę nęciły takie błyskotki. No i swietnie na Tobie leży, bo zgrabniutka jesteś ;) W którym salonie ją znalazłaś? Widzę, że jestesmy z jednego miasta ;)
-
Ja tez chcę na mejla z profilu :)
-
Karola, poszlo i do ciebie :)
-
znalazłam ją w Romantice na focha ;) i wcale taka zgrabna nie jestem :P a to, że tak wyszłam na zdjęciu to zasługa sukienki :D
-
Piękna :)
-
Karla, dzięki :)
odebrałam ją dziś od krawcowej, wisi sobie u sufituu moich rodziców i dosycha, jak wrócę do Włocławka zawiśnie sama w pustym mieszkaniu i zaczeka do 1.09.
-
To ja też z chęcią zobaczę :)
-
Kochana dziekuje za fotke musze przyznac ze faktycznie suknia w sam raz na ciebie widac ze dobrze sie w niej czujesz :) :D a mina sie nie przejmuj :P ta sukienka jest sliczna naprawde! :D
-
gratuluje takiego zachwytu suknia ;D ;D ;D z pewnoscia to wlasnie ta skoro tak super się w niej czujesz :D
-
Buuuś, dzięki :D Jestem bardzo zadowolona, ale tak na wszelki wypadek nie oglądam juz innych kiecek - moja wisi już w szafie ;)
W ogóle przera za mnie, jak szybko ten czas leci... Chwile temu była wiosna a niebawem święta, dziś już widziałam w sklepie kalendarze adwentowe :o
-
w lildlu są ją paczki świąteczne z Mikołajami :P mogę prosić zdjęcie sukni? na maila co mam w priv :)
-
smoczyca, poszło ;)
pizza o 23? :drapanie: niestety tak :mdleje:
-
suknia nie w moim stylu ( nie przepadam za stylem "księżniczkowatych"), ale myślę, że bardzo ładnie ci w niej :) a pizzą się nie przejmuj, raz na jakiś czas można ;)
-
smoczyca, dzięki ;)
sama się dziwię swoja suknią, myślałam raczej nad stylem greckim ze zwiewnego materiału lub delikatnym A. Wyszlo tak jak jest, z miejsca się zakochałam i mam :D
-
to tak jak ja byłam przekonana, że dopasowane suknie są przeznaczone tylko dla wysokich i szczupłych kobiet, z sama taką wybrałam ;D trzeba po prostu przymierzać i zobaczyć w czym czujemy się dobrze :)
-
Czy ja też mogłabym zobaczyć tą piękną suknię?? :)
-
Kasia, daj maila to podeślę ;) A czy ona piękna - dla mnie tak! :D
-
Najważniejsze jest to żeby Tobie się podobała i żebyś Ty wiedziała że to TA! ;D:)
-
odliczanko Delaili a ja nic nie wiedziałam ;( MOGE SIĘ DOŁĄCZYĆ???
-
xanth - witaj! :D
ostatnio zaniedbalam swój wątek, ale mam na tę okoliczność jedno usprawiedliwienie - jestem magistrem! :cancan: :jupi: :jupi: :jupi:
-
GRATULACJE! :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
Gratuluje kochana :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :-* :-* :-* :-*
-
dziękuje, cieszę się, że mam to juz za sobą :)
-
Gratulacje!!! :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
RÓWNIEŻ WIELKIE GRATULACJE!!
JA LICENCJATEM PEWNIE BĘDE W LUTYM JAK SIĘ WRESZCIE PRZESTANE LENIĆ :d
-
Gratulacje!! :skacza:;) wiem doskonale jaki młyn jest przed obroną bo sama to przeżywałam w lipcu :P ale najważniejsze, że mgr jest już przed nazwiskiem :D jeszcze raz gratki
-
dziękuję :D
teraz mogę zabrać się za organizację wesela bez wyrzutów sumienia ;)
Powtórka z rozrywki, celem przypomnienia tematu:
To juz mamy:
+ zaliczka w restauracji
+ pierwsza wizyta u ksiedza
+ zaliczka u fotografów
+ obrączki
+ zaproszenia
+ spinki do mankietów
+ pudełko na koperty
+ rejestracje
+ tiule, koraliki
+ naklejki i kokardki na wodke
+ SUKNIA! :jupi:
To trzeba zalatwic:
- formalności u ksiedza
- formalności w USC
- DJ
- biżuteria - koleżanka mi zaprojektuje i wykona :jupi:
- buty
- bielizna/welon ?
- garnitur/koszula/krawat
- wódka
- napoje
- tort
- figurka na tort
- bukiet/butonierka/kwiaty do kościola i na salę - zaklepać termin w maju
- balony
- ciasta
- auto do ślubu - wybrane, zadzwonić po nowym roku
- fryzjer/kosmetyczka/manicure - zadzwonic po nowym roku
-
gratuluję magistra! ;D a jakie autko będziecie mieli do ślubu?
-
smoczyca, dzieeeki :D
autko to marzenie mojego, amerykański klasyk:
(http://img1.oferia.pl/jpg_373137698c6c608a5c6034dcb1730343_442_290_0.jpg)
-
świetne! ;D
-
wow delaila gratulacje wielkie pani magister :D magazynier jak to mawiaja niektorzy ;) duzo macie juz zalatwione no i dla nas dziewczyn najwazniejsza suknia juz jest :D teraz pare mniejszych spraw i czas na slub :)
-
ja rónież gratuluje obrony i z zazdrością patrzę na Twoją dłuuuugą listę rzeczy załatwionych ;)
-
dzięki dziewczyny :-*
mnie wydaje się, że jesteśmy 100 lat za murzynami, może dlatego, że w temacie wesela ostatnio nic sie nie działo, oczwiście nie licząc nabycia sukni ;)
-
gratuluję zakupu :D to mega fajne uczucie wybrać tą jedyną suknie :)
a tak na marginesie to widzę ze większość z nas tak ma ze jedno nam się podoba a jak mierzymy suknie to wybieramy to czego na początku kompetnie nie chiałyśmy :P ja nie lubię falbanek a moja suknia ma dwie piękne falbany - i teraz za chiny ludowe ich nie oddam niokomu :D moje ulubione falbaneczki :D :D :D
-
tak właśnie jest - ja bym swojej w życiu nie wybrała, gdyby nie kochana pani z salonu :D a teraz jest dla mnie najpiękniejsza na świecie :) dlatego trzeba przymierzać i przymierzać :)
-
tak to jest, z nami babami ;)
a tak z innej beczki, jako, że jestem jeszcze w Sosnowcu i mam trochę luźnej gotówki rozglądałam się za napojami, żeby kupic juz jakąś część lub całość. Wiem, że to badzo wcześnie ale jestem na miejscu, później przyjadę tylko na święta, które wypadają w weekend, Sylwester już we Wloclawku a następny zjazd do domu na wiosnę, może w marcu. Dlatego też rozglądałam się za napojami, zeby sobie spokojnie stały ale tu moje zdziwienie - jaką krótką datę ważności mają! Wydawało mi się, że z nimi jest jak z wodą - może stać i stać, a tu zonk, dziś w tesco najodleglejsza data na coli to lipiec 2012 ::) Czyli jeśli juz kupię, to na wiosnę.
-
To kupisz na wiosnę, jeszcze trochę czasu zostało :D
-
No nie mam innego wyboru ;) Chociaż od kiedy pożegnałam się ze studenckimi zniżkami na pkp wiem, ze będę w rodzinnym mieście rzadkim gościem ::) Oby na północy zimy były lżejsze
-
myślę ze na napoje stanowczo za wczesnie - nawet jak by miały odpowiadnia date ważności - od wiosny napweno się wyrobisz bo na szczescie nie musisz się spinac majac slub we wrzesniu :)bo to co np ja musze załatwic gdzieś do maja ty spokojnie mozesz robic do lipca :)
spoko ze wszytskim dacie rade :)
-
Mogę zaktualizować swoją listę - z okazji obrony dostałam od rodziców przecudne kolczyki, upatrzone wcześniej w Aparcie, idealnie pasują do sukni ślubnej. Umówiłam się też do fryzjerki i makijażystki w jednej osobie, poleconej z resztą przez forumową koleżankę ;)
To juz mamy:
+ zaliczka w restauracji
+ pierwsza wizyta u ksiedza
+ zaliczka u fotografów
+ obrączki
+ zaproszenia
+ spinki do mankietów
+ pudełko na koperty
+ rejestracje
+ tiule, koraliki
+ naklejki i kokardki na wodke
+ SUKNIA!
+ biżuteria
+ fryzura i makijaż
To trzeba zalatwic:
- formalności u ksiedza
- formalności w USC
- DJ
- buty
- bielizna/welon ?
- garnitur/koszula/krawat
- wódka
- napoje
- tort
- figurka na tort
- bukiet/butonierka/kwiaty do kościola i na salę - zaklepać termin w maju
- balony
- ciasta
- auto do ślubu - wybrane, zadzwonić po nowym roku
Pochwalę się Wam spinkami do mankietów:
fotka za duża
-
haha, genialne! ;D
-
Świetne te spinki ;D ;D
-
najcudowniejsze spinki na świecie!!!
-
dzięki dziewczynki, jakby któraś reflektowała - slużę linkiem, dziś patrzylam i nadal są na allegro ;)
sama ze soba walczę, żeby nie szaleć - już sobie buty upatrzyłam, ale i oszczędzanie jest mocno wskazane :-\ Wesele sie samo nie opłaci a i świeta tuz tuż, więc póki co unikam sklepow realnych i wirualnych, bo bielizne też juz upatrzyłam :mdleje:.
Mnie to chyba faktycznie i wyłącznie w gorącej wodzie kapali, w październiku potrafie kupować prezenty gwizadkowe :bredzisz:
-
ja chce linka do spinek! właśnie oglądam różne, wszystkie koło stówy. myślałam o fajnych spinkach dla taty :D
-
Delaila to dobrze że kupujesz wcześniej, przed weselem będzie tyle niespodziewanych wydatków, więc przynajmniej to odpadnie :)
Ja chciałam kupić bardzo podobne spinki, może i te same, ale K. powiedział, że w życiu ich nie włoży :)
-
Ostatnio zaniedbałam swoje odliczanie. Aktualizacja listy
To juz mamy:
+ zaliczka w restauracji
+ pierwsza wizyta u ksiedza
+ zaliczka u fotografów
+ obrączki
+ zaproszenia
+ spinki do mankietów
+ pudełko na koperty
+ rejestracje
+ tiule, koraliki
+ naklejki i kokardki na wodke
+ SUKNIA!
+ bielizna - dokupić pończochy
+ GARNITUR/buty/pasek - dokupić koszule i krawat
+ biżuteria
+ fryzura i makijaż - umówione
To trzeba zalatwic:
- formalności u ksiedza
- formalności w USC
- DJ - wybrany, wpłacić zaliczke w styczniu
- welon ?
- koszula/krawat
- wódka - kupić do końca roku
- napoje
- tort\ciasta
- figurka na tort
- bukiet/butonierka/kwiaty do kościola i na salę - zaklepać termin w maju
- auto do ślubu - wybrane, zadzwonić po nowym roku
-
Na te równe 8 miesięcy do ślubu - można dołączyć?? :hello:
-
się pytasz ;D witamy!
-
dzięki !!! :)
Karolinko podeślij mi na maila zdjęcie w sukni ;D
-
Ależ oczywiście ;)
W ogóle mój wątek i odliczanie ostatnimi czasy bardzo zaniedbałam, ale złożyła sie na to osobista tragedia i zwiazana z nią żałobia. Teraz, po niemal dwóch miesiącach jest znacznie lepiej i przygotowania do zamążpójścia znowu mnie cieszą, choć niestety juz nic nigdy nie bedzie takie samo. Sam ślub stał się wydarzeniem radosnym i smutnym zarazem. Do oltarza miał mnie poprowadzić mój ukochany dziadziuś, ktory całe życie zastępował mi ojca - był jedynym tatą ktorego miałam i znałam. Niestety, nie ma go już wśród nas ale nie ma dnia, żebym o nim nie myslala :'(
-
Kochana.. :przytul:
Nie smuć się bo jestem pewna że Twój dziadek będzie z Tobą z Tym dniu!
Tak jak mój tata był ze mną... choć nie zyje już 7 lat.
Napisz mi jeszcze proszę o której ślub?
-
Aga, no tak - o godzinie zapomniałam ::) Ślub bedzie o 16 ;)
-
No to Kochana już Cię zapisuję w mój kalendarz ;)
BOSKO wyglądasz w tej sukni! Rewelacja! Zauroczyłam się :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Dziekuję ::)
Już sie cieszę na naszą współpracę :skacza: A tak w ogóle, nie wiem czy iesz, że Wasze fotki ślubne mozna bylo ogladać na głównej stronie dziennika Fakt? Reklamowała się strona i pokazywali najlepsze ich zdaniem zdjęcia :D Wpadło mi w oko jakis czas temu a teraz szukam, może się jeszcze reklamuja ;)
-
hej ;) nie wiem czy jzu u ciebie bylam jesli nie to przeoczylam ;D mozna dol;aczyc? ;)
-
Sylwia - jasne :D
-
Dziekuję ::)
Już sie cieszę na naszą współpracę :skacza: A tak w ogóle, nie wiem czy iesz, że Wasze fotki ślubne mozna bylo ogladać na głównej stronie dziennika Fakt? Reklamowała się strona i pokazywali najlepsze ich zdaniem zdjęcia :D Wpadło mi w oko jakis czas temu a teraz szukam, może się jeszcze reklamuja ;)
???
-
Hejka! Będę podczytywać :P
aaa i oczywiście proszę o zdjęcie :P na maila :P
-
Żaneta - milo Cię widzieć :D
Wstyd się przyznać ale we własnym odliczaniu bywam najrzadziej ::)
Może po częśi z tego powodu, że pozałatwialiśmy najważniejsze sprawy i zostały same drobiazgi.
Wódka ostatecznie kupiona - zdecydowalismy się na Wyborową na stoly oraz Czystą de Luxe na bramy. Garnitur i buty kupione, wybrałam też kwiaty i kwiaciarnie.
To wszystko trzeba będzie zwieźć do domu, tylko trudno powiedzieć kiedy to nastąpi ::)
... i jeszcze jedno, Żaneta podaj maila ;)
-
delaila wlasnie tez dop zdalam sobie sprawe ze wszedzie cie widacv ale nie u ciebie hehe ;)
-
Delaila dlaczego nie powiedziałaś mi, że masz swoje odliczanko??? :diabel_3: :diabel_3: :diabel_3:
Bardzo nieładnie :nerwus:
Przyłączam się, czy tego chcesz czy nie!!!
;) :D
-
Adres poszedł na PW :)
-
Emmo, ależ przepraszam :D
I cieszę sie, że jednak dotarłaś do mnie ;)
Żaneta - już wysyłam ;)
W ogóle, w ramach odkurzenia wątku pokaże co mam, bo jakoś tak małymi kroczkami, sama nie wiem kiedy już skompletowałam ubiór ::)
No to tak:
kolczyki, które dostałam w prezencie i idealnie pzasuja so sukni
(http://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod4296_0_m.jpg)
Pospieszyłam się ::)
Moja wymarzona suknia Justin Alexander 8483
(http://www.weddings.hu/images4/1009/BD0196-2010/8483-k.jpg)
Buty. Nie wiem czy przy nich pozostanę, bo raczej wpadają w kość słoniową. Nie chciałam białych butow ale muszę zweryfikować, jak wygladaja z suknia
(http://img05.allegroimg.pl/photos/oryginal/20/35/03/67/2035036724)
Bielizna:
(http://img17.allegroimg.pl/photos/oryginal/20/55/97/70/2055977085)
No kwiaty. Skłaniam się ku różowym.
(http://www.majowykwiat.pl/img_kwiat/oferta/p1020992.jpg)
(http://www.majowykwiat.pl/img_kwiat/oferta/p1020990.jpg)
(http://www.majowykwiat.pl/img_kwiat/oferta/img_5257.jpg)
(http://www.majowykwiat.pl/img_kwiat/oferta/1b.jpg)
Generalnie moja suknie jest wzorowana na modzie lat 50-tych, zamierzam iść tym śladem i w podobnym klimacie utrzymać fryzure i make-up, taki pin-up :)
[/color]
-
to co pokazujesz mi sie bardzo podoba ;p oprocz kwiatow jakos nie w moim stylu ;p ale suknia ok bielizna i kolcyzki tez ;]
-
Sywlwia, dzieki ;) Sama się dziwię tym kwiatkom. Chcialam kalie albo eustomy i róże, raczej fiolety ale wpadlam na róże i koniec ;D Póki co myslę o różowych lub czerwonych :)
-
ja tez poproszę zdjęcie Ciebie w sukni :-)
emm-a@wp.pl
mam pytanie co do butów - rozumiem że do butów z odkrytymi palcami nie będziesz miała pończochy?
-
No pięknie wyglądasz w sukni, nie mogę się napatrzeć i doczekać efektu końcowego kiedy będzie makijaż, fryzura, no i mąż u boku :D
Kwiaty też bym obstawiała przy różowych lub (moje ulubione ;P) czerwonnneeee :)
Sama chciałam na początku tylko czerwone ale w końcu zostało przy mieszance róży czerwonej, z białą do tego małe zielone chryzantemki (nie pamiętam jak sie fachowo nazywają :P ) i pachnące frezje :)
Buty też mi się podobają :) z tym że ja nie mogłabym na takim obcasie mieć :P ale są na pewno wygodne :)
a nie myślałaś o butach pod kolor np kwiatów ?:P
-
czekaj czejkaj i ja chce foto ciebie w sukni na meila ;D sylwusia085@wp.pl
-
Kochana mnie osobiście najbardziej podoba się pierwszy bukiet, choć jakbym szukała to pewnie nie o takim bym marzyła :P
ale jak go u Ciebie zobaczyłam to strasznie mi się spodobał :)
choć mojego nie zamieniłabym na żaden inny ;)
a kolczyki przecudne! :Serduszka:
-
Dzieczyny - juz rozsyłam fotki ;D
Emmo, co prawda nie planowałam pończoch ale chyba jednak bedę zmuszona je założyć. Taki pragmatyczny powód - prze zabawach oczepinowych ze sciąganiem podwiązki wolałabym je jednak mieć, niż świecić gołym cialem. Poszukam takich bez wzmacnianej części na palcach i może będzie ok. Niby do odkrytych butów nie powinno się ich zakładać ale po pierwsze - teraz jest bardzo maly wybór zakrytych butów dzięki modzie na peep toe a po drugie boje się, że bez pończochy mnie poobcierają albo stopa sie bedzie slizgać.
Żaneta, planowalam buty pod kolor kwiatów, do tego jeszcze krawat ;) Chciała fiolet jako kolor przewodni, planoałam tez inne kwiatki ale yszlo jak wyszło :D Choć może jeszcze zmienię zdanie co do kwiatków albo kupię różowe buty - wszystkie te opcje są mozliwe :D
-
Powiem Ci że pięknie to wygląda :P Trochę żałuję że nie założyłam moich czerwonych butów w dzień ślubu.... dopiero na plener je założyłam
Mój Łukasz miał w dzień ślubu kamizelkę i specjalny do niej krawat ale już na plener ubrał czarnego śledzia :P
-
Żanetka, kusisz tymi butami, chyba się jednak rozejrzę za różowymi ;) Nawet jeśli ich nie założę do slubu, to butów nigdy za wiele ;D
Niestety, nie było nam dane ogladać Twojego planeru. Gdzie robiliscie sesje? ;)
Znowu przyszło mi dziś siedzieć samej w domu prawie cały dzień, taki los dyplomowanej kury domowej ::)
Łukasz ostatnio wspominał coś o kolejnej delegacji, jakby tej było mało więc i na to się trzeba przygotować :-\ Nawet do kina nie ma kiedy iść bo praca a teraz sesja na studiach uzupełniających ::)
A do domu pojedziemy chyba dopiero na Wielkanoc.
No... to sobie chociaż pomarudziłam :P
Pochwalę się Wam moją dumą, kochanym dzieciątkiem mamuni ;D
fotki za duże
-
Ojej jaki on słodki jest :)
-
Sabineczka, dzięki :) To sunia jest ;)
-
jaki słodziak!!! :skacza: mój P. ma takiego:-) tyle że ciemnobrązowego chłopczyka - Milusia :-)
odnośnie Twojej fotki w sukni ślubnej - ślicznie wyglądasz :D Justin Alexander to świetny projektant, skoro takie cuda tworzy, jak nasze suknie :-)
co do butków i pończoch....ja nie znoszę pończoch, rajstop czy skarpetek do butów bez palców - jak buty bez palców, to goła stopa, no ale to moje zdanie, każdy ma prawo ubierać się jak chce :D
bukiety sa ładne, ale żaden mnie nie powalił na kolana... :)
-
tak tak suknia mi sie podoba ;D zapomnialam napisac przez ta szkole i psina fajna chociaz moim marzeniem jest doberman.. niestety chyba nie dojrzalam jeszcze do psa ;[
-
Mieliśmy plener na Siemianowickich polach, potem przy zamku w Będzinie a na końcu wskoczyliśmy do wody na Pogorii 4 od strony Wojkowic Kościelnych :)
Masz rację butów nigdy za dużo :P
Sunia piękna :) Ja mam owczarka niemieckiego :)
Współczuje tych delegacji no ale jak trzeba to co zrobić...
Oczywiście jeśli będziecie chętni mogę spróbować wam zrobić sesję po ślubie oczywiście za darmo (bo szkolę się dopiero w dziedzinie fotografii) :)
-
Żanetka, jeśli tylko znajdziesz czas przy maleńkim dziecku to bardzo chetnie :D Najeździliście się przy tej sesji, nie ma co ;) Jestem ciekawa efektów więc mam nadzieję że uda Ci sie je kiedyś wrzucić :)
A jak znosisz ciąże?
-
zobacz Delaila co znalazłam - chyba sprzed dwóch lat...
(oczywiście później usunę fotki, żeby Ci wątku nie zajmować)
(http://img715.imageshack.us/img715/5443/milhp.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/715/milhp.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img684.imageshack.us/img684/756/mil2m.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/684/mil2m.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img515.imageshack.us/img515/6076/mil3.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/515/mil3.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Emmo, śliczny aścik ;D Nadal masz opory przed zapoznaniem go z kotem? U mnie w tak zwanym międzyczasie zamieszkał kociak i nadal żyje ;D
-
oj mam opory... :-\ jako będzie... Miluś kochany ale szczękę ma przerażającą...połknąłby Fiodorka w mgnieniu oka :-\ :-\ :-\
No ale tak w ogole to jest bardzo słodki i do każdego sie przymila :-)
Jak relacje kociaka i Twojej suni?
-
Stosunek Tiny do Ryśka jest rewelacyjny, trochę gorzej w druga stronę :) Sunia ma do niego anielską cierpliość mimo że kotu dosyć często zdarza się ją podrapac, poluje na jej ogon i raz zadrapał jej oczko. W stosunku do psów bywa różnie ale do kota to oaza cierpliwości. Czasem zaczepia go do zabawy ale to niestety nie ta kategoria wagowa ;D
ttb nie są takie złe i groźne jak je malują, wiele moich koleżanek wychowuje niemowlęta i malutkie dzieci pod czujnym okiem tych super psow rodzinnych ;) Z resztą ja sama tez planuje dzieci a Tina ma dopiero 4 lata, więc na pewno bedzie wtedy z nami.
-
No mam nadzieję że jakoś to będzie i na parę godzin będę mogła się urwać :P ale jeszcze nie obiecuję zobaczymy jak to będzie jak dzidzia przyjdzie na świat, ale myślę że to będzie możliwe. Chciałam teraz w ciąży już zacząć robić fotki ale niestety wymioty, mdłości i ogólnie złe samopoczucie przez pierwsze tygodnie nie pozwalało mi nawet wyjść z łóżka. Teraz czuję się lepiej, mdłości mi już tak nie dokuczają, za to bóle spowodowane rozciąganiem macicy czasem dają w kość.
No plener trwał koło 4 godzin :P ale efekt moim zdaniem fajny :) szczególnie zdjęcia w wodzie są wspaniałe :) Mam nadzieję że uda mi się pare umieścić a jak nie to mam na fb lub na naszej klasie ale tez niewiele. Wiec zapraszam :P
-
Żaneta - no to super! :D A co do objawów ciąży to przypadł Ci pakiet hardcore :o Chyba większość tych najbardziej nieprzyjemnych ale oby dalej tym lepiej ;) Pewnie juz niebawem płeć będzie wiadomo? W ogóle jakis baby boom ostatnio - tyle maleństw i ciężarówek dookoła, każdy miesiąc owocuje w szczęśliwą nowinę wśród koleżanek :)
Co do fb to nie wiem, czy Cię znajdę pod nowym nazwiskiem więc poślij mi prosze zaproszenie ;)
A sesja - troche spedza mi to sen z powiek. Mamy naszą przecudoną parę fotografów ale tylko 2 tygodnie urlopu i powrót do Włocławka. Łukasz zaplanował sobie urlop tuz przed i po slubie a chcieliśmy jeszcze sobie gdzieś wyjechać. Mam nadzieję że pogoda dopisze i jednak uda nam się zaliczyc plener albo i plenery ;)
Muszę kupic nowe naklejki albo lepiej zawieszki :-\ Kupiłam kiedyś na allegro, przy okazji bo akurat cos tam kupowalam i sprzedawca miał. A teraz okazuje się, że nie pasują ani na Wyborową ani Żołądkową. Są za wysokie i za szerokie. Nawet kiedy je podocinam to ledwo, ledwo na Wyborową pasują. Tylko że takie powycinane nie wygladają zbyt efektownie. No trudno - może te które mam jakos spozytkuje.
[/color][/b]
-
delaila wspolczucia, ze nakljki nie apsuja... to znow dodatkowy masz koszt ehhh te koszta sa przerazajace co
-
Sylwia - chyba wszystkie wiemy, że wesele to skarbonka bez dna ;) Kupilam je okazyjnie i za grosze ale wyszło jak z zaproszeniami - jak chciałam zaoszczędzić to sie nacięłam :P
-
Sprawdź fb bo nie wiem czy dobrze wysłałam zaproszenie :P
Powiem szczerze że na początku ciąży byłam załamana, krążyła mi myśl że jak ma być tak przez całą ciąże to ja dziekuję i drugiego dziecka napewno nie chce :P :D ale teraz już jest fajnie :) Możliwe że co nieco zobaczymy na jutrzejszym badaniu prenatalnym odnośnie płci :P
W sumie też zauważyłam że sporo osób spodziewa się dzidziusiów :P
Co do ślubu, to rzeczywiście skarbonka bez dna... dlatego dobrze że można to jakoś rozłożyć w terminie bo tak na raz tyle kasy to po prostu szok :P
-
Ja też zauważyłam wysyp brzuszków :)
ale to raczej pozytywna sytuacja :skacza:
zwłaszcza jak się te brzusie, a potem nawet urodzone Maleństwa, podziwia się u osób na których ślubie śpiewałam
- prawda Żanetko :P :D :*
a co tam w sprawach ślubnych?
Jacy to fotografowie??
buziole!
-
mam nadzieję, ze i mi szybko po ślubie urośnie brzuszek... :D
-
W sprawach slubnych stagnacja - co się dało to się pozałatwialo. Nowe zaproszenia wlaśnie wybralismy i nic, tylko zamowić ;D
Agatko - śpiewałaś u Żanety? ;) Fotografowie to moja koleżanka i jej mąż. Dali nam meeega rabat a oboje są bardzo uzdolnieni, dojadą do nas z Krakowa. Jeśli chcesz podeślę Ci link do strony ;)
-
no pewnie dawaj linka!!! :)
miałam ten zaszczyt być z Żanetką w tym dniu ;)
choć miałam w drodze na jej ślub ciekawe zdarzenie losowe i mój dojazd wisiał na włosku :P
-
Prawda Agatko :D Do tej pory wspominamy Twój śpiew z mężem :Wzruszony: :Wzruszony:
Było przecudownie! Goście byli naprawdę zachwyceni!
W ogóle Msza w kościele bardzo wszystkim zapadła w Pamięć :)
I jedyne co z tego dnia Pamiętam to właśnie msza ślubna :)
Szkoda tylko że nie zdążyliśmy porozmawiać... tak bardzo żałuję że nie mogłam Ci osobiście podziękować ... :(
Także Karolina - Od razu mogę Cię zapewnić (oraz wiele innych forumek ) że śpiew w wykonaniu Agaty spowoduje wiele wzruszeń, ciarek oraz innych emocji nie do opisania dzięki, którym Msza ślubna będzie wyjątkowa!
-
Dziewczyny, jak tak czytam to nie mogę się wręcz doczekać :skacza: A zwłaszcza śpiewu Agaty i akompaniamentu skrzypiec.
-
Żanetko dziękuję Ci za tak przemiłe i wzruszające słowa!
Jesteś Kochana :Wzruszony: :Zakochany: :Zakochany:
a co do spotkania no to myślę że nic straconego!
jeśli chodzi o wyprawę na ślub Żanetki to pierwszy raz jechałam do tego kościółka
i dokładnie nie znałam trasy, więc mój Mężuś ustawił GPSa
no i wjechaliśmy pod zakaz wjazdu, gdzie przywitała nas Straż Miejska...
ani prośbą ani groźba nie udało nam się ich obłaskawić, a tu do ślubu 10 minut...
udało nam sie jednak zdążyć choć z mandatem 100 zł w kieszeni i pkt karnymi :P
-
Delaila można dołączyć?? Nadrobiłam cały wątek :) Mieszkasz we Włocławku w mieście w którym się urodziłam i wychowałam, po za tym często bywam we Włocławku bo mam rodzinę w Kruszynie :)
-
No to ładnie Was nawigacja poprowadziła :-\ A ze Strażnicy to często więksi słuzbisci niz policja ::)
A znasz droge do naszego koscioła? To jest dużo prostsza droga z Dąbrowy - tak, jak jedzie autobus linii 18 o ile poruszasz się czasem komunikacją miejską ;)
W każdym razie na Osiedle Kalinowa łatwo dotrzeć ;D
Lebara - witaj, rodowita włocławianko :D
-
Z moim Mężem na pewno trafię ;P
a wiem jak jeździ "18tka" ;)
a kiedy przyjeżdżacie na nasze "śmieci"?
-
Jeśli wiesz jak jedzie 18-tka to bez problemu bedzie, od nas jest 3 przystanki do Mysłowic :) Najeździłam się tym autobusem na uczelnie do Katowic więc tęsknie wspominam te czasy ::)
Co do powrotu do domu to szczerze nie wiem ::) Na 100% przyjedziemy na Wielkanoc ale czy wcześniej da rade nie mam pojecia. Z jednej strony bardzo bym chciała ale z drugiej zazwyczaj jesteśmy tylko chwilkę bo weekend zbyt krótki. W koncu to prawie 400 km w jedną stronę :-\
A jak idą przygotowania do oper? :) Zdeydowałas się tez ostatecznie co do Białegostoku? ;)
-
Ja jak jeździłam do średniej szkoły muzycznej do Katowic to też trochę pozwiedzałam
i miło się jednak wspomina te czasy.
do pierwszej z oper zaczęłam już próby reżyserskie więc powoli do przodu,
a jeśli chodzi o Białystok no to po rozpatrzeniu różnych rzeczy nie wybrałam się..
teraz mam tutaj sporo pracy, a taka wyprawa pochłania dużo czasu i sił.
A na drugi dzień miałam pierwszą próbę w Krakowie więc wyszło jak wyszło...
-
Białystok to juz chyba absolutny koniec Polski patrząc z perspektywy Zagłebia ::)
Od prób stolikowych (o ile w operach takie są ;D ) do reżyserskich to duży postęp ;)
Na kiedy jest przewidywana premiera?
Niby nie jestem teatrologiem z powołania ale strasznie mi brakuje takich kulturalnych rozrywek na tym włocławskim wygnaniu ;)
-
pierwsza premiera jest pod koniec marca ;)
u nas najpierw są próby muzyczne, a potem reżyserskie.
choć między reżyserskimi też się odbywają czasem muzyczne.
No to Kochana może kiedyś przyjedziesz do Krakowa czegoś posłuchać :D
-
Ja z racji mojej przyszłej nowej pracy często będę organizowała wyjazdy dzieciaczków do Opery czy Filharmonii, nie mówiąc już 8 godzinnego słuchania gry na akordeonu, skrzypcach i innych instrumentach. A to naprawdę bywa ciężkie szczególnie gdy dziecko dopiero zaczyna się uczyć :)
-
lebara co to za praca? ;D
-
no właśnie mnie Sylwusia uprzedziła z pytaniem ;)
ja miałam przyjemność współpracować z Filharmonią w Częstochowie i w Krakowie odnośnie audycji muzycznych dla dzieci i wiem że są one najbardziej wymagającą publicznością ;)
-
Będę pracować jako sekretarka w sekretariacie w szkole muzycznej, byłam tam na stażu więc wiem co mnie czeka :D
-
no to faktycznie Kochana - się nasłuchasz :P
-
ja ciagle marze o przedszkolu
-
Agatko - nawet nie miałam pojęcia że Twoja droga na nasz Ślub tak się skończyła. Tzn wiem że była ciężka i o tej straży wiem, ale o mandacie już nie :P
A gdzie wjechałaś pod ten zakaz ?
-
jestem i bede czytac:)
-
miło Cię widzieć ;)
-
hej Kochana co tam u Ciebie? :) Jak pogoda na północy?
bo u nas mroźno brrrrrrrrrr
-
no właśnie co u Was ?
niedawno wróciłam ze spaceru z pieskiem.
Zmarzłam jak nie wiem :P A poubierana byłam jak eskimos :D
-
a czy dostane Twoje zdjecie w sukni??:)
-
Zimnoooo jest strasznie, teraz jest -11 więc wolę nawet nie myslec ile było w nocy. Chciałam sobie wywietrzyć kuchnię bo nawet zimą mam zboczenie na temat wietrzenia i świeżego powierza więc jem teraz mrożone mandarynki :D
Stały sobie na stoliku pod oknem ktore było otwarte dosłownie przez chwilę :)
Dobrze że Łukasz w domu jest i to na niego spada obowiązek spacerów z Tiniakiem, chociaz ona raczej niezbyt chętna przy takiej pogodzie.
Czeka mnie weekend przy garach. W poniedziałek wyłączają nam gaz na minimum 9 dni a w słuzbowym mieszkaniu mamy i kuchenke i piekarnik na gaz :-\ Pozostanie mikrofala więc mam zamiar zrobic zapas takich jednogarnkowych dań ktore bezproblemowo mozna podgrzac, np. gulasz czy fasolke po bretońsku.
Żonko - daj maila to chętnie podeslę ;)
Miłego, mrożnego weekendu dzieczynu ;D
-
o kurcze, to faktycznie weekend przy garach... zawsze też możecie zjeść na miescie :D my raz w tygodniu, w niedzielę zazwyczaj, jemy na mieście; to już taki zwyczaj, ktory wypracowalam :D żeby mieć dzień bez gotowania :D tak w ogole to zazwyczaj gotuję od razu większą porcję, żeby starczyla na dwa obiady i polowę do pojemnika i zamrażam :D no i w tygodniu jak mi się nie chce gotować, zawsze coś jest w zamrażalniku gotowe :D
-
Ja to teraz z tym gotowaniem się nawymyślam, bo moje Kochanie ma jakieś nadkwasoty żołądkowe i problemy z dwunastnicą
i myślę co by mu ugotować co by to ciągle gotowanym mięsem nie było ;P
no to kuchareczko :D
do boju!!!
-
ooooooo...aagaa...to powodzenia :D może upiecz pierś z kurczaka w folii z warzywkami - dobre :D
-
Dzięki za wsparcie dziewczynki ;) ;D
Rzadko gotuję w weekend bo jak u Emmy mamy zwyczaj jadania na mieście a czas spedzamy razem. W tygodniu nie ma specjalnie czasu na to więc odbijamy sobie w weekendy. Zazwyczaj chodziy do ulubionej Pierogarni albo dużo rzadziej na pizze :) Gołąbki już są więc sobie troche odpoczywam ;D
Niestety, żeby wyzywić moje 100 kg chlopa trzeba się troche nameczyć. Zwłaszcza że żadne z nas nie lubi chińskich zupek czy gotowych dań w słoikach. Też czasem mrożę część porcji z obiadu bo to bardzo wygodne ale my mamy jeszcze pozeracza resztek - Tinę. Teraz razem z Mamunią jest na diecie bo wyglada jak parówka.
Agatko, te mężowe dolegliwości brzmią poważnie. Może jakieś miesko z grilla? Ja od jakiegos czasu przymierzam się do zakupu takiego sprzętu i póki co zebrać się nie mogę ;)
-
grilowane mięska na chory żołądek to nie bardzo, raczej gotowane, czy pieczone w folii....
Delaila dla mnie gołąbki to wyższa szkoła jazdy, zwłaszcza że ja ogólnie nie bardzo lubię gotowac, żeby nie powiedzieć NIE LUBIĘ BARDZO!!!! :D :D :D
Mój P. to ok. 115kg :D a ja ok.55 :D :D :D
tak w ogole to to chyba udało mi się przytyc :D też jestem na diecie, ale takiej do przytycia, połączonej z dietą na chory żołądek :P
w każdym razie widzę troszkę więcej ciałka :D wagi nie mam więc sprawdzić nie mogę, ale coś tak czuję...żeby tak jeszcze kilka kilogramków :D
Miluś P. też jest naszym odkurzaczem, P. zawozi mu wszystkie resztki, ktore momentalnie znikają :D ale mimo to Milus jest szczuplusi :D
-
ja mam 2 takie grille domowe..
jeden zamykany a drugi raclet czy ajk to sie pisze ;p i czesto sobie na tym grillujemy ;p
-
oooo gotowanie :D mniam :P
Proponuję też zrobić może jakąś sałatkę :P Ja takie danie nazywam wypełniaczem żołądka :P
Szczególnie teraz jak jestem w ciąży to często zaglądam do lodówki :P
Co do spacerów to nasza Sunia uwielbia mrozy :D Łukasz ma na 14 do pracy wiec rano on z nią wychodzi ale popołudniu i wieczorem ja :)
no i też uwielbiam jak świeże powietrze jest w domku :) Dziś wyciągnęłam pościel :) niech się wymrozi :P
U nas ładna pogoda - słonecznie :) ale ziiiimmmno :D
-
ojej neta gratulacje :D jak fajnie :D
obawiam się że surowe warzywka nie są zbyt dobre dla chorego żołądka...
-
Emmo, niestety nie znam sie na schorzeniach gastryczno-gastronomicznych, odpukać nie mialam nigdy do czynienia z nimi. Ja od wielu lat jestem wegetarianka, odkąd jestem "na swoim" troche mniej ortodoksyjną ale jednak ;) Gotuję dla Łukasza to, co on lubi a sama nie jadam.
U mnie wszystko in progress az sama się sobie dziwie skąd mam w sobote takie przyspieszenie w sobotę ;D Za to moja chłopina snuje się w dresie od telewizora do komputera i piwo żlopie - dla niego to jakaś forma relaksu :drapanie: Robote ma stresującą, jakieś projekty na glowie wiec niech mu bedzie.
Sylwusiu - własnie do takiego sprzętu sie przymierzam, który Twoim zdaniem lepiej sie sprawuje? ;)
Żanetko - Twoja przesliczna sunia ma fajne futerko to się nie dziwie ze lubi po sniegu hasać. Moja też lubi, tylko przy takim mrozie doopka szybko marznie a futerko marniutkie ;) Pogoda we Wlocławku taka jak w Sosnowcu - aż milej sie rano wstaje kiedy tak fajnie slonko swieci w oczy. Do tej pory tylko nisko wiszace chmury widywałam rano więc miła odmiana :D
A co do ciąży - przybrałaś już na wadze coś? I przede wszystkim - co na usg wyszło? :D
-
co do diety na żołądek to polecam :
z zup: krupnik na skrzydełku, zupa pomidorowa czysta na pomidorach, zupa kalafiorowa.
z dań głównych: pulpety z ziemniaczkami z wody, mięsko gotowane (pierś z kurczaka np) i pieczone w folii - oczywiście niezbyt mocno przyprawione :) polecam też chude ryby: dorsz, leszcz
do tego sosy które można użyć to np. Koperkowy lub sos który sam się podczas gotowania wytworzy tzn: sos własny :D
na deser można podjadać kisiel
nie polecam: tłustych smażonych dań, czekolady, żółtego sera, kwaśnych produktów mlecznych, makaronów ,pieczywa ciemnego i jesio sporo tego :P
Tak się składa że po żywieniu jestem :P
A jeśli chodzi o sałatkę to proponowałam ją Karolinie skoro nie będzie gazu to miedzy posiłkami można się najeść taką sałatką :)
przepraszam że post pod postem ale przeczytałam odpowiedź :P no wiec po USG wszystko dobrze :) Dzidziuś kompletny, nóżki, rączki paluszki :) wsio dobrze :) rośnie jak na drożdżach :P ma 8,5 cm :) lekarz typuje na 80 % kobitkę :P za 5 tygodni będzie już bardziej pewne :)
A na USG tańczyła i śpiewała :D tzn jest bardzo ruchliwa no i otwierała buźkę jakby coś mówiła :) ssała palucha :) mamy film z całego USG wiec fajna pamiątka :)
-
No tak - mamy tutaj wykwalifikowaną specjalistke od żywienia :D Co do sałatek to pewnie bedę sie nimi ratować bo 9 dni bez gotowania to jednak sporo. Jakbys miała jakis fajny, sycący przepis to podrzuć proszę w wolnej chwili ;) Chociaż z drugiej strony odpocznę sobie od gotowania, szkoda ze zmywanie zostanie ;)
Córeczka? Ale fajnie! Mąż pewnie dumny, faceci czesto mówia ze chcieliby syna a potem wychodzi na to, że rodzi się ukochana córeczka tatusia ;)
-
Mój Łukasz dumny od początku ciąży :) i czy chłopak czy dziewczynka to jednakowo kochać będzie :P a jego cytat to " co Bóg da - to ksiądz ochrzci " :D najważniejsze żeby było zdrowe :)
Co do gotowania to mam przepis na Sałatkę z Tortellini którą właśnie się zajadam :D sycąca i jednocześnie fajna rześka :) Jeśli jeszcze nie masz na nią przepisu to ci wyślę :)
A co do specjalisty z żywienia - to już trochę jestem w tyle :D Tyle teraz nowości a ja już nie mam głowy do tego :P Czasem jak mnie coś zainteresuje to o tym czytam :)
Ale myślę że nauka nie poszła w las i co nieco się umie :D
-
Jakiś tam przepis na sałatkę z tortellini mam, czasem nawet robię jak mam humor ale moja wersja jest raczej ciężka - z majonezem a ja ostatnio na diecie żeby nie być orką w sukni ślubnej ;) Za to Ty farciaro odmawiac sobie nie musisz :D Obejrzałam sobie Waszą relacje - marzenie! Aż się wlasnego ślubu doczekać nie mogę ;D
Coś ten dzień szybko zlecial albo tak mi sie wydaje, bo juz ciemno :-\ Byle do wiosny ::)
-
hmm zalezy delaila co sie u was gotuje ;p
np u nas do grillowanai piersi z kurczaka karkowki czy tez kielbasek raclet... czasami ana tych pateelnkach jajko sadzone albo warzywa, albo cos z serem
jesli mamy ochote na domowego hamburgera albo jakies rollo czy zapiekane nalesniki to czesciej ten zamykany ;p robimy w nim tez tosty, ale i cevapcici ;p takie meisko mielone wolowe z pzryprawami ;p szybciej sie piecze ;p
moja mama w tym zamykanym tez ryby robila ;p
-
No to wynika z tego, że i jedno i drugie by mi się przydało :-\ Może dostaniemy coś takiego w prezencie slubnym, nie ukrywam że fajnie by było ;)
-
oooo Delaila to znaczy że nie chcecie dostać pieniędzy? teraz zazwyczaj wszyscy wolą, żeby uniknąć np. otrzymania kilku grilli :-)
-
Oczywiście że pieniadze bym chciala, zwłaszcza że w 100% placimy sami a tylko Łukasz pracuje ;D Jednak nie bedziemy zamieszczać zadnych wierszyków, jeśli bedą jakieś prezenty to fajnie ale watpię żeby bylo ich wiele - wszyscy wiedzą jak zyjemy, tzn. nasze mieszkanie kurzy się w Sosnowcu a mu tułamy po Polsce ;)
-
rozumiem :D my jednak zdecydowaliśmy się na wierszyki, tzn. ja, bo P. średnio zaangażowany w wybor zaproszeń....jak również w inne sprawy slubne :-\
-
z moim jest tak samo :D Ja szukam, dokonuję wstepnej selekcji i wtedy przedstawiam Łukaszowi propozycje ;D Jego jedyna decyzją był wybór sali bo ja bym sie w zyciu nie zdecydowała. No i jeszcze żonę sobie wybrał, tej zasługi też mu odmowić nie mogę 8) ;D
-
u nas tak samo jak u Was, ciezko PM zmusic zeby sie zajal organizowaniem slubu, oczywiscie ma wytlumaczenie ze pracuje i to duzo ostatnio... wiec odppuszczam i sama niektore decyzje podejmuje a jego tylko informuje :)
-
wniosek oczywisty: oni by bez nas zginęli :D :D :D
-
To chyba jak większość mężczyzn :P Ale mi to było na rękę :P
-
Ja też nie narzekam ;D
-
No to ja muszę mojego M z czystym sumieniem pochwalić, zaangażował się w przygotowania ślubne i chce wiedzieć co jak i kiedy, jakie kolory :D:D Nawet dzisiaj mi przypomniał, że za tydzień idziemy na targi ślubne bo całkowicie o nich zapomniałam.
-
no proszę lebara.... :D
ale cóz...widziały gały co brały... ;)
-
Lebara - Twój wyjątek potwierdza naszą regułę ;D
-
nie no lebara, teraz mnie zaskoczylas naprawde! jeszcze ci przypomina :) super!
ja w sumie nie narzekam, ze moj nie bardzo sie zajmuje slubem, bo decyzje ktore podejmuje sa szybciej podejmowane i nie trace czasu na klocenie sie z PM ;p z reszta co on moze wiedziec o kolorach ;p gdyby roz wybrala to moze by cos powiedzial :P
-
Co do kolorów to mój mnie pozytywnie zaskoczył :D Wybrałam różowe kwiaty a Łukasz bez oporów godzi sie na różowy krawat ;D Nie wiem jeszcze czy te kwiatki ostatecznie będą ale już nic bardziej kontrowersyjnego niz róż w meskiej garderobie występować nie bedzie zatem zgodzi się na wszystko ;)
-
bardzo fajna suknia,a bedziesz miec dekolt w serduszko czy zostawiasz taki?
-
suknia już wisi w szafie - wlasnie taka jak na zdjęciu ;) Nie ingerowałam w zamysł projektanta :)
ogladałam Twoją suknię - bardzo dobry wybór, slicznie wygladasz ;)
-
a ktora masz na mysli?? bo ja wciaz mysle tym razem nad dekoltem;-p
-
Mówię o tej księżniczce z ostatniego albumu. Ta suknia z dekoltem w serduszko slicznie podkreśla Twoje atuty
-
czyli rozumiem,ze o tej : http://www.album.astral.pl/album/index.php?action=show_big&gall_id=&alb_id=8096&foto_id=14&off=0&search_exp=&order=title&user_albums=1&album_pass= ???
bo ja wlasnie ogladam zdjecia i zastanawiam sie nad tym gorsetem jednak : http://www.album.astral.pl/album/index.php?action=show_big&gall_id=&alb_id=8096&foto_id=6&off=0&search_exp=&order=title&user_albums=1&album_pass=
Twoja suknia ma rowniez super gorset:)
-
Tak, o tej samej rozmawiamy ;) Chociaż Tobie pasowały wszystkie te suknie bo taka zgrabniutka jesteś :D Mnie też bardziej podoba się ten drugi gorset ale ja jestem mało obiektywna bo mam tego samego kroju ;)
-
eee tam-moim zdaniem to tez obiektywne:) wiesz bo ja tak patrze na zdjecia i ten pierwszy jakos ginie na zdjeciach wlasnie i dziekuje za komplementy,ale to zasluga gorsetu hehehehe:)
-
co tu tak cicho ?? :) Pisaj co tam u Ciebie!
-
Hej Kochana!!!
Żanetka ma rację, co u Ciebie?? :)
-
właśnie!!! helooooooooo !!!!
;)
-
mój M. też jest bardzo ciekaw wszystkiego i też sam mi przypomina o różnych sprawach, nawet sam decyduje co chcę, i pod jego wpływem stwierdziłam, że ma rację :)
ale na razie stoimy ze wszystkim bo nie wiemy, czy mamy tą datę którą mamy, czy może będę kwietniową panną młodą czy może dopiero będe 2013 :(
ciiicho tuuu :)
-
Hallo Hallo co u Ciebie?
-
co tu tak cicho?? dawno mnie nie było
-
Powracam, jak córka marnotrawna do swojego odliczania ::)
Bardzo mi miło, że interesowałyscie się tym, co u mnie pod moja nieobecność tu ;) A w naszym narzeczeńskim zyciu działo sie tak wiele rzeczy niestety niekoniecznie pozytywnych że zawiesiłam i nie pisałam tu, bo to niestety miejsce publiczne, o czym wiele z nas mogło sie juz niestety przekonać ::)
Ale tam bez przydługich wstepów...
Do slubu zostały niecałe 2 m-ce, kiedy to zleciało :o
Z rzeczy załatwionych i niezałatwionych pozwolę sobie zrobić /lub podpatrzeć :P / listę. W ten weekend mieliśmy skumulowane nauki i poradnię - hardkor był ::)
Wstawię jeszcze dziś fotki kilku drobiazgow, które dokupiliśmy. Marudziłam też że obrączki niezbyt mamy fajne - trzeba było je jednak przetopić, bo Łukaszowi jego nie wchodziła na palec ;D Do odbioru za równiutki tydzień :)
Z tego miejsca jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i zapraszam ponownie ;D
-
no kochana nareszcie jesteś :)
dawaj zdjęcia i opowiadaj dokładnie co na tej ostatniej prostej już za Wami a co jeszcze przed?
-
Agatko witaj :D :-*
Może zaczne od rzeczy do zalatwienia, bo tego znacznie mniej, ale w sumie stresują mnie trochę. Nijak nie moge się wyrwć z Wloclawka do domu zeby zalatwic te sprawy.
Po pierwsze primo:
# sprawy urzędowe - USC i protokół - wybieramy się do Sosnowca na poczatku sierpnia żeby to zalatwić
# bukiet - upatrzony rzecz jasna, ale kwiaciarnia jeszcze nie załatwiona
# tort i ciasta
# soki, woda i jeszcze troche napojów dokupić trzeba
# fryzura i makijaż próbny
# dogadanie spraw z DJ, fotografami, ustalenie menu w restauracji i szeregu innych spraw do domknięcia
W sumie to byloby z tych grubszych i najgrubszych spraw - jest teżycznych do ogarnęcia kilka spraw logistycznych - transport kilku kartonów z akcesoriami, części napojów, alkoholu, garnituru, psa, kota i Państwa Młodych na trasie Włocławek - Sosnowiec. Łukasz ma urlop dopiero na 2 dni przed ślubem, więc trzeba będzie zaginać czasoprzestrzeń w tych ostatnich dniach ::)
na zachętę nasze obrączki ;D
(http://www.zlotnicza.wloclawek.pl/images/phocagallery/AMARECLASSIC/thumbs/phoca_thumb_l_sa-02-a-631_5_s.jpg)
Wzieliśmy satynowane 4 milimetry z soczekwowaniem. Grawer tradycyjny - imiona i data ślubu.
-
bardzo ładne obrączki :-)
dobrze, ze wreszcie się pojawilas na forum - gdyby nie fb to pomyslalabym, że ślub odwolalaś!!! i jestes uciekającą panną młodą!! ;) ;) ;)
czasu do ślubu coraz mniej, ale na tyle dużo,żebyś wszstko na spokojnie ogarnęla :D
-
Moniczka hehe!!
przecudne obrączki, strasznie mi się podobają!!! :)
zupełnie w moim stylu :)
-
Monia - w pewnym momencie tak właśnie było :-\
Nerwówka trwała około miesiąca, kosztowało mnie to chyba kilka siwych włosów, ale pod farba pewnie są więc ich nie widać ;D
Chociaż może i przydałoby się poważniej wygladać. Wczoraj popołudniu chodzili Świadkowie Jehowy.
Otwieram drzwi a chłopak pyta, czy może rozmawiać z kimś dorosłym ::)
No bez przesady, chyba AŻ tak mlodo nie wyglądam ;D
Podczytywałam Wasze wątki dziewczyny, jestem więc na bieżąco ;D Młodym męzatkom składałam zyczenia za pośrednictwem fb, wiem mam nadzieję że mój powrót nie będzie az takim faux pass, mam nadzieję ;)
-
witaj Delaila !!!! ja już myślałam, że gdzieś uciekłaś, że ślubu nie będzie.... uffff odetchnęłam :D
-
Delaila witaj ponownie :) hehehe ja tak samo jak dziewczyny pomyślałam, że ślub odwołany :) ale dobrze że wszystko jet oki.
-
Dziewczyny - fajnie że jesteście :-*
Tak sobie przejrzalam co tu wczesniej pisalam i trochę mi sie koncepcja zmieniła ;)
Kolorami przewodnimi na naszym slubie i weselu bedą czerń, czerwień i oczywiście biel. Biała jest moja suknia, jakby ktoś zapomniał - Justin Alexander 8483. Łukasz zdecydował się na muchę i koszulę z łamanym kolnierzem. W czarnobieli mamy prawie wszystkie dodatki - winietki, pudełka na ciasto dla gości.
Z czerwieni będzie mój bukiet - ostatecznie goździki zamiast róż, oczywiście butonierka w klapie Pana Mlodego. No i moje paznokcie - u rąk i stóp :)
Moja suknia:
fotki za duże
Buty - jednak zmienilam zdanie i kupilam nowe ::) Doszłam do wniosku, że w sumie lepiej zainwestować kilka stów w dobrej jakości buty niz męczyć się w plastikach czy nie wiadomo czym z Chin :)
(http://images46.fotosik.pl/1654/342ab0e454fff247med.jpg)
-
Cudna suknia!!!
tu gusty nasze się pokrywają :)
i co do butów kierowałam się taką samą zasadą.
cikawam za to bukietu i tych biało-czarnych dodatków :)
-
Bukiet to bedzie klasyczna, czerwona kulka. Bez tych ozdób ze zdjęcia:
(http://images39.fotosik.pl/1643/c62d0ea25e88fc72.jpg)
Wyszperam zaraz zdjęcia tych naszych akcesoriów, żeby rozjaśnic temat czarnobieli ;)
Umkęla mi jeszcze jedna kwestia - makijaż. Nastawiłam się na opcję pin-up z mocnym akcentem czerwonych ust. Coś takiego mi chodzi po glowie:
(http://images38.fotosik.pl/1688/64569ad4de167fe6med.jpg)
(http://images46.fotosik.pl/1654/0085820d21652af9.jpg)
(http://images35.fotosik.pl/1509/7ffd7fced0a0055c.jpg)
No i ciuchy mojego eleganta:
(http://images35.fotosik.pl/1509/9000edcc7beeda02med.jpg)
-
Suknia super :) A bukiet też ładny podobny miała moja bratowa tylko że Ona jeszcze miała kilka jasnych storczyków wsadzonych dla kontrastu.
-
Lebara myślałam też o storczyku albo gipsówce ale chyba jednak ascetyczne goździki będą ;) Na wszelki wypadek nie rozglądam się już za innymi kwiatkami :)
Od jutra będę slomianą wdową. Na szczęście tylko przez weekend :) Chłopina moja zawija sie do domu. Weźmie przy okazji wódkę, napoje i całą reszte. W sumie cieszę się, przyda nam sie chwila oddechu od siebie. Nie, żebym chciala się go pozbyć ale od czasu do czasu fajnie jest za sobą zatesknić.
Mam zasadniczy problem z włosami. Nie tak dawno temu miałam na głowie platynowy blond - idealnie jaśniutki. Zmasakrował mi wlosy, co można było przewidzieć.
Teraz wrociłam do koloru zbliżonego do naturalnego. Wlosy w maju zostały dość radykalnie obcięte i co gorsza - wycieniowane, ale inaczej się nie dalo. Fryzjerka miała mi przedłużyc na ślub, ale że Lukasz sceptycznie nastawiony to odpuściłam ten temat.
Sama w sumie też jakoś super nastawiona nie byłam do tego pomysłu. Tragedii z długością w sumie nie ma. Włosy siegają mi delikatnie za ramiona, te najkrótsze są do karku. Włosy rosną mi bardzo szybko /co ma swoje dobre i zle strony, bo przy jasnym blondzie farbowałam co 2,5-3 tyg. ::) / więc przez te 2 m-ce do ślubu jeszcze trochę przybędzie na długości.
Nie chcę welonu ani kwiatka we wlosach. Byłam zdecydowana na opaskę, ale w tutejszych sklapach nic, dosłownie nic nie było a w salonie slubnym za opaskę krzykneli mi 360 i 600 zł :mdleje: Z ostateczną decyzja wstrzymuję się do powrotu do Sosnowca - jeszcze tam poszukam opaski :)
Mam nadzieję, że ktoś mnie czyta, więc wrzucę kilka fotek z tym, co mi się po głowie tłucze ;)
-
heloooooo
no ile mam czekać na te fotki ?? :P
bukiet bardzo mi się podoba, choć to nie moje klimaty, umiem sobie wyobrazić całość
i czekam na ostateczny rezultat :)
-
goździki są super trwałe, można potem na jakąś sesję z powodzeniem wziąć i będą nienaruszone :D a co samotnego weekendu to się zgadzam :) a opaska czemu aż tyle? ja miałam ozdobę we włosach za niecałe 100 zł i to z salonu ślubnego.
-
Aga - powróciłam na forum i same wpadki ::) :P
Winietki mamy takie:
(http://img19.allegroimg.pl/photos/oryginal/23/64/92/71/2364927129)
pudełka takie, z tej samej parafii pudelko na koperty:
(http://www.your-wedding.pl/party/pudcs10_01.jpg)
Przyszłażono - pojęcia nie mam czemu tak drogo ::) Te dwie opaski za 360 i 600 ze Ślubnych Stylizacji - taki niby salon, niby atelier w Katowicach. Nie da się wkleić od nich fotki, a szkoda bo wpadły mi w oko, ale na głowe jeszcze nie upadłam ::). Znalazłam jeszcze coś takiego za 200 zł:
(http://images41.fotosik.pl/1643/8e872363424a66d5med.jpg)
Ale i tak to wydaje mi się za dużo jak za taką błyskotkę na jeden raz.
Myślalam, że w sklepie typu Glitter czy Bijou Brigtte coś znajdę w cenie do 100 zl a tu nic ::)
Może teraz modne sa te opaski, sama nie wiem czemu takie kosmiczne ceny. Jeszcze poszukam u siebie w Sosnowcu, a jeśli nic nie znajdę to dam se siana.
-
Najpierw mi się za szybko wysłało, potem cały dłuuugi post skasował ::) Złosliwość rzeczy martwych jakaś, nie zdążyłam dojść do fryzur więc przepraszam, ze post pod postem ::)
Aga - fajnie, że umiesz sobie wyobrazić :) Ja ogarniam nawet calość, ale jakoś bez siebie w srodku ;D Podejrzewam, że efekt dla mnie samej bedzie niespodzianką.
Trochę boję sie o suknię. Kiedy ja ostatnio mierzylam w październiku była ciasna, nawet bardzo ciasna - rozmiar 34/36.
Dlatego też zamieniłam zamek na sznurowanie, w razie bym nie schudla.
Jednak schudłam, od tamtej pory ubyło mi 12 kg ::)
A do ślubu jest jeszcze prawie 2 m-ce, więc mozliwe że ze stresu i zabiegania jeszcze kilka kg spadnie. Trochę się tego obawiam, wiec przymiarka sukni jest pierwszą z zaplanowanych rzeczy po powrocie do domu.
W sumie nie mam najaktualniejszego zdjęcia, ale tak jak mówiłam - hairy mam do ramion, w średnim blondzie. Na ślub planuję coś takiego:
(http://images41.fotosik.pl/1642/de729257b5ffb0a4.jpg)
Zdarzyło mi się już miec loki, czułam się w nich fenomenalnie, a wyglądalam tak:
(http://images41.fotosik.pl/1643/aa77a998286cf78emed.jpg)
(http://images42.fotosik.pl/485/859c2ab525ca6e63med.jpg)
Wiem, że fotki w biedronce ale to z zaskoczenia było a loki widać ;D
A tak w ogole to... doczekać sie nie mogę :skacza:
-
no no no!!!
bardzo stylowe winetki i opakowania na ciasta, które razem idealnie współgrają! :)
co do opasek to ja sama nie jestem przekonana, ale to rzecz gustu
i ocenię na żywo, jak Cię zobaczę :)
a loczki urocze i wyglądasz w nich pięknie, zwiewnie i dziewczęco :)
-
ahhh co to będzie za ślub piekny!!!
Nie mogę się doczekać normalnie :D
-
a ja lubię opaski :D też mialam, tyle że z szafirkow :D loczki sa dziewczęce,ale...nie umiem się tu obiektywnie wypowiedziec, jako ze mam krecone wlosy i lubie je prostowac, bo wolę proste :D
-
Dziewczyny, z tą opaska to jeszcze nie wiadomo jak bedzie ;) W sumie chcialam welon, ale tiulowa sukienka, tiulowy szal - nie chcę taką ciulową panienką zostać :)
W sumie doczekać się nie mogę ale z drugiej strony nie chcę żeby bylo juz po wszystkim. No i stres od czasu do czasu mnie dopada czy wszystko się uda pozałatwiać ::) Też tak miałyście? ::)
Łukasz pojechał, jestem na nogach od 6 bo strasznie tłukł się butelkami rano. Oby wszystko dojechało i nic się nie rozlało. Pogoda ciulowa - duszno, pochmurno ale nie pada. Już mnie nie cieszy samotny weekend :-\
[/b]
-
Kochana nie smutaj się :)
co do ślubu i wesela to ja się stresowałam, a i owszem
ale głównie chodziło o to czy goście dopiszą, czy będzie ładna pogoda,
czy zespół będzie fajnie bawił gości, czy jedzenie będzie smaczne i takie tam
stresu odnośnie tego że wychodzę za mąż, za konkretnego człowieka
i jakiejś obawy jak to będzie, nie miałam :)
co mnie mocno zdziwiło i Tobie też tego życzę :)
-
Agatka - mam tak samo ::)
Nie stresuje mnie sam fakt ślubu bo mieszkamy razem i zyjemy jak małżeństwo więc obrączka raczej nic nie zmieni. Stresuje mnie wszystko dookola, z umiarem oczywiście - poki co :P ::)
Czy pogoda dopisze i czy nie bedzie to 39 st. C, czy wyrobię się ze wszystkim będąc w domu tydzień przed ślubem dopiero. W sumie im dłuzej rozkminiam temat tym wiecej stresu, a to jeszcze 2 m-ce ::)
-
ja powiem szczerze, że jednak po ślubie dla mnie się dużo zmieniło
choć znamy się prawie 10 lat :)
ale pozytywnie i polecam małżeństwo każdemu, kto jest gotów do tej decyzji!!
-
o Boziuuu... nie ułatwiasz mi sprawy, bo ja byłam swięcie przekonana, ze u nas slub to formalność ::)
Ale zycie pewnie wszystko zweryfikuje :)
-
Ale Kochana ja jak najbardziej polecam!!!
i niczym się nie stresuj, bo jeśli coś Cię zaskoczy
to jestem przekonana, że POZYTYWNIE :)
-
U nas slub nic nie zmienil, dla Nas to byla formalnosc :)
fajny pomysl z ta opaska ;) bedzie Ci pasowac na pewno :) winietki i pudelka sliczne! :) suknia przepiekna po prostu!! :o cudo!
moj M. mial taka sama koszule jak Twoj ma :) tylko moj mial krawat, w muszce smiesznie wygladal ;D
makijaz z kreska swietna sprawa, tez mialam kreche ale i cienie do tego :)
bukiet nie moj kolor, obraczki nie moj styl ale prezentuja sie dobrze, grunt zeby Tobie/Wam sie podobaly :)
-
A ja mam tak jak aga ;)
slub u nas "cos" zmienil ;)
Wczoraj bylo u nas kuzynostwo ktorzy biora slub za rok i gadalismy sobie i moj k. zaczal opowiadac im dokladnie to co ja czuje czyli ze jestesmy ponad 7 lat a ja zakochalam sie na nowo a k. stwierdzil ze kocha mnie mocniej.inaczej ;) ze to sa takie uczuciaktoryvh nie potrafimy opisac ;)) piekne to jest ::))
-
uważam jak aagaa i sylwusia- malzeństwo zmienia związek ale pozytywnie :D mam wrażenie że ludzie staja sie sobie jeszcze blizsi, czują większą odpowiedzialność za drugą osobę, jest po prostu lepiej :-) tzn. ja tak to odbieram :D
-
Dziewczynki - podbudowałyscie mnie, że lepiej po slubie :-*
U mnie ciężki samotny weekend tylko z futrzakami, jakoś ta radocha z wolności wyparowała. Do tego pogoda koszmarna - ze 30 st. C a niebo zachmurzone i wilgotno jak w basenie, doslownie nie ma czym oddychać :-\ Więc tak se smęcę w piżamie jeszcze.
Aniolku - dziękuję, w Twoich ustach to duży komplement ;)
W ogóle, ciesze sie że na foruma wrocilam. Jakos tak lepiej, zwlaszcza przy samotnym siedzeniu w domu :)
I jeszcze jedna istotna sprawa. Protokół. Można spisać go tak na 2 tyg przed slubem? To nie za późno?
Niby nylismy u ksiedza 2 razy ale nasz proboszcz jest juz w latach posuniety, do tego zdziwaczały troche.
Za każdym razem spisywał to samo, wyciągał z ksiąg te same daty i pytal o dziwne rzeczy.
Na przyklad co u mojego brata bliźniaka /mam 1,5 roku mlodszego brata z którym razem byliśmy chrzczeni i u komunii/ oraz jak umarli Łukasza rodzice bo pamieta ich pogrzeby.
Dziwnie u niego jest :-\ ::)
-
Koszmarny weekend. Jakie szczęście, ze juz sie kończy ::)
-
smutno pewnie bez Twojego co nie martw sie juz sie konczy ;)
-
Aniolku, żeby tylko to :-\
Kot mi zwiał. W piątek była straszna burza z piorunami, dziwnie się zachowywał. Miauczał jak opetany wiec dałam mu jeśc i przymknęłam drzwi. Uspokoił się to pomyslałam że najadł się i poszedł spać. A on jakimś cudem wylazł w ulewę przez okno uchylne.
Przeszukałam cale osiedle, jutro porozwieszam ogloszenia a we wtorek do schroniska. To bardzo charakterystyczny kot - srebrny ragdoll z błekitnymi oczyma, mam nadzieję, że ktoś go znalazł i odda :-\
-
Znaleźć może ktoś, tylko ważne żeby oddał...
a miał np Adresówkę ?
pewnie się mega martwisz o niego :(
-
o f_uck! trzymam kciuki, żeby się znalazł!!!
-
Nie miał adresówki ani nawet obroży bo to kot niewychodzący, domowy ::)
-
No właśnie tak myślałam - ja uważam że koty są na tyle sprytne że warto każdemu taką adresówkę umieścić...
nawet tym które potencjalnie siedzą w domku. A nóż zachce mu się wyjść - tak jak Twojemu.
Jak się znajdzie to koniecznie to zrób :) bo czasem warto. Taki ludzik co go znajdzie to wtedy z pewnością go do Ciebie przyprowadzi :)
-
moja ciocia hoduje ragdolle, fajne kociaki ;D
co do twojego bardzo wspolczuje i mam nadzieje ze szybko sie odnajdzie... koty sa madre wracaja.. nawet te ktore z domu nie wychodza ;)
glowa do gory
-
Moje koty domowe niewychodzące mają tego lata jakiegoś szmergla i zarówno Gizmo, jak i moja Dzikota mają już na koncie noc poza domem :o Oba przylazły bez obrażeń ;D
-
Maju - oby i mój Olaf powrócił na rodziny łono :-\ Dziś Łukasz przyniesie ogloszenia z pracy i będziemy plakatować osiedle. Po cichu liczę, że ktoś sie ulitował i przygarnął tego mojego futrzaka, przylepa taka z niego. Pewnie hormony mu odbiły bo sierściuch ma FIV dodatni i z tego powodu nie można go kastrować. A jest zjawiskowej urody.
Żanetko - jeśli Olaf się znajdzie /a innej opcji nie przewiduje/ lecę go zaczipować co i Tobie polecam. Moja Tina wszystkie możliwe adresówki zgubiła. Grawerowane, zakręcane, plastikowe - dosłownie wszystkie. Pomijając już fakt, ze nie wszyscy sa na tyle odważni, żeby ją zdjąć z szyi dużemu psu, a rasy bojowej to już w ogóle. Czip to teraz najlepsze możliwe rozwiązanie bo w wiekszości schronisk, fundacji szukanie czipa to piersza czynność. Balkon mam teraz cały czas otwarty, nawet kiedy zwychodzę z domu. Liczę, że sierściuch trafi jak mu sie wolność znudzi.
-
Czip - fajna sprawa :P tylko przy naszych aktualnych wydatkach - wręcz niemożliwa :)
ale mam to na myśli od samego początku, odkąd mamy naszego owczarka :)
-
czemu niemozliwa z powodow finansowych??? ja nic nie placilam za zaczipowanie Toli... tylko roczny podatek place 50zl, to o to chodzi?
oby wrocil... moja kotka kiedys wyszla i tez nie wracala dlugi czas, co sie okazalo, ze sasiad z naprzeciwka zamknal ja w piwnicy zeby myszy lapala, ale naszczescie moj pies ja kiedys uslyszal i zaczal ujadac przy sasiada domku, i szybko sie zorientowalismy o co chodzi ;)
-
Aniolku - zaczipowanie psa/kota to umieszczenie pod skórą czipa z zakodowanymi danymi howodcy/właściciela. Robi się to u weta, koszt jednorazowy, zazwyczaj ok. 100 zł. Dane odczytuje się czytnikiem, jak przy kartach bankowych.
Olafa nadal nie ma, spodobała się sierściuchowi wolność :-\
-
suknia, buty i bukiet magia złączyć w całość i mamy księżniczkę :)
-
Sabinko dzięki, milo Cie u mnie widzieć :-*
-
u nas nic sie nie placi za wszczepienie pod skore takiego czipa :D moja tola ma takiego ;)
-
jak się pytałam u weta to mówił że coś ponad 100 zł.
No a przy jednej wypłacie plus do tego na dniach urodzi nam sie maleństwo - wolę z tym poczekać.
Żałuję troszkę że nie zrobiłam tego wcześniej no ale jakoś tak wyszło.
No ale fajnie że u Was nie trzeba płacić. U nas niestety trzeba.
-
To zależy od gminy - Pati widocznie mieszka w zamożniejszej niz my ;)
Ja bym odzałowala kasę na czipa, niech się tylko sierściuch pojawi :-\ Bo nadal go nie ma.
Żanetko - jak znosisz końcówkę ciąży? Sorry że tu, ale nie znalazlam Cię ani w żonkowie ani w bebikowie ;)
-
jakoś nie mam weny do pisania - chociaż czasami mam ochotę - tylko kto by to czytał :D
Końcówkę znosimy ale już bym chciała koniec... tzn wszystko przez upały... no nie da sie... jestem spuchnięta do granic możliwości.. ale cały czas żyję tym że w każdej chwili może być już po wszystkim :)
Niby przeraża mnie wizja porodu ale już bym chciała mieć to za sobą :D
jak ten czas leciii... :) Już tak niewiele zostało do Waszego ślubu :)
-
Strasznie ten czas leci... Przecież tak nie dawno zaczepiłam Cię w Twoim odliczanku a tu juz rok po slubie :o
Widzialam fotkę na NK - ślicznie wyglądasz, kwitnąco wręcz , opuchlizny nie widać ;) Ale pewnie upały dały się we znaki ::) Dużo przytyłaś? Bo po fotkach tylko duży brzuszek widać, reszta szczuplutka :) Mam nadzieję, że jak za miesiąc przyjadę czy to już we wrześniu dasz się na spacerek z wózkiem wyciągnąć. Chyba niezbyt daleko siebie mieszkamy, prawda? :D
A co do żonkowego czy bebikowego - co najmniej kilka czytelniczek bys miała, a mnie na pewno :P
-
Kochana ja też się chcę spotkać!!!
A Żanetka to nawet w ciąży taka laska, że hej!!!
Brzuszek słodki a poza nim to nigdzie nie widać żeby nabrała ciałka...
-
Agatko, ja mam nadzieję że się uda spotkać przed 1.09 ;D Może nawet we 3 lub 4 z Żaneta, jesli jej malutka pozwoli ;)
-
choć końcówka sierpnia u mnie napięta
to dajcie znać koniecznie, a ja chętnie zobaczę już rozpakowaną Żanetkę
bo ostatnim razem był to chyba 7 miesiąc jak się widziałyśmy??
-
No Karolinko mamy do siebie rzut beretem - oczywiście jeżeli chodzi o Sosnowiec :D
Oczywiście że sie spotkamy - ja często będę pewnie chodzić tam obok Was na spacerki.
Jak będziesz już tutaj to daj znać.
Agatko to chyba był 7 miesiąc :D a przytyło mi się 20 kg. Ja byłam baardzo szczupła i moze dla tego nie widać bo jak na mój wzrost zawsze miałam niedowagę. Ale i ja i mąż i cała moja rodzinka widzą różnicę.
Ręce, nogi, piersi .. wszystko się powiększyło :D ( z tego ostatniego jestem najbardziej zadowolona :D )
no a co do opuchlizny to nogiii strasznie mi spuchły :( teraz na koniec właśnie bo tak to mogłam latać i latać, a teraz się turlam...
-
je z wiekszych piersi tez jestesm zadowolona ;D ;D tylko czemu one tak bola chwilami ::) ::) :p :p
-
Większe piersi mówicie... Fajna perspektywa :P
Agatko - mam nadzieję, ze wpisałaś sobie długopisem wizytę w Sosnowcu 1.09 ;D
Ja na 100% będę w rodzinnych stronach przez miesiąc, najprawdopodobniej miedzy 17 sierpnia /na 18 podobno wyznaczony mój panieńskim o którym nic nie wiem i to mnie stresuje :los: / a 16 września. W tym czasie jestem chętna na wszelakie spacery, spotkania i co tam sie uda ;D
Wieści z frontu:
Kota brak :-\ Całe osiedle oplakatowane i zero odzewu. Nadziei nie tracimy. Dziś koleżanka po prawie miesiącu znalazla swojego persa, co mnie trochę podniosło na duchu. Oby i nasz sierściuch się znalazł ::)
A ja godzinę temu zjadlam pudełko lodów Carte D'Or. Teraz mam tyle cukru we krwi że chyba do rana spać nie pojdę. Wyrzuty sumienia tez mam ale to tylko male pudelko - 500 g i na pół /może troche wieksze pół :P / z psem. Może w cycki pójdzie ;D
-
No Kochana moja, jeśli Ty się nie rozmyślisz i nie odwołasz moich usług
to ja się stawiam dzielnie na posterunku 1.09 i śpiewam :)
a oprócz tego koniecznie musimy się spotkać!!!
-
Ja nie mam w zamiarze czegokolwiek odwoływać, doczekać sie nie mogę ;D
Na inne spotkania oczywiście tez jestem chetna ;)
W ogole, jeśli nie zapisuję sobie to wiele rzeczy mi umyka. Wiele rzeczy sie dzieje ostatnio. Może nie fizycznie, bo nadal we Włoclawku ale mnóstwo rzeczy do zapamietania / przemyslenia / przypomnienia. Tak jak i teraz umknęło mi - złożylam papiery na studia ;D Dzienna pedagogika na PWSZ. Niby kolejny fakultet nie jest tym, o czym marzę w rok po obronie mgr-a ale cóż. Łukasz od jakiegoś czasu namawia mnie na potomka, o ile wcześniej nie brałam tego na poważnie tak teraz...
Mlodsza już nie będę a 25 lat to chyba odpowiedni wiek. Do tego te studia... Za 3 lata mogłabym dzieciaka posłać do przedszkola a sama uzyskać dodatkowy papier. No sama nie wiem ::) Pracy szukam, ale we Włocławku szanse na nią marne. Duzo większe szanse w Sosnowcu, choćby na staż. Ale nie chcę się rozstawać na nie wiadomo ile... Tyle decyzji do września, od września - zależy jak na to patrzeć ::)
-
ojej - potomek :D fajosko :D tylko pozazdrościc takich planow :D
-
jesli chodzi o mnie to pewnie gdyby nie nagla wiadomosc, ze jestem w ciazy, to na dziecko zdecydowalibysmy sie moze za 10 lat znajac mojego Macka :P a tak to zaraz wyrosnie, bedzie czas na drugie ;) i realizacje dalszych planow, czyli kupno dzialki, budowa domu itd.
-
Myślę że to najlepszy czas na dzidzię :) później zawsze będzie coś stało na drodze... :)
-
Tylko pozazdrościć , ja się nigdy nie doczekam własnego. Mój Narzeczony chce wszystko po kolei ślub , dom dopiero dzieci eh to będę po 30 już. On jest młodszy ode mnie o 2 lata to sobie może czekać a mi zegar tyka. Ale on tego nie umie pojąć, że później jest trudniej. No cóż :(
-
ja ciagle trzymam kciukasy za kota...
ja tez koncze pedagogike,. tzn rok mgr mi zostal... juz bym chciala miec papiery ... i nie studiowac ;D
-
3mam kciuki za kota.....
p.s. fajnie, że zgrane będziesz miała pudełko, winietki, u nas też tak było, fajnie się to komponuje.
a co do dzieci to mi się tam nie spieszy, mam czas i dobrze mi z tym, na wszystko musi przyjść odpowiedni moment,dla nas nie są to teraz dzieci.
-
Dziewczyny, sorry że u mnie ostatnio cicho.
Ile razy się ogarnę zeby kilka zdań wysmarować to forum pada :pogrzeb:
Co do studiów - entuzjazm mi opadł. W sumie nie po to spędziłam 5 lat na dziennych, państwowych i podobno elitarnych studiach /według rankingu Perspektyw :P / żeby zostać elitarnym bezrobotnym :los: i kara w bibliotece tez odstrasza
A bujać się jako wieczny student do 30-tki? :drapanie: Sama nie wiem. Może spróbuję, to w końcu studia dzienne i państwowe, a co za tym idzie bezplatne. No zobaczymy. Jakoś przeszedł mi entuzjazm.
-
hej Kochana :przytul: :przytul:
mnie się marzy doktorat! zresztą moja propotorka mnie bardzo namawia...
a teraz nie ma tak że drugi kierunek nawet dziennych studiów jest płatny?
bo coś tak o tym marudzili w sejmie i nie wiem czy to weszło w życie?
-
podobno jeszcze nie, przynajmniej tak stoi na stronach PWSZ. Tutaj to w ogóle chyba nie mają zbyt wielu chętnych na studia ::)
Doktorat - dość duża grupa moich koleżanek została na uczelni /poza kolezankami ze specjalizacji - ani jedna, w wojewodztwie specjalizacje kończylo nas... 7 :los: / Chociaż podejrzewam, że u Ciebie na bardzo specyficznych studiach jest zupelnie inaczej ;) Tak czy owak... Będę trzymać kciuki, jesli sie zdecydujesz ;)
Ze spraw ślubnych mi się przypomniało. Odpuszczm temat opaski - w sumie mam dlugie kolczyki, nie chce wyglądać jak choinka albo cygańska Panna Młoda. W sumie temat odpuściłam kiedy to znalazłam idealna opaskę w prawie idealnej cenie. No cóż... Baby tak mają. Jak mówiła babka w poradni - taki ATAWIZM ;D
No i chyba muszę dokupić zaproszeń ::) W czasie, kiedy slubu miało nie być zdarzylo mi sie w teatralnym geście potargać kilka a teraz mi zabrakło :P Sama sobie winna jestem więc trudno...
A żeby pasowalo do kolorów slubu i wesela znalazłam coś takiego:
(http://img11.allegroimg.pl/photos/oryginal/24/66/84/75/2466847563)
-
I ja dołączam do elitarnych bezrobotnych... ::)
No i chyba muszę dokupić zaproszeń ::) W czasie, kiedy slubu miało nie być zdarzylo mi sie w teatralnym geście potargać kilka a teraz mi zabrakło :P Sama sobie winna jestem więc trudno...
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
Karola, do tego po pokoju je porozrzucałam kłócąc sie z Łukaszem ::)
-
To jeszcze sprzątać musiałaś :D
-
Tak własnie było :P
-
Na zaproszenia musisz się szybko decydować w takim razie , bo mało czasu zostało :)
-
Karola - zaproszenia mamy już rozdane. Zostały mi tylko trzy a chcę mieć jeszcze kilka w razie dopraszania kogoś. Z tych trzech w sumie dwa w poniedzialek rozeslę pocztą. Niby potwierdzenie przybycia jest wyznaczone na 1 sierpnia ale już wiemy mniej więcej kto przyjdzie a kto nie ::) No i po przykładzie Emmy, która jeszcze na kilka dni przed slubem zapraszala wole mieć coś w zapasie ;D
Co do tych potarganych, to nerwy nerwami ale targałam wybiorczo - te zapasowe z wykropkowanym miejscem 8)
-
I jeszcze jedno.
Żaneta coś ucichła, na fb jej nie ma...
Może rodzi ;D
-
Ja też dopraszałam kilka dni przed, więc dobrze mieć kilka w zapasie, ja kupowałam już potem w sklepie :)
Co do tych potarganych, to nerwy nerwami ale targałam wybiorczo - te zapasowe z wykropkowanym miejscem 8)
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
A jakoś specjalnie się wcześniej przygotowałaś, czy np. kłócicie się, a Ty podbiegasz do zaproszeń i dopiero wtedy wybierasz które targać :D
Druga scena mnie wyjątkowo bawi :skacza:
-
Karola, to może brzmi sztucznie ale reżyserowanie nie było ;D Porywcza jestem, ślubu miało nie być a ja akurat zaproszenia miałam w rękach. No i wiedzialam że od góry są personalizowane a od spodu z kropkami :P
W sumie może też w sklepie poszukam zaproszeń. Gdzie nabyłaś swoje? W empiku kiedyś widziałam, tutaj na wiosce też chyba byc powinny :)
-
W spożywczym ;D
-
W spożywczym ;D
:Szczerbaty:
-
Jak musiałam już kupić, a sklepy zamykali też już, no to co miałam robić, brałam które były :skacza:
-
Tyle dobrze że slubne wzięłaś :P
-
nie rodzę jeszczeeee :D
denerwuje mnie to że co wejde na forum to zaraz nie działa :P
a na FB to już nic sie nie dzieje prawie :P
Widzę że ostro było skoro zaproszenia poszły w ruch :) ale czasami z facetami tak trzeba :D
-
Żanetko, w takim razie mnie przeczucie zawiodło.
Zanim weszłam dzis na forum mówiłam do mojeo Łukasza, że byc może coś jest na rzeczy ;D
W 40 tydzień wkroczyłaś, pewnie nawet nie lada dzień co lada chwila a będzie po sprawie ;)
Dziewczyny, ile wcześniej przed ślubem farbowałyście włosy? Będę w domu na 2 /lub jesli dobrze pójdzie 3/ tygodnie przed ślubem.
18 sierpnia jest mój panieński, tak się zastanawiam czy te 2 tygodnie to nie jest troche zbyt wcześnie ::)
W sumie planuję balejaż więc nawet jeżeli byłby juz odrost to mniej by się w oczy rzucał.
-
no lada chwila mogę sie rozpołowić :P
jak narazie czuje sie oki :)
co do farbowania to jakoś 2-3 tyg wcześniej robiłam balejaż właśnie i w sumie to całe szczęście bo fryzjerka przesadziła z trzymaniem mojego brązu i wyszedł czarny :D i potem myłam włosy na potęgę żeby kolor trochę zjaśniał :)
ale znam panny młode które farbują nawet dzień przed ślubem :)
Ja proponuje tak te 2 tygodnie wcześniej :)
-
ja znow proponuje w poniedzialek lub wtorek ;p oczywiscie w tyg w ktorym am byc slub ;p
tylko ze ja mam jasny blond wloski i szybko widac nawet mini odrost ;p
-
ja farbowałam na cztery dni przed czyli we wtorek :)
i to było już po panieńskim ;)
-
ja farbowałam we wtorek przed weselem, a moja siostra w środę przed weselem
-
Kupiłaś zaproszenia ;D
-
Forum nam zmartwychwstalo! :jupi: Ciekawe na jak dlugo :P
Czatowałam na ten moment, kilka razy dziennie próbowalam wejść a ostatecznie przegapiłam. Ale jestem i ja ;D
Karolka - kupiłam zaproszenia. Nie udało mi sie być tak oryginalnym jak ongiś Ty bo w Empiku kupilam. I drogo tam jak cholera. Ostatecznie wzięłam takie jakby miniaturki kartek - 2,99/sztuka. Początkowo zastanawiałam sie tez nad takimi złoconymi, lekko wieśniackimi co na allegro chodzą po 0,80 gr czy 1 zł, zapakowanymi po 10 sztuk. Pod czytnikiem była cena 4,59 czy 4.79. Łukaszowi się najbardziej podobaly / :P / to targam je do kasy, a tam te 4,79 za SZTUKĘ! :o No ktos tam chyba nie lał z rana :P
Do fryzjera umówiłam się na 18.08 - dwa tygodnie przed slubem a za to w panieński.
Ale, ale... Wszystko sie jeszcze może pozmieniać bo byłam dziś na rozmowie i w sobotę mam dzien próbny. Zatem zaciśnięcie kciuków u rąk i nóg mile widziane ;)
Jeszcze szybki look na aktualizacje, co ja sprzed wielu stron temu odkopałam:
To juz mamy:
+ zaliczka w restauracji
+ pierwsza, druga wizyta u ksiedza
+ zaliczka u fotografów
+ poradnia
+ nauki
+ obrączki
+ zaproszenia rozdane
+ spinki do mankietów
+ pudełko na koperty
+ auto
+ tiule, koraliki, balony i inne dzikie węże
+ naklejki i kokardki na wodke
+ SUKNIA!
+ bielizna
+ GARNITUR/buty/SZELKI! /koszula/MUCHA/bielizna
+ biżuteria
+ fryzjer - umówione
+ DJ
+ pudełka na ciasto, winietki
+ częściowo napoje
To trzeba zalatwic:
- formalności u ksiedza
- formalności w USC
- dokupić soki
- tort\ciasta
- bukiet/butonierka
- umówić się na próbną fryzurę i makijaż
[/color][/b]
-
i mnie już masz :) :hopsa:
no to piękna lista już się klaruje ;)
oj Kochana to już normalnie za rogiem ostatnia prosta
i przejdziesz na drugą stronę tęczy :piwo_2: :Zakochany:
-
zleci jak nie wiem :D
ale będzie fajowo :D
:skacza:
-
zleci szybciutko :D
co do fryzjera, to ja mam schizę na punkcie odrostów i dlatego chcialam w piątek przed ślubem isc na balejage, ale moj fryzjer powiedzial,że lepiej trochę wcześniej, że dla włosów lepiej czy coś...że będą się lepiej układać, czy miękkie, nie pamietam :P więc poszlam w środę.... :D
-
Mo tak, zapomniałam dodać że mam znajomą oprawę muzyczna w kościele ;D Doczekać się juz nie mogę, przegladam od czasu do czasu filmiki na yt i się wzruszam. Może to akurat nie Ave Maria ale nie widziałam jeszcze tak zaryczanej Panny Mlodej:
http://www.youtube.com/watch?v=gKAiFXG6qC8
A ja często ryczę z nią, bo dekiel mam chyba zryty :glupek:
Ustalilismy tez piosenkę na pierwszy taniec - boski Leonard Cohen "Dance me to the end of love".
Przez moment miałam w głowie jeszcze Lanę del Ray i "Blue jeans" ale po głębszym namyśle stwierdziłam, że po latach wolę wspominać, że to była jednak piosenka Mistrza Cohena. W ogóle wydaje mi się, że piosenka powinna mówić coś o Mlodej Parze, staje się jakby wizytówką całego wesela.
A u nas, no cóż... Zażyczyliśmy sobie od DJ dyskografię Kultu i Depeche Mode. A do tego od jakiegoś czasu prowadzimy rozkminkę i każdemu gościowi /u nas nie będzie ich dużo/ chcemy zadedykować piosenkę, którą lubi lub z którą nam się kojarzy. Taki mini koncert życzeń ;D
[/b][/color]
To mniej niż półtora miesiąca! :o
-
Wykonania Agatki zapierają dech w piersi Pamiętam to jak dziś...
A teść do dziś wspomina jak śpiewała ( gdzie jest mężczyzną ogólnie mało emocjonalnie podchodzącym do tego typu spraw :D )
Żałuję że na płytce z wesela mamy tak mało z kościoła :( gdzie msza była najpiękniejsza! ale mam to w serduszku i nie tylko ja :)
Karola czyli będzie taniec freestyle :D czy macie jakiś układzik ? :)
-
też uważam, że fajnie kiedy pierwszy taniec mówi coś o parze młodej :D
my mieliśmy walca z Nocy i dni i ten utwór po prostu idealnie oddaje moją osobowość..i w dużej części P. ;) :D do tego moja fryzura rodem z Nad Niemnem :D :D :D cała Emma i jej świat :D :D :D
-
Zdecydowanie freestyle chociaż ja i moje dwie lewe nogi potrenujemy wcześniej ;)
Łukasz to nawet nie chce słyszeć o lekcjach tańca. Może i nawet go rozumiem, bo on to nawet sobie jakos radzi na parkiecie, nie to co ja ;D
Az mam treme jak sobie pomyslę że to ja bedę głównie obtańcowywaną juz nie-Panną Młodą. Dobrze, ze mam rozlozysta kiecke do ziemi, to może jakoś zaimprowizuję ;D
Zapamietać - must have - jeśli Agatka i Ave Maria to tusz wodoodporny ::)
-
Emmo, Walc Barbary jest przepiękny, P. posturą zblizony do Bogumila ale nie uwierzę, że Ty to taka Barbara Niechcicowa ::) Jejuuu.... Jak mi się podobała ta książka ;D
-
Karolko na bank sobie świetnie poradzisz - będziesz cudnie wyglądała i Twoja zwiewna piękna suknia będzie się poruszała przy najmniejszym kroku; mąż Cię obróci i zobaczysz jak będzie pięknie suknia wirowała - ale zobaczysz to dopiero na filmie :D :D :D zatem myślę, że nie masz co się przejmować;
ja też uwielbiam Noce i dnie i ten walc to mnie rozbraja od zawsze, dlatego wiedzialam, że jeśli ma być pierwszy taniec to tylko i wyłącznie do tej melodii :D P. podobny posturą do Bogumiła i charakterem chyba też :D co pozytywne :D co do mnie, to lubię Barbarę, ale chyba nie jestem taka jak ona....choc jakieś jej cechy pewnie posiadam ;) za to miło mi sobie myśleć, że charakterem przypominam Justynę Orzelską z Nad Niemnem :D :D :D
-
choć jedna z moich idolek była też zawsze Scarlett O'Hara ;) :D :D :D
-
Ja też dzisiaj sobie załatwiłam oprawę muzyczną a że pracuje w szkole muzycznej to nie miałam z tym problemu :)
My od początku wiedzieliśmy że chcemy Dżem '' Chce Ci coś powiedzieć'' ostatnio na lekcji tańca Pani powiedziała, że to trudny otwór do zatańczenia bo jest megaaaaa wolny i lepiej żebyśmy wybrali coś szybszego....przez chwile mieliśmy wątpliwości czy dobrze wybraliśmy ale później stwierdziliśmy że to Nasza piosenka była z Nami ważnych chwilach np zaręczyny to i musi być na weselu a że jest wolna taki jej urok damy radę zatańczyć.
-
Emmo - jako niedoszły literaturoznawca się wymadrzę, ze chyba kazda kobieta na pewnym etapie zycia ma w sobie cos z Barbary. I ja odnajduję jakieś cząstki siebie. Choć bezsprzecznie każda z nas kocha swoich mężów, co nas od niej różni ;) Ale w jej czasach for nie było, więc nie miała sie gdzie uzewnętrzniać ;D
Ewciu, fajnie, że macie 'własną' piosenkę :) Taką, co zawsze sie kojarzy i przypomina coś. My póki co nie mamy, licze że z pierwszego tańca się taką stanie :)
-
Jak juz o uzewnetrznianiu to może dorzucę kamyk do tego ogrodka...
Ja to mam chyba zryty beret.
Tam, gdzie mam dzien próbny obowiązuje dress code - czarne spodnie i biała bluzka.
A że ja nie mam w szafie czerni ani brązów to trza było nabyć, to od ręki na zakupy poszliśmy. W większości sklepów wchodzę w 34, spodnie kupiłam w rozmiarze 36 a bluzkę 34.
I to w sieciówkach, konkretnie w Reserved i Orsay ale mierzyłam też ciuchy w H&M i Tally.
I w przymierzalni zastanawiałam się, od kiedy takie duże 34 robią, że mieszczę swoj wielki tyłek.
Maniakalnie czuję się gruba, mimo że schudłam 13 kg dalej czuję się jak kulka.
Nie wiem, czy pamiętacie moja fotkę w sukni - to jest okres sprzed odchudzania, czyli 13 kg temu ::)
-
hej kochana to ty nam niedlugo znikniesz ;D
-
Sylwia, wiedziałam że Ty mnie zrozumiesz ;)
-
hahha ;D
ja powiem ci ze jak ogladam swoje slubne zdjecia to wpadam w samozachwyt i samouwielbienie ;D i wcale nie widze tej mega nadfwagi tylko taka modeleczke ze hoho ;]
i tobie tez razde chudzinko tak o sobie myslec ;p tym badziej ze 13kg to meeeeeeeeeega duuuuuuuuuuzo ;p i nie masz powodu do myslenia o sobie ze dalej ejstes duza.
pamietaj 34 to mini rozmiar wiec cos w tym musi byc slonko ;p i zmierz suknie czy za bardzo nie wisi juz ;p i zjedz te lodziki na przyslosc bez strachu ;D
-
Sylwusia, tylko wiesz, ja mam to w głowie. I trudno mi sie przestawić. Chociaż ja jestem z tych miniaturek, co mają 160 cm w kapeluszu i 34/36 to normalny rozmiar :) Dobrze, że teraz modne sa spodnie 7/8 - wczoraj takie kupilam na pełnowymiarową osobę, dla mnie są dlugie 8)
A Ty słusznie w samozachwyt wpadasz, ja póki co 2 fotki widziałam i... :Zakochany:
-
za ok godzine ruszam z relacja juuuhuuu ;p
-
już wstęp przeczytałam, czekam na ciąg dalszy ;D
-
Nie będziecie mieli kamerzysty ???
Karolka - kupiłam zaproszenia. Nie udało mi sie być tak oryginalnym jak ongiś Ty bo w Empiku kupilam.
Ja nie jestem oryginalna, tylko raczej nienormalna, a to już inna sprawa :D
-
Kamerzysty nie chcieliśmy, zatem nie będzie. Teraz trochę żaluję ale cóż zrobić ::)
-
Szukać :D
Na pewno znajdzie się jeszcze dobry kamerzysta, zostało aż 6 tygodni :)
Po co później żałować, że nie było :)
-
Karola, niby 6 tygodni to dużo ale wesele wyprawiamy za własna kasę i w budżecie nie przewidzielismy kamerzysty. A nie chciałabym zadnego fotoZiutka ::)
-
Może znajdzie kogoś kto się dopiero uczy, robi dobrze a tanio :)
-
przyłączam się do karolinki; moj P. też byl sceptyczny co do kamerzysty, ale to naprawdę super sprawa...Kiedy teraz oglądamy film, wszystko się przypomina...Mama ogląda i placze...ja też :D :D :D to świetna pamiątka i warto ją mieć... Zdjęcia są oczywiscie niezbędne, ale nawet jeśli jest ich mnostwo, nie oddadzą tych chwil, część pojdzie w zapomnienie, a na filmie się znajdą....
Kamerzysta nie musi byc drogi, a poza tym zazwyczaj placi się po weselu,przy odbiorze filmu, a przeciez kase od gości dostaniecie na pewno...My z większością spraw rozliczaliśmy się wlasnie po weselu
-
Zastanów się bo na prawdę warto :)
-
Trochę tu ostatnio cicho bo i ja zabiegana, a to u mnie nowość i atrakcja :mrgreen:
-
Szalejesz :D
nooo już coraz mniej czasu Kochana :D
-
Opowiadaj ;D
-
Wysmarowałam wczoraj dość dlugiego posta, i co? I connection problems :-X
Dzieje się dosyc dużo, ale nie ma to nic wspólnego ze slubem :P Może to i lepiej, bo tego tematu miałam juz dość. Rodzinka nam sie do Wlocławka zjechała, w tym dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym to biegam za nimi.
A w pracy... Byłam na dniu próbnym. W sumie na sam koniec tak się zamotało, że nie wiem na czym stoję.
Było bardzo ok, trochę stresik mnie złapał bo wypadłam z obiegu pracy zawodowowej.
Na koniec kierowniczka powiedziała, że zadzwoni do mnie we wtorek lub czwartek kiedy mam przyjść, bo nie che żeby w ten dzień wypadła odgórna kontrola bo jako świeżynka bym poszła na mięso armatnie, a to dosyć specyficzna branza i wymaga obeznania w temacie.
I teraz sama nie wiem... Niby początkowo miałam dobre nastawienie, tak żeby mnie zapisać wyciągnęła naręcze CV, w tym jedno moje ::) A kiedy byłam na rozmowie kwalifikacyjnej akurat jedno takie bardzo młode /ze 19 lat na oko :P / dziewczątko mialo swój dzień próbny. ::)
W sumie nie wiem.
Nie stresuje się ani nie schizuje, choć bardzo bym chciała iśc do pracy.
W ramach odpowiedniego przygotowania przeglądam metody wiązania krawatów, rodzaje kołnierzyków w koszulach, dobór garnitury do sylwetki.
Długo pracy nie mogłam znaleźć, więc jeśli mnie przyjmą to będę pracownikiem idealnym ;D :P
Nie wiem jeszcze jak bym to pogodziła z ostatnia prostą do ślubu, ale póki co sie tym nie martwię. Jeśli zadzwonią to wtedy temat wejdzie na tapetę. Póki co - nie ma tematu.
Żanetka, 41 tydzień :o Zosi się nie spieszy ;)
[/b][/color]
-
Kochana no to trzymam kciuki!!! :ok:
daj znać koniecznie co i jak!
czyli co póki co plany na pozostanie we Włocławku?
faktycznie Zosieńce jest dobrze u Mamusi w brzuszku
zresztą i Żanetka mówiła mi , że będzie jej brak brzuszka :P
-
Agatko, Wloclawek jest - póki co - na czas nieokreślony ::) Łukasz jest tu zatrudniony na stałe, mamy mieszkanie słuzbowe no i ostatni rok magisterki na Politechnice w Plocku. Sama nie wiem ile tu pomieszkamy. Może rok, może pięć. Chyba tyle, ile wymagała będzie kariera zawodowa mojego.
Jakie grzeczne dziecko z Zosi. Mama mówi, że brzuszek fajny to Sofija się nie spieszy ;) Chyba jednak mój typ się nie sprawdzi, po raz kolejny. Obstawiałam 13-tego w piątek i nic, 1.08 to też raczej zbyt duży hardkor - 42 tydzień :P
-
Za kciuki oczywiście nie dziękuje ;D
-
Hej Delaila wczoraj zakupiłam swoją suknie na ślub cywilny :) wstawiłam zdjęcie na moim odliczaniu i do niej bolerko. Pozdrawiam
-
Sabinko, widziałam :D
Pisałam, że się nie stresuję - odwoluję to. Dzis nie zadzwonili. Pani mowiła - wtorek albo czwartek. Pozostaje czeka w czwartek, choć mi jakoś entuzjazm uleciał :-\
Oby to moje czarnowidztwo się nie sprawdziło. Już sobie wszystko rozplanowałam ze sobą w roli zatrudnionej a tu chyba jednak zawód :-\
-
Delaila uszy do góry! Jeszcze jest czwartek :) Nic straconego. A jak sie nie uda to jak nie teraz to następna oferta pracy może siądzie. Nic sie nie martw!
Ważne ze macie gdzie mieszkać, przyszły mąż ma pracę to tragedii nie ma :) Grunt to myśleć pozytywnie :)
-
Popieram koleżankę głowa do góry będzie dobrze kochana :*
-
Dzięki dziewczynki :-* Dzisiejszy dzień nie jest juz tak beznadziejny, bo...
OLAF WRÓCIŁ! :skacza:
a wlaściwie to my go znaleźliśmy :P
-
super :skacza: :skacza:
-
i po dobrym humorze :-\
weszłam na portal ogłoszeniowy a tam nowe ogloszenie salonu, że poszukują kogoś do pracy ::) ostatki nadziei mi ulecialy :-[
-
Olej pracę, ważne, że kot wrócił :D
Gdzie był ???
-
Jakby nigdy nic siedział sobie pod balkonami po drugiej stronie osiedla, gdzie ludzie dokarmiają koty :D
Szukaliśmy go o różnych porach - o 23, o 4 rano. Chyba wszystkie powybijane okna z latarką przejrzeliśmy i nic. Trzy tygodnie go nie było.
A dziś poszlismy sobie na zapiekanki, wracając chciałam zajrzeć jeszcze raz i co? I siedział pod krzakiem, był tak najedzony że nie uciekał.
A ja się bałam się, że jest głodny albo że coś mu sie stało na wolności a on nie schudł chyba nic. Po drodze jeszcze się wyrywał, ale w domu spokoj. Nawet na Tinę nie prychnął, poocierał się tylko, nawet nie miauknął i śpi na swoim kocyku na komodzie.
Nawet pcheł nie miał zbyt dużo, pierwsze co to kąpiel na cztery ręce.
-
Delaila koty to takie cwane bestie i tyle :) Ale za to jakie kochane !!:) Ważne ze się znalazł:)
Co do pracy to nic się nie martw... powiem ci b. często się spotykam z tym że własnie pracodawcy biorą na dzień próbny...tylko że u nich ten dzień próbny trwa 360 dni w roku.... taka "ekonomia"... niestety :/ Jak to mówią są ludzie i ludziska :/
-
No Kochana, cieszę się bardzo że Olaf wróćił!!! :skacza:
a co do pracy to nie ma co żałować, szukaj czegoś dalej i nie patrz wstecz
a to ten pracodawca stracił ogromny skarb jakim jesteś a nie odwrotnie! :)
-
Dzięki dziewczynki, zawsze wiecie jak na duchu podnieść :) :-*
Mojego sierściucha tak zmęczylo życie kawalerskie, że spi od wczoraj jak zabity. Nawet brewka mu nie pykla ;D
Zazwyczaj urzadza nocne koncerty a tu nic!
Obudziłam go na jedzenie, co tez nigdy sie nie zdarza, bo on lepiej wie kiedy ma jeść :P
-
Bardzo się cieszę, że kotek wrócił :D
Koty są bardzo cwane i wiedział, gdzie siedzieć, żeby jeść dostać :) Moje koty jak widzą mamę moją, to nie chcę odejść od niej, bo wiedzą, że coś tam zawsze dostaną :D
Widziałam :D
I bardzo się cieszę, że się zdecydowaliście :) Jak to się mówi lepiej późno niż wcale :D
-
tak się cieszę, że kotek wrócił !!!
-
Sierściuch juz się zadomowil i swym starym zwyczajem urządza koncerty. Póki co nas to cieszy, bo to oznaka powrotu do zdrowia, ktore mimo wszystko zostało nadszarpniete. Nie obylo się bez weta i szeregu zastrzyków ale juz dobrze jest.
Jak z pracą, a właściwie jej brakiem chyba pisać nie muszę ;)
Powoli zaczynam ogarniać temat zjazdu do domu, logistycznie nie będzie to najlatwiejsze.
-
odnaleziony kocurek to prawdziwa ulga....no i dobrze, ze już doszedł do siebie :D
praca nie zając... ;) :D
-
Emmo - niby praca nie zając ale i kasa na drzewach nie rośnie ;) Póki co jest ok, ale we wrześniu Łukasz kończy 25 lat i bye bye rentka po rodzicach. A to nomen - omen tysiak w plecy i juz wiem, że bedzie nam go brakowało :-\
No i ile w domku można siedzieć? W październiku minie rok od mojej obrony, zastanawiam sie nad jakimś stażem, może sie jeszcze załapię na absolwencki ::) Młodość mi w domu mija :P
-
Z tą pracą to jakaś masakra zwyczajna...
Mi oferuję, 5 złotych za godzinę, więc niech się w cztery litery pocałują ::)
-
Karola - fakt, w naszym pokoleniu pięknych, zdolnych i wykształconych ( :P ) z praca jest gorzej niz kiszka ::)
-
Ale z wiadomości przyjemnych, zapisalam sie dziś na manicure hybrydowy, na dzień przed ślubem. Nie chcę tipsow, żadnych żelowych, akrylowych czy frenczowych bo zyczajnie w świecie mi się to nie podoba. Wzielam groupon i troche sie trzęsę czy mi fuszerki nie odwala, ale trzeba byc dobrej mysli :)
Z rzeczy dla urody zapisalam sie na:
# farbowanie - 18.08
# rzęski - 28.08
# pazury - 31.08
# fryzura slubna
co do reszty - trzeba ustalic jeszcze próbna fryzurę i makijaż i to tyle w temacie :)
-
manicure hybrydowy jest fajoski - jestem bardzo z niego zadowolona :D ale chyba wolałabym isć do kogoś sprawdzonego niż ryzykować niepewną kosmetyczkę z grouponu... :-\
co do pracy to wiem, że cieżko....ja mam pracę, ale myślę intensywnie nad czymś swoim...no i to nawet dość konkretnie :D
-
No to ciekawie... A biznes zwiazany z zawodem wyuczonym czy coś zupelnie spoza "branży"? Mnie tak szczerze mowiąc chodzi coś po głowie, jednak u mnie potrzeba stabilizacji mieszkaniowej.
Co do tych paznokci to mam mieszane uczucia.
Nie mam nikogo sprawdzonego bo nie robię sobie pazurków na co dzień.
Ostatecznie moge odstapić ten termin mamie albo siostrze, ale najpierw musze miec jakąś sprawdzoną alternatywę, której póki co brak.
A planuję mocną czerwień na pazurach, więc w oczy się będzie rzucać, i na fotkach też będzie widać.
A tak w ogóle... Omówiłam z Anią, naszą fotografką szczegóły pleneru :brawo_2:
W planach póki co jest szlak katowickiego modernizmu architektonicznego, piękne kamienice z przelomu wiekow i ogólnie industrialne klimaty.
Na oku są zrujnowane kopalnie, cementownie, zabytkowa dzielnica Katowic - nie mogę sie doczekać, Ania i Jacek mają fenomenalne oko do takich scenerii ;D
-
popieram emmę i chyba Ty emmo masz jakąś sprawdzoną panią, w sumie to chętnie bym wzięła namiary :D groupon na ślub to jednak ryzyko, jedna z forumowiczek musiała na gwałt szukać innej kosmetyczki czy tam kogoś innego...niepotrzebny stres...
-
Kochana i co z plenerem? Jakie szczegóły ustaliłyscie?? :)
i co tam w sprawach ślubnych? Jakieś podsumowanie?? :)
-
Agatko, w sprawach ślubnych stagnacja :) Wszystko co zostało do załatwienia trzeba zrobić stacjonarnie, więc czeka na powrót do Sosnowca. Chociaż dzisiaj rozmawialam z kwiaciarką przez telefon o "niedorozwinietych" goździkach, to i tak zamówienie muszę złozyć osobiście żeby konkretnie obgadać sprawę.
A najpilniejszymi sprawami USC i protokół, trochę spędza mi to sen z powiek ale nic nie poradzę :-\ W tej kwestii sama nic nie załatwię, więc musze czekać na Łukasza ::)
A w sprawie pleneru - klimaty industrialne, secesja, modernizm haslami przewodnimi ;D
-
podoba mi się pomysł na plenerowe fotki :D
jejku, jak czytam o przygotowaniach....wydaje mi się, że to było tak dawno....a przecież raptem kilka miesięcy temu... :D
-
Emmo, sesji juz nie mogę się doczekać, tak i jak slubu ;) A Katowice to niby takie niepozorne miasto, gdzie jedza krupnioki, kluski, modrą kapuste i zapierniczają na kopalnie ale architektonicznie to cudo ::) Całe sródmieście z przelomu wieków, do tego przepiękne budynki miedzywojenne - wystarczy wejść głębiej i same perełki :)
W sumie - chcialabym mieć to wszystko juz za sobą, a im bliżej godziny zero tym więcej szopek, skarg i zażaleń.
A że mnie nie ma na miejscu, to wszystko za plecami się dzieje. Postanowiłam jednak mieć te wszystkie roszczenia w głębokim poważaniu i nie przejmować sie tak, jak robiłam to na początku bo prędzej nerwowo sie wykończę niż wszyscy bedą zadowoleni :P
-
Delaila ale zawiało stereotypowym myśleniem z tą kopalnią:P Ja jestem z Katowic i powiem szczerze w moim najbliższym otoczeniu nikt na tą kopalnię nie zapiernicza:D Owszem pokolenie moich rodziców, i mój ojciec tak ale teraz? Coś Ty.. :)
Jak samopoczucie? Godizna "zero" coraz bliżej :) Fajnie tak:) Katowice sa piekne po wzgl. architektury, polecam doline 3 stawów :) Ogolnie uważam że Katowice są niedoceniane ...
-
Niunii - ludzie tak nadal o nas myslą :)
Jak wiadomo z mojego wątku co pińcet razy powtarzam - mieszkam od 1,5 roku we Włoclawku, początkowo na każdym niemal kroku spotykałam się z takim myśleniem.
Kiedy poszłam na praktyki do tutejszej gazety redaktor byl zdziwiony, że mówię czystą polszczyzną :P A to tylko jedna z takich sytuacji.
Ludzie myslą, ze u nas to syf, smog i każdy w piecu węglem pali a mało kto sie orientuje, jak u nas pięknie i zielono :) Że niby Katowice to takie obskurne jak dworzec, ale nikt nie wiem że dworzec to unikatowy okaz architektury brutalizmu, wybudowany przez Gierka na próbę przed Dworcem Centralnym.
-
Myślenia o moim mieście i tak nic nie pobije :D
-30 stopni cały rok, ciągle ciemno a po ulicach chodzą niedźwiedzie polarne :D
-
Ja uważam że Katowice b. się zmieniły przez ostatnie 10 lat, samej będzie mi się ciężko wyprowadzić. Wprawdzie dalej będę mieszkać na Śląsku (Bytom) i pracować w Gliwicach ale i tak... żal mi zostawiac moje miasto.
No stereotypu są straszne... ja też mówię poprawną polszczyzną... a że jak jestem z PM to potrafię sie przełączyć na gwarę to co innego :) Jestem ostatnimi czasy "dwujezyczna" ;)
Karolinko ja powiem szczerze ze nie lubię jak ktoś stereotypowo ocenia nas ślązaków dlatego i ja staram się nie myśleć stereotypami. Mam koleżankę w twojej okolicy może to tez dlatego :)
Delaila a jak nastrój?
-
Nie będę pisać, co sie ostatnio o Sosnowcu mówi :P
(http://i1.ryjbuk.pl/ea572acfa9d35b6322e34ab1a9522aa965247adb/csi-sosnowiec-jpg?1343833538998)
A co do nastroju - chillout :) Chyba wykorzystałam juz limity na stres przedślubny, więc powolutku dopinam wszystko. Dziś wysłałam ostatnie /narazie/ zaproszenie.
Jutro ide pierwszy raz na solarium, czego szczerze nie lubię. Nie mam klaustrofobii ale takie małe zamkniete przestrzenie ::) I do tego ten swąd spalonego kurczaka potem :P
No ale trudno, nie chcę zakładać pończoch bo mi do butów niezbyt pasują a bladymi girami świecić nie chcę więc juz sie poświęce ;D
-
Ja jak na rodowitą mieszkankę Podlasia przystało przeciągam :D
-
Karola - to jest akurat super ;D Z tego powodu oglądam czasem serial "U Pana Boga w ogródku" ;D
-
A jak się wkurzę, to jak przeciągam, masakra totalna ::)
-
Karola, az chcialabym uslyszeć :P
-
to prawda co piszecie ;p
ja z drugiego konca polski mysle ze Katowice to kopalnia, bieda, itp ;)
co do podlasia.. karolinko u nas sie tak o was nie mowi pewnie dlatego ze rodzina pochodzi z twoich okolic ;p
-
a ja za to uwielbiam gwarę śląską, mam rodzinę w Zabrzu i czasami jak przyjeżdżają na Kujawy wtedy mój kuzyn specjalnie mówi po śląsku:D:D Uwielbiam Wasz Kaj i Krupnioki :D:D:D
-
mój Mąż pochodzi z tradycyjnej śląskiej rodziny i jak zaczną godać gwarą śląską to dziołchy ciężko zrozumieć :P
ale już się przyzwyczaiłam i mnie to nigdy nie przeszkadzało
choć jak go poznałam w szkole muzycznej to nie przejawiał takich zdolności :P
co tam Karolinko? Jak samopoczucie? :)
-
Mnie się śląska godka bardzo podoba ;D Z oczywistych wzgledów sama nie potrafię, ale osłuchałam się trochę.
Z samopoczuciem nadal chillout - stresu nie ma, nie spodziewalam się, że az tak spokojnie będę do tego podchodzić :) Do domu dopiero za troszke ponad 2 tygodnie, może wtedy cos sie zacznie dziać. Wczoraj do Łukasza odezwali się koledzy informując o wieczorze kawalerskim. Wyszło na to, ze w ren sam dzień co mój panieński - 18 sierpnia ;D
-
Delaila tak trzymaj:) Tylko spokój i oby tak dalej :) Masz jakieś konkretne plany co do wieczoru panieńskiego??
GWara śląska jest ok :) Tylko wiem że niektórych ludzi (np. z Zagłębia b. denerwuje - mam super koleżankę, mieszka w Sosnowcu ale jak slyszy "gotkę" to ją skręca i dostaje białej gorączk).
-
Hej dziewczyny
Gwara jest okey , ale nie powiem drażni mnie jak rodzice czasami mówią po śląsku. Oni umieją, ja nie. Urodziłam się w sosnowcu. Moja ciocia i wujek z Toszka mówią po śląsku. Czasami nie czaje co mówią hehe. Ale jest OK.
-
Ja tam gware lubie nawet chciałbym się nauczyć, ale wiadomo jak z nauką języków obcych w pewnym wieku :P
A co do panieńskiego - nie mam kompletnie pojęcia co i jak. I to mnie trochę stresuje ::)
Dostałam przykaz byc gotową 18.08 i tyle. A ja jestem z tych, co lubią być na wszelkie okoliczności przygotowani, więc ciężko mi z myslą o niespodziance.
Nie zachwyca mnie tez fakt, że organizatorka zaprosiła też własne koleżanki ::)
Może i je znam jakos z widzenia czy równie pobieżnie ale wiecie...
Nie jestem cichym i nieśmialym typem człowieka, ale chyba trudno będzie się wyluzować przy kimś, kogo prawie nie znam. A jeszcze jak pomysle o tych mniej lub bardziej hardkorowych "zadaniach" które na takich imprezach widywałam ::)
Ale może mi się marudzenie włączyło bo @ in progress ::)
Byliśmy dziś z odwiedzinami u znajomych, którzy mają niespełna 2 - letniego synka i prawie 3 - miesięczną córeczkę.
I Łukasz przepadł...
Od dawna mi marudzi o dziecku, ale dzis sam siebie przeszedł. Nie spodziewałam sie tego po nim, ale sam chciał Julkę na ręce brać, robił do niej głupie miny. Zachwycał się, jaka maleńka, jakie rączki ma sliczne i paluszki malutkie. Tak samo z Igorem - bardziej zainteresowany był maluchem niż rozmową z jego tatą.
A już za drzwiami oznajmił mi, że on tez takiego maluszka chce. I to już za miesiąc :mdleje: No to mu przypomniałam, że ciąża to trwa zazwyczaj 9 :Szczerbaty:
-
znam to... moj karol tez ostatnio wariowal na tym punkcie ;))
-
Nie martw się panieński będzie super na pewno :)
Mój K. o dzieciach gada jak szalony już dość długo :)
-
ojej, a ja mam wrażenie, że wszyscy chcą dzieci tylko nie my, hmmm, a panieński na pewno będzie super, fajnie, że będzie niespodzianka, takie są najlepsze !
-
przyszlazono, a zauważylam, ze często wlasnie ci, ktorzy nie chcą, szybko mają :D spójrz na AnioOlka :D :D :D
-
Bo w końcu rządzi nami biologia... Nie chcemy, nie chcemy, a jak się jednak przytrafi to szał :Serduszka:
W temacie ślubnym zero nowości, ale humor mam dobry bo kupiłam sobie spodnie. I to 3 pary ;D Mało która firma robi rozmiar 27/30 więc jak sie natknęłam i to po okazyjnej cenie to zaszalałam ;D
Pogoda koszmarna - modlę sie o max. 22 - 25 st. C na ślub ::)
-
jakie spodnie? przecież wiesz, ze my chcemy fotki wszystkich ubrankowych zakupów!!!! :skacza:
z pogodą nie przewidzisz...u nas pod koniec kwietnia byl mega skwar.. :P :D ale i tak się cieszyliśmy, bo to byla super pogoda do jazdy bryczką :D
-
Spodnie juz jadą do mnie kurierem, bo to raptem 50 km z Torunia ;D
A takie oto są;
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/425/2000/pl/0/templates/images/products/5217/faf98330e8ab7faf0e00e229c4b373bd.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/800/2000/pl/0/templates/images/products/5217/fe70bdd514ddd592d5601beba2c9e346.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/425/2000/pl/0/templates/images/products/5217/49b3bb38491aa26eacb7e08a7f86ef62.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/425/2000/pl/0/templates/images/products/5217/2482703ef1861d173f51d3bf9c0659ac.jpg)(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/800/2000/pl/0/templates/images/products/5217/66137c773c8f887a8cb325f3b622f176.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/425/2000/pl/0/templates/images/products/5217/4f57b36a8fb42a5def556fd85f809efa.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/425/2000/pl/0/templates/images/products/5217/621f1a4b583c6b57a1d7d36adc0e78b6.jpg)
(http://photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/5217/800/2000/pl/0/templates/images/products/5217/78dd7990b1d716bcd418e9f52d39e4c8.jpg)
-
jaka dżinsowa Delaila!!! :D :D spodnie fajne, ale dlaczego takie ciemne na lato??? na jesień to bym sobie chętnie takie sprawiła :D
wyglądają na biodrówki - moje ulubione :D :D :D
-
Monia - w sume kupiłam je z myślą o jesieni ;) Na lato mam sukienki, które uwielbiam i spodne lniane. Tych kecek ostatnio naliczyłam w szafie... 21 :Mdleje_1: Sama ne wiem skad mam ich aż tyle ???
W sumie chciałam żeby było ciut chlodniej na poczatku września, ale bez przesady. W końcu jedziemy cabrio, i to jakim ;D O takim:
(http://img.samochody-weselne.pl/uploads/photos/54aa0200/cadillac-eldorado-1971.jpg)
W sobotę stał u nas pod blokiem czekając na młodą pare wypasiony trabant. Mojemu aż się oczy zaświeciły ale nic z tego... Do trabanta byśmy sie raczej nie zmieścili ;D
-
Przepraszam moderację za tak dużą fotkę. Byłam pewna, że jest mniejsza ::)
W sumie pownnam zadbać o dlonie, bo jako drob domowy mam je strasznie zjechane. Ostatnio robilam barszcz czerwony z kilograma burakow i do tej pory mam dlonie paznokcie jak górnik po szychcie :-\ Zafarbowało mi to cholerstwo wierzch dłoni i skórki i puścic nie chce. Nabyłam więc 10 par rękawiczek i próuję zmywać, obierać ziemniaki i inne obcążające dłone czynnosci wykonywać z ich użyciem. Póki co oporne idzie ale trzeba się przyzwyczaić :)
-
:szczeka: :szczeka: :szczeka: jakie auto superaste!!!!
ja w rękawiczkach myję jedynie łazienkę, podłogę i taras...poza tym sprzątam i przygotowuje jedzenie bez rękawiczek... :P
-
oj współczuję zabarwienia dłoni :), ja w sumie też tylko podłogę myję w rękawiczkach i zmywam też w rękawiczkach jak mi się przypomni :P, ale buraki ZAWSZE obieram w rękawiczkach :)
-
Aniu - teraz będą wyczulona, jak buraki to i rekawiczki w pakiecie.
Niestety, ale moje dłonie to o pomstę do nieba wołają, aż mi wstyd czasem w sklepie ::) Zrobię m dziś peeling wieczorem, może to cos pomoże. Jakbyście słyszały o domowych metodach na poprawe ich kondycji to będę wdzięczna za informacje :)
-
ja tylko buraki w rekawiczakach ;D nic wiecej nie lubie w nich robic ;p bo ja musze czuc wszytsko ;p;p
spodnie fajne, ale ja nei cieprie biodrowek ;p
a auto.. wypas!!
-
Sylwia - już nie wybrzydzałam, to są 2 pary biodrowek i jedne z podwyzszonym stanem. Trudno mi znaleźć mój rozmiar więc się cieszyłam, że są i brałam jak leci. A za te 3 pary i kuriera dałam... równo 153 zł ;D
-
co ty agdasz?
to faktycznie zza firmowe spodnie mega okazja!!
ja ostatnio ejstem fanka dzinsow na gumce ;D z sieciowek ;p sa meeeeeeega wygodne ;p;p
-
No wlaśnie dlatego wzięlam aż 3 pary, a zaplaciłam jak za jedną ;D
Przed samym weselem, kiedy licze każdą złotowke prędzej bym chyba na glowę upadła niz wydała tyle, ile w sklepach sobie liczą.
Ale w tym przypadku zaoszczędziłam mnóstwo kasy, wiec tak to sobie tłumaczę, to wcale nie rozrzutność a oszczędność :los:
-
Spodnie superanckie! Oj też muszę się chyba w jakieś zaopatrzyć chociaż będąc w krakowie zaopatrzyłam się w zwykły top w paski H&M za 20 zł ale jaka radocha bo cały czas takiego szukałam :)
Samochód... baaajer :) Powiem że wypaśny :):) Oby pogoda tylko dopisała :)
Jeśli chodzi o buraki spróbuj sokiem z cytryny je "umyć"... mi zwykle trochę pomaga :) Bo też jestem typem niereformowalnym co robi takie rzeczy bez rękawiczek - "a co to ja jakaś pańcia żeby w rękawiczkach wszystko robić" a potem piszczę że mam łapy zniszczone :D
Delaila chyba mnie natchnęłaś i aż sama zamieszczę u siebie w odliczanku naszą furę do ślubu hihi :D
-
przyszlazono, a zauważylam, ze często wlasnie ci, ktorzy nie chcą, szybko mają :D spójrz na AnioOlka :D :D :D
ech Monia niestety, ale tak jest ;D ;D ;D ale ja już chcę!! chcę już tulić moje malutkie maleństwo!! :D
-
:szczeka: :szczeka: :szczeka: fura jest za****sta!!!
spodnie tez super, szkoda ze ja sobie teraz takich nie kupie!! za to szukam ciazowych ;D ;D
-
Niunii - wypróbuję cytryne, tylko najpierw muszę ja kupić ;) Tak samo jak bawełniane rękawiczki, ale tego to raczej w warzywniaku przy domu nie znajdę :)
Pati - na Ciebie to kochana czeka wyprawka do kupienia, nie wiesz jak Ci zazdroszcze. Te ciuszki takie maleńkie :Serduszka:
Sezon na koszmary przedślubne w pełni :-\
-
hmmm nooo auto wyczesane... :):)
heheh ja póki co kupuje maleńkie ciuszki dla mojej córci chrzestnej:) ale mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości kupować będę już dla naszego maluszka :)
-
Wykończę sie nerwowo albo uduszę mojego!
Chyba zaczne sobie parzyc melisę w termosie, bo ciśnienie to mam ze 300.
Do ślubu zostało 3 tyg, my w lesie zarówno z protokołem jak i USC. Mówiłam Łukaszowi ze 40 razy, zaznaczałam nawet w kalendarzu na kolorowo i co?! I nic.
Dziś jest 7.08. Łukasz siedzi sam w biurze aż do 21.08 i w tych dniach nie może wziąć dnia wolnego w tygodniu, żeby przejechać tych prawie 400 km.
Mówię mu, że jeżeli nie weźmie najbliższego mozliwego dnia wolnego to ślubu nie bedzie, o to już absolutne last minute. Ale na moje logiczne prośby, żeby przesunął wieczór kawalerski z 18 na 25 mówi, że on nie wie czy sie da. Bo nie pasuje mu, że musiałby przyjeżdzać w piątek wieczorem, wyjeżdżać w niedzielę popołudniu i znów wracać w czwartek i zostać do niedzieli.
A lepiej by było przesunąć imprezę o tydzień i przyjechać od razu w czwartek, załatwić co trzeba i zrobic imprezę. W ogóle to chyba zacznę sie modlić, żeby ksiądz nie położył na nas laski, że jeszcze się nie pojawiliśmy.
NO SZLAG MNIE JASNY I KREW ZALEWA, kiedy mnie przekonuje że jest na wszystko czas!
[/color]
-
Delaila a macie ugadane zeby tak pozno spisywac protokol? (..bo rozumiem ze mowicie o kosciele).
My juz protokol mamy od miesiaca spisany bo u nas wymagali najpozniej 3 miesiace przed slubem....
Nie no 3 tygodnie to juz faktycznie malo czasu...
-
Niunii - nic w tym temacie nie jest ugadane. A do tego z tych 3 tyg. dwa odpadają, bo tak jak pisałam, Łukasz jest sam w biurze i nie może wziąć wolnego, bo przecież nie zostawi pracowników bez nadzoru.
Wychodzi na to, że (o ile i to załatwi) bedziemy spisywać protokół i sprawy w USC na tydzien przed slubem. I NIC się z tym zrobić nie da.
-
Delailo...nie panikuj, mówię Ci to ja, która - dzięki mojemu mężowi - wszystko miałam załatwiane na ostatnią chwilę...Naprawdę nie warto, abyś sobie nerwy psuła. Skoro ksiądz się zgadza, aby protokół był spisany tydzień przed ślubem, to ok. Mój mąż dobijał mnie swoim lekkim podejściem do spraw ślubnych, ale w pewnym momencie uznałam, ze bez sensu jest dobijać samą siebie nerwami...To też jego ślub, dlaczego ja mam się przejmować tak bardzo, a on - lajt...
I odpuściłam...i wszystko zdążyliśmy i było superaście :D
Uwierz mi - odpuść sobie, dacie radę i zdążycie :D :-*
-
Emmo, ja nie wiem czy ksiądz się zgadza, bo nie byliśmy u niego od kwietnia :-\
Mam tak dość tego tematu, że rozważam wcześniejszy wyjazd do domu. Jesli jest taki mądry, to niech sam sobie radzi :P
-
Ja bym się w jakiś sposób skontaktowała z księdzem i wyjaśniła sprawę.... w końcu oni tez ustalają jakiś "grafik" swojej pracy... Tym bardziej, że same zapowiedzi powinno się wcześniej wywiesić, no i karteczki do spowiedzi :D. Nie ma jakiegoś kontaktu e-mail? tam?;) teraz wszyscy są skomputeryzowani :D, ja jak miałam odebrać świadectwo chrztu z malutkiej parafii, to tez pisałam e-mail ;D, u Dominikanów też wiele tak załatwiliśmy, ba! nawet na nauki przedślubne się tak umawialiśmy :P. Powiadom księdza, żebyś się nie stresowała :), a jak przyjedziecie to siup do Urzędu a z urzędu do księdza i szafa gra :)
-
Właśnie i w tym jest problem, bo byłoby zbyt różowo ::) Muszę się udać osobiście, bo do kancelarii nie mam nawet telefonu. A to jednak kilka godzin w pociągu najpierw. O mailu czy stronie internetowej to juz w ogóle pomarzyć można. Ksiądz proboszcz jest starej daty, do tego po 70-tce. Ślubów tam nie ma zbyt wiele, więc na 100% nikt nam nie wskoczył w kolejkę, nawet w ten dzień to jedyny ślub jest.
W ogóle to już się zdążyliśmy o to pokłócić ::)
-
:przytul: dasz radę
-
Będzie dobrze. Trzeba myśleć pozytywnie.
A nie możesz kogoś z rodziny wysłać? Bo tak jak niusiak napisała - protokół, zapowiedzi, spowiedź... to nie jest takie hop siup. Wiele zależy od podejscia ksiedza ale mimo wszystko... chyba lepiej jest jakos wyjaśnić tą sprawę.... choćby wysyłając kogoś z rodziny.
-
Z zapowiedziami jest na szczęście załatwione - to nasza wspólna parafia i były głoszone tylko tam. Ale i tak jestem dziś tak zła, że odbiera mi to racjonalne myslenie. Nie mam kogo wysłać, więc muszę wszystko pozałatwiać sama. Do załatwienia jest właśnie protokół, USC i spowiedź przedślubna.
Chyba sobie machne cos mocniejszego na uspokojenie dziś. I oleje temat. Ja zrobiłam juz wszystko co bylo w mojej mocy, niech się teraz fiance wykaże, bo ja się predzej skończe nerwowo niż dojdziemy do porozumienia.
Tylko nastrój mam mocno wisielczy. To jest chyba najwiekszy minus tej delegacji - jestem sama ze swoimi myslami, bo nawet na kawe nie mam z kim iść :-\
-
Delaila dasz radę kochana, ci faceci tak mają wiem coś o tym mój też mówi że jeszcze czas itp, a ja już słuchać tego nie mogę. U nas jesio sporo czasu, ale my załatwiamy wszystko jak tylko w PL jesteśmy. Ślub w Grudniu, a my nie mamy USC załatwionego sala jest, ale czy termin będzie hm znak zapytania
-
Mi się wydaję, że protokół spisywaliśmy bardzo późno, chyba nawet tydzień przed, ale ksiądz nie widział potrzeby, żeby robić to wcześniej :D Ale ten ksiądz to strasznie szalony był :)
-
Póki co, nie zapeszając Łukasz się przejął tematem :) Postraszyłam go, że w USC czeka się tydzien na papier :P W najgorszym wypadku weźmiemy tylko kościelny a nadrobimy cywilny, choć to już mega ostateczność.
Wczoraj mnie chyba przedślubne zapalenie mózgu dopadło, dziś odkopałam z czeluści rudą wódę na myszach i chill z colą ;D A jeszcze mecz wieczorem mecz, więc muszę pogonić skruszonego chłopa po popcorn :P
-
I protokół mamy za sobą ;D
Zaocznie spisany przez mojego ojczyma z ksiądzem, trzeba tylko podpisać.
Nie wiem co oni tam nawymyślali, ale już mniejsza o taki drobiazg - ważne że jedna rzecz z głowy ;D
-
Ale ci dobrze :D
No powoli do celu :D już tylko paręnaście dni :D
-
i widzisz ! nie bylo sie trzeba nerwowac ;D
-
Dziewczyny - macie i miałyście rację ;D Od teraz zero nerwów :D
Zastanawiam się tylko, po jaka cholere nam były te nauki, jeśli wszystkie papierki mogą wypełnic osoby
postronne a ksiądz kazał donieść tylko papiery z USC - ani słowa o poradni czy zaświadczeniach z bierzmowania.
A mój Łukasz ma lekki burdel w 'tych' papierach, bo co sakrament to inna parafia ;D
-
A to widzisz! I po stresie!!:) Tak trzymaj i oby tak dalej :) 3 tygodnie i będziesz żonką :) Tobie to dobrze:)
-
18 dni :D
-
Żanetka - to jakoś nie może do mnie jeszcze dotrzeć ;D
W piątek jedziemy już do domu, ja na stałe a Łukasz bedzie dojeżdżał.
I to ostatnie spokojne dni we Włocławku, bo potem 14 dni i mega dużo spraw do zalatwienia, mnóstwo spotkań.
Taka cisza przed burzą.
Dopiero dzis się ogarnęłam i poszlam na solarium, na 6 minut. Nie lubię tam chodzić, mam nadzieję że coś mnie jeszcze zbrązowi. Wyglądam jak ofiara przemocy domowej - siniaki na nogach, zadrapania na rękach. Może nie będzie sie to aż tak rzucać w oczy :)
-
podczytuję i podczytuję... :) to już tak niedługo :D Masz rację teraz już nie ma czym się stresować ;) Tylko ... imprezować.
Na pewno będziesz wyglądała zjawiskowo :D :D pozdrawiam
-
Delaila słońce a może balsam brązujący? ja bardzo sobie chwalę - ten z Dove jest świetny, polecam.
2,5 tygodnia to faktycznie leci... ja wiem sama po siebie patrzę w kalendarz i oczom nie wierzę!
-
Delaila jak nastawienie?! Stres jest?!
-
zazdroszczę tego stresu, ja bym chciała znów być przed, ciągle oglądam teledysk ślubny i nie mogę się napatrzeć :) już niedługo się przekonasz :)
-
Delaila, co z Tobą?
-
ojjj też się bardzo stresowaliśmy ale ile dałabym aby przeżyć to wszystko jeszcze raz :) jeszcze kilka dni i dołączysz do grona mężatek :D pamiętam jak my nie mogliśmy się doczekać ślubu nooo a nie długo będzie 3 tygodnie jak jesteśmy małżeństwem,
-
to juz jutro :) trzymam kciuki :)
-
Delaila Już jutro wasz piękny dzień :) życzę by pogoda dopisała i żeby wszystko było po waszej myśli. I już teraz składam Gratulacje na nowej drodze życia kochana :)